Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lost highway

pieniądze w drugim związku

Polecane posty

Witajcie, atmosfera robi się nieprzyjemna i odchodzimy od tematu. I niepotrzebnie reagujemy na zaczepki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkiełkoo
lost highway moja też dawniej do mnie dzwoniła o kasę.Ale skończyłam to raz na zawsze. Mój mąż jak ona dzwoni się denerwuje i odkłada słuchawkę. Więc ona uderzała do mnie a ja spokojna i opanowana ( kulturalna pochwalę się :) ! godziłam jakoś strony żeby było dobrze. Do czasu jak pojechałam na wczasy z moim dzieckiem w te wakacje daaaaleko w ciepłe kraje. Za pieniądze zarobione samodzielnie ! Mój mąż został bo musiał pracować a ja pojechałam z moją mamą ( która płaciła za siebie ) . A tu sms do mnie w środku wczasów że ja się bawię jej kosztem i jej dziecka !!!! Zazdrosna była że pojechałam :> I napisałam jej żeby więcej do mnie nie dzwoniła i wykasowała mój numer bo od ej pory wszystko ustalam z moim mężem nie z nią a ja będziemy tylko łaskawie informować . I skończyło się dzwonienie. Teraz nie mamy z nią kontaktu :) Jak mi dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lost - nie daj się sprowokować. Jeśli ktoś komentuje tylko po to żey cokolwiek napisać nie warto z nim dyskutować ot co. Niekoniecznie trzeba mieć dzieci, żeby dorosnąć, żeby wykazać się rozsądkiem czy kompromisem. Potrzeby a zachcianki - to trzeba zweryfikować. Nie popadać w skrajoności. Mogę powiedzieć, że moja sytuacja, mimo że z drugiej strony jest w pewien sposób podobna do Twojej, Waszej. Dzieci ponoszą wraz ze mną wszystkie konsekwencje tego, że ich rodzice przestali się kochać, szanować. Zarówno finansowe jak i inne, które powinny stanąć ponad. Konsekwencje również finansowe związane z zaczynaniem praktycznie od zera, bądź spłacaniem 10 lat. Dlaczego dlatego, że czasem ci którzy się rozstają karzą się wzajemnie za decyzję, za \"odwagę\" na krok taki czy inny. Żałuje, że z szacunku do tego co było dobre, bo nikt mnie nie przekona, że w większości przypadków tak nie jest, nie potrafimy zamknąć pewnego rozdziału z honorem, ustalić co do ustalenia, wypracować kompromisu i trzymać się go, tak po ludzku. Dać żyć innym i sobie, na nowo bez sazamotania się i marnowania czasu na prenensje, sądy. Szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Lost
wróciłam do Twojej pierwszej wypowiedzi . I tak sobie myślę, że rozwiązanie problemu leży tylko w rękach Twojego przyszłego męża. Nie wiem czy byłaś w jakiś sposób odpowiedzialna za rozpad jego pierwszego związku,ale podoba mi się, że myślisz PRZED ślubem. Bo masz jeszcze wybór, niezależnie, czy kochasz Go bardzo czy trochę. Myślę, że powinnaś się bardzo poważnie zastanowić co dalej, bo facet wydaje się z Twojego opisu taki bardziej porządny i odpo- wiedzialny. A dla Ciebie pieniądze są ważne, nie chcesz schodzić poniżej swojego poziomu, ja tego nie neguję. Tylko chcę Ci uświa- domić, że właśnie konflikty na tle pieniędzy najczęściej prowadzą do porażki, rozbijają małżeństwa. I rzadko kiedy wywołują je mężczyźni. Wchodzić w zalegalizowany związek z takim handicapem to duże ryzyko porażki. Możesz oczywiście pewne rzeczy wynegocjować, ale jeśli Twój mężczyzna ma swój własny system wartości a podda się jednak sile Twoich argumentów, za jakiś czas może to obrócić się prze- ciwko Tobie. WSZYSTKO zależy jaki On jest i na czym zależy Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lost, to co piszesz mnie przeraza, jak to ona dzwoni do ciebie po pieniadze na siweta???? a przepraszam ty do kogo masz zadzwonic? moze i ja tam zadzwonie, przyda sie cos niecos. to jest po prostu smieszne. ja bym sobie nie pozwolola zeby ona do mnie dzwonial. napewno. a gdyby dzwonila do meza, to tez musialby ustalac ze mna. kurcze, jestes troszke za miekka i dlatego cierpisz, postaw wreszcie na swoim, bo nie wyobrazam sobie dalej takiego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkiełkoo
zgadzam się z drugą. Postaw wyrażnie swoje oczekiwania.Wtedy odetchniesz a tak to nic z tego nie będzie.UStal to ze swoim facetem.A wtedy wszystko się ułoży u mnie tak było.Zasady są jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak się denerwujecie
bo w głebi serca doskonale wiecie, że JESTEŚCIE ZŁODZIEJKAMI I NAWZIJMY RZECZY PO IMIENIU - KRADNIECIE to, co NALEŻY SIĘ DZIECIOM WASZYCH MĘŻÓW Gdybyście były w porządku, zaczepki nie wyprowadzałyby Was z równowagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do druga I
jak Ty niechlujnie piszesz, i wybacz,ale głupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Cleo
O tak, faktycznie, najwięcej o dzieciach "wiedzą" te, co nigdy nie doświadczyły uczuć do własnego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje za uwage, ale robie jeszcze wiele innych rzeczy w tym samym czasie, nie tak jak ty, co nie ma co robic i \"dosrywa\" dla rozrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do do Druga I
Patrz, zadziałało, poprawiła się, teraz się będzie pilnować gdy stuka w klawisze :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Posiadanie czy nie posiadanie własnego dziecka nie wyklucza posiadania bądź braku rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkiełkoo
a ja tam dałam się wyprowadzić z równowagi TAK TAK TAK dałam jejaaaaa niewytrzymam wyszłam z równowagi :) :) :) zadowolone ? :P ja mam swoje dziecko i wiem co to uczucie do niego i wiem też że rozpuszczanie go nie jest wychowawcze. Złodziejkami jesteśmy taaaaaaaaaaaa ............... a czy ty uważasz że własność rodziców jest własnością dzieci ??????? chyba chora jesteś :> Powiedz to moim rodzicom a wtedy będę milionerką i rzucę coś więcej tej pierwszej :) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Cleo
Co innego rozsądek, a co innego wiedza (kierowana miłością do dziecka), co dziecku jest potrzebne w danym momencie do prawidłowego rozwoju Ja jestem zdania, że tylko matka "czuje" własne dziecko, czasem kasa jest mniej ważna, niż poczucie wartości dziecka, nastolatka bardzo dba, żeby się wśród rówieśników nie wyróżniać a u emocjonalnie wrażliwego dziecka łatwo o kompleksy ... Mądra matka to czuje, wie kiedy odpuścić sobie zasady wychowawcze (i kasę na chleb) i kupić dziecku upragnioną rzecz, tymczasem kobieta nie będąca matką ma tylko rozsądek na podorędziu oczywiście nie oznacza to kupowania wszystkiego i zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadzwoniła, bo mój ukochany był wczoraj u dzieciakow, a skończyło sie oczywiście kłótnią, ona już by chciala dostać pieniądze na grudzień, mimo, że alimenty ma dostawać 10, niestety nie wiadomo, kiedy dostaniemy jakąś kasę, więc On jej to grzecznie wytłumaczył, neisttey skończyło się kłótnią. Potem ona zadzwoniła do mnie na komórkę, aby mnie \"ostrzec\" przed nim, i zaczęła mi zaglądać do portfela, gadać, że dużo zarabiam i świetnie nam się powodzi (hehe) a jej dzieci zyją w biedzie...nie byłam wcale uległa i miękka. Po prostu staram się nie denerwować, bo krzyki i wyzywanie do niczego nie prowadzą. On jak tam idzie, to takie spotkanie kończy się wielką awanturą, ona robi sztuki, barykaduje drzwi, rzuca w niego poduszkami...żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkielko, daj spokoj, szkoda nawet palcow na klawiaturze zuzywac. ja tez mam dziecko i wiem jak je wychowac, zeby mnie nie wyzywalo i tylko reke wyciagalo. i nie jestem zadowolana z faktu, ze musi wysluchiwac co tamta mamusia o mnie mysli.... to smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lost - zmien numer , a on niech tam nie chodzi. placicie alimenty zawsze i w terminie???? no i do widzenia! to widocznie on nie potrafi byc twardy. a jezeli mu takie zycie odpowiada a tobie nie - sorki, ale ja bym zrezygnowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Lost
ten facet to jakaś D U P A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pewnym sensie tak, ale nie trzeba być \"garbatym\" by CHCIEĆ zrozumieć czego ten potrzebuje,albo jak jego \"inność\" jest zauważana. Nie koniecznie trzeba \"stracić rękę\" żeby móc sobie wyobrazić, jak może jej brakować. Taki sens bycia matką lub nie mam na myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lost - dlaczego Twój partner jeździ do dzieci, tak zdecydował sąd ? Przecież to \"wkładanie\" kija w mrowisko a widać, ze mrowisko jest. I czemu macie wczesniej płacić ? jesli mąż nie ma to nie ma. Zrozumieniem zrozumieniem ale ... i wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkiełkoo
cleo ma rację ! bierzcie dzieci do siebie czy jej sięto podoba czy nie twój mąż ma do tego prawo chyba że sąd mu zakazał. On musi być twardy przedewszystkim nie ty ! O alimentach wogóle nie dyskutujcie wpłacajcie 10 tego i koniec dyskusji , a ty jak ona dzwoni to wyłączaj telefon! Podobno lekceważenia nikt nie lubi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
racja. Ja bym wolała, żeby one przyjeżdżały do nas, On też powiedział, że nie będzie tam jeździł, a na pewno nie wtedy, jak ona tam jest. Na razie postaramy się oboje wypróbować \"olewactwo\" Może coś pomoże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lost mówię poważnie - przydałby Ci się jakiś kurs z asertywności. Nie wyobrazam sobie, żeby mi wydzwaniało byłe babsko mojego męża a juz z pretensjami to w ogóle! Nie mieści mi się w głowie, że ona śmie wyliczać Ci pieniądze i z czymkolwiek się zwracać. Problem chyba leży w tym że Ty na to pozwalasz i dajesz się wciągać w te gierki. O tym kursie mówię poważnie - nie gniewaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwaratnuje ze pomoze, tylko to musi byc powazne olewactwo. konsekwencja przede wszystkim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkiełkoo
tak tak ! Przyłączam się ! olewactwo :) ! Był moment że była nie chciała puszczać dziecka do nas , a potem my olaliśmy nie dzwoniliśmy nie prosiliśmy i wreszcie sama zadzwoniła z pretensjami że po dziecko nie przyjeżdżamy i że chciałoby nas odwiedzić ! Poskutkowało ale trwało 3 miesiące to olewanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam się, że nie wszystkie posty czytałem, ale temat jest mi bliski z tzw. męskiego punktu widzenia. Drogie i miłe panie, chciałbym skormnie zauważyć iż od 1 stycznia br. obowiązuje nowa ustawa dotycząca spraw alimentacyjnych i tzw. rujnujących roszczeń wszystkich ex. Nie trzeba się więc godzić na takie działania ex, które doporowadzają do ruiny finansowej nowe związki, a byłe żony \"nie muszą\" się zajmowć pracą by łożyć na utrzymanie wspólnych dzieci przynajmniej w takim samym stopniu jak ojciec. Ta ustawa właśnie ucina wszelkiego typu \"kalkulacje byłych żon\" idące w kierunku \"ja go zniszczę\". W moim przypadku jest trochę inaczej bo: mimo przychylności sądu i dowodów wskazujących na ex za rozpad małżeństwa, przyjąłem winę na siebie by nie podrażać kosztów rozprawy; poza tym zostawiłem wszystko (mieszkanie i nawet prezenty ślubne) byłej, chociaż po ślubie nie skalała się pracą dłuższą niż pół roku - więc powinienem rościć więcej pretensji do \"wspólnego\" majątku, ale dla mnie spokój jest ważniejszy i już na sprawie ugodowej wyraziłem zgodę na płacenie alimentów na byłą żonę!!! Tak więc, by pomóc studiującej na farmacji córce, pracuję na 3 etatach. Córka widząc to nie rości pretensji, że ma mało. Sama pracuje na nocnych zmianach w aptece. Jednak przemożna chęć byłej w dokopaniu mi została ucięta właśnie tą ustawą - przecież po rozwodzie byli małżonkowie są, zgodnie z prawem, dla siebie obcymi osobami, a równie dobrze mogłaby mnie \"pociągnąć do odpowiedzialności\" inna rozwiedziona - a ja przecież nie muszę łożyć na wszystkie rozwódki tego świata. Zaś \"naciąganie\" ojców na wydadki, czasem ponad normę i zdrowy rozsądek, przez dzieci z poprzedniego związku uważam za co najmniej nierozsądne. Myślę, że udanie się do radcy prawnego mogłoby, w takich przypadkach jak opisywane na tym forum, wiele wyjaśnić i wskazać właściwe rozwiązanie problemów finansowych pojawiających się w nowych związkach. Życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do druga I
ja myślę, że przyczyna niechlujnego pisania leży gdzie indziej. Ty po prostu jesteś niechlujna we wszystkim co robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, taką mam refleksję, jak to dobrze że dzieci mojego męża są prawie dorosłe i odpadają takie problemy. On jest z nimi w kontakcie lecz nie potrzebuje umawiac się z ich mamusią gdy chce zobaczyć się z nimi. Maz na ile może to chroni mnie od nieprzyjemnych incydentów. W związku z konfliktem inetresów prowadzę politykę izolacji i dzięki temu jestem zdrowsza i szczęśliwsza. Mój mąż jest w trudnej sytuacji rodzinnej, ja jak mogę to go nie obciążam psychicznie, ale druga strona dokłada do pieca. On jest wrażliwym, kochającym ojcem, który wychował egoistki i materialistki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkiełkoo
MARS brawo ! Wreszcie coś do rzeczy. Zupełnie o tym zapomniałam ... A mój mąż właśnie też kontaktował się z prawnikiem i nie daje się naciągać:> Jednak problemy tutaj to też emocjonalny szantaż ojców przez dzieci i ich byłe żony a na to nie ma prawa niestety. I jak facet jest słabszy charakterem to da się wmanipulować;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mars, widzisz to jest zdrowe podejscie - pochwalam. W przeciwieństwie do Twojej córki, córki mojego męża nigdy nie skalaly się obowiązkami. To królewny, które tylko mogą wydawać kasę zarobioną przez tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×