Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cheer

Mąż jest daleko,brak mi kogoś,z kim mogę pogadać

Polecane posty

czesc dziewczyny.mi humorek dopisuje,swieci sloneczko i pomimo mrozu -8czuje sie swietnie.alka jestesmy z toba!placz to naprawde pomaga.juz z kilka dni wpadniesz w stare tryby i dojdziesz do siebie,i ani sie obejrzysz a znow bedzie z toba!gabis naprawde mysle,ze sa sytuacje w zyciu kiedy zlosc jest pozytywna.twoj smutek dziala na ciebie destrukcyjnie.popadasz w marazm,stagnacje.a zlosc wyzwala w tobie calkiem inne emocje,te ktore sprawiaja,ze zaczynasz patrzec na swoje zycie inaczej.powoli dochodzisz do tego by cos z tym zrobic!uplynie jeszcze troche czasu ale wierze ze jestes na dobrej drodze.i pamietaj ze wszystkie jestesmycalym sercem z toba!wesola dawno cie niebylo,i co tu duzo mowic musze sobie odswierzyc twoja osobe.przepraszam cie mam nadzieje ze mi wybaczysz.napewno tez znajdziemy wiele wspolnego.mailam male klopoty z inter,wiec niebede sie rozpisywac.wpadne do was pozniej.slonecznego i pogodnego dnia wszystkim.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Widzę, że dzisiaj jestem sama. Jeśli jesteście zajęte, to nie myślicie o swoich małych i dużych kłopotach. Przedwczoraj tzn. w niedzielę miałam niespodziewanych gości /uprzedzono mnie półtorej godziny wcześniej/ i na gwałt musiałam coś upiec. Domyśliłam się po co przyjeżdżają. Żeby było szybko pomyślałam o omletach biszkoptowych, ciasto biszkoptowe upieczone /krótko/ placuszki składa się na pół, w środku bita śmietana. Niestety spieszyłam się bardzo i ciasto wyszło za gęste, za mało rozlało się na blasze, w konsekwencji było za grube i przy składaniu łamało się. Obcięłam brzegi równo i nałożyłam śmietanę, jakieś bakalie, wyglądało jako kanapeczki z twarożkiem i dodatkami, ale było bardzo dobre. Ale oczywiście wkurzyłam się, bo nie o to mi chodziło. W niedzielę mieli przyjechać znajomi, więc znowu do garów. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, żeby piec te babeczki. Fakt, że mogłam upiec tylko to, do czego miałam odpowiednie produkty. I wyszło, że mogą być babeczki. Są bardzo pracochłonne. To b.kruche ciasto, wyłożone nim dna foremek/duuużo pracy/, potem krem budyniowy/niby budyń, ale z żółtkami/ i na wierzch znowu kruche ciasto. Na jedną porcję do piekarnika wchodzi tylko 16 sztuk, więc to wszystko trochę trwało. Suma sumarum byłam wieczorem już bardzo zmęczona. Po gościach na szczęście zmywa najczęściej mąż /teraz jak nie ma w domu alkoholu już może/, nie mamy zmywarki, a ja przy moim gośćcu pewnie już bym nawet nie mogła gotować, tym bardziej, że przy wszystkich pracach domowych i tak moczy się ręce. I tak naprawdę to już nie wierzę, że potrafię coś zmienić w swoim życiu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
O, nie jestem jednak sama. :D SUPER !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
Przydałaby Ci się zmywarka, Gabis, też czuję bóle w rękach, w kciuku i małym palcu, muszę długo czekać na ciepłą wodę w kuchni więc często żeby było szybciej korzystam z zimnej. No i są skutki, bo w kuchni nie tylko zmywanie przecież. Rzeczywiście babeczki to masa roboty, ale widzę, że reagujesz podobnie jak ja kiedy coś się nie uda. Chociaż ostatnio mój piernik wylądował przed domem, zanim trafił do pojemnika. Mąż stwierdził, że wyglądał jak krowi placek. Ale zmywarka nie załatwia wszystkich kłopotów, to opróżnianie i zapełnianie... Gabis, wiem, że przy Twoim pefekcjoniźmie trudno, ale daj sobie trochę na luz, zrezygnuj z takich ambitnych zadań i daj ponieść się fali. Wyluzuj i odpocznij. A trochę złości nie zawadzi, ma rację Wiolla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Wiecie, ja to wszystko wiem, tylko co z tego..... Pamiętasz Basik, pisałyśmy o wychowaniu takim, a nie innym. Teraz są tego konsekwencje. Ja całe życie robiłam wszystko, żeby być akceptowaną, kochano mnie za coś, a nie dlatego, że po prostu jestem. Dlatego jestem perfekcjonistką i nie umiem już inaczej. Pewnie przydałaby się jakaś terapia, ale kto by się tym przejmował. A jak się tak daleko zabrnęło, to jak to zrobić, żeby ot tak się zmienić. Nawet gdybym weszła w inny związek, też pewnie bym do tego samego doprowadziła i czuła się tak samo. Ja nie umiem wymagać nic dla siebie. A mój stary przyjaciel twierdzi, że tak naprawdę to zawsze ja byłam dla niego najważniejsza. Ale może tak mówi, a nawet czuje dlatego, że jego eks jest moim przeciwieństwem, że potrzebuje kogoś, kto się nim zaopiekuje, będzie dbał, dogadzał, a lata lecą i może przyjść smutna, samotna starość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
to widzę, że rozmowy już są na poważnym etapie. Nie wiem Gabis czy w innym związku byłabyś taka sama, może nie, bo w różnych sytuacjach ujawniają się rózne strony naszej osobowości. Gdyby partner zapewniał Ci doskonałe warunki, komfortową sytuację - też psychiczną - pewnie mogłabyś się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
ale Ty nie czekasz na rycerza na białym koniu, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
jestem dużą dziewczynką i wiem, że rycerzy nie ma...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
niestety........buuuu w trudnych sytuacjach czekałam i gorzko się rozczarowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
wracam do rzeczywistości, mięso skwierczy na patelni, zupa wczorajsza, odkurzacz czeka, ale jak wyjadę po zakupy to szybko nie wrócę, bo zahaczę o koleżankę ale wpadnę tu przedtem! Gabis na pewno ta koleżanka będzie najbardziej zadowaolona z Twojego osobistego dzieła!! I chroń te swoje bezcenne ręce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze dziewczyny,ze wzielo was na powarzne rozmowy.mowiac szczerze,zdaje sobie sprawe,ze dobrze nam radzic gabis siedzac przed kompem.kazda z nas zachowala by sie inacze,ale tak naprawde to niewiemy jak.wspolczujemy jej,radzimy a w glebi duszy cieszymy sie ,ze nas nie spotkalo cos takiego.niewymadrzam sie,nikogo nie potepiam za jego opinie w tej kwesti.poprostu sama sie z tym zle czuje gdy tak radze gabis.to ona w tym siedzi i wie najlepiej co robic.no ale dosc o tym.robie na obiad rosolek,moje dzieciaki uwielbiaja wszystkie zupy z makaronem.czeka na mnie sterta prania do zlozenia,nieprasuje tego bo i tak pozniej trzeba to jeszcze raz prasowac.gupiego robota,przepraszam te zwas ktore mimo wszystko prasuja.sory za moje teksty ale chyba to ten stres przedmiesiaczkowy.jestem strasznie zgryzliwa.to moze skoncze to moje pisanie,bo jeszcze komus popsuje humor a tego bym niechciala.pa dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
A ja dzisiaj nie gotuję, siedzę sama, nie muszę, dla mnie samej nie warto. A tak naprawdę, to trzeba czasami potrząsnąć innymi. ???????????????????? U mnie piękna zima, taka prawdziwa. Może znacie jakieś stronki z modą? Bym coś podejrzała, co się nosi na okazje bardzo uroczystych kolacji. Impreza jest 4 lutego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Witajcie.Wróciłam z lektoratu,od razu do krawcowej(przymiarka)zaraz obiad no i nauka.Alka-domyślam się,ze nier jest ci łatwo,ale sama wiesz,że tak musi po prostu być-przykre,ale prawdziwe.Czas razem spędzony mija jak z bicza trzasł,z kolei gdy się czeka dłuży się w nieskonczoność.Alka-dasz sobie radę,jesteś taką pogodną osobą(a może czasem to pozory?)No,ale teraz lepiej niech cię wszelkie dołki omijają.Najlepiej kup sobie coś-to działa.Wesoła,fajnie,że wpadłaś-mam nadzieję,że tym razem częściej bedziesz tu zaglądać.Co u ciebie?Gabis czytałam co pisałaś o swoim przyjacielu,a wiesz uczucia mniej starzeja sie od nas....Jeśli chodzi o modę na mnie najbardziej działają(nie wiem dlaczego)wystawy sklepowe.Katalogi to taka trochę abstrakcyjna rzecz dla mnie,bo nie znam sę na szyciu.W sklepie mozna wszystkiego dotknąć,no ale jest kolejny problem jak się coś bardzo spodoba a finanse nie pozwalają.Basik widzę,że też ciągle twoje życie toczy się wokół spraw przyziemnych,jak to w domu.Nie masz czasem ochoty na jakieś szaleństwo?Na coś nietuzinkowego?Ja miewam takie ciągotki,ale wcześniej nie miałam z kim ich zrealizować,teraz z kolei choroby i nauka,potem.......Takie to życie jest-goni do przodu,a my najczęściej za nim zapominając czasem o sobie.A tak nawiasem mówiąc przyjemnie byłoby spotkać się gdzieś z wami i na żywo pogadać.Wiem,to mało realne,ale marzenia nic nie kosztują.Wiolla-ty pewnie teraz jesteś zajeta(oprócz pracy przy dzieciaczkach)rozmyślaniami nad waszą przyszłością.Ciekawa jestem czy nie masz żadnych obaw.Bez wachania zmienilabys swoje życie?Napisz mi co lubisz robic w wolnych chwilach,jeśli je masz?Czy jesteś tak zmeczona,że nie masz na nic ochoty?Bo ja właśnie jestem okropnie zmęczona i w dodatku coś mi się "rzuciło"na uszy,że mam wciąż szum i prawie nie słyszę.Moja bratowa mówi,że to od smarkania.Z tego wszystkiego chyba sobie dziś zrobię wieczoraem dzień dziecka w łóżku i drnka przed spaniem.Macie pomysł na jakiegos fajnego drina?Pozdrawiam was dziewczynki,jeśli którąś pominęłam,to sorry.Aha!Czuję coś takiego,że was lubię{kwiatek] 🌼 🌼 dla was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
Wiolla ja też nie prasuję, prawie niczego! wkładam w harmonijkę do pralki i tylko składam i jest o.k. nie jestem męczennicą! Cheer, to ciekawe, że moje życie wygląda na takie przyziemne, no w tej chwili pewnie tak, bo niewiele się dzieje. Ale normalnie kiedy mam super ciekawą, ale jednocześnie bardzo stresującą pracę zagranicą, jestem spragniona właśnie takiego odpoczynku i zwyczajnego życia... Nie chce mi się specjalnie nigdzie wychodzić po kilku miesiącach pełnych emocji i atrakcji, bo oprócz tłumaczenia w skład moich obowiązków wchodzi chodzenie do restauracji, dyskotek, negocjacje. W ten sposób to staje się dla mnie przyziemne, a atrakcyjne - gotowanie, przebywanie w domu, przemeblowywanie. Od czasu do czasu mam tamte atrakcje też tutaj, ale nie robi już na mnie specjalnego wrażenia pójście do luksusowej knajpy, czy do kasyna. W każdym razie nie zachłystuję się tym. Zresztą teraz jest jak jest i tak musi być, przynajmniej na razie! Gabis, spróbuję poszukać jakichś stronek, ale przejrzyj też różne czasopisma w internecie może coś Cie zainspiruje. Ala, to teraz najgorsze dni ale dojdziesz szybciutko do siebie. A jak na Twoim kursie? Czy już jesteś w pełni wykwalifikowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Ja niestety prasuję, prasuję również krochmalone adamaszkowe obrusy. Jeśli chodzi o modę, znalazłam stronę z pokazami na 2006, ale to nie do noszenia, to raczej teatr mody, piękny ale szokujący i na rozmiar najlepiej poniżej 34. Popatrzeć można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
też szukam Gabis, ale nic ciekawego nie widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
A Wy w co byście się ubrały na uroczystą kolację w dobrej restauracji po ślubie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Basik,a może zdradzisz jakiż to język opanowałaś do perfekcjiMówiąc "szaleństwo" nie mialam na myśli wyjscia do knajpy,bo dla mnie to żadna ekstrawagancja ani nic nadzwyczajnego.Również nie prasuję nic,no może czasem koszule.Obrusy zakladam tylko od wielkiej okazji.Pościel preferuję flanelową lub z kory,więc one prasowania nie wyamagają.Ogólnie-nie cierpię prasować.Gabis,zależy w czym dobrze się czujesz.Ja na taka kolacje założyłabym elegancki kostium.Jeśli chodzisz w spódnicach to piękne są takie kompleciki z krótką marynareczką i spódniczką za kolano,ale dołem poszerzoną fikuśną falbaną lub geometrycznie wystrzępioną(oczywiscie nie potrafię wyjasnić o co mi chodzi)Do tego eleganckie korale.Całość musi być szykowna,ale skromna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Aha,do tego fajnie wygladają długie kozaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
Gabis, modnie jest podobno łączyć cienkie- woal, koronki - z grubym, więc powiewna bluzka, nawet spódnica leciutka z grubszym żakietem. Ja wolę takie rzeczy niż kostium na taką okazję. A nie możesz wykorzystać tego co przygotowałaś na święta, spódniczkę falbaniastą z żakiecikiem? A co uważasz Cheer w takim razie za szaleństwo w naszym przypadku, wieku.. Bo ja np. zjazd na rollercoster,- przeżyłam, szalona noc na dyskotece z przystojniakiem, za którym oglądają się wszystkie kobiety, ale on chce tylko tańczyć ze mną, rejs statkiem z tańcami drinkami i wspaniałą zabawą, wygrana w kasynie w Monte Carlo, niewielka co prawda, ale jakie emocje! Z drinków lubię whisky z 7up lub spritem i zwyczajny - wódka z sokiem pomarańczowym, a ze słodkich - likier brzoskwiniow + wódka + sok pomarańczowy pycha, mniamm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no no basik,twoj wpis mnie troche zszokowal.niewiedzialam ze masz tak ciekawa prace.powialo wielkim swiatem.wiem wyda ci sie to takie drobnomieszczanskie.ale ja nigdy nieprzezylam nic takiego ekscytujacego.rozumiem,ze po takich doznaniach uwielbiasz domowe pielesze.cheer pytasz o moje zainteresowania uwielbiam dobre filmy.niewazny gatunek,musi zmusic mnie do myslenia,refleksji.niestety nasza telewizja takie filmy puszcza rzadko a jak juz to pozno.marzy mi sie kino domowe,nawet moglibysmy kupic cos porzadnego ale na dzien dzisiejszy rezygnuje z takicz zakupow.wciaz mam nadzieje ze uda nam sie wyjechac do irlandi cala rodzina.tak cheer jestem gotowa zaryzykowac.zdajemy sobie oboje z mezem jakie czekaja nas problemy,ale ryzyko wpisane jest w nasze zycie.wiem ze razem damy rade.tyle ludzi podjelo taka decyzje i dzis niezaluja.za pol roku wszystko sie wyjasni,czy zostaje z dziecmi w polsce czy nie.bardzo kocham mojego meza i poszla bym za nim na koniec swiata.niemam rzadnych zajec poza domem.niemam opiekunki do dzieci mama mieszka na drugim koncu miasta,jest chora osoba wiec tylko w sytuacjach awaryjnych prosze ja o pomoc.same wiecie,ze ciezko bylo by kogos znalezc do 4dzieci.nienarzekam,zawsze sobie powtarzam ze mialam dla siebie30lat,teraz jest czas dla dzieci.za pare lat wszystkie beda juz w szkole i wtedy bede mogla zrobic cos dla siebie.moze szkola?moze jakas mala dzialalnosc na rzecz iinych?cos napewno wymysle.gabis nic ci niedoradze w kwesti mody,ale na tyle sie juz zorietowalam ze najbardziej elegancka kobieta jest cheer.ona ci najlepiej doradzi.mam nadzieje,ze nieurazilam tym stwierdzeniem innych pan,to tylko moja osobista opinia.a wesola co wpadla i juz jej niema.napisz co sie u ciebie dzialo jak cie tu niebylo.koncze narazie ide szykowac dzieci do spania.wpadne jeszcze.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musialam to napisac!basik czy ty to wszystko przezylas?tego przystojniaka tez?az mi dreszczyk przeszedl poplecach.chyba kazda z nas lubi widziec ten blyskw oku fajnego faceta na nasz widok.no dobra spadam.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Ale interesujące wpisy. Dzięki za rady. To, co na święta odpada, wszystko czarne. Kostiumik, dobry pomysł, ale kozaczki nie dla mnie, wolę szpilki czółenka. Ale bliższy mi pomysł Basik, bo kostiumik może mnie postarzyć, ja byłam w ubieraniu zawsze trochę zwariowana. Dużo nosiłam takich rzeczy jak w galeriach u plastyków. Wtedy też inne buty. Basik, fajnie wspominać prawda. Dobrze, że teraz cieszysz się domowymi pieleszami. Wiolla, ja na Twoim miejscu też bym myślała o wyjeździe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Gabis,też ci proponowałam extra fikusną spódniczkę z marynareczka,aczkolwiek uważam,że zwiewności zbyt wiele chyba nie na tą pore roku no i zależy czy do kolacji będą przewidziane dodatkowe atrakcje i jakie bedzie towarzystwo.Basik,myśląc o szaleństwie mialam na myśli realizacje marzeń,a dla każdego oznaczaja one coś innego.Ja rowniez przeżyłam niejeden(nawet romantyczny)rejs,byłam w najwiekszym lunaparku w Europie,jeszcze nie tak dawno szaleliśmy z mężem w dyskotekach z naszą muzą,jeżdziliśmy na ogromne zloty,nocne koncerty w EU też zaliczyliśmy,jadłam kasztany spod Etny i widziałam jak bardzo czerwona potrafi być lawa nocą,porażajaca swoim pięknem,zwiedziłam przecudne miejsca,szaleństwa motorowką na otwartym morzu,weekend na jachcie itd(stwierdzenie suchych faktów nie czyt.przechwałki)co nie znaczy,że nie mam marzeń,choć nie moge ich zrealizować z prozaicznej przyczyny-braku czasu obecnie i kasy,bo gdybym ją miała wydałlabym wszystko na zwiedzanie świata,pomoc dzieciom z krajow3-go świata i ratowanie zwierzaków.Dla mnie szaleństwem o którym teraz marzę jest np.wyjazd w góry(z rodziną)i robienie tylko tego czego dusza zapragnie,marzę o o wspaniałej sannie( dźwieczą dzwoneczki,koniom para bucha z pyskow,naookoło świerki uginaja się od śnieznych czap)...a nocą szaleństwo przy ogniu przy wspaniałej góralskiej muzyce.Chciałabym tez na żywo usłyszeć Zakopawer.Z natury jestem domatorką,ale czasem trzeba odreagować.Wiolla,miło mi,że tak o mnie myślisz,aczkolwiek z pewnością ubior o niczym nie świadczy,po prostu sa sytuacje,które obligują nas do zachowania"formy".Nie lubię przesady,bo chyba w niczym nie jest ona wskazana.Najważniejsze jest to,by nie czuc sie sztucznie i byc sobą.Odnosi sie to i do innych dziedzin życia.Wiolla-masz racje -jeśli sie kogoś kocha pójdzie sie za nim na przyslowiowy "koniec Świta",oczywiście muszą zaistnieć odpowiednie warunki ku temu,bo co dwoje to nie jedno i cieszę się,że dla was pojawiło sie to światełko.U nas sytuacja jest skomplikowana.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Basik,a ten likier brzoskwiniowy z wódką i sokiem nie spowoduje "działań ubocznych"?(czyt.pawia) hi,hi,hi :D Zazwyczaj boję sie takich fikołków ze slodkim dodatkiem,a moze niesłusznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Wiolla,napisałam jakieś głupoty to"co dwoje to nie jedno"powinno być wcześniej,a tak zmieniło sens zdania,bo oczywiscie nie dotyczy"warukow"Sorry,ale daje znać o sobie eksploatowanie mózgu na zwiekszonych obrotach:D.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Gabis-skoro ubierałaś się z fantazją no to jednak musisz mieć romantyczną naturę,co? :D Odnośnie tych długich kozaczkow na szpilce to niestety sama ich nie noszę,ale podobają mi sie,gdy widzę inne babki w takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Alka,wpadnij choc na chwilkę,pogadaj trochę :D Mam nadzieję,ze juz otrząsnełaś się po wyjezdzie męża i humor bedzie ci wracał.Nie pomyśl,że zawsze masz tu sypac dowcipami jak z rekawa,masz prawo mieć rowniez gorsze dni,choć z pewnością ci ich nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
ależ się rozpisałaś Cheer. Ten drink wcale nie jest taki słodki - wódka i naturalny sok pomarańczowy robią swoje. Wiolla, ja tak jak Gabis jestem za i popieram Twoje plany. Wcześniej dużo napisałam ale rozłączyła mi się neostrada i wszystko poleciało. W każdym razie myślę, że jest to duża szansa dla Was i przyszłość dla dzieci, więc im szybciej tym lepiej - szkoła itd. Dacie radę na pewno! Gabis, już poczułam bluesa i widzę Twoją kreację, dobrze, że kolorowo, może pastelowe barwy, takie malarskie? Co do wspomnień to raczej nie, podobno na starość się dopiero wspomina :P A zresztą mój mąż jest przystojny! Wiolla, to tylko tak brzmi, a to nie jest nic niezwykłego na dłuższą metę. W końcu dochodzi do tego, że nie chce mi się już jechać z mężem na wakacje, bo jestem już znudzona wyjazdami, widzę wszystko od zaplecza, zawsze wiem co jest grane, znam teksty recepcjonistów, kelnerów, organizatorów wycieczek. Aczkolwiek chętnie teraz pojechałabym do ciepłego kraju z mężem, ale co z tego, nie będe jęczeć zamiast robić obiad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i niedowiedzialam sie co z tym przystojniaczkiem.dziewczyny,czytam co przezylyscie w swoim zyciu i troszke wam zazdroszcze.ja nigdy nie bylam za granica,jestem uboga jezeli chodzi o takie przezycia.niemialam takich mozliwosci-finanse.wierze jednak ze to wszystko przedemna.moim marzeniem jest rzym.grecja,uwielbiam starozytnosc.wiem jedno,ze jezeli kiedys pojade to poza biurem podrozy.chce sama spokojnie decydowac co gzie i jak dlugo.syn mojej kuzynki[bardzo mi bliski]plywa na amerykanskich statkach milosci-to taka moja nazwa.zwiedzil kawal swiata ale urzekla go wenecja.choc i tak twierdzize niema piekniejszego miasta niz nasz krakow.ja tez jestem zakochana wtym miescie.mamy nadzieje z mezem,ze uda nam sie w tym roku zabrac tam dzieci.troche im opowiadam o tym naszym pieknym krakowie.one sa zafascynowane grota smoka i wawelem bo tam mieszkaly krolewny.gabis zapomnialam ze ty jestes plastyczka,a ludzie z taka dusza ubieraja sie inaczej niz reszta.bardzo mi sie podoba taki styl,ale to trzeba miec to cos a ty to masz..napewno wyczarujesz cos pieknego na ta okazje!ja na dzis koncze.dobranoc mile panie.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×