Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Skrywajaca czarny nick

Jak rozkochac w sobie faceta

Polecane posty

Gość zakochana ja
TAKA SE mam podobną sytuacje tylko że ja i on kogoś mamy. on nie kocha swojej ani ona jego jestem tego pewna. często rozmawiamy ze sobą znamy sie 3 lata i z krótkimi przerwami flirtujemy ze sobą. kiedyś dałam sobie spokój bo ile można czekać aż ten ktoś wybierze jedną z nas. nie pisaliśmy przez ponad rok i nie spotykaliśmy sie i myślałam że koniec mojego problemu, że wybrał ją a mi pozostało jedynie to zaakceptować. jakiś czas temu spotkaliśmy sie przypadkowo na piwie no i nic :) po kilku dniach znowu za czwartym razem poczułam że to sie nie skończyło( chodzi mi o to co pisałam wyżej) to sie dopiero zaczęło. dziś jest mi o wiele trudniej jestem w związku z facetem a kocham innego. wystarczy że on na mnie tylko spojży a ja już gubie sie w jwgo oczach. nie potrafie wytrzymać dnia nie pisząc do niego. przedwczoraj byłam u niego na kawie traktujemy sie jak przyjaciele myśle że nimi jesteśmy. on nadal jest z tą kobietą ale strasznie się na nią żali. ona go wyzywa obraza wyśmiewa sie z niego i tak na prawde nic do niego nie czuje. jak są razem w domu to nawet nie mają o czym ze sobą rozmawiać w najlepszym wypadku sie kłócą, to zdarza sie codziennie. on patrzy na mnie za kazdym razem czulym spojzeniem tajemniczym usmiechem i w ogóle ale ja widze w jwgo oczach smutek. ostatnio zauważyłam u niego niekontrolowane ruchy takie na tle nerwowym. było w nim kiedyś tyle energii a teraz nie ma nic. ale jednak on z nią nadal jest (twierdzi że z poczucia winy) po co? nikt chyba tego nie wie. więc chciałam ci powiedzieć że nam pozostaje czekać na to aż oni w jakiś sposób sie otworzą. ja proponuje troszke przystopować bo jakby nie było to facet też musi pokazać ze mu zależy nie tylko my. poczekaj może teraz na jakiś jego gest, krok cokolwiek. ja tak teraz robie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana ja
myśle że musimy dać im szanse wykazania się i czas żeby mogli zastanowić sie czy tak na prawde potrafią nas bezgranicznie pokochać bez żadnego narzucania sie im. oczywiście czułe słówka i otwarte serca dla nich trzymać i uświadamiać im że są dla nas wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jadzka16
Ja byłam z facetem połtora roku i on zerwal powiedział ze chce byc sam bo tak mu dobrze teraz jestemy dobrymi znajomymi spotykamy sie i jest git.Wiem ze on mnie kocha ale nie wiem wlasnie jak mu pokazac ze nie jestem ta sama kobieta co kiedys zmieniłam sie na lepsze.Tylko jak mu to udowodnic ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc mhhh a może z doświadczenia ja 31/182/73 bi dublin, żonaty, syn 3 lata, spokojne małżeństwo z kobietą, ułożone dostatnie życie, od 10 lat w dublinie. on 23 / 188/68 bi dublin, żonaty, córka 3 lat, następne w drodze, spokojne małżeństwo z kobietą, ułożone dostatnie życie, od 4 lat w dublinie. ja - rak czułość, nieufność, serce na dłoni... on - baran, bez przywiązań, z kwiatek na kwiatek, bez okazywań uczuć... romans 2mc, jedna noc na weekend! namiętnie i gorąco przez kilka godzin w łóżku, tony pocałunków, czasem martini i skręt po którym niesamowity odlot i tyle, 6 dni bez słowa, i wiadomość na gg w którym hotelu dziś czeka, on dyktuje warunki a ja z nurtem płyne, a chce więcej ! ? szlak mnie trafia przez 6 dni w tygodniu, pije i pije... no i dwie techniki; primo 1 udawać niedostępnego niech walczy jak rasowy zdobywca i niech zdobywa nie będąc niczego pewnym? primo 2 jestem słodki niczym miód, nie okazuje obaw i stresów? - wybrałem PRIMO2, niech to toczy się, niech to dzieje się... za każdą środę - thx :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziuteczka
Ludzie sie dziela na naiwnych dawcow i sprytnych graczy, ci drudzy zawsze szukaja tych pierwszych zeby sie zabawic, bo dobra zabawa to ich glowny cel, przemyslcie sobie czy osoby za ktrorymi tesknicie i wzdychacie nie wykorzystuja was zwyczajnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pkt
Przeczytałam wszystkie posty i nadal nie wiem co zrobić pomóżcie !! Moja sytuacja wygląda mniej więcej tak: "Przyjaciółka" odbiła mi faceta i facet, z którym wcześniej flirtowała do mnie napisał gadaliśmy 2 miesiące jak szaleni ... :> potrafiliśmy gadać godzinami i nie zauważaliśmy co się dookoła dzieje, zakochałam się... Od jego przyjaciela dowiedziałam się, że on też, że nie wie co ma zrobić, boi się, że ja Go nie zechce. Postanowiłam mu ułatwić sprawę i powiedzieć co czuje. Niestety dalej już nie było tak kolorowo powiedział, że nie nadaje się do związków, że nie chce mnie zranić kiedy mu się nie uda.... kontakt się urwał, ale ja wciąż Go bardzo kochałam i nadal Go kocham 2 tygodnie temu znów się odezwał zaczęliśmy rozmawiać jak dawniej strasznie Go kocham, ale nie wiem co on czuje, nie wiem czego on teraz chce po co zagadał zrozumiał błąd ? Pomóżcie mi co mam robić? Chcę być z nim chcę Go w sobie rozkochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryha_666
według mnie jak chłopak chce z tobą być to będzie a poza tym jak spodobałaś mu się za pierwszym razem i nie bedziesz sie narzucać,strzelac fochów i np nie pozwalać pojść na piwo z kumplami to gwarantuje, że nie będzie to długo trwało. Sama mam faceta który chodzi na piwo, na deske czy na coś innego i nie to, żę zaraz za nim idę mamy do siebie zaufanie i wiem, że nic głupiego nie zrobi i on wie, żę ja też nie. I tak oto jestesmy ze sobą porawie rok. Długo czekałam aż mnie pokocha ponieważ byłam jego pierwszą dziewczyna a poprzednie do jakich próbował coś zagadać spławiały go. Dziwię się ponieważ jest przystojny ale chyba chodzi o wzrost bo ma 170 a dziewczyny lubią zwykle wysokich xD ale mi sie podoba mimo, żę też mam 170:) wiesz ile czekałam? 8 miesięcy sam powiedział, żę się zakochał nie naciskałam ani nic po prostu bylismy ze sobą i nie rozmawialiśmy na temat miłości. Jak narazie jest dobrze i tobie też tego życze;] powodzenia:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mySza ZAkoChanA
Witam wszystkich:) cHciałam prosić was o cenną radę bardzo mi na tym zależy:) Ostatnio poznałam wspaniałego chłppaka:P Pisze z nim :) jest bardzo powściągliwy i własnie to w nim mnie najbardziej pociąga :P Bardzo chciałabym gdy pierwszy raz sie spotkamy wywrzeć na nim jak naj pozytywniejsze wrażenie :> aLE NIE WIEM JAK :> pomÓzCIE helP :* :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibbi
chyba też należę do osób które maja taki problem:( niestety.... ja od 2 mies jestem ze swoim chłopakiem. ale jak to sie mówi niektórzy faceci zdobywają-wtedy sie starają a jak zdobędą to rutyna.Najpierw były sms-y potem max 3 dziennie:( Już sama nie wiem o co chodzi, czasami myślę że juz mu nie zależy albo myśli że ostatecznie juz należę do niego.Naprawde nie wiem co dalej robić.To mi zaprząta myśli i nie mogę normalnie funkconować:( Tęsknię za nim okropnie, a niestety mieszka ode mnie kawałek. Chciałabym czuć że mu na mnie zależy a jakoś tego nie czuje.chociaż mi pisze że tęskni, bardzo mnie lubi, ale przecież sms-em wszystko można napisać!!!Już sama nie wiem.Co zrobić żeby nagle coś w nim drgnęło.Już myślałam żeby jakiś czas nic sie nie odzywać i zobaczyć czy zatęskni, ale czy to nie za drastyczna metoda??bo nie wiadomo jak by sie skończyła.Pomóżcie proszę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia476
Oj dziewczyny.... to ciekawe co powiecie o mnie i moim przypadku... poznałam tydzień temu (06.02.2010) chłopaka-mieszkam w Niemczech ale to chyba nie wiele zmienia, prawda? Ja mam 35 lat a on jest 11 lat młodszy ode mnie. Mimo to gdy go poznałam, poczułam się jakby niebo mi do nóg uklękło... po prostu wymarzony facet... rozmawiał ze mną jakby z 35-38 miał a jednak w porównaniu ze mną (mam na myśli wiek) to jeszcze prawie dziecko... dużo w życiu przeszedł, po godzinie wiedziałam o nim wszystko (łącznie z dwoma ojczymami i matka nie mającą dla niego czasu...).Poznałam jego najlepszego przyjaciela i jego rodziców (przyszli do tej knajpki gdzie my byliśmy). Cala noc przecalowalismy i przetańczyliśmy razem-nie jestem z tych co ulegają blachym komplementom...wychodzę z założenia ze kręcić to ja ale nie mnie... jednak on uwiódł mnie na całej linii... zakochałam się po dwóch godzinach choć przestałam w miłość wierzyć-od trzech lat jestem sama, choć co weekend poznaje nowych "frajerów"... nalegał bym po mimo wieku nas dzielącego dala mu szanse... no i dałam... odwzajemniłam pocałunki, wymieniliśmy się telefonami,a w niedziele przyszedł na obiad (czyli na drugi dzień, a i tak wszyscy jego przyjaciele wiedzieli już, ze kogoś poznał i właśnie tam jest i nie ma czasu dla nikogo) a potem nagle stwierdził-po 6 godzinach, ze nie potrafi być ojcem dla mojego dwuletniego synka (tak, mam dwulatka w domu)...pytał się mnie czy ja uwierzę w to, ze gdy ludzie nas zobaczą to uwierzą ze to jego syn jest... i ponoć cały czas zastanawiał się czy może być dla niego ojcem... dwa dni później cala noc pisaliśmy sms'y choć nienawidzi tego robić i nagle różnica wieku zaczęła być dla niego ważna...Rozmawiał o nas ze swoja mama i ta powiedziała mu, ze to nie jest problem, tylko, ze on musi to dobrze przemyśleć, bo on od razu o "dojrzałym" związku mówił...nie pisaliśmy ze sobą 2 dni.Potem napisałam, ze jeśli chce możemy być "tylko" przyjaciółmi a o północy będąc w knajpce zaczęłam z nim pisać ponownie (to był piątek) i gdy napisałam, ze go chce zobaczyć i nie zniosę żadnych sprzeciwów, zaczął wypisywać sms'y jak nienormalny... i przyjechał... zostawił kumpli w Mc'Donalds i za ostatnie pieniądze przyjechał taksówka z dyski oddalonej ponad 30 km od mojego domu tylko po to by mi powiedzieć, ze wie co robiłam w tej innej knajpce (ponoć telefonował z bramkarzem), i żeby pogadać 2 godzinki... potem zamówił taxi i stwierdził, ze najpierw musi do banku bo nie ma kasy a potem dopiero do domu, i więcej się nie odezwał... nie no, napisał mi jeszcze ze życzy mi wiele zabawy (mój syn się obudził o 5 jak Marc jeszcze tu był). Napisałam mu wczoraj wieczorem, ze tęsknię za chłopakiem poznanym w sobotę(cały czas powtarzał, ze ranie go mówiąc ze nie był sobą i ze tylko grał), i ze chce się z nim spotkać i pogadać ale wciąż jest cisza...kuźwa normalnie się zakochałam... co JA mam zrobić... kumpel stwierdził, ze on się mną bawi... czy to możliwe, ze zatraciłam mój instynkt samozachowawczy i aż tak wpadłam?! Co ja mam teraz zrobić?! Please, pomocy!!!!!!!!!!!!!!! Naprawdę nie wiem co robić, pomimo mojego wieku i doświadczenia... Doradźcie mi proszę, bo z tego co czytałam to wiele z was mądrze pisze... Czytam po 100 razy dziennie jego sms'y i nie wiem co mam myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia476
Żeby było ciekawiej (bo zapomniałam napisać), gdy powiedziałam mu podczas pierwszego naszego wieczoru, ze obok tyle pięknych i dużo ode mnie zgrabniejszych kobiet i dziewczyn kolo nas jest to powiedział, ze głowę mu zawracam, bo jakby nie było to kobieta która całuje to jestem ja a nie jakaś inna z tych co obok siedzą... POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia przykro mi
ale musisz sobie dać spokój, nie rób z siebie zdesperowanej, daj sobie spokój. Zwyczajnie cię podszedł a Ty wpadłaś jak nastolatka, którą nie jesteś, więc się tak nie zachowuj. Wiem, że w uczuciach wiek akurat się nie liczy (nic się nie liczy, taka prawda), ale weź się w garść, bo w końcu po prostu będziesz śmieszna. Nie piszę tego po to, aby ci zrobić przykrość, ale uświadomić jak to wygląda z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżej-ej
A co sądzicie o moim przypadku ?! Ja poznałam rok temu faceta na widok którego zwaliło mnie z nóg [ po prostu moj ideał] Chciałam poznac czy ideałem tez takim z charakteru ;] I się okazało, że normalnie to jakiś sen bo jak mnie zaczarował błyskiem w oku tak padłam urokowi jego charakteru xD . Nigdy tak nie miałam bo prawde mówiąc szybko mi się faceci nudzi wiec nie szukałam ! To jeszcze nic okazało się ze ten własnie facet jest byłym chłopakiem narzeczonej mojego brata ....... LOSIEEEE Oczywiscie jako ,,była" wytkneła mi wszytskie jego wady bym tylko się nim nie spotykała ;/ I tak mnie na jego widok boli brzuch ..... a jemu robic się gorąco [tak mowł] ale było by wszytsko pieknie gdyby nie to ze on chce korzystac z żyia jak tylko sie da ;] dziewczyny leca na niego lecz to zupełnie jego nie robi tylko widze ewidentnie ze pali się do mnie xD TYlko ja cos czuje ze tylko dla tego ze mu nie uległam bo chuja to ja ale nie mnie .... ehhhhh Zawsze najbardziej chcemy mieć cos czego nie możemy mieć ;] Z jednej strony szkoda bo naprawde mi namieszał w głowie jednak głupia nie będę bo wiem jak to się mogło by skonczyć ;/ zgroza z tymi facetami xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...MagnuM...
ja natomiast jestem totalnie zdezorientowana i załamana... poznałam faceta przez internet...znajomość rozwijała się bardzo intensywnie, aczkolwiek nie spotkaliśmy się do dzisiaj. Mieszka w Anglii, wyprowadził sie tam w celach zarobkowych wraz ze swoją dziewczyna z która był juz 5 lat..tam sie wszystko posypało, bo zaczęła go zdradzać. po kolejnej kłótni kazał sie jej wynosic do tamtego faceta. przeżywał strasznie przez kilka miesiecy rozpad związku. Kiedy sie w koncu pozbieral, wszedl któregoś wieczoru na jeden z portali na którym mial konto i natknął sie na mój profil..od razu mu sie spodobalam ze zdjec i napisal do mnie.. po kilku chwilach rozmowy poczułam ze ten facet jest inny, zauroczyłam sie maxymalnie.. Prawie rok pisania dzień w dzień, rozmawiania na skype o wszystkim. Gdy rozmawialismy przy użyciu kamery, wszystkie jego gesty, usmiechy, spojrzenia to sprawiało ze tylko bardziej utwierdzałam sie w tym ze sie zakochuje..on mowił ze czuje to samo..słyszalam naprawde piekne rzeczy..pojawiły sie nawet słowa kocham Cie, ale smielismy sie ze kochamy sie tak jak to jest mozliwe przez internet..Planowalismy jego przyjazd...data byla ustalona. Zaczeły sie problemy..potrafil nie odzywac sie poł miesiaca w ogole. Co prawda miał problemy, bo stracił prace i musial niezwłocznie szukać drugiej, i wiele innych ale on nawet jednego smsa ze jest ok nie wysłal.. :( jezeli juz sie odezwal i pisalismy to bylo to takie kolezenskie tylko.. powiedzialam mu ze cierpie kiedy on milczy..ze nie wiem co sie dzieje..a on odparł ze teraz bedzie oziębły wobec mnie bo naprawde cos czuje, boi sie tego i to odpycha, ze przyzwyczail sie do samotnosci ze tak mu dobrze, ze musi sobie życie poukladac, bo ma duzo problemów.. ze nie wie czy jeszcze potrafi kochac, bo ciagle mnie rani.. ze jest tylko przypadkowym gosciem w moim zyciu! :( chyba powinien mi to powiedziec na samym poczatku prawda?? a nie rozkochal mnie w sobie i teraz jest zimny jak lód! nie rozumiem jego zachowania! z dnia na dzien mu sie odmieniło?? to straszne..bo jestem taka bezradna..;( czy ktoś wytłumaczy mi jego zachowanie...?? byłabym bardzo wdzieczna bo wiedzialabym w koncu co myslec...kocham go bardzo..:(:( tyle moge powiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitka1234
witam dziewczyny!!! podobnie jak Wy mam problem ze swoimi uczuciami... kilka lat temu pewien chłopak (przyjaciel mojego brata) wyznał mi miłość...odrzuciłam go, "zmieszałam z błotem", poniżyłam, itd. pech chciał, że mnie jakoś w sobie rozkochał, zaczeliśmy się spotykać, pózniej mnie zostawił...chciałam zrobić mu na złość spotykałam się z innym, ON się odezwał, znowu zaczeliśmy się spotykać, i znowu wymyślał pretekst żeby się rozstać. jak związałam się z innym to ON się pojawiał i tak to trwało 2 lata. postanowiłam się już z nim nigdy nie wiązać. poznałam "fajnego" chłopaka (ON się odzywał- ja do niego nie). przyszła wiosna, lato... ON znowu się odezwał, nie wytrzymałam...pojechałam z nim na weekend nad jezioro. i co... znowu mnie zostawił :( czułam się wykorzystana. wróciłam do poprzedniego chłopaka, pół roku później mi się oświadczył. wzieliśmy ślub, mamy dziecko..... myślałam że biorąc ślub zapomnę o NIM...nie udało mi się. kocham go do szaleństwa, najgorsze że ON zawsze będzie obecny w moim życiu. oboje jesteśmy chrzestnymi mojej bratanicy...tyle razy mnie już skrzywdził....chcę o nim zapomnieć, przestać kochać.....ale nie potrafię :( 2 miesiące temu rozstałam się z mężem, sama wychowuję dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaka_A
Kochane, jak możecie to prosze o pomoc. Sama nie wiem co mam zrobić, za długo to trwa. Mimo tego, ze cierpię, nie potrafie sobie powiedzieć nie, zapominam o Nim, pewien rozdział w moim zyciu kończy się. Czym bardziej udaje mi się zapomnioeć, tym większą krzywdę sobie robie, Kocham Go, a On? Nie wiem sama, czego oczekuję...znamy się już od 2 lat, na samym poczatku sms-owaliśmy, duzo razy było okazji do spotkań, ale bardziej ja się angażowałam niż On, bywało, że pisał pierwszy. Niedawno spotkaliśmy się, mielismy wspólny wypad ze znajomymi, cały czas się na mnie patrzył, rozmawiał ze mna, przegadaliśmy całą noc, dbał o mnie, cały czas, 3 mał mnie za rękę, ale jak po tm wszystkim się do niego odezwał, nie daje znaku życia, o co mu chodzi? Co powinnam zrobić, żby wkońcu przekonał sie do mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W rosterce
Ja też mam podobny problem. W zeszłym roku postanowiłam się dokształcić i poszłam do szkoły. Poznałam tam wiele interesujących osób, wśród nich był pewien chłopak który od razu przypadł mi do gustu. Był wysoki, przystojny i dojrzały jak na swój wiek(on ma 21 lat, a ja 27). Początkowo nie zwracałam na niego szczególnej uwagi, podobał mi się tylko i to wszystko. Ja byłam w kilkuletnim związku i on miał dziewczynę z którą był od dwóch lat. Wszystko zmieniło się w maju tego roku gdy on zerwał z dziewczyną, a ja rozstałam się ze swoim partnerem. Zaczęliśmy częściej ze sobą rozmawiać, spędzać więcej czasu ze sobą w szkole, od czasu do czasu pisał do mnie sms-y i maile. Koleżanka z którą on siedział, powiedziała, że go nie poznaje, bo robi dla mnie więcej niż dla innych. W czerwcu zaproponował mi wspólny wyjazd na wakacje za granice. Oczywiście odmówiłam, mówiąc że jest dla mnie za młody i że go lubię tylko jak kolegę. Z początkiem roku szkolnego nasza znajomość się znowu zacieśniła. Teraz piszemy ze sobą kilkanaście razy dziennie o swoich przeżyciach, odczuciach i o seksie. Umówiliśmy się, że będziemy się spotykać, ale seks nie wchodzi w grę. Kilka dni temu spędziliśmy ze sobą noc, oczywiście nie kochaliśmy się, ale całą noc się przytulaliśmy i rozmawialiśmy. Oboje chcieliśmy się kochać, ale pamiętaliśmy o wcześniejszej umowie. Jest tylko jeden problem. Teraz podoba mi się jeszcze bardziej i chciałabym z nim być, ale wiem, że on nadal kocha swoją była dziewczynę(mimo, że mówi, że nie chce z nią być widzę, że nadal cierpi po rozstaniu). Często do mnie dzwoni i mówi, że bardzo mu się ostatnia noc podobała, że bardzo fajnie jest się do mnie przytulić i że chętnie by to powtórzył. Boję się tylko, że kolejne spotkanie może zakończyć się seksem, bo oboje mamy na to ochotę. Wydaje mi się, że jestem dla niego troszkę za poważna, poza tym urodą nie dorastam do pięt jego byłej dziewczynie i jak się już ze mną prześpi to sobie mnie odpuści. Co mam robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina ;]
Przeczytałam wasze wszystkie porady i bardzo dziękuje ;] myślę ze to pomoze ... Ja juz na moim pierwszym spotkaniu dostałam przepiękną róze ;]] i pojechaliśmy nad morze ... ;] Ach ;* Pospacerowaliśmy troszke . Nawet zadne z nas nie spojrzało na zegarek tak nam sie rozmawiało . Codziennie dostaje od niego słodkie sms'y jaka jestem cudowna i wgl . Pociąga mnie w nim jego taka minimalna niedostępność . Czasami dla zabawy zakładamy sie o coś ale tylko wtedy kiedy jestem pewna wygranej choć zdazyło się ze on tez wygrał . Zakładamy sie o małe buziaki o spacer i wgl . Jest mi z nim cudownie . On tez mi ciągle pisze ze Jestem jedną z nielicznych osób z którymi mu sie tak przyjemnie rozmawia ze potrafie wysłychać i jestem cudowna . Myslę ze zalezy mu na mnie ale jeszcze skorzystam z Waszych wskazówek ;* Pozdrawiem ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina ;]
Anitka1234---> Tu chodzi o to ze chłopak którego tak zrównałaś z ziemią miał do Ciebie ogromne wyzuty sumienia ... ze go tak ponizyłaś . Dla facetów to najgorsze co moze być w ten sposób chłopak traci swój honor . On Po prostu chciał sie na Tobie zemscić za to co zrobiłaś ... i ciągle robił Ci nadzieje i Cie zostawiał ... i w kółko to samo ... Jest przysłowie . "Nigdy nie wchodz do tej samej rzeki "... albo " jezeli coś kochasz puść to wolno , jeśli wróci to znaczy ze jest Twoje jeśli nie to znaczy ze nigdy nie było .. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina920414
Hej! Zaczęłam czytać posty od 6 strony i bardzo mnie zaciekawiły wasze historie. Chciałabym dodać swoją opinię o waszych przypadkach... wiem wiem... trochę za późno, ale lepiej późno niż wcale ;). Amarulla: Facet którego masz (lub miałaś) jest niezwykły. Mówi Ci takie rzeczy o których kobieta marzy przez całe życie. My kobiety bardzo dobrze znamy mężczyzn... nie mają zbyt skomplikowanego myślenia, choć nie wszyscy są podobni ;). "Jest mi przykro" - powalające i podziwiające :)). A co do Twojego podejścia do niego to nie raz masz rację a nie raz nie. Jednak słusznie robisz np. CZASEM nie odbierając telefonu - to znak dla faceta, że robisz coś ważniejszego niż chęć odebrania od niego telefonu. Choć może to odebrać z róznych stron: "olewa mnie" lub "jest czymś zajęta". Tak jak facet, kobieta też powinna mieć swoje kaprysy ;). Ancys: Nie wszystko musi zależeć od faceta. Jeśli Ci powiedział taką rzecz, to musi byc bardzo wrażliwym człowiekiem - a takiego czlowieka trzeba zrozumieć. Dać mu czas, szansę na zakochanie się w Tobie. Powinnaś mu zadać kilka ważnych pytań, które będą zależeć od tego co TY dalej zrobisz: Czy Ci się podobam? Co we mnie lubisz? Jaką widzisz we mnie osobę?. Jeśli Ci odpowie na te pytania negatywnie - olej go. Jeśli pozytywnie, zacznij rozmyslać nad Jego zdobyciem serca. Próbuj wszystkiego zarazem nie raniąc siebie. Camelon: Musiał albo poznać kogoś w ten Twój czas urlopowy, albo za dlugo byłaś na urlopie ;p;). Nie martw się. Myślę, że mu odbiła palma... JAK KAŻDEMU FACETOWI ODBIJA...Bądź dzielna i jeśli Ci się naprawdę podoba, to zaproś go na kawę i zapytaj się co mu jest. Taka se: "NIGDY" - to tylko słowo. A od slowa do czynu daleka droga - w zależności od czlowieka. Wiesz co stwierdziłam? To trochę Cię zaboli ale... ON SIĘ TOBĄ BAWI!. Dla niego jesteś kobietą: przy której stara się zapomnieć o tym co przeżył kiedyś, i przy której zaspokaja swoje potrzeby życiowe... Czemu nie napisałam "przeżyć fizycznych" ? - bo Ty jesteś dla niego od wszystkiego: od spacerków, kolacyjek, rozmów, już nie mówiąc że od sexu. Jest to z pewnością osoba NIEZDECYDOWANA. Na Twoim miejscu bym się tylko z nim przyjaźniła - nie dawała mu czegoś, co może mu dać jego "partnerka". Zachowujesz się jak jego partnerka, a on Ci się pieknie odpłaca - ciągle mówiąc że NIGDY BLE BLE BLE... . Ja bym z tym wszystkim skończyla, bo Ty się dziewczyno nie szanujesz. A napewno jesteś warta kogoś lepszego. Zakochana ja: Nie powinnaś czekać. W dzisiejszych czasach NIESTETY to kobiety walczą o facetów - czemu? - bo oni nie mają jaj!. Uj... coś czuję, że ten Twój przyjaciel kisi się w tym szarym związku bo boi się samotności. Bądź z nim. Spotkajcie się i go pocałuj. Postaw jeden pewny krok. Myślę, że on tylko na to czeka, tylko nie wie jak do tego podejść. A tamtą niech zostawi, gdyż przez nią może zachorować na nerwice :(. Czekanie nie ma sensu lalka ;) Jadzka16: Udowadniaj mu to na każdym kroku kiedy się spotykacie. Zastanawia mnie jedno: czemu Ty siebie obwiniasz o to zerwanie? Powiedział Ci tylko że chce odejść bo jemu jest tak najwygodniej. Kiedy się z nim spotkasz to zapytaj się go czy chodziło mu o Ciebie. Jeśli tak, to udowadniaj mu że się zmieniłaś. Codee: Źle postępujesz, nie mogę Ci w niczym doradzić bo jesteś w małżeństwie. Ziuteczka: Masz rację, powinnyście się kobitki zastanowić nad tym co napisała Ziutka :) Pkt: Powtarzaj mu że na tym polega zycie, żeby popełniać błędy i przede wszystkim uczyć się na błędach. Nie komplikuj tylko ułatwiaj mu. Ale szczerze? Facet nie ma jaj xD. Albo cwaniaczy żeby wyszedł na "milusia". Noamalny facet to by od razu przygarnął do siebie :D. Gdyż wie na czym polega życie ;) Mysza zakochana: Bądź sobą... bo kiedy zaczniecie być razem to zacznie odkrywać Twoje Ja. I kiedy nie będziesz od samego początku sobą to rzuci Cię mówiąc " wcześniej byłaś inna". Bibbi: Nie zrywaj, tylko zamień SMSy na rozmowę telefoniczną :). To co myslą faceci jest oczywiste, tak jak napisalaś "uważa że jestem już jego własnością - rutyna" - takie myslenie mają faceci. Tego się u nich nie zmieni. Najgorzej jest im okazywać uczucia... Sonia476: Kocha Cię, ale ma coś do Twojego dziecka. Wszystko mu pasowało dopóki nie poznał dzidziusia. Zaczęło mu to przeszkadzać. Myślę, że też się w Tobie zakochal (inaczej by Cię nie calowal, nie przytulał i nie zostawiał kumpli dla Ciebie), a mowiąc takie rzeczy że "grał" to tylko po to Ci mówi takie okropne rzeczy żeby Cię do niego zniechęcić i żebyś się odczepiła. Porozmawiaj z nim. KobietaBluszcz34: Częściowo Twoja wina że się zakochał w innej. Faceta trzeba trzymać przy sobie i go co dzień kusić żeby był Tobą ciągle zainteresowany. Mieć to, czego nie mają inne. Charyzmę! Dżej-ej: Bądź nie ugięta. Jeśli zakochałaś się w nim, to rozkochaj go w sobie ;) ...Magnum...: Zraniła go kobieta, dlatego uważa. Mądrze postępuje facet, ale Ty działaj!!:) Anitka1234: Mścil się hamsko na Tobie za odrzucenie. Niie powinnaś już o nim mysleć bo to tylko Cię zgubi. Nie musi być z Tobą przez całe zycie - po prostu nie myśl że on istnieje. Wiem, że to trudne, ale próbuj ;) Kaka_A: Czeka na Twój ruch, ale nie radzę Ci do takiego człowieka... nie radzę Ci o takiego człowieka się starać... jest jakiś dziwny... może tak się zachowywać przez całe życie. A chyba nie chcesz żyć z "dziećmi" ;) W rozterce: Nie miej od razu czarnego scenariusza :). Zacznij z nim być i obserwuj go. Jeśli będzie dążył do sexu to zerwij z nim. Poznaj go od środka czyli to co ma w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina1155
Witam, jak poderwac żonatego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimnyogien@op.pl
ech po co pytasz ogółu skoro każdy będzie odpowiadał z własnej perspektywy? Zapytaj tego, na którym Ci zależy i będziesz wiedziała jak go zdobyć. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina1155
Ile ludzi tyle opini, może ktoś podpowie coś innego niż wszyscy, a tak poważnie to facet nie potrafi się zdecydowac, raz jest na tak raz na nie, więc nie wiem czy ma ochotę tylko na przygodę czy chce się dłużej pobawic. Chcę mu dac nauczkę, tak mu zawrócic w głowie aby zapomniał o bożym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy tacy sami
żonaty, nie żonaty, młody, stary, pewny siebie, niesmialy... mozna wymieniac w nieskonczonosc!!! Niby każy inny a jednak wszyscy tacy sami (na pewno pod jednym wzgledem) żaden nie wie czego właściwie od Ciebie chce... faceta niestety trzeba w dekiel trzasnąć i mu powiedzieć co ma łajza zrobić inaczej bedzie jednego dnia na "tak", drugiedo na "może", później na "nie" a jeszcze kolejnego dnia bedzie się wypierał jak żaba błota że "jakto ja coś takiego mówiłem?" Może to tylko ja mam takiego pecha w życiu że nie udało mi się jeszcze poznać takiego co by mnie porwał jak cyganie swoje wybranki, powiedział "chce Ciebie! będziesz moja!" Zawsze trafiam na takie cioty co to im zawsze coś w czymś przeszkadza :/ każy oczywiście ma inny problem i dylemat ale KAŻDY p*eprzy przy tym to samo "tak bardzo chciałbym z Tobą być, iskrzy między nami...ALE" ... a ja jak usłysze już to ale to ręce mi opadają i odechiewa się wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana 1992
hej, ja też mam problem, zakochałam się w chłopaku, który o tym wie ale nic nie robi. napisałam do niego smsa, stwierdził że jest praktycznie zajęty, ale ja wiem że jest sam, postawiłam mu piwo w knajpie, zostawiłam wiadomość w tej knajpie na stoliku. napisałam do niego na facebooku ale jej jeszcze nie przeczytał. wysłałam mu kilka wiadomości z internetu, i nic. dziś 2 smsy i tez nic, co mam zrobić, żeby zwrócił na mnie swoją uwagę? prosze was pomóżcie mi... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet 83
niestety jesli na tyle sygnalow nie dopowiedzial to znaczy ze nie masz szans odpusc sobie, tylko sie kompromitujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Upstrzona
Witam serdecznie. Piszę tutaj, bo mam nadzieję, że któraś z Pań przeżyła, albo może przeżywa podobną sytuację. Otóż, jestem ze swoim chłopakiem ponad rok. Mam 24 lata a on jest 3 lata młodszy ode mnie. Zazwyczaj to właśnie on był tym "mocno stąpającym" po ziemi, chociaż ostatnio i to się trochę zmieniło. przez 8 miesięcy naszego związku był we mnie szaleńczo zakochany. Starał się o mnie, pisał, że zawsze będzie walczył, mówił, że jestem jego największym marzeniem, itp. Po jakimś czasie przyznał, że związek ze mną bardzo go zmienił, że nie był sobą, zgubił się, za bardzo przede mną otworzył. Stwierdził, że lepiej zakończyć związek, pomimo tego, że nadal mnie kocha. Nigdy niczego mu nie zabraniałam, nie mówiłam, co ma robić, dawałam mu sporą swobodę. Jedyne co - obydwoje mamy mocne charaktery i trudno było czasem dojśc do porozumienia. Najgorsze było to i czuje, że to właśnie miał na myśli - czuł się bezsilny. Uczucie w nim trwało, ale nie potrafiliśmy czasem wejśc na ten sam tor. Albo było super, albo beznadziejnie. Po rozstaniu każde z nas miało chwile, żeby coś przemyśleć. Bardzo starałam się o to, żeby do niego wrócić. Zależało mi bardzo na nim. W końcu po pewnym czasie wróciliśmy do siebie. Brakowało mu mnie. Minęło od tego czasu 3 miesiące. Wszystko układało się dobrze. Mieliśmy może 2 kłótnie. Jednak jest całkiem inny. Powtarza, że "nic na siłę", "wóz albo przewóz", że jego miłość do mnie nie może go zmianiać - taki jest warunek. Powtarza, że on już niczego nie zmieni. Czuje jakby mnie nie kochał, ale twierdzi, że tak jest. Wiem, jak było wtedy, a jak jest teraz. Wiem też, że nigdy nie jest tak samo, ale odnoszę wrażenie, że to wszystko jest jakby mniej istotne dla niego. Wygodne, dobre, ale wystarczyłby jeden impuls, coś by się mu nie spodobało i byłby koniec. On twierdzi, ze zawsze mi ustępuje, ja uważam odwrotnie. Chciałam po prostu zaczerpnąć z Waszego doświadczenia, o ile miałyście Panie podobne. Czy jest możliwość, żeby znowu rozkochać takiego faceta?? Czy to już stracona sprawa? poczekać jeszcze? Dać temu czas? Jakieś inne rady - co ja powinnam zrobić, żeby polepszyć te relacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×