Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pepitto

Kilka miesięcy bólu, upokorzenia - ZDRADA. Dlaczego???Po co??

Polecane posty

pepitto po prostu sobie odpuść, postaraj się patrzeć do przodu, nie wstecz... a skoro jest jaka jest, tym bardziej szkoda fatygi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co jej zrobilas?jestes kobieta jej ukochanego,bylas wczesniej w jakims stopniu masz przewage ja ze \"swoja\" rozmawialam by zdanie sobie o niej poprawic a doszlo do tego ze uwazam ja za mala zakomleksiona dziewczynke mimo ze jest rok starsza ode mnie... i tupet ma niesamowity,jest poprostu zalosna z tym do czego sie posuwa by go miec.... sa etapy dochodzenia do siebie po zdradzie ale zawsze zostanie ja sobie odpusilam,niech robia co chca,widocznie nie jest mnie wart jesli nie umial docenic tego co ma,pewnego dnia obudzi sie z reka w nocniku ale to jego bajka mnie zdrada bardzo wzmocnila...i tobie tego zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Pepitto! Przeczytałam Twoją opowieść i muszę powiedzieć, że od kilku miesięcy przeżywam bardzo podobne rozterki. Jestem po ślubie 9 lat, mam synka ośmioletnieniego. Mój mąż od dłuższego czasu zdradzał mnie. Tylko różnica jest taka, że jego kochanka nie jest młodą dziewczyną ale kobietą z dzieckiem po rozwodzie. Poznając go była jeszcze mężatką. O moim istnieniu oraz o naszym dziecku wiedziała od początku. Do dnia dzisiejszego nie przeszkadza to jej. Rzeczy mojego męża zawiozłam do jej mieszkania w sierpniu, do dnia dzisiejszego nie wspomniał o rozwodzie. Ja nie byłam w stanie (ze względów zdrowotnych- znalazłam się w szpitalu) wnieść pozwu, ale na początku roku zrobię to bo nie widzę szans na odbudowanie naszego małżeństwa. Wiem, że nie jest łatwo, moje dziecko całymi dniami nasłuchuje czy tata idzie po schodach i niestety nie rozumie i nie łudzę się, że w najbliższym czasie zrozumie, że taty nie ma w naszym życiu, zresztą nie ma czasu dla dziecka. W tej histori najśmieśniejsze jest to, że mój mąż nadal twierdzi, że jesteśmy dla niego najważniejsi, że nas kocha, że mamy mu dać jeszcze trochę czasu i huśtawka nastrojów jest ogromna. Wiem na pewno, że nigdy mu nie zaufam i nie zufam żadnemu mężczyźnie nigdy już tak nie chcę cierpieć. Dziwi mnie tylko postępowanie jego kochanki, która tyle czasu godziła się na podwójne życie mojego męża skoro ona podobno dla niego zostawiła swojego. Nie jest to już mój problem, teraz ona siedzi w domu i zastanawia się kiedy nałogowy kłamca zacznie ją okłamywać. Pepitto trzymam kciuki! Wiem jak to boli, ja najchętniej wyjechałabym daleko ale to on powinien uciekać a nie ja, dlatego głowa do góry! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mojemu powiedzialam - jak mi powiedzial prawde- zeby szedlza glosem serca i jezeli ja kocha zeby odszedł.... Nawet nie mial zamiaru o tym slyszec......absolutnie......zerwl romansik blyskawicznie I co dziwne ona tez nie walczyla.... Czy ja jestem taka straszna, ze sie mie przetraszyła :))) Nie widze abym miala kly i wiekie zeby - nie gryze nie szczypię nie zabijam Dziwne to wszystko M sie stara, widzi jak mnoie to wszystko boli - widze ze tez zaluje...ale co z tego, nie zmienia to faktu ze juz mu nie wierze.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pepitto Jeżeli Ci zależy na nim to daj mu szansę. Ja dałam, choć narazie też nie wierzę. Wiem jednak, że są pary, którym się udało. Są kobiety, które uwierzył na nowo, i to podtrzymuje mnie na duchu. A wierz mi, ja mam sytuację jeszcze gorszą, bo tamta zaszła w ciążę i niedługo urodzi jego dziecko... A tamtą naprawdę nie zawracaj sobie głowy. To tylko niepotrzebny stres dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majka masz rację...Od nowego roku robie postanowienie - reset tek laseczki z mojego zycia A Tobie naprawde wspolczuje z uwagi na ta ciążę....Koszmar... Pozdrawiam goraco:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Ja też chce! Też jestem z Wielkopolski Pozdrawiam! Do Pepitto! Ja też próbowałam rozmawiać z nią ale nie miało to sensu próbowała mnie upokorzyć nie mówiąc o agresji, która się w nas gromadziła. Ja chciałam polubownie załatwić sprawę ale cóż nie wyszło. Ona nazywa mnie śmieciem, choć jak dla mnie jest pustą, głupiutką kobietką, nie pracuje, dzieckiem częściej zajmują się dziadkowie i słyszałam, że we wszystkim potakuje mojemu mężowi, choć on nigdy nie lubiał osób, które nie mają włsnego zdania. No cóż ludzie się zmieniają albo ona służy mu tylko do jednego. Nieważne, najważniejsze jest to, że znam swoją wartość i wiem, że nie zaniedbywałam mojego męża wręcz przeciwnie byłam bardzo dobrą żoną, ale to ona dzisiaj ma dbać o niego, czego nie robi bo na obiady chciałby przychodzić do domu, niestety klucze nie pasują do zamków! Pepitto trzymaj się! Ja się przekonałam, że nawet jeżeli dałabym mu mnóstwo szans i tak nie skorzysta! Nie znam Twojego męża ale może spędzone razem święta coś zmienią ja czekałam długo i tak nic nie dało a według mojego męża oni nic złego nie robią są tylko przyjaciółmi a że on przypadkowo ma klucze od jej mieszkania i spędza z nią noce to nic przecież nie znaczy. Jak się zapytałam czy też mogę znaleźć sobie takiego przyjaciela to jego mina mówiła sama za siebie. Nie martw się ja już tak cierpię od początku roku i nie zamierzam dłużej. Muszę być silana Ty też bądź, zobaczysz On też będzie cierpiał, a może zrozumie? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
J29 to mile:) moze uda nam sie lepiej poznac.spotkac kto wie a ja swojemu zabronilam przyjechac na wigilie jak on nie wie czego chce to niech przekona sie jak to jest jak mnie nie ma..... moze podaj jakis namiar jak znajde chwilke to sie odezwe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllllllllllllkkkkkkkkkkoooooo
zastanow sie dlaczeog chcesz ciagnoac to mlazenstwo...zostaly w Tobie pewnie raztki uczuc do tego czlowieka i muisz poczekac az sie to wypali,wtedy mam nadzieje odejdziesz.Moze dobrym rozwiazanie m jest separacja? I niech idzie do pracy,czarnej roboty przy budowie i sprzataniu ulic.Spytaj go czy na dzien dzisiejszy jest gotow na takie posiwecenie.Jesli zgodzi sie na gorsza prace kosztem swojej dumy to jest spora nadzieja na to ze naprawde mu na Tobie zalezy.Jesli nie widzi nic zlego w tym ze teraz plcisz za jego dlugi,albo mowi Ci ze odda Ci wszystko gdy tylko znajdzie lepsza robote to znaczy ze nie zrozumial ze jak bardzo cieprpisz...Powinien sam z siebie jakos Ci udowodnic ze zalezy mu na Tobie i to od dzisiaj(dlatego stawiam na to aby oddzisiaj szukal jakiej kolwiek pracy).Dobrze byloby gdyby to wyszlo od niego a nie od Ciebie.To Ty bys wybrala czy sie zgadzasz na taki uklad czy nie....a tak moze ten pomysl uzanc za bardzo glupi...Ale to tez cos znaczy:) jesli traktuje Cie bez szacunku,jesli musisz walczyc o szacunek i sie jego domagac,to bardzo nieciekawie swiadczy o Twoim mezu...Pamietaj rozwod to nie koniec swiata:) wazne aby on sie zmienil:)a Ty juz nie koncentroj sie tak na zarabianiu pieniedzy,uczucia nie kupi sie za pieniadze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manilkaaa
No cóz dziewczyny prawda jest bolesna najczęściej nabieramy sie na słowa skruchy i ulegamy prośbom o wybaczenie, a za trochę sytuacja sie powtarza. Naturalnie nie twierdzę, że tak musi być i tak bedzie w przypadku Pepity, a le z tego co napisała tak wynika. Oczywiście że męzulek nie za bardzo chciał związać sie na stałe ze smarkulą, bo kto by go utrzymywał, fajnie było hulać za pieniądze żony i mamusi, ale jak by juz musiał wziąć się do roboty i zarobić na nich dwoje to juz niekoniecznie. Domyślam sie ze od swojej mamusi tez dostał opieprz nienajgorszy i na wsparcie raczej liczyc nie mógł. Na to .że małolata wezmie na swoje barki finanse tez nie mógł liczyć, jeszcze przez kilka lat sama będzie wymagał afinansowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niestety nie z Wielkopolski tylko z miasta postindustrialnego miasta wszelkiego zla:)) Moja Laleczka byla z kujawsko-pomorskiego dokladnie z okolic żnina (w sumie to niedaleko od Poznania:)) Moj M chyba cos kombinuje ze swietami - cos o pocalunkach pod jemiolą wspominał...chyba chce zeby te swieta byly w pewien sposób szczgolne zobaczymy..... Buziaki mocne dla wszystkich P.S szuka pracy (i to intensywnie:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie namawiam Cię do rozstania. Szybkie decyzje to błędne dezcyzje. Jest ciężko, ale jezeli kochasz, daj sobie czas. Każdy, może zgubić swoja drogę. Twój mąż też. Wszystko będzie zależało teraz od jego zachowania w stosunku do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Pepitto, czy coś się zmieniło? Mam nadzieję, że Twój mąż szybko znajdzie pracę i nie będzie myślał o głupotach. Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teeyuuiiui
A ja bym była ostrozna, to prawda został, mine ma skruszoną, ale co ma robić, iść do mamusi na utrzymanie?, pewnie tez mu głowę niezle zmyła. Jak naprawde było z dziewczyną nie wiesz i do końca sie nie dowiesz, on w swoich relacjach bedzie sie wybielał. A co do popełnienia błędów, to prawda, wszyscy je popełniamy,mniejsze lub większe, ale kochane, to nie był jednorazowy skok w bok, bo facet za dużo wypil i cos sie po imprezie wydarzyło. No to można próbowac tłumaczyć. Facet przez kilka miesięcy, lawirował, kłamał, bo jakoś jestem przekonana, że tamta dziewczyna też prawdy całej nie znała, i przepuszczał pieniądze, zarobione przez żonę, wpędzając ich w długi. Potrafiłybyście przebaczyć?, nawet jeżeli, to jak zaufać? Teraz jest w dołku to sie łasi, może nawet mu przykro, jak sie odbije, zacznie zarabiać, to za chwile pokaże różki, odbije swoje upokorzenie. Teraz możesz łatwo odejść, pobędziecie jeszcze razem, przyjda na świat dzieci będzie trudniej. Szkoda Twoich młodych i dobrych lat dziewczyno . Naprawde nie warto. Uczciwy facet to nie jest wymarły gatunek. Tak naprawde ja wiem Pepito Ty bardzo chcesz wybaczyć, usiłujesz go wybielać, tylko czy warto, czy jak Ty będziesz miała ciężkie dni możesz na niego liczyć, czy wtedy tez poszuka sobie rozrywki.Nie odszedł do niej bo bardzo Cie kocha, czy tylko przestraszył sie konsekwencji. W końcu jaka przyszłośc z małolatą bez wykształcenia z jakieś woioski. Raczej by go nie utrzymywała. Jakimi sankcjami zagroziła jego matka?, bo myślę, że takie były, nie sądze, aby była zadowolona z syna. W końcu dziewczyna tez mogła go pogonić. I co Misio przepraszający wrócił do żony. Odpocznie po przejściach i znowu wytnie numer, ten typ tak ma. Możesz go poobserwować, ale nie pozwól sobie robic krzywdy, chyba wystarczy!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teeyuuiiui
I ja uważam, że bardzo dobrze jest , że skupiłaś sie na pracy, to pomoże przetrwać, i może uczucia nie da sie kupić za pieniądze, ale za te same pieniądze można kupić niezależnośc, a to bardzo dużo. Daje Ci to poczucie wolności i godności, brak samodzielności finansowej nie wpływa dobrze na psychikę i podejmowane decyzje. A człowiek zrealizowany zawodowo i finansowo, to człowiek szczęśliwy, a do człowieka szczęśliwego szczęscie częściej sie uśmiecha. Jesteś niezależna , wiesz jak to dużo. Masz tylko jedno życie i masz je prawo w nim sie realizować, a nie dreptać wokół "delikatnej psychiki", jakiegoś egoistycznego bubka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!Ja rowniez dolaczylam ostatnio do grona zdradzonych zon.Minelo pare miesiecy, aja nie moge sie z tym uporac.Nasze malzenstwo jeszcze istnieje, maz zerwal kontakty z tamta kobieta i chyba bardzo zaluje tego, co zrobil.Jestesmy razem 18 lat, jego romans trwal z przerwami 10 miesiecy.KOcham meza, ale chyba nie potrafie z nim juz byc.Boje sie , ze nie bede mogla mu wybaczyc.Ostatnio wspominalam o rozwodzie, ale maz i jego mama, ktora wie o wszystkim blagaja mnie , zebym zostala.Tesciowa usilnie probuje wyciagnac mnie z depresji, prosi, zebym poszla z nia do lekarza.Wciaz nie rozumie, ze nie widze przyszlosci dla naszego malzenstwa. Chcialam sie tylko pozalic, bo jest mi bardzo smutno... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weszłąm, przeczytałam... i już miałam napisać że prowokacja, bo podobny temat czytałam jakiś czas temu... Ale zajrzałam na ostatnią stronę, przeczytałam swój własny wpis i... to JEST temat sprzed roku!... Kto go wygrzebał...? Ciekawa jestem co u autorki... Ja ciągle jestem z moim M...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qm
witam wszystkich pepitto Ciebie w szczególności ponieważ przeczytałem Twoją opowieść i znalazłem w niej wiele wspolnego z tym co ja przeżyłem! jestem 23 letnim chłopakiem który został bardzo mocno zraniony przez swoją dziewczyne! poznalismy sie ponad 5 lat temu!to pierwsze spojrzenie-czuliśmy ze rozpoczyna sie cos niesamowitego w Naszym życiu!po roku zostalismy parą!jak w każdym związku były wzloty i upadki!lepsze i gorsze dni!to była moja pierwsza obieta której oddałem wszytko którą kocham niesamowicie! jakies 3 lata temu wyjechałem z rodowitego miasta na studia!na poczatku obawialismy sie ze sie rozstaniemy i niebedziemy mogli kontynuowac pielęgnacje tej rośliny jaka była miłosc nas dwojga!poczatki były trudne ale dawalismy rade!nastapił po jakims czasie trudny okres dla nas dwojga -ona niewyczuwała ode mnie miłosci-tak bynajmniej mi to tłumaczyła! napatoczyła sie okazja-dla niej- spotkanie z dyskotece ze swoim byłym duuuuużo starszym Panem!w momencie spotkania miała nieskonczone 16 lat a on niecałe 30!alkohol zabawa w końcu wyszli razem z klubu i wybrali sie na domowke do jego znajomych!tam pojawiły sie pierwsze namiętne pocałunki!po zakonczeniu imprezy (albo i w jej trakcie) postanowili wyjsc i pojechac do motelu by ptrzeczekac do poranku by Ona mogła wrocić od "koleżanki" u której miała nocowac!i tam wąłsnie sie zaczeło gdzie odbyli stosunek przez kilka godzin! nie[potrafie o tym pisać bardziej zgrabnie bo jest to cos co bardzo boli mimo iż mineło od tamtej pory ponad 2 lata! przyznała sie tego samego dnia-sam wyczuwałem ze jest cos nietak! boli nadal niepotrafie jej zaufac-wybaczyłem ale sam niewiem co o tym sadzic!czy cos jest ze mna nie tak ze nadal to przezywam?niepotrafie o tym kompletnie zapomniec!! różnego rodzaju przychodziły mi pomysły do głowy zeby sie odegrac na tamtym typie ale nic mi to nie da!rozbić mu małżeństwo które zawarł w tym roku?niema sensu!szkoda jego zony!niewiem sam chętnie wysłucham sposobów dzieki któreym sobie poradziliscie z taka traumą! pozdrawiam i 3mam kciuki! QQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zdradzil emocjonalnie jakis czas temu, pozniej odrodzila sie jego milosc..moja trwala nie ustannie. Tak go kochalam,ze wybaczylam...choc trudno mi bylo zaufac ponownie i wierzyć. pomagałam mu we wszyskim, dawalo mi to neisamowita radosc. Palnowalismy wspolny wyjazd za granice, malzenstwo kiedys tam...ale nie teraz. Mowil mi taki rzeczy, ze np. w tym brzuchu bedzie kiedys nasz dzidzius i byl taki sczzesliwy, albo z eja bede meblowala pokoje w naszym mieszkaniu bo mam dobry gust... ze jestem jego szczesciem i tak bardzo sie ciesze ze mnie ma, nie wie co by bezemnie zrobil. Kochalam go bezgranicznie....zamowilam urok milosny na jego powrót (na urokmilosny24.pl) i odzyskałam go. Cięzko będzie odbudować zaufanie, ale próbujemy. Tak więc głowa do góry dziewczyny. Zawsze jest szansa odzyskać ukochaną osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kornelia975
Na szczęście nie mam już takich zmartwień. Odzyskałam ukochanego dzięki wspaniałej wróżce jaka jest Pani Sigita. Jakby ktoś potrzebował, to na http://ezowymiar.pl/wrozka/wrozka-sigita/ jest kontakt do niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×