Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przy kawie

obrączka -to dla mnie znak stopu!!!!!

Polecane posty

Gość 132 IQ
sloneczko_28 mądrze prawisz :) a juleczka26 i jej podobne to zwykłe spermo-wory :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sloneczko -> Nie muszę szukać menadżera, mam fajną pracę która daje mi wiele zadowolenia, bynajmniej nie w zawodzie który sugerujesz. Tobie zaś przydałoby się trochę poczytać słownika i jakiejś knigi o dobrym wychowaniu, bo obrażanie kogoś poprzez atak na rodziców jest conajmniej prostackie. A już ataku na mnie nie pojmuję kompletnie. Co do szczerości - można być szczerym bez bycia chamem. Jak widać niektórym to nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Juleczki26
mozesz sie z tego smiac co napisze, ale wydaje mi sie ze Ty poprostu sie boisz facetow, a to ze mozna sie z "zaobraczkowanym" zabawic to tylko wymowka dla samej siebie, wiesz z gory ze taki z Toba nie zostanie...i chyba nie chodzi tutaj o szwendanie sie po mieszkaniu jak to opisalas...tylko o strach prze prawdziwym uczuciem, to jest smutne, nie staram sie Ciebie obrazac, kazdy kowalem swojego losu, tylko dziwi mnie Twoja suchosc do uczuc, nawet jak mowisz o tych kolesiach to nic nie iskrzy tylko bije chlodem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak wracając do tematu.... nie uważam żeby mówić stop facetom dopiero jesli ma się obrączke!! temat tak zabrzmiał że przed slubem to można bo sie nie ma obrączki!!! Wg mnie każdy wie najlepiej co chce od zycia. Ja nie uznaje zdrad w kazdym związku nie tylko juz po slubie. Jeśli jestem z kimś to jestem z ta osobą i obraczka czy jej brak nie ma tu nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wam coś powiem - życie nie jest takie proste panie pseudomoralizatorki. Facet, który chce zdradzić, nie nosi obrączki. Fakt posiadania żony zataja albo stwierdza, że owszem, ma zone, ale mieszkają osobno, a pozew o rozwód już jest w sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgonzola
znam przypadki kobiet, że obrączka nie jest przeszkodą chcą mieć i tyle, reszta nie obchodzi, na taka trafic....brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominacie o czymś
Obrączka ma być znakiem stopu przede wszystkim dla tej osoby która ją nosi. I już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram
bardzo sluszna uwaga! ale wszyscy o tym zapominaja i oskarzaja tylko ui wylacznie tych trzecich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie a ja piszę o tym, że to ta strona z obrączką jest bardzo łatwa zdobyczą - a wy się czepiacie mojewgo stylu życia i w bardzo interesuący sposób dokonujecie analizy mojej postawy, sytuacji ,życiowo rodzinnej i motywacji, co nikogo nie powinno obchodzić... Istnieje bardzo interesująca teoria wujaśniająca taki a nie inny stan rzeczy, która odnosic się do ewolucji. Mianowicie, jak wiadomo, kobieta nigdy nie miała zbyt dużo do powiedzenia, bo, całym jej życiem rządził mężczyzna. Jedynym aspektem życia, który dawał jako takie pole manewru było dać mu przyjemnośc w łózku czy nie i seks stał się polem gdzie można było facetem manipulować. Koieta tak dlugo mogła nim manipulować, jak długo była pewna, że ten towar, czyli seks jest towarem luksusowym trudno dostęponym - facet będzie musiał zgodzić się na te warunki, bo seks dostanie tylko u niej, bo gdy w pobliżu będzie tuzin pań chętnych dawac to samo co ona, to oczywiste, że straci swoje narzędzie kontroli. Dlatego matki córkom wpajały surowo moralność i czystość i dlatego tak zaciekle potępiały kobiety, które tych nakazów nie przestrzegały - oczywiście jest tak do dziś, i oczywiście część takich zachowań nie jest przez nie dokonywana świadomie - obrzucają mnie błotem, a dlaczego? Bo boją się tego, ten lęk przetrwał w świadomości zbiorowej kobiet, że utracą to narzędzie kontroli. A teraz, kiedy już wicie dlaczego za zdrady i romanse najczęściej obwinia się tą trzecią, zastanówcie się - moze jednak część tej agresji warto raczej zwrócić na właściceli oberączek, a nie na niezaobrączkowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do juleczki26 Jako jedyna na tym forum masz naukową wiedzę na temat stosunków międzyludzkich. A wkład psychologii ewolucyjnej jest tutaj ogromny. Ja również się interesuję tą dziedziną. Czytałam \"Psychologię ewolucyjną\" i \"Ewolucję pożądania\" Davida Bussa. Rewelacyjne, i jakie prawdziwe! Szanuję ludzi, którzy doceniają wkład nauki w wiedzę o człowieku, o jego seksualności... A myślałam, że tylko ja mam takie \"ewolucyjne\" nastawienie do rzeczywistości...Z wielką przyjemnością przeczytałam twoją powyższa wypowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrawiam kometka - ja równiez cenię teorie biologiczne i ewolucyjne, ta która opisałam zajmował się się Instyut Psychologii w Gdańsku, niestety nie pamiętam tytułu tej publikacji ani jej autora, czytałam o niej gdzieś w internecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No jezeli juz na takie
powazne tematy rozprawiacie (fajnie) to chyba Wam nie jest obcy fakt, zwracam sie do dziewczyn ktore ten temat przerobily w jakis sposob, ze czlowiek nie rodzi sie monogamista, sa to "reguly" ktore zostaly nam w pewien sposob "narzucone" (pisze obrazowo, prosze sie nie doczepiac do wyboru slow)...nie jest to tylko kwestia bycia kobieta i historia ktora sie za tym "kryje", jest to poprostu fakt...my zyjemy wedlug zasad "wymyslonych" przez ludzi, lub Boga jak kto woli co niekoniecznie idzie w parze z nasza natura...konflikt? Sa ludzie ktorzy sobie z tym mniej lub bardziej radza, to chyba wszystkim wiadomo. Wiec chyba rzeczowym jest ze jezeli ktos wychodzi z poza regul jakie zostaly nam narzucone, Ci ktorzy je przestrzegaja maja swoje ale...wiecej tolerancji do obu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopstpostop
stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buss wypowiedział wiele ciekawych tez odnośnie związków damsko-męskich. Dla mnie szczególnie ciekawe jest jego wytłumaczenie, że wiele ludzi otwarcie głosi i propaguje monogamię, ale się prywatnie do niej nie stosuje lub nie chce stosować. Otóż Buss powiada, że człowiek ma więcej korzyści z głoszenia zasady monogamii niż z jej stosowania. Kobiety opowiadając się publicznie za monogamią chcą podświadomie nakłonić inne kobiety, aby nie uwodziły ich mężów; mężczyźni głosząc monogamię podświadomie chcą sobie zagwarantować wierność żon. Jednakże większość ludzi nie miałaby nic przeciwko, żeby to właśnie dla nich uczynić wyjątek na rzecz poligamii. Mężczyźni w głębi duszy chcieliby chodzić na randki z róznorodnymi kobietami, a kobietom schlebiałoby posiadanie kilku adoratorów a nie tylko jednego. Dowód koronny - w społeczeństwie oficjalnie monogamicznym istnieją miliony agencji towarzyskich (bedące oznaką poligamii zarówno kobiet i mężczyzn). Jest na tego typu usługi duży popyt i podaż. Jednak niewiele ludzi się przyznaje do uczestnicta w tym seksbiznesie. Generalnie według mnie ewolucja przekreśla pełne zadowolenie w związku monogamicznym. Na marginesie - zmiana partnera jest traktowana jako maskowanie poligamii. Bardziej użyteczne i miarodajne jest owe szerokie zdefiniowanie poligamii - posiadane kilku partnerów na raz albo ich zmienianie. Trudno przecież nazwać monogamistą człowieka który przez rok jest wierny partnerowi, a po roku go zostawia i szuka innego. Nie wierzę, że w pełni szczęśliwy będzie człowiek, który miał przez całe życie t y l k o jednego partnera i żadnego innego. Nie oznacza to, że nie może się z tym faktem pogodzić. Z różnych przyczyn, np. wątpliwej atrakcyjności dla płci przeciwnej. Wtedy lepiej mieć jednego, bo można nie mieć wcale. Natomiast jeżeli człowiek wysoko ocenia swoją atrakcyjność i widzi zainteresowanie płci przeciwnej to pozostając monogamicznym ma poczucie niewykorzystanego potencjału i niewykorzystanych szans. Nasi przodkowie - szympansy spędzali z jednym partnerem 4 lata. Później się rozchodzili i każde szukało kogoś innego. Przynajmniej takie są ustalenia antropolog Helen Fisher. My jestesmy ich potomkami. Jeżeli ktoś nie wierzy w spuściznę ewolucji to podam przykład - już nie seksualny. Strach przed wężami. Dla naszych przodków węże stanowiły śmiertelne zagrożenie. Musieli zacząć się ich bać, aby ich unikać. Stąd każdy człowiek ma wrodzony strach przed wężami. Jak to się ma do dzisiejszych czasów?... Nijak. Przeciętny człowiek widzi węza zaledwie kilka razy w życiu w ogrodzie zoologicznym. Nie ma powodów, aby się tych zwierząt bać. Dlaczego każdy wzdryga się na sama myśl o dotknięciu węża?... To jest pozostałość ewolucji. Dla człowieka współczesnego bardziej przystosowawczy byłby strach przed jadącymi samochodami, bo w wypadkach komunikacyjnych ginie o wiele więcej ludzi niż od ukąszenia węża. Tak samo ludzie jak te pradawne szympansy się rozstają i szukają nowych partnerów, choć bardziej poprawne politycznie byłoby posiadanie tylko jednego partnera. Jednak ewolucja chciała inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, ale zauwaz, że z drugiej strony mamy teorie mówiące o tym, że ta sama ewolucja nakłania nas do monogamii, przynajmniej u człowieka - np. u samicy szympansa i pawiana widoczne jest, kiedy samica jest płodna - mówi o tym kolor jej pośladków, które stają się intensywnie czerowne i to jest sygnałem do rozpoczęcia godów. U ludzi okres płodny u kobiety nie jest widoczny, więc teoretycznie większą korzyść partnerowi kobiety przyniesie pilnowanie jej cały czas, żeby inny samiec jej nie zapłodnił, niż szukanie nowej zdobyczy. Ale całkiem niedawno widziałam brytyjskie badania z 2004 roku, w których badacze doszli do wniosku, że u kobiety również płodny okres jest widoczny - gdy jest płodna jej skóra staje się bardziej zaróżowiona i jędrna, przez co jest postrzegana jako bardziej atrakcyjna w tym okresie, niż w okresie niepłodnym. Ja mimo wszystko skłaniam się ku temu, żeby fizycznej zdrady nie traktować aż tak surowo, bo co innego zakazy i nakazy kulturowe i społeczne, a co innego natura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak Juleczka26
masz duzo racji w tym co napisalas, jednak od teorii do praktyki to troche wiecej niz jeden krok i gwarantuje ze interpretowanie tych samych zdan bedzie inne jak zalozysz rodzine....mamy tez swoje slabostki, jestesmy ludzmi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julka26 ja
Ciebie tak czytam na roznych topikach, jestes wszedzie...sarkastycznie niemila, wiesz kiedy ja taka bylam?? Jak bylo mi ze soba sama zle...kiedy czlowiek jest szczesliwy to nawet nie pomysli zeby dokopac drugiemu, mam na mysli topik w ktorym odpowiedzialas dziewczynie ze robi z siebie meczenice...a juz zaczelam Cie po >obraczkach> troche lubic...zanim mi napiszesz zebym pilnowala swojego faceta (pewnie wywnioskowalas ze jestes zastraszona zona przez takie jak Ty) to napisze ze to ja zdradzilam i czuje sie z tym bardzo zle...w stosunku do samej siebie...aha, zeby bylo pikatniej to mam dziecko z kochankiem, to juz tak na wyrost jak napiszesz ze nie wiem o czym pisze...poprostu z niby szczesliwej dziewczyny jaka siebie przedstawiasz, z odzwierciedlaniu Twoich idei wychodzi zupelnie co innego, nie przekonujesz tylko forsujesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×