Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szczęśliwa maammmaa

Mój mąż nie kocha naszego dziecka!!

Polecane posty

Gość szczęśliwa maammmaa

Na początku jak urodziła się nasza córeczka myślałam, że wyolbrzymiam, że widzę coś czego nie ma, natomiast teraz po 5 miesiącach muszę stwierdzić, że mój mąż bardzo chłodno traktuje córkę! Mąż ani razu nie wziął małej na ręcę, kiedy przyszedł do mnie do szpitala na dziecko nawet nie spojrzał. Mówi o nas w liczbie pojedyńczej, w naszych planach nie uwzględnia dziecka. Małej nie kąpie, nie chodzi z nią na spacery, kiedyś zostawiłam go z małą samego w domu, pod pretekstem, że muszę wyjść, wróciłam po 2 godzinach, dziecko było czerwone z płaczu, miało mokro i było głodne, a mąż jak gdyby nigdy nic czytał gazetę!! Próbowałam z nim rozmawiać, ale to nie przynosi żadnych efektów, próbowałam też nakłonić jego mamę z którą mam dobry kontakt by mu przemówiła do rozsądku, ale to nic nie dało:( Co mam zrobić?? boję się, że jak córka podrośnie znienawidzi ojca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkaem
Przeczytałam Twój tekst i to bardzo przykre co piszesz,aż trudno w to uwierzyć,trudno też się nie wzruszyć.Mam maleńkiego synka w domu,nad którym wszyscy wokół sie rozpływają i tak mi się żal zrobiło Was.Naprawdę musi Ci być ciezko. A mimo to podpisałaś się : szczęsliwa mama,więc potrafisz się cieszyć z tego co masz. A Twój mąż to wcześniej był taki oschły? Czy Tobie okazywał uczucia i czułość? A może nie chciał dziecka,albo wymarzył sobie syna? Wydaje mi się że taka reakcja nie jest normalna.Przecież jesli córeczka płakała gdy wyszłaś to powinien się nią zająć. Moze on się boi, ze jej zrobi krzywdę gdy ją dotknie. A może on potrzebuje jakiej fachowej pomocy,porady np. jakiegos lekarza,nie wiem co mam ci poradzić konkretnego,ale to nie jest normalne zachowanie ojca.Tak jakby niedojrzał do założenia rodziny.Ehhh, życie to naprawdę bywa zagmatwane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wela
Boi się, że zrobi krzydę dziecku ?! Bzdura, przecież mała ma już prawie pół roku, rozumiem, ż eby się schizował ją dotykać przez pierwsze kilka dni, ale nie po iluś tam miesiącach. Jak układają się sprawy między Tobą a mężem ? Jest czuły, okazuje miłość ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Pewno zazdość o dziecko i o uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HONG-MAN CHOI
Masz pecha. Dobrze że ze mną nie będzie takich problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mamusia dziewuszki
Współczuje ci . Mojej kolezanki maz był wniebowziety kidy dowiedziała sie o ciazy, ale jak przyszło mu biegac po pieluchy i mleko to stwierdzila, ze ich córka ie powinnna sie jescze urodzic i ze załuje.Moja przyjaciółka strasznie cierpiała trwało to długo on takze sie nie garnał do dziecka, ale z czasem juz z nia zostaje sam, kocha ich córeczke. Mój maz tez chciał syna jak sie dowiedział, ze bedzie córka to miał taka skwaszona mine i taki dziwny sie zrobił, ale teraz im blizej do porodu to nazywa ja swoja córa, a ja sie ciesz, bo rozczarowanie w koncu mineło. Moze twój maz potrzebuje czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumpenpro
co za huj! ten monz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła mamusia dziewuszki
pomyliłam sie, on sie cieszył, i to on stwierdził ze ich dziecko nie powinno jeszcze byc na swiecie sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Rodzi sie dziecko, zaczyna sie harówka, zero widoków na wspólne wyjście, na seks, a jeszcze żona o wszystkoma pretensje, i tylko chce kasy i nic innego niż opieka przy dziecku ją nie interesuje. Robi sie nieciekawo i chcesz wszystko odkręcić. A ona jeszcze chodzi wniwebowzieta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
No ale wszystko co fajne ma w tym życiu koniec, i przychodzi odpokutować... syf...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa mammaa
Paradoks tkwi w tym, że dla mnie jest wspaniały, czuły kochający, daje mi kwiaty bez okazji, kiedy wychodzę gdzieś z dzieckiem, wracam i czeka na mnie wykwintny obiad. Często chodzimy razem do kina, albo na spacer, ale dziecko zazwyczaj podrzuca mojej mamie. Próbuję jakoś na niego wpłynąć, staram się przy nim nie rozczulać za bardzo nad córeczką, chociaż kocham ją ponad życie, cieszę się ze świąt tym bardziej, że spędzimy je w gronie najbliższych nam ludzi, zaczynam się obawiać jak mąż zachowa się przy stole. NIgdy nie zastanawiałam się nad tym czy mąż chce dzieci, nie rozmawialiśmy o tym, w stosunky do obcych dzieci jego stosunek był obojętny. Dziecko nie było planowane, ale cieszyłam się kiedy zaszłam w ciążę, mąż o mnie dbał codziennie kupował owoce, nie mogę zrozumieć dlaczego tak o mnie dba a dziecko jest mu obojętne?? Faceci nie są tak czuli jak kobiety, ale to nierealne mieć w domu 5 miesięczne dziecko i ani razu nie trzymać go na rękach. Niedawno córeczka miała dotkliwe kolki, płakała w nocy, musiałam ciągle do niej wstawać, mąż nakładał poduszkę na głowę i spał dalej!! Co mam zrobić?? jak przemówić mu do rozsądku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
To proste, przecież on kocha ciebie, a nie dziecko. A ty kochasz dziecko a nie jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy
Faceci są czuli, ale rzadko w stosunku do dzieci, jak już to do kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gle gle
Mysle że sprawa jest prosta,Mąż manifestuje ci swoje poglądy.Bo nie wierzę że można nie wziąć dziecka n arece ot tak chocby przez zapomnienie sie czy z czysto praktycznych wzgledow,Widocznie ma konkretnie ustaloną postawę i kontrolowany sposob zachowania się ,byś wiedziala że jest bardzo zawiedziony tym że macie dziecko.Najprawdopodobniej chce ci przekazać,że absolutnie nie może pojawić sie kolejny potomek. Po prostu są ludzie ktorzy nie chca dzieci.Uważam że to normalne, Jest ich oczywiscie mniejszosc,dlatego nie walczą juz z partnerami,by wybic im z glowy plany na dziecko.Godzą się na to ale z wielką rezygnacja. Ot i caly przyklad -Twoj mąż, Nie nakłonisz go do miłości do córki, Nie ma o co walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysia z.
a ja wierze ze jego stosunek kiedys sie zmieni;) musi tylko dorosnac, a kiedys pozaluje, ze tak zawalil sprawe:) smieszne sa dla mnie niektore komentarze, "koniec milosci" "smierc zycia seksualnego", ja nie mam takich problemow, mam jeszcze wiekszy apetyt na baraszkowanie, wspanialego ojca kochajacego swojego szkraba i mnie chyba tez:) moim zdaniem kazdy sam sobie stwarza problemy, wciagajac w swoje bagno innych... twoj facet ma powazny problem. czemu wprost go nie spytasz, o co wlasciwie mu chodzi, ze normalni faceci troszcza sie o swoje potomstwo. czy nie widzi ze rani tylko coreczke swoim zachowaniem? eh, nie wiem jak mam ci pomoc, chcialam tylko cie pocieszyc. moze zlosci go jej krzyk, brak czasu... powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa maammmaa
Ktoś podesłał linka do tematu "Koniec uczuć po urodzeniu dziecka", właśnie w tym problem, że jest tak samo jak przed porodem, bardzo się kochamy, ale mąż nie zauważa obecności córki, tak jakby jej w ogóle nie było. Mąż z pracy wraca o 16 zazwyczaj o tej godzinie jemy obiad, potem córeczka zazwyczaj śpi i mamy czas dla siebie, mąż nie czuje się odrzucony, ponieważ spędzamy ze sobą dużo czasu, wstaję bardzo wcześnie by zrobić mu śniadanie i jeszcze z nim pobyć. Naprawdę jest bardzo źle, to wszystko moja wina, nigdy nie rozmawialiśmy o tym czy mąż chce mieć dzieci, nawet ja specjalnie o tym nie mówiłam, ponieważ sama nie wiedziałam czy chce je mieć. O drugiego potomka mąż może być spokojny, jestem stuprocentowo pewna, że po tym jak mąż zachowuję się w stosunku do naszej córki, przy drugim dziecku mogłoby być jeszcze gorzej, bo albo zostałabym sama z dwójką dziecki, albo co gorsze mąż przelałby uczucia na drugie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avanta
cóż, jak jej nie chciał, to wszystko wyjaśnia. są po prostu na tym świecie ludzie, którzy dzieci nie chcą, nie lubią i mówi się trudno. sama mówisz, że w stosunku do obcych dzieci był obojętny, wiec widozcznie dzeci zawsze mu zwisały i teraz nawet jego własne mu zwisa. myślę, ze poełniliście błąd "wpadając". a czy przezd wpadką rozmawialiście o dzieciach? planowaliście, tylko póxniej, a mała przyszła tylko za wcześnie nieco na świat? czy też nigdy nie poruszaliście tematu ew., potomków w sensie planowania? bo po prostu może on jest obrażony za to, ze ktoś zmącił mu dotychczasowy układ i nie moze tego przeboleć. nie chciał dziecka i nadal nie chce, bo wprowadza chaos do dotychczasowego życia. sa ludzie, którzy nie traktują wpadki na zasadzie "jakoś to bedzie" i nie przechodzą do porządku dziennego nad tym, po porstu nie chcą i tyle, nawet po urodzeniu dziecka im się podejście nie zmienia.i pewnie Twój mąż jest z tego typu ludzi. on po prostu nie chciał tego dziecka i zaciął się w sobie i trudno bedzied go przekonać do córki. niestety miłość do dziecka nie przychodzi automatycznie, jak sie niektórym wydaje, tymbardziej do niechcianbego. czasem jest to proces wieloletni. jak ktoś pisze, że "mój nie chciał dziecka, a teraz szaleje za synem/córka", tzn, że ten mąż/chłopak nie chciał dziecka teraz, w tym momencie, bał sie może odpowiedzialności, wszytskiego co jest zwiazne z obowiązakmi wobec dziecka, ale to był starch "rozumowy", a podświadomie, wewnętrznie, pragnął dziecka. a jak ktos zachwouje sie tak jak Tw.oj maż, to znaczy tylko tlye, ze nie chciał dziecka swiadomie i że teraz córka jest dla niego persona non grata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avanta
hehe, tak długo sie produkowałam, że zdąrzyłas wczesniej odp. na moje pytanie odnośnie planów "dzieciowych". no niestety, to dla mnie wyjasnia wszystko. on po prostu jej nie chciał i teraz jest tylko balsatem dla niego. niepotrzebnym i zbędnym. przykre, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Usta_
Podczas zajmowania się dzieckiem u kobiety pobudzane sa silnie w mózgu ośrodki przyjemności, silniej i przez znacznie dłuższy czas niż np. podczas współżycia. To fakt znany i zbadany. U mężczyzn nie ma takiego efeku. Decyduje ich wychowanie. Pomyślcie o tym zamiast pisać nie mogę zrozumieć dlaczego on nie kocha naszego dziecka. Natura zmusza was hormonami żebyście kochały, ich nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawda w oczy kole
tu trafiłaś w samo sedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wela
Trochę z tymi hormonami to przesada, myślę, że tak naprawdę chodzi raczej o wygodnictwo i lenistwo, bo opiekowanie się dzieckiem to nie tylko sposób na okazywanie mu miłości, to także sposób na okazywaniu miłości swojej partnerce: kocham ją więc pomagam jej, wspólnie zajmujemy się NASZYM dzieckiem, a z tego co tu czytam wynika, że Twój mąż żeniąc się z Tobą nie planował rodziny lecz jedynie bycie z Tobą, i w tym miejscu narzuca się refleksja: przecież w każdej parafii przed ślubem prowadzone są specjalne kursy dla przyszłych małżonków, gdzie porusza się tematy rodziny, miłości, podziału obowiązków itp. Nawet podczas samego ślubu kościelnbego małżonkowie składają deklarację o katolickim wychowywaniu dzieci, którymi w ich małżeństwie obdarzy ich Bóg.... to tylko tak jakby ktoś zapomniał.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawda w oczy kole
Jasne, hormony i instynkt kontra deklaracje i ślubowania. I potem tak sie to kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż załapał
tak na prwdę, kontakt z dzieckiem, kiedy mały miał jakieś dwa lata.................. wcześniej owszem, pomagał mi, ale, jak sam później przyznał, z poczucia obowiązku, nie z miłości do dziecka. Teraz kiedy mały chodzi do przedszkola............. ojciec jast w nim na prawdę zakochany............ widać to na kilometr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
Ciekawa jestem, co mówi Twój mąż kiedy rozmawiasz z nim o jego stosunku do dziecka? Co powiedział, kiedy powiedziałaś mu o ciąży? Hm, nigdy nie spotkałam się z podobnym zachowaniem, więc trudno mi uwierzyć wtą sytuację! Kiedy zaszłaś w ciążę byliście już małżeństwem? I nie wiedziałaś jaki stosunek do dzieci ma Twój Mąż??? Rozmawiacie w ogóle ze sobą??? Żal mi tylko Twojego dziecka!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na mnie największe wrażenie wywarł fragment o mężu czytającym gazetę, podczas gdy dziecko wyło i miało mokro. To jest coś więcej niż obojętność w stosunku do dziecka, wg mnie sięga głębiej. Sama świadomość, że dziecko jest małe i bezradne, powinna zrobić swoje. No ludzie, można dzieci nie lubić i nie chcieć się nimi zajmować, ale w takim przypadku najzwyklejsza przyzwoitość dochodzi do głosu. Ja sama dzieci nie znosiłam, a i tak by mnie ruszyło. To coś takiego jak cierpiący mały kot czy pies, prawie każdego rusza. Gdzieś w środku w tym facecie jest coś dziwnego, zimnego. To groźne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
Albo ten temat to prowokacja, albo z tym facetem jest coś nie tak - jest chory psychicznie! Niestety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż załapał
wiecie co może za bardzo dramatyzujecie.............. faceci inaczej podchodzą do dzieci.............. mój np. dość długo brzydził się pieluch................. pamiętam, kiedyś taką sytuację, że musiałam pojechać na szkolenie, Mały miał wtedy jakieś pół roku........... zwykle pracuje w domu, więc nie było problemu z przebieraniem, no ale wtedy mąż został z małym, mały zrobił kupę, a mąż brzydził się go przebrać, wiadomo po jaiejś godzinie Mały zaczą się drzeć bo mu to przeszkadzało, z tego zdenerwowania mąż zapomniał go również nakarmić.............. jak wróciłam do domu po jakichś 6 godzinach, to zastałam podobny obrazek co koleżanka.............. i wcale nie oznaczało to jak widać, że mój mąż jest psychopatą, po prostu czuł się kompletnie bezradny w tej sytuacji, a widomo faceci nie cierpią tego uczucia. Może mąż szczęśliwej mamy, po prosu nie ma odwagi się przyznać, do tego typu słabości? Mój mąż , dziś oddałby życie za synka............... choć początki nie były proste..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa maammmaa
Nie rozmawiałam nigdy z mężem o tym ponieważ on unikał tego tematu, wiedziałam tylko tyle, że dzieci były mu obojętne, nie zwracał na nie uwagi, ale nie wyrażał się o nich źle, ma siostrę, która ma swoje dziecko, jest nawet ojcem chrzestnym jej synka, ale z tego co widzę to tylko na papierze. Jesteśmy młodym małżeństwem z dwuletnim stażem, nie planowałam dziecka, po prostu nie wykupiłam kolejnego opakowania, ponieważ nie chciało mi się iść do lekarza, nie spodziewałam się, że zajdę w ciążę, nie żałuję tego i wiem, że będę kochała córeczkę za nas dwoje, nigdy nie odczuje, że tatuś jej nie chce. Rozumiem, że mężczyźni są inaczej skonstruowani, ale to jest przykre jak mówi Ja albo Ty, a nigdy nie wspomni Dziecka!! Kiedy mąż rano wstaje córeczka śpi, kiedy wraca z pracy córeczka śpi, potem ja zajmuję się dzieckiem a on odpoczywa, więc nawet jej nie widuje. W weekendy często am dużo papierkowej roboty, zazwyczaj siedzi z papierami w domu i tyle. Dziecko może płakać skomleć, a on nawet jej nie ruszy. Przykre jest to, że ak schodzimy do samochodu często zapomina wózka, tak jakby córeczki w ogóle nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×