Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala lee

spotkanie zona kochanka

Polecane posty

Gość mala lee
po prostu facet stwierdzil ze jednak wroci do zony, mniejsza o powody, zona mu nie wierzy, slusznie zreszta Pewno dlatego chce pogdać Milo dla mnie nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aagaaa
"prostu facet stwierdzil ze jednak wroci do zony" Kobieto, w takim razie miej troche klasy i nie pchaj sie miedzy przyslowiowa "wodke a zakaske". O czym tu jeszcze rozmawiac, jak on chce tam wrocic? Proponuje troche godnosci i klasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikitca_
ja tam bym się z żoną nie spotykała, nic przyjemnego. nie rozumiem jaki mozesz mieć w tym interes :o więc czemu, chcesz pomagac jego żonie, ona by Ci nie pomogła. masz zamiar przekonywać jego żonę że Was nic juz nie łączy i że może go już przyąć z powrotem? o to chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala lee
no wlasnienie pcham sie :) tylko on ajkos nie kwapi sie zabrac swoich rzeczy ani tz faktycznie sie wyprowadzic mieszkamy razem i caly czas slyszę ze musi tak wrocic bo: ..... i tysiace wymowek i jakos nie wraca Ja on nic nie prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala lee
jego zona chyba oczekuje ze tak wlasnie powiem ze nic nas nie laczy, to nie jest prawda i nie mam zamiaru tego ukrywac nie mam jednak rownież zamiaru zabijać sie o niego , narazie zdzialam tyle ze zona mu nie wierzy a i ja przestalam wierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 52364789215647
ależ spotkaj się z nia! Nalezy jej się chociaż szczera(!!!) rozmowa z twojej strony, nie bądź tchorzem. Obie pokażecie swoją klasę, lub jej brak, smam zobaczysz, czy ta zona to taki potwór, jak ci mowł twoj kochanek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aagaaa
Skoro chce wrocic, to dajesz mu np tydzien na zabranie swoich wszystkich rzeczy i kropka. Nie interesuja Cie wtedy jego wymowki. Co to znaczy, ze nie chce sie wyprowadzic? Po tygodniu zamawiasz taksowke, wrzucasz jego rzeczy i wio.. pod wskazany przez Ciebie adres. Nie wyobrazam sobie takiego zycia, zebys ty nie mogla decydowac, a moze nie umiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala lee
on nigdy nie mowil zle o bylej, rozstali sie i byli w poprawnych stasunkach problemwem byly tylko pieniadze Umiem decydować o swoim zyciu jednak nauczylam sie jedngo ze nic nie mozna robic pod wplywem emocji i pochopnie ze mnie juz taki typ ktory spokojnie przeczeka i zaatakuje w najlepszym momencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikitca_
mężczyxni to tchórze, najpierw narozrabiają a potem mu musimy szukać rozwiązań, wybaczać im, i podejmowac za nich decyzje. Czy on sam nie może sie zdecydować z którą z Was chce być. Na Twoim miejscu wyrzuciłabym go z domu! na miejscu żony z resztą też. chyba mu troszkę za dobrze w zyciu, nie można mieć wszystkiego, bo potem mozna zostać z niczym. i to właśnie powinno go spotkać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassandrraa
nic dobrego z takiego spotkania nie wyniknie, obydwie bedziecie naładowane i emocje w koncu wybuchną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikitca_
miało być: my musimy szukać rozwiązań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele lat temu byłam naocznym świadkiem spotkania żony z ówczesną kochanką mężczyzny, którego znam. Stało się to w miejscu ich pracy (on i jego kochanka pracowali w tej samej firmie). Musiałam załatwić pewną rzecz, więc weszłam do pomieszczenia, w którym przebywała ta trójka. Kochanka nie zachowywała się nerwowo, wręcz przeciwnie - była usmiechnieta, wyluzowana, sypała żartami, proponowała żonie kawę i jakiś tam słodki poczęstunek. Mąż czuł się niekomfortowo; gdyby mógł, zapadłby się pod ziemię. Każde o każdym wiedziało: żona o tej kochance, kochanka o żonie, a mąż był w potrzasku, kiedy doszło do spotkania. Z twarzy żony można było wyczytać mnóstwo agresji, żalu, pretensji, bólu, ale starała się jakoś trzymać, mimo, iż jej emocje były niemalże na wierzchu. Kochanka zachowywała się, jak gdyby nigdy nic. Nawet uśmiechała się, mrugała okiem i kokietowała męża tej kobiety przed jego żoną. Dla niej była uprzejma, miła, próbowała zagadać, w trakcie oczekiwania na to, co miał oddać jej mąż. Czuła nad nią przewagę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jestem kochanką, ale nawet gdyby mi sie nie ulozylo z kochankiem, czy on by mnie rzucil itd. to chociaz bym cierpiala nie poszlabym do jego zony bo uwazam, ze to jest desperackie zachowanie i ponizajace dla kochanki, trzeba znac swoja wartosci i jak ktos odchodzi to sie z tym pogodzic i jeszcze zyczyc mu szczescia, wtedy byc moze wlasnie zateskni, bo w ten sposob kobieta pokazuje, ze moze zyc spokojnie bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak samo w druga strone, nahodzenie kochanki przez zone itd. tez jest zalosne i pokazywanie kochankowi swojej desperacji. Bo tak na logike, gdyby kobieta spokojnie sobie poradzila bez faceta nie musialaby sie mscic, to on by mogl raczej zalować, że ją rzucić bo ona doskonale wie, ze jest atrakcyjna, wiec szybko znajdzie sobie innego. A zemsta tylko pokazuje desperacje kobiety, moze da chwilowa satysfakcje, ale pozniej tym wieksze ciepienie, bo po takim numerze facet juz raczej za nia nie zateskni. A prawdziwa satysfacje bedzie miala kiedy pozwoli mu odejsc ,a on tego pozaluje za jakis czas, nawet jesli ona juz go nie bedzie chciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* nachodzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc jeśli facet chce odejść to trzeba mu na to pozwolić z uśmiechem na twarzy i życzyć powodzenie, nie plakac, nie prosic, to moment zeby pokazac mu, ze to jego strata, a nie kobiety, bo ona jest silna i jesli nie jego, to znajdzie innego, a nie jest jakas tam desperatka, ktora bedzie tracic czas i nerwy na uganienie sie za osoba, ktora ja odrzucila. Czasem najlepsza zemsta to tez obojetnosc, bo kiedy facet odchodzi moze sie spodziewac, albo nawet obawiac placzu kobiety, szantazy itd., a kiedy tego nie bedzie to już nie bedzie taki pewien czy to JEJ na nim zalezalo. I nawet jesli byl zdecywany na rozstanie w glowie pojawi sie mysl " co jest? dlaczego ona tak spokojnie to przyjela? A moze wcale jej na mnie nie zalezalo? A moze bylem jednak kiepski w lozku?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, i skończyło się tak, że każde wróciło do swoich małżonków, ot, co. Kochanka wróciła do swojego męża, a mąż - do swojej żony, która odwiedziła go w miejscu pracy. Co prawda, z tego, co mi wiadomo, to nie był koniec ich spotkań, bo potem jeszcze przez jakiś czas spotykali się ze sobą, ale to się skończyło, kiedy on zmienił pracę. Spojrzenia żony i tej kobiety nie da się zapomnieć. Gdyby mogły, to jedna drugą w zębach by rozszarpała, choć to żałosne, bo o kogo tu się bić. Myślę, że kochanka udawała tylko taką twardą, a w środku - była przerażona. Uśmiechy, żarty, rozmowy o niczym, byleby zapełnić czas, tylko to potwierdzały. Atmosfera była ciężka, jak jesienno-zimowy smog, heh. O ile nie dziwi mnie zachowanie żony, to nie rozumiem, skoro ona wiedziała o jego romansie z tą kobietą, dlaczego nadal z nim była. Co ją trzymało u jego boku. Dziwna, chora sytuacja. Dwie kobiety i jeden mężczyzna. Może to, w jakiś sposób, podnosiło jego ego, że nie umiał lub nie chciał zrezygnować ani z żony, ani z kochanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:53- nie jest to też powiedziane, ze koniec romansu jest na zawsze. Bylam w kilku zwiazkach i nawte kiedy facet odszedl i bylam pewna, ze juz sie nigdy nie odezwie, oni zawsze sie odzywali wczesniej czy pozniej, nieraz chcieli sie nawet umawiaz czy sugerowali, ze chcieliby wrocic, także jesli facet odszedl to nie oznacza wcale, ze na zawsze. Ale to juz wy same sobie musicie przemyslec, czy bedziecie chcialy wracac czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój właśnie napisał mi tak "nie pisz do mnie. Ok? "strasznie się ostatnio wystraszył jego żona zaczęła coś podejrzewać mój mąż też. Przykro mi jak cholera boli to strasznie. Miałam napisać mu parę przykrych słów, że tak się nie robi po tym co nas łączyło doskonale wiedział, że jest dla mnie bardzo ważny. Jednak nie odpisałam nic pomyślałby o mnie jak o jakiejś głupiej zdesperowanej idiotce. Jak myślicie czy dobrze zrobiłam? czy on się jeszcze kiedyś odezwie? Wiem że czuł do mnie też coś bał się zaangażować bał się że możemy się w sobie zakochać. Wspomnę, że to moja pierwsza miłość z przed lat spotkaliśmy się ze sobą po 15 latach i wszystko odżyło. Przez te wszystkie lata nigdy o nim nie zapomniałam i wiem, że teraz będzie jeszcze bardziej ciężko niż te 15 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki twój głupia szmato? Dobrze ci napisał facet. czego jeszcze nie rozumiesz pustaku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam romans emocjonalny , nie doszło do pełnego romansu z czego się cieszę Ale to prawda że oni nie potrafią się odciąć. Od roku do niego nie pisze pierwsza za to on? Przynajmniej raz na tydz się odezwie . Tylko po co, po kilku latach? Mamy kontakt przez całe 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×