Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość upadly aniolek

Tyle sie we mnie nazbieralo...-chce pogadac

Polecane posty

Gość kolejna zagubiona
Bardzo Ci współczuję upadły aniołku. Ja mam męża i kochanka on jest kawalerem więc nie boli aż tak bardzo ale mimo to nie jestem szczęśliwa ponieważ czuję się nie w porządku wobec męża a jednocześnie kocham tego drugiego i to potwornie boli! Nie chcę rozstania z mężem jednocześnie nie wyobrarzam sobie życia bez "niego" Oj zagmatwane to wszystko! A Ty musisz być silna i dasz radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga - kolejna zagubiona-u Ciebie tez sie ulozy, dlaczego nie chcesz odejsc od meza? Ja chwilowo nie odejde, bo to zlozone i trudne-w tej sytuacji... Kochasz ich obu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze, ze sama sobie mam byc wsparciem... No, coz w trudnych chwilach mozna zawsze siegnac po kieliszeczek, czegos pysznego, tylko do barku trudno trfic z zalzawionymi oczkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meszuge
NIe szalej Aniołku :( Zaden, zaprawdę powiadam Ci, żaden facet nie jest wart tego, żeby przez niego wpadać w nałogi i marnować sobie życie :P Głowa do góry :) To dobrze , że on wyjeżdża ! Potrzebny jest Wam ten czas - na refleksję, na uspokojenie, zastanowienie się nad swoimi uczuciami. Rozłąka to rzetelny sprawdzian, jeśli przetrwacie to wygracie, mimo wszystko :) Bądź silna :) Tak jakos na ogół wychodzi, że to my kobiety musimy być silne za dwoje :O Żyj normalnie, mimo wszystko, a życie pokaże, co z tego dramatu zostanie - popiół czy diament... Życzę Ci diamentu ... w pierścionku! Buziaczki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do meszuge ---> Za diamencik dziekuje, za wsparcie jeszcze bardziej... Sa na tym swiecie jeszcze dobrzy ludzie. Po przespanej nocy ten problem jakby nabral innego wymiaru-siegne dna bez Niego, bo On jedzie do NIEJ...bo Malenka jest z NIA, bo moze to wcale nie chodzi o Malenka????????????????????? Wiem, ze podjal sluszna decyzje, dziecko jest najwazniejsze, ale gdzie miejsce na Milosc, ta z obrazka i ze snow-taka Nasza codziennie wieksza-Czy mozliwe jest to by te Jego oczeta klamaly, te dlonie, by ta czuloscia Klamal, tak zwyczajnie...po mesku, z ja naiwnie dalam sie nabrac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana*
Weź to na spokój i logikę. Facet jedzie do Anglii, z pełna świadomościa wyprzedaje wszystko i sie do tego przygotowuje. Myślisz, że znajdując sie w nowej sytuacji, która go pochłonie bedzie bardzo płakał. Ty zostajesz i pewnie bedzie trudno, ale wyciagnij z tego jeden wniosek: niech spieprza w podskokach. Przestań sie rozmazywać i zatracać w romantycznych wspomnieniach, bo tego już nie ma, jego nie ma i całe szczęście, że jedzie teraz, a nie za 2 lata, bo spierniczyłby ci zycie dokumentnie. Spójrz na to wszystko inaczej i zamiast płakać lepiej sie zezłość, że dał dupy na całego. Zresztą, czego sie podziewć, ma facet dziecko, ma zonę, to do nich wraca, to jest jego prawdziwy świat. Współczucia dla małzonki, że ma palanta za męża. A ty sie ciesz, że nie jestes na jej miejscu, bo to twoje bożyszcze bedac na miejscu zony odbierałabyś jako kawał drania. To by było tyle na temat. Wytrzyj nos i nie daj uciec życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do kochana\"---> biore to na zimno w tej chwili...no coz... Nie zrezygnuje z tego topicu,bo bardzo mi pomaga...cholernie ciezko jest samemu sie z tym zmagac. Moj G. dzwonil kilka minut temu, zaproponowal zebym wynajela jego mieszkanie, a jak przyjedzie to pomyslimy, bo On nie moze tak zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ego
Dziewczyno a kto kocha swoją żonę, każdy człowiek dązy, zdobywa, a jak to ma to go nudzi mierzi, czy ciebie fascynuje ciuch który wisi w twojej szafie , czy ten na wystawie sklepowej, moze jestem sceptyczką, ale co ty wypisujesz to brednie , kochasz go z nim nie mieszkasz, bo nie widzisz go z zadeptanych kapciach, bo nie czujesz jego oddechu jak wstaje z łózka , tylko widzisz go takim jak chcesz go widzieć , takim jak widzi twoja wyobraźbnia , gdy z nim mieszkasz widzisz wszystko , poszłaś z nim raz do łożka i to moze pod wpływem drobnego alkoholu i mówisz że było cudownie , a mi się wydaje że to jest niewinny skos w bok i nie powinnaś brac sobie do bani . żeby bylo cudownie w łożku to musi być atmosfera , musisz znać jego punkty erogenne, on twoje i wtedy możesz powiedzieć że było cudownie . Ile masz latek kochanie. Skręca mnie jak słyszę takie brednie, wydaje mie się , żeby się za coś zabierać to trzeba być gotowym , dojrzeć do tego , a nie raz pach, pach , powiedział ,ze cię kocha i żone dla ciebie zostawi - tylko pamiętaj że kiedyś to ty będziesz tą żoną , a on tym kolejnym mężem - lepiej ci . Wyluzuj dziewczyno - nie zabieraj się do czegoś do czegos nie dorosła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liss
no widzę że dziewczynki potrafią komentować , radzić , jakie są madre i wogóle ale jeśli przychodzi co do czego i znajdują sie w takiej sytuacji...... jakos nie widać tej madrości , tylko zagubienie, chęć uczucia miłości i rozdarcie. Ja kilka lat temu całkiem inaczej myslałam o wielu rzeczach jednak człowiek z wiekiem zmienia się i zmienia się jego myślenie oraz sposób postępowania. Nie potępiajmy osób które miotają się miedzy uczuciami , to naprawdę trudne znaleźć się w takiej sytuacji. Osobiście nie mam kochanka, mam męża, jestem młoda , ale naprawde nie znam dnia ani godziny kiedy na mnie to spadnie i nie będę potrafiła się z tego wybronić, dlatego doskonale rozumiem osoby przeżywające coś pięknego , niekoniecznie z osobami wolnego stanu. Skąd tyle jadu w nas, to jest jej czy jego sprawa co robią ze sobą , z własnym ciałem , ze swoimi uczuciami, tyle ze po prostu cieżko jest sobie poradzić samemu w takich sytuacjach. Nie pochwalam wchodzenia w czyjąś rodzinę, ale pamietajmy, ze jeżeli ktoś zaczyna się kręcić za kimś obcym to znaczy , ze w tej rodzinie czegoś partnerom brakuje, coś się psuje.... ponieważ partner poszukuje czegoś nowego, czegoś co spełni jego potrzeby czy nawet chęć zwrócenia uwagi na siebie..... ..............aniołku trzymam kciuki kochana.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ego
do liss Czy sądzisz , że naczytałam się duzo książek, czy też może coś takiego przeżyłam cudzaczku także nie oceniaj mnie tak z góry , radzę dziewczynie dobrze , a uczucie owszem piękna rzecz , tylko lepiej byc górą w związku niz tym dołkiem , lepiej odchodzić, niż być opuszconym, lepiej zdradzać , niz byc zdradzanym . Zycie jest zawsze takie ,że jest się w nim moje zlotko, albo zimnym łajdakiem, albo słodką idiotką - Wybierz kochanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liss
nie moja droga, nie mówię o ksiażkach, chociaż to też bardzo potrzebne, mówię o tym , że nie powinnyśmy kogoś osądzać za to co robi, to jego indywidualna sprawa, zresztą myślę że osoby decydujące sie na takie życie mają bardzo cieżko, niejako niby na własne życzenie, chociaż nie do końca, wiesz nie wiem jakbym zareagowała jakby mi ktoś podkradał męża, ale napewno zastanowiłoby mnie to, dlaczego, co w naszym zwiazku jest nie tak , co mu da ona a czego ja mu nie potrafie dac..w tej sytuacji w której jestem... chyba nawet wolałabym zeby sobie poszedł...bo teraz... mam męża ale tak jakbym nie miała, dlatego nie potępiam i nie pochwalam , ale nie bądzmy takimi żmijkami , które zatruwają życie innym.... zajmijmy się czymś co sprawia nam przyjemnosć, a nie patrzmy na innych abo od siebie odwrócić uwagę.. pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ego
Witaj w klubie, ja tez tak bym chciala ale zycie jest okrutne Pa Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna nieszczęsliwa
znowu podobny problem. Tak jak Wy dziewczyny ja też jestem w nieszczęśliwym związku. Może nie tak trudnym jak aniołek, ale boli tak samo.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlugo mnie nie bylo... Moze to zapedzenie, a moze przezywanie czegos w srodku nie pozwolilo mi sie otwierac kolejny raz na forum... Mialam do Niego zadzwonic, odezwac sie jak bede miala ochote... bylam twarda i nie zadzwonilam... On zaczal mnie napastowac mailami, sms\'ami, telefonami...nie odpowiadalam, az do chwili,kiedy napisal,ze teskni i chce pogadac... Złamałam sie...odpisalam i juz ustalilismy godzine i dzien, kiedy po moim pytaniu o miejsce zamilkl i sie nie odzywa od wczoraj... Dzwonilam-nie odbiera...i tak sobie mysle,dlaczego tak bardzo daje sie mu krzywdzic, czy to, ze Go kocham daje mu prawo do tego... Wszystko mu powiem jak sie spotkamy, z odwaga to zakoncze... a co bedzie dalej-niech czas pokaze. Poczekam na to az dojrzeje i dorosnie... Kocham Go...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, jakie to piękne wszystko z perspektywy... za mało odwagi, za duzo uczuć... Oczywiscie spotkałam się z moim G. spędziliśmy piękny(kolejny)wieczór... Powiedziałam mu, że go Kocham... i ze juz nigdy sie nie spotkamy, nie bedziemy razem, bo ja juz tak nie chce i nie potrafie zyc... A co on na to?... \"Piekna moja ja chce sie z toba spotykac, byc, ja nie chce zebys mi tak zniknela...\" Oczywiscie, powiedzialam \"nie, żegnaj\" i odeszłam... po kilku krokach nogi odmówily posluszenstwa... usiadłam na chodniku i zaczelam plakac... I spotkaliśmy sie nastepnego wieczoru... znowu to zaplanowalam po swojemu... i wygralam, bo juz nic nigdy po tej nocy nie bedzie takie jak bylo... A w tamtym tygodniu, po awanturze z moim mezem przyjechal natychmiast... zabral mnie do siebie... dlugo rozmawialismy, kochalismy sie, nad ranem-kiedy zasypialam (myslał, że spie) zaczal do mnie szeptac... \"...ze Kocha, ze bardzo...nie chcial zranic, nie chcial tego co sie wydarzylo\"; opowiadal o swoim zyciu... o tym wszystkim i te słowa \" Kocham Cie Malenka\" co chwile... Leżałam...płakałam, a On tak sobie szeptal...myslac, ze spie. Nie powtorzył tego rano... nie widziałam Go od wtedy... Mam Jego koszulke, która ciagle nim pachnie...spie w niej i kiedy sie budze czuje ten zapach, ale jego nie ma...obok...nigdzie juz go nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość G.
Na moim sercu będę nosił wstyd Żadna modlitwa nie może uśmierzyć bólu I nie ma ucieczki Tylko nieliczne pomyłki Już nigdy nie będzie tak samo Dowód zaufania zwiądł Nikt Cię nie będzie kochał Kochał tak jak ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upadły aniołek
Ha... Dawno mnie tu nie było...Znowu się nazbierało... Po ostatnim posciku tutaj G. wyjechał. Wyjechał w listopadzie. Chciał sobie poukładac swoje sprawy... stworzyć raz jeszcze rodzinę- spróbować... Wrócił, kilka tyg temu... Napisał maila ze zwykłym pytaniem co u mnie, bo u niego dużo zmian. Odpowiedziałam... I tak się zaczyna wszystko od początku-choc sceneria nieco inna. Jego zona wdała się w romans z ciemnoskorym Nigeryjczykiem, zaszła z nim w ciaże... G. rozwodzi się z nią. Spotkanie odbyło sie u mnie, to byla dluga i powazna rozmowa. Na pożegnanie pocałowałam go... Cala drazalam-tak bardzo mi go brak...wyszeptałam, ze go pragne...oddal namietny pocalunek, ale odpowiedział ze to juz nie jest "ON" ze sie z mienil... Nie poszlismy do lozka. Myslalam ze to juz naprawde koniec, ale odezwal sie... napisal ze tak bardzo mnie wtedy chcial, ze zawsze juz tak bedzie... i ze fajnie bylo by byc razem... A ja milcze-pewnie go strace... Serce mi pęknie z rozpaczy, tak bym chciala zeby bylo inaczej... Znowu placze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liss
aniołku, nie płacz.. albo może inaczej popłaczmy razem..... pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upadły aniolek
... Na moim sercu nosiła będę wstyd... Tak ktoś tu napisał...Po piątku juz nic nie będzie takie samo... Nawet G. ze mnie zniknął... W piątek miałam firmową impreze... własciwie wielki bal w Victorii. Zobaczyłam Go...to była chwila i od tej chwili wszystko się zmieniło... Pracowaliśmy razem tego wieczoru, a później razem siedzieliśmy przy stoliku... Ja wystrojona w piekna kieskę. On pieknie wygladal w garniturze. Ręce mi drżały, głos się łamał, a On patrzył tylko na mnie... Rozmawialismy o setkach spraw, o jego pracy w Anglii, o tym ze w Polsce bywa czasami, ze jest z Krakowa... Później tańczyliśmy, nasze ciała jak jedno ciało idealnie oddawały sie muzyce...nasz dotyk coraz śmielej nas rozpalał... Pocałował mnie-zniknął cały świat-tylko On i ja... Smakował truskawkami... Rozstaliśmy się nad ranem. Nie dałam mu swojego numeru... a jego zapach przylgnał do mnie, jego smak ciągle we mnie jest... Nie wiem jak...zdobył mój numer, ale napisał w niedziele, że właśnie odlatuje do Anglii. Sms'a odczytałam 2 godz pozniej-bylo już za poźno...ma do teraz wyłaczoną komórkę... Zamykam oczy i widzę Go... jak szepcze "I Love you... nie zapomne". Ciekawe czy nadal tak myśli jak w sobote nad ranem... Poczułam widząc go, ze znam od wieków te dłonie, oczy, usta, nos...ze znam kazdy milimetr... i wiem, ze tak jest. Pocałunkami udowodnił mi, że zna mnie tak dobrze jak nikt... Czy znajde Go??????? " Jeśli cię spotkam w życiu przyszłym możesz być pewiena- poznam cię nawet gdy wszystkie twe pieprzyki zmienią na mapie miejsca swe jeśli cię spotkam w innym świecie starczy że przejdziesz obok mnie z tobą to samo będzie przecież staniesz i powiesz imię me poznam cię po zapachu snów po tęsknocie w twoich oczach którą gasi widok mój poznam cię - spośród wszystkich gwiazd tylko jedna w tym kosmosie ma pulsować tak jak ja poznam cię nie ukryjesz się po znamieniu na twej duszy które znakiem moim jest "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa upadly aniolek
Boze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ON!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Moj wysniony, wymarzony...taki jakiego chcialam, zdrowy psychicznie, silny, meski... Nareszcie jestem w domu... A i rozwod bedzie, narazie nie wiem kiedy dokladnie ale wiosna napewno... I tylko on i ja-nasz maly intymny swiat Az chce sie zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×