Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

potka

chora zazdrość

Polecane posty

Gość Marti00000
Doskonale Cię rozumiem MICPOD. JA mam bardzo podobnie. Tylko nie chodzi o mojego męża, ale faceta, tyle że jest młodszy o 9 lat. Ma wielu znajomych, dużo koleżanek, z którymi utrzymuje dobre kontakty. Nie mogę tego zabronić, ale jest mi w sercu tak przykro...przez też sie wszystkiego dopytuje, ciągle jak nie dzwonię, to sms-uje z zapytaniami niby co słychać, co porabia. Wkurzam się że beztrosko rozmawia z koleżankami... Gdyby spędzał tyle czasu co Twój mąż z inna kobietą, chyba bym zwariowała. Kiedy mój facet często spacerował z psem i w między czasie jego dawna miłość również ze swoim psem, ogarniał mnie szał... Ciągle do niego wypisywała i proponowała spacer.... niby z psami... Do tej pory pisze do niego co rano i Zyczy miłego dzionka..albo wydzwania i siE dopytuje a co tam słychać a co w pracy... Po co wydzwania jak wie że ma inną kobiete, mieszka z nią i jest innej.... Ja też nie wiem jak tą zazdrość w sobie zwalczyć. On zawsze twierdzi że w jego życiu jestem tylko ja i że po prostu ma dużo koleżanek:( :( :( Macie pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guzmania_pp
do Marti00000 Tak jak radzili przedmowcy na poczatku watku - sproboj uwierzyc w jego slowa (ze jestes najwazniejsza) i tak sie wlasnie zachowuj! On widzi ze jestes zazdrosna o te lale wiec mimowolnie podnosisz jej znaczenie (on podswiadomie mysli: oo jest zazdrosna o nia to ta kolezanka musi cis w sobie miec) i w efekcie tym bardziej sie z nia kontaktuje. Poza tym on nie czuje potrzeby interesowania sie Toba, bo widzi ze jest dla Ciebie calym wiatem. Przestalas go intrygowac, wszystko o Tobie juz wie, przynajmniej w swoim mniemaniu. Dlatego: fryzjer, solarium, nowy ciuszek! Albo zapisz sie na jakis kurs, to dopiero gula mu skoczy ze poznasz tak nowych i fajnych ludzi :) Kiedy zobaczy ze masz inne zainteresowania poza nim, to i Toba bardziej zacznie sie interesowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
Dzięki :) Spróbuje:) Narazie zaczęłam chodzić na basen... Na kurs nie mam jakoś pomysłu na co tu się zapisac. Zresztą nie bardzo mam czas...praca, dom,a mam córkę więc dla niej też muszę mieć dużo czasu. Ale od kiedy przeczytałam to forum zmieniłam trochę swoje nastawienie. Porozmawiałam ze swoim facetem tak szczerze...powiedziałam co mnie rani, co sprawia przykrość, że kiedy daje mi powody do zazdrości, to przez to staję się nieznośna... Narazie jest super:) Ale minęło dopiero parę dni... Ale ja już tak nie piszę smsów, nie wydzwaniam(czekam cierpliwie aż on pierwszy siE odezwie) nie krzyczę o byle głupoty... On nie łazi tak z telefonem,więcej uwagi poświęca mi... Mam nadzieję że taki ciepły nastrój w domu uda mi sie utrzymać dłużej.. :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się troszkę nie zgadzam, wątpie żeby przez Twoją zazdrość zaczął inaczej patrzeć na koleżanke...a sposobem na to faktycznie jest poznanie nowych ludzi, w tym facetów;), skup się na sobie, a skoro ma tyle koleżanek a i tak jst z Tobą to te koleżanki naprawde dla niego nie znaczą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
On napewno jest wniebowziety że tak te kolezaneczki i wszyscy inni do niego piszą, chcą sie spotykać... Jedna część mnie to rozumie,bo jest On super facetem, zawsze uśmiechniety,z każdym ma dobry kontakt, zawsze służy pomocą. O to tez jestem bardzo często zazdrosna, że zawsze dla wszystkich ma czas i podświadomie zaczynam sobie przypominac czego nie zrobił o co ja go poprosiłam. jak szybko sobie przypomnę w chwili kiedy mówi mi kto go poprosił o pomoc, to zaraz wygarniam, że jak ja go prosiłam o to i o to to nie miał czasu albo zapomniał... I taka właśnie jestem. We mnie siedza chyba dwie osobowości(tak sobie to tłumaczę,bo jestem spod znaku bliźniaka). Jedna mnie go rozumie, druga nie rozumie, bo gdzie w tym wszystkim ja?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
Ewciaaaaaaaa, a jak u Ciebie? Czy Ty sobie ze sobą poradziłaś? Widzisz? sama wiesz co robić, a mimo to o swojego faceta tez jestes, no a przynajmniej byłaś chorobliwie zazdrosna... To jest podwójnie chore...wiemy że robimy i myślimy źle,ale mimo to nadal to robimy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marti00000 ja też jestem bliźniakiem więc wiem o co chodzi;) ja się staram go zrozumieć i wiem w głębi duszy, że nic złego nie zrobi i nie ma nic złego na myśli rozmawiając z kimś a raczej którąś ale i tak się denerwuję i puchnę ze złości;) no ale to trzeba się uczyć jakoś z tym żyć. ja raczej już się nie oduczę tej chorej zazdrości, narazie mogę to minimalizować ale jest ciężko. a nie chciałabyś może poznać tych koleżanek? wiesz, nie chodzi mi żebyś przyjaźnie zawierała ale żebyś zobaczyła jak się zachowuje w ich towarzystwie jak one się zachowują...ja tak zrobiłam i było mi lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
HHmmm....poznać je... ale jak? W sumie ostatnio one tylko piszą.... Poza tym mój facet tak jakoś nieoczekiwanie je spotyka... Wczoraj już miałam nerwa.Godzina 0.30 i w telefonie jakieś pik...myślałam że to sygnał sms... Serce zabiło mi jak oszalałe,aż mi się gorąco zrobiło...zastanawiałam się ...pytać kto to, czy nie pytać...no ale to było silniejsze wiec na dodatek jeszcze ironicznym głosem spytałam: -ciekawe kto to do Ciebie pisze o tej godzinie...????? Słyszę odpowiedź: -to sygnał telefonu że bateria już się naładowała... Ależ było mi wstyd... Beznadzieja:) :) :) Kurcze...mam takie chore myśli, np. Do niedawna sama musiałam mu przypominać:- słuchaj, może poszedł byś już do fryzjera... ładniej Ci jak masz takie króciutkie włoski... Zawsze odpowiedzią było, że albo nie ma czasu, albo jeszcze nie trzeba...albo coś tam... Dziś słyszę:- umówiłem się do fryzjera... No i co w mojej głowie???kurcze...ale po co? w sumie nie ma tak długich włosów... i tak sam z siebie?bez przypominania? dziwne...a może to dla jakiejś... Czy to nie głupie? No głupie, wiem...a może coś w tym jest...cholercia... Tak bardzo chciałabym się zmienić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bądź dla siebie taka surowa, jak moja kula u nogi dostanie jakiegoś smska i nie powie mi kto to sie robie czerwona i puchne jak balon ze złości! tym że chce iść do fryzjera bym się nie przejmowała, może naprawde mu przeszkadzaja włosy? a mówiłaś mu o tym co Ty czujesz? jak reagujesz na to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
Nie powiem mu pójście do fryzjera z jego inicjatywy jest dla mnie podejrzana, bo mnie wyśmieje:) Ogólnie to już przeprowadziłam z nim rozmowe co wzbudza te mnie podejrzenia i zazdrość, i czego powinien unikać..bo się będe wściekać i snuc domysły...ale nie można tak w kółko... Sama o tym wiem, ale myśli robią swoje.... Dziś rano dzwonie, bo miała sprawę... a on nie odbiera telefonu.... wiec ja juz miałam nerwa... ciekawego dlaczego nie odbiera... powinien być w pracy.... a moze nie jest... moze gdzieś wyjechał niby po coś tam... no to jeszcze raz zadzwonie...i tak ...4 razy... I już układam czarny scenariusz... Po jakiejś chwili oddzwania wspominając że nie słyszał telefonu... ech.... Sama siebie nie znoszę... Przecież nie powiem mu że ma koniecznie odbierać moje telefony, bo zaczynam mieć focha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
Kupiłam dziś trzy książki:) "Jak ocalić związek" " Kobieta i poczucie własnej wartości" ( bo podobno może szwankuje jak się ma takie jazdy) "Jak doprowadzić mężczyznę do ołtarza" :) :) :) Teraz do dzieła:) Chciałabym żeby ten związek stał się idealny...ach... Jak bedą super rady to powiem czy książka jest warta polecenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie czytaj tych książek, ja kiedyś coś poczytałam w tym stylu i była masakra, miałam jeszcze głupsze filmy w głowie! musisz sama sobie powiedzieć i uświadomić, że jest wszystko dobrze bo moim zdaniem nie masz sie czym martwić. a co do telefonów to jak mój chłopak nie odbiera to też się denerwuję delikatnie mówiąc i wtedy tak podgaduje mu zeby się dowiedzieć dlaczego nie odbierał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
No i co On wtedy? Mój sie strasznie irytuje że go tak sprawdzam na każdym kroku... Mówi oj nikt.... albo ... że kumpel.... Już nawet nie mogę normalnie spytać a co chciał... bo juz że się wtrącam... A ja tylko od tak pytam... po prostu... Przechlapane..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
I znów sprzeczka.... Ja chciałam pojechać zobaczyć jakiś łóżko,narożnik czy coś ...od wakacji planuję zmienić...obecna werslka tak trzeszczy że nie można się cicho z boku na bok obrócić ...nie wspominając o czymś więcej:) :) :)... Ale nie, bo już 17 a o 20.00 ma być super film w tv. Jutro nie będzie czasu... I już jestem zła... Jak ja o coś prosze to nie.... A już spać na tym dziadostwie nie mogę... Pytam: Tobie to trzeszczenie nie przeszkadza? Odpowiedź:" Nie, już się przyzwyczaiłem". A ja? Ech... w końcu przecież sie nie liczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna_baba
wiecie co, przejrzałam kilka stron z tego topiku i mam jedną uwagę - chorobliwa zazdrosć działa jak samospełniajaca się przepowiednia. byłam z facetem kilka lat - on był ode mnie sporo starszy - i rozstałam się z nim głównie dlatego, ze był zazdrosny o wszystko, co nie było nim. zaczęło się od zazdrości o kolegów ze studiów (bezpodstawnej - byłam w nim tak zakochana, że mógłby przede mną klęczeć nagi Brad Pitt a ja nic, serio), potem rozszerzyło mu się na czas spędzany z rodziną i przyjaciólmi. najpierw myślałam, że to tak z miłości ("ooooo, on pieciu minut beze mnie nie wytrzyma"), ale z biegiem czasu zacżeło mnie to bardzo draznić. całymi latami odbywałam rozmowy z gatunku"nie kochanie, to tylko kolega, co z tego ze ja mu się podobam, ja kocham Ciebie a inni mnie nie obchodza, przecież nie zmienię kierunku studiów (na roku wiekszosc facetów)".i coraz bardziej mnie to frustrowało. próbowałyście kiedyś komus wytłumaczyć, że nie jesteście wielbłądem, jeśli on się uparł że jesteście..? najlgorsze jest to, ze tak poza tym to był całkiem fajny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marti00000 ja mam swoje sposoby żeby się wywiedzieć;) a jak mi nie odpowiada to sie pytam wprost i mi musi odpowiedzieć, a jak mi dogaduje że go kontroluje itp to mu odpowiadam, że tak i co z tego...wtedy zaczynamy sobie wrzucać nawzajem itp itd, ale u nas jest tak że sobie wszytsko mówimy i mamy dostęp do swoich komórek maili itp także u nas pytanie kto dzwoni albo czemu nie odbierałeś jest normalne. a co do tej sprzeczki to powiem Ci szczerze, że to takie troche urocze;p tak z boku to wygląda, takie dobre stare małżeństwo;p wiem, że z Twojej strony wygląda to inaczej ale ja bym się aż tak tym nie przejmowała...powiedz mu że póki nie będzie nowego łóżka to nie będzie też czegoś innego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
Oj Ewciaaaaaaaa. Potrzebuję dziś Twojej rady po raz kolejny. Dziś rano mój Ukochany poszedł do WC. Ja siup i już przeglądam jego telefon... I co widzę? Sms-ki od tej Moniczki.... Przyszedł z WC i nic nie mówię...Zabrał telefon, zadzoinił do brata i poszedł z nim zrobić nam kawkę. Poszłam też do kuchni...jak gdyby nigdy nic biorę telefon i sobie oglądam(w sumie nigdy nie zabrania). No i już mówię:" O, już wiem czemu tak latasz z tym telefonem.. Monia znów do Ciebie pisze..O proszę, czego ja tu się dowiedziałam". A tam napisane było:" Nie ma sprawy:) i tak jestem Ci wdzięczna że mnie woziłeś" (Jak by mi ktoś w mordę dał) Dla wyjaśnienia: Jego rodzice robili remont łazienki, wiec po 6.00 zawoził do nich fachowca(sam ma na 8.00) po pracy zabiera Tatę, bo pracują razem, a fachowca zabiera przed 18.00. Monia mieszka na osiedlu rodziców. Mój winowajca powiedział że zawoził ją tylko raz do pracy, bo jej mama ma półpaśca(jaki to ma związek, to nie wiem:)) Od słowa do słowa.. Ja że nie powinien,że robi mi przykrość...w końcu kiedyś podobno się w niej podkochiwał... A on że gdyby chciał ją wozić, to by ze mną nie mieszkał... Ze to tylko jego koleżanka...że go poprosiła i tyle... Oczywiście się popłakałam..położyłam się do łózka... on usiadł do kompa,słuchał muzyki ... Nawet nie przyszedł i ..nie powiedział żebym się nie denerwowała, że jestem tylko ja i tylko na mnie mu zależy( dodam że nie jest wylewny w okazywaniu uczuć, pewnie dlatego chciałabym żeby tak właśnie powiedział) Zaraz się ubrał, bo umówił się pomóc bratu i zaczął sie zbierac... miałam tak to zostwić, ale nie chciałam z tym zostac na pół dnia... zaczęłam znów: -a tera komp jest ważniejszy ode mnie,nawet ze mną nie porozmawiasz.. -to nie w porządku że sie z nią widujesz... itd itd.. On twierdzi że nie może mieć tylko kolegów, tylko dlatego że ja tak chcę, bo się wkurzam zresztą on ją tylko podwiózł do pracy.... Na moje słowa, że mi nic nie powiedział że do niego pisała odpowiedział, że byłaby ta sama kłótnia gdyby powiedział że pisała i poprosiła o zawiezienie... Nie wiem ...głupia już jestem... może nie mam racji.. W sumie po pracy,jak już odwiezie Tatę to zawsze jest w domu... nie miałby kiedy się z nią spotykać... Rano też zazwyczaj jedzie od razu do pracy... rzadko w sumie jest na osiedlu rodziców... Ewciaaaa... co ja mam robić... Przestaję mu ufać... przez to tak się dzieje... Jak mu mówię że to przez jego takie zachowania są nasze kłótnie, to niby mnie rozumie, ale uważa że nie robi nic złego... Jak w końcu jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a więc tak, ja bym zareagowała jak Ty, dokładnie tak samo, najpierw byłabym wściekła potem bym się rozryczała i też bym się wściekła że jakąś głupią pinde podwiózł! i mój chłopak też nie jest wylewny, jak mi smutno to nie podejdzie do mnie, nie pogada itp bo też uważa, że nic złego nie zrobił. i ja już się nauczyłam robić tak: jak mnie coś wkurzy w jego zachowaniu a on zamiast ze mną porozmawiać ma mnie w dup... i moje krzyki nic nie dają, przestaje się odzywać tzn rozmawiam z nim jak on coś chce ale tak na dystans, i jak on w koncu zauwazy że coś jest nie tak to wtedy mu mówie na spokojnie ze to co zrobił mnie badzo zabolało i dla mie to było coś złego i ze jak chce byc ze mna to nie ma tego wiecej robić, a co do tego że Twój chłopak zasugerował że nawet gdyby Ci powiedział o tej podwozce to i tak była by awantura to możesz odpowiedzieć że wtedy przynajmniej był by uczciwy wobec Ciebie i wiedziałabyś ze zawsze mówi prawde. ja bym na Twoim miejscu z nim pogadała ale w takim najmniej oczekiwanym przez niego momencie tzn jak się nie kłocicie, powiedziałabym mu że to w koncu ja jestem jego dziewczyną i moje zdanie i odczucia powinny być najważniejsze i nie chcesz zeby az tak sie spoufalał z kolezankami...moze miec kolezanki ale bez przesady A tak wogóle to sie tak nie przejmuj bo ja uważam, że nie masz czym, skoro jesteś taka zazdrosna a On i tak z Tobą jest to musi Cie naprawde kochać;p ;) troche więcej wiary w siebie. napewno jesteś ładniejsza, mądrzejsza od jakiejś tam moniki:) i idz sobie na impreze bez Niego, zobaczysz ze bedzie zazdrosny tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
Dzięki Ewciaaa:) A ja myślałam że tylko mój jest taki zimny w okazywaniu uczuć. Wiesz? Nie lubię udawać że nic się nie stało..Rozmawiać niby normalnie jak coś mnie w środku ściska. A nie rozmawiać w domu też nienawidzę... Cisze doprowadzają mnie do szału. Zresztą mój facet jak ze mną rozmawia i widzi że już mam jakieś muchy w nosie, bo odpowiadam z dystansem, to czeka aż mi przejdzie..Raczej nie dopytuje się "O co chodzi". Chyba że wie, że był grzeczny i to napewno nie przez niego to się pyta co się dzieje. A tak...Jak lód:) Ech... A to tak boli. Co do koleżanki to już rozmawialiśmy.. Powiedziałam że sam sobie dołki kopie... Bo jak mi nie mówi takich rzeczy, ja się potem i tak w jakiś sposób dowiaduje i znów zaufanie nadszarpnięte..Potem On chce wyjść z kolegami, to się denerwuje, ale przecież przez niego, bo skąd mam wiedzieć że nie jedzie pomóc Moni:( Jak nie odbiera, to też myślę, a może znów ją gdzieś wozi... Jak mi powie, napewno się powkurzam, ale dokładnie jak napisałaś,wiem że jest uczciwy.. Chyba sam sobie uzmysłowił,że to on stwarza taki łańcuszek nieporozumień i drażliwych sprzeczek. Jak mi nie mówi,to ja zła jestem na wyjścia z kolegami, potem On się wkurza że Go ograniczam...A wystarczy mówic prawdę... To niby takie proste... Prawda Ewcia? A jak sobie radzisz z tym okazywaniem uczyć? Mi strasznie tego brakuje... On sam z siebie to tak rzadko mi coś powie... w sumie to uważa że jak jesteśmy ze sobą, razem mieszkamy, to wiadome jest że mnie kocha... miłe co? Ale ja chciałabym żeby czasem coś powiedział milusiego, napisał sms-ka..że tęskni czy coś... Jak go prosze to mówi, ok...ale zapomina:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak u nas są takie podobne sytuacje to daje mu że tak to nazwe wolne, wychodze na pare dni do domu, do kolezanek itp duzo mniej pisze i dzwonie i predzej czy pozniej zaczyna tesknic, jesli nie masz mozliwosci wyjscia gdzies to ja bym zaczela mu mniej uczuc okazywac, zobaczysz ze w koncu zacznie mu tego brakowac, mi tez jest wtedy ciezko ale nie ma innego sposobu...przeciez nie rozstane sie z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sempre insieme
Dziewczyny, czytam te strony o zazdrości i odetchnęłam z ulgą, bo myślałam, że tylko ja mam takie problemy. Jestem z chłopakiem już kilka lat, zaczynamy planować ślub. Jednak boję się bo przez moją zazdrość szybko chyba dojdzie do rozwodu, on nie wytrzyma. Na nic mu nie pozwalam, nie możemy normalnie obejrzeć filmu, bo może będzie atrakcyjna dziewczyna, zabraniam mu słuchania muzyki jak śpiewają kobiety, jak idzie na zajęcia na uczelnię to siedzę i myślę czy podoba mu się tam inna, ostatnio wykasowałam mu wszystkie numery z telefonu oznaczone żeńskim imieniem. Dopiero kiedy skasowałam pomyślałam, że źle zrobiłam. Kiedy on powiedział, że zauważył to, było mi tak wstyd, nie miałam usprawiedliwienia. On nie daje mi żadnych powodów do zazdrości, po prostu żadnych. A mimo to niedługo będę mu zabraniać robić zakupy w sklepie i chodzić po ulicy. Moje życie traci sens przez zazdrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
UUUUU.. to naprawde przegiecie... Ja też jestem bardzo zazdrosna, ale nie o rzeczy "wirtualne". Dla mnie spokojnie może oglądać takie babeczki...nawet porno na mnie nie działa...bo ja czasem też oglądam..hi hi hi... Numery kobiet ma sporo,ale ich nie ruszam... nie komentuje dopóki nie widzę tych numerów,ze od nich przyszły sms-y:) Musisz trochę przystopować...to tylko facet.... zresztą tylko człowiek...ma oczy i patrzy:) To naprawdę nic złego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli chodzi o filmy itp to tez sie wkurzam jak sie pojawia ladna panna, ale ja wiem i mam pewnosc ze on sie tym nie podnieca i nie mysli od razu jaka ona piekna tylko poprostu oglada film. co do pornoskow to moze ile chce pod warunkiem ze jest para mieszana ale zreszta o nie preferuje solowych ani les wiec o tyle mi ulzylo tez. co do telefonow to kazde zenskie imie ktore sie pojawia to od razu jest przesluchanie kto to skad zna itp. jaka awantura byla jak najpierw mial w telefonie zapisane ''bacha'' a potem zmienil na 'basia'' ojjjj to sie dzialo;) ale ogolnie takie chwile w miare szybko mijaja bo wiem ze on nie ma nic zlego w glowie;D musisz sobie caly czas to powtarzać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
Ewciaaaaa...a Twój facet nie wkurza sie jak w kółko sie musi z czegoś tłumaczyc? Albo ciągłe docinki? u mnie dzis było tak: Dostałam od mojego sms-a: -"właśnie widziałem nasza dentystke w cywilnym ubraniu..krótka spódniczka,fajna kurtka,szalik..he he .. Ona bierze jakieś prochy?:) bo jak na swój wiek to niezła laska ha ha ha..no w szoku jestem:)" dodam że jest pewnie przed 50-tką. Na to ja... -"ciekawe co ja musiałabym zrobić żeby dostać od Ciebie jakikolwiek komplement" Skwitował krótko...ale napisanie takiej odpowiedzi było silniejsze ode mnie. Odpisał tak: -"Ty to głupią rozmowę sms potrafisz zepsuć" no i wtedy zrobiło mi sie głupio.. Potem dodał.. -" mówiłem Ci w piątek że ładnie wyglądasz i nie muszę tego mówić codziennie" A przed piątkiem jakiś komplement dostałam chyba pół roku wcześniej.. Boli mnie że zwraca uwagę na inne kobiety, a mnie wydaje mi sie że nie zauważa.. I na nic nie zdają się rozmowy na ten temat... ja uważam swoje, a On że nie umie tak okazywać uczuć jak ja bym chciała... Dżentelmeńskie nawyki niestety są dla niego obce:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mój się wkurza i to bardzo, ale w sumie zdąrzył sie przyzwyczaic;p on wie ze ja taka juz jestem i musi to zaakceptowac, ja sie chce z tego wyleczyc przede wszytskim dla siebie zeby lepiej sie czuc. a jesli moj by mi powiedzieł ze nie musi mi codziennie mowic ze ladnie wygladam to bym krotko skwitowala ze musi! jestem kobieta i jestem jego kobieta i jak kazda kobieta chce slyszec komplementy! moj tez mial taka faze ze nic mi nie mowil. zaczal mi cos mowic jak zaczelam mu opowiadac jak inni faceci sie na mnie na imprezach gapia itp. acha i gdyby moj powiedzial o jakies innej ze jest fajna laska to by nie mial zycia! takze podziwiam Cie ze i tak łagodnie zareagowałaś. moze zacznij komplementowac innych facetow..moze to cos da!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sempre insieme
Życzę twojemu chłopakowi żeby jak najszybciej się opamiętał i znalazł sobie dziewczynę która go będzie szanować a nie tresować. A tobie - znalezienia naprawdę dobrego psychiatry bo nawet nie wiesz, że w chwili obecnej jesteś szkodliwa dla zdrowia , własnego i tego biednego chłopaka któremu tak zatruwasz życie. Jest nadzieja,że po leczeniu zaczniesz się bardziej kontrolować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sempre insieme i ewci
>on wie ze ja taka juz jestem i musi to zaakceptowac >a jesli moj by mi powiedzieł ze nie musi mi codziennie mowic ze ladnie wygladam to bym krotko skwitowala ze musi! Następna "treserka":-D A słyszało dziewczątko o tym, że związek to dobrowolne bycie z kims, a nie niewola i przymus? A niby dlaczego on wszystko MUSI? A może to ty musisz pamiętać, że to twój PARTNER a nie piesek lub słsuga uniżony? Jak dostaniecie jedna z drugą solidnego kopa w tyłek od tych zmęczonych waszymi fanaberiami facetów, to wtedy nauczycie się co to takiego związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
popieram! ja moze nie bylam chorobliwie zazdrosna, ale jednak dawalo sie to we znaki w zwiazku. po dwoch latach koles nie wytrzymal i odszedl;] przynajmniej mam nauczke i wiecej nie bede traktowac faceta jak sługi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem ze swoim chlopakiem 8 lat i nie zapowiada sie na koniec, mielismy juz duzo kryzysow wynikajacych z innych powodow niz zazdrosc, co do tresury to moj chlopak nie jest psem więc nie nazywaj mnie treserką poza tym nie daje mu nagrody jak zrobi cos dobrze. jak napisalam ze musi mi mowic ze dobrze wygladam to chodzilo o tak samo zlosliwą odpowiedz jak głupie skwitowanie tego co powiedziała dziewczyna. ja rowniez musze zaakaceptowac pewne rzeczy w zachowaniu mojego chlopaka ktore mi bardzo nie odpowiadaja, ale to akceptuje i koniec. tak samo jak on akceptuje moje fanaberie. a ja wyznaje zasade ze jest sie z kims pomimo czegoś a nie za coś. i jeżeli nie masz pojecia o zwiazku i o ludziach ktorych dotyczy to nie oceniaj. Acha a czy ty dziewczątko myslisz ze ja trzymam swojego chlopaka przy sobie przymusem?! jest ze mną bo chce, nie jest dla mnie zadnym slugą, jezeli tak bardzo razi cie ten watek to nie czytaj i po krzyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marti00000
Żadna z nas nigdy nie nadmieniła i nie spytała o to jak wychować sobie faceta... ktoś tu całkiem pomylił pojęcia i przeinaczył nasz problem. Ja nie uważam że partner coś musi lecz MÓGŁBY.Myślę że jako osoba mnie kochająca-zrobiłby, jeśli powiedziałabym :"masz mi co tydzień mówić komplement a co dwa tygodnie kupować kwiatka". Ale właśnie nie o to chodzi . Często pytamy siebie nawzajem dlaczego oni sami tego nie robią.... że mógłby(PODKREŚLAM: MÓGŁBY)częściej coś powiedzieć miłego, coś zrobić lub dlaczego robią coś co sprawia nam przykrość. Czy nie mógłby wpaść na pomysł zrobienia miłej kolacji,a nie tylko zasiada przed tv i myśli że jest już super:) Niestety..większość facetów nie posiada zdolności przewidywania dotyczącej tej drugiej połówki... Druga połówka jest i do tego się ogranicza.. Ale co Ona pomyśli,jak się poczuje kiedy np.On przy niej zachwyca się koleżanką, Tobie drzwi do samochodu nie otwiera,ale jak wsiada koleżanka nagle przypomina sobie jak być kulturalnym. Bo gdyby faceci byli dżentelmenami,wiedzieliby jak się przy KAŻDEJ kobiecie zachować,zwłaszcza przy pani swego serca. Lecz w dzisiejszych czasach stają się zwykłymi samcami:) No a my i tak ich bez granic kochamy:) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×