Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grace jones

20 lat małżeństwa

Polecane posty

Milena Nie rozumiem skąd taka zaczepność. Wiesz, nie każdy jest sfrustrowany i zgorzkniały, tu się naprawdę pochwalę: ja nie jestem :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spanish lullaby
Jestem 20 lat mlodsza od Ciebie, ale mam matke, ktora na pewnym etapie swojego zycia rowniez byla nieszczesliwa. Doskonale wiem, co przezywala, bo cechuje mnie niesamowicie wysoka empatia. Do tego jestem bardzo wrazliwa na punkcie swojej matki i odczuwam to co ona niemalze jak jej siostra blizniaczka :) W przypadku mojej mamy chodzilo przede wszystkim o meza, ale rowniez o moja mlodsza siostre, ktora m.in. z racji tego, ze jest wczesniakiem, daje nam ostro popalic. Zwlaszcza mamie, ktora ja bardzo kocha i czasami jest tak zmeczona, ze nie potrafi jej odmowic. Moja mama tez myslala kilkadziesiat lat temu, ze bedzie inaczej. Ze ojciec bedzie inny, ze dzieci beda ja kochac i szanowac... W tym momencie nie zgodze sie z opinia Stelliny, ze wszystko zalezy od wychowania. Bylysmy z siostra wychowywane tak samo (bardzo dobrze, uwazam), ale jestesmy calkiem inne. Dla zatwardzialych realistow mam takie wytlumaczenie: to po prostu zalezy od charakteru, od genetyki, psychiki itd. Dla ludzi nieco bardziej zaawansowanych: to zalezy od karmy czlowieka. Chocbys nie wiadomo jak dobrze wychowywala dziecko, nie wiadomo jak mocno je kochala, ono i tak moze byc dla ciebie okropne. Wiadomo - matka bedzie kochac swoje dziecko zawsze i bez wzgledu na wszystko i Ty tez na pewno je kochasz. A to, ze przyznajesz sie do tego, ze chcialabys aby bylo inne? Masz do tego pelne prawo! Nie wstydz sie tego i nie przejmuj sie opiniami takich osob jak Stellina, dla ktorych rodzina to najwieksze blogoslawienstwo na ziemi. Takich osob jest masa (na pewno ponad 90%) na swiecie i oni na pewno nigdy Cie nie zrozumieja. Powiedza, ze jestes okrutna i ze musisz byc zla matka i zona. Bzdura. Jestes czlowiekiem, do tego wolnym, masz prawo do szczescia! I znajdziesz je, jesli tylko poszukasz i przestaniesz bac sie swoich potrzeb. Bochenski powiadal "nie przywiazuj sie zbytnio do rzeczy i ludzi". Zyj swoim zyciem, mysl o swoim szczesciu, badz egoistka! Oczywiscie bez przesady - nie namawiam, bys rzucila rodzine, wyjechala i sie gdzies zaszyla sama (choc moze to by bylo najlepsze rowiazanie). Mozna to zrobic mmiej drastycznie. Badz dobra dla ludzi i pomocna im, ale nie pozwol soba pomiatac. Miej czas tylko dla siebie i swoje tajemnice, o ktorych nikt inny nie wie. Spojrz na swoja rodzine jak na normalnych ludzi, a nie jak cos bozego, co trzeba swiecic zawsze i wszedzie! Wbrew pozorom jestes jeszcze mloda. Masz szanse byc szczesliwa, poznac kogos, kto da Ci szczescie lub pomoze je odnalezc. Mozesz zrobic jeszcze mase rzeczy w swoim zyciu, ktore nota bene ponoc zaczyna sie po 40tce. Moja mama tak zrobila i jest nareszcie szczesliwa, w wieku czterdziestu paru lat. Wyglada i czuje sie mlodziej. Uzyskala wreszcie szacunek u ojca (z ktorym juz nie jest) i u mojej siostry (u mnie zawsze miala). Czuje sie spleniona, przestala bac sie starosci i smierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaga 40
Rzeczywiście- ja mysle że autorka doskonale zna te proporcje o których mówisz...swiadczy o tym chociazby to ze napisała " Wiem ze grzeszę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spanish, jestes mądra, ale nie za bardzo. Czy dobrze zrozumialam, że namawiasz do rozejścia się z mężem???? Czy ona ma szukać sobie kogoś nowego??? Zastanów się dziecko co mówisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spanish lullaby
Jesli jest z mezem nieszczesliwa, to dlaczego ma sie z nim meczyc? Podaj choc jeden racjonalny argument. Bez zaslaniania sie dzieckiem, oczywiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trajkotka
Rzeczywiście tam nie było nic o rzucaniu męża:) tylko propozycja żeby wyjechać gdzieś samemu co raczej nie jest równoznaczne;)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spanish lullaby
Nie musi szukac nowego faceta. Moze byc sama. Wazne, aby zyla w harmonii z sama soba. Moja matka odeszla od ojca, bo jej nie szanowal, nie okazywal jej milosci i ponizal ja. I co? Zle zrobila? Ktos umarl od tego, ze od niego odeszla? Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze spytasz zainteresowaną czy jest naprawdę nieszczęsliwa z mężem i czy chce sobie szukać kogoś nowego na stałe lub na boku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trajkotko to cytat: \"Masz szanse byc szczesliwa, poznac kogos, kto da Ci szczescie\". Dajmy może szanse zainteresowanej wypowiedzieć się w tak osobistej kwestii. Jeśli zechce oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spanish lullaby
Rzeczywiscie - cytat, ktory podalas, nie wskazuje jednoznacznie na innego faceta! Zanim wysnujesz jakies wnioski, upewnij sie, ze o to wlasnie chodzilo! Bardzo pochopnie to ocenilas. Ten "ktos" moze byc zarowno mezczyzna jak i kobieta i niekoniecznie partnerem czy kochankiem, ale np PRZYJACIELEM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michaela40
Stary temat, ale jakże aktualny. W grudniu skończyłam 40stkę. Mam 16 letni staż w małżeństwie, prawie odchowane dzieci. Czy czuję się spełniona? I tak i nie. I właśnie to "nie" w odpowiedzi, której sama sobie udzieliłam mnie martwi. Czuję że mam jeszcze trochę czasu, ale już nie tak wiele. Co powinnam zacząć robić? Oto jest pytanie. Ponawiam kwestię postawioną prawie przez autorkę 10 lat tamu: Co proponujecie, aby się nie zestarzeć przedwcześnie i nie zgnuśnieć? Jak żyć, aby po prostu być szczęśliwym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez wlasnie znalazlam temat. Jak autorka 10 lat temu, ja mam teraz 43 lata. Moje zycie jest zupelnie inne. Nie mam meza (ale partnera) i nie mam stabilnosci, nie mam stalej pracy. Od kilku lat mnie to wpedza w depresje, ale widze rowniez ze to miecz obosieczny -- zmusza do ciaglego rozwoju, szukania nowych celow i doskonalenia sie. I odrzucania wszelkich stereotypow i ograniczen myslowych. Co bedzie dalej -- nie wiem. Moze osiagne to stabilnosc, stala prace, moze bedzie mnie stac na kupno domu? Wiem natomiast, ze kiedys, od razu po studaich to wszystko mialam i po kilku latach takie zycie stao sie dla mnie pulapka. Wiec rzucilam wszystko i zrobilam wszystko w odwrotnym kierunku. Jest to cholernie trudne, jak sie okazalo (myslalam, ze wszystko ulozy sie szybciutko) ale jednak bylo warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i jeszcze ustosunkuje sie do twojego pytania -- jak zyc? Tak jak sie chce, i ufac swojej intuicji. Moi najblizsi uwazali to wszystko co mialam kiedys za szczyt szczescia, a ja w tym szczesliwa nie bylam. Stala praca, ustabilizowany zwiazek, wlasne mieszkanie. A teraz widze, ze chcialabym tego wszystkiego, ale po pierwsze wtedy bylo na to za wczesnie, i wiele by mnie ominelo w zyciu, gdybym sie tego trzymala, a co najwazniejsze -- to nie byla TA praca, TEN zwiazek. Nie ucieklabym od tego przeciez, bym czula ze to jest to. A tak nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michaela40
Miło że napisałaś :) A więc można to podsumować tak, że nie ma jednego prostego rozwiązania. Bardzo łatwo wpaść w schemat typu rodzina, dom, mąż, dzieci, praca i zapomnieć o swoich marzeniach i sobie. Masz rację, to jest pułapka. Szczególnie gdy przestanie się myśleć o swoich potrzebach, zaniedba, utyje. Jak wtedy wyrwać się z takiego zamkniętego kręgu? Ja mam czterdziestkę i czuję, że jeszcze wiele mogę. Ale wiem też, że nie mogę już czekać. Napisałaś, że jednak warto było. Czy możesz napisać co robisz, jak wygląda Twoje życie. Co daje Ci największą satysfakcję? Czy nie czujesz się stara, wypalona i bez pomysłów na kolejne lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może trzeba ubogacić swoje życie w jakieś zainteresowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwieksza satysfakcja to praca i bycie soba, zycie tak jak chcialam. Jestem nauczycielem akademickim. Ale wyjechalam z kraju, bo nie chcialam zostac wkrecona w ten bezsensowny system. Mialabym stala prace, ciepla posadke, ale to wszystko bylaby fikcja, brak rozwoju i podlizywanie sie szefom, szanownym panom prof. Obecnie mieszkam w swoim ulubionym kraju, mam partnera, pracuje w kilku miejscach. Czy czuje sie staro? Nie, 40tka to przeciez najwyzej sredni wiek, polowa zycia. I jak chyba wszyscy, czuje sie mlodziej. Ale popadanie w marazm to chyba polska specjalnosc. Na szczescie tu tego nie obserwuje. Nie ma tu gkupiego 'wypada nie wypada'. A czekac nie mozna, ani zyc wedlug regul innych, zycie jest krotkie i tylko jedno. A ty co robisz? Co bys chciala zmienic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×