Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość łzy same płyną..

Mąż odszedł do wieloletniej kochanki!!

Polecane posty

Gość łzy same płyną..

Pomóżnie..bo nie mogę sama poradzić z uczuciami. Zdradzał mnie latami, okłamywał, nie wracał na noce, potem klękał i przepraszał, dająć nadzieję na lepsze...Stan taki trwał kilka lat...Był jedyną miłościąmojego życia .. Teraz spakowany odszedł do kochanki,a ja mimo dziesiątek zdrad i oszustw nie mogę pozbierać się i przestać go kochać. Poradźcie mi, jak zapomnieć..zacząć normalnie żyć już bez niego. Mam dwoje dzieci Czy któraś z Was przechodziłą to i może mi podpowiedzieć cośkonstruktywnego?? Jak zapomnieć i odnaleźć się w nowej sytuacji??? Błągam Pomóżcie mi, gdyż jestem u kresu sił!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty zartujesz prawda
trzeba go było dawno w cholere rzucic a nie pozwalac sie tak ponizac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektore z was
maja gowno chyba we lbie sie wydaje jak czytam takie posty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaak
mozesz kochac takiego skurwiela, ktory ciagle Cie upokarza????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem w takiej sytuacji. Nie chce Ci pomagać i pewnie nikt tutaj Ci nie pomożę.To musisz zrobić sama, wiedzieć, żę chcesz sobie pomóc!A skoro już tu jesteś to chcesz sobie pomóc i to już jest krok do przodu! Na początek to porzadnie sie wypłacz...daj sobie czas na to, żeby osiągnąc jakiś dystans. Zastanów się później nad waszym związkiem, od dawna Cie zdradzał, od dawna małżeństwo było fikcją. Żadna kobieta nie zasłużyła sobie na takie traktowanie! Należy Ci się szacunek, bo jesteś dzielną żoną i wspaniałą matką! On tego nie docenił! Nie nastawiaj się na to, że będzie łatwo.Ale masz dzieci, dla których warto żyć! A póżniej poznaj siebie.Zrób to na co wcześniej nie miałaś czasu.Znajź równowagę. Jeśli znajdziesz trochę czasu i spokoju myśli to poczytaj sobie: http://www.demello.przebudzenie.prv.pl/ może teraz uznasz to za brednie, ale warte jest to przeczytania i zrozumienia.Nabiera sie dystansu do życia i samego siebie. Podziwiam Cie i życzę dużo siły i nadziei. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj trudno jest coś radzić w takiej sytuacji........musisz sama sobie w głowie wszystko poukładać....ale wiedz jedno, czasami nie ma tego złego.....za jakiś czas sama stwierdzisz że lepiej że odszedł ......bo wiesz że żyjesz z kimś kto naprawdę cię pokocha ze wzajemnością. Głowa do góry.....życie toczy się dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bój się samotności. Tak na prawę kobiety po rozwodzie są silniejsze, piękniejsze, jest im na tyle dobrze, że nie chcą już rezygnować z odzyskanej wolności. Jeżeli nawet poznają innych partner, to zazwyczaj mieszkają na \"dwa domy\" bo tak już im dobrze i wygodnie. Twoje przyszłość bez względu na to ile masz lat może być lepsza bez męża niewiernego, zdradzającego przez wiele lat. Nie bój sie wolności, poczuj się mądrą, piękną i wartościową kobietą, którą stać na życie lepsze, bez upokorzeń. Niech idzie, nie zatrzymuj go, tylko przebuduj swój świat tak, aby Tobie było teraz dobrze. Jestes Panią samej siebie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem ci, czego na pewno nie rób: na pewno nie udawaj przed nim załamanej, bo przeciez każdy wie, że w takiej sytuacji jesteś załamana. Nie poniżaj się czasem do tego, żeby błagać go o powrót, czy cokolwiek innego. Faceci wbrew pozorom nie znosza słabych kobiet, które płaszcza sie przed nimi, żebrają o powrót i takie tam...Ja tez tak miałam, to wiem co mówię i kilka moich znajomych również. Co prawda nie bylismy małeństwem i nie chodziło o coś az tak poważnego, ale w momencie, jak przyjęłam postawę typu: \"błagam, nie zosatwaij mnie, bezciebie życie nie am sensu, zabije się, pzrebacze wszystko, tylko swróć\"... to nie szanował mnie jeszcze bardziej. A ja dodatkowo nie mialam pracy, więc bez niego nawet egzystencja wydała się marna... w końcu zebrałam siew sobie, poszłam do fryzjera, z nerwów schudłam, więc wyglądałam atrakcyjnie i nagle to on zaczał wydzwaniać do mnie jakby chciał się doweidzieć, czemu już za nim nie płaczę. A ja zaczłam się uśmiechać, być radosna, pracę znalazłam i wtedy zobaczył we mnie kogoś wartościowego. Oczywiście, u ciebie jest inaczej. Nie licz, że wróci. Zapomnij o nim. (trudne, ale postaraj się powoli). Jak będziecie się spotyakć ze względu na dzieci bądź atrakcyjna, uśmiechnięta, niech przynajmniej nie am pczucia, że był twoim bogiem. Raczej przybierz postawę: co ja z toba robiłam przez tyle lat, ty dupku... niech zobaczy, że był z kobieta silną, wartościową, piekną, a twój opłakany stan tylko utwierdzi skurwysyna w przekonaniu, że zrobił dobrze, że teraz dopiero będzie mial kobietę piękną itd. Dowal mu alimenty, niech kochanka wie, że musi się liczyć z konsekwencjami. Nie popuszczaj, tylko walcz. Ale nie o niego, tylko o siebie i dzieci i godne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znów wolna
własnie za podobne numery mojego jeszcze obecnego meza wczoraj powziełam niezłomną decyzje o rozwodzie,jest cieżko ale bardzo mi ulżyło ze wreszcie sie na to zdobyłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co..
faceci zdradzaja i będą zdradzać, wiem z doświadczenia ale tej drugiej strony, pewnie zaraz na mnie napadniecie.. dlatego spadam od razu.. mój też ma zone i dziecko i nie wchodze tu ,jak narazie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"- Nie bądź ze mną, kierując sie wspólczuciem Nie bądź ze mną, bo czujesz sie winny Nie bądż ze mną, bo nie jestes dość silny aby odejść - Jestem z tobą bo mi na tobie zależy. - Jeżeli ci naprawdę na mnie zależy, pomóż mi się z tego wyrwać\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łzy same płyną
Dziękuję za słowa otuchy..potrzebne są mi bardzo..pomagają JA WIEM,że już dawno powinnam była go przestac ochać, za to,co mi zrobił ale nie umiem..nie potrafie zapomnieć..GDYBY NIE DZIECI..pewnie by mnie nie było.. PROSZĘ O POMOCNE ADY,JAK ZAPOMNIEĆ I WYLECZYĆ SIĘ Z TOKSYCZNEJ MIŁOŚCI..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kędra
Czytam tak czytam i nie rozumiem. czy wy jesteście za tym że jak ludzie przestają sie kochać (no bo skąd zdrada?) to powinni się rozstać (rozwieść) czy trwać mimo wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znów wolna
odejść!Bez miłosci,szacunku i przyjazni tkwimy w toksycznym zwiazku który nas wyniszcza od srodka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kędra
No a czy mówienie że ze względu na dzieci zostałam jest usprawiedliwianiem własnego tchórzostwa czy faktycznie jest to dobro dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płacząca co noc
Mnie tez rzucił ukochany facet. Tak strasznie za nim tęsknie ze juz nie daje rady. Doskonale rozumiem Twoj ból i bardzo współczuje. Ktoś pisał, ze jak mozna zyc z kimś kto tak ponizał.... "bo miłość jest jak leżacy pies ktory woli być bitym przez swego pana niz głaskanym przez obcego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kędra
To nie jest miłość tylko toksyczny związek. Jak kocha to nie poniża. A jak Ty kochasz mimo że poniża to nie kochasz tylko z jakiegoś powodu pokornie znosisz. Uczmy sie od homoseksualistów walki o siebie, wbrew temu co mówią dookoła !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łzy sme płyną
JA WIEM,że za to, co mi zrobił i doświadczałam z jego strony przez wiele lat, powinnam go na zawsze wymazać z pamęci, ale wspólne 20 lat nie da się tak łatwo wymazać BYLISMY TOKSYCZNYM MAŁŻEŃSTWEM, ale trwaliśmy, a teraz została pustka.. NIE umiem ani jeść, ani spać..wciąż rozmślam, analizuję i potwornie mi go brakuje Tym bardziej, że zna ją od wiel lat i mógł dużo wcześniej odejść, a nie dawać mi nadzieję i obiecywać..by zostawić wreszcie wraka człowieka POMÓZCIE znów odnależź radośc życia i zapomnieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łzy sme płyną
Do "znów wolna" Napisz mi, jak radzisz w szaistniałej sytuacji?? Ja również skłaałam pozew, ale wycofałam go, bo m mnie wybłagał o to.. Czy Ty jesteś pewna swojej decyzji? Ile lat jesteście małżeństwem? Macie dzieci?? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poczytaj
October z tematu podaje taką lekturę na przebudzenie... KONIEC WSPÓŁUZALEŻNIENIA, Melody Beattie, Wyd. Media Rodzina Zwykle udaje mi się rozpoznać współuzależnionego już po pięciu minutach rozmowy. Osoba taka będzie bowiem narzucała mi się, nieproszona, z pomocą albo starała się za wszelką cenę podtrzymać rozmowę, mimo widocznej chęci jak najszybszego jej zakończenia. Już na samym początku znajomości będzie próbowała przejąć odpowiedzialność za mnie, zapominając o odpowiedzialności za siebie. (...) Stale dajemy więcej, niż bierzemy, a potem czujemy się z tego powodu lekceważeni i wykorzystywani. Zastanawiamy się, dlaczego nikt nie dostrzega naszych potrzeb, skoro my odgadujemy i staramy się zaspokoić potrzeby innych. Rezultatem niezaspokojenia naszych potrzeb może być głęboka depresja. Jednakże prawdziwie opiekuńcza osoba czuje się najlepiej wtedy, kiedy daje. Kiedy natomiast ktoś daje coś nam albo kiedy robimy coś dla zaspokojenia własnych potrzeb, czujemy się źle i mamy wyrzuty sumienia. (...) Najgorsze w tej nadopiekuńczości jest to, że stajemy się i pozostajemy już stale ofiarami. Jestem przekonana, że wiele autodestrukcyjnych zachowań - takich jak uzależnienie od środków chemicznych, zaburzenia łaknienia czy zaburzenia seksualne - jest ściśle związanych z rolą ofiary i w tym właśnie ma początek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz.rozumiem Cie doskonale.Bardzo współczuje.Mysle,ze jak sie wypłaczesz, wyciszysz w sobie odzyskasz równowagę :) Zobaczysz. Bedzie dobrze! To co dziś wydaje sie nierealne wkrótce przestanie. Staniesz na nogi, zaczniesz sie uśmiechać. Wierze,ze nie masz na nic sily,ale faktycznie rob sie na bóstwo, staraj sie cieszyć z drobiazgów...a jego niech skręca,ze taki był głupi i zostawił TAKA fajna babke!!! Ja,żeby uniknąc takiej sytuacji w święta postawiłam swojemu warunek: albo ja albo przyjaciółka. Po przawie 21 latach małżeństwa nie było mi łatwo to powiedzieć,ale czułam jak zabija ona we mnie całe dobro i miłość. Tak zyć nie chce! nie będę też udawała ślepej i cieszyła sie ,,ze raczył mi poświęcic troche swojego czasu. Nie widzieliśmy sie pół roku i tak własciwie nie spędziliśmy razem jednego dnia. Zreszta jak chcesz to sobie poczytaj...http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3172612 . jeśli masz ochotę pogadać to daj znać, dam Ci moje gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kędra
Kobiety dbajmy o własną dupę !!! Własną !!! A faceci i tak zawsze spadają na cztery łapy. Róbmy to co jest dla nas dobre !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kędra
I nie myślcie kategoriami: niech zobaczy co stracił, bo tylko same się dobijacie. On nie zobaczy bo ma w głowie kogoś innego. Może to brzmi nierealnie w tym momencie życia ale raczej sprawdż czy podobasz sie innym facetom. Z czasem ktoś się pojawi, oni zawsze się pojawiają. A ślubny? Niech spada. Myślmy o sobie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łzy same płyną...
Nie mogę opanować płączu..Najbardziej żali mi smutnych oczu moich dzieci, którę widzą to i próbują mnie utulić i pocieszyć.. Wiem, że muszę być silna..dla NICH i dla siebie ale jak przejść przez ten okres żąłoby, by to aż tak bardzo nie BOLAŁO??? Nie będę go prosić o powrót..wyrzuciłąm go z domu, po tym jak nie potrafił zdecydować się i wybrać jedną z nas. Zresztą, oni są za sobą kilka lat, więc nawet jeśli rzekomo zostałby ze mną to jestem przekonana, że nie zerwałby kontaktu z nią Łudziłam się, że po kilku dniach opamięta się i wróci..ale teraz nie wiem sama, czy chciałąbym tego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psssssseudonim
Nie ma sensu, on będzie zwlekał z porzuceniem tamtej, może tamta będzie się upominała o 'swoje' a Ty żyła w ciągłej niepewności i rozżaleniu. Przerwij to, zacznij myśleć o sobie, zacznij się spełniać poza domem. Tak ciągle będzie Cie trapiła niepewność. Skoro przez tyle lat się niezdecydował, to czy masz czekać następne pare, by coś w nim drgnęło? A warto? Dzieci zrozumieją i będzie to lepsze niż ciągłe awantury i Twoja smutna twarz. Pomyśl całe życie przed Tobą może się tyle dobrego zdarzyć :) Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dobrze doradziła Ci małaczarna. Musisz koniecznie walczyc, wreszcie o siebie a nie o niego. Pozew złóż jak najszybciej i pamiętaj o alimentach na dzieci na siebie. Oderwij się od codzieności przemebluj mieszkanie, pozbądz się zbędych (czyt, jego) rzeczy. Idź do fryzjera jak Ci tu słusznie radzą bo to jest najlepsza terapia. Basen, kino, teatr itd rób rzeczy których nie robiłaś a o nim zapomnij jest obrzydliwym tchórzliwym smieciem, zwodził Cie przez tyle lat i nie umiał wczesniej podjąć decyzji tera z to robi palant jeden. ON NIGDY NIE ZERWIE Z PODWóJNYM ZYCIEM nie łudz sie po co ci on. sama sobie dasz rade. Ile lat mają twoje dzieci? Pamiętaj o nich ja straciłam miesiąc z życia mojego dziecka gdy byłam w rozpaczy wielkiej i teraz tego żałuje. Pamiętaj czas leci szybko a życie mamy tylko jedno i nie mozemy go całego przepłakać. Głowa do góry i całusy gorące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łzy same płyną..
Ja wiem, że wszyscy forumowicze mają rację, sama zdaję sprawę, że było to najlepsze rozwiązanie, ale jeszcze nie umiem się z tym pogodzić..Zostałam sama z dziećmi i jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie ale przede wszystkim za ICH psychikę One cierpią razem ze mna, a mnie rozrywa wnetrze ba myśl, że to ich ojciec zafundował im takie dzieciństwo Boże, jak on mógł!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mógł, mógł, bo jest dupkiem, od dawna był i nie mam pojęcia, jak moglaś to tolerować. Dziwię się, jak kobiety dają sie poniżać. Czy Ty nie masz honoru? Tyle lat dawać tak sobą pomiatać, pozwalać facetowi traktowac sie jak służacą? I wreszcie, kiedy nadarza sie okazja, żeby to wreszcie definitywnie zakończyć, to Ty się marzesz jak jakaś niepozbierana, niedojrzała, nieporadna nastolatka! Obudź się kobito i zajmij sie swoim życiem wreszcie! I życiem swoich dzieci, które chcąc nie chcąc są w to wszystko wplątane. Jak nie dla siebie, to dla nich żyj normalnie, zachowuj się jak normalna, dorosła i dojrzała kobieta! Przestań plakać za tym, czego już dawno nie ma i co nie wróci w stanie sprzed 10 lat. To nierealne. Masz okazję zbudować coś nowego, coś mądrego, coś spokojnego - zrób to. Patologiczny związek nikomu nie służył, a już najmniej Tobie i dzieciom. Na szczęście masz teraz szansę to zmienić i nie zaprzepaść jej. Przypomnij sobie wszystko, co złego spotkało Cię od męża i pomyśl, czy tak chciałabyś dalej żyć? Puk Puk... pobudka! Trzymaj się i do dzieła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie płacz
on nie jest tego wart!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×