Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna*24

Kocham GO.......ale chyba będę musiala się z nim rozstać

Polecane posty

Gość smutna*24
no własnie............ile można czekać.........też się boję,że znów minie kolejny rok...a my bedziemy stac w miejscu i nic z naszym zyciem nie zrobimy.........Wiem,że pragnie byc ze mną...w zeszłym tygodniu postanowlilismy że zima wyskoczymy na narty.........a w przyszłłym roku na wakacje do Portugalii......więc,wszystko wskazuje,na to że ze mną chce zyć,miec dzieci,bo o tym tez była mowa......czuję się z nim po prostu bosko.......Więc jak mam go zostawić.........jakie to trudne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna*24
Co za DUPEK się podszywa............chyba mu się nudzi!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna*24
jak narazie bedę mu podkradac brudną bieliznę do powąchania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
ja jak mysle o odejsciu to raczej po to zeby jednak on cos zrozumial i zeby potem jednak razem byc.. bez sensu taki szantaz... a potem pytania - jak sie oswiadczyl, jak to bylo ja :" powiedzialam ze zerwe jak sie ze mna nie ozeni.." to dopiero jest zalosne... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Bylam z chlopakiem ponad 2 lata, gdy przeszlismy pierwszy kryzys bardzo powazny w naszym zwiazku. Doszlo nawet do tego ze zerwal ze mna. Po niecalych 2-och m-cach wrocil, przyjelam go bo bardzo go kocham, ale powiem ci ze jego matka jest inna. I wiem ze po tym kryzysie......czuje po prostu ze gdy przechodzilismy ten kryzys on sie jej zalil i usprawiedliwial......szukal chyba poparcia u kogos, a powiem ci ze nie licho sie zachowal. Nie wiem co jej mowil, w dupie to mam, ale nie bede lizac komus dupy bo jej synek sie jej zalil. Byla tez taka sytuacja ze odwiedzila mnie w pracy a ja jej powiedzialam co mysle o zachowaniu jej synka. Nie klocilam sie z nia, po prostu tylko mowilam zaplakanym glosem, a ona ...........siedziala i sluchala, mowiac jakies glupie wytlumaczenie. Teraz jestesmy ze soba i wiesz co niedawno uslyszalam??.......Moj chlopak mi powiedzial ze jego matka powiedziala mu ze mam niezly charakterek, ze jestem wredna i zawistna, ze powiedzialam cos co ja zabolalo mocno. Zapytalam sie go A CO JĄ TAK ZABOLALO? On odpowiedzial ze jego mama nie pamieta.......wkurwil** sie wtedy. Powiedzialam mu ze ma isc do niej i zapytac sie co ja takiego na niego powiedzialam, bo na 100% pamieta. I jak zaczyna cos mu mowic to niech dokonczy, albo mi powie jezeli jej sie cos we mnie nie podoba.....On tego jej nie powiedzial, ale za to ja mu powiedzialam co takiego jego matce wtedy powiedzialam ze ją to zabolalo........tez nic nie powiedzial.... Gdybyscie znali moja, nasza historie to czuje ze wiekszosc chyba mi przyznalaby racje... W ogole napisze ci tez myslenie jego matki, jezeli chodzi o nasze zamieszkanie razem. Ona uwaza ze NIC NA SILE. Jezeli brakuje pieniedzy to nie ma sie wyprowadzac z domu. Odpowiedzialam jej jedynie ze wtedy do osranej smierci niczego sie nie dorobi i bedzie mieszkal z rodzicami a czlowiek chyba w koncu chce sie usamodzielnic, nie mowie tutaj o zakladaniu rodziny.... Jak mi chlopak kupi np. jakis prezencik, tak bez okazji, to ona potrafi powiedziec cos takiego \"a po co ty sie jej podlizujesz?\" Nic nie odpowiadam, bo jestem taka osoba ze przemilczy, tymbardziej ze jest to jego matka, jest osoba starsza, jestem u niej w domu i u kogos w domu nie bede sie klocic ani przygryzac.....ale dziwnie mi sie robi jak cos takiego slysze, bo nic do niej nie mam, nic jej nie zrobilam, a chyba prawda w oczy ja wtedy naprawde zabolala. Albo jak ja jemu kupie albo dam cos, to slyszalam juz teksty \"zeby ci pozniej nie wyzygala\" ......przykro sie robi, ale nie bede takimi ludzmi sie prezejmowac... Tylko wiem ze ma wplyw duzy na niego, bardzo duzy....moge sie zalozyc, znajac jej charakter ze jak mnie nie ma to ona na pewno na moj temat mowi, a on mi wszystkiego nie powie....ale poznac czasami kiedy osoba 3-cia mu cos nagadala.... Nie wiem dlaczego matki synkow takie glupie sa.......zapatrzone na nich jak w anioly jakies, mysla ze maja niewiadomo kogo. Ona mowiac teksty typu \"zeby ci nie wyzygala\" albo \"a co ty sie jej tak podlizujesz\" zachowuje sie tak jakbym od niego wyciagala kase na jakies prezenty......on mi jedynie od swieta cos kupi, gwiazdka, urodziny, kwiata na dzien kobiet, walentynki, ale zebym dostawala bez okazji to nie.....to jest baaardzo zadkie.....sram na jego pieniadze, ale pod tym wzgledem nie rozumiem jej..... Ona sie zachowuje jakby 16-latkow miala, uwazam ze to matki robia z synow takich niezdolnych do zycia, ktorzy mysla ze sa wielcy....Sam fakt, jego brat, tzn. mojego chlopaka brat, ma 30 lat, mieszka dalej z rodzicami i jej sie wydaje ze wszystko ok jest, ze nic zmieniac nie trzeba (dziewczyny brata mojego faceta nieznosi i to normalnie mowi na glos....cos to chyba ozn), a ja uwazam ze to bedzie niezdolne do zycia,.......moj facet ma 27 lat i tez matka chce go trzymac, ona chyba nie chce ich puscic z domu.....U mnie w domu rodzce czasami mowia na zarty \"szukaj meza, wynajmij cos, czas na wnuki\". Mam 23 lata o dzieciach nie mysle na razie, bo warunkow nie mam, ale o samodzielnosci tak, tyle ze nie teraz bo nie moge sobie na to pozwolic.... A u matki mojego chlopaka.....on kiedys powiedzial przy mnie na zarty jej ze bedzie babcia, ze bedzie miala w koncu sypialnie, bo on sie wyprowadzi i pokoj bedzie miala.........byscie widzieli jej reakcje....bez komentarza :O ale jezeli studia skoncze to nawet bez niego usamodzielnie sie......ale dla mnie ona dziwna jest..... Czuje ze niektore cechy moze miec matka twojego chlopaka, bo matki polki synow nie umieja wychowywac (nie wszystkie ale wiekszosc). I mysle tez ze po waszym kryzysie ktory mieliscie on tez mogl swojej matce sie tlumaczyc, usprawiedliwiac, cos nagadac......moze sie myle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
mamo Mojego jest beznadziejna- ale nie az tak matko ... szczerze współczuje- ja bym tak nie mogla, brat mojego ma 27 lat i jak przyjezdza do domu to mama nadal mu pierze- gacie tez..., i jezdzi z nim na zakupy ubran.... i jak potem taki czlowiek ma funkcjonowac w spoleczenstwie- nie ma dziewczyny i nie wiem czy kiedykolwiek mial (i nawet duza kasa- ktora zarabia nie pomoga)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna*24
Dzięki fioletowa.....że napisałaś jak to wszystko dzieje się u Ciebie.........myślałam że tylko ja na takie babsko trafiłam....Za ciekawie to ty tez nie masz........ja bym chyba wyszła z siebie......i w koncu wybuchnęła!!!Jesli chodzi o zwierzanie.......to powiem Ci że mój facet nie jest skory do tego typu rozmów,dusi wszystko w sobie........a z matką,nie ma za dobrego kontaktu...kłóci się z nia,kiedy sie wtrąca w jego sprawy,praktycznie w ogóle z nia nie gada.Moja tesciowa...jest tak,że jak oznjmiliśmy w zeszłym roku że chcemy razem zamieszkac,pobrac itp....to mówiła,że się cieszy...no i że ma nadzieję że w końcu bedzie babcią........Mówiła tylko tak w moim towarzystiwe........a za plecami gada co innego......Wiem o tym bo mam dobry kontakt z jego kuzynkami,kuzynami,ciotkami...........One tłumaczą jej żeby przestała wtykać nos w nieswoje sprawy........ale do niej to nie dociera.........Każdy z jego rodziny jest za MNĄ...tylko nie ONA!!!Boli mnie to...i nie wiem jak to rozwiązać!!! Masz rację.............. to Matka jego krzywdzi.......traktuja swoich synków jak 5-latków,których trzeba dać jeść,oprać i mówić mu co robia dobrze a co źle:( Kpiny normalnie robią!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
jego mama tez sie do wszystkiego wtrąca- podczas urządzania mieszkania to juz dawala ognia- ledwo powstrzymywalam sie ale cale szczescie ze Mojemu to tez sie nie podoba i coś tam tej mowi -unikam widzenia sie z nią, nie bylam u nich w domu ze dwa miesiace, tak jest znacznie latwiej, nie chce do konca zepsuc naszych stosunków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja znowu rycze.... brakuje mi kazdej jego czastki. Obiecal w oczy ze zadzwoni, ze dzis przyjedzie i od soboty zadnego znaku... a ja sie łudze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A moze drecza
go wyrzuty sumienia wzgledem matki, ja jestem na "jego" miejscu, mam toksyczna matke ktora nie pozwala mi zyc wlasnym zyciem, "zwodze" swojego partnera (tez mamy mieszkac razem) bo moja matka robi mi szantaz emocjonalny...tez wiem czego chce...chce jego i naszego wspolnego zycia...ale wyrzuty sumienia wzgledem mojej matki robia mi straszny metlik w glowie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna*24
Właśnie...........gdyby nie to,że mieszkamy jeszcze osobno, w ogóle nie zależaloby mi żeby mieć z jego rodzicami kontakt a raczej z mama,bo tata jest ok.Jeśli już wyszedłby z domu...to owszem,on niechby sie widywał,jeśliby tego potrzebował...a ja tylko od świeta.........bo kontakty z nia,psują tylko relacje miedzy nami.Tak bardzo chce z nim być......wiem że to na niego czekałam całe swoje zycie........ Dziewczyny jak myslicie.........powinnam powiedzieć mu że odchodzę...i wtedy zobaczyć jakie bedą jego kroki...może wtedy by się zdecydowal...bo wiem ze cholernie boi się tego że mnie straci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna*24
do mojej przedmówczyni...........masz rację,bo u niego tez tak jest.......wiele razy słyszałam,jak to ona całe swoje zycie poświęciła jemu i jego siostrze...a oni za to żadnej wdzieczności nie mają.......jak ona w ogóle może tak mówić, przecież kazda mama poświęca sie dzieciom,prawda.........ale która matka to wypomni.... A co na to Twój partner,na tą cała sytuację.......napisz mi coś wiecej...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A moze drecza
co na to moj partner?? Ha, podobnie jak Ty, chcial z tym wszystkim skonczyc, nie dziwie mu sie wcale...rozmawialismy ze soba duzo...poszlam nawet na konsultacje do psychologa...aha, problem tkwi we mnie...wspouzaleznienie...(jakie mial Twoj chlopak dziecinstwo?) Moj partner tez postawil mi ulitimatum, ale to nie dziala, wpadlam w panike i wcale sie do niego nie przeprowadzilam...duzo pisac o tym wszystkim, podam @ jezeli chcesz postukac...moze CI jakos pomoge:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna*24
Mówisz..............że postawił Ci ultimatum...a ty jednak,jak rozumię nie zdecydowałaś się na to o co prosił,no własnie i co dalej z tym robic,bo przeciez trudno jest tak przekreślić cudowny związek z takiego powodu :( Mozna póxniej żałować przez całe życie!!!!!Ja tez myśłałam,żeby pójśc do psychologa.........chcę jemu pomóc,ale nie wiem jak...Dlatego myśłałam,że może jesli powiem mu ze odchodze,zrozumie coś jesli tak jak twierdzi"kocha mnie tak mocno,że bedzie ze mna pomimo wszystko i wszystkich". ........tak jak pisałm wczesniej jego mama do tej pory wypomina im,że poświciła sie im...że maja wszystko pod nos...sama narzuca im sie ze wszystkim,chce ich na siłe wyreczać ze wszystkiego...i decydowac o wszystkim za nich,nie dociera do niej,że sa już dorośli!!!A dzieciństwo mial spokojne,dobre............cały czas z mmusią,ojciec zaradny...dobrze zarbial,mieli wszystko...i tak jest do tej pory!!!Ale lepiej podaj mi swojego e-maila,z chęcią z Tobą poklikam i dziekuję:)...........miło mi że chcesz sie ze mną podzielić swoimi doświadczeniami.Pozdrawiam Cię gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A moze drecza
pisz na wesolutka177@hotmail.com :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam z facetem 4 lata..postanowiłam się z nim rozstać bo sam nie wiedział czego chce..jest mi teraz smutno bez niego..ale wierze w to, ze dam sobie rade..i znajde takiego z ktorym bede szcześliwa..nic na siłe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co asiuniu
znaczy "nie wiedział czego chce"? a czego Ty chciałas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do autorki topiku i innych z podobnymi problemami. Ja jestem osoba z 10-letnim stażem małżeńskim. Wcześniej chodziliśmy ze sobą prawie 5 lat. teściowa nigdy mnie nie tolerowała, ba nawet nigdy nie próbowała mnie poznać. Nie wideząc absolutnie kim jestem już mnie negatywnie oceniała, jednak mój facet zawsze był za mną. próbowała na s nawet kiedyś rozdzieleić znajdując synkowi pracę w Niemczech. Jednak my , a zwłaszcza on nie poddał się, nie uległ jej. W wieku niespełna 20 lat wyprowadził się z domu i zaczął żyć na własny rachunek. Matka wcale się nim nie interesowała. I zreszta tak jest do dzisiaj. Mamy dwoje dzieci, ale ona nie wie,że ma dwie wspaniałe wnuczki. Łudziliśmy się, że dzieci nas połaczą, ale widocznie one nie są dla niej wnukami. Nie teskni ani za nimi ani za synem. Nie mamy z nią wcale kontaktów (choć mieszkamy w blisko siebie). To smutne, ale prawdziwe. Z początku było gorzej, ale teraz przyzwycziliśmy się. Bynajmniej nikt nie sieje fermentu w naszym związku. Dziewczyny, Wasi faceci jeśli Was kochają muszą dokonac wyboru i odejść od matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna*24
Dzięki za e-maila,na pewno skorzystam i napiszę:) asiunia25...długo miotałas sie ta decyzją...podziwiam Cię...bo mi nie byłoby tak łatwo,dlatego tak rozmyslam nad tym ostatecznym krokiem...rozstac się z nim..i normalnie funkcjonowac...bo przecież ostatnie 4 lata,on ciagle był przy mnie...i chociaz chce sie zapomniec...to jednak trudno,bo przeciez istnieja jeszcze wspólni znajomi,wspólne sprawy itp.... malin-ka........byłas o tyle lw epszej sytuacji,że Twój meżczyzna sam odszedł z domu i to dość szybko.....to jest polowa sukcesu.......Przykro że tak wam sie sprawy potoczyły...Nie moge zrozumieć twoich tesciów....tak jakby byli bez uczuć...tak jakby nie mieli syna.....Mam nadzieję, że z czasem zrozumieja swój błąd........bo przecież swoim zachowaniem działają tylko na swoja niekorzyść......nie wierze w to,że nie myslą o Was..przeciez tak wiele tracą.Najwazniejsze jednak,że Wy jestescie ze sobą i się kochacie i nie poddaliscie się żadnym probom rozdzielenia........U mnie tez były takie próby skłocenia,rozdzielenia,wymyślania plotek.......ale jednak mój facet zawsze trwał przy mnie,nasza miłośc była silniejsza........Jedyne co pozostało to ten ostatni krok:( To tak mało....a dla niego zarazem tak wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
asiunia25- czy rozstanie cos zmienilo? co on na to, byliscie przeciez razem 4 lata.. to sporo czasu... mam kolegę (wiek okolo 32) bardzo przystojny- naprawde- wyksztalcony-po medycynie- dowcipny, szarmancki... i z tego co mi wiadomo nigdy nie mial dziewczyny, jest jedynakiem a jego mama jest wlasnie taka jak z opisów wyżej- strasznie zaborcza i wtrącająca sie we wszystko, ciągle chciala by miec go pod swoimi skrzydlami i udaje jej sie to, ten chlopak jest strasznie nieszczęsliwy - wokół szczęsliwe małżenstwa z dziecmi a on ciagle sam- ale on nie umie byc z kims, matka wpoila mu dziwne wymagania i poglądy na temat kobiet- ze tak naprawde to zadna mu nie pasuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna*24
asiunia25......no własnie,czy on nie próbował walczyć o Ciebie o wasz związek...przeciez to nie jest tak łatwo,ot tak po prostu skończyć,zapomnieć:( na skinienie palca.Napisz nam może cos wiecej jak to u was było!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolo432432
mam podobną matke , i radze ci go wyciągnąć jak najszybciej ( z mieszkania matki ) bo inaczej będziesz miała przejebane w małrzeństwie , w którym mamuśka będzie kierowała twoim mężem . a jak on niechce sie wyprowadzić to lepiej znajdź sobie innego , ps. jestem wolny bo właśnie sie wyprowadziłem z tego koszmaru i jest zajebiście :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna*24
kolo432432........On ma dosyć swojej mamuski,kiedyś nawrt powiedziła,że nie przyjdzie na nasz slub...nie to nie,ja jej prosić nie bedę-bez łaski!!!Prosze,poradź mi może jak mogłabym na niego wpłynąć,czy co mu powiedzieć,żeby w koncu postawił się jej!!!???Jak myslisz,czy moja decyzja,byłaby słuszna gdybym powiedziała mu,ze odejde od niego...jesli nie powie swojej matce,że kupujemy mieszkanie i się wyprowadzamy(dać mu powiedzmy wyznaczony czas-czy może to jest głupie...ale nie wiem czego juz się lapać:(???Kocham go i wiem,że on chce spędzic reszte swojego życia ze mną...tylko dlaczego musze tak długo na to czekać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna to ja od ...
to ze on ma dosyc swojej mamuski to rzecz pewna bo zatruwa mu totalnie zycie, druga sprawa jest ze od takiej mamuski jest bardzo trudno sie uwolnic - wyrzuty sumienia...moze oboje pojdzcie do psychologa, jezeli to nie jest z jego strony wymowka, to mozna znalezc gdzie tkwi problem i rozwiazac go za pomoca specjalisty...Ty sie meczysz bo wydaje Ci sie ze nie jest zdecydowany, on sie pewnie meczy bo jest miedzy mlotem a kowadlem, jezeli nie dacie sobie z tym rady, to ten zwiazek trzasnie, wczesniej czy pozniej...trzymaj sie i napisz jak bedziesz miec chwilke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smutna
wiesz co smutna...ludzie latami czekają na miłość...wielu z nich się jej w ogóle nie doczekuje.Będziesz żałować jeśli z nim zerwiesz,serio,mówię z doświadczenia.Jedyna moja rada:miej więcej czasu dla siebie,miej swój świat,znajomych itp.,nie badź na każde jego zawołanie,odmawiaj mu,jak on teraz Ci odmawia(ale bez przesady:) I przede wszystkim:poszukajcie sobie miejsca w innym mieście/kraju z dala od teściowej:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
podczas studiow mialam znajomych- byli razem ponad 2 lata a rodzice dziewczyny o niczym nie wiedzieli- to znaczy on ukrywala zwiazek przed nimi- bo nie akceptowali jej chlopaka- strasznie sie meczyli bo nawet w wakacje sie nie widywali- niby byli dorosli ale jednak ona byla jeszcze na utrzymaniu rodzicow i jakby sie dowiedzieli to by pewnie sie od niej odwrocili - jej matka powiedziala ze nie przyjdzie na jej slub jesli bedzie wychodzila z faceta nizszego od niej (jej chlopak jest nieco nizszy.. ) tak wiec wyraznie powiedziala co mysli na ten temat... bez sensu ale sie nie poddawali i nadal sa razem i sa szczesliwi wiec smutna- to twoj chlopak powinien cos zrobic - bo przeciez to bez sensu- skoro mu na tobie zalezy - to musi wybrac.. tak mi sie wydaje ale wiem ze moze nie byc takie proste i rzeczywiscie przydalaby sie moze wizyta u psychologa... wytrwalosci a uda sie wam- przeciez nie chodzi o brak uczucia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna*24
Dziękuję dziewczynki :)za rady!!! Wiem, że mogę żałować tego do końca zycia,...jesli z nim zerwe...jednak wydaje mi się, że on i tak na to by nie pozwolił...bo gdy w niedzielę powiedziałam mu ze ja chce sobie wszystko przemysleć,poukładać...i żeby się do mnie nie odzywal jak narazie,nie dzwonił,nie pisał......to robi wszystko na odwrót.....a nawet wiecej,więc nie wiem co mam mysleć:( A jesli chodzi o czas,który mu poświęcam...to nie jest to tak,że jestem na kazde jego skinienie...wrecz przeciwnie...owszem mamy wspólne sprawy,znajomych itp....ale mam też i swoje,swój maly świat.Na brak zajeć nie narzekam,jak i na znajomych,bo jestem jeszcze na V roku studiów,no i cała reszta...on wie,jaka jestem kobietka...że mam swoje zdanie,swoje sprawy itp. Zastanawiał się nad psychologiem.......musze z nim o tym porozmwiać,ale zapewne wiecie jak faceci reagują na takie typu propozycje...czuja sie w jakimś stopniu urażeni...ale tu już nie ma wyjścia,skoro my sami już nie dajemy rady:( do "ja mam podobnie".............do czego Ci rodzice potrafia sie doczepić-co maja centymetry do miłości,przeciez nie to jest ważne!!!Śmiechu warte...Czy takim ludziom,daje to satysfakcje,takie mieszanie się...przeciez to tylko na ich niekorzyść...bo przeciez ile później złości nosi w sobie ich syn czy córka,z tego powodu:( To wszystko jest takie strasznie głupie,........i takie smutne-no własnie i w większości zwiazków z tego typu problemami,nie chodzi o brak uczucia...bo przeciez ja nie zamieniałabym go na żadnego innego faceta na świecie......Bo przecież cudownie jest kochac nie za cos...ale pomimo wsztystko :( choć czasami brak juz sił, na wszystko co wokól nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
a wiesz jacy oni sa szczesliwi ze soba, jej matke nie obchodzi to ze ten koles jest bardzo fajnym chlopakiem- przez cale studia zawsze moglam na niego liczyc, nigdy nie powiedzial ze nie ma czasu czy cos takiego... nie bylo nikogo kto powiedzial by cos zlego na jego temat.., az sie nie chce wierzyc sa sa tacy rodzice...a jeszcze cos, wczesniej spotykala sie z chlopakiem który studiowal medycyne, jego rodzice tez lekarze, swoja praktyke mieli,wielki dom.. taki "cacy" chłopak... i ciagle jej mowia ze zrobila blad ze z tamtym zerwala... ze tak mialaby dobrze... to nic ze go ni kochala... ech dobrze ze przynajmniej jego rodzice sa im przyhcylni :) no wlasnie a jak jest u was? jaki Twoi rodzice maja stosunek do waszego zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna*24
Moi rodzice sa nam brdzo przychylni,uwielbiaj mojego faceta...Widzą,że bardzo się kochamy i to jest dla nich naważniejsze:) Denerwuje ich postawa mamy mojego faceta...moja mam nie może patrzec na to, jak my cierpimy z tego powou-zaproponowała nwet żeby ona sama się przeszła do jego matki i z nia pogadała i przetłumaczył,że nas rani-ale niech sobie to z głowy lepiej wybije-powiedziałam jej-bo ja znam odpowiedzi jego mamuski...a zreszta nie chce ingerowania innych osob,jesteśmy dorośli...musimy załatwić to sami Apropo tametj sytuacji Twoich znaomych...to faktycznie czesto tak jest,bo moja kumpela zrobiła dokładnie tak samo.Rodzice chcieli ją swatać z nadzianym facetem który przejął firme po ojcu,jej ojciec też ma firmę...więc mówił ze to dobry materiał na meza.......a ona wybrała sobie "zwykłego"zdaniem ojca,bo on był tylko przeciwny "biednego"faceta......A to jest najnormalniej w swiecie,wspaniay,dobry,troskliwy facet,który ją kocha!Mimo jej ojca są razem-bo swiata poza sobą nie widzą,kochają się...pobrali się już,mają dzidziusia...ale mieszkaja niestey koło jej rodziców-no i widomo on spotyka sie z uwagami od ojca,ale teraz to już sobie nic z tego nie robią.Ich uczucie było silniejsze-tylko tam nie było czegoś takiego jak szantaz emocjonalny,czy sytucje tego typu jak u mnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
ktos Ci tam wczesniej radzil- ze z takich chlopakow (po duzym wplywem mamy) lepiej sobie darowac.. wg to bez sensu- zwlaszcza jak sie kochacie.. ale cos z tym trzeba zrobic bo wiem ze musisz sie strasznie meczyc ja jestm jak juz pisalm troche w innej sytuacji- my mieszkamy juz razem.. tyle ze ja czekam na kolejny krok.... bo bym chciala sie pobawic w szukanie sukni slubnej, zreszta byloby mi lepiej jakbym znala termin- chocby mialo to byc za dwa lata.. mialabym na co czekac.. wiesz o co mi chodzi? juz byla rozmowa o slubie... nawet rok temu (juz ponad roku temu) ogladalismy pierscionki zareczynowe (tak zeby on w ogole wiedzial jakie mi sie podobaja, rozmiar...) i nic... to troche dziwne...tyle czasu... jak cos jeszcze probowalam z niego wyciagnac to mowil ze chcialby zeby to byla jakas wyjatkowa sytuacja i takie tam... choc malo mowi na ten temat... wiec czeeeekam i czeeeekam najgorsze jest to przez ta niewiedze,niepwnosci to czesto sie na niego wkurzam... moze nie tyle wkurzam co jestem taka oziebla.. on mi mowi ze kochanie, zlotko...a ja sobie mysle czemu nie chce mi sie oswiadczyc... czy te jego slowa sa tylko na pokaz... nie mam pojecie jednoczesnie rozmawiamy gdzie pojedziemy za rok na wakacje, ze chcialby miec co najmniej 2 dzieci... nie rozumiem tego..... jak czesto wy sie widujecie? duzo czasu spedzacie ze soba... jak wygladaja wasze wspolne wakacje?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×