Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość *zaniepokojona*

Krwawienie w ciąży

Polecane posty

Gość gość
To niestety poroniłaś teraz już tylko beta spadać będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaaa85
Czesc dziewczyny, U mnie sprawa wyglada tak: jestem w 8 tc i 2 dni temu pojawiły się brązowe plamienia, oczywiscie przerazona od razu zadzwoniłam do mojego gin, który na nastepny dzień kazał mi do siebie przyjechac. Zrobił mi usg do pochwowe i usg 4d, sprawdził czy serduszko dziecka bije, płód powiedział ze rozwija sie prawidlowo i ze jest wszystko ok. Nie znalazl przyczyny plamienia i profilaktycznie przepisał mi D*phaston 2x1 tabletka dziennie i nakazał się oszczędzać. Zauważyłam że jak chodze to wtedy zaczyna lekko kapac, jak leże jest ok. Podobnie jak jedna z was dostałam wczoraj też biegunki (myślę że to z nerwów). Ale przed tym jak pojawiło się plamienie to kichnęłam przez co myślałam że coś mi się w prawym jajniku oderwało... nie wiem czy to nie jest przyczyną obecnych plamień.. mam nadzieję, że wszystko minie i że znowu będę mogła normalnie chodzić... pozdrawiam was i 3 mam kciuki za nas wszystkie do pozytywnego rozwiazania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaga25uk
Witam, Podziele sie z wami moja historia dzieki ktorej niektore z was beda mogly spac spokojniej. Jestem w UK. Ostatni @ 06.06.2013 nigdy nie mialam regolarnych ale spodziewalam sie ze nastepny bedzie 06-08.07 jednak nic sie nie wydazylo. Chodzilam tylko wsciekla jak osa i po lampce wina czulam sie dziwnie. Staralismy sie od paru miesiecy wiec zrobilam 2 testy te elektroniczne co to ci wszystko powiedza.. 06.07 i 08.07 ,oba negatywne. Zdenerwowalam sie wlasna glupota i obiecalam sobie ze wiecej testow nie robie! 25.07 zbiebalam ze schodow i myslalam ze cycki mi odpadna wiec musialam je sobie publicznie podtrzymac:) zadnych innych objawow. Poszlam i kupilam najtanszy test ciazowy,poczytalam i poniewaz bardzo duzo wody pije zawsze (zeby miec pewnosc ze bedzie mi sie siku rano chcialo "do testu") wypilam tylko szklaneczke o 18.00 i tyle. Rano wynik pozytywny:) ciagle bezobjawowo. Zapisalam sie do lekarza itp. Podzielilismy sie nowina z rodzicami... 06.08.13 (czyli data kiedy bym sie spodziewala drugiego @) Bylam w pracy i troche ciezko pracowalam, wieczorem mialam wrazenie ze sie posikalam poszlam do toalety i zobaczylam duza plame krwi na majtkach plus lecialo ze mnie, zywa krew (nie brazowa ,nie rozowa) i skrzepy niewielkie ale jednak.. Jestem po dwuch poronieniach wiec swiat mi sie w sekundzie zawalil:( Zaznaczam jednak ze odbylo sie to bezbolesnie! Pojechalismy na A&E i tam oczywiscie badanie krwi i moczu zeby sprawdzic czy jestem w ciazy i czy to nie krwawienie wewnetrzne. Ciaza TAK krwawienie ww. NIE. Wiec lekarz mowi ze to bylo poronienie albo poczatek por. ze za pare dni sie wszystko samo oczysci i zebym nie miala nadzieji. nastepnego dnia u poloznej zabukowalam scan, najblizszy wolny na za 7 dni czyli 13.08. Tez powiedziala ze nie ma nadzieji. Jednak juz w dzien wizyty u niej krwawienie ustalo, bylo lekkie jak sikalam bez skrzepow. Do czasu scanu zwolnienie z pracy. Chodzilam z psem na spacery i do sklepu tylko w czasie ruchu brazowe plamienie (na wkladke hig.) z takimi skrzepowymi brazowymi nicmi. Do 12 tyg w UK nic nie robia bo dla nich to nie ciaza jeszcze i mozesz sobie usunac jak chcesz... Poszlismy na ten scan jak po wyrok smierci. A doktorka mowi" No ale ja tu widze jedno zdrowo rosnace malenstwo a tu jest serduszko widoczne!:)" 7tygodni i 6dni Srednia, najbardziej popularna szybkosc rozwijania i brak przyczyn krwawienia. Mam co jakis czas sekundowe skurcze, bolesne tak jak by skura albo pod nia i czasem bole jak by mi ktos kopa zasadzil miedzy nogi ale taki krotkie. Nie zygam nie mam apetytu wszystko mi smierdzi co mi kiedys pachnialo. chce jesc tylko owoce i wazywa. 27.08 nastepny scan napisze jak poszlo. Dziewczyny zawsze jest nadzieja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny, czy wiecie coś na temat taśmy owodniowej?lekarz wczoraj u mnie ją wypatrzył na usg, to 17 tydzień ciąży. Niestety w internecie same złe rzeczy piszą, zryczałam się okropnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tracę zaufanie do lekarzy. W ciągu 2 tygodni miałam taką dawkę emocji, że nikomu nie życzę. Zaczęło się od radości, bo na teście 2 kreski (na 4 testach) a czekałam na to kilka lat. Trzy dni później krwawienie - bardziej plamienie. USG pokazało pęcherzyk 5 t.c. Miałam leżeć, brać duphaston i czekać do wizyty za tydzień. Tydzień później w USG nic nie widać. Lekarka mówi, że jej przykro, że albo tydzień wcześniej był krwiak albo z ciąży nic nie będzie, bo w USG już powinno być dużo widać. Zaryczana, załamana pojechałam do domu. Żal w sercu. następnego dnia miałam badaną krew na betę i wyszedł 4-5 tydzień ciąży. Na co lekarka stwierdziła, że może wtedy w 5 tygodniu to nie był pęcherzyk a ciąża jest młodsza i dlatego na USG jej nie było widać. Ale ja już zamiast 3 tabletek duphastonu w ciągu 2 dni brałam 1 tabletkę! No bo skoro nie dostałam nadziei to nie wiedziałam sensu brać hormonów. Spowodowało to prawdopodobnie zwiększenie plamienia a dziś to krwawienie jest już jak okres mimo, że od wczoraj biorę 2 tabletki. Mam psychicznie dosyć. Boje się jechać do szpitala, bo jak mi niby pomogą? Przecież niczego poza progesteronem mi nie dadzą i każą leżeć albo stwierdzą że poronienie a ja nie chce łyżeczkowania co uważam za niepotrzebne w tak wczesnej ciąży. Po prostu boje się już, że zamiast pomóc zrobią mi krzywdę.Dziś zrobiłam sama w przychodni HCG żeby zobaczyć czy jest przyrost czy spada, ale wynik dopiero w poniedziałek. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama październik 2013
Witam, postanowilam napisać, bo sama swegon czasu równo rok temu przezywalam podobne stresy. To była moja pierwsza ciąża, oczekiwana i nagle po tygodniu od dwóch kresek na teście nieco krwi i brunatne plamienie. Byłam załamana nie wiedziałam co robić. Poszlam do szpitala na tydzień,dostawalam hormony. Po powrocie do domu bralam duphaston 3 razy dziennie, z nie musialam leżeć ale zdecydował am się na l4 na cala ciaze. Mimo braku bólów i dobrych USG plamilam caly 1 trymestr i tak długo bralam tez tabletki. Później plamienia ustąpiły samoistnie a ja urodziłam zdrowa córeczkę - lekarz podejrzewal albo krwiaczka albo faktycznie zagrożenie poronieniem. Jakby któraś potrzebowała rady w w/w materii niech pisze na GG 49062577

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzka2205
Witam wszystkich. Mam prośbę czy ktoś moze mi podpowiedzieć poniewaz biore duphatson 2xdziennie po 1 tabletce i plamienia po pięciu dniach zmienily kolor krwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poradźcie mi c robić dziewczyny bo już zgłupiałam. Nie zabezpieczamy się z mężem więc od razu mówię że ciąża jak najbardziej możliwa. Miesiączka spóźniła mi się 5 dni i dziś miałam zrobić test ale ją dostałam. Z tym że ona od rana raczej słabnie niż się nasila i stąd moje wątpliwości. Jest szansa że jednak w ciąży jestem a to krwawienie to takie które czasem występuje w terminie @.?? Któraś tak miała? nie wiem czy robić ten test czy sobie tą ciążę uroiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja plamiłam w czwartym tygodniu ciąży pęcherzyk miał 6mm miałam brązowe plamienie pojechałam do lekarza stwierdził że jest wszystko ok. po 2 dniach zobaczyłam na wkładce krew pod wieczór jak szłam pisiu zaczełam krwawić tak jak na miesiączkę bez BÓLI!! nic mnie nie bolało!!! niestety dziś pojechałam do szpitala na badanie usg i okazało się że jak krwawiłam to roniłam. Pęcherzyka nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aktualnie jestem w 9 tygodniu (8 tygodni 1 dzień). Postanowiłam podzielić się z Wami moimi doświadczeniami. To moja pierwsza ciąża. W 7 tygodniu (6 tygodni i kilka dni) pojawiły się u mnie lekko brązowe upławy, bardziej w kolorze beżu. Obserwowałem swój organizm przez kolejne trzy dni aż podczas toalety na papierze prócz. Podbarwionego śluzu pojawiła się malutka plamka różowej krwi. Zaraz pojechałam na pogotowie do najbliższego szpitala, gdzie lekarz zbadał mnie i zrobił usg. Okazało się że wszystko jest ok a w środku brak "żywej"krwi. Pecherzyk ciążowy powiększył się a w nim pojawiło się ciałko żółtkowe. Odetchnęłam z ulgą. Zapisano mi duphaston 1x2 i odpoczynek. Po 5 dniach pojechałam do mojej Pani ginekolog prowadzącej ciążę. Zbadała mnie i powiedziała że w środku. Jest krew i nie pokojacy to objaw. Serce dziecka się pojawiło, jednak jej zdaniem biło zbyt wolno - 113 uderzeń/minutę (według kalendarza ciążowego 7 tydzień 0 dni, według rozmiaru zarodka 6 tygodni 0 dni). Ginekolog powiedziała mi że mam cieszyć się ciążą ale brać również pod uwagę że może być różnie i że mogę stracić ciążę. Strasznie się wystraszyłam. Przepisała mi dopochwowo luteinę 2x2 i powiedziała że na drugi dzień powinno już ustąpić a napewno powinno się poprawić, jednak jak pojawi się krew to biegiem do szpitala. Na następny dzień wieczorem pojawiło się plamienie jasną krwią i znów wizyta w szpitalu. Tak czekałam 4 godziny aż lekarz mnie zbada. Gdy nadeszła moja kolej okazało się że krwawię a krew pochodzi nie z szyjki a z ujścia. Usg wykazało że zarodek jest żywy, serce bije i zmieniono mi luteinę z dopochwowej na 2x2. Na drugi dzień plamienie ustało. Czułam się od początku ciąży, nigdy nie bolało mnie nic, nie mdliło, nie wymiotowałam, nie kręciło mi się w głowie... Nie leżałam jednak plackiem w łóżku i po 5 dniach wieczorem zobaczyłam na bieliźnie czystą, intensywnie czerwoną krew. Nie było w niej domieszki śluzu, czy strzępów. Krew jakbym dostała okres. Innych objawów brak. Położyłam się i zaaplikowałam luteinę dopochwową, gdyż ona ma 2 razy większą dawkę niż podjezykowa i poszłam spać. Rano nie było już śladu, tylko lekko brązowy śluz. Jednak zapobiegawczo ubrałam się i pojechałam do szpitala. Tak wykonano ze mną wywiad i zrobiono usg. Przy okazji okazało się że mam 37,8 stopni . Był to dokładnie 8 tydzień ciąży 0 dni. Zarodek urósł do 0,99 cm, serduszko biło 152 uderzenia/minutę. Lekarz zbadał również jajniki. Wszystko ok. Z tym że zarodek według usg miał nie 8 tygodni a 7. Powiedział ze jest to poronienie zagrażające. Za każdym razem byłam w innym szpitalu. Żaden z lekarzy nie potrafił powiedzieć co jest przyczyną krwawienia. Mówili że często to się zdarza i jedynie leżenie może pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Z racji tego , że kilka dni temu urodziłam mogę spokojnie podzielić się moimi przeżyciami z etapu ciąży. Jeśli chodzi o krwawienia to u mnie zaczęło się w 14 tyg. Od początku ciąży bolał mnie brzuch ( jak na @) i któregoś dnia po prostu "wylała" się ze mnie krew ( byłam pewna, że to poronienie ). Mąż szybko zawiózł mnie do szpitala, a tam przez 6 godz. podawano mi tylko no-spę, gdyż dziecko cały czas żyło i lekarze nie wiedzieli czy poronienia dopiero się zaczyna czy może w ogóle się nie zacznie. Po 6 godz. nie pojawiły się skurcze, więc zaczęli ratować ciążę. Oczywiście dostałam Luteine + no-spe. Leżałąm w szpital tydzień. Po czym z "brązowym" krwawieniem wypisano mnie ze szpitala. Potem przez ok. miesiąc krwawiła na brązowo oczywiście. Jak krwawienie ustało okazało się, że mam krwiaka 5cmx5cm, który wchłaniał się przez kolejny miesiąc. Generalnie po krwiaku i krwawieniu została jedynie ciemna plama, którą było widać podczas usg. Od 14 tyg do 25-27tyg musiałam leżeć plackiem w domu. Opłacało się !!! Urodziłam zdrowego synka w 38tc. Tak, więc dziewczyny nie każde krwawienie oznacza "koniec". Najważniejsze to brać leki, leżeć i jeszcze raz leżeć !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobitki, pisze bo moze kogoś pocieszy troche moja historia choć jeszcze nie do finału daleko...mi pomogły juz nie raz doświadczenia innych dziewczyn w tym temacie.Otóż ja plamie prawie od początku ciazy, w 5 tyg. Robiłam wyniki krwi i okazało sie ze jestem w ciazy, na usg był pęcherzyk ale za wcześnie było żeby potwierdzic.na drugi dzień po badaniu dostałam plamienie, brazowy, kawowy sluz przy podcieraniu. Troche sie wystraszyłam, polecialam do gina ale nie było akurat mojego.dostalam lutke dowcipnie, magnez i nospe oraz nakaz odpoczynku.plamienie nie ustawało. Trwało to tydzien, kolejne usg na którym widać juz było dzidzie i dostałam kartę ciazy:) to był juz moj gin i dodał mi jeszcze naltrekson i cyklonamine 3* 2 i kazał jak najwiecej leżeć.a co ważne moj gin jest naprotechnologiem i od razu kazał zrobic poziom progesteronu, bo jak sie okazuje to on jest zazwyczaj przyczyna rożnych problemów w ciazy( raczej jego niedobór)kolejne usg- jest przyczyna plamienie, niewielki krwiak, ale obok dziecka, nie przylega bezpośrednio wiec nie ma tragedii.plamienie powoli sie wyciszalo, minęły tez bóle brzucha ktore mialam wiec zaczęłam troche łazić, ale naprawdę delikatnie, jakies 10 min. Spacerku i troche sobie posiedziałam ale większość dnia i tak byłam w lożku. Myślałam ze bedzie juz ok a tu nagle po takim spacerku krew, zywoczerwona ze skrzepami.umierałam ze strachu, męża nie było, piątek wieczór, dzwoniłam na izbę ale lekarz stwierdził ze nie moze mi udzielić żadnej informacji!! Wzięłam podwójna dawkę cyklonaminy i leżałam bez ruchu, czułam ze przestaje wiec stwierdziłam ze poczekam do rana ze szpitalem, jak mąż wróci. W sobotę rano pojechaliśmy jednak do naszego gina( szczęście akurat był w pracy) i dzieki Bogu dzidzia cała, rośnie, a krwiak sie zmniejszył o polowe- to była prawdopodobnie przyczyna krwawienia. Wiec wróciłam grzecznie do łóżka i juz nie hasam. Co tydzien mam monitorowany progesteron- wiem ze żaden zwykły lekarz tego nie robi a czytałam o badaniach przeprowadzonych w Ameryce na grupie kobiet z różnymi problemami w ciazy i w 80% winny był progesteron! Przedwczesne porody, poronienia, krwawienia itp.ale u nas nikt sie kwapi żeby zlecić to badania, zwłaszcza po 16 tyg. Kiedy nawet luteiny rutynowo sie juz nie podaje, a to błąd. Normy progesteronu sa inne u napro lekarzy a inne w lab. A dodatkowo każda kobieta inaczej reaguje na jego wahania dlatego to podstawa przy leczeniu rożnych zaburzeń w ciazy.polecam naprotechnologa jeśli macie takie problemy, oni nie działają rutynowo tylko opierają sie na najnowszych rzetelnych badaniach. Pozdroxy dla wszystkich plamiacych i leżących.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa_25
Jestem w 8tyg ciazy. Od ok tygodnia mam bardzo obfite krwotoki z duzymi kawalkami "czegos"... bylam w szpitalu po pierwszym "wylewie" krwi, powiedzieli ze to najprawdopodobniej poronienie.... nastepnego dnia mialam jeszcze wiekszy krwotok (litrami sie ze mnie lalo), znowu trafilam do szpitala, dalej twierdzili ze to poronienie i nie zrobili nic poza sprawdzeniem mojego cisnienia... Dzien pozniej wyslali mnie na usg, wyszlo ze maluszek zyje :-) a nikt nie dawal mu szansy... Martwie sie strasznie bo codziennie sie wylewa ze mnie minimum z litr krwi a zaden lekarz nie reaguje.... twierdza ze to samo przejdzie... Ostatnio w szpitalu kilka godzin siedzialam w poczekalni w kałuży wlasnej krwi, spodnie przemoczone do kolan a oni jedyne co zrobili to zmierzyli mi cisnienie i powiedzieli ze jest OK... Nawet nie wiem czemu tak krwawie... Tak sie dba o ciezarne w UK :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sissi345
Cześć, jeśli dzidziuś jest w macicy, to nawet krwawienia czy plamienia nie oznaczają, że wszystko skończy się źle. Ja plamiłam od momentu zagnieżdżania się zarodka w macicy i jeszcze przez kolejnych kilkanaście dni. Na usg szłam z płaczem, pewna, że stało się najgorsze ale jednak nie widziałam czystej krwi tylko jasnobrązowe ślady na wkładce. Po badaniu okazało się, że wszystko jest ok, nic się nie odkleja, nie ma żadnego krwiaka a dzidziuś rośnie jak na drożdżach;-). Skąd więc te plamienia?? Pani doktor zapobiegawczo przepisała mi globulki przeciw infekcjom grzybiczym i plamienia ustały! Nawet nie wiedziałam, że coś mi dolegało, nic przecież nie bolało nie swędziało . Teraz czekam na wyniki badań już bardziej uspokojona, bo te plamienia doprowadzały mnie do rozpaczy, tym bardziej,że pierwsza moja ciąża była ektopowa.... Od początku drugiej ciąży jestem pod opieką lekarską i nawet nie umiem wyrazić słowami swojej radości,że tym razem pęcherzyk jest już w macicy! Jestem zdania, że każde nawet najmniejsze plamienie w ciąży należy skonsultować z lekarzem, bo przyczyn może być mnóstwo, u mnie była to infekcja. Pozdrawiam Was wszystkie oczekujące :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMania
Witajcie dziewczyny, niedawno wróciłam od ginekologa, niestety się rozczarowałam tym co powiedział. 1 września robiłam hcg i wynik wyszedł pozytywnie a dziś jak robił mi USG dopochwowe to nie było zarodka a od 3 tyg delikatnie plamie, czy mozliwe że tej ciązy nie ma? Z moich obliczeń wychodzi że to byłby 5 tydzień, ale nie miałam regularnych miesiączek. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja plamiłam nie będąc jeszcze w ciąży za każdym razem (od roku) jakiś tydzień przed spodziewaną miesiączą, lekarze nie mogli dojść co było przyczyną. W ciąży plamiłam śluzem kolor kawy z mlekiem, czasem czekoladwy, od 25 dc czyli od poczatku, ale np. z 5 - dniowymi przerwami. Skończyło się to obumarciem ciąży pod koniec 9 tygodnia. Duphaston nic nie dał. Przczyna: ostre zapalenie śluzówki macicy i kosmówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini267
Cześć dziewczyny. Ja też plamiłam w ciąży. Zaczęło się od 7 tygodnia . Na początku to zignorowałam, przecież kobiety w ciąży miewają takie dziwne zachowania organizmu. Plamienie było brązowe, taki karmel. Nie było stałe, a pojawiało się co kilka godzin. Po 4 dniach bałam się już nie na żarty, umówiłam wizytę, lekarka zrobiła usg ale nic nie wyszło, powiedziała mi, że tak się zdarza. Mam nie chodzić do pracy, leżeć i odpoczywać przez tydzień, dostałam też progesteron w czopkach dopochwowych jeden na 24h. Nie pomogło po 2 tygodniach poszłam na 2 usg znowu to samo, nie wiedziała co się dzieje dziecko rośnie wspaniale, nie ma powodu do plamień (które robiły się coraz mocniejsze i ciemniejsze). Powiedziała, że jakby krew była żywo czerwona to trzeba jechać do szpitala, i zwiększyła dawkę hormonu na dwa na 24h. Nie pomagało, jednocześnie miałam umówioną pierwszą wizytę u położnej (mieszkałam wtedy w Londynie). Powiedziałam na wywiadzie położnej o wszystkim, natychmiast zapisali mnie na usg. Na badaniu dostałam krwotoku, była żywoczerwona krew (zakrwawiłam im połowę sprzętu) ale panie techniczki stwierdziły, że nic mi nie ma i panikuję. Lekarza nie zobaczyłam na oczy. Mam wracać do domu. Od razu umówiłam 3 wizytę u ginekologa prywatnie, na usg tym razem wyszło, że mam krwiak,perforował, stąd ta wydzielina, krwawienie i znowu brązowa wydzielina. Po 3 tygodniach przeszło na 5 dni. Potem znowu się powtórzyło, ale tym razem wyleciał taki mały skrzep zaschnięty, taki strup i brązowa maź. Jeszcze 2 razy mi się powtórzyło w ciągu kilku godzin i już więcej nic mi się nie działo :) Wchłonęło się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej mam pytanie.. jestem w 5 tygodniu ciąży.. mam czasami z o***tu krwawienie. Czy to normalne??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w 3 tyg ciąży. Od tygodnia mam krwawienie. Jak tylko dowiedziedzialam się ze test jest pozytywny jeszcze przed zrobieniem hcg poszłam do pierwszej lepszej lekarki. Jej odpowiedź na krwawienie była taka że proszę się cieszyć iść na romantyczny spacer i obejrzeć melodramat. Na izbie przyjęć powiedzieli że nie mogą być zrobić ze to normalne i żeby powtórzyć hcg. Krawienie jednak nadal nie ustaje,martwię się,ide jutro na hcg,ale nikt nie dał mi zwolnienia więc muszę iść do pracy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinkaszwajcaria
Ja krwawilam w 11 tygodniu ciąży.. teraz jestem w 19 tygodniu i wszystko jest ok. Tez sie zamartwialam strasznie i rozumiem wasz strach. Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mno
Witam ja jestem w 3 ciazy 1) poronienie w 10 tyg 2) donoszony zdrowy syn na duphastonie , leżeniu kilka razu w szpitalu i plamieniach i rozwarciu od 7 miesiąca 3) teraz jestem w 7 tyg od 2 tyg wiele problemów. Zaczęło się pobolewanie brzucha iplamiemi brązowymi wizyta w szpitalu kontrola przez ogólnego lekarza gdyż taki u nas prowadzi ciąże ( nie ginekolog ) wymuszenie na nim usg na następny dzień w szpitalu i wizyta u fachowca ginekologa co jest w Norwegi trudne w tak wczesnej ciazy. Taka możliwość jest dopiero w 16 tyg i pierwsze usg. Na usg za dużo nie było widać gdyż ciąża była wczesna wiec ustaliliśmy powtórkę za tydzień ! I na dzień przed kolejnym wyczekiwanym usg krwotok w nocy nad ranem skrzepy dużo czerwonej krwi myślałam ze już po... szpital usg konsultacja 2 ginekologów przy badaniu i diagnoza ze nie wiedza z kad tyle krwi! Dziecko nadal jest w macicy a serce bije !!! A krew nie wiadomo i to takie ilości ... duphaston przyjmuje sama gdyż tu nie dają żadnych leków na podtrzymanie poprostu kazali czekać kolejny tydzień plamienia są nadal brązowe czerwone z kad to leci nikt nie wie. Jest to najdłuższy tydzień w moim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam pytanie z testow wychodzi ze jestem w ciazy od trzech dni krwawię bylam na pogotowiu wypisali mi leki biore je a mam pytanie czy tez tak miałyście krwawienie i czasem skrzepy pojawiaja sie nie mam zadnych boli brzucha niewiem co myslec a do lekarza mam na wtorek powiecie co to oznacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny! Kiedy dowiedziałam się o ciąży, wszystko było idealnie. Przez chwilkę. Po zaledwie dwóch tygodniach od zrobienia testu, dopadły mnie plamienia. Oczywiście bardzo się przestraszyłam. Chodziłam do kilku lekarzy. Wszyscy mówili "czasem tak bywa, może przejdzie, może nie, zobaczymy jak ciąża się potoczy i czym się skończy". Plamienia męczyły mnie niemal CODZIENNIE. Brałam duphaston i przez miesiąc leżałam non stop w łóżku. Dwukrotnie plamienie przerodziło się w żywą krew w niemałej ilości. Oczywiście w panice jechaliśmy do najbliższego szpitala. Usłyszałam tylko od lekarza "serce jeszcze bije, nie spodziewałem się..." Po tych wielu dniach psychicznej męczarni poszłam na wizytę do kolejnego (czwartego) lekarza. Pan doktor po krótkim badaniu USG był w stanie od razu zdiagnozować sytuację. Maluch zaczepił się blisko ujścia szyjki macicy. Wrzynająca się kosmówka wchodziła w ujście i ot cała przyczyna problemów. Ginekolog stwierdził, że w tym odcinku macica najbardziej rośnie, więc prawdopodobnie za niedługo dolegliwości przejdą. I wiecie co? Po dwóch dniach jak ręką odjął. Kolejne tygodnie i miesiące ciąży toczyły się bardzo książkowo. Obecnie czekam na szczęśliwe rozwiązanie (termin wyznaczony mam na jutro). I na tym ostatnim odcinku ciąży postanowiłam opisać swoją historię. Wiem, że każdy niepokojący objaw (szczególnie plamienia i krwawienia) może doprowadzić do szału. Sama zadręczałam się myślami o utracie malucha, ale uwierzcie - plamienie a nawet krwawienie z dróg rodnych nie musi być oznaką tragedii. Życzę wszystkim mamom pełnym obaw dużo cierpliwości i nadziei. A mi życzcie powodzenia w wychowywaniu małego Józia. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jestem w 8 tygodniu ciąży. Od wczoraj plamie, dziś nieco więcej. Do tego towarzyszy ból. Boje się ze tracę dzidziusia. 

Na scan się nie dostałam bo nie ma terminów. Jutro jadę na wakacje za granice do rodziny. Najbliższy scan za ponad tydzień. 

Nie wiem co robić. Iść do szpitala na A&E (uk) i czekać z 7 godzin? Czy lepiej scan prywatny...trochę kosztuje...czy może spróbować scan w Hiszpanii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×