Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kłopocikkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk

Mam 17 lat i chcę za niego wyjść...

Polecane posty

Gość kłopocikkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk

jesteśmy razem 13 miesięcy..ja mam 17 lat on 21 i myślimy poważnie o ślubie. Jestem pewna, co do tego, że on jest tym jednym jedynym, z którym chcę spędzić resztę życia, on też ciągle mi powtarza, że podjął decyzję i już jej nie zmieni. jednak wczoraj przeczytalam pewnien topik dotyczący wieku w jakim kobiety wychodzą za mąż i te, które młodo wstąpiły w związek małżeński (między 17-21 rok życia) są z niego bardzo niezadowolone - większość po kilku latach małżeństwa myśli o rozwodzie. Ja jednak chcę wyjść za niego w wieku 18 lat... co o tym sądzicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak na prawde decyzja należy tylko do Ciebie,ja na pewno nie kierowałabym się \'statystykami \' z kafeterii.Np.moja kuzynka urodziła dziecko w wieku hmm 16 lat,po czym wyszła za mąż za jego ojca,po roku mieli kolejne dziecko.Wszystko działo się wbrew woli rodziców,a teraz są strasznie szczęsliwą rodziną,nigdy nie było między nimi większych nieporozumien,a są ze sobą juz ponad 20 lat.Tak więc widzisz... Momo to ja bym jeszcze \'chwile\' zaczekała,wiele par bardzo się kocha,a jednak nie podejmuje decyzji o ślubie.Przecież możecie być w zwykłym związku jeszcze przez jakis czas,prawda ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytasz, więc dopowiadam: Zdecydowanie za wcześnie. Nie z własnego doświadczenia, ale patrząc na młodszą 5 lat siostrę - wyszła za mąż w wieku lat 24, dziś ma trochę ponad 25. Kocha chyba* tego swojego męża (jakoś namiętności wielkich nigdy tam nie widziałam, raczej przyzwyczajenie), razem są w sumie już* chyba 4-5. Ostatnio, kiedyś z nią rozmawiając pytałam ją o coś tam związanego z jej małżeństwem. Odpowiedź co najmniej mnie zaskoczyła: \"Cóż, zawsze można się rozwieść i poszukać kogoś nowego\". Zaznaczam, wypowiedź mężatki z rocznym stażem. :-0 Dziecko drogie, w Twoim wieku to Ty trochę książek poczytaj. Tak na dobry początek. :-D Pozdrawiam, RzW PS. Nie wiem, po co to piszę, skoro to i tak prowokacja... :-P Ech, no jakoś trzeba się rozpisać na \"dzień dobry\" :-D :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, zastanów się dobrze. Małżeństwo to nie tylko słodziutkie i sielankowe życie. To ciężka harówa, praca, dom dzieci-i często zero czasu dla siebie. Zastanów się czy jesteś na to gotowa psychicznie. Masz dopiero 17 lat i wiem że teraz małżeństwo nie wydaje Ci się złym pomysłem, ale co powiesz za kilka lat? Ja wyszłam za mąż mając 18 lat i już od kilku lat jestem rozwiedziona. Okazało się że byliśmy kompletnie niedojrzali uczuciowo i psychicznie , bo czego innego oczekiwać od nastolatki? Nie słuchałam rodziców i innych ludzi kiedy mi tłumaczyli. No i skończyło się źle bo z czasem nasze małżeństwo i my sami nie wytrzymaliśmy ciężkich prób jakie daje życie. I myślę że małżeństwo w wieku nastu lat to cholernie zły pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopocikkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk
do Tabulaga: Chyba masz racje z tym,że nie powinnam się kierować żadnymi statystykami, tymi z kafeterii czy innego źródła. Wkońcu miłość to miłość:) Dzięki bardzo za wypowiedź.:) Ps.: Dziecka nie planujemy wcześniej niż za 5,6 lat. Pozdrawiam:) do Rybka zwana Wandą: Tobie również dziękuję za wypowiedzeź. Chciałam tylko zaznaczyć, iż to, że wychodzę za mąż nie znaczy, że rzucam szkołę i staje się "niewolnicą małżeństwa". Dalej chcę kontynuować naukę...przecież można to robić po ślubie. Ale cóż...każdy ma inne zdanie i ja to szanuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie ze zdecydowanie za wczesnie. ja mam 27 lat dodam ze jestem facetem:) ale dopiero czyje teraz ze ewentualnie dojrzałem do małżenstwa. wiem ze kobiety szybciej dorastaja ale 17 lat to chyba za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopocikkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk
do zuziątko: No właśnie...napisałam, że wiele młodych kobiet, które wychodzą za mąż bardzo często się rozwodzą i żałują swojej decyzji. Ja tylko uważam, że jeśli oboje jesteśmy pewnie swych uczuć to na co czekać?? Chcę z nim spędzić całe swoje życie i pragnę abyśmy wzięli ślub i zamieszkali razem jak najwcześniej. Nie wyobrażam sobie życia przy kimś innym:) Kocham Go i chcę zostać jego żoną:) Wiem, że małżeństwo to masa różnych obowiążków i wcale nie będzie tak lekko, ale jeśli decyduję się na ślub, to zdaje sobie sprawę, że to nie tylko sielankowe życie, ale również praca, praca ... Dzięki za wypowiedź:) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..... ..... ........
ja wychodząc za maż miałam 23 lata...teraz mam 25 ... i uważam że stanowczo za wsześnie się wydałam...:(... i walę takaie teksty jak siostra dziewczyny co wypowiadała się wcześniej. kobieto tyle jeszcze życia przed tobą!! tylu ludzi do spotkania, tyle imprez do odwiedzenia, tyle przygód z przyjaciółkami...kochacie się...fantastycznie...ale przecież możecie zaczekać będąc razem...nawet do wspólnego mieszkania ten urzędowy świstek wam niepotrzebny!! badźcie szczęsliwi i wybierzcie odpowiedni moment na ta decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myśle, że wiek nie ma tu nic do rzeczy, ludzie po 30 -tce decyduja sie na małżeństwo i też z różnym skutkiem. Sama wyszłam za mąż w wieku 18 lat, byłam w ciąży.... Nadal jesteśmy małżeństwem i wspólnie wychowujemy syna, choć przyznaję, ze nie było łatwo. Zmienialiśmy się oboje przez te lata, kształtowały sie nasze charaktery, do tej pory oczywiscie zdarzają sie spięcia, ale nigdy nawet w najwiekszej złosci na meża nie żałowałam tej decyzji. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopocikkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk
do serializable: Zgadzam się z tym, że kobiety dorastają szybciej. Mi się wydaję, że my oboje (ja i mój chłopak) dobraliśmy się jak dwie połówki jabłka. Uzupełniamy się nawzajem, zawsze wiemy czego pragnie druga osoba i pragniemy zaspokoić jej pragnienie:) Nie chcemy mieć narazie dzieci, bo ja chcę kontynuować naukę...Dziękuję za wypowiedź, pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klopocikkk -> A czy chociaz mieszkacie ze soba..??? Bo jesli nie poznacz czyjegos \"domowego\" zachowania to wychodzenie za niego jest jeszcze bardziej ryzykowne. \"Spotykac sie\" z kims a mieszkac to dwie zupelnie inne sprawy, wierz mi..!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopocikkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk
do Agutka: Nie mieszkaliśmy jeszcze ze sobą. Byliśmy na tygodniowych wakacjach nad morzem. Nie zamieszkam z nim przed ślubem, gdyż moi rodzice będą temu przeciwni, a poza tym chcę aby było tak, jak być powinno:] spędzamy ze sobą całe dni - poza tymi godziny, w których ja jestem w szkole a on w pracy. Jest nam ze sobą cudownie...nie kłócimy się, nie ma między nami większych sprzeczek... Jestem pewna...:) Dzięki za wypowiedź i gorąco pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klopocik -> Nie sadze, ze mieszkanie ze soba przed slubem jest czyms niewlasciwym, potraktuj to raczej jak \"oboz treningowy\", sprawdzan i zapowiedz tego co bedzie po slubie. Jesli zgadzasz sie wykonywac wszystkie prace domowe jak pranie, gotowanie, sprzatanie itp. to w porzadku, ale jesli opowiadasz sie za zwiazkiem partnerskim to raczej upewnij sie aby nie bylo tzw. musztardy po obiedzie. Ja jestem ze swoim facetem juz prawie 5 lat, mieszkamy od dwu. Nikt z naszej rodziny jeszcze tak nie zrobil i na poczatku babcie troche sie krzywily, ale jestem zadowolona, bo przynajmniej wiem czego sie moge po moim Misku spodziewac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybacz że to powiem
i tak mi nie uwierzysz... ja zamąż wyszłam dwa miesiace temu, mam 27 lat. i wiem, że dziesięć lat temu byłam kimś innym. bo teraz nie znasz kompletnie życia, nie wiesz, co to znaczy zarabiać na swoje utrzymanie, pilnować płacenia rachunków na czas, może spłacać kredyt, tak banalne rzeczy jak pranie, sprzątanie, gotowanie we własnym domu. po tygodniowych wakacjach nie masz prawa znać tego faceta, a zresztą on w wieku 31 lat będzie zupełnie innym człowiekiem niż jest teraz, i Ty tak samo będziesz zupełnie inna. tak jak radził ktoś wyżej - poczytaj książki, postudiuj. na ślub zawsze jest czas, niech to przynajmniej będzie po 22 roku życia. Twoim, nie jego. pozdrawiam życzliwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iki
czesc, Kłopocikkkkkkkkkkkkk, napisze z własnego doświadczenia: kilka lat temu, gdy sama miałam lat 16/17/18, tez miałam chłopaka, którego kochałam na zabój, i też byłam pewna na milion procent, ze chcę za niego wyjść, mieć z nim dzieci, ze to miłość mojego zycia, naprawde tak myślałam i gdy mi wtedy mówili ludzie, że z pierwszą miłościa tak zawsze, miałam im to za złe, bo myślałam, ze oni nie wiedzą co to prawdziwa maiłość, a ja wiem i właśnie ja przezywam, ale ta wielka miłość po 3 latach zgasła, choć palny były ogromne i dalekosiezne, zresztą podobną historię przezyla moja najlepsza przyjaciolka, moja siostra i kilka innych kolezanek, tak to chyba jest w tym wieku, ze czlowiek zafascynowany tym pierwszym poczuciem milosci nie jest w stanie wyobrazic sobie ze moglaby istaniec jeszcze jakas inna milosc, a ta inna milosc, ta dojrzala, przychodzi pozniej, tak mi sie wydaje, dlatego tez moja rada jest taka, abyscie poczekali jeszcze ze dwa lata i przekonali sie czy to naprawde jest to, przeciez mozecie byc razem, kochac sie, spotykac, nie musicie od razu brac slubu, rok zwiazku to niewiele, naprawde. Slub mozna wziac zawsze, a z rozwodami bywa roznie.... .....alem sie rozpisala..... pozdrawiam serdecznie i nie ukrywam, ze ciesze sie Twym szczesciem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kolezanka w mlodym wieku urodzila corke ,wyszla za maz za jej ojca,a po dwoch lata rozeszla sie z nim.Zwiazala sie z innym mezczyzna i maja teraz syna-mysle ze to bardzo duzy bagaz doswiadczen jak na 24-latke.I mysle sobie ze jesli pisane jest wam byc razem to bedziecie ze slubem czy bez niego.Po co sie spieszyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iki
zgadzam sie Agutka, mieszkanie przed slubem KONIECZNE!!!!! poki tego nie przezyjesz nie bedziesz wiedziala jakie relacje zawiaza sie miedzy Wami, gdy do Waszego zwiazku dojda nowe obowiazki, takie zwykle domowe, ktore naprawde moga wiele zmienic, wiekszosc ludzi Ci to powie z wlasnego doswiadczenia, wtedy to: nie klocimy sie ze soba, zupelnie ma inny wydzwiek, bo po jakims czasie wspolnego mieszkanie sa klotnie o wynoszenie smieci, gaszenie telewizora i inne takie a jesli jestescie na tykle dorosli by brac slub to na zamieszkanie, choc na chwile przed slubem, tym bardziej, a rodzice..... przeciez jestescie dorosli.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozumiem, wielka milosc, fascynacja soba, chec przebywania ze soba dzien i w nocy... Piszesz, ze chcesz za niego wyjsc jeszcze przed matura i zamierzasz kontynuowac nauke. Czy on zarabia na tyle duzo, zeby utrzymac ciebie i siebie? Kupic mieszkanie, umeblowac, zeby starczylo na jedzenie i rozrywki? W tej chwili najwazniejsze jest dla ciebie uczucie, ale niestety samo uczucie nie wystarczy aby sie pobrac. Trzeba miec jeszcze warunki, aby to uczucie moglo sie w pelni rozwijac. A to, ze chcialabys sie budzic przy jego boku, to zupelnie inna sprawa. Tak, ze moim zdaniem powinniscie uczyc sie, zdobyc jakas prace i dopiero wtedy myslec o wspolnym zyciu na wlasny rachunek. Teraz jest stanowczo za wczesnie. Pozdrawiam cie cieplutko i zycze twojej milosci przetrwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka izka izka
Po pierwsze dziękuję wszystkim za odpowiedzi:) Dobrze się poradzić kogoś zupełnie obcego:) Piszcie dalej!!:) Jeśli chodzi o mieszkanie przed ślubem, to ja mam troszkę inne podejście-jestem wychowana w rodzinie katolickiej i mieszkanie przed zawarciem związku małżeńskiego nie wchodzi w gre. Jego rodzice raczej nie mieliby nic przeciwko temu, moi strasznie by się pluli...ale zgadzam się z tym, że powinno się na kilka miesięcy zamieszkać ze sobą, aby jeszcze bardziej poznać tę drugą osobę. Jeśli chodzi o wypoeidź iki, to troszkę mnie zasmuciła:( wiem, że teraz jestem oszłomiona tą moją pierwszą miłością, ale teraz jestem tego uczucia tak pewna, że nie potrafię tego opisać!! Nie chcę się z nim rozstawać, pragnę z nim być do końca. Nie chce mieszkać z nim nie biorąć nigdy ślubu - pociąga mnie biała suknia, welon, sala i takie tam...:]Różne historie pisze los...mam nadzieję i bardzo chcę, aby to był ten jeden jedyny...zobaczymy co pokaże czas:) Modlę się codzinnie, aby to uczucie trwało wiecznie:):))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka izka izka
do wiesz co: Jeśli byśmy się pobrali za rok, to rzeczywiście byłoby to przed maturą, gdyż jestem w 4-letnim technikum. Potem planuję studia zaoczne i co za tym idzie pracę. Zdaję sobie sprawę, że po technikum nie zarobię milionów, ale przynajmniej opłacę sobie studia:) On pracuje...Ma dobrze płatną pracę i wiem, że jest w stanie utrzymać nas obojga. :):):) Pozdrawiam i dzięki za wypowiedź:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytampytam
a pieniązki na utrzymanie mamusia będzie dawać? a mieszkać u teściów? 17 lat to chyba 3 klasa LO? a może nawet 2?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izka izka izka
do pytampytam: Napisałm, że mój chłopak jest w stanie zarobić tyle, aby utrzymać nas obojga. jeśli chodzi o mieszkanie to są dwa warianty: albo idziemy na swoje i coś wynajmujemy, a potem szukamy czegoś na stałe, albo zamieszkamy u niego, gdyż jego rodzice będą mieć swoje mieszkanie:) Chcemy być razem - mieszkanie z moimi albo jego rodzicami nie wchodzi w gre:) do serializable: To dosyć osobiste pytanie, ale jeśli ta romowa tak się rozkręciła, to napiszę, że owszem uprawiamy sex. I jest nam ze sobą cudownie:) Teraz pewnie masa ludzi będzie pisać, że jestem jakąś małolatą, która zamiast się uczyć daje chłopakowi, ale cóż...zrobiłam z nim to po raz pierwszy i nie żałuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes młoda
i głupia, ja pierdolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopocikkkkkkkkkkkkk
Być może popełniłam w życiu o wiele mniej błędów niż ty i podjęła więcej słuszniejszych decyzji. Jeśli macie pisać coś w tym stylu to lepiej nie wchodźcie na ten topik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytampytam
heeh wyprzediłaś mój komentarz 17 lat i juz uprawiasz sex??? skoro pochodzisz jak piszesz z rodziny katolickiej??? zdaj mature i skończ studia a skoro wiesz że to ten to poczeka. znajdz prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez poznalam swojego meza gdy mielismy po 17 lat. Tez uwazalismy, ze powinnismy sie zaraz pobrac, bo zycia poza soba nie widzimy. Poniewaz jestem \"ciut\" starsza od ciebie, to w czasach naszego chodzenia nie bylo modne mieszkanie ze soba na \"kocia lape\" i wrecz nie do pomyslenia. Wiec radzilismy sobie inaczej. Wyjezdzalismy na weekendy, spedzalismy ze soba tyle czasu ile tylko moglismy, cale wakacje bylismy razem i poznawalismy sie. Powiem ci, ze naprawde warto czekac. W ten sposob oboje dojrzewalismy do malzenstwa, poznawalismy swoje wady i dopiero wtedy wiedzielismy, czy potrafimy sie do nich przyzwyczaic i co najmniej tolerowac. Pobralismy sie dopiero po 7 latach i to byl dobry moment. Wiec nie spiesz sie tak. Malzenstwo nie ucieknie o ile jestescie sobie naprawde przeznaczeni. Ale to czy jestescie dla siebie - sprawdzajcie przed slubem, a nie po. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopocikkkkkkkkkkkkk
do pytampytam: Tak jest to dziwne, dla mnie zresztą też. Zawsze miałam "plan", aby zrobić to z tym jednym jedynym i to po ślubie. jednak tak mu zaufałam, że postanowiłam z nim zrobić to pierwszy raz i tak jak napisałam - nie żałuję:) Ale nie chcę aby ta rozmowa dotyczyła sexu!! Jestem pewna, że to ten i nie chcę wychodzić za niego po to, aby mi nie uciekł, lecz chcę zacząć z nim nowe życie. :) Mieszkanie przed ślubem to fajna rzecz, zgadzam się, ale ja chcę tej całej weselnej oprawy - chcę przed ołtarzem powiedzieć mu "tak" i być z nim związana na zawsze:) Być może nie wszyscy potrzebują tej ceremoii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no rzeczywiście
jesteś naiwna, najpierw z nim pomieszkaj, a nie oprawa weselna jest wazna , rozbawiłaś mnie, widać ze masz dopiero m17 lat i jestes jeszcze dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopocikkkkkkkkkkkkk
do mezatka z dlugim stazem: W dzisiejszych czasach stało się bardzo modne mieszkanie ze soba przed ślubem. Ja się boję, że jeśli razem zamieszkamy, to będziemy odwlekać ze ślubem...będzie nam dobrze tak jak jest,a ja nie chce takiego życia. dziękuję za wypowiedź i pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×