Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lenkaaa

WYDAJE MI SIĘ, ŻE ON JEST AGRESYWNY!

Polecane posty

Poza tym, Piwo się pije w pubie kulturalnie a nie u kogos w domu, jedno przynieść, pić samemu u kogoś, egoizm;) Olej go,jest wielu samotnych mężczyzn ,którzy są zapracowani,wystarczy wyszukać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiepskie życie
Ona go nie oleje bo nie jest wartościowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiepskie życie
Myślę ze autorka zrozumiała gdzie jest jej miejsce w szyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A CO ZA RÓZNICA JAK CIE POPCHNAL, MOWISZ ZE KREW SIE NIE POLAŁA I JEST LUZ, DZIEWCZYNO, NIE WYOBRAZAM SOBIE SYTUACJI KIEDY FACETOWI POZWALA SIE NA JAKIES PCHNIECIA, I SCISKANIA CHOCBY MOCNIEJ, ZEBY POKAZAC SWOJE JA. skoro teraz sie krew nie polała to bądz pewna, ze osoba która nie ma szacunku nawet do własnej matki nigdy nie bedzie miała go dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiepskie życie
Ty siedź cicho. Ona dobrze robi. Tak się już przyjęło że władcą w domu jest facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do anki: gdybyś czytała uważnie wszytskie moje wypowiedzi, to iwedziałabyś, że informacja o tym, że krew się nie polała nie pochodzi ode mnie i że ktoś w tamtym momencie nadzwyczajniej się pode mnie podszył. To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do kiepskie życie: Dlaczego sugerujesz, że nie jestem osobą wartościową. Otóż jak najbardziej siebie szanuję i wyznaję pewne wartości, dlatego też nie wiem, skąd takie przypuszczenia. I jeszcze jedno, skoro nie chcesz mi/nam (dziewczynom w podobnej sytuacji) pomóc, to po prostu przejdź obok i nic nie pisz, a tymbardziej nie obrażaj mnie. I jeszcze jedno: przeczytaj moją następną wypowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwi mnie, że niektórzy ludzie tak prosto potrafia trywializować innych problemy, oskarżać o wewnętrzną pustkę, bezwartościowość, czy szydząc, że przecież krew się nie polała. Topic powstał dlatego, że uważam temat za poważny, zauważyłam problem i chciałam wysłuchać Waszych opinii. Mój dom nie był domem normalnym, nie miałam dobrych wzorów. Mój partner jest moim pierwszym, dlatego też nie mam doświadczenia innego poza tym trzyletnim właśnie z nim. Nie wiem, jak to jest w \"normalnym\" związku, jakie problemy targają takim związkiem. Dlatego też prosiłam Was o rady, gdyż nie wydaje mi się, że powinno być tak, jak jest u mnie. Oczywiście większość osób była i jest mi bardzo pomocna i za to Wam dziękuję. Wszystkim niedowiarkom chciałabym też oświadczyć, że jestem w stanie skończyć ten związek i nie jest to tylko takie gadanie. Nie chcę sobie zmarnować życia, a coraz bardziej mi się wydaje, że to właśnie bym zrobiła zostając z nim. Jeszcze raz dziękuję wszystkim dobrym duszyczkom, a wszytskim tym, których wypowiedzi były bardzo nie na miejscu, niedojrzałe, czy kpiące: kij wam w oko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobraradda.
brak szacunku=brak milosci, a on jest z toba bo mu wygodnie.. jesli jestes wyksztalcona to przemysl to sobie... i nie martw sie ze kogos nie znajdzieaz:) wlasnie tkwiac w tym zwiazku, mozesz przegapic kogos bardzo wartosciowego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wszystko dla mnie się skończyło... Zadzwonił do mnie wstawiony... tak bardzo tego nienawidzę! Zaczął na mnie wyzywać, przeklinając. Zapytał mnie, czy już ochłonęłam. Jak zwykle zwala winę na mnie... jakie to proste. Zarzucił mi, że ja chwyciłam go za kark i nim wstrząsnęłam. Trudno w to uwierzyć tym bardziej, że mam 162 cm wzrostu, a on 180. Nie wiem, jak on mógł w ogóle wymyśleć coś równie absurdalnego! Dlaczego on chce jeszcze mnie obarczyć winą za to wszystko. Dziś zrozumiałam, że nie da już się tego naprawić, wszystko przepadło. Nie mogę i nie pozwolę tak dalej się traktować, zaczynam się dusić w tym związku. Pora to zakończyć! Wiem, że bedzie bolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sir.Alex
Daj mu szanse, daj mu szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dać jemu szanse na co? Na poprawę? Nie wiem, ale chyba już nie wierzę, że coś może się zmienić na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEWCZYNO, jakie szanse???????????????? prosze Cie nie pisz wiecej juz , tutaj,po co ci wszyscy Ci ludzie dawali ci rady , zebys po ich przecztytaniu pytała jeszcze czy dac mu szanse??/ a daj mu jeszcze ze 100, przy 101 nie bedziesz miała siły nawet oddychac tak ci umili zycue. Pozdrawiam mimo wszytsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sir.Alex
Nie wiadomo ile masz lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sir.Alex
Moim zdaniem nie powinnaś tak na siłę szukać kogoś. Potrzebny jest ci do czegoś facet ? Nie masz pieniędzy na życie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sir.Alex
Pewnie zrobi tak jak kiedyś mój ojciec z moją mamą (dawno temu) przyniesie kwiaty i będzie mówił że to się nie powtórzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Anki: Po raz kolejny piszę do ciebie, że masz UWAŻNIE CZYTAĆ!!!! Otóż osoba przede mną poradziła mi, aby dać jemu szanse, a ja jej odpisałam, że już nie wierzę, że to podziała, w dodatku chyba nie potrafisz odróżnić znaków interpunkcyjnych! Pisząc \"Ale dać jemu szanse na co?\" miałam na myśli, że już nie ma po dawać tej szansy, jakbyś nie widziała zdanie zakończone było znakiem zapytaniam a nie kropką i nie oznaczało, że chcę jemu dać jeszcze szanse. TROCHĘ CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM! Może jakiś kurs by się przydał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sir.Alex
Ty też jesteś agresywna Może się zaraziłaś przez to przebywanie wśród takich osób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Sir Alex: Ale mi wcale nie zależy na tym, by kogoś znaleźć. Skąd tak mylne sądy? Nic podobnego. Mam 27 lat, jestem niezależna finansowo, niczego mi nie brakuje. Nie boję się samotności. Mam nadzieję, że już trochę bardziej to wszystko Tobie przybliżyłam i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Sir Alex: Dlaczego sądzisz, że jestem agresywna? Nic równie mylnego. Czy napisałaś tak po mojej ostatniej wypowiedzi skierowanej do Anki? Być może źle ją potraktowałam, ale na pewno nie agresywnie. Co więcej ona (owa Anka) już wcześniej wypowioadała się bardzo ostro traktując mnie jak gówniarę w ogóle nie czytając tego co ja piszę. Po prostu żle interpretowała, to co ja pisałam, poza tym sugerowała się opiniami osób, które kilka razy się pode mnie podzyły, o czym napisałam (dokładnie opisałam godzinę wypowiedzi, które nie były moje). A ona po prostu jechała po mnie. Prosiłam też wcześniej, żeby osoby młode, bez doświadczenia nie wypowiadały się w tym topicu i nie wypisywały różnych głupot. A wydaje mi się właśnie, że owa Anka jest osobą młodziutką i to bardzo i czyta wyrywkami, a później udziela nieadekwatnych komentarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już dawno upominałam Ankę, aby czytała uważnie i nie rzucała słów na wiatr, ale ona czyta wyrywkowo i nie wie w ogóle o co chodzi. W dodatku chyba nie do końca czyta moje wypowiedzi i stąd tak błędna interpretacja i takie komentarze z jej strony. To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już dawno upominałam Ankę, aby czytała uważnie i nie rzucała słów na wiatr, ale ona czyta wyrywkowo i nie wie w ogóle o co chodzi. W dodatku chyba nie do końca czyta moje wypowiedzi i stąd tak błędna interpretacja i takie komentarze z jej strony. To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty jednak jesteś pyskata, a co za tym idzie agresywna. ponoszą cię emocje tak samo, jak twojego pijaczynę amanta. fakt jest faktem. co do niego samego dobrze ci radzą inni, zostaw go i zajmij sie sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tollka
Dajcie kobiecie spokój. Wcale nie jest pyskata, tylko dziewczyna ma POWAŻNY PROBLEM i zwraca się do was z pomocą, a wy wypisujecie głupoty, jakieś same bzdury (przyajmniej począwszy od anki w dół). Nie dziwne, że dziewczyna się przed wami wzbrania i zwraca się do osób dojrzałych o opinie, a wam dziekuję. Podziwiam ją, czytam caały czas, cóż za język, styl. To musi być kobieta z klasą! Wcale nie widzę w jej wypowiedziach agresji, tylko takt i inteligentne wypowiedzi, łagodne a jednoczeście uwłaczające tu niektórym panienkkom na forum. Wsydźcie się dziewczyny! Dajcie spokój, dziewczyna jest jak najbardziej w porządku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eusia
Nosz kurde, ty to jednak PRZESADZIAŁAŚ!!! Być pyskatym wcale nie oznacza, że ktoś jest agresywnym. Wielu osobom przydałaby się ta cecha, by potrafili walczyć o swoje, ale od pyskatości do agresjii BAAAARDZO długa droga!!! Poza tym w wypowiedziach Lenki w ogóle nie widzę ani tego, by była pyskatą osobą, ani tymbardziej agresywną! Nie przesadzaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna pani
Pisząc;dziecko drogie,miałam na myśli ciepłe słowa skierowane do Ciebie,ze względu na Twoją b.trudną sytuacje,która aż do bólu przypomina mi dawne moje życie.Przykro mi,że zostało to odebrane inaczej.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena99
Idealny topik dla mnie :/ mój facet jest super kochany jak nie pije, albo jak jest w dobrym humorze, wystarczy ze wypije i mam inne zdanie od niego zamienia sie w demona zła, jak to ktos napisał... jestem strasznie głupia, on mnie uzaleznił od siebie swoją miłością i czułością... tak że wybaczałam mu wyskoki (wyzwiska, awantury) po pijanemu.... on ma problemy z alkoholem... a ja mam problem z nim.... niewiem jak odejść, on bedzie mnie błagał o powrót ( wiem bo wiele razy znim zrywałam) nie da mi odejść... jestem troche za dobra ( czytaj głupia) bo nie chce go zranić, on ma właściwie tylko mnie. boje sie mu zrobic krzywde, ale przecież powinnam mysleć przede wszystkim o sobie... on sie juz nie zmieni.. tyle razy próbował i nie udało mu się. to chyba troche za długo - 3 lata beznadzieji -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sir.Alex
Ja sobie lubię wypić piwo do pizzy. Taki człowiek który pije potrzebuje na to pieniędzy. Więc tylko on będzie się liczył. Nie trzeba sobie robić piekła na ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedługo jadę się z nim spotkać. Tzn. ja chcę do niego ppjechać, on o niczym nie wiem. Mam nadzieję, że będzie chciał się ze mną spotkać. Chce to skończyć, ale tak jakto powinno być, a nie tak jak on wczoraj próbował. Nie pisałam, że wczoraj po 22 przyjechał tak wstawiony, że ledwie mógł chodzić. Powiedział, że osiągnęliśmy dno i że już chyba trzeba to zakończyć. Nie był też oszczędny w przekleństwach. Wczoraj byłam bardzo zła na niego i poprosiłam go, żeby opuścił mój dom i nie przyjeżdżał więcej w takim stanie. Dziś chcę, aby nasze pożegnanie było takie, jakie powinno być. Bez krzyku, bez gniewu, bez gorzkich słów. Bo przecież nie zawsze było nam ze sobą, źle, niedobrze. Było przecież wspaniale i cudownie! Nie rozstajemy się dlatego, że któreś z nas zdradziło, okłamało, czy przestało kochać, czuć. Rozstajemy się, bo po prostu nazdwyczajniej w świecie nam nie wyszło. Myślę, że oboje zasługujemy na takie pożegnanie \"kulturalne\" bym powiedziała. Chciałabym wspominać go dobrze i chciałabym, żeby i on mnie tak wspominał, on był przecież moim pierwszym i kiedyś bardzo go kochałam. Chcę, żeby pozostał moim przyjacielem i chcę jemu powiedzieć, że moje drzwi zawsze będę dla niego otwarte, gdyby miał jakiś problem, lub po prostu chciał pogadać. Zrobię to wszystko, a przynajmniej spróbuję, bo gniew nam z czasem przejdzie i ta gorycz cała zniknie i wtedy będziemy tego żałować, jeśli rozstaniemy się na takiej stopie, ja teraz. Nie wiem, czy do końca mnie rozumiecie, być może nie potrafię wszystkiego wyrazić, tak jak czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tola tolka banana
a ja opowiem wam moje historie... mój pierwszy związek - agresja na przemian z goracym uczuciem 4,5 roku takiej huśtawki - myślałam nie zasługuję na kogoś lepszego on jest dla mnie dobry mówi, że kocha. Problem w tym, że on nie wiedział jak się okazuje miłość, że nie można raz wyzywać szrpać a za chwile kwiatki i love... Nie miał przykładu w domu, tam był alkohol, przemoc. Z tego związku wpadłam w drugi, był stabilny spokojny było uczucie, ale nie było w nim namiętności, był jakiś żal nie wiem o co - oboje zostawiliśmy poprzednich partnerów dla siebie i sończyłam to... teraz jestem najszczęśliwszą osobą na świecie trafiłam na swoją drugą połowę - jest niemal idealny... :) Także nie myśl Lenkaa, że nie czeka Cię ktoś lepszy... Ja widziałam, że tamte związki to nie to (podświadomie) - i pozwoliłam sobie je zakończyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×