Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

marwi

To teraz związki polegają na zabranianiu?

Polecane posty

Gość no no no slychaj sie
to ja juz nie rozumiem.......cierpisz po poprzednim zwiazku a masz nowego chlopaka,dla mnie wtedy nie ma milosci i wszystko jasne dlaczego.... i co z tego ze ma dziewczyne,no ale jak jego laska sie godzi to ok,robta co chceta, i czemu "ide z krzysiem" a nie "ide z krzyskiem" ale nie wroze wam dobrze bo ty chyba obecnego nie kochasz a on to po prostu czuje i ja mu sie nie dziwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze że będąc z tym facetem nie kochalam go, ani on mnie, nie zdążyliśmy się pokochać, nie spaliśmy ze sobą, więc o co on może być zazdrosny? Ja nie zabraniam mu rozmów na gg ze swoją byla dziewczyną, zawsze przesyłam jej pozdrowienia, ona mi, sama mu proponuję zeby wyszedł z kolegami na piwko jak ma wolny weekend, bo co w tym złego? Skroro nie możemy isć razem, to mamy siedzieć w domu jak krety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma milosci bez zazdrosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma milosci bez zazdrosci
Czy ten obecny chłopak nie jest oby czasem odskocznią??? Nie twierdzę,że nie ma w Waszym związku uczucia,ale wydaje mi się,że to nie jest to co być powinno. Dlaczego jesteś z nim skoro jeszcze o poprzednim związku nie zapomniałaś (w przenośni zapomniałaś,bo wiemy że zapomnieć się nie da)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie kocham go, on o tym wie, ale jesteśmy ze sobą ponad miesiąc...widzimy się raz w tygodniu, ja nadal cierpię po moim byłym....ale mój facet wie o wszystkim, nigdy go nie okłamałam. A czemu z Krzysiem? Bo tak mówię, taki mam zwyczaj, że zdrabniam imiona moich przyjaciół:-) Coś w tym złego? Eh nie chce mi się juz pisać, nikt mnie i tak nie zrozumie, wychodzi na to że jestem chora bo czasami wychodzę na spotkanie z gościem z którym chodziłam cztery lata temu przez cztery miesiące, z gościem który mieszka parę ulic dalej, z którym od zawsze się przyjazniłam...a teraz nie wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego z nim jestem? bo wierzę że go pokocham. to proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo dużo do niego czuję, bo go lubię, czuję się przy nim bezpieczna, uwielbiam spędzać z nim czas:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma milosci bez zazdrosci
Dobrze chodź z nim,ale nie dziw się swojemu obecnemu chłopakowi,że taki jest,bo ty przecież go nie kochasz a z nim jesteś. Jak on ma się czuć? Zadowolony na pewno nie jest mimo,że mu wcześniej mówiłaś. Jak w ogóle można być z kimś nowym jak się cierpi po wcześniejszym? Nie rozumiem takich zachowań. Nie wiem czy można to określić "brak skrupułów",bo ty jego krzywdzisz.Po co ty z nim jesteś? Wytłumacz to jeżeli możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma milosci bez zazdrosci
Sory,ale masz dziecinne myślenie i głupie tłumaczenie "bo wierzę,że go pokocham" Albo się kocha albo nie. Jeżeli kocham i ta druga osoba chce ze mną być to jesteśmy razem,ale jeżeli nie kocham to nie będę" A może prezenciki Ci kupuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpisz ciągle po tym
"nieskonsumowanym" (sic!) czteromiesiączynym związku sprzed 4 lat...? czy po jakimś innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdaniem....
własnie......nie kochasz go..........to wszystko wyjaśnia................zakochana od miesiąca kobieta zazwyczaj świata nie widzi poza swoim chłopakiem..................... może on już się w tobie zakochał................chmmm i chce widzieć, że tyteż jesteś zakochana, że świata poza nim nie widzisz.........dlatego się denerwuje. Moim zdaniem w takim wypadku po prostu należy postawić sprawę jasno...........pogadać wytłumaczyć.........że potrzebujesz troszkę więcej czasu żeby się zakochać i już!! Po co robisz facetowi nadzieję skoro sama jeszcze nie jesteś pewna swoich uczuć.................umówcie się na razie na taki wolny związek..........a za kilka miesięcy może się wszystko zmieni! może Ty się w nim zakochasz.............np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeprowadziłam z nim mnóstwo rozmów. Chłopak z ktorym bylam teraz bardzo mnie zranił...a ja go bardzo kochałam, był moją pierwszą milością...z facetem z którym jestem teraz znam się juz chwilkę, ja nie potrafię się po czymś takim zakochać po miesiącu...a mój obecny chłopak o tym wie i twierdzi że to rozumie...ja chciałam czas, ale on twierdził ze sobie z tym poradzi, że będzie mnie wspierał...Nie mam już siły tego tłumaczyć ;-( Mam skrupuły, nigdy nie okłamałam mojego chlopaka, on wie o mnie wszystko, o moich uczuciach także. Zresztą nie o tym byl temat, boję sie ze on po prostu chce mną rządzić, bo to nie chodzi tylko o spotkania z Krzysiem ;-p Trochę odbiegliśmy od tematu. Czy wy zakochujecie się po miesiącu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma reguły ale ja
byłam na maxa zakochana... mój fcaet za to nie...i co? chyba nigdy naprawdę nie pokochał mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdaniem....
wiesz zakochać można się i od pierwszego wejrzenia.................... ale od zakochanie jeszcze daleko do miłości.......a jeszcze dalej do zbudowania dobrego trwałego związku. cóż,pozostaje tylko życzyć powodzenia w dalszych zmaganiach :) i może jeszcze jedna taka dygresja szczerość w związku jak najbardziej popieram........... ale czasem lepiej niektóre swoj uczucia pozostawić dla siebie..............bo po prostu można kogoś niepotrzebnie zranić................... z doświadczenia np. wiem, że faceci raczej źle znoszą jak opowiada się o zaletach swoich ex :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dziecko dziecko
co ty za pytania stawiasz....czy my sie zakochujemy po m-cu?? Nie,i nie bylabym z tego powodu z nastepnym,jezeli nie kocham to nie jestem,a on by mogl mowic ze sobie poradzi,ze bedzie wspieral. Wytlumaczenie masz zajebiste......po kiego grzyba z nim jestes jak nie kochasz go i nie jestes w stanie po M-CU sie zakochac. Samolubstwo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dziecko dziecko
dla mnie to ty mozesz po 1 dniu,albo tygodniu,albo m-cu albo kilku m-cach sie zakochac.....ale jezeli masz jeszcze w glowie tamtego (nie mowie o Krzysiu :P matko :P Krzysiu) to nie wiem dlaczego jestes z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak że mam w glowie tamtego, zostałam głęboko zraniona, cięzko mi się zaangażować...z tamtym facetem nie mam już kontaktku, staram się o nim nie myśleć...nie oszukuję mojego chłopaka, nie będe mu mówić ze go kocham, skoro tak nie jest, zresztą ja nie zakochuję się z taką łatwością. To teraz trzeba od razu mówić sobie że się kocha? Miłość przychodzi albo nie. Ja czuję ze przyjdzie już niedługo. A gdyby mi nie zależało na moim chlopaku nie pisałabym na kafeterii, zwisałoby mi to ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie bez sensu
byc z kim przed zakochaniem,przed miloscia... i calujesz sie z nim nie kochajac go tylko lubiac? :O jeszcze moze do lozka z nim pojdziesz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale o co ci chodzi? Może u mnie uczucie przychodzi trochę póżniej? Może jestem ostrożniejsza? mam motylki w brzuchu, zależy mi, ale nie jest to miłość i nie widze w tym nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marwi, cieszy mnie, że nie dajesz sie przekonać. Twoja postawa jest bardzo dojrzala, nie idziesz na łatwiznę. Fakt, że jesteśmy z kims związani wcale nie oznacza, że ma na nas wyłączność, że może odcinać nas od ludzi, którzy są dla nas ważni i byli ważni jeszcze wtedy, kiedy jego nie było w naszym życiu. Oczywiście akceptacja tego, że nasz partner spotyka się z ex jest trudna i wymaga takiej dojrzałosci, ale standardy powinny być wyższe niż niższe. Wymagajmy od siebie, a nie ulegajmy słabościom drugiej strony. Jak pisałam, sama przeszłam podobne doświadczenia, w łaściwie z obu stron. I wiele sie dzięki temu nauczyłam, rózwznież własnej tolerancji wobec potrzeb drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyhyhyhyhyhy
to jak ta milosc przychodzi ci pozniej i po jakims czasie stwierdzisz ze jednak nie kochasz, rozstajesz sie,znowu kogos masz bo tacy ludzie szybko maja (bo nie kochaja i bez problemu moga sie zwiazac z nastepnym) i stwierdzisz ze tez nie kochasz.......juz dwoch mialas,i temu i temu dalas :P a to nie byla milosc tylko "podobanie" mam gdzies cos takiego.....ja wole calowac z namietnoscia i checia jego usta i cialo,z milosci sie oddawac, a nie oddawac sie i sprawdzac czy go kocham czy nie... to jest tylko przyklad,takze prosze sie nie denerwowac.... Nie chce cie oskarzac albo co,twoje zycie,tylko ja nie zrozumiem ludzi ktorzy bez problemow tworza zwiazki...bez problemu czytaj bez milosci Znam jedna taka osobe,miala juz 3 albo 4 facetow i bez wiekszych problemow sie rozstawala,bynajmniej zaraz miala nastepnego....zakochana niby a potem go nie bylo i twierdzila "ze ja go nie kocham" albo jakies takie glupie gadki... Teraz jest z chlopakiem,byl tutaj w polsce to bylo dobrze bo na brak kasy nie narzekal,kupowal jej szmatki,kosmetyki......kilka m-cy temu wyjechal do anglii do pracy,ale nie narzekal na brak pieniedzy,tylko on chcial cos innego robic, no i nie ma go.....chce zeby przyjechala tam do niego i zostala,a ona ...............nie chce,a taka niby zakochana byla......i kilka dni temu ona mowi ze chyba nie pojedzie, i znajdzie sobie innego....rozmawiajac z nia niestety ale sie nie dogadalam zawsze jak miala tych facetow to jej prezenty kupowali,potrafila wplynac na nich,obojetnie czy mieli kase czy nie,zawsze kupowali jej..... wiem ze historia sie rozni od twojej,przeciez ciebie nie znam,nie mam pojecia ilu chlopakow mialas,czy spalas z kims czy nie i twoja to jest sprawa,ale ja widze pewne podobienstwo.... ...podobienstwo bycia z kims bez milosci.......raz sie zakochasz ale 3 razy nie.....nie mowie tutaj o dziewictwie...ale o charakterze,bo niby dobra duszyczka,spokojna,ale myslaca o swojej dupie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyhyhyhyhyhy
Dla mnie jest chore ze zabrania ci pojsc z kolezankami gdzies czy rozmowy przez telefon.....ale to ze ty jednak go nie kochasz a on o tym wie moze miec wplyw na jego zachowanie......na pewno ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hyhyhyhyhyhy ----> ...podobienstwo bycia z kims bez milosci.......raz sie zakochasz ale 3 razy nie.....nie mowie tutaj o dziewictwie...ale o charakterze,bo niby dobra duszyczka,spokojna,ale myslaca o swojej dupie..... (cytat) bredzisz. Przypominam, że jestem z tym gościem od miesiąca, widzieliśmy się moze osiem razy, jestem po dwuletnim związku,jestem zraniona, porzucona i naprawdę bardzo to przeżyłam. Poznaję mojego obecnego chłopaka, spotykamy się, raz i drugi, trzeci, dzwonimy do siebie, piszemy...zaczyna mi na nim zależeć, ale boje się angażować!!! Tak trudno to pojąć?! Ty musisz być bardzo młodą osobą i chyba nie przeżylaś poważnego rozstania z facetem, chyba nikt cię poważnie nie zranił. Mój obecny facet wie że jest mi się ciężko zaangażować, widzi jak czasmi ryczę, bo coś nadal boli w środku...wiem że cierpi razem ze mną, ale co mam zrobić? Sorry Winetou, chodzimy miesiąc, nie kocham cię, baj baj? A inne uczucia o których pisałam? to nie jest takie proste jak ci się wudaje hyhyhyhyhyhy , miłość i związki to troche bardziej złożone sprawy. ktoś ma rację pisząc że mój chłopak może czuć się dotknięty tym że spotykam się z facetem z którym łaczyło mnie coś więcej niż przyjaźń...zgdozę się, ale nie zrezygnuję z tego, bo wiem co to znaczy nie mieć przyjaciół, poswięcać się dla jednej osoby a potem obudzić się z ręką w nocniku. Będę z nim rozmawiać, pokażywać że może mi ufać, bo może i wierzę ze w końcu nie będzie miał nic przeciw. I nie uważam ze jestem głupia, chamska i bez skrupułów będąc z facetem którego na razie nie kocham, bo minął za krótki okres czasu, ale ja naprawdę mam do niego szczre uczucia, coraz mocniej mi na nim zależy i wierzę ze w końcu będzie tak jak powinno. GretaBe ma rację, trzeba od siebie wymagać, od siebie i od drugiej osoby. Ja nie potrafię ciagle iśc na kompromis. Mój kotek nie chce żebym szła na dyskotekę? Dobrze, nie pójdę, nie chce zebym szła na piwko, też nie pójdę...będę siedzieć w domu i pokornie czekac na niedzielę aż mój miś do mnei przyjedzie i pójdziemy na spacer po wsi...sorry, ale to nie dla mnie.Mozńa mieć faceta, można kochać na maksa, ale TRZEBA mieć również jakieś swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdaniem....
no tak tak, tylko trzeba rzeczy nazywać po imieniu.............. Ty Marwi piszesz o ograniczaniu w ZWIĄZKU............ chmmm ja z moim mężem spotykałam się ponad rok zanim postanowiliśmy być razem i oboje stwierdziliśmy, że się w sobie zakochaliśmy. Przez ten rok były randki, imprezy wspólne rozmowy......nawet zaczęliśmy ze sobą sypiać.......ale związek to jeszcze nie był............... W tym czesie oczywiście oboje umawialiśmy się również z innymi ludźmi...... nie mieliśmy jakiejś wyłaczności na siebie.........ale im dalej postępowała fascynacja tym bardziej inni ludzie schodzili na dalszy plan.........ot po prostu kolejna faza takiego związku...........po pewnym czasie oczywiście to się zmieniło..............przecież nie można no stop patrzeć sobie w oczy. Uważam jednak że taki okres całkowitego zaabsorbowania drugą osobą jest waznym elementem rozwoju każdego związku......no i fajnie się to wspomina :) moze warto to sobie wyjaśnić............... może po prostu macie różne wyobrażenia o tym co was łączy????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak w ogóle to od niego też nie usłyszałam jeszcze słowa kocham cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdaniem....
PS jeżeli masz prawdziwych przyjaciół......to na pewno będą się cieszyć twoim szczęściem i zrozumieją ten momemt fascynacji króry będziesz przechodzić.......no i poczekają na ciebie........... jeżeli są fałszywi.....to po co ci tacy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moim zdaniem....--------> wiem o czym mówisz, bo sama zawsze mam taką potrzebę, ale my rzadko się widzimy,czasami czetery razy w tygodniu, a czasami raz...wierzcie mi ze jeśli jestem u niego w mieście, w mieszkaniu, to jakoś nie chce mi się wychodzić, chociaz mam tam tez dwie koleżanki które zawsze mnie zapraszają, ale czas bardzo szybko leci, wole być z nim sam na sam, obejrzeć film (on jest bardzo małomówny ;-) ) niż isć do moich kumpelek, ale jak go nie ma, nie moze do mnie przyjechać wychodzę czasami. Nie ma w tym nic zlego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdaniem....
no własnie to słynne "k o c h a m c i e" osobiście nie cierpię..................bo to strasznie wyświechtany i nadużywany frazes............. wolę jak facet pokazuje to w swoim zachowaniu................ no ale to już indywidualna sprawa..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja lubie jak mnie przytula, tuli się i tuli i mówi do uszka że mnie kocha, rozpływam się wtedy. Ale na razie tylko kilka razy to usłyszałam, moze dlatego nie mam do tego takiego stosunku jak ty;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś wam powiem...sama do niedawna tkwilam w takim związku...oprócz rozczarowania nie przyniósl mi zupelnie nic..:O wieczne klotnie o to z kim ide, gdzie..na jak dlugo:O doszlo do tego ze z wlasną przyjaciolką nie moglam wychodzic :O bez jego nadzoru...a teraz najlepsze...wlasnie dzisiaj moja mama mi powiedziala, ze nie chciala się wczesniej mieszac itd...ale nie sądzi by on byl mi wierny kiedy bylismy jeszcze razem :O mowi ze wiedziala o wielu sytuacjach o ktorych ja nie mialam pojecia :O stąd chyba jego chora zazdrość...skoro sam coś robil to [podejrzewal ze prędzej czy pozniej ja tez zaczną :O na dzien dzisiajszy powiem szczerze...wali mnie to !!! ale po jaką cholerę mi ciagle czegos zabranial skoro sam zachowywal się jak d...! dziwni są ci faceci..ehhh :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×