Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mike34

Czy on mnie zdradza, czy mówi prawdę?

Polecane posty

Gość normal
lecisz w schemat "bohaterski". kocham go i będę z nim. To nic że wiesz że to nie ma sensu. To żenujące. I nie pisze tego złośliwie, tylko tak to wygląda z boku. Pewnie jakby Cie lał pasem po twarzy to byś mówiła że spadłąś ze schodów. Siedem razy. To nic że nie masz schodów w mieszkaniu. Jak go przyłapiesz na stosunku to mu uwierzysz że pomylił ją z Tobą i Cię BARDZO KOCHA. Myślcie dziewczyny czasem. Nie tylko czujcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oaza spokoju
Trwaj, tylko sie zastanów jak bedzie po tym wyglądała sprawa jego szacunku do ciebie. Jesli on teraz kłamie, a ty wiedzac o tym kładziesz uszy po sobie, to jesteś stracona w jego oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mike34
Nie bądź dla mnie taka okrutna. To nieprawda, że to nie ma sensu. My naprawdę się kochamy. Ja tylko chciałam od niego szczerości i powiedział mi że mnie nie zdradził, że był wierny. Tylko mi same słowa nie wystarczyły chciałam jakiś dowodów, wyjaśnień, napierałam na niego, a on poczuł się jak w klatce, ma już dość potwierdzania tego że mnie kocha i nie zdradził. A może to problem tkwi we mnie, że nie mogę mu ufać. Sama nie wiem. Jkabym miała namacalny dowów na to że mnie zdradził, tak jak piszesz przyłapała go w łóżku z inną to uwierz że nie wachałabym się ani chwili. Brzydzę się zdradą i niemogłabym spać z nim wiedząc, że wkładał w inną !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie uczuciowe
OK zostań ! ale licz się z tym że ani on ani ty po pewnym czasie nie będzisz się szanować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normal
jestem facetem. Nie jestem okrutny, Ty jestes - dla siebie. Ma ją w telefonie pod innym imieniem (ale nie ma nic do ukrycia bo Cie kocha ;), ona ma chłopaka, ale to lesbijka, nosi koledze prezerwatywy (może i dyma laski za kolegę?) - ogólnie śmiech na sali. Chyba że to jakas prowokacja, wtedy niezły scenariusz na telenowelę wenezuelską. Moze sie potem okazać że sie zakochali w sobie, a okaże sie że są rodzeństwem rodzielonym w dzieciństwie itd... pozdrawiam i tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mike34
Tak normal, masz rację jestem skończoną idiotką, że wierzę w to wszystko, To nie jest żadna prowokacja - TO JEST MOJE ŻYCIE !!!! A najgorsze jest to, że sama sobie muszę z tym poradzić. Powiedzcie mi jak po 9 latach, w których nigdy nie było wątpliwości, pożegnać się na zawsze. Jakbym była pewna na 100% to bym odeszła, ale ja tego nie wiem. Ona mieszka w innym mieście 400 km od nas jak, kiedy miał mnie zdradzić? Jakby mi się przyznał, ale on wciąż twierdzi, że nie zrobił tego. Świetny materiał na telenowelę co?? Ale mi nie jest do śmiechu .......................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia100
Zdrada na odległośc 400km ? czy my kobiety bardziej nie reagujemy na zdradę nie fizyczną ale na 1/ utratę zaufania 2/ okazywanie ciepła i zaintersowania innej zamiast nam 3/ zburzenei naszego poczucia spokoju ,pewności siebie 4/ zachwianie naszym poczuciem wartości 5/odpowiadanie na nasze bezgraniczne zaufanie kłamstwem ,ranieniem nas ,niesprawiedliwością i MILCZENIEM ( bo nie warto już nam niczego tłumaczyć??) Gdyby raz gdzieś w jakiejś delegacji sieprzespał z inną , a potem nigdy więcej .......Bolałoby ?Chyba nie ... Boli nas ta zdrada uczuć....Tylko że może to trzeba nazwać inaczej : JA MAM TE SAME UCZUCIA CO KIEDYŚ -JEGO UCZUCIA ZMIENIŁY SIĘ WOBEC MNIE. Zmieniły dlaczego - to inna sprawa. Ale podstawowe pytanie : czy się zmieniły !!!! Jeśli tak : nie ma co ciągnąc jeśli nie : trzeba rozmawiać . ON MUSI WiEDZIEĆ JA JAKICH UCZUCIACH BAZUJE i TY TEŻ. Wtedy podejmiecie decyzję. Może być tak,że on powoli przeprowadzi cię przez odchodzenie od kochania go i zostaniesz na swoim brzegu spokojna ,a może być też i tak ,że zostawi cie w otchłani i sama bedziesz musiała sobie radzić. Będzie może trudniej ale może szybciej . Pytaj siebie co jest z twymi uczuciami . Zapytaj też jego - tylko o to .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mike 34
Kasia100 - co cudowne co napisałaś. To jest dokładnie to co mnie nurtuje co nie daje mi spać! Czy jego uczucia zmieniły się wobec mnie - on twierdzi, że nie. Ja nadal kocham bardzo. Najgorsze jest to, że tak trudno zmusić go do rozmowy. We wtorek nie mógł bo miał doła, w środę dochodził do siebie. Powiedział, że dzisiaj rozmawiamy o wszystkim bez ogródek. Ja chcę tego bardzo. On po prostu zamyka się w swojej skorupie i nie dopuszcza mnie do siebie a ja to odbieram jak brak miłości, uczuć, zaufania. Ja jestem jego przeciwieństwem. Mówię wszystko, dużo, okazuję moje uczucia w rozmowie, SMSach, piszę do niego listy. Po prostu okazuję to. Ta dziewczyna zadzwoniła do niego po tym jak z nią rozmawiałam i powiedziała mu, że nie mogą już do siebie dzwonić bo to mnie rani. Ucieszyłam się, ale może go to tak zdołowało? Może naprawdę była taką koleżanką z którą mógł pogadać o wszystkim, ale z drugiej strony to przecież ja jestem poszkodowana bo mnie oszukiwał ukrywał to przede mną a kiedy powiedział, że nie będzie dzwonił to zadzwonił... i ja to widziałam. Może jeszcze mi jakoś dopomożecie? Dziękuję wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaa jaa
ale dlaczego ona jest kolezanka z ktora o wszystkim rozmawia??? Dlaczego Ty niejestes ta odoba z ktora rozmawia o wszytskim?? Ja z moim narzeczonym rozmawiamy o wszytskim i jak on twierdzi jestem dla niego: Kochanka, partnerka i przyjaciolka i chyba tak powinno byc?? mi z reszta to odpowiada... Tylko własnie ostatnio sie popsulo, ale czeka nas powazna rozmowa jak przyjedzie(jest za granica)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mike34
Ona BYŁA tą koleżanką z którą roamawiał, mam nadzieję, że była bo tak mi obiecał - że już nie będzie dzwonił. Może się poprawi? Napisał mi niespodziewanego SMSa - po prostu - kocham Cię. Myślę, że właśnie czegoś takiego mi trzeba okazania miłości. Dzisiaj będziemy rozmawiać, wypytam go o wszystko, wiem, że jeszcze wiele się wyjaśni. TYLKO PRAWDA NAS URATUJE :) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaa jaa
więc życze powodzenia....:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mike34
Dzięki, mam nadzieję, że się uda. Ja już czuję się lepiej i tylko mam nadzieję, że podczas naszej dzisiejszej rozmowy będzie ze mną szczery i powie wreszcie co siedzi w tej jego łepetynce ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaraweritass
trudna sprawa z tym wszystkim co napisałas i co wiele osób ci odpisało . czytałam to i widze siebie -osobę która tak bardzo za wszelka cenę chciała zatrzymac przy sobie najukochanszego mezczyznę.wszystko działo sie nie tak dawno. i moze nie było tyle podstaw do tego abym sie z nim rozstała. ale wiem co czujesz. nie tak dawno chłopak mnie zostawił -przez ten czas dowiadywałam siw ze spedza czas na imprezach bawi sie szaleje z kumplami i jest ok. ja pragnęłam zeby mnie tylko przytulił dał chociaz cień nadziei ze bedziemy jeszcze keidys razem. niestety... złapałąm depresję nie mogłam sie uczyc spac jesc. płakałam . moje zycie zamieniło sie w koszmar. dziwne ze jako 20 -latka powinnam sie rozgladnąc za innym facetem bo przecioez jestem młoda ładna i moge miec co chce, ale serce chciało tego jednoego a to tylko dlatego ze oddałam mu wszystko coi miałam a przedewszystkim ciało . pierwszy facet. po jakims czasie wrócił . przyjełam gop moja samotnosc była tak silna ze przyjęłam go z powrotem. znowu mogłam go przytulac był mój. za kilka miesięcy powtórka z rozrywki odszedł . . tyle razy mówił mi tyle przykrych rzeczy słów. odstawił na półke jak zabawke= bo jak stwierdził poszukam innej...ju zinaczej na to patrzyłam byłam troche silniejsza ale wciaż miałam nadzieje ze bedzie jeszcze kiedys mój. .. poznałam innego chłopaka, był cudowny miły przystojny kochany czułam sie przy nim dobrze ale nie tak dobrze zeby przestac myslec o tamtym . rozstałam sie z nim. mijały dni, a ja wegetowałam . zyłam rzeczywistoscią. wszelkie moje marzenia o idealniej miłosci gdzies sie rozwiały. pojawiło sie pare problemów w moim zyciu na studiach żle mi szło, w rodzinie, cięzkie chwile , choroba , 2 wypadki, swiat mi sie zawalił . juz nie myslałam o miłosci ze chce z kims byc. chciałam tylko zyc dla samej siebie. te wszystkie wydarzenia obudziły we mnie chec do zycia. i narodziło sie we mnie stwerdzenie ze ZADEN FACET NI EJEST WART MOICH ŁEZ. bedzie co ma byc. a ja nie moge nikogo zmusic zeby mnie kochał. i na złosc wszystkiemu iedzy czaie dochodziły do mnie rózne sprawy zwiazane z moim byłym .ze mnie zdradzał , ze własnei uzywa zycia, ze to ze tamto. było mi przykro tak cholernie ciezko. . olałam go. całkowicie. nie minęło kilka dni odezwał sie przepraszał powiedział tyle miłych rzeczy ze to własnie ja jestem jego kobieta popełnił bład i żaluje . ciągle naprawia błedy bo niestety mam uraz do niego i chociaz teraz wiem i mam pewnosc ze on mnie kocha to niestety ale ja szukam kogos innego .. a on ?? jzu nie jest moim ideałem ... jak był kiedys bo zabił we mnie miłosc która tak bardzo mocno w sobie skrywałąm . teraz jestem znieczulona na uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mike34
To smutne co piszesz - klaraweritass. To bardzo smutne.... Dla mnie te ostatnie dwa tygodnie kiedy to wszystko działo się na moich oczach, jego oszustwa, kłamstwa, to był najgorszy okres w moim życiu. Ale teraz mam nadzieję, że to minęło. I chociaż wiem, że w moim sercu pozostanie zadra i być może nie będę mu ufać do końca, to wiem, że nasze bycie razem ma sens. Bo przecież miłość wszystko wybaczy! Wszystko przezwycięży. A między nami istnieje prawdziwa miłość na dobre i na złe. :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaraweritass
i ci tego zycze walczysz o niego jak ja walczyłam, o swojego faceta i kiedy miałam dosc walki byłam zmaeczona tymi ciagłymi pogejrzeniami sprawdzaniem to sam zrozumiał bład i wrócił ni ezmusisz nikogo do miłosci .jak uda ci sie rozwiazac ten problem to podejdz do tego z olewka bo nic na siłe. wydajesz sie byc baardzo wrazliwa dziewczyna jak ja i niestety ale w takiej sytuacji musimy troche pokazc pazurki badz dzielna i napisz jak posżły rozmowy :) ale radze ci poprostu ni eufac mu do konca pozostan dla niego tajemnica , i nie okazuj mu zbytnio uczucia bo faceci uciakAJĄ od kobiet które zbytnio kochaja wiem o tym bo tak usłyszałam od mojego faceta. miłosc jest fajna ale nie w nadmiarze bo męczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksena1111
wiem doskonale co czujesz ale chciałabym zwrócic uwage na twoje ostatnie zdania " I chociaż wiem, że w moim sercu pozostanie zadra i być może nie będę mu ufać do końca, to wiem, że nasze bycie razem ma sens. Bo przecież miłość wszystko wybaczy!" I powiem ci coś z własnego doswiadczenia Milość wybaczy ale nie zapomni. Teraz ci sie wydaje ze zniesiesz wszystko zebyscie tylko byli razem i zeby cie kochał ale uwierz mi kiedy juz to dostaniesz to zniszczy cie cos innego... ciagle bedziesz miała watpliwosci .... będzie lezał koło ciebie, przytulał cie a ty bedziesz myslała czy nie mysli o innej.Nawet nie masz pojęcia jak taka niepewnosć potrafi zabić miłość. Ja to wiem .... wytrzymałam rok i nie udało mi sie zaufac ani pozbyc sie niepewnosci chociaz facet mnie kochał i to okazywał i nie dawał mi juz wiecej powodów zebym mu nie ufała ale zyczę Ci szczęscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaraweritass
ksen1111 ubrałas w słowa to co chciałam napisac. masz racje najpierw jest walka potem jest wstret do samej siebie a na koniec porzucasz bo nie wytrzymujesz własnej presji, i lęku i obaw chcesz sie uchronic od ponownego bólu jakim jest zdrada.. i lęk o zdradzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mike34
Bardzo przykre jest to co piszecie.... Rozmawiałam z nim długo i nie mogłam się powstrzymać od płaczu i płakałam bo chciałam to wreszcie z siebie wyrzucić. Teraz jestem spokojna. Wiem, że mnie nie zdradził, ale wiem też, że z tą dziewczyną łączyło go wiele, tzn. nie fizycznego ale świetnie się rozumieli w rozmowach. Przytrafiło jej się coś strasznego i zwierzała mu się. Powiedział mi więcej o niej i dzięki temu lepiej go zrozumiałam. Zresztą sama z nią długo rozmawiałam i wydała mi się naprawdę szczera i (chociaż jestem o nią zazdrosna) sympatyczna. Pytałam go o wszystko, przyznał, że chciał dalej do niej dzwonić z innej karty żebym nie widziała billingów. Powiedział mi szczerze, że być może będzie chciał do niej jeszcze zadzwonić, ale powie mi o tym bo nie chce nic już przedemną ukrywać. Uważam to za uczciwe i zgadzam się na to, bo wiem, że nie można ograniczać swobód drugiego człowieka. Akceptuję to, ale zastrzegłam, że chcę od niego szczerości zawsze w każdej sprawie. Teraz jestem naprawdę spokojna. Już nie muszę Was pytać czy on mnie zdradza? czy mówi prawdę? Wiem na pewno, że mówi prawdę. Mam do niego zaufanie chociaż on wie, że je nadwyrężył. Dziękuję za wszystkie słowa od Was i te dodające otuchy i każde inne. Pozdrawiam i życzę Wam wszystkim powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaa jaa
ciesze sie ze sie u Ciebie wyjasniło...i życze juz samych pogodnych dni....... i tego bys sie juz niesmutała..:):):) a niedługo przede mna taka rozmowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mike34
Już nie muszę Was pytać czy on mnie zdradza? czy mówi prawdę? Wiem na pewno, że mówi prawdę. Mam do niego zaufanie chociaż on wie, że je nadwyrężył. TO MOJE SŁOWA. Ale się pomyliłam........................................................... Przeczytajcie to dziewczyny i nich będzie to dla was przestrogą. Robił mnie w chuja jak nic a ja się dawałam jak ta idiotka, a ludzie na forum pisali o mnie naiwna, że mu wierzę - wszyscy mieli rację.............................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znów radosna
Rozumiem !!!!!!! i bardzo mi przykro. Moja historia była podobna, dziwne rozmowy przez telefon, ciągle pisał sms-y, telefon nosił w kieszeni. Jednego razu znalazłam prezerwatywy w jego torbie a my od kilku lat ich nie uzywaliśmy.Ale on wiecznie wmawiał, że mnie kocha i jestem bezpodstawnie zazdrosna, płakał itp. Razem trwało to prawie 7 lat...Zostawiłam go bo prawdą nad prawdami było to jak się okazało, ... że przyprawiał mi rogi. Rok byłam sama, no moze nie dokładnie, bo czas organizowałam z przyjaciółkami, z którymi po latach znów zaciśniłam więzi :-) Potrzeba czasu... Ułożyłam sobie zycie na nowo choć wtedy bym w to nie uwierzyła (naprawdę myslałam,ze nic dobrego mnie nie spotka) teraz od 3 miesięcy mam nowego faceta i jestem naaaaaaprawdę szczęśliwa.Ty tez będziesz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
Wiesz, ja jestem akurat facetem ale to chyba nie ma znaczenia. Jesli chodzi o takie sytuacje, to juz dawno stwierdzilem, ze najlepiej ufac intuicji. Jesli czuje, ze cos jest nie tak, ze kobieta moze zdradzac, to nie szukam na sile dowodow, bo to prowadzi wlasnie tylko do takich przepychanek. Jesli czuje, ze ktos kreci, to sam decyduje co z tym zrobic i np. koncze zwiazek, bez niezbitych dowodow, to nie sad, nie ma obowiazku dowodzenia prawdy. A przeczucia zwykle nie myla, po to je mamy, zeby nas przestrzegaly. Przeciez to jasne, ze jak kogos oskarzysz, to bedzie sie zapierac i udowadniac wszelkimi mozliwymi sposobami ze mowi prawde, poki go nie postawisz pod murem, a o to jest bardzo trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krebs
Jaką decyzje podjęłaś Mike??? Jak zdrada wyszła na jaw???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veronikaaaaa
najwyrażniej nikt nigdy z was... nie kochał tak mocno zeby wybaczyc zdradę.. wszystcy patrzycie na tą sprawe jak 5-cio letnie dzieci... czytacie o problemie tej dziewczyny i odrazu zakładacie że ją zdradza... moze los tak niefortunnie sie ułożył że to wszystko tylko tak wygląda...?? moim zdaniem jezeli go naprawde kochasz.. to bedziesz go kochała bez względu na wszystko.. a kobiety mają to do siebie.. że jeżeli pokochaja na dobre.. to mogą kochać nawet potwora.. ale kochają na cały żeycie.. mimo wszystko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frico
veronikaaaa ale ustalmy jedno , masz max 17 lat - zgadłem? Dedukuję tak bo wypowiadasz się jak dziecko a już nie robisz błędów ortograficznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maducha
mike co u ciebie???napisz cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejahey
hej, napisz cos wiecej, strasznie mnie to interesuje, mam podobną akcje u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gulek
przeciez napisała ze ja jednak zdradzil... to ja powiem tak, moj facet zdradzil mnie 2 razy, wprawdzie to "tylko" całowanie sie ale za kazdym razem mi sie przyznał. staż mamy o wiele krótszy niż mike bo w sumie 1,5 roku ale bolalo rownie mocno. WIele razy mnie skrzywdził itp. ale wybaczyłam... i powiedziałam ze wybaczam 2 i ostatni raz... od tego czasu mnie nie zdradzil a minelo pol roku od 2 zdrady. Z jego telefonu wykasowałam numery tamtych, nie protestował. W sobote idziemy na impreze na ktorej bedize duzo panienek. Sprawdze go czy naprawde jest wierny, jesli nie to najpierw zrobie mu piekielna awanture a potem słodkie wypierdalaj i wiecej sie nie pokazuj. i musiałby naprawde duzo zrobic zebym mu ta 3 zdrade wybaczyła... a kocham go z całych sił i dwie wybaczyłam... ale zaufanie wisi na włosku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do...mike34
ogromnie Ci wspolczuje. Wiem co przezywasz kiedys mialam podobna historie, tylko staz duzo krutszy ale to bez znaczenia. 9 lat to duzo i minie na pewno troche czasu zanim bol przejdzie, ale przejdzie na 100% zobaczysz, wszystko to jest kwestia czasu. Jesli chcesz sie komus wygadac, to smialo chetnie wslucham, porozmawiam. I przede wszystkim! Nie rob sobie wyrzutow ze bylas naiwna itp to juz teraz nic nie pomoze, a tylko zdoluje bardziej, w przyszlosci bedziesz madrzejsza o dzisiejsze doswiadczenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za marna prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×