Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majka33

ZAPOMNIEC ZDRADE

Polecane posty

Gość Malinaaaa
broken - mozliwe. Masz racje, ciazko jest zapomniec i wybaczyc, ale warto w pierwszej kolejnosci sie zastanowic, jaka byla przyczyna, a potem myslec, co dalej. Trudno jest podjac taka decyzje, ale ona jest bardzo wazna, bo od niej zalezy dalsze postepowanie. Jezeli zostajemy razem, to juz na innych zasadach. Jezeli sie rozstajemy - to kosekwentnie. Mozna po zdradzie zyc. Mozna sie usmiechac. Mozna byc szczesliwym. Ale to wymaga czasu i myslenia nie o innych, tylko o sobie. Ale mozna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość broken heart......
jesteśmy dalej razem , minęło sporo czasu ale ja dalej nie mogę zapomnieć, jestem szczęśliwa ale co jakiś czas te rany na sercu znowu się otwierają:( może potrzebuje psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bierdona
broken heart ja też własnie jestem na tym samym etapie cierpienia i radosci !! wiem co przezywasz i co czujesz! mnie tez mąż zdradził!! 8 miesiecy temu:( przeżylam szok!jak zresztą kazdy zdradzony człowiek!ale najgorsze jest w tym wszystkim to że .........to była jego wielka miłosc 20 lat temu i byli ze sobą już,ale to ona wtedy go zdradziła!! i to że zawsze powtarzał ze nigdy,przenigdy mnie nie zdradzibo wie jak to jest cierpiec z tego powodu! on nie jest taki,to nie w jego naturze.............i za bardzo mnie kocha! i zawsze powtarzal ze nawet gdy ja umre to on za mną do tej dziury wskoczy ,bo nie wyobraza sobie zycia beze mnie!Choc mu zawsze mowilam; nigdy nie mow nigdy!!!ale on nie chcial tych słów sluchac!! no i stalo sie!! to bylo straszne!!po 17 latach ten ktory kocha ,tylko mój,zawsze troskliwy i dbający o mnie,dzieci i dom TAK STRASZNIE MNIE ZRANIŁ! swiat zawalil mi sie!dałam mu wybor,nie naciskalam choc serce pękało na kawałki !juz oni zaplanowali odejscie od swoich rodzin i bycie ze sobą!!jakis czas sie strasznie wachał...no i dokonal wyboru!jestesmy razem,choc jeszcze kilka razy mnie chciał oszukac i probowal sie z nią spotkac!przepraszał!płakał że to był najwiekszy jego błąd w życiu,i nigdy wiecej mnie nie skrzywdzi i nadal strasznie mnie kocha!!choc mu juz nie wierze ,to jednak dałam mu szanse na odbudowywanie zaufania...........i znów zawiódł ! złapałam go na okropnym kłamstwie i czynie...! ala ja znow dalam mu kolejną szanse,lecz tym razem z niej korzysta i pracuje na zaufanie,choc nie wroci ono w 100% !! i nie wiem kiedy powróci !! jestem w miare szczesliwa,choc serce strasznie boli !!! wraca co pewien czas "wspomnienie" przez ktore strasznie placze i mam ochote wtedy powiedziec mężowi ze to nie ma sensu zeby sie wynosil bo nie dam rady z tym żyć! lecz za bardzo go kocham zeby to zrobić!! i juz teraz gdy mam takie napady deprechy potrafi do mnie podejsc,przytulic i powiedziec zebym nie plakala,ze obiecuje mi ze nigdy juz przez niego nie bede plakac i cierpiec!! ale jak mu zaufac i uwierzyc w to co mowi? jeszcze do niedawna potrzebowalam rozmów na ten temat z nim....chcialam wiedziec wszystko!wszystkie szczegóły!ale on nie chcial o tym rozmawiac! teraz juz dalam sobie spokuj bo wiem ze takie rozmowy prowadzą do wspomnień których obydwoje nie chcemy! ciężko jest strasznie! byly spotkania z psychologiem,leczna mnie to nie dziala!bylo lżej ,bo mnie ktoś wysłuchał,ale lepiej sie czulam jak sie wygadałam przyjaciółce! nie ma sposobu zeby zapomniec ból jaki jest w sercu!ale jedyna dobra rada to taka zeby nie mowic o tym,nie wypominac i starac sie zyc normalnie jak przed zdradą! chodz wiem ze to tak strasznie trudne! i nie pokazywac ze kiedykolwiek sie coś wydarzyło!no chyba ze ktos ma jakies inne podejscie do tego i "doswiadczenie" POMOCY! MOZE ROBIE COS ZLE? JEST TAK STRASZNIE CIĘŻKO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huh
narzeczona po klotni pojechala do kolegi z pracy, ktory ja pocieszyl... zaczol calowac, rozbierac i w ostatnim momencie powiedziala mu NIE... co myslicie o tym...?? boli to jak cholera i niewiem co robic, co myslec...?? kocham Ja ponad wszystko... Czy to mogla byc wina naszych czestych klotni...?? pomozcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
Boli Cie to ze powiedziala mu NIE??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huh
boli to do czego doszlo... Niewiem czy to dowod ze mnie kocha bo przerwala czy mam patrzec na to z innej strony, ze pozwolila na calowanie, rozbieranie... niewiem co myslec... NIEWIEM...???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bierdona
w/g mnie te częste klotnie to był jedyny powod ! miala juz tego dosc i poszla do twojego kolegi zeby sie wygadac,chciala uslyszec dobre slowo od niego ..i jakąś porade!!przeciez razem pracujecie i cie zna troche inaczej od tej drugiej strony,jako kolege...zktorym gadacie o wszystkim moze by jej powiedzial dlaczego ciagle sie klocicie?!! tylko szkoda ze on jej intencji nie zrozumial po jaką przyszla do niego!! brakowalo jej tego od ciebie po waszej klotni !! tego przytulenia,pocalunkow.....itp!juz miala dosc i napewno chciala zebys to ty podszedl do niej i pierwszy wyciągnął ręke na przeprosiny!!pewnie nigdy tego nie robiles!!ona cie kocha !! nie skonczyla z kolega to co zaczela!!opamietala sie w odpowiednim momencie ze to jednak nie ty!! a tak bardzo napewno tego chciala zebys to byl ty!! POSTARAJ SIE JUZ UNIKAC CIĄGŁYCH KLÓTNI !! A JAK JUZ NIESTETY DO NICH DOJDZIE,TO PODEJDZ PO CHWILI DO NIEJ!!PRZEPROS!!PRZYTUL! I POCALUJ!! MY TEGO POTRZEBUJEMY WTEDY!!NAWET KIEDY TO NIE JEST Z NASZEJ WINY!! NO NIESTETY TAK JESTESMY JUZ SKONSTRUOWANE:) ŻYCZE POWODZENIA!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huh
dziekuje za odpowiedz!! To niebyl moj kolega tylko jej... Powiedziala mi ze zwierzala mu sie duzo i zaufala mu... A co do reszty co napisalas to chyba masz racje, bo narzeczona mi to samo powiedziala... Mimo wszystko czuje sie bardzo zle... oszukany... zdradzony... Niewiem jak to sobie uporzadkowac w glowie...sercu... Przeciez ja kocham, chcialbym miec te 100% pewnosc ze ona tez mnie kocha... jak narazie nie potrafie zaufac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bierdona
no widzisz...wiem co nam potrzeba,w koncu jestem kobietą:),mozesz byc pewien ze cie kocha!bo jak by tak nie bylo to posunęla by sie dalej..............a co do zaufania.............to ciezko ci teraz bedzie!!!!!!!! na to juz nikt ci pomoc nie moze!! to tylko i wylącznie zależy to od Was !!!!!!!!! ja tez walcze z tym zeby ponownie zaufac mojemu mężowi !!!!!!!! narazie jest to granica nie do przeskoczenia!!!! bynajmniej nie dla mnie!!!!!!! ale slyszalam i czytalam ze mozna znow ponownie zaufac drugiej osobie! ale ja w to nie wierze choc tak bardzo bym chciala!! TA DRUGA OSOBA MOZE SIE STARAC ZE WSZYSTKICH SIL ZEBY ODZYSKAC NASZE ZAUFANIE ALE TO TYLKO OD NAS ZALEZY CZY MY ZNOW ZAUFAMY!!JEST STRASZNIE CIEZKO!!! ZYCZE DUZO SILY I WIARY i TRZYMAM KCIUKI :) POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huh
dziekuje sedecznie!! tez powodzenia zycze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dawno tu nie zagladałam od zdrady mojego męża minęło już chyba 4 lata nadal jestesmy razem i ostanio doszliśmy do wniosku że On się zmienił ale i ja jestem mniej zaborcza Mam nadzieje że już tak będzie jak teraz.Pozdrawiam i trzymam kciuki za pary które próbują być razem mimo wszystko podobno prawdziwa miłość przetrwa wszystko tego wam życze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bierdona
witam majka33 ciesze sie ze wam sie uklada i ze po mimo wszystko jestescie razem:) czasami ludzie sie gdzies na swojej drodze zagubią i druga szansa jest dla związku jeszcze lepsza,choc wspomnienia ciągle bardzo bolą i mimo wszystko nadal są!!od zdrady mojego męża juz rok ! my tez jestesmy razem! i tez tak mysle jak ty ze PRAWDZIWA MILOSC PRZETRWA WSZYSTKO:) :) i w to szczerze wierze:) tez trzymam kciuki za wszystkie pary ktore probuja byc razem :) POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karakatau
Witam wszystkich serdecznie i pozdrawiam. Wlasnie jestem po lekturze calego topiku. Pod wieloma wpisami moglbym sie podpisac obiema rekami. Oto krotka historia mojego przypadku. Jestesmy ze soba 3,3 roku i jest to pierwszy moj zwiazek w zyciu. Jak to w zwiazku raz lepiej raz gorzej byly chwile powaznego zwatpienia. Ostatnie miesiace ubieglego roku to marazm, brak tematow do rozmowy, ciagle niedomowienia. Swieta niestety osobno sylwester razem, ale bez rewelacji. Dziewczyna pojechala na narty na tydzien w gory ja niestety nie moglem, nie chcialem. W tym czasie zadzwonil do mnie jej kuzyn i powiedzial ze Ona kogos ma, spotkala sie z nim kilka razy i zebym cos z tym zrobil bo on jest nie dla niej. Normalnie szok dla mnie. Pierwsza mysl - to koniec. Pozniej chwila refleksji i to klucie w klatce. I decyzja powalcze... Ona wrocila z nart. Ja - kolacja kwiatek i w ogole jak najwiecej czasu dla niej. To byly cztery fajne dni piaty dzien, jakos nie moglismy sie spotkac widzimy sie nastepnego dnia u niej. Ona na chwile gdzies wyszla Mnie cos trafilo i sprawdzilem jej gg i szok. Byla u niego tej nocy. Mysl - no to teraz juz koniec. Nic nie powiedzialem przez pare godzin, o tym, ze wiem, planowalem jak to rozegrac. Pozny wieczor zaczalem rozmowe planowalem wyjsc zaraz po niej i zakonczyc ten zwiazek. Jednak wyraz jej twarzy lzy i przeprosiny - zmienilem zdanie. Opowiedziala mi wszystko, ze sie spotkala pare razy a wczoraj to bylo ostatni raz, ze powiedziala mu, ze to koniec. Mowie ok. Bedzie ciezko ale wybaczam i zapomne. Kolejny tydzien swietny prawie caly czas razem. Pozniej wyjazd na zjazd na studia i tesknota. Powrot. Prawie nie rozmawialismy o tym. Przeszlo mi i cieszylem sie strasznie. Przypadek sprawil ze czytala smsa a ja zobaczylem tylko nadawce. Cos mnie trafilo. Tego samego dnia oddala mi laptopa powrot do domu i przesledzenie archiwum gg. Klamala! Przepraszajac, placzac, blagajac Ona ciagle klamala. Mysl - No to koniec. Rozmowa. Ona w zaparte placze i klamie lapie ja na kolejnym klamstwie I mowie zeby sie zastanowila nad nastepna odpowiedzia. Zadaje kluczowe pytanie - dpowiedz prawdziwa. Juz nic wiecej nie musiala mowic powiedzialem skad o wszystkim wiem. Caly dzien placzu rozmow. Wszystko zostalo powiedziane. I szok dla mnie postanawiam dac szanse naszemu zwiazkowi. Wybaczylem. Dwa dni razem i kolejne rozstanie. Ona za granice na 5 tygodni. Nie chciala jechac mowila ze jestem dla niej wszystkim ze zrobila najwiekszy blad jej zycia i ze nie moge jej zostawic. Minal tydzien. W sumie 9 dni od momentu gdy sie o wszystkim dowiedzialem. Probowalem sobie radzic na rozne sposoby probowalem zapomniec. To nie takie proste. Najgorsze sa mysli, ze on ja dotykal, ze ona mnie oklamala, ze przeszlo jej przez mysl by byc z nim. Boje sie seksu, ze pomysle o nim. To boli strasznie. Wczoraj mialem fatalny dzien. Dzisaj jest lepiej. Doszedlem do wniosku, ze nie zapomne bo sie nie da. Od dzis nowe postanowienie poprostu zaakceptowalem sytuacje i bede w stosunku do tego obojetny. Trudno stalo sie. Ona mnie kocha ja ją takze. A jak bardzo uswiadomilem sobie dopiero po tych przejsciach. Z perspektywy czasu pewnie to jakos ocenie. Wiem ze zrobie wszystko bysmy byli razem. Dopiero teraz poznalem co to prawdziwa milosc. Szkoda ze w takich okolicznosciach, ale jestem wdzieczny losowi ze dal mi sznase jej skosztowac. Pozdrawiam wszystkich wytrwalych. Ja wytrwam bo musze, bo chce, bo ja Kocham. majka33 dzieki za wszystko. Dzieki Tobie wiem, ze nam tez sie uda. "Blad jest przywilejem filozofow, tylko glupcy nie myla sie nigdy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes de mol
Ja też jestem po lekturze tego topicu i zmagań majki i cieszę się że wszystko ci się ułożyło (chyba).... czytałam że zdrady nigdy się nie zapomina...moze i ni8e ale w moim przypadku było tak: Jestem mężatką 13 lat a 16,5 jestesmy razem. Kiedy jeszcze chodziliśmy ze sobą a byłam bardzo w nim zakochana on mnie zdradził niemalże przy mnie (w łazience) u mojego kumpla na imprezie...onoc był pijany i ona go zaciągnęła. Bolało jak cholera bo straszninie byłam w nim zakochana a że bałam się go stracic pod namową innych dałam mu szansę i jesteśmy razem już tak długo. Bardzo długo pamiętałam tą zdradę ale z biegiem lat przeszło..tzn pamiętam że to się stało ale nie ma już dla mnie znaczenia Ze 3 lataa temu nawiązał kontakt na gg z jakąś babką - niby znajomą która bardzo chciała sie z nim spotkac bo chyba sie w nim zauroczyła (mężatka z dzieckiem). Sama z nią rozmawiama przez telefon i prosiłam żeby dała mu spokj a ona się ze mnie śmiała. On gdy dowiedział się o tych całych moich zmaganiach z nią (mówił do niej słonko na gg - do mnie tak nigdy) podobno olał ją i urwał z nią wszelki kontakt bo przysięgał że ona jest tylko miłą koleżanką i wie co ma do stracenia bo nas bardzo kocha. Uwierzyłam bo wiedziałamm że siię kochamy i on nigdy mnie dla niej nie zostawi, zwłaszcza że nie wiedział jak ona w ogóle wygląda (beznadzieja) Tak czy inaczej teraz dma rękę uciac że z nikim nie świruje i widzi tylko mnie. Ufam mu bezgranicznie i to nawet on nieustannie mnie kontroluje co robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się że moimi zwierzeniami mogłam komuś pomóc.ZDRADA to trudny czas i potrzeba czasem pogadać wyżalić się i wierzyć że się uda. pozdrawiam i życzę MIŁOŚCI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdradzonapodobno kochana nada
Ta,z którą zdradził ,wykorzystała mnie i jego już wcześniej z innymi się puszczała\ / maż ją zdradził i ona tak się mściła/i nawet jej rodzice nie odebrali jej ze szpitala po porodzie ostatniego dzieciaka.Myśmy to zrobili i on został chrzestnym tego chłopaka. Ona wrednie go prowokowala przy mnie seksualnie a jak ja zamykałam przed taką drzwi ,on otwierał z pretensjami,jak się zachowuję.Jak się upila wyklinała na mnie,wołała do siebie,pokazywala,ze taka pijana wrócila samochodem ze szpitala/pielęgniarka/.Ostatnim numerem kiedy jeszcze jaki taki kontakt byl,było pokazanie mnie i mojemu mężowi,że ni\osi zawsze przy sobie prezerwatywy,jest taką nowoczesna kobietą.Wyrzucilam jej prezent na moje imieniny i nie odzywałam się więcej.To po 10 m-cach zaczęla mamić mojego męża ,umawiając się z nim na jego delegacjach. Swojemu mężowi powiedziała,że w mieszkaniu nie mają warunków i muszą spotykać się w hotelu. Wystąpiła w 5 odc.programu Jak dobrze wyglądać nago.Tam udawala zakompleksioną,nie zauważoną pod wzgl.seksualnym biedulkę,wychowującą samotnie dzieci.Przykre,taki miala "przepust",że nawet z cyganami przed laty się dobrze bawila.Oni mieli zabic jej męża ale sąsiadka go uratowala,bo otworzyła dzrzwi.Nie wpuszczajcie do domow i mieszkań tych,które choć trochę kokietują a niby przyjażnią się z Wami.Dla nich moralność,to puste słowo.Zeby nie sąsiadka,dawno by tę ....wyrzucili mądrzy sąsiedzi.Brzydżcie się takimi przedmiotami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdradzonapodobno kochana nada
Ta,z którą zdradził ,wykorzystała mnie i jego już wcześniej z innymi się puszczała\ / maż ją zdradził i ona tak się mściła/i nawet jej rodzice nie odebrali jej ze szpitala po porodzie ostatniego dzieciaka.Myśmy to zrobili i on został chrzestnym tego chłopaka. Ona wrednie go prowokowala przy mnie seksualnie a jak ja zamykałam przed taką drzwi ,on otwierał z pretensjami,jak się zachowuję.Jak się upila wyklinała na mnie,wołała do siebie,pokazywala,ze taka pijana wrócila samochodem ze szpitala/pielęgniarka/.Ostatnim numerem kiedy jeszcze jaki taki kontakt byl,było pokazanie mnie i mojemu mężowi,że ni\osi zawsze przy sobie prezerwatywy,jest taką nowoczesna kobietą.Wyrzucilam jej prezent na moje imieniny i nie odzywałam się więcej.To po 10 m-cach zaczęla mamić mojego męża ,umawiając się z nim na jego delegacjach. Swojemu mężowi powiedziała,że w mieszkaniu nie mają warunków i muszą spotykać się w hotelu. Wystąpiła w 5 odc.programu Jak dobrze wyglądać nago.Tam udawala zakompleksioną,nie zauważoną pod wzgl.seksualnym biedulkę,wychowującą samotnie dzieci.Przykre,taki miala "przepust",że nawet z cyganami przed laty się dobrze bawila.Oni mieli zabic jej męża ale sąsiadka go uratowala,bo otworzyła dzrzwi.Nie wpuszczajcie do domow i mieszkań tych,które choć trochę kokietują a niby przyjażnią się z Wami.Dla nich moralność,to puste słowo.Zeby nie sąsiadka,dawno by tę ....wyrzucili mądrzy sąsiedzi.Brzydżcie się takimi przedmiotami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdradzonapodobno kochana nada
Ta,z którą zdradził ,wykorzystała mnie i jego już wcześniej z innymi się puszczała\ / maż ją zdradził i ona tak się mściła/i nawet jej rodzice nie odebrali jej ze szpitala po porodzie ostatniego dzieciaka.Myśmy to zrobili i on został chrzestnym tego chłopaka. Ona wrednie go prowokowala przy mnie seksualnie a jak ja zamykałam przed taką drzwi ,on otwierał z pretensjami,jak się zachowuję.Jak się upila wyklinała na mnie,wołała do siebie,pokazywala,ze taka pijana wrócila samochodem ze szpitala/pielęgniarka/.Ostatnim numerem kiedy jeszcze jaki taki kontakt byl,było pokazanie mnie i mojemu mężowi,że ni\osi zawsze przy sobie prezerwatywy,jest taką nowoczesna kobietą.Wyrzucilam jej prezent na moje imieniny i nie odzywałam się więcej.To po 10 m-cach zaczęla mamić mojego męża ,umawiając się z nim na jego delegacjach. Swojemu mężowi powiedziała,że w mieszkaniu nie mają warunków i muszą spotykać się w hotelu. Wystąpiła w 5 odc.programu Jak dobrze wyglądać nago.Tam udawala zakompleksioną,nie zauważoną pod wzgl.seksualnym biedulkę,wychowującą samotnie dzieci.Przykre,taki miala "przepust",że nawet z cyganami przed laty się dobrze bawila.Oni mieli zabic jej męża ale sąsiadka go uratowala,bo otworzyła dzrzwi.Nie wpuszczajcie do domow i mieszkań tych,które choć trochę kokietują a niby przyjażnią się z Wami.Dla nich moralność,to puste słowo.Zeby nie sąsiadka,dawno by tę ....wyrzucili mądrzy sąsiedzi.Brzydżcie się takimi przedmiotami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja histroia: moja historia jest dluga i zawila, taj jak prawdopodobnie wiekszosc tutaj opisanych. Trudno opowiedziec wszystko, tak zebyscie do konca mogli zrozimiec i mnie, i mojego meza...Poznalismy sie za granica na studiach. Tam tez mieszkalismy. Po osmiu latach pobralismy sie (7,5 roku mieszkalismy razem).Niestety nadszedl koniec studiow, pracy nie moglismy znalesc i zaczely sie komplikacje wizowe. Poniwaz slub wzielismy, ze tak powiem w ostatniej chwili, nie mielismy czasu na zalatwianie formalnosci i na walke z urzedami, ktore za wszelka cene chcialy wyrzucic mojego meza z kraju. Tak tez sie stalo. Rozlaczono nas ... dluga walka prawie 2 lata,i w koncu maz mogl przyjechac do mnie do Polski. 2 lata w rozlace. 2 lata zycia w niepewnisci.Dlugi okres czasu...zmienil i mnie, i meza. Ale o co mi chodzi. Hmmm. chcilam powiedziec ze juz 2 miesiace po wyjezdzie meza zdradzilam go. I to z naszym sasiadem.Dlaczego?Ze zmeczenia, zdresperowania?Czulam sie pusta, nie widzialam sensu zycia.Zaczelam duzo,duzo pic...Jednak po 1.9 roku walki ze strony meza i mojej udalo nam sie pokonac urzedy i znowu jestesmy razem.Meza od razu po przylocie terroryzowalam pytaniami, czy oby mnie nie zdradzil).Pilam, wyzywalam go, az w koncu wszystko mi opowiedzial. Zdradzil dopiero po 1,5 roku czekania na powrot do mnie, a nie jak ja 2 msc po jego odlocie. Dalej pilam,powiedzialam ze kupie mu bilet powrotny i niech spieprza do tamtej.on mial z nia kontakt sms,bo sam nie wiedzial co ma zrobic, takie przywitanie sprawilam mu po dwoch latach...ale szybko ten kontakt urwal i postanowil byc tutaj i ze mna.wyzywal ja przez tel zeby zostawila nas w spokoju.Przezyl pieklo na ziemi, ktore mu tu urzadzilam.pilam zeby zapomniec,pilam bo nie moglam tego wszystkiego zniesc.Lecz on,nie wyjechal.Ani do niej, ani nie uciekl przed zona wariatka, ktora tez go zdradzila, ale tez stala sie akloholiczka. Pomogl mi.Wspieral kiedy trzepaly mnie deliry,pomogl uratowac dobra prace....godnosc.Teraz mamy malutkiego dzidzusia, ktorego urodzila nasza milosc.Nie pije,dobrze nam sie wiedzie, ale...nie moge uwolnic sie od mysli,dlaczego mnie zdradzil, jak on to z nia robil itd.Zabija mnie to.Codziennie od poltora roku, i to nie jest zart!, naprawde codziennie, robie mu wyrzuty!a on cierpliwie tlumaczy, dlaczego zdradzil, ze to tylko sex, rozlaka, brak nadziei.. ze mnie kocha...a ja wszystko psuje...nie pije,ale swoja postawa niszcze nasze wspolne zycie...nie moge uwolnic sie od tych mysli, od przeszlosci...Mam nadzieje, ze swoimi komentarzami otworzycie mi oczy!!!prosze ... To stalo sie 3 lata temu: do tej pory fakty sie zmienily: maz opowiedzial sie ze nie byl to sex z jedna lecz roznymi dziewczynami...na poczatku sie ucieszylam, bo potwirdzalo to fakt sie ze w tej jednej nie zakochal...ale po kilku dniach...zdolowana jestm i nie widze sensu zycia... Dodane przez rosa dnia May 30 2008 11:56:13

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×