Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agata ping pong

anoreksja bulimiczna

Polecane posty

Gość ilona8097
a jeżeli ona zgodzi się na pomoc to od czego zacząć i gdzie jej szukać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubisia17
ja osobiście uczestniczyłam w terapii poznawczo - behawioralnej a teraz chodzę do psychologa jeszcze. nie wiem czy mozna takie cos tu napisac ale jesli chcesz to jest moj nr gg 123489

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inquietudine
zagubionaaa... odezwij się. Mam inny nr. GG - 37071777

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość są leki nowej generacji
przepisuje je lekarz psychiatra, tez miałam zmiany nastroju, płaczliwość itp. Poszłam, dał mi lek i robi się już o wiele lepiej. Tylko psychiatra , dobry psychiatra może pomóc i wyleczyć z choroby, bo to jest choroba umiejscowiona w mózgu. Jak się nie ma kasy na prywatną wizytę (kolejki są długie na wizyty w przychodni), to najlepiej powiedzieć o problemie np. mamie i na pewno pomoże, kasę da. Zwlekanie tyko pogorszy wszystko. Wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. 7lat temu byłam leczona na anoreksje, niby wszystko było ok, myśli nie zniknęły ale jakoś sobie radziłam, urodziłam dziecko i było ok. Niedawno zostałam sama, do tego doszły problemy moich rodziców i znów się zaczęło.. Nie wiem jak mam sobie z tym radzić, czuje, że się pogrążam. jestem załamana, myślałam że po tych 7 latach ten problem już mnie nie dotyczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TylkoAga
Hej dziewczyny :) Mam do Was pytanie...ale może zacznę od początku. Od jakiegoś czasu wydaję mi się, że mam problem ale może jestem przewrażliwiona? Chodzę jeszcze do liceum, codziennie 8godzin zajęć, nie dopada mnie głód ale gdy zaczyna się burczenie w moim brzuchu, krępuje się i zaczynam na "chama" jeść kanapkę, chociaż nie wiem czemu czuję się przy tym trochę skrępowana. Wole zapchać się piciem... wracając do domu, gdy widzę że nikogo niema zaczynam wpadać w okropny głód, zaczynam wpychać w siebie jedzenie (nie są to jakieś gigantyczne porcje), po zjedzeniu czuje ulgę ale za chwilę wyrzuty sumienia i po chwili już wiszę nad muszlą. Takie sytuacje zdarzają się prawie codziennie od jakiś 2,5tygodni. Dużo też moich myśli krąży wokół jedzenia ale to tylko parę razy w ciągu dnia. Muszę też dodać, że codziennie się ważę. .....To dopiero trwa 2,5 tygodnia. Myślicie, że to tylko chwilowe i jestem przewrażliwiona? Sama już nie wiem co się ze mną dzieję. P.s Dzisiaj nie wymiotowałam (ponieważ tata był cały dzień w domu i nie miałam jak)...i zjadłam prawie normalnie. Wiecie co jest najgorsze, że jak tylko nadarzy się okazja idę zwymiotować jedzenie np. gdy mój tata idzie z psem na spacer. Co najdziwniejsze chyba jestem świadoma tego co robię ale gdy zaczynam jeść, a potem wymiotować...to już po prostu tracę cząstkę siebie. Może to nic takiego i przesadzam ale warto mi Was zapytać o zdanie, w końcu nie zaszkodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz jakieś problemy? ja mam i tak sobie właśnie z nimi radzę. Nie jem a kiedy już coś zjem zaraz zwymiotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TylkoAga
Chodzi o to, że ja nie mam większych problemów. Jak każda nastolatka stres itd. ale według mnie to nic takiego. Nie wiem z czego to wynika ale potrafie nie jeść cały dzień, a po jakimś czasie wpadam do kuchni i się obżeram (dzisiaj np. zjadłam parówkę z nutellą, chlebem, jogurtem, krokietami, a na koniec mandarynke i trochę czekolady) pojawiły się wyrzuty i wylądowałam w łazience :/ Sama nie wiem czemu to robie. Wmawiam sobie, że dzisiaj ostatni raz ale potem i tak nie potrafie się opanować...chociaż u mnie trwa to dopiero ok. 2,5 tygodnia...wiec moze jestem przewrażliwiona i to jest tylko chwilowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napewno silniejsza od nas
ta choroba tkwi we mnie od kilku lat. Macie racje, potrafimy klamac aktorsko, ze cos jadlysmy. OKLAMUJEMY tez siebie. CZy bedzie z nami lepiej? Nasza pogon by wazyc malo, mniej jest chyba silniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to lepiej przestan tak robić póki nie zaszło to zbyt daleko, będziesz miała zniszczone włosy, zęby, problemy ze skóra, brak miesiączki i wiele innych dolegliwości. Ja 7 lat temu potrafiłam nie jeść kilka dni po czym wpadałam do kuchni jadłam co się dało i prosto do łazienki. przez kilka miesięcy doprowadziłam do wagi 41kg przy 172 i byłam długo leczona w szpitalach. Pisze to bo wiem, że im dalej zabrniesz to będzie ci trudniej wrócić do normalnego życia. Mi jest coraz bardziej ciężko. Mimo że obiecalam, że dla syna nie wrócę do choroby to robię to. Właściwie mam wrażenie, że ona nigdy nie zniknęła tylko się kryła i czekała na idealny moment.. i znalazła. Paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylkoAga
Dzisiaj zjadłam prawie, że normalnie...choć mam nieodpartą chęć to zwrócić. Postaram się to zatrzymać, chociaż to zaczyna być już takim zwykłym nawykiem...jeżeli nie przestanę, spróbuje porozmawiać o tym z rodzicami, bo jestem świadoma, że sama siebie pogrążam, a jednak trudno przestać. lena8890...powodzenia z chorobą, trzymaj się mocno i trzymam za ciebie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że Ci ciężko i wiem, że łatwo mówić - przestan. Trzymam za ciebie kciuki, jak będziesz chciała pogadać zawsze służę pomocą i rozmowa moje gg 4602395. dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewięćdziesiąt kilo
hej dziewczyny tak was czytam i wiem ze zmagacie się z choroba ze jest wam ciężko i chciały byście być zdrowe ale ja bardzo chce schudnąć .Zacznę może od początku mam 21 lat wzrost 169 a moja waga to :( aż 90 kg. wszystko niby jest ok mam chłopaka kochamy się bardzo i wiele przyjaciół wszyscy mi mówią ze ładnie wyglądam i w ogóle ale ja zaczynam nienawidzić swojego ciała tak od środka zaczynam pomału zwracać to co zjadam przeszłam setki diet oczywiście bez skutku :( czy wy chudniecie po przez wymiotowanie to jedyna moja forma schudnięcia jestem leniuchem ale lubię sport tylko nie mam co do tego już zapału mieszkam w małej p**dzi górce wszyscy się znają, jak raz zaczęłam biegać to chłopaki z mojej wioski się ze mnie śmieli przez następne parę miesięcy siłownie mam tez z dala od swojej miejscowości i tylko zostały mi wymioty dlatego tu pisze do was czy schudnę? innego wyjścia nie mam ;( Czy na początku traciłyście na wadze ? pozdrawiam was cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie ma takie objawy, to powinno sie zaczac leczyc, najlepiej u psychologa, bo taka choroba zacyzna sie w glowie. moja kolezanka leczyla sie tutaj www.psychologguglas.pl/oferta.html i jest po drugim miesiacu terapii, jak na razie dobrze jej idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrea8890
jest tu jakaś anorektyczka do pogadania? ja mam od wielu lat anoreksję bulimiczną. w napadach jem mało i nawet to wymiotuję. bralam kiedys srodki przeczyszczajace ale ledwo czuje ten zapach to mnie odrzuca i nie moge juz ich brac. bylo juz ok ale zycie mnie nauczylo, ze nie ma co wracac do "normalnej" wagi. jak jestem chuda to raz, ze na tym zarabiam w fotomodelingu, a dwa - mam powodzenie. jako grubsza poznalam mezczyzne, ktory niestety okazal sie bogatym a co za tym idzie ma masę adoratorek. mnie oczywiście rzucił. patrzy tylko na wygląd chyba jak większość facetów niestety. po co mam się martwic ze bede bezplodna skoro i tak nie ma dla mnie przyszlosci. lepiej zyc szczesliwie i krotko niz fatalnie sie czuc we wlasnym ciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze mną tez chyba nie jest najlepiej, ale nie aż tak jak z większością tutaj. Na zmianę głodówka i napady. Z tym że ja nigdy nie wymiotowałam- obżarstwo rekompensuję głodówką i sportem. I w sumie napady mam coraz rzadziej i coraz krócej trwają, nie zżeram też takiej góry żarcia jak kiedyś, w zasadzie mozna powiedzieć, że w trakcie "obżarstwa" zjadam po prostu normalne ilości jedzenia ze 2 tys kcal. Zaczęłam wygladać trochę niezdrowo- niby to widzę, ale z drugiej strony jak patrzę na swoje nogi, to widzę "parówy". Chciałabym zbudować trochę mięśni, a do tego trzeba jeść normalnie, a ja jestem juz uzależniona od głodzenia się i dołuje mnie, że już nie chudnę dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szpiegujsms.pl/aaab7e231d zobacz gdzie jest Twój bliski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak sie ma prawie 50 lat to nikomu do głowy nawet nie przyjdzie ze mozna miec zaburzenia odżywiania. A zapewniam Was, ze mozna! Wtedy cichutko, w samotności , stwarzając pozory. Bo przecież praca, dzieci, wzór cnot wszelakich. Trzeba być wsparciem dla siostry , mamy, koleżanki. Nie mozna sobie pozwolić na słabość. Nie mówiąc juz o takiej, która przypisuje sie jedynie młodym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×