Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość konwencjonalny

Czy zwiazalabys sie z facetem po rozwodzie?

Polecane posty

Gość facetZetykietą
sorki za ortografy ale jeszcze sie dobrze nie obudziłem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że doświadczenie, spostrzeżenia nie defiuniują sposobu myślenia. Facecie z etykietą, masz rację, w naszym społeczeństwie sczęsto pannę uważa się za kogoś gorszego od mężatki. Takie mamy wzory kulturowe. Tak samo jest z rozwodnikiem. Twoja koleżanka z pracy uległa wpływom i wzorom kulturowym, pełen konformizm. Jednak nie wszystkie kobiety tak myślą. A ktoś, kto tego jest świadomy, nie postępuje w sposób, o którym piszesz:) Jednakże we wcześniejszych wypowiedziach piszesz, że kogoś szufladkujemy, masz rację, tak w końcu funkcjonujemy w świecie. Ale też jest tak, że częśsto nie ma znaczenia ta społeczna łatka (stygmat), gdyż liczą się walory osobowościowe. Ale i na osobowość mają wpływ wcześniejsze doświadczenia. I w tym względzie istotne jest, czy ktoś żył cały czas w związku, czy ktoś nigdy nie był w zwiazku. To w pewien sposób definiuje to jak postrzega świat, związek, partnera. A rozwiedzenie czy nie w tym wzgledzie nie ma znaczenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary kawaler
o cholera no to własnie się dowiedziałem, że nie mam szansny an bycie dobrym meżem... mam 37lat i nigdy nie byłem w trwałym zwiazku... - musze mieć jakieś chore nawyki o których nie zdaje sobie pewnie sprawy i nie potrafie być zyciowym partnerem :( c hoć troche kobiet sie przewineło w tym moim jak sie okazuje nic nie wartm zyciu :(. cholera zawsze wokól mnie jakieś sie kreciły a ja je odtracałem i zmieniałem - teraz za to zapłace a ta cena bedzie samotność :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetZetykietą
ja jakbym był kobieta to bym cie nie przekreslał ale one ci lewusie nie darują :P witaj w klubie gosciu z nalepką - przeterminowany :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bawi mnie natomaist to jak mężczyźni łatwo wszystko przyjmują do siebie, bo my kobiety tak Was biednych klasyfikujemy:P Ciekawe, że to podobno kobiety doszukują sie tego, co miedzy wierszami, nadinterpretowują. Rzeczywistość społeczna, ale też i nasza mocno ewolucyjna strategia reprodukcyjna. Chybaście sie na tą karuzelę nie załapali?;) Ale pamiętajcie, że są gusta i guściki, jeden uwielbia to, czego drugi nie cierpi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam związana z facetem z tzw. przeszłością. W jego przypadku - była to przeszłość dosyć niemiła. Jedynym \"pozytywnym aspektem\" tej przeszłości - był synek, który pozostał pod jego opieką. Czy było łatwo? Nie było. Było za to - mnóstwo wątpliwości, nieporozumień i zazdrości. Z obywdu stron. Teraz - z perspektywy czasu - mogę powiedzieć - że drugi raz nie związałabym się z takim człowiekiem. Niech już będzie ten stary kawaler...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary kawaler
do usług Mała Mi ;) juz lepiej być ostatnia deską ratunku niż "przetermynowanym " mr madralo od etykiet :P no musi mi tylko Anouk powiedzieć gdzie ta kolejka do kasy na wymienioną przez nia karuzele - moze sie jescze załapie - jako deska of course ;) ...aha szkoda ze moi wiekszości zonaci koledzy tak mi zazdroszczą kawalerskiego stanu... no oni nie wiedza żem juz taki bezwartościowy... dobrze, że choc podobno jestem przystojny bo bym w ogóle sie załamał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary kawaler
...nie wiem czy sie nadaje ... nigdy nie usłyszałem od zadnej kobiety, że nie... wręcz przeciwnie... za to tu sie naczytałem ze juz jestem przeterminowany i dało mi to do myślenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jeszcze nie wiesz do czego masz się nadawać... Czy już wiesz? Bo nie wiem sama... Tyle tu niewiadomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotkapstrotka
stary kawalerze 37 masz? to po co odtrącałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary kawaler
dlaczego? - powiem szczerze to proste - bo mogłem - zawsze był taki wybór... wiem teraz za to zaplace z nawiązką :( takie zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złośnica nieposkromiona
no to jednak twoje doswiadczenie zyciowe wpływa na aktualną sytuację osobistą, no i po co tyle krzyku wcześniej.........było robić?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złośnica nieposkromiona
a tak szczerze, dla mnie osobscie nie, bo wiem, że różnie w życiu bywa natomiast pewnie by miało znaczenie dla rodziny dziewczyny:) sorry, takie życie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stary kawalerze! Nie dramatyzuj! Jesteś i tak w lepszej sytuacji niż dziewczyna w Twoim wieku... Dla faceta taki wiek - 37 lat - nie jest straszny. Gdy dziewczyna ma 37 lat i nie ma jeszcze męża (pod warunkiem że chce go mieć) - to jest problem! Któż jej pozostanie wtedy? Albo ktoś młodszy, albo ci z tzw. \"drugiego rzutu\" (czytaj - z garbem). A facet zawsze ma szanse na jakąś młodą, niedoświadczoną dziewczynę. A jak jej może jeszcze czymś zaimponować - to sukces murowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do małej mi
czyli jednak stygmatyzujesz???? jest różnica??? rozwodnik gorszy??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy rozwodnik gorszy? Nie wiem. Nie miałam sposobności. Nigdzie tak nie napisałam. Wiem, jak smakuje związek z kimś, kto nie ma \"czystej przeszłości\" -tak to nazwijmy. Wiem, jakie są w związku z tym problemy, pytania bez odpowiedzi, żale... A czy rozwodnik gorszy? Szczerze - jeżeli miałabym wybierać pomiędzy rozwodnikiem, a takim \"bez zobowiązań\" - wybrałabym raczej tego drugiego. Jest wiele powodów dlaczego. Myślę, że nie jestem odosobniona w takim myśleniu. Tak samo - jak facet wolałby wychowywać swoje dzieci, a nie dzieci innego faceta. Inne poglądy mają pewnie rozwódki z dziećmi, albo samotne matki. One są bardziej skłonne do ustępstw i poświęceń względem przeszłości partnera. Łatwiej zaakceptują jego dzieci z poprzednich związków. Mogą nawet je pomóc wychowywać. Wolnej dziewczynie jest trudniej zaakceptować taką sytuację. Szczególnie na początku. Chociaż, na początku problemy są mało ważne. Zakochana dziewczyna ich nie widzi. Dostrzega się je dopiero po jakimś czasie. Oczywiście, wszystko zależy od partnera. Od jego dojrzałości. Jeżeli jest w stanie zadbać o wszystko, stanąć na wysokości zadania - to chwała mu. Bo jest to trudne. Dla obydwu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia piwonia
tak niezależnie od tego, co pisze stary kawaler i facet z etykietką.... z rozwodnikiem tak, gdybym sie w nim zakochała, a po postach tych dwóch jestem zdania, że jakoś w żadnym z nich nie za bardzo:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary kawaler
leonia piwonia - spoko - jak się być moze kiedyś spotkamy to na pewno sie nie przyznam, że jestem autorem tych kompromitujacych mnie postów ;) ciekawe czy wtedy bedziesz taka pewna swego...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> Mała Mi czy facet w wieku 37 lat czy ok. 37 lat może mieć \"czystą przeszłosć\"? No, chyba, że zył w klasztorze albo na księżycu... Albo było wyjątkowym odludkiem. Właśnie o tą przeszłosć chodzi w tych dywagacjach. Czy łatwiejsza do zaakceptowania jest przeszłość np. rozwodnika (z jego byłą żoną i ew. dziećmi) czy starego kawalera (dwie opcje albo nawet trzy schematy: odludek, hulaka, nieudacznik wyjątkowy-pechowiec). Ja osobiście woę tą pierwsza ewentualność, wolę rozwodnika, któremu nie ułożyło się życie małżeńskie (ważne jest oczywiście jeszcze jaki to człowiek i dlaczego byl rozwód, no ale \"jakość\" człowieka jest ważna w każdym przypadku) od takiego, który tego życia w ogóle nie miał (bo nie chciał albo nie mógł).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary kawaler
Ewa 33 ---> ja jestem - hulaka, nieudacznik czy to znaczy ze nie mam u żadnych Ciebie szans ale to zadnych??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żadniutkich... ale też ze względu na to, że ja już mam swojego rozwodnika-udacznika :) ale pozdrawiam i podziwiam determinację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> Ewo 33 z jednym się zgadzam. \"Jakość człowieka\" jest ważna w każdym przypadku. Niezależnie, czy miał żony dwie, czy jeszcze żadnej. Pytanie tylko - o powody. Dlaczego miał aż dwie i nie udało mu się pozostać przy żadnej (oczywiście - odpowiedź może być i taka - \"obydwie to złe kobiety były\", albo \"okrutne zołzy\" - nie wykluczam i tego); jeżeli ma dzieci - to jaki ma z nimi kontakt. Czy czasem nie wziął rozwodu również z dziećmi przy okazji rozwodu z kobietą... Wiele jest tych pytań. Tzw. stary kawaler - też miał swoją przeszłość. Z pewnością. Trudno żeby jej nie miał. I znowu można gdybać - dlaczego się nie związał, czy miał stałe związki, co w nich było nie tak, co mu nie pasowało itd..... A może poprostu jeszcze nie spotkał tej wyjątkowej, jedynej? Żonaci faceci też mówią po kilku latach stażu małżeńskiego - że się zakochali, że dopiero teraz znaleźli miłość swojego życia.... I co wtedy? Musiałyby się tutaj wypowiedzieć drugie żony. Czyli te, które najczęśniej doprowadziły do rozbicia pierwszego małżeństwa. Można długo gdybać i zadawać wiele pytań. Nie można uogólniać. Każda sytuacja i historia są inne. Jasne. Tak samo jak jest wiele powodów rozstań związków, nawet tych wieloletnich. Czasy się zmieniają. Ludzię również. Owa magiczna granica staropanienstwa/starokawalerstwa - też się przesunęła. Tak jak granica wiekowa rodzenia dzieci, kiedyś normą było pierwsze dziecko w wieku lat 20-stu, teraz 30-stu. Podobnie jest z zawieraniem związku małżeńskiego. Indywidualna sprawa każdego z nas. Niech każdy sobie robi tak jak mu pasuje. Jeżeli nie robi przy tym krzywdy innym - wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zasadzie masz rację, jedno małe \"ale\" - ze statystyk wynika, że te, które akurat rozbiły mażłeństwo nieczęsto zostają drugimi żonami/partnerkami. Nie każde małżeństwo rozpada się z powodu \"rozbicia\" przez kogokolwiek, ludzie rozwodzą się też z innych powodów niż zdrada czy zakochanie się jednego z małżonków w kims innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo 33 - oczywiście, że powodów może być wiele. O tym również napisałam. Nie generalizowałam. Wymieniłam ten - jako jeden z wielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary kawaler
droga Ewo 33 ale z mojej strony to żadna determinacja a wyłącznie ciekawość zwykła ;) - bawi mnie zawsze jak ktoś stawia pewna tezę nie majac praktycznie zadnych danych do jej wyprowadzenia i czyni to niezwykła pewnością siebie :P. Przeciez zupełnie mnie nie znasz... Podziwiam Cię bo ja takiej odwagi bym nie miał - tego sie juz nauczyłem - w zyciu nie ma żadnych "pewników". I sorki Ewo że się jednak Twoja deklaracja nie przejme... na szczęćcie na zainteresowanie swoja osoba nie narzekam (nigdy nie narzekałem i byc moze dlatego jestam tam gdzie jestem) i to wśród kobiet, które dobrze mnie znaja (z przeszłościa włacznie) - bynajmniej nie "z kilku topików na forum". Pozdrawiam i zycze owocnych dywagacji 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia-piwonia
Stary kawalerze, jak czytam to, co piszesz. DOKŁADNIE. To dochodzę do wniosku, że gdybym spotkała na swoim etapie życia Ciebie z tą cała filozofią, przy jednoczesnym założeniu, że sama jestem otwarta na nowe znajomości. Dochodzę jakoś do wniosku, że wcale bym się Tobą nie zainteresowała. Choćbyś był....tu można wpisac sobie to, co jest najlepsze. :P Bo widzę trochę w Tobie starego egocentryka. Na dodatek z lekką hipokryzją, bo jedno wyrażasz realnie, co innego na forum. Ewa:) piszesz jakby za mnie mała mi....w sumie to nie chodzi o status cwyilny, ale o doświadczenia życiowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leonia-piwonia
i to takiego, który z pewnym lekceważeniem traktuje kobiety, bo taki obyty i tyle w zyciu juz tego było no cóż, są kobiety, które to lubią, ja do nich nie należę. szkoda tylko, że ty zakładasz, że masz patent na powodzenie u kobiet stary egocentryku, nie kawalerze:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> leonia - piwonia Zgadzam sie z Tobą w kwestii oceny starego kawalera. Egocentryk wiejący hipokryzją... Gdyby głośno wyrażał swoje opinie na temat kobiet - to z pewnością nie miałby takiego sporego grona wielbicielek - o jakim pisze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie wywody
wiecie co... te wywody i tak nie mają sensu. Kiedys powiedziałabym, że nigdy nie chciałabym rozwodnika. Dzisiaj ja sama jestem rozwódką. Najgorszemu wrogomi nie zyczyłabym żeby wyszła za mąż za mojego byłego i odwrotnie. On by nikomu nie życzył by ktoś się ze mną ożenił. Najgorsze jest to, że np taki mój mąż nigdy żadnej przyszłej kobiecie nie powie prawdy dlaczego od niego musiałam uciekać. I spotka kiedys taką niczego nie świadomą kobietę (może juz spotkał) nagada jej bzdur, że jaka to ja byłam wredna,że go zdradzałam, że on taki był biedny przy mnie,a przecież tak mnie kochał. Chciałabym mieć mozliwość uprzedzenia jego ewnetualnej żony. Żeby wiedziała w jakie g... się pakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×