Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość boje sie

stres przed nowym tygodniem...

Polecane posty

Gość boje sie

tez tak macie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
tak! nie cierpię niedzieli wieczorem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaa
stres przed nowym..w każdej postaci to depresja....leczy się to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi54
Ehe, mam stresa, bo zmieniam niejako otoczenie... praca ta sama, ale nie wiem, czego się spodziewać, a lubię konkretnych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shoo-bee-doo-bee-doo
też to mam.... Całą niedziele myśle tylko o tym, że jutro zajęcia, na które się nie przygotowałam itp. I zamiast się przygotowaćto się denerwuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boje sie
a ja mam zawsze biegunke,nie moge spac,boli mnie brzuch:( nie umiem sobie czasem z tym poradzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi54
I nie mam depresji od roku :) stres to stres, jutro mi przejdzie, jak się zaaklimatyzuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boje sie
a ja w nocy nie moge spac,rozmyslam nad nowym dniem,potem niewyspana wszystko zle robie podczas nowego dnia i tak dalej w koleczko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
aaaaaaaaaaaaaa --> gdybyś wykonywał/a pracę, która wymaga uwagi również w weekend, i w poniedziałek był(a)byś rozliczana z efektów pracy sobotnio-niedzielnej, to też byś miał/a stres przed nowym :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWA35
Mam chyba to samo. Po niedzielnym obiedzie dopada mnie totalny dół. I to wcale nie jest stres przed nowym, to raczej strach przed wpadnięciem w stary wir pracy, która często wiąże się z "wyścigiem szczurów" i ciągłym wykonywaniem planów sprzedażowych czy jakiś tam. Jedyny sposób to bardzo aktywna niedziela: spotkania ze znajomymi, jakaś wycieczka. Po prostu trzeba tak sobie próbować zorganizować niedzielne popołudnie, żeby nie było czasu na myślenie o jutrze. Bo przecież jutro nic się takiego nie wydarzy - po prostu zacznie się tydzień :) Ale jeszcze 5 dni i znowu sobota :))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boje sie
dzieki,jakos sobie to przemyslalam i chyba jest juz lepiej:) Ja naleze do osob,ktore wszystkim z ogoly za mocno sie przejmuja (inni sadza,ze mam smieszne powody ´do stresu!) a mnie to czasem cos naprawde przerasta....martwie sie czy to nie jest depresja... czesto chce mi sie plakac...:( mam zbedne kilogramy,jem pomimo jak dobierze mnie ten "stres"....ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapa
To nerwica, jesli juz objawia sie takimi silnymi objawami jak wymioty i bezsennosc, to trzeba skorzystac z pomocy psychologa albo psychiatry. Sama z tego pomalu wychodze ale od przeszlo roku chodze na psychoterapie. Taka nerwica przeradza sie w depresje, albo obie wystepuja rownoczesnie i wtedy lek kieruje Twoim zyciem na prawie wszystkich plaszczyznach zycia. Naprawde warto skorzystac z pomocy, ja osobiscie nie wyobrazam wyjsc z tego bez niej. Powodzenia, Trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWA35
Czasami jak wiem, że jutro naprawdę będę miała ciężki dzień i bardzo to przeżywam, to jak leżę już w łóżku i próbuję zasnąć, to wymyślam sobie jakąś miłą, bardzo miłą sytuację. Po prostu zmyślam sobie bajkę na dobranoc, gdzie ja występuję w roli głównej i bardzo szczęśliwej roli. Bajki ze szczęśliwym zakończeniem sprawdzają się u dzieci, u mnie też, to może i Ty spróbuj. Przed snem trochę sobie pofantazjuj, spróbuj zapomnieć o tym co Cię jutro czeka. I tak tego nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boje sie
dzieeeki,:) tylko nie wiem jak zaczac leczenie....a moze tabletki jakies uspokajajace sobie kupic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boje sie
dzieeeki,Ewa 35 !! tak dzisiaj sprobuje,bede marzyc,rozmyslac tylko o dobrych rzechach,,,Chociaz akurat marzenia mi sie teraz przydadza,bo w zyciu wszystko mi sie wali,,,,:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie stresuje jak zawsze..
a ja sie ucze...w liceum...i pewnie sobie pomyslicie...ehhh...co to za stres...chciałbym/ałabym wrócic do Lo bo teraz to dopiero mam problemy...no ale ja innych nie znam..tak więc stresuje sie nawet czymś co będzie dopiero za tydzien...np. w jedna środe stresuje sie nastepna bo wiem, ze bede miała zajęcia z facetką, której nie lubie...albo czasami nie wyrabiam, a jestem osoba, która chciałaby zawsze miec wszystko, dobrze i duzo...no i jak sa takie weekendy jak ten, kiedy musze napisac 3 wypracowania, nauczyc sie do 4 sprawdzianów to wymiekami i boje sie iśc do szkoły...ehhhhh...a tak wogóle LUBICIE SWOJĄ PRACE< CZY MARZYLISCIE O INNYM ZAJECIU? bo mi sie wydaje, ze gdybym robiła to co lubie to niestresowałabym się i czekam z utesknieniem na studia ( na których odejda przedmioty, których nienawidze) a potem na prace ( chcialabym miec swoją firmę ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez cos wam powiem
z ta bajka to tez tak robie w kryzysowych momentach kiedy nie moge zasnac, mysle o przyszlosci kiedy to ja piekna, z dobra praca, inteligentna, wyksztalcona, pewna siebie, majaca wlasny domek, samochod spotykam swojego bylego ktory pada namoj widok :D hehehe czy cos takiego, czy jakies scenki bardziej intymne, nigdy nie moge dokonczyc bo usypiam :) ja zawsze przygotowuje sie po prostu do dnia jutrzejszego, tzn. piore co potrzeba, sprzatam, pakuje sie na jutro, robie cos ze swoja twarza zeby jakos wygladac, a gdy sie naszykuje siedze na kafe albo gdzies indziej trace czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapa
Ewa35 mnie juz nawet tabletki na sen (silne) nie usypialy, poprostu mozg nie chcial zasnac i juz. W ogole duzo by tu opowiadac, ale jednym slowem - trzeba sie uspokoic. boje sie: ale nie lekami, trzeba znależć przyczyne zdenerwowania, przyjrzec sie temu z boku, tak jakbys rozmawiala np. z przyjaciolka i zadawala jej pytania czego sie boi tak konkretnie i to pomaga, tylko zrozumienie, pozbawi Cie leku. W ogole trza sie wyluzowac i juz, a niech "tydzien" sie boi, ze Ty od poniedzialku sie uaktywnisz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhhhhhhh
też to mam, w niedzielę już od rana humor mam skopany, ale najgorzej jest wieczorem :o niby jestem spiąca, wezmę się wykąpię, idę do łóżka i potem zasnąć nie mogę, rzucam sie tak do 2-3, potem usypiam na krótko i znowu spać nie mogę :( dopiero jak budzik zaczyna dzwonić to mi by się dpbrze spało. i potem cały poniedziałek do dupy jest. zresztą, cały tydzien czekam później na piątek, żeby mieć święty spokój i nie musieć iśc do pracy. na uczelnię to luzik, nie ma porblemu, ale praca :o wrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWA35
Głowa do góry!!!!!!!! Każdy ma lepsze i gorsze chwile. Czasem one trwają dłużej, ale myślę że nie masz się co doszukiwać jakiejś choroby. Takie kłopoty ze strachem przed poniedziałkiem ma większość moich znajomych. To chyba znak naszych czasów. Czasem wystarczy drugi człowiek i niekoniecznie od razu psychiatra. Dasz radę jestem pewna. A teraz kolorowych snów Ci życzę! Jutro rano uśmiechnij się do siebie w lusterku i obiecaj że to będzie dobry dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhhhhhhh
ale mi zorganizowanie sobie popołudnia wcale nie [pomaga, gorzej nawet. jak wracam do domu wieczorem to dopada mnie juz giga-chandra :o że musze te przyjemne rzeczy porzucić na rzecz pracy :o dżizas, ja po prostu nienawidzę tego miejsca, w kórym musze spędzać 5 dni w tygodniu :o i przynajmniej przez najbliższe pól roku nie mogę tego zmienić :( nie wiem jak ja to wytrzymam, jakoś muszę. a tabletki nasenne? hmm, ja to bym już chyba musiała dotsac jakies konkretne, na receptę, bo żadne ziołowe na mnie nie działają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapa
Nie no pewnie, nie trzeba odrazu po lekarzach biegac, bo to tez bezsensu, ja nie spalam np. caly tydzien a potem padalam na jedna noc i od nowa, dlatego chyba powinnam na inny topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWA35
Do "papapa": sama zauważyłaś, że "mózg nie chciał zasnąć". A więc spróbuj odwrócić uwagę twojego mózgu od jurzejszego dnia. Myśl o tym co ci sprawia przyjemność. Np. urządzaj w myślach swoje mieszkanie, albo wymyślaj dla siebie ciuchy i wyobrażaj sobie jak w nich wyglądasz, albo wymyśl scenariusz randki z jakimś ekstra facetem. Spróbuj sobie przed snem pomarzyć o czymś przyjemnym, tylko żeby to się nie łączyło w żaden sposób z ty czego się boisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapa
A ja Ci powiem inaczej, robilam wszystko co tylko wyczytalam, zeby moj sen byl zdrowy, chodzilam na spacery, herbatki ziolowe, oddychanie uspakajajace, wietrzenie pokoju, mleko, ciepla kapiel, suchanie relaksujacej muzyki no wszytsko co sie da i to tylko napedzalo spirale strachu, bo wiedzialam ze robie to zeby zasnac. Teraz sobie mowie przed snem: Boze przezyje jutrzejszy dzien takim jakim mi go dasz, ale jakbys mi dal spokojna nocke, to bym Ci byla wdzieczna. I to mnie uspokaja, bo niczego juz zlego nie oczekuje, bo albo sie wyspie albo nie :). Tylko, ze ja mam niestety ta straszna depreche, ale wychodze z tego i z tego sie ciesze. Ale na drobne problemy ze snem przed poniedzialkiem np. to co mowisz pomaga jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhhhhhhh
et, mi tam nie pomaga :o cóż, może moje prablemy wcale nie są drobne, a ja sama nie chcę się do tgeo przyznać :o nic, jakośd musze przeżyć najbliższe pół roku i mam nadzieję, ze nie skończy się to źle dla mojej psychiki :o trzeba być dobrej mysli.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWA35
Do "echhhhhhhhh": jak czytam to co napisałaś, to przypomina mi się jak ja się zachowywałam, gdy poszłam do mojej pierwszej pracy. Nawet używałam podobnych wyrażeń. Czy to jest twoja pierwsza praca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapa
A weż sobie pomysl, ze moglabys zeby wbijac w tynk z powodu braku pracy. tak wiele ludzi jej nie ma i wszystko by dali, zeby miec nawet najgorsza, a ponad to, co to znaczy pol roku do wiecznosci :), to tylko pare miesiecy i bedzie to Twoje doswiadczenie, byc moze w nastepnej pracy Ci ono bardzo pomoze, albo w ogole w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhhhhhhh
ano pierwsza, i ciągnie sie to od dwóch lat :o na początku myslałam, że to będzie przejściowe, ale tak sie sprawy potczyły, że utknęłam tam na dłużej :( ale teraz musze tlyko skończyć mgra i wyp...am stamtąd gdzie pieprz rośnie. nic nie jest w stanie mnie tam zatrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapa
No widzisz, wiec masz cel zyciowy inni nie maja nawet tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×