Wypunktujcie mi wszystkie za i przeciw bycia kochanką żonatego?

chce skonczyc tę znajomosc, a on sie nie zgadza. spotykamy sie od czasu do czasu. nie ma mowy o rozbijaniu rodziny. seks jest ok. czujemy do siebie duzy sentyment.

nic ci to nie da,sentyment przerodzi się w coś większego i wiesz jak to się zakończy? Bedziesz sama tęsknić w domu,płakać w poduszkę,zastanawiać się,poświecać mu swój czas i bez przyszłości. Jak możesz to uciekaj. Przeczytaj sobie kochanki i KWA.Kobiety,które były i są kochankami... Nic dodać nic ująć...

to prawda, ale moze nastawic sie na dystans i cieszyc chwilą? poki nie mam kogos innego.

A umiesz zapanować nad emocjami i podchodzić do "tego" z dystansem i na zimno? Nie wierzę. Jak długo będzie ci odpowiadał taki układ? Jesteś sama a kochanek nie jest alternatywą na samotnoś to iluzja. Nie jesteś jedyną osobą,która tak zaczynała. Zresztą zrobisz jak uważasz.Ja nie widzę pozytywnych stron takiego układu. I nie chodzi tu tylko o jego rodzinę,ale o ciebie.

i tak nikt nie chce to w czym problem?? badz workiem na sperme

no nie chce. a z nim mi dobrze chociaz przez pare nocy.

że nie ma żadnego "za". Uciekaj póki się nie zaangażujesz, bo potem będzie bardzo trudno się wycofać.

jestes czyjas kochanka.To jest za ;)

jaki ma sens pytasz?? zaden! skoro on zostawi i zdardzi zone to i tak samo zrobi z toba z biegiem czasu! a najbardziej na tym cierpią dzieci gdy rodzice sie rozchodzą! nie rozwalaj im rodziny!!!!!!!!

PLUSY ;););) 1. Żonatemu nie musisz usługiwać, prać, gotować, troszczyć sie o niego gdy jest chory itp. 2. W domu ci się nie zagnieździ. 3. Nie będzie cię zdradzał, bo żona go pilnuje ;) 4. Możesz robić i chodzić gdzie chcesz. 5. Nie muszisz ciągle wyglądać extra, gdy go nie ma możesz chodzić po domu z wałkami na głowie.

jesli ma dzieci nigdy nie bedzie twoj po pewnym czasie , czasami bardzo dlugim.......zaczniesz byc zazdrosna o czas jaki spedza z rodzina swieta i tak bedziesz spedzac samotnie jesli zachorujesz albo spotka cie cos zlego,na niego nie masz co liczyc

Po pewnym czasie to on ci się znudzi i przestaniesz sie z nim spotykać...

masz godności, szacunku dla samej siebie i żadnych zasad moralnych to spotykaj się z nim nadal.

- krzywdzisz jego żonę, dzieci, - on Cię wykorzystuje, - nie masz szans (raczej) na to że zostawi dla Ciebie rodzinę - wcześniej czy później - będziesz cierpieć.

ja jestem mezatka i moj kochas jest zonaty pieprzymy sie ja dwa wsciekle psy ...i kto nam zabroni sie tak bawic? jedno jest pewne- z nim moge poczuc to czego z mezem nie moge zrobic ( chodzi mi o rozne fetysze)....a poza tym to mam go kiedy chce . nie musze porac gotowac i zajmowac sie jego problemami - seks to seks i nic wiecej oczywiscie czujemy do siebie duza sympatie bo bez tego nic by nie moglo iskrzec- swiety spokoj!

nie ma co zazdroscic - trzeba wziac sie do roboty .....po paru laseczkach z polykiem jest Twoj ...

a potem .......rozne roznosci swiata jakie wam przyjda do glowy ....glowa mala!

szkoda tylko że o tych co cierpią za wasze przyjemności nie myślicie :O

Co niektórzy,to głupoty tu piszą.... Jakie zasady moralne ??? Kto niby kogo wykorzystuje ??!! Ja mam żonatego kochanka.Trwa to już prawie dwa lata.Nie zakocham się w nim,bo nie chciałabym być na stałe z facetem,który zdradził swoją zonę....Seks jest wspaniały,i żaden facet mnie nie pociąga tak jak On. Jednak jak tylko zwiążę się z kimś,to oczywiśie skończę ten romansik... Tak więc jeśli chodzi tylko o seks,a Ty jesteś wolna,to nie widze w tym nic złego.

zgadzam sie z przedmowczynia! Justyna tak trzymaj ! co pobzykamy to nasze ...

A moim zdaniem takie latawice sa przyczyna rozpadu małzenstw!!!!! Nie mozecie brac sie za wolnych ??!@!!!

bo inni na tym cierpią. wykorzystuje - bo często kochanki się zakochują.

Do alicja wróć : Przecież do tanga trzeba dwojga. Jakby mężuś nie chciał i kochał to nic by się nie stało. A tak na marginesie to sama jesteś latawica.

oczywiście. Ale jak suka nie da to pies nie weźmie :P

Miało być alicja wroc

A TY co? Plujesz jadem bo ci chłopczyk zrobił skok w bok? I bardzo dobrze. Widocznie marna jesteś. I tyle.

nie zrobił na szczęście :) ale widzę co się dzieje dookoła :P

Przecież jakby nie zdradzał żonki ze mną,to robiłby to z inną ! Poza tym Jego żona nie cierpi,bo jak narazie o niczym nie wie :P,i naprawdę nie czuję się wykorzystywana (zakochanie mi nie grozi),czasem to raczej ja Jego wykorzystuję..... ;)

No latawicą to ja nie jestem,bo od dwóch miesięcy mam mężusia.A faceci maja to do siebie,ze potrafią rozgraniczyć czysty seks od miłości,i jak widzą półnagą laskę któa na nich leci,to jasne ze łatwo im zdradzanie przychodzi.Jakbyście nie kokietowały zajętych to wszystko bylloby OK