Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

maliniak

ON chyba chce wrócić....

Polecane posty

bardzo dobrze ze co niektorzy wylali na Ciebie wiadro zimmnej wody...przyda sie ..moze:/.....dziewczyno jak masz czuc cos głebszego do obecnego faceta skoro tak na prawde nie zamknęłas drzwi po poprzednim zwiazku..jak masz kochac szczerze i do bolu kiedy cały czas karmisz sie wspomnieniami o tym dupku..pamietaj zostawił Cię dla innej, obudz sie malenka bo nigdy sie nie uwolnisz z tego toksiku ktory tabą miota w prawo i lewo....wiem co mowie bo miałam bardzo podobne przezycia , kolo walnał mnie w dupe w tak niesmaczny sposób ze poezja, oczywiscie dla innej , mlodszej , ładniejszej , bolało jak diabli, schudłam 8 kilo, nie wiedziałam co ze soba zrobic , nic nie dawalo mi najmniejszego zadowolenia, wylane litry łez...zycie z jakims obłedzie i jedna mysl ..dlaczego?..byłam nieprzytomna z rozpaczy ..po paru miesiacach poznałam mojego obecnego faceta , na poczatku bylo bardzo romantycznie ale wiedziałam ze to uczucie nie jest tak intensywne jak tamto ale dałam szanse sobie i jemu..i wtedy padalec ktory mne zostawił zaczał pisac maile , dzwonic..koniecznie chcac sie umowic chocby na piwo...nie dałam szansy ...a uczucie ktore bylo takie malutkie przerodzilo sie w cos pieknego..moj kochany by bardzo cierpliwy, wyciagnał mnie z deprechy , dzieki niemu czuje sie szczesliwa i dowartosciowana ale byl pewien warunek ktory sama sobie postawiłam ...zero kontaktu i zero rozmow na jego ( byłego) temat....pomogło, uwolniłam sie ...musisz, zeby dac szanse nowej milosci zupełnie skonczyc tamta znajomosc...wtedy na prawde sie uwolnisz i zaczniesz kochac jak kiedys zycze ci tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loreenaa
Ucięło mi mojego poprzedniego posta, tu dokończenie: TO ZNACZY ZE JEST DO TEGO ZDOLNY i prawdopodobnie powtórzy to po raz koleny! Zróbcie sobie listę wszystkiego co zrobili wasi "szmaciarze" i to jako antidotum na głupie mysli o powrotach!!! Powrót może... ale tylko wtedy ,kiedy facet rozstał sie bo miał problemy, moze nie wiedział co robic ze swoim życiem... ale na boga nie wtedy ,gdy powodem była inna cipa, której chcieli zasmakować!!! Przepraszam za ton ,ale nie ma sensu sie oszukiwać!!!!!!!!!!!!!!!! I nie kolorujcie rzeczywistości, nie usypiajcie obaw i mysli , które wami miotaja. Nie uciekaj przed pytaniem : czy jak pierwsze euforiie po powrocie miną - czy podołam, czy dam radę zapomnieć, ze był z inna, ze mnie dla niej zostawił, ze kochał sie z nią, że całował i pieścil sie z nią , kiedy ty leżałaś z rozmazanym tuszem wtulona w poduszke i marzyłaś by zasnąć na zawsze... Nie miejmy takiej krótkiej pamięci. Czyżby jedno słowo, chec powrotu znaczyło tyle ,ze nic sie nie wydarzyło... Dajesz mu autorko tylko satysfakcję. On wie, ze może miec inne , z jedną flirtował, teraz byl w zwiazku, a ty znowu ceniac jego WSPANIAŁOŚĆ cierpliwie czekałas te miesiące by przyjąć znów wybawcę na swoje łono. Cholera mnie bierze mimo ,ze to świeta sie zbliżają. Nie dajcie pogrywać swoim zyciem ludziom ,którzy już raz pokazali, ze jak przyjdzie co do czego, biorą nogi za pas i tyle ich widziałyście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loreenaa
Jest takie przysłowie i ma wiele prawdy: "kto ma miekkie serce to musi mieć twardą dupę". Coś czuje ,ze i tak pozwolisz owinac siebie wokół palca, łasa na słowa o których marzylaś przez te miesiace zatracisz sie w nich, bo ci powie jak cie kocha, jak o tobie myslał i nie mógł zapomnieć, jaak cie pragnie i jaka jesteś piekna.Bedzie ci mowił jak mógł cie zostawic, jesteś taka wspaniała... a ty zapomnisz o wszystkim, pozwolisz znowu rozbudzic w sobie nadzieje, marzenia...To jak z narkotykiem, na głodzie jest ból i lzy i nie raz marzysz, zeby choc jeszcze działeczke, jeszcze odrobinę i poczujesz sie lepiej... Wielu bierze potem dzialkę kolejna na znieczulenie, jak ty słowa tego palanta. Tylko potem wiekszosć konczy na cmentarzu ... u ciebie skonczy sie to depresją i jeszcze gorszym bólem, bo czuje ,ze niestety historia sie powtórzy. Pamiętaj jednak to tylko słowa, można powiedzieć prawie wszystko ... ale co do czynów to własnie doskonale ci pokazał jakie sa. Teraz od ciebie zależy czy skonfrontujesz to z rzeczywistością czy uwierzysz tej "kiełbasie wyborczej" jaką ci serwuje, bo chce sie z tobą przespać, wrócić troszke do przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamietaj, ze we wspomnieniach czesto idealizujemy... Zastanow sie czego chcesz i co jest naprawde dobre dla Ciebie. Ty najlepiej znasz sytuacje. I patrz na czyny, a nie na piekne slowka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loreenaa
Pragnę jeszcze zauwazyć i to sobie weź do serca... że takie sytuacje jak twoja to nic nietypowego, nic wyjątkowego. Mój też juz ze mna raz zerwał, uciął kontakt - nie odzywał sie... potem nagle małe nieśmiale smsy... flircik niechcęcy, zaproszenie do kina ... na "Wesele" - to było w tamtym roku w listopadzie.Potem słowa, ze tęsknił, ze był przybity, ze miał problemy ,ze nie zasługuje... jakże to wszystko teraz widze było fałszywe. wielki wybuch uczuc na nowo, deklaracje ,ze był podły, ze jestem najwspanialsza, ze zrobił błąd, ze przeprasza, ... znowu uczucie jakby to były pierwsze randki, czułe pieszczoty, sex... Potem ... przypadkiem odkryłam maila, którego jakoś kiepsko wytłumaczył i były też inne historieee... Po tym namiętnym powrocie, pełnym deklaracji, miości... zostałam rzucona ponownie. A wcale sie nie spodziewałam i mówiłam sobie, może inni nie daliby szansy, bo to nie wielka miłosć, ale my sie znamy od tak dawna, od nastolatków, wszystko wazne w życiu co dotyczy dorastajacego człowieka robilismy razem- to wyjątkowe. On też mi mydlił oczy i jak głupia wierzyłam. GŁUPIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie rację :O Loreno ---> dziekuję CI szczerze mówiąć,teraz o wiele lżej to wszystko traktuję...nie napalam się, nie planuje naszego wspólnego życia itd. nie wiem,co będzie... oboje jestesmy dziwni... Wy troszeczkę nie rozumiecie mojej sytuacji,musiałabym Wam wszystko bardzo dokładnie opowiedzieć,ale nie chcę... tak na prawdę my nigdy nie byliśmy na prawdę razem...taki luźny żwiazek...niby:o moze gdybyśmy byli dłuzej,poznałabym dopiekł by mi bardziej...a tak? mam wyidealizowany obraz o naszej znajomosci (on z resztą też)- brak kłótni,zgoda,zrozumienie,przyjaźć, wspaniały sex... nie wiem,nie wiem... z drugiej strony nie bardzo wyobrażam sobie nas razem...jako długoletniej pary,ani małżeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i mimo tego, tej idylii, bez klotni , problemów dnia codziennego, cudownego sexu, poszedł do innej????? nie nie moge tego czytac....to co bedzie jesli dasz mu szanse i bedziecie w normalnym zwiazku?.kiedy kolo nie wytrzymał przy takim idealnym układzie dla niego? to jak mozesz myslec ze bedzie dobrze jak bedzie juz razem?..no chyba ze wystarczy ci pozycja dziewczyny na zatkanie dziury w jego kalendarzu...zwiazków i flirtów!!!! bez komentarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loreenaa
Rozumiem cie aż za dobrze maliniak. Nie chce sprawiać ci przykrości dołować... uwierz jednak w jedno ,ze przeżyłam niejedną rozterkę już i on byl min . ich sprawcą. Przeszłam wszelkie możliwe etapy, najpierw, ze kochamy sie i zdrada,rozstaie nas nie będzie dotyczyć, potem ,ze jednak tak ,ale miłość zwycieży wszystko - warto dać szansę aż w końcu doszłam do tego wniosku, który czytałam kiedyś i atakowałam... wysuwając swoje dowody cudu tej miłości i tego związku - że ktoś kto pokażde raz swoją bezwzgledność, egoizm... taki jest i sie nie zmieni. W skrajnych przypadkach, w sytuacjach jakis pokus - wszystko weźmie znowu górę, bo taka jest natura tej osoby i raczej ici z deklaracji. Tak maliniak - ja też w listopadzie podchodziłam luxno, oszukiwałam siebie pożyjemy zobaczymy... a wiesz, nawet przestałam myśleć o nas jako o małżeństwie kiedyś (za dużo mnie niepokoiło - wiec udawałam ze tych myśli nie ma- usuwałam je gdzieś daleko na tył głowy), mysli te odkładałam na potem - mimo ,ze kiedyś byłam pełna planow na jutro. Cóż sytuacja i tak mnie dobiła. Mimo,ze mówiłam o luzie, cierpiałam i do dzisiaj czuje smutek i ból w sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co ja myślę? on po prostu ma do mnie słabość.. pociagam go,sam kiedys stwierdził,ze w mojej obecnosci nie może się pohamować;) gdy poznał tamtą dziewczyne,może zapragnął \"normalnego\" zwiazku... a moze tylko zawróciła mu w głowie? macie rację -on chce się podbudować, udowodnić sobie,że jest ok... ja mimo wszystko nigdy nie powiedziłam na niego nic złego... nawet po jego odejściu - nic... nie dzwoniłam,nie prześladowałam go pytając DLACZEGO... kiedys powiedział,ze po rozstaniu dopiero zobaczył co stracił... jak na razie odpowiada mi,to co jest - gadamy sobie na gg,czasem się spotkamy (ale bardzo rzadko) wystarczy... teraz to on musiałby wziąźć sprawy w swoje ręce - ja nie bede wyskakiwać,że nadal go kocham itd:P nie zalezy mi,zeby był ze mną za wszelką cenę... jeśli bedzie na prawdę szczescliwy z kimś innym,to ja bedę sie cieszyc jego szczęściem.... czasem myslę,że już nikogo TAK nie pokocham... ale zaraz myslę - hej,przecież jestem jeszcze młodziutka,całe życie przede mną...jeśli nie na studiach,to moze w pracy poznam TEGO kogoś....moze można kochać jeszcze mocniej,niż kochałam? być jeszcze bardziej pewnym,że to właśnie ON ? może to sie stanie w wieku 30-40 lat? przecież to niewykluczone...wszystko sie moze zdażyć... hehe...próbuję mieć do tego wszystkiego zdrowe podejscie;) dzieĸuję Wam,bardzo mi pomagacie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×