Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wojtek1

jak dalej żyć

Polecane posty

Gość ups ups ups

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojtek , jesli chcesz nadal byc facetem i zachowac twarz , i zrobic cos , co w przyzlosci uchroni Cie od przykrosci i klopotliwych spraw z tym zwiazanych - zamknij przed nia i tamtym dzieckiem drzwi swojego domu . Od teraz tylko Ty i Twoje dziecko - to najwazniejsze w Twoim zyciu . Inaczej nie pozbierasz sie do konca nigdy , bedac z nia i z ich dzieckiem . Zawsze z tego beda wynikaly tylko zle rzeczy , bo tamten facet bedzie juz do konca mieszal w waszym zwiazku . Znam zycie juz troche - pod tym wzgledem tez i wiem co mowie - wierz mi . Zacznij wiec nowe zycie ze swoim prawowitym dzieckiem i ....zobaczysz , czas zatrze rany i wszystko sie dobrze ulozy . Tego Ci zycze , pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojtek jakby to...
Jestemw sytuacji Twojej zony, mamy dziecko z mezem, a drugie z "kochankiem" - ktore wychowuje maz, tak, maz o wszystkim od poczatku wie...zaluje tego co sie stalo, nie zaluje dziecka...bylo mnostwo rozmow zanim zaczelismy z mezem od nowa probowac byc rodzina...maz jest dla mojej corki tata, kochanek, biologicznym ojcem... Widzisz, wydaje mi sie ze Twoja zona sie jeszcze nie zdecydowala, mnie po tej calej sytuacji odechcialo sie byz z kochankiem, zrozumialam wiele, zrozumialam co KOGO mohe stracic...tamto bylo chwilowe, tak, nuda w malzenstwie spowodowala ze zauroczenie wydawalo sie miloscia... To jest bardzo trudna decyzja, podziwiam meza ze chce probowac...ale musze Ci powiedziec ze nie ma zadnej roznicy jak patrzy na NASZE dzieci, dziecko mozna pokochac, gwarantuje...Ty za zone decyzji nie podejmiesz, ona musi wiedziec czego chce, mozesz jej ewentualnie dac czas, jezeli potrafisz.... Trzymaj sie, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Wojtka
Masz jeszcze jedna alternatywę: Można żonie zasugerowac, żeby oddała dziecko po urodzeniu do szpitala , zrzekając się praw rodzicielskich, powiadamiając o tym ojca biologicznego. Byc moze tamci wezmą to dziecko, którego Ty nie chcesz, bo nie jest Twoje. Wcale nie zdziwiwłabym sie, gdybyś nie miał siły je kochać. . . To jest też Twoje życie i nikt Cie do niczego nie zmusi, ale twoje prawowite dziecko jest wazniejsze. Zonie i tak pewnie zdrady nie wybaczysz i powoli uschnie twoje uczucie i wypali się. Pomysl więc o rozstaniu z Twoja obecna partnerką, bo to zwykła SUKA i ułóż sobie swoje własne i szczęśliwe życie , nie zapominając o własnym biologicznym dziecku z tego małżęństwa. Pozdrawiam i życzę mądrych życiowych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Wojtka1
Wojtku, czy mozesz cos powiedzieć na temat powyzszych rad ,czy sugestii, jestes w stanie przyjąć, pokochać to dziecko i wybaczyc żonie? Pozdrawiam Cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojtek1
Witam. dzięki za pomoc i uwagi. No cóż, powoli zaczynam już jakoś egzystować. Wczraj nawet coś zjadłem. :) Dużo rozmawiałem z żoną. Próbowałem zrozumieć. I rozumiem powody dlaczego zrobiła skoko w bok. Zdominowałem ją w małżeństwie, o wszystkim decydowałem, robiłem to z miłosci a wyszło odwrotnie. Nie czuła się wolna. Praktycznie byłem jej jedynym partnerem, (znamy się o 20 roku zycia). Chciała spróbować jak jest z innym, chciała poczyć to coś co kiedys w niej było a teraz wygasło. Czasami mnie nienawidzxiła. Tu mam pretsensje że nie rozmawiała ze mną, bo ja chciałem, ale ona twierdzi, ze i tak nic do mnie nie docierało. Przyznala, ze mam problemy z wyrażaniem uczuć, z rozmowami etc. Tak więc rozumiem powody dla których poszła w bok. Nie chciała długiego romansu tylko ot tak. twierdzi, ze po tym wszystkim czuła się brudna, kilka dni siedział pod prysznicem i próbowała z siebie zmyc. Ale nie roumiem, po prostu nie pojmuję jak mogła wykazać się taką nieodpowiedzialnoscia i nie zabezpieczyć się. Są przecież do cholery prezerwatywy. I to boli, ze oddała mu sie tak cała, do końca. narażała nszą rodzine na choroby etc. Nie zrozumiem tego nigdy. Boli to, ze oszukiwała, chociuaż twierdzi, ze do połowy ciązy była pewna, ze to moje dziecko. Dopiero po badanich usg wyszło , ze to 2 tygodnie różnicy i to nie ja. A teraz po wyglądzie dziecka jest pewna. To boli, boli, boli Kontaktował się z nim wtrakcie ciązy i po porodzie ale nie potrafi powiedzieć dlaczego. Miała ndzieję, ze się domyśliten facet, zapyta, ale twierdzi ze nie chciała się z nim wiązać, . Wie ze popełniła straszny bład ale _ tak mówi- kocha mnie i rodzine i błaga mnie o próbę wspólnego życia. Chce ze mną być , proponuje nawet ze jeśli nie moge to żeby nie uznał dziecka w sposób prawny(zaprzeczył ojcostwu) ale dalej z nią był. Kocham cholera to moją rodzinę. Ale ten ból we mnie tak mocno siedzi. I jak jestem w domu to juz niby spokojnie siedze. Ale pójdę do pracy i wzystko we mnie rośnie, gniew, żal, poczucie skrzywdzenia, chęć ukarania. I czy ja potrafię ten gniew i zal wyciszyć i pokochać małą, alnbo raczej dlaej ją kochać, bo przecież ją kochałem. Trudne to wszystko. Oj trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary nie łam się
Masz przechlapane ale przynajmnie wiesz. A jakbyś nie wiedział lub dowiedział się za parę lat. Odreaguj, zaimprezuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
Wojtku zastanow sie... Teraz zona mowi to co mowi, bo co jej innego zostalo? Paniczny strach ze zostanie sama z dzieckiem? Ze sypnie jej sie cale wygodne i poukladane zycie? To od Ciebie zalezy co z tym zrobisz oczywiscie, moze zechcesz jej wybaczyc. Tylko zachowanie Twojej zony jakos mi nie gra zupelnie. Przygodny seks to przygodny seks, chwila zapomnienia itp. A druga komorka? Stale kontakty nawet teraz jak sam piszesz, w szpitalu i po porodzie? Przeciez to jest staly romans, jak mozna tego nie widziec? Dasz sobie wmowic, ze to bylo chwilowe, przypadkowe? Jednorazowe? Kiedys uslyszalem, od bardzo zaklamanej kobiety, ze faceci i tak wierza w to co chca. Zechcesz to uwierzysz, ale obiektywnie to sie kupy nie trzyma. Nie potrafi wytlumaczyc czemu sie z nim kontaktuje? No wlasnie... bo jak to pasuje do jednorazowej przygody, checi sprobowania z innym? No i jeszcze ten facet jest taki podly i okropny, kobieciarz itp... Przeciez ona mowi wszystko, zeby tylko przekonac Cie co do tego. A prawda jest taka, ze cos ich laczy. Przeciez to widac jak na dloni. Czytalem kiedys i wedlug mnie jest to prawda, ze jesli kobieta obmawia przy mezu jakiegos faceta, twierdzi ze go nieznosi itp itd, to calkiem mozliwe ze jest jej kochankiem albo jej sie podoba ;) Po prostu mydlenie oczu. I mysle, ze w Twoim przypadku tak wlasnie jest... chyba jednak zona nadal nie jest z Toba do konca szczera, probuje tylko wybrnac z sytuacji jak najmniejszym kosztem. A przyznanie sie do dlugiego romansu i zaangazowania, widocznie w jej oczach te koszty zwiekszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogacz
Polecam wizytę u psychologa. Pomoże Ci troche uporać się z tymi najbardziej gorącymi uczuciami. Wiem że to truizm ale te emocje za jakiś tydzień, dwa zaczną opadać wtedy będziesz w stanie spokojniej o tym wszystkim myślec. Postaraj się zdystansować nie podejmuj teraz żadnych nerwowych i emocjonalnych decyzji. Teraz gdy już pewne sprawy zostały wyjaśnione nie zadręczaj siebie i żony rozmowami na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mu macicie w glowie :O rzucacie w ta zone kamieniami oskarzacie o klamstwa :O nieladnie ! Popatrzcie na siebie czy macie prawo to robic w koncu do swietych nie nalezycie! Facet kocha swoja rodzine i napewno zonie wybaczy i pewnie dziecko uzna za swoje wiec nadarmo sie produkujecie zawistni podrzegacze :P Pozdrwiam Cie Wojtku i pamietaj cze czasami warto zaryzykowac i sprobowac jeszcze raz, i o ile sie uda bedzie 100 razy lepiej niz bylo wczesniej a nawet gdyby sie nie udało to na rozstanie zawsze przyjdzie czas :) Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
ninka my zawistni gowniarze, a Ty w takim razie kto? Puszczalska zonka? Jasne, rozne sa sytuacje w zyciu, ale nie przesadzajmy z tym nie ocenianiem... Co juz nie wolno nawet wlasnego zdania wyrazic? Moze wogole zlikwidujmy sady, wiezienia itp i od razu z miejsca wybaczajmy wszelkie zle uczynki, bo przeciez nikt nie jest bez winy... Ja tam wcale sie nie opowiadam za rozstaniem, czy przeciw, pokazuje tylko ze cos nie gra. A Wojtek i tak sam bedzie musial zdecydowac, co dla niego lepsze. Nie pozwalasz komus wyrazic zdania, za to wlasne wyrazasz jak najbardziej... A skad z koleii u Ciebie to przekonanie, ze teraz bedzie 100 razy lepiej?? Bo ja srednio widze jakies powody do radosci w tej sytuacji. Dlatego zastanawiam sie, co Ciebie sklania do rzucania wyrokow co Wojtek zrobi i jak bedzie? Tez masz dziecko z innym? Tez meza kantujesz? Bo nie bardzo rozumiem ta solidarnosc ze zdradzajaca zona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesliten
powinien wybaczyć, ja tez kiedys bylam z pewnym Wojtkiem, ktory ciagle tylko dorzucal do pieca a mnie mail gdzies /ale się i tak oswiadczył!/ a tamtemu facetowi warto byloby dac w pysk (o ile Wojtek umie to zrobić)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz bla bla takie banaly napisalas ze szkoda mojego czasu na dyskusje z toba, pozyjesz troche,przezyjesz pare rzeczy i wtedy pogadamy a poki co nie rzucaj kamieniem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
Po pierwsze napisalem a nie napisalam, po drugie to zalosny sposob dyskusji. Rownie dobrze moglbym Ci napisac to samo... Banaly. I nie stawiaj sie juz z gory na pozycji takiej doswiadczonej osoby, bo skad mozesz wiedziec kim jestem i co przezylem. Poki co, to ja tutaj nie narzucam autorowi zadnych rozwiazan, dziele sie tylko spostrzezeniami. Za to Ty owszem i nie wiem skad wyciagnelas swoje genialne wnioski, moze wyczytalas to w horoskopie? Bo niestety, ale to w Twojej wypowiedzi wszystko jest takie proste i naiwne "doswiadczona osobo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do blabal
ale judzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
co robie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bla a gdzie ja mu narzucałam rozwiazania ?? Skad wiem ze jestes malo doswiadczony? z twoich wypowiedzi ktore o tym swiadcza (nie tylko ja to zauwazylam :P ) Zycze ci powodzenia w zyciu i nie pisz juz do mnie bo nie odpisze naprawde brak mi czasu na polemike z gowniarzem przynajmniej emocjonalnym. pa Ps. twoj nick juz swiadczy o tym ze p*eprzysz bez sensu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
A kto jeszcze niby to zauwazyl? To samo zreszta moglbym napisac o Tobie, poza tym ze wydaje Ci sie jeszcze, ze zjadlas wszystkie rozumy... Och jaka jestem madra i doswiadczona... Szkoda, ze kultury sie nie nauczylas, widac czasu zabraklo... Gdzie narzucasz rozwiazania? "Facet kocha swoja rodzine i napewno zonie wybaczy i pewnie dziecko uzna za swoje wiec nadarmo sie produkujecie zawistni podrzegacze " "bedzie 100 razy lepiej niz bylo wczesniej a nawet gdyby sie nie udało to na rozstanie zawsze przyjdzie czas " Czyli prawie caly Twoj post... A glebia tych spostrzezen po prostu poraza... naprawde chyba z horoskopu dla gospodyn domowych to wzielas. I mozesz nie odpisywac, dyskusja z Toba jest faktycznie zalosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do balbal
kazdy facet trafia na zonę, na jaką zasluzyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
Wiesz pewnie cos w tym jest. Chociaz z drugiej strony to taka wymowka, pozwalajaca jeszcze dodatkowo przerzucic odpowiedzialnosc na zdradzonego. No ale jak widac, niektorzy budza sie zbyt pozno i musza sobie jakos z tym poradzic. Na pewno sytuacja nie do pozazdroszczenia i trudny wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla
uwielbiam wyjadac draze z biedronki ale pozniej mam zatwardzenie i musze robic lewatywe :O Help

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Wojtka1
Kurcze, nie zazdroszczę ci tej sytuacji, ale pogadaj z żonka, co ona chce zyskać kontaktujac sie z tamtym facetem, poza tym czy weźmie on na swoje barki ojcostwo? Przyciez Ty wcale nie musisz tego robić, placić za błędy żony! Każdy jest odpowiedzialny za siebie i musi ponosić konsekwencje swoich poczynań!! Musi być przecież jakaś sprawiedliwość!!! Niechże ten babiarz weźmie to co sam zasiał na swoje barki, to może odechce sie mu łajdaczenia!!! To wspaniale , że kochasz swoją rodzinę i swoją żonkę, ale czy ona rzeczywioście cały czas nie romansuje z tamtym skurczybykiem, masz na to gwarancję? To narazie tyle. Ja bym na twoim miejscu zarządała badań genetycznych dziecka i tamtego faceta i sprawą skierowała na sprawy sądowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Wojtka1
Mam podobną sytuacxję w rodzinie, tylko z tą różnicą, że poszło o zdradę długotrwałą. Mąż mojej siostry jej nie wybaczył. Mają 3-je dzieci i są w separacji od 10 lat, choc żyja pod jednym dachem ( jak pies z kotem). Wszystko wprawdzie zależy od człowieka, ale niestety rzadko kiedy mężczyźni wybaczaja zdradę. . Może jednak Ciebie stać byłoby na ta wielkoduszność? Jednak nic nigdy na siłę. Sam zobaczysz jak sie będziesz czuł nadal w tym układzie, czy zona jest rzeczywiście wzgledem ciebie szczera i uczciwa. Teraz jednak musisz zdjąć z oczu " różowe okulary".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałem to do kogoś innego, ale do Ciebie Wojtku1 ... napisałbym dokładnie to samo... więc wklejam. \"Stasieczek... nie wdam się z Tobą w dysputy... nie mnie oceniać co zrobiła Twa żona... ni Twój stan emocjonalny. Jednego jestem pewien da się żyć... tak samemu - doprowadzając do rozwodu czy jakiejkolwiek innej sytuacji podziału Was na \"dwoje\".... jak i wspólnie iść nadal jedną ścieżką. po pierwdze. co się stało - nie ma już znaczenia. po drugie. ważne co Ona myśli dalej poczynać. po trzecie, zadaj sobie pytanie... \"czy kochasz Ją\" - ale szczerze... i wysłuchaj tego co mówi Twoja dusza... co mówi TO... co siedzi najgłębiej w Twoim wnętrzu.... nawet to co tylko szepcze... ukryte za kotarą \"tego co powiedzą ludzie\"... \"tego - co będzie jutro\"... \"tego - co może a nie musi\"... \" wychowaniem\"... czy innymi wszelkimi oporami i bólem. Nie krzycz \" przecież ja nie zdradziłem i kochałem Ją zawsze... dlatego mnie to tak boli.... \" ... czy temu podobne - ale wysłuchaj tego co w sercu siedzi na dnie. ... czy wogóle coś ciedzi. Jeśli Ją kochasz... masz szansę. I Ty i Ona. na bycie razem. Jeśli choć część duszy mówi Ci.... że już nie.... ( a nawet - że może i dobrze, że to się stało.... ) ... szanse są niewielkie. Jeśli \"usłyszysz\" głos w środku ... czysty, jasny, ... prosty i bezsprzeczny.. ŻE NIE.... - nie macie razem już szans. - Was.... nie ma. Więc jeśli prawdą jest... coś napisał... nie słuchaj nikogo ... tylko siebie - tego co mówisz w \"środku\". Tylko znając odpowiedź na te pytania, możesz poszukiwać dróg rozwiązania. Tylko wtedy - jakiekolwiek porady mają sens, moga pomóc. Teraz... pierwszy naprawdę krok... zależy od Ciebie. \" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no........
i co ? teraz trzeba czaaaaaasu i trochę pomyśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×