Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

Mam krotkie wlosy;-), bylam dzisiaj u fryzjera i oddalam swoje wlosy dla organizacji, ktora zajmuje sie robieniem peruk dla dzieci, ktore z roznych powodow takowych wlosow nie maja.. nie moge sie przyzwyczaic do tego, ze mi wiatr po szyji szaleje;-)) Panie pisza o zimie, a u mnei za oknem widac kardynalki, ciesze sie, ze juz wrocily, bo to oznacza tylko jedno, teraz juz bedzie tlyko cieplej, zakwitly w ogrodku azalie no i u sasiada tulipanowiec japonski. nie moge sie juz doczekac na wielgachne kwiaty magnolii, te tutaj maja snieznobiale, potezne kwiaty, cala okolica nimi pachnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyobrażam sobie Jay. Musi wyglądać bardzo pięknie w nowej fryzurze, w aureoli dobrego uczynku. Jay🌻 jesteś kochana i pomysłowa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.. Jay🌻,ależ Ty musiałaś mieć bogate to uwłosienie.Sorry,za ten czas przeszły,ale wiemy wszystkie iż jest on całakowicie odwracalny. Ja dzisiaj wybrałam się na zakupy.Nigdy tego nie robię w niedzielę,ze względu na tłumy,ale po kilkunastu dniach mojego unieruchomienia w domu,zrobiły się braki.Szczególnie u moich koto-psów. A tam,promocja goni promocję. Kupisz kawę,dostajesz kubek.Kupisz mopa,dostajesz wiadro.Kupisz odkurzacz,dostajesz elektryczną szczoteczkę do zębów. A jak kupię plazmę ? Ciekawe,nie pytałam. Już niedługo będą czasy,moje miłe,że kupując samochód w salonie,będziemy wyjeżdżały z boy friendem w promocji.Ciekawe,czy owa promocja będzie obowiązywała do pewnego wieku ? No bo w końcu,moje siostry ,czy jesteśmy aż tak stare ? Skoro dzisiaj media pokazują szczęśliwą mamuśkę bliźniaków - lat 67 !!! Mózg mi się lasuje !!! Ale z drugiej strony,na cóż nam taki boy friend ? Co mamy zrobić ze starszym panem ? Albo z własnymi zasadami ? Wszak nasze pokolenie wyżu demograficznego,miało zasady ,które powinny być zakazane prawnie. Bo pomyślcie miłe ... Nasza droga w końcu dobiegnie kresu.A u wrót lepszego świata czeka święty Piotr i pyta ..ile razy i z kim zgrzeszyłaś córko ? A my ?? Spuszczamy głowę i jest nam wstyd,że życia nie znamy.I przypinają nam skrzydła anielskie i zapraszają na niebieskie łąki. A tam chodzimy i śpiewamy.A ja ? Relegowana z licealnego chóru za absencję ? Bo w swej naiwności myślałam,że wystarczy występ na akademii uświetnić własną osobą,a to iż tylko poruszam ustami ,nie wydając głosu - wyjdzie wszystkim na dobre.. No i śpiewamy...śpiewamy...całą wieczność. A nasze siostry,w ciepluteńkim czyścu ,siedzą gołe i wesołe jak w saunie.Odchodzi rozkoszne gadulenie....o tym...o owym.Czas szybko biegnie i pokuta też. Ale zaleciałam w przyszłość.:-D Podsumowując.Dodatek w postaci boy frienda oddać córce,wiadro wystawić do zbierania deszczówki,aby w niej myć nasze liliowe liczka,a szczoteczkę - jeżeli nie lubimy elektrycznej - użyć do ubijania jajek.Wszystko się przyda.. Ale czemu,u licha,myślałam dzisiaj o naszych ubożuchnych młodych latach,gdy zdobycie serwolatki było sukcesem. Ale sukcesem niewątpliwie dla mnie jest to,że mogę wymieniać myśli z osobami,które wiedzą co to jest SERWOLATKA. Uściski - Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alex> no wcale nie takie bogate bylo heheh tylko tak ciut za lopatki w stanie suchym, w stanie mokrym troche dluzsze ;-) tak, tak, kreca mi sie wlosy.. Nie lubie chodzic na zakupy, najchetniej zamawialabym wszystko online i niech mi pomidory same sie do domu przynosza, ale... nie chca. I trzeba sie ruszyc na weekend po zakupy na caly tydzien. Nie znosze promocji, dzikich tlumow i kuponow bleeee zakupy ubraniowe zawsze robie po sezonie, kiedy wszystko kosztuje 70% taniej;-)) najgorsze sa te tygodniowe zakupy, bo musze wyliczyc ile jablek zjem i czy mi sie zachce mandarynki czy moze nektarynki w tygodniu. Nie ma to jak podskoczyc do warzywniaka jak sie ma ochote na cos... wracam do ksiazek.. a taka piekna niedziela za oknem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pociesz sie
Aleks ze moze na tych niebieskich lakach . wsrod spiewow i psalmow, porwie cie jakis niedopieszczony (z tych co wierza ze po smierci beda mieli 1000 dziewic) i pogna w przestworza na przezroczystym rumaku, starszego pana zostawiajac w gwiezdnym kurzu. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D Ale jam nie dziewica !! Ba,zapomniałam z kretesem,jak się czuje dziewica.Skleroza - straszna rzecz. Dobranoc wszystkim - Aleks. ps.Ten co by mnie ewentualnie miał porwać...jakby tak był podobny do Bohuna ? Za dużo wymagam ? Wszak jako dusza ,byłabym młoda...chyba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak Bohun
nadawalby sie na ten cel. A dziewictwo? Jest! Ja sie czuje podobnie zreszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie po wczorajszym zupełnie zdechłym dniu🌻 A tu w tym czasie Jay🌻 ma zupełnie nową fryzurkę,Aurinko🌻kocha Czajkowskiego a Aleks🌻 ma zasady:D i dobrze! Nic dwa razy się nie zdarza i tak jest również z dziewictwem:D?Na co komu dziewictwo w wieku jakby dojrzałym!:DLepiej nam bez ojej:D Tak na początku reklamowano pieluszki Pampers:D I Persil: tu wie się co się ma:DOba gadżeciki słowne bardzo mi się podobały. No tak,ale to było wtedy,kiedy wszyscy zaczynali pomału zapominać,co to jest SERWOLATKA! Kurczę,pamiętam ten smak!Choć nie twierdzę,że przepadałam za tą wykwintną wędliną:D Po wczorajszej ulewie dziś piękny dzień,ale do zakwitnięcia magnolii jeszcze daleko. Jay🌻 a jak kwitnie tulipanowiec japoński?Czy to są tulipany na drzewie? Pozdrawiam serdecznie👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Paniom po południu, witaj porannie Jay Piszesz tak dynamicznie o wiosennej pogodzie i kwitnących roślinach, że poczułam się młodsza o całą porę roku. U nas panuje biała zima z długimi diamentowo połyskującymi w słońcu soplami. Ślizgamy się jak na łyżwach. Czekam na wiosnę i kwitnące drzewa magnolii, ale bardzo się zdziwiłam, że w USA sosną tulipanowce japońskie. Nazwa tulipanowiec amerykański wyraźnie usytuowała mi geograficzną przynależność tego drzewa. Ciekawe, czy w Japonii rosną tulipanowce amerykańskie. Przesyłam pozdrowienia. Benigna 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Benigno🖐️ Doskonale Ci wyszły te sople połyskujące diamentowo🌻 Mnie też zafrapował japoński tulipanowiec Jay🌻,może dlatego,że uwielbiam tulipany:D Nie mogę się na nie doczekać👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po drodze do szkoly zadzwonila do mnei moja opiekunka i odwolala praktyki dzisiaj, nie mam nic pzreciwko temu;-) od 3 godzin walkuje ksiazki i mam chyba juz dosc zaawansowany oczoplas;-) Linka> no prawie jak tulipany;-) ja tez je uwielbiam, moj maz korzystajac z okazji, ze to takie tanie obsypuje mnie tulipanami w.. doniczkach;-)) po przekwitnieciu susze cebulki,a potem wysadzam je do ogrodka.. Sasiad ma tulipanowca japonskiego, przynajmniej taka mi podal nazwe drzewa, wiec od trzech lat zyje w przekonaniu, ze to tulipanowiec japonski, a moze sasiad klamal?;-)) chociaz wlasciwie dlaczego mialby.. ma na trawniku malego bordowego japonskiego klona tez.. no i sam jest Japonczykiem.. Tak tak, tak pieknie opisywalam wiosne, ze chyba sama przwolalam jakas zimnice.. lod na drogach, temp ponizej 0C jak wychodzilam z domu, a ja mam na sobie raptem srubs ( cieniutenki uniform), adidasy i polara.. a ja zwierze cieplolubne jestem, wiec mecze sie dzis okropnie. W radiu powiedziano, ze nalezy sie spodiewac opadow sniegu w czwartek, normalnie niezwykle rzeczy sie dzieja. Choc mam nadzieje, ze tak zle nei bedzie w zwiazku z tym, ze pozakwitalo juz tyle kwiatow, chociaz wlasciwie nie powinnam sie cieszyc, w Kaliforni pomarancze skute lodem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jay to nie jest
tulipanowiec tylko odmiana magnolii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zafrapowana tulipanowcem,znalazłam: Tulipanowiec należy do rodziny Magnoliowatych, pochodzi ze wschodniej części Ameryki Północnej. Rośliny tego gatunku cechuje dosyć spora mrozoodporność, także może być on uprawiany w naszym kraju w gruncie (w najchłodniejszych rejonach wskazanym było by stosować zabezpieczenie młodych roślin na zimę). Tulipanowiec zasługuje na uwagę ze względu na niesamowity kształt liści, oraz ze względu na niesamowite kwiatostany, które przypominają nieco tulipany. http://www.botanicy.tox.pl/sklep/images/tulipanowce/tulip.jpg Ha,nie wiem czy się wkleił,ale jest śliczny:D 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sasiad twierdzi, ze tulipanowiec, a magnoliom rozowo-bordowo-bialym wczoraj robilam zdjecia, a jedno drzewo rozni sie od drugiego.. ogrodnik ze mnie zaden, ale poslucham chetnie, to i moze sasiada poprawie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyprzedziłaś mnie Linko, też szukałam tulipanowca w internecie. Interesuje mnie on, ponieważ, posadziłam to drzewo i czekam, że urośnie i zakwitnie. 🌻 Listki są bardzo ładne o wyrafinowanym, prawdziwie artystycznym kształcie i kolorze. Zdjęcia prawdziwie oddają jego wygląd. Ciekawe, czy zobaczę kwiaty. Teraz stoi sobie taka smutna roślinka bez listków i bez pofałdowanej kory na pniu, bo co to za pień, który wygląda jak troczę grubszy patyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urośnie,na pewno urośnie piękny tulipanowiec w Twoim ogrodzie Benigno🌻 To jest takie wyczekiwanie,aby zobaczyć pierwszy kwiat,pierwszy listek na posadzonym drzewie. Pamiętam jak czekałam na pierwszy pączek u pnącej róży.Facet na rynku sprzedał mi dosłownie patyk.W pierwsze lato patyk wysechł i już miałam go wyrzucić,ale pewnie o tym zapomniałam. Na następny rok róża wypuściła dużo młodych pędów i pięknie zakwitła. Kwiaty i drzewa też bardzo chcą żyć,zupełnie jak ludzie. Dobranoc Werando❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wieczorową porą🖐️ Jeśli dalej tak pójdzie, to albo zbuduję w czynie społecznym elektrownię, albo opuszczę moje kochane Kurpie. Obie deklaracje z powodu - braku prądu, niestety. Nigdy nie było dobrze z elektrycznością w tym regionie, mimo, że od Warszawy odległy tylko o 75 kilometrów. W naszej puszczańskiej wiosce założono światło dopiero w 1968 roku. Od tej pory niewiele się zmieniło. Byle burza, byle powiew wiatru, jakaś śnieżyca - u nas - ciemności egipskie. Czasami godzinka, czasami dwie. Najczęściej kilka. Bywało niegdyś i trzy dni. Mąż kupił agregat prądotwórczy ( oszczędzałam na niego trzy lata). Ratuje on nas, nie powiem, ale nie można podłączać do niego komputera ( jakieś drgania, czy coś w tym rodzaju) :( Można podłączyć dwie, trzy żarówki i (na krótko) czajnik. Dobre i to. Używany jest do pompy centralnego ogrzewania ( to przy mrozach powyżej - 10 C) i do kominka, który rozprowadza ciepło po całym domu. Komputer nie ma do niego szczęścia :( Najgorsze w tych elektrycznych awariach jest to , że nie mogę wtedy Was czytać i do Was pisać.:( Widzę, że napisała do nas nowa pani.:D Witaj Benign🌻. Mnie kojarzy się Twój nik z begonią :), ale zapewne jego rodowód jest zupełnie inny. Bardzo jestem ciekawa jego historii. Życzę spokojnej nocy.🖐️ PS mam nadzieję, że polska energetyka przestanie mnie już dręczyć i będę mogła przeczytać nowe posty, które znajdę jutro na Werandzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka !! Ktoś tu mówił o historii ? Jestem.Wprawdzie ja nie alfa ani omega z tego tematu,ale coś mi się zawsze po głowie kołacze.Jak orzech w skorupce.Ale tylko w tej części mózgowia,która jest odpowiedzialna za historię. Tam gdzie są nauki ścisłe wieje wiatr halny.. Witam / bo mi się zapomniało / wszystkie werandowiczki z Benigną 🌻 na czele. Patronka tego nicku już gościła na naszej Werandzie.Może nie osobiście,ale w doborowym towarzystwie księcia Henryka Pobożnego ,który wsparty pomocą jeszcze istniejącego zakonu templariuszy,tak dzielnie walczył pod Legnicą w r.1241 z tatarską ordą Batu-chana. Owa Benigna ,mniszka z zakonu cystersów / bodajże / zginęła bohaterską śmiercią w czasie tego najazdu.Później została świętą. A ponieważ imię to w języku łacińskim oznacza życzliwość,więc jeszcze milej witamy Benignę ,aby jak naszybciej poczuła się jak w domu.:) Macie rację ,miłe,co do roślin.One też pragną żyć.Ja ,widząc wycinkę drzew w lesie - cierpię.Nie psychicznie.Fizycznie - boli mnie wszystko.Ten odgłos walącej się sosny,rani mi serce. Nieraz myslę sobie,co dalej będzie ? Czy w tym lesie zostanę już do końca ? A jeżeli nie ? I ktoś,beztrosko wytnie te stare sosny,bo przecież zasłaniają słońce ? Ha,cóż ! Wszak tyle już mówiłysmy o przemijaniu.Tylko ,że ja tam mogę przeminąć.Zrobiłam już właściwie wszystko co było do zrobienia.Ale one mają więcej lat,niż dwa moje życia wzięte do kupy.Stoją takie dumne i rozłożyste.Na pewno nie podejrzewałyby niczego złego,gdyby podeszli do ich stóp,ludzie z piłami elektrycznymi. Wolę nie myśleć.Żegnam Was lepiej,bo coś smutas jestem - Aleks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamatygrysa
Aleks no nie smuc sie ❤️, 🌻 i :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie
po co te smutki?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie,🖐️ dzisiaj nasza powiatowa elektrownia dała \"czadu\" i daje wystarczająco dużo prądu. Mogę Was czytać, mogę do Was pisać. :D Droga Aleks🌻 rozumiem twój smutek na widok walących się w lesie starych pięknych sosen. Mną targały podobne uczucia, kiedy w pobliskim lesie ( nie w puszczy, oczywiście, że nie! ) trwał ostry wyrąb lasu. Mam znajomego leśniczego i on mnie troszeczkę uspokoił, tłumacząc co tak naprawdę się dzieje. Byliśmy w kilku lasach, aby obejrzeć drzewa i ocenić ich stan. To była pasjonująca wyprawa. Wiele się nauczyłam i wiele zrozumiałam. Polskie lasy są bardzo chore od wielu wielu lat. Opryski działają tylko zachowawczo, nie leczą do końca. Trzeba wycinać lasy i sadzić odporniejsze gatunki drzew, na przykład te z Holandii. To rodzaj profilaktyki przed zagładą lasów; a taka grozi nieuchronnie, jeśli nie podejmie się drastycznych czasami kroków. Widziałam szkołę sadzonek holenderskich sosenek; z daleka wyglądała jak plantacja sałaty; jakaś inna zieleń, ale w sumie ładna. Pasły się na poletku piękne sarny, które uwielbiają tę młodziutką sosnową sałatkę :). Polskie sosny, te czterdzistoletnie są już bardzo chore, chociaż laikom się takie nie wydają, bo wyglądają jakgdby nigdy nic. Holenderskie sadzonki są odporniejsze. Miejmy nadzieję, że uratują polskie lasy i znowu kiedyś zaszumi gęsty bór. W naszym lesie posadziliśmy między innymi około tysiąca sadzonek sosnowych z Holandii właśnie. Rosną doskonale, chociaż gleba na Kurpiach uboga, oj uboga. Czasami żałuję, że nie zobaczę jak będą zachwycać za lat sto. Pozdrawiam i życzę miłego pogodnego dnia o zapachu sosny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aurinko🌻 Polskie sosny są chore ? Holenderskie lepsze ? Tak jak holenderskie krowy podobno też lepsze od naszych muciek? To ja tak nie chcę ! Wysiadam na najbliższej stacji,a pociąg niech pędzi sobie beze mnie. A le na Jurze nie wycina się sosen,aby posadzić nowe.Jura jest teraz modna i coraz więcej ludzi chce tu mieszkać.A sosny tu mają ponad 100 lat,i są zdrowiusieńkie. Wiem,że tak musi być.W końcu kiedyś parę sosen też dało życie,aby stanął mój dom.Ale serce boli,jak to idzie na taką skalę. I może taka kolej rzeczy ma być ? Przecież w pobliżu miał stanąć olbrzymi kompleks sanatoryjny,wybudowany przez Żydów i dla Żydów.Były plany,bardzo ambitne. A le człowiek robi plany po to ,aby Bóg się śmiał .Więc i ja nie myślę o jutrze. Moje sosny też nie myślą.Szumią sobie jak 100 lat temu ,i uśmiechają się poczciwie do siebie i do mnie. Ot - mowią- zamieszkała tu jakaś Aleks i zamartwia się naszym życiem.A my żyłysmy i żyjemy,a człowiek niech martwi się o siebie.Bo przecież widziałyśmy ,co ludzie sami sobie mogą zrobić. W końcu tu ,niedaleko nas jest miejsce ,gdzie rozstrzelano w początkach września 39 roku częstochowską inteligencję.A i patryzantka była w pobliżu. A wieść o ludziach niosła się koronami drzew. Pozdrawiam serdecznie - Aleks. ps.Pomarańczowemu nickowi dziękuję za serduszko przysłane mi wirtualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla Aleks i nie tylko....
Czym jest zycie, jesli pełni trosk nie mamy czasu zatrzymac sie i popatrzec..... Nie mamy czasu rzucic okiem na piekno i przyjrzec sie, jak tanczy.... William Henry Davies (1871-1940)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 🌻dziękuję za bardzo miłe powitanie, poczułam się 🌻 🌻 od razu wspaniale i chyba pozostanę z Wami .🌻 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Dziękuję Lince 🌻za podtrzymywanie w cierpliwości, Aurinko🌻 za skojarzenie z begonią i zainteresowanie rodowodem, Aleks 🌻za wyimek z historii, podkreślający pobożność mniszki i waleczność w tak znakomitym towarzystwie. To zobowiązuje - nie wiem czy podołam. Aurinko, bardzo Ci współczuję z powodu kłopotów energetycznych. Zaskoczyła mnie informacja, że elektryczność na Kurpiach została doprowadzona dopiero w 1968 roku. Podobnie byłam zdziwiona opowieścią pani w wieku lat 50., która opowiadała o lampie naftowej, zapamiętanej z dzieciństwa. Było to w okolicach Chełma. I jak się ma do tego wiedza wkładana nam do głowy w szkole na temat elektryfikacji w kraju? Pomyślałam Aurinko, że może trzeba wrócić do starych wypróbowanych metod i zbudować w Twoim ogrodzie wiatrak. Jeśli w pobliżu jest rzeka można pomyśleć także o elektrowni wodnej. Wzory już są w historii polskiej kinematografii. Film Andrzeja Kondratiuka \"Wrzeciono czasu\" można potraktować jako szkoleniowy w tym zakresie. Wtedy komputer byłby dostępny bez ograniczeń. U mnie znowu pada śnieg, jest szaro, Jak to dobrze, że śnieg ma kolor biały; gdyby był czarny byłoby jeszcze ciemniej. Pozdrawiam - Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę o wiatraku. Pomysł Benigny jest doskonały. W jednej wsi, koło naszego miasta widziałam taki. Jest tak ogromny, że widać go z niektórych miejsc miasta. Właściciel produkuje energię dla siebie i jeszcze ją sprzedaje. Czasami wiatrak się nie kręci, to znaczy oba skrzydła wiatraka się nie kręcą. Ciekawa wtedy jestem, jak on sobie wtedy radzi. Mówiono mi, że to droga inwestycja. Podobno w województwie koszalińskim jest dużo wiatraków i powstaje każdego roku więcej i więcej. Mój mąz mówił mi, że agregat prądotwórczy to był dobry pomysł. Aurinko 🌻 musisz dalej oszczędzać,;) aby kupić taki, co będzie dobry dla komputera. Przecież musisz być na Werandzie. W naszym domu mamy w zimie i prąd i ciepło i ciepło wodę, ale nie zawsze tak było. Pamiętam zimy, kiedy było i 14 C lub mniej. Kąpać się chodziliśmy do teściowej, do domku jednorodzinnego, gdzie były piece. Zimno mi się robi, jak o tym wspomnę. A czy Wam jest cieplutko w czasie tej zimy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Weranda jest jednak cudowna :) idzie sie tu dowiedziec wszystkiego, jestem poprostu w szoku nigdy bym nie pomyslala ze bede sie interesowac wiatrakami ale jakos mnie ten temat wciagnal no i prosze http://free.polbox.pl/s/scalak/ strona moze niezbyt aktualna ale jakies pojecie mozna miec na temat wiatrakow na rok 1995 koszt tego (jak pisza na tej stronie) to 10000+robocizna ok. 16000. Przyznaje szczerze ze nie bardzo rozumie czy ta kwota 16000 to sama robocizna czy juz w calosci. A tutaj cos dla miłośników Tulipanowców :) http://www.atlas-roslin.pl/gatunki/Liriodendron_tulipifera.htm Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo🌻 Ta stronka o wiatrakach bardzo ciekawa.Jeżeli bym miała na swoich włościach jakąś górkę,niewątpliwie zaczęłabym myśleć nad dywersyfikacją dostaw energii:D, aby żaden Putin ( czyt.Zakład Energetyczny) nie pluł nam w twarz. Tym bardziej,że bez prądu nie ma u mnie życia,mimo że mam gaz w domu.Ale piec jest sterowany prądem .Bramy na pilota.Kuchnia elektryczna.Telefon nie działa,jeżeli nie ma prądu - oprócz komórek.Nie mowię już o internecie i lodówce. Brrrr... Ale się człowiek uzależnił... Stello🌻 ..ja mam w domu bardzo cieplutko.Kocham ciepło a nie cierpię chłodu.Dlatego mam dwie kotłownie - na gaz i na węgiel (groszek ,też sterowany prądem,niestety ).23 stopnie to niezbędne minimum dla mnie.Wtedy żyję i ruszam się. Natomiast pamiętam jakąś straszliwą zimę ,gdy chodziłam do szkoly podstawowej.Szkoły były zamknięte i nie odchodziło się od kaflowych pieców.Czytało się książki całymi dniami,gryząc suszone w domu pestki dyni. Oczywiście wyszło się także na sanki z przyjaciółką Ewą i odmroziło się nogi.Potem parę lat chodziło się z czerwonym paskiem w okolicach kostek i brało się rozgrzewające kąpiele nóg w korze dębowej. Ale było cudownie !! I komu przeszkadzałby brak prądu ? Piece grzały,kuchnia węglowa od rana do nocy dostarczała ciepłej wody w łazience.Ogromny,emaliowany czajnik cały czas mruczał cicho.A w domu była cała szuflada świec. No i rozmowy,gra na pianinie... Nie piszę dalej,bo zaczynam tęsknić za chociaż jednym takim wieczorem.. Uściski - Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo🌻 Ta stronka o wiatrakach bardzo ciekawa.Jeżeli bym miała na swoich włościach jakąś górkę,niewątpliwie zaczęłabym myśleć nad dywersyfikacją dostaw energii:D, aby żaden Putin ( czyt.Zakład Energetyczny) nie pluł nam w twarz. Tym bardziej,że bez prądu nie ma u mnie życia,mimo że mam gaz w domu.Ale piec jest sterowany prądem .Bramy na pilota.Kuchnia elektryczna.Telefon nie działa,jeżeli nie ma prądu - oprócz komórek.Nie mowię już o internecie i lodówce. Brrrr... Ale się człowiek uzależnił... Stello🌻 ..ja mam w domu bardzo cieplutko.Kocham ciepło a nie cierpię chłodu.Dlatego mam dwie kotłownie - na gaz i na węgiel (groszek ,też sterowany prądem,niestety ).23 stopnie to niezbędne minimum dla mnie.Wtedy żyję i ruszam się. Natomiast pamiętam jakąś straszliwą zimę ,gdy chodziłam do szkoly podstawowej.Szkoły były zamknięte i nie odchodziło się od kaflowych pieców.Czytało się książki całymi dniami,gryząc suszone w domu pestki dyni. Oczywiście wyszło się także na sanki z przyjaciółką Ewą i odmroziło się nogi.Potem parę lat chodziło się z czerwonym paskiem w okolicach kostek i brało się rozgrzewające kąpiele nóg w korze dębowej. Ale było cudownie !! I komu przeszkadzałby brak prądu ? Piece grzały,kuchnia węglowa od rana do nocy dostarczała ciepłej wody w łazience.Ogromny,emaliowany czajnik cały czas mruczał cicho.A w domu była cała szuflada świec. No i rozmowy,gra na pianinie... Nie piszę dalej,bo zaczynam tęsknić za chociaż jednym takim wieczorem.. Uściski - Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×