pajonnnk 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 chciałaś powiedzieć "ukochanej" ? Bo nie wiem czy to miala byc ironia czy nie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Julka85 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 Wiesz dla mnie nawet smiesznie to brzmi, że nie ma czegoś takiego jak głód nikotynowy:D i nie uwierze , że Moja silna wola obroni mnie obroni przed każdym złem..Nie wierze w takie pierdoły. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pajonnnk trickx Napisano Kwiecień 13, 2008 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pajonnnk 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 Z tą silną wolą uwazam tak samo. Co do fajek kazdy ma swoje zdanie i nie zamierzam nikogo przekonywać do swojego:) A pisze te pierdoły bo jakąs potrzebe taka mam %-) Dla mnie smiesznie brzmią teksty o tym jak to nikotyna przeogromnie uzaleznia xD Julka? Czemu "Moja" piszesz wielką litera? :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Julka85 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 no chyba logiczne, że napisałam to z ironia:D Wiesz cieżki mi sobie wyobrazić narkomana---któremu mówie 'No prosze Cie nie wbijaja sobie tej strzykawy.Gdzie Twoja silna wola" Przeciez to nic nie da. On powie'ok mam silną wole . Nie bede tego dalej robił ale pod warunkiem, że dasz mi jakąs rade , żebym w tym czasie nie chodził po ścianach i włosów z głowy nie wyrywał'.--bedzie nim tak rzucało, że jak powiem mu po raz kolejny; No dalej dalej pokarz swoja silną wole; to rąbnie mnie patelnia i wbije sobie strzykawe. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pajonnnk 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 Narkoman ma inny tok myslenia niz palacz, a strzykawe sobie wbija z tego samego powodu co palacz pali... dla ulgi. Dlatego powinien przed odstawieniem zapoznać sie z mechanizmem uzaleznienia, ale tym prawdziwym a nie tym o ktorym mowią pseudolekarze. Juz pisałem, że pomogłem kolezance przestać wciagać fete po poltarorocznym wciaganiu. Zaznaczam, że byla w monarze, i to co dal Jej monar to to, że zraziła sie do psychologów, bo sama powiedziala, że ci psycholodzy to tacy ktorzy sie naczytali, a pojecia jak podejsc do sprawy zadnego Znowyu serwer padł:/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Julka85 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 Może ta kolezanka Twoja nie dała sobie po protu im pomóc.Nie ma to jak zwalić wine na psychologa..Hy hY ;)Bo nie zna się na sprawie, bo się naczytał. Typowo butnownicze podejście.No coment. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pajonnnk 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 Psycholog jest od tego zeby do takiego co jest negatywnie nastawiony podejsc z jakims efektem, a nie zeby sie zrazic do niego. To nie jest buntownicze podejscie bo tez byłem u psychologa (nie z własmnej woli) a jednak mi pomógł. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Julka85 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 Dobra pajonk koniec dyskysjiiiii bo server non stop pada. Idż na spacerek bo słoneczko pieknie przygrzewa. Ja już byłam ;) Teraz czas chalupe troche ogarnać . Gut baj ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Julka85 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 pajonk ale dla osiągnięcia dobrych efektów potrzebna jest współpraca obydwóch stron -a z tego co Twoja koleżanka powiedziała wynika , że nie bardzo się go tego paliła. pappa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ważne Napisano Kwiecień 13, 2008 - Wstrząsnęły mną pani umiejętności panno Luvieux, co wcale nie znaczy, że powinna się pani uśmiechać. Uśmiech jest w pani obecnej sytuacji zupełnie nie na miejscu, nie sądzi pani? Cassidy uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Nie miała już nic do stracenia. Spojrzała na profesora figlarnie. Spettro rzucił jej niedowierzające spojrzenie po czym... także się uśmiechnął - I co ja mam z panią zrobić? - westchnął melodyjnie i utkwił w niej błyszczące oczy - Nic - wyszczerzyła się Cassie patrząc na niego z błyskiem rozbawienia w oku - Słucham? - Nic - powtórzyła dobitnie Cassidy- Od kiedy to zmiana wyglądu jest karalna? Chyba wolno mi zamieniać się w kogo chcę i w co chcę... - Tak, wolno się pani zamieniać w co tylko się pani zamarzy, pod warunkiem, że nie będę to JA. Czy wie pani co mogło się stać? Cassie pokręciła przecząco głową i nachmurzyła się. Jak mógł tak ją traktować? - Mogłem panią zaatakować, zrobić pani krzywdę, ale do pani najwyraźniej to nie dociera - stwierdził patrząc jak na twarz Cassie ponownie wpływa uśmiech- Zupełnie się pani nie przejmuje, prawda? - A jeśli powiem, że zupełnie się nie przejmuję czy... czy dostanę cięższy szlaban? Blooddrink zmierzył ją taksującym spojrzeniem - Nieee... - szepnął - A więc zupełnie się nie przejmuję- Cassie wzruszyła ramionami i oparła się wygodnie o poręcz twardego krzesła. Powoli zaczęły boleć ją plecy - Nie dostanie pani szlabanu panno Luvieux, jeśli powie mi pani skąd ta nagła chęć przemiany... akurat we mnie? - Już mówiłam, to był zupełny przypadek!- jasnozielone oczy Cassidy zyskały niewinny szelmowski błysk- Większość uczniów...ma wobec pana respekt, więc...więc... - Więc uznała pani za stosowne postraszyć Blacka i Pottera moją skromną osobą?- dokończył Blooddrink uśmiechając się skąpo - Nie chciałam nikogo straszyć. Musiałam...musiałam pomóc koledze... - Szlachetne...- westchnął Blooddrink - Prawdziwe...- mruknęła Cassie niezbyt przyjemnie Blooddrink uśmiechnął się nieznacznie - Wie pani co. Niech już pani lepiej sobie idzie... - Słucham? - Pozwoliłem pani wyjść - Tak..tak bez żadnych konsekwencji? - Nie mam humoru na wymyślanie szlabanów. Że też każą siedzieć człowiekowi do samego świtu- na twarzy Blooddrinka pojawił się grymas wyrażający niesmak i lekkie oburzenie- Bezlitośnie wystawionego na promienie słoneczne. Jeśli zaraz nie skorzystam z jakiejś maści będę musiał się położyć, a do nacierania się maścią nie jest mi potrzebna pani obecność, nie muszę chyba tego tłumaczyć? - Jasne - mruknęła speszona Cassie i posłusznie ruszyła w stronę drzwi - I... - Cass zamarła z ręką na klamce- proszę zabrać spod drzwi tą podsłuchującą bandę. - uśmiechnął się Blooddrink - Że też człowiek nie może mieć chwili prywatności... Wszędzie rozrabiający uczniowie...Brak mi pomysłów na konstruktywne kary, choć uprzedzam- jeśli jeszcze raz spotkam siebie na korytarzu nie będę już taki wyrozumiały. Żegnam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pajonnnk 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 Nie palila sie i to wcale. Bo byla tam pod przymusem, Chociaz chciala skonczyc z tym, no ale, ze psycholog sam nie wiedzial jak ona ma to zrobic, nikt jej nie wytłumaczyl dlaczego z jedej strony chce cpac a z drugiej nie chce. To tak jak z palaczami, chce rzucic a z drugiej strony boi sie rzucic i pali dalej, wmawiając sobie że "lubi to" :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pajonnnk 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 spadaj puki czas- czego sapiesz? Pieprzysz głupoty i zwijaj stąd bo wkur***** mnie. Napisz coś na czarno bo czerwonych nie traktuje serio:) Nie ty mowisz o czym jest forum! Dla mnie ten temat jest dla rzucających a nie o rzucaniu, więc nie zawracaj dupy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzuza Napisano Kwiecień 13, 2008 Zapraszam wszystkie odchudzające się studentki do zjednoczenia sił :) Wiadomo, że między wykładami, ćwiczeniami etc. dieta wygląda inaczej niż w trybie 'niestudenckim'. Ja oficjalnie się przyznaję, że przytyłam 3kg i tyle właśnie mam do zrzucenia. Mam fatalny nałóg opychania się w godzinach popołudniowych- jak zacznę, to nie mogę przestać. Ale w ogólnym rozrachunku mój dzienny jadłospis nie wygląda porażająco, mam spowolnioną przemianę materii i dlatego ciężko mi zrzucić te parę kg. Reasumująć- dieta MŻ, WR. Fajnym rozwiązaniem (motywującym) byłoby pisanie tutaj dziennego jadłospisu, aktywności fizycznej, suplementów itd. Więc... kto się przyłącza? :) Od dzisiaj! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pajonnnk 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 Ja, tez mam jakies 3 kg do zrzucenia %-) (całkiem powaznie) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Julka85 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 Zuuuuzaa---ale tutaj mamy pisać o tym ?:D:D:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tymula Napisano Kwiecień 13, 2008 chciałam powiedzieć że trwam pomimo 3 ogromnych kryzysów, boje sie jutra bo to 3 dzień jak zawsze najgorszy for me:( zuza nie chce być nieprzyjemna ale załóż sobie nowy topik na swój temat ten jest raczej od rzucania palenia, owszem można pogadać o odchudzaniu ale żeby tak dłużej to proponuje nowy wątek Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Julka85 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 spadaj puki czas---Człowieku nie przeżywaj tak tego mocno!!! Skoro masz problem w rzucaniu to spadaj do specjalisty Po cholere siedzisz na forum i czytasz cały dzień wpisy 2 dzieciaków:D?Nie masz co robić w niedziele tylko na nas nerwy tracić?:D a kYsZ! a KysZ! :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Julka85 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 tymula-- Przetrwasz ten dzień i to bez problemów! Skoro dałaś rade temu 1 dniu to 3 tym bardziej;) Poszukaj w necie różnych stron na temat prostych porad jak te pierwsze sobie zaplanować. No niestety nie ma jakiegoś jednego skutecznego sposoby aby przejść te dni jakoś lightowo.Musisz być dzielna :) Jak przetrwać trudne chwile?-tu wklejam artykulik który kiedys tam znalazłam. Może skorzystasz z jakiś porad:) Jeśli odczuwasz pokusę zapalenia papierosa - nie poddawaj się! Możesz przezwyciężyć trudne chwile, korzystając z naszych sprawdzonych sposobów: 1. Wypij szklankę obojętnego płynu: wody, soku (dziennie 6-8 szklanek). 2. Umyj twarz zimną wodą. 3. Odetchnij głęboko pięć razy: przysiad, bieg w miejscu. 4. Otwórz okno, zrób kilka ćwiczeń fizycznych. 5. Umyj zęby pastą odświeżającą, np. miętową. 6. Wypij szklankę ciepłego mleka. 7. Gryź marchewkę, ogórek, jabłko, seler. 8. Gryź pestki słonecznika lub dyni. 9. Żuj miętową gumę. 10. Zjedz cukierka o odświeżającym smaku. 11. Idź na spacer. 12. Weź gorący/zimny prysznic, wytrzyj się energicznie. 13. Rób to, co lubisz, np. czytaj ulubioną książkę. 14. Postaraj się zająć ręce, np. zrób pranie, zajmij się majsterkowaniem. 15. Odlicz od stu do jednego. 16. Kup sobie coś miłego. 17. Zmień pozycję ciała (wstań, usiądź, połóż się). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pajonnnk 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 Ja prponuje medytacje :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tymula Napisano Kwiecień 13, 2008 dzięki julka napewno skorzystam mam takie pytanko po jakim czasie ustepuje cała ta nerwowość, ciagłe mysli o pecie i tak dalej to znaczy kiedy następuje powrót do normalności Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pajonnnk 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 Jesli chodzi o nikotyne w organizmie, to po 2 tyg powinno byc znacznie lepiej:) Jesli o psychike i przyzwyczajenia to moze byc gorszy problem. Ja po miechu sie całkiem odzwyczailem:) A psychika... do konca zycia mozesz miec chec na papierosa (zaznaczam... chęć którą bedziesz mogła mylić z przymusem):) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tymula Napisano Kwiecień 13, 2008 pajonnk zdaje sobie sprawe że nałóg to nałóg i człowiek jest całe życie napiętnowany jak by nie było ale chciałabym żeby chociaż już tydzień minął i dalej do przodu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Julka85 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 tymula-- dokładnie jak pajonk napisał. Tymula ja miałam te pierwsze 3dni nagorsze (bo wtedy własnie zawsze doprowadzałam do takiej sytuacji, że zapalałam , że barta mam palącego wieć zdobycie fajki w tym 3 dni nie było zadnym problem-niestety)--czwartego juz mi się zaczeło powoli uspokajać.Zaczęłam w miare normalnie funkcjonowac bez jakis dziwacznych ataków nerwowych. Ja tez dużo czytałam tych stron inertnetowych i nawet z tych smiesznych rad korzystałam;) pomagały;) Miałam kryzys to zimny prysznic i przechodziło. Tymula ta ssanie włanczało mi się nagle ale jak nad nim zapanowałam to nagle wszystko wracało do normy-- mega uspokojenie przychodziło bo tym nagłym ataku nerwowym.. Tez tak masz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pajonnnk 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 tymula-chcialem przez to powiedziec ze Ty musisz chciec rzucić na takiej zasadzie, że nie mozesz chodzić wiecznie z chęcią zapalenia, bo przecież żucasz i Ty i ja dobrze wiem,że robisz dobrze. Nigdy nie wątp w to, że robisz dobrze, i nie mysl o rzucanie jako o karze tylko jako nagrodzie, tyle musiałas sie męczyc a teraz w koncu możesz odetchnąć pełną piersią, z kazdą nachodzącą myslą ciesz sie, że w koncu przestałaś sie truć:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tymula Napisano Kwiecień 13, 2008 julka dokładnie tak, momentalnie mnie napada, wydaje mi sie że to już koniec nie wytrzymam, pójde po fajki trwa to kilka minut a potem przechodzi, ja sie czymś zajmę w tym czasie, wiesz to jest tak jakbym niigdy nie paliła, zapominam o tej potrzebie którą miałam wcześniej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Julka85 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 tymula--kiedyś pozdro600 poleciła mi melisa na taki kolejny atak nerwówki i wiesz to naprawdę pomagało. Ograniczyłam też kawe,żeby nie pobudzac się aż tak bardzo -tym bardziej, że byłam cholernie pobudzona juz cała ta sytuacja , ze nie mam peta w ręce. ;) te ataki były straszne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tymula Napisano Kwiecień 13, 2008 julka jak mam atak to wyobrażam sobie śmierdziela w popielniczce i przypominam sobie ten smród i jakoś daje rady a powiedz mi jaką sobie przyjemność sprawiłaś za kaskę która nie poszła z dymem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pajonnnk 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 HyHy ja se juz mp3 zdązylem sprawić, do maratonw sie przyda :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Julka85 0 Napisano Kwiecień 13, 2008 tymula--Ja Ci powiem szczerze, że jakoś sobie tej kasiorki zaoszczędzonej nie odkładałam na coś konkretnego. Wydawałam po prostu na bieżąco wszystko i nagle zobaczyłam, że pod koniec miesiąca mam spora sumke w portfelu;) A to nie zdarzało się zbyt często -szczerze mówiąc to zawsze brakowało mi kasy . Zaczęłam wychodzić czesciej do kina(uwielbiam to), jakieś ciuszki kupiłam, do fryzjera na farbowanie wyskoczyłam-takie tam drobnostki , które zawsze kobiecie chumor poprawiały. :D no i przed wszystkim jak robiłam zwykłe zakupy w spożywczaku to na początku dziwiłam się, że tak mało wydałam. Zawsze jedzenie +fajki to była większa sumka;) Kupiłam sobie tez taki czajniczek do którego wlewa się zapach (wanili kupiłam) i podgrzewa się swieczką--Aromatherapy :D Powinnaś sobie też to sprawić bo pieknie pachnie na cały dom i no nastrój od razu lepszy!! Kupiłam sobie tez różne kosmetyki -zwłaszcza takie zapachowe i w tych pierwszych dniach cieszyłam się z czystych zmysłów.Wąchałam te zapachy jak oszalała i to mi też bardzo pomagało;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach