Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość b.ha.

Pulchnawa trzydziestolatka

Polecane posty

Gość b.ha.

wymyśliła sobie, że tez może byc szczęśliwa i kochana. Tak sie jej marzyło - domek z ogródkiem, kotek na balkonie, kwiatki w oknach, ukochany facet przy pysznym obiadku ugotowanym przez nią. Niby taka mądra, studia skończyła, tyle przeczytała, tyle wie... ha,ha,ha,ha. Głupia naiwna, nawet jakis facet sie znalazł. Trzyma sie go teraz pazurami, choc on systematycznie ja okłamuje, woli spokanie z kolegami przy małym jasnym niz przyjechac do niej. A ta dalej sobie tłumaczy, że On tak ciężko pracuje, że przeciez ja kocha (chyba). I tak jej pewnie zejdzie resztę tej śmieszniej egzystencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam_
czy to ma byc bajka? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przez strach
przed samotnościa niektórzy trzymaja sie nieodpowiednich układów. To błąd, który i tak kiedyś ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.ha.
To nie bajka, to smutna rzeczywistość... Może kiedys trafi się jej wygrana w totka, to "kupi" sobie miłośc, bo przeciez za pieniądze mozna miec wszystko, chocby na chwilę... A przeciez lepsze to, niz nic. No nie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem tylko dlaczego bohaterka tak się uparcie trzyma tego człowieka... \"Tego kwiatu jest pół światu\" jak to niektórzy mawiają. Głowa do góry, odrobina pewności siebie i po problemie... ktoś na pewno to doceni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A że ktoś jest jak to nazwałaś \"pulchnawy\" to jeszcze go \"nie skreśla\"... nie trzeba mieć figury modelki żeby się komuś podobać... nie trzeba mieć gigantycznego biustu żeby wzbudzić w mężczyźnie pożądanie... trzeba się tylko szanować i znać swoją wartość a nie tkwić w miejscu z \"pasożytem\" ... a pieniądze... owszem [jestem materialistką to wiem o czym mowa ;)] ... ale przyznam że są \"rzeczy\" ważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpam pom
znam faceta, którego ideałem kobiety jest pulchnawa 30stka, oczywiście nie gruba ale zaokrąglona, jeśli w dodatku inteligentna, lubi czytać i eksponować swoje ciałko to chętnie by z taką spędził życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo liczy się to \"COŚ\" co kobieta ma w sobie... co może być atrakcyjne tylko [ale nie zawsze] dla tego Twojego jednego jedynego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.ha.
Problem polega na tym, że Ona nie wyobraża sobie powrotu do stanu samotności, to jest dla niej gorsze niż ten związek. Przecież bywaja czasem chwile, że On jest taki cudowny i ciepły. Na dodatek, środowisko w ktorym mieszka (średnia wiocha) i problemy z pracą powodują, że ten dziwny układ w jakim sie znalazła jest pewnoego rodzaju odskocznią od problemów. a, że jest naiwan i głupia, to tkwi w tym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to może bohaterka powinna porozmawiać ze swym ukochanym i postawić jakieś ultimatum... nie można być w końcu tak do końca cichą myszką... powiedzieć co leży na sercu... o swoich marzeniach, planach, potrzebach... może po prostu jej królewicz nie zdaje sobie sprawy że \"coś jest nie tak\"... nie mówiąc już o spełnianiu jej \"zachcianek\" czy oczekiwań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.ha.
Takich rozmów było juz wiele, On zawsze mówi, że nie czas na takie rozmowy (każda chwila jest zła, przynajmniej dla niego). Jak rozegrać te sprawę, jak zacząć rozmawiać. Próbować szanatżu??? Że odejdzie? Że, jak nie zmieni się to koniec? Ona jest za słaba na takie rozgrywki, a może po prostu powinna zabić te niby miłość. Może lepiej byc samemu, niz tkwic w jakims dziwnym układzie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie powinna \"wybadać sytuację\". Póki Królewicz czuje się \"bezpiecznie\", myśli że wszystko mu wolno, że Ona i tak zgodzi się na każdy wybryk to jest ok... kiedy pojawiają się schody... nie ma czasu, piętszy problemy... nie tędy droga bo w końcu nie chcemy żeby nasza bohaterka zmarnowała sobie życie, prawda ? :) Troszkę potrzeba tupetu, mocnych słów, prawdy i ODWAGI... Niech uwieży troszkę we własne możliwości. ...a szantaż ? Hm... jeśli nie ma innego wyjścia ;) Ale sądzę że jak mu naprawdę zależy nie będzie musiała się uciekać do takich \"chwytów\". Jak kocha to zrozumie jak nie... to po co to ciągnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.ha.
Boję się, że Ona tego dłużej nie wytrzyma, że nie poradzi sobie z tym ciężarem. Przymyka oko na jego wyskoki, ale znajduje dla nich mniej lub bardziej racjonalne wytłumaczenie, bo przeraża ja samotność. Niby nic, takie głupie mikołajki czy walentynki, imieniny albo urodziny, ale fakt, że także Ona ma o kim pamietac w te dni jest tla niej czymś waznym. Dlaczego faceci są takimi dziećmi? Takie stwierdzenie jest lapsusem, ale to chyba prawda. On nie powiedział nigdy "kocham Cię", a na jej dociekania odpowiada "powinnas sie domyslić co czuję, bo okazuje to w inny sposób". Podobno nie umie mówic o uczuciach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... widzę że jej królewicz zachowuje się dość \"dziecinnie\". Rozumiem że niektórzy mężczyźni nie potrafią mówić o uczuciach z różnych względów [strach, wstyd...]... ale czy i tu mamy taki przypadek? Ile się znają? Ile miesięcy/lat ją zwodzi? Ile razy obiecywał że się poprawi? Czy nasza bohaterka nie powinna raz wziać się w garść i mu to wygarnąć? Skoro kocha [choć nie umie tego wypowiedzieć] to nie powinien ranić jej przy każdej nadażającej sie okazji. W końcu ile można igrać z czyimiś uczuciami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.ha.
Znają się od półtora roku, typowa randka w ciemno. Mieszkaja od siebie dość daleko (nawet bardzo daleko), niby dzwonią do siebie codziennie (a nawet kilka razy dziennie), spotykaja sie tak często jak mogą. A ile było obietnic poprawy? No coż.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I teraz pytanie które w sumie powinno paść na początku... dlaczego nasza bohaterka chce z nim być? a. Tylko dla zasady, żeby kogoś mieć... żeby sąsiadki przestały gadać. b. Bo myśli że na nic lepszego jej nie stać... \"może nie jest najwspanialszy ale nikt mnie i tak nie zechce\" c. Bo go kocha mimo tych wszytkich wad i nie wyobraża sobie życia bez niego. W przypadku odpowiedzi a,b należy niezwłocznie puknąć się w głowę bo nie tędy droga. Odpowiedź c... niech w takim razie spróbuje \"udoskonalić\" ten związek... może jakiś wspólny wypad... albo chociaż weekend tylko we dwoje... jeżeli nie możne liczyć na niego to chociaż niech weźmie sprawy w swoje ręce :) Zresztą przy takiej atmosferze o wiele łatwiej jest się zdobyć na wyznanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqq
oj bedziesz bardzo neszczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.ha.
Do Mla-Mla To z pewnościa jest dziwne, ale Ona, odpowiadając na Twoje pytania wskazuje na odpowiedzi "c" z odpowiedzia "b" w tle. Mówą. że tonący brzytwy sie chwyta .... I to pewnie jest swego rodzaju brzytwa. Dziękuję Ci za wszystkie wypowiedzi, z pewnościa łatwiej jest "rozmawiać" z kimś nieznanym, kto patrzy z boku, nie jest emocjonalnie zaangażowany, jest neutralny. Tylko Ona musi sobie sama teraz pomóc, głupia nie głupia to jej życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz decyzja \"co dalej\" należy do niej. Tylko niech pamięta że przynajmniej jedna osoba jej kibicuje :) Serdecznie pozdrawiam i życzę szczęścia. Miejmy nadzieję że te \"rady\" do czegoś się przydadzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×