Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość syropinka26

jak sobie poradzic z zyciem po studiach??

Polecane posty

Gość anilijka
hejka Syropinko bardzo dobrze powiedziałaś Brawo!!! I myśle ze nic innego w tej kwesti nie zrobisz jeśli on sam nic nie zrobi. A mma nadzijej ze zrobi i trzymma kciuki. No sugiestie syropinki co do samopoczucia Julki są faktycznie no no ....:) Rzeczywiście taki objawy często są pierwszymi ciaży. Apropo - ja już bym chciałą mieć takie objawy bo czas na planowanie dzidziusia się zbliża i chyba weżmiemy sie ostro do roboty z moim meżem za pare dni, Powiem wam ze bardzo trudno jest świadomie się zdecydować na dziecko pomimo ze sie chce bardzo. Chłopaiek obawia sie wszystkiego od ciazy do porodu a co potem, wychowanie? nieprzespane noce? Ten strach jest na tyle silny ze się zwleka i zwleka z tą decyzją a latka lecą. Powiem wam ze chyba njprościej byłoby wpaść i po kłopcie ale w takim wieku to już mało możliwe jak zna się swoje ciało dokładnie. :) W każdym bądz razie jak coś sie ruszy w tej dziedzinie to was tu poinformuje szybciutko :) A u mnie po staremu, lecą dni a i się troche zaczyna nudzić. Myśle o pracy ale jakoś cieżko mi się ruszyć i boje sie ze znowu tak jest jak kiedyś ze złapałam taki stan że niby chce iść a nie ide. Wiecie doskonale o czym mówie bo razem przechodziłysmy takie stany jeszcze do niedawna. Z mężem układa się dobrze, tylko jeszcze nie mam zdjec i to mnie zaczyna drażnić bo juz moje zniecierpliwienie siega zenitu. W przyszłym tygodniu zadzwonie i wypytam co tak długo. I wiecie co zamówiłam okulary sobie i mieli mi je przysłać pocztą, miały przyjsć w środe a jest piatek i nic. Zaczynam się denerwować i dziś tam zadzwonie do tego ośrodka. Brrr... Dziewczynki sobie wszystkie dobrze radzą, pracują - fajnie sie was czyta. Zniknęły rozterki i smutki. :) To do następnego razu - ja sie ciesze na weekend HURA!!! papapapapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
hej dziewczynki, nie bylo mnie troche bo zostal odciety kontakt ze swiatem, czyli zepsul sie komputer na ponad tydzien:P ale w pracy szybko czas leci, wiecie ze zostaly mi jeszcze rowne 2miesiace? z jednej strony to bardzo duzo ale z drugiej, ten czas tak szybko leci ze zanim sie obejrze a juz trzeba bedzie pakowac walizki., bylismy tez w kilka osob w parku rozrywki i na zakupach. bylo swietnie, w koncu mozna bylo sie choc na chwile oderwac od tej rutyny. postaram sie wam wyslac kilka fotek:) syropinko, ja nie dostalam od Ciebie maila?:( :( :( jestes bardzo madra kobietka i masz bardzo zdrowe podejscie do zycia. z tego co napisalas jak postapilas wydaje mi sie najlepszym wyjsciem, ale i tak chcialabym wiedziec o co chodzi .. :) ciesze sie ze u was wszytsko swietnie sie uklada. od anilijki bijetaka radosc ze nie moge sie nie usmiechac czytajac twoje posty:D pracujcie nad dzidziusiem - my chetnie zostaniemy wirtualnymi ciociami:D:D julcia, moze to ciaza a moze przemeczenie? wczesniej pisalas ze zle znosisz to goraco. odpocznij teraz pozadnie w domku a jak nie poczujesz sie ani odrobinke lepiej idz do lekarza! sciskam was mocno, papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc!! anilijko super ze planujecie dzidziusia.choc z przemyslen ktore napisalas ze ciezko jest sie tak naprawde swiadomie na dziecko zdecydowac -masz duzo racji w tym. ja mysle jednak ze na wszystko przyjdzie czas i zaraz po slubie to mlodzi chca sie nacieszyc samym soba a potem z biegiem czasu zaczyna brakowac czegos w domu. we dwoch robi sie pusto i chcialoby sie zeby jakis maluch wlecial i narobil troche szumu w pokoju:) tak wiec dzidzius napewno przyniesie wam wiele radosci zapomina sie wtedy o nieprzespanych nocach:) czekamy na relacje w tym kierunku i tak jak napisala confiused chetnie zostaniemy wirtualnymi ciociami:) i jak zdjecia?dowiedzialas sie dlaczego jeszcze ich nie dostalas?tak jak i okularow? aha anilijko i tez dobrze napisalas apropo tego ze jakos nam sie wszystkim (odpukac) ostatnio uklada.tez nad tym juz nie raz myslalam czytajac wasze posty tylko jakos nie umialam tego nazwac. a ty jeszcze sie w domku nie zasiedzialas bo dopiero skonczyla ci sie slubna i poslubna bieganina.odpocznij do konca sierpnia a potem obiecaj ze zaczniesz robic cos w kierunku znalezienia pracy.:)a moze zacznij przegladac oferty chociazby w internecie i moze czasem wyslac jakies CV. a noz trafi sie cos fajnego a jak wiadomo latem mniej studentow to wiecej pracy na rynku. choc musze wam powiedziec ze pracujac teraz tutaj troche przeraza mnie jak sobie pomysle ze siedzialam w domu i zalamywalam sie bo nic nie moglam znalezc. tu jest jakies inne zycie zapomnialam juz o tych problemach z praca o wiecznie zdolowanej minie i porankach kiedy nie widzialam sensu zeby wstac z luzka. i choc wiem ze to co robie teraz moze nie zasluguje na medal ale tu czuje ze zyje i jest mi z tym naprawde dobrze. rodzinka wie ze zostaje ze swoim chlopakiem (jakos dziwnie na niego reaguja wkoncu od zawsze bylam sama:) )i ze byc moze za rok jak tu przyjade to ze juz zostane na stale. ale watek najwazniejszy tego co chcialam wam powiedziec apropo pracy tu. ze mojej szefowej corka dwa tygodnie temu skonczyla szkole i wiecie co.ona juz pracuje. tak poprostu. my tu kazdy po szkole nerwy zszarpane i pracuje sie czasem gdzies kontem u rodzicow byle cos zarobic a ona tak poprostu skonczyla szkole troche sie zakrecila i na oferty pracy nie nazekala.i to jest najbardziej smutne w tym naszym kraju. ale i tak lubie polske i polakow.angole sa strasznie falszywi;) confiused witaj z nami spowrotem.:)to znaczy ze wracamy do polski o jednym czasie.zobaczysz jak ten czas minie.mi sie jakos wogole nie teskni do domu. ale dzisiaj mialam chwile smutku bo zadzwonil do mnie brat (po miesiacu;) ) i rozmawialismy pol godziny przez telefon.byl u mojej siostry na wakacjach musial mi poopowiadac co tam porabial i wogole. i tak wiecie co naprawde to najbardziej teskni mi sie za nim. i tak mi sie troche smutno zrobilo ze to (jeszcze)dwa miesiace bede tu siedziec.no ale tak to jest na cos w zyciu trzeba sie zdecydowac. confiused czekamy na zdjecia park rozrywki to zapewne duzo szalenstw i smiechu tam mieliscie:)super. aha i wyslalam ci confiused maila jeszcze raz.chetnie uslysze wasze (twoje i julki)zdanie na ten temat bo anilijka juz do mnie napisala za co ci anilijko serdecznie dziekuje. przemyslalam to wszystko i tez mam nadzieje ze uda sie ta sprawe jakos wyprostowac i bedzie nam razem fajowo i bezproblemowo;) confiused a jak twoj zwiazek na odleglosc??udaje wam sie podtrzymac kontakt?a moze wisicie na gg jak czesto sie da?? julko a co u ciebie i jak z twoim zdrowkiem??teraz cie pewnie nie ma bo pisalas cos ze pojedziesz do domu.moze tam uda ci sie odpoczac zregenerujesz troche sily i wszystko wroci do normy:) a tak co porabiacie tego weekendu?!?! ale wam tu dzis nastukalam..hihi jakos tak mnie naszlo. umnie pozatym wszystko wpozadku dzien jak co dzien wieczorkiem pewnie wyladujemy w pubie albo na filmie w pokoju. to buziaczki i juz nie zawracam..🌼 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
syropinko ja rónież nie dostałam mejla!!! proszę wyślij jeszcze raz tylko na adres- antifaa@o2.pl poniewaz tamtego już prawie nie używam... jezu dziewczyny ale mnie przestraszyłyście z tym dzidziusiem..to znaczy samej mi to przeszlo przez myśl ale z drugiej strony zawsze UWAŻAMY i sie zabepzieczamy wiec raczej nie bralam tych swoich myśli na poważnie. w każdym razie zrobilam test i na szczęśćie mamą nie zostane.. zresztą czuje sie juz o wiele lepiej. odkąd biore witaminy, wysypiam sie mysle ze to przemęczenie. kiedy byly najgorsze upały to działałam na najwyższych obrotach.i w końcu kryzys nadszedł... kończe napisze i odpisze jak tylko dorwe sie do kompa u siebie, na razie uciekam na autobus musze wracać bo jeszcze dzisiaj pracuję:((( buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
hej dziewczynki, tak tu cicho zadna nie pisze..:( musze Wam sie wyzalic..niesety nie wszytskim uklada sie dobrze. wlasciwie jest mi coraz gorzej tutaj. coraz trudniej znosze ta sytuacje z bylym. wparwdzie jest dla mnie mily, ale przeciez zadne z nas nie ma amnezji i mimo tego ze jestesmy dla siebie w miare uprzejmi to jednak to wszytsko co nas dotyczy, za co mamy do siebie zal i tak dalej, wisi w powietrzu. silimy sie uprzejmosci, podczas gdy wszytsko tak naprawde jest podszyte niechecia, zloscia, wszytsko jest wymuszone, nieszczere. coraz mniej chce mi sie starac byc mila, najchetniej w ogole bym go omijala, ale nie moge.. jeszcze na dodatek moja wspollokatorka sie wyprowadzila i zostalam sama, nie mam nawet juz do kogo buzi otworzyc jak nie chce widziec bylego:( :( z drugiej strony wiem ze musze byc mila bo jak zaczniemy ze soba walczyc to ta druga czesc pobytu przerodzi sie w piekielko. mam tego dosc! jestem zmeczona, rozalona, smutna i rozpaczliwie samotna:( :( :( :( :( :( przeraza mnie tez mysl o powrocie do domu. przez te 1,5 miesiaca nie myslalm o polsce, bo mialam glowe zaprzatnieta sprawami biezacymi, tym zeby wszytskiego sie nauczyc w pracy, zapoznawalam sie z ludzmi, oswajalam z nowa sytuacja. teraz to wszytsko juz stalo sie rutyna i na dodatek dotarlam do polmetka mojego pobytu. boje sie powrotu, bo tam tez nic nie mam. przez kilka miesiecy bede pisala prace mgr a potem???? nie mam pomyslu na zycie, na to co bede robila, gdzie bede zyla, za co.. myslalam zeby tu wrocic, ale z tego co pytalam nie bedzie mi latwo zalatwic sobie legalnie jakis staz. nie wiem kiedy ta moja sytuacja sie unormuje, kiedy wyjde na jakas prosta, ale chyba jeszcze dlugo dlugo bede sie tak meczyla:( :( pytalas syropinko o mojego 'kolege'. mamy kontakt ale ja nie chce tego ciagnac, nie chce go oszukiwac. z tego nic nie bedzie. nie chce nikogo ludzic. przemyslalam sobie wszytsko, to jest wspanialy facet ale jako tylko kolega, swiatnie z nim spedzalam czas, ale bylo to wszytsko na zasadzie wypelnienia przeze mnie tej strasznej pustki ktora zostala po bylym, a nie jako wstep do nowego zwiazku. jestem zmeczona zwiazkami, facetami, musze sie wyleczyc z jednego zanim rozpoczne drugi, zwlaszcza ze teraz jesvcze sie tak mecze:( wybaczcie ze dzis Wam takie smuty powypisywalam ale nie mam sie komu wyzalic, a smutno mi bardzo bo i zdolowana jetsem okropasiernie:( mam nadzieje ze u Was wszystko w porzadku. trzymajcie sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
confiused bądź twardą kobietą! wiem że to brzmi smiesznie ale wytrzymaj, zaciśnij zęby i wytrzymaj. dziebn za dniem leci tak szybko że nawwt sie nie obejrzysz jak będziesz wracac do domu i choć ta mysl tez cie przeraża, to zobaczysz że bedziesz sie na ten przyjazd bardzo cieszyć... ja mialam to samo w irlandii, jakoś tak w polowie stwierdzilam ze drazni mnie tu wszystko, że chce wracać do domu , że juz nie wytrzymam i powiem ci szczerze że nie bylo łatwo,ale wytrzymalam i jestem z tego pwodou z siebie bardzo dumna. potem zreszta bylo coraz lepiej a na wet pod koniec trochę żal bylo mi wyjeżdżać. najgorsze jest to że widzisz dzien w dzień bylego. możejakaś szczera rozmowa ? takie ścieranie sie, dogryzanie jest bez sensu skoro i tak jesteście na siebie skazani. może powiedz mu co ci leży na sercu w końcu byl z tobą, kochal cie cos do siebie czuliście... cięzko mi tak na odleglośc cos doradzic. ale życzę Ci z calego serca żebys wytrzymala, żeby bylo coraz lepiej i pamietaj że my tu wszystkie zawsze chętnie wysluchamy - pzreczytamy... a perspektywa powrotu do kraju i planów. confiused wiesz ile ludzi ma to samo? np ja...też nie wiem co chce robić w życiu. na razie ograniczam sie do obrony. to jest pierwszy cel a potem to nie wiem!!! mam ten sam dylemat i niestety wiekszośc moich znajomych też. czasami też przeraża mnie to strasznie ale powiem ci szcserze że staram sie te mysli odpędzać żeby nie lapac dołów.... za bardzo chyba humoru nie poprawilam ale sama tez mam taki nastroj dziś że szkoda gadać powiem wam szczerze że ta praca już mnie wykańcza, ci ludzie mnie wykańczają, mam dość...ciężko pracuje, jestem zmęczona i nie moge już znieść tych ludzi, nie mogę...kazdy dzień tam spędzony to kolejna harówa. szukam czegoś innego jak tylko sie obronie bo mam dość!!! a facet? do dzisiaj bylo wszystko super aż mi oznajmil że jedzie sobie na weekend z kolegami nad morze. ja pracuje wiec nie jade. niby mamy jechac potem sami ale juz mi sie odechcialo.... confiused trzymaj sie!!! musimy jakos dać rade temu wszystkiego. cholera niesttey nie zawsze jest pięknie i różowo ale powiem ci że dzieki taki, niestety niezbyt przyjemnym doświadczeniom, nabieramy jakies twardej tarczy stajemy sie bardziej pewni siebie i wytrzymali. przynajmniej ja sobie tak to tlumacze. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
aha syropinko nie dostalam mejla jeszcze a taka jestem ciekawa historii o twoim chlopaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobietki moje ja tez nie pisze bo mam swoje male doly i doleczki. chyba tak nam sie w jednym czasie wszystkim zeszlo.zaraz jade do miasta na parade kwiatow mam nadzieje ze tam poprawie sobie troche nastroj. napisze wam wieczorkiem dlugasnego posta. pozdrawiam.🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, co tam u Was, Dziewczyny, bo nie śledzę topiku, mam jednak nadzieję, że bardzo dobrze :) Mnie czeka teraz (znów) ogrom nauki, by podnieść swe kwalifikacje zawodowe. Jest tego aż tyle, że jak tylko spojrzę, to mi się odechciewa :O - jakieś 650 stron A4 po angielsku. Jednak muszę przez to przebrnąć. Pozdrawiam i trzymajcie się :) Pewnie za jakiś czas tu znów zajrzę 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
czesć dziewczyny:) oj widze ze tu jakieś dołki się wkradły mniejsze i większe. Confiused podziwiam ciebie ze dajesz rade, ja pewnie w ogóle bym nie pojechała. A ty odważyłas się na taki krok. ja jak byłam kiedyś też w pracy za granicą to pobyt tam w pewnym momencie zaczął byś tak uciążliwy ze normalnie myślałąm ze nie wyrobie. Płakałam w poduszke w nocy. Byłam podobnie jak ty samotna tak straszliwie. Ale nie miałąm innego wyjscia jak doczekać do końcxa a teraz jestem dumna z siebie ze wtedy dałam rade :) Dobrze znam takie uczucie kiedy człowiek nie ma celu, kiedy nie widzi żadnej przyszłosci, kiedy życie stoi w miejscu i przecieka przez palce. To okropne i trudne przechodzić takie cos ale uwierz mi ze cel w koncu przychodzi. Przyjdzie i będziesz szcześliwa i wolna od tych myśli które cię ogarniają dzisiaj. I życze ci bardzo tego z całęgo serca. I nie martw sie co bedzie jak wrócisz, staraj się o tym nie myśleć bo jak wrócisz to wtedy będziesz się tym zajmować. Na razie tylko skup sie na tym żeby sobie umilić tak pobyt. A moze jakąś nowa znjomosć warto zawiązać. Nie ma tam zadnej fajnej dziewczyny z któą można by było gdzieś wyskoczyć? Bo najgorzej to chyba jak musisz być w domu. Takie smutne dni i dołki się zdażają i trzeba je jakoś przetrwać. Mma nadzije ze usmiech pojawi się na twojej buzi. Julko to ze chłopak jedzie sam to moze dla niektórych być pozytywem. Bo są zwiazki gdzie jeden nigdzie nie ruszy sie bez drugiego i na odwrót. Mnóstwo zakazów i zadnych samotnych wyjsć. Może też zorganizuj sobie jakiś mały wypad z kumpelami lub chociaż na jedną noc gdzieś pod namiot. Ja bym była smutna gdyby mój pojechałz kumplami ale z drugiej strony nie mozna mu tego zabraniać bo człowiek wiążac się z inną osobą nie wchodzi przecież w niewole. Niektórzy potrzebują więcej wolności będąc w zwiazku inni tej wolności nie potrzebuja wcale. Ale myśle że to dobry pomysł na samotny wypad z kumpelami podczas gdy on zostanie sam. Wtedy będzie sprawiedliwie a ty poczyjesz się lepiej. Syropinko pisz dłuuugą wiadomosć , uwielbiam czytać dłłłłuuuuuggggie wiadomosci.:):0;0:) A ja mamm jjuz zdjecia i wyślę wam pare na poprawe humorków. Niech te wszystkie smuteczki uciekają z tego topiku:) A okularów jak nie było tak nie ma. Onie twierdza że wysłąli mają potwierdzenie a ja ich nie mam. Sprawa w toku... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej jestem wiec. witamy anonimka.dawno nikt nowy sie juz tutaj nie pokazywal.:) julko maila ktorego wam wysylalam juz ci niestety nie wysle bo wzucilam go do kosza i juz go tam nie ma. ale dziekuje za odpis anilijce i confiused wzielam pod uwage to co mi napisalyscie i narazie trzymam sie tez tego co mu powiedzialam (co napisalam tez tu na forum).i wiecie co zaczyna sie drugi problem w postaci mojej wspollokatorki.jest zazdrosna oto ze jestesmy para (wczesniej to bylo tak ze to ona byla dusza towarzystwa a teraz te role sie nieco odwrocily)i w poniedzialek sie wkuzylam bo ona kupila flaszke whisky i poszla z tym do mojego faceta. niewieze w to ze nie wiedziala ze bede zla ale olala to no bo ona wyszla na ta ekstra laske z ktora mozna pogadac i sie upic a ja ta zla ktora bedzie za to napewno zla.ja niemoglam (choc pewnie bym i nie poszla)tam wtedy z nia isc bo pracowalam a ona miala wolne. wiedzialam ze obydwoje napewno sie upija i tak myslalam co zrobic bo moj facet chcial zebym po pracy tam do nich przyszla. a ja zadzwonilam o 21szej do niego i powiedzialam ze nie przyjde tam wogole bo nie mam zamiaru patrzec jak oni pija i sie denerwowac i ze lepiej sie beda bawic bezemnie.on niechcial tego wogole sluchac i powiedzial ze ja wygoni bylebym przyszla (on do mnie nie moze przychodzic) a ja mowie ze nie bo slysze ze juz jest wypity i nie ma sensu zebym tam przychodzila.nowiec dobrze ja zostalam a moja kumpela siedziala tam z nim do 2giej w nocy. i wiecie co wkuza mnie ona bo caly czas proboje mi pokazac jaki to ona ma dobry kontakt z moim facetem i naszym kucharzem (a nasz kucharz to ojciec mojego faceta).z kucharzem na kuchni caly czas sie smieje kokietuje go i wogole. zaczela mi dogryzac ze co my to pewnie w pokoju nie robimy itp. niewiem co mam z nia zrobic bo jak jej cos powiem to ona napewno mi odpowie ze mi sie wydaje i ze to ja jestem zazdrosna. ale na kuchni zrobila sie taka wazeliniarska ze cos strasznego. opowiedzialam otym mojemu facetowi i faktycznie przyznal mi racje kiedy widzial jak sie zachowywala wczoraj w knajpie i powiedzial ze jak ona tak sie nadal bedzie podlizywac jego ojcu i wogole mi dogryzac to stwierdzil ze wyzwie ich obu. no jestem ciekawa co z tego teraz wyjdzie. niby nie ma problemu ale przykro mi jest bo myslalam ze mam w niej jakas dobra kolezanke (zeby nie napisac przyjaciolke)a tu kolejny raz wychodzi ze jak ktos ma troche lepiej (ona zreszta ma meza i 2 dzieci wiec niewiem oco jej chodzi ma 43 lata) to odrazu jest zazdrosc i nie ma oczym gadac. wiecie co od bardzo dawna nie mam zadnej przyjaciolki i chyba juz nigdy niebede miec. a z facetem?hmm no uklada sie dobrze.nawet bardzo dobrze. co do jego problemu to po tym poniedzialku powiedzialam mu ze moze nie powinnismy byc razem bo ja jemu niemoge niczego zakazac ale nie moge z nim byc jesli bedzie sie czesto powtarzalo... a on mi na to ze on wie ze ja mu niczego nie zakazuje i ze bedzie sie staral zerwac z nalogiem dla samego siebie bo wie ze troche przegina i ze bardzo chce zebym z nim byla. nowiec zobaczymy co z tego bedzie narazie jest wpozadku ale to zakrotko zeby cokolwiek mowic. a wam kobietki confiused i julko powiem ze odnajdziecie swoj cel w zyciu.ja tez sie motalam przeciez sporo czasu. kazdemu jakos to zycie sie ulozy ja gdybym miala byc w polsce to pewnie z tej pracy w sklepie by mnie nie zwolnili. a tak w styczniu zalapalam ta doline (przez co teraz tez jestesmy tu razem;) ) niewiedzialam co ze soba zrobic az wkoncu zadecydowalam ze znowu wyjezdzam. i co?moze to tu jest wlasnie moje miejsce?mysle ze znalazlam swoj cel.po powrocie do polski bede sie przygotowywac do powrotu na wiosne tutaj:) mysle ze kazdej z was wkoncu zycie samo cos przyniesie. narazie skupcie sie na obronie i pisaniu pracy. julko a ty nie mow ze nie masz planow bo mowisz ze po obronie bedziesz szukac innego zatrudnienia. to juz jest cel:) a moze potem cos z chlopakiem razem pomyslicie.moze jakos ci pomoze.mysle ze nie powinnas zalamywac rak. a co do tego wypadu twojego faceta. anilijka ma racje.czasem takie rozstania wnosza tez cos fajnego do zwiazku. ale skoro on lubi sobie czasem sam cos zrobic to mysle ze ty tez nie powinnas miec skrupolow i gdzies pojechac. zeby on poczul jak to jest i zebys ty czula sie lepiej:) confiused nasza kochana.WYTRWALOSCI. wiem ze masz dosyc pewnie tego naszego gadania.ale juz blizej niz dalej wyjazdu do domu. a moze staraj sie chodzic gdzies na spacerki?zorganizowac sobie jakos sama czas?ja tak robilam jak nie moglam na nikogo liczyc.czasem krotkie wyjscie z domu potrafi bardzo poprawic nastroj. i tez mysle ze bedziesz dumna z siebie po powrocie do kraju. z bylym to mysle ze juz sie nie dogadasz.ja podpisuje sie pod wszystkim co napisaly do ciebie dziewczyny.badz silna i pamietaj ze zawsze wesprzemy cie jak bedziemy mogly:) no i niewiem co wam jeszcze napisac. anilijko czekam na zdjecia:) a ze wyslali przesylke to co z tego.chyba cos sciemniaja😠 ja w poniedzialek jade na lotnisko przebukowac sobie bilet.tylko jeszcze niewiem na kiedy. slyszalam ze cos sie dzieje na lotniskach w angli ze zlapali jakis terrorystow lecacych do ameryki. niezle sie porobilo bo nie mozna teraz ponoc wniesc zadnego bagazu podrecznego na poklad.a ciekawe co ja zrobie jak mam kompa ze soba. mam nadzieje ze do konca wrzesnia to sie uspokoi choc oczywiscie nie powiedzianie bo we wrzesniu byl wlasnie slynny zamach na wtc i czasami moga caly wrzesien pilnowac lotnisk. to moze wogole nie pojade??;) moze nie bede miala czym:P a no i bylam dzisiaj na \"bitwie kwiatow\" byly to ogromnie platformy zrobione z zywych kwiatow ktore przedstawialy kazda inna bajke.wygladalo to poprostu super. a jutro ma byc jeszcze lepsze bo wieczorem i kazda platforma bedzie oswietlona.tyle ze ja jutro niemam z kim jechac bo wszyscy pracuja. a sam niewiem czy pojade bo jest meksyk zeby wrocic do domu a zwlaszcza po takiej imprezie gdzie jest mnostwo ludzi. dzisiaj stalysmy 3h na przystanku autobusowym autobus do naszego zadupia wogole nie jechal i kumpela zadzwonila na kocncu po swojego ojca.a jak nie to niewiem do ktorej bysmy tam kwitly. tak wiec chcialabym bardzo zobaczyc to wszystko jutro tyle ze sam to chyba bede sie bala pojechac. impreza byla warta zobaczenia. to chyba bede juz konczyc.ide sobie zrobic nastepna herbatke bo zmarlam bardzo na tym dreptaniu w miejscu.potem pewnie pojde do mojego misia podyskutujemy moze cos obejzymy i spac:) dobranoc😴 to byl intensywny tydzien..a jeszcze sie nie skonczyl ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... wrzesien pilnowac lotnisk. to moze wogole nie pojade??;) moze nie bede miala czym:P a no i bylam dzisiaj na \"bitwie kwiatow\" byly to ogromnie platformy zrobione z zywych kwiatow ktore przedstawialy kazda inna bajke.wygladalo to poprostu super. a jutro ma byc jeszcze lepsze bo wieczorem i kazda platforma bedzie oswietlona.tyle ze ja jutro niemam z kim jechac bo wszyscy pracuja. a sam niewiem czy pojade bo jest meksyk zeby wrocic do domu a zwlaszcza po takiej imprezie gdzie jest mnostwo ludzi. dzisiaj stalysmy 3h na przystanku autobusowym autobus do naszego zadupia wogole nie jechal i kumpela zadzwonila na kocncu po swojego ojca.a jak nie to niewiem do ktorej bysmy tam kwitly. tak wiec chcialabym bardzo zobaczyc to wszystko jutro tyle ze sam to chyba bede sie bala pojechac. impreza byla warta zobaczenia. to chyba bede juz konczyc.ide sobie zrobic nastepna herbatke bo zmarlam bardzo na tym dreptaniu w miejscu.potem pewnie pojde do mojego misia podyskutujemy moze cos obejzymy i spac:) dobranoc😴 to byl intensywny tydzien..a jeszcze sie nie skonczyl ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
wysłałam wam zdjęcia i ciekawe czy doszły bo mi coś wyskoczyło ze nie. Jak nie doszły to normalnie się wściekne bo siedziałąm tak długo nad nimi. Jak będzicie wiedziały juz to dajcie znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki!! anilijko dostalam zdjecia i sa poprostu ZAJEBISTE.zapieraja dech w piersiach normalnie. bardzo mi sie podoba zdjecie...no wlasciwie wszystkie. taka sesja to calkiem inne spojzenie na pare mloda.widac tam wasze glebokie uczucie i poprostu nie da sie nie zazdroscic. zostawilam sobie niektore foteczki na kompie na pamiatke:)bylas naprawde przepiekna panna mloda.bardzo mi sie podobal twoj makijaz sukienka i paznokcie (bardzo fajny wzorek).no poprostu super!!!!!!!!!!!zycze wam szczescia:)🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a umnie wszystko prawie ok. tyle ze dzisiaj sie prawie poplakalam bo zdrzemnelam sie wieczorem i jak po 19tej poszlam na kuchnie cos zjesc to ta kumpela oczywiscie glupie teksty do mnie ze co ja robie w nocy itd.juz nawet polozyc sie spokojnie nie moge. ryczec mi sie chcialo bo ledwie otwarlam oczy a ta juz na dzien dobry jakis tekst musiala walnac. teraz pojechali wszyscy odemnie z hotelu na ta parade kwiatow a ja nie pojechalam bo poprostu mam dosyc tej laski. nasz kucharz -ojciec mojego faceta przyszedl do mnie i sie pyta czemu nie jade a ja mowie ze mam dosyc tej laski bo mi wciaz dogryza i nie zachowuje sie normalnie.no to mi nic nie powiedzial( bo niby co mialby)tyle tylko ze on nie zauwazyl zmiany w jej zachowaniu no ale wkoncu mowi nie bylo go tu wczesniej i niewie jaka ona byla przedtem. ale teraz pewnie zrozumie mnie dlaczego wogole nieprzychodze na kuchnie z nim pogadac tak jak to bylo wczesniej bo pewnie sie troche dziwil ze przestalam sie wogole odzywac i pokazywac. to tyle.teraz mi jest smutno czekam az moj mezczyzna skonczy prace i pewnie zaraz do niego pojde. szkoda mi troche tej parady bo mialy byc sztuczne ognie i wszystki platformy beda jezdzic oswietlone ale naprawde mi sie odechcialo. a co tam u was. wybaczcie ze tak o sobie ale czuje potrzebe zeby sie wypisac. buziaki i dobrej nocki.😴🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej confiused obejzalam zdjecia. po tym co widzialam trodno uwiezyc ze masz tyle swoich dolinek.i nie mow mi ze jechalas na tej wielkiej kolejce co widac za toba na zdjeciu?!:D pytam bo ja to sie na takie zjezdzalnie nie nadaje zupelnie.miasto tez wyglada super.mysle ze warto jest jechac do usa zwiedzic chociazby ten kraj. drapacze chmor robia wrazenie. no i nasza confiused laseczka jak sie patrzy. zycze ci zeby ten usmiech ktory tu widze nie znikal wogole. dziekuje za fotki sa naprawde super:) pozdrowionka dla wszystkich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
hejka, dziekuje syropinko:) faktycznie jezdzilam na tej i jeszcze innych olbrzymich kolejkach!! ale ja sie do tego tak jak i ty zupelnie nie nadaje:O czulam sie po takiej przejazdzce zawsze fatalnie, a po tej co widoczna jest na zdjeciu to chyba z 15min dochodzilam do siebie! bylam blada i ledwo stalam na nogach:O:P wiem juz ze nigdy wiecej nie pojade na czyms takim biedaczko, wiem o czym mowisz. ludzie sa straznie zazdrosni o to ze innym lepiej suie powodzi. zamaist zajac sie swoimi sprawami, albo po prostu zyczyc innym dobrze to taka babka robi wszytsko zebys przynajmniej na chwile nie poczula sie lepiej niz ona. nie wiem skad w ludziach tyle jadu i negatywnych odczuc wobec innych ktorych jeszcze jakis czas temu nazywali przyjaciolmi. wiem ze nie mozna sie zupelnie nie przejmowac taka osoba zwlaszzcza ze spedzasz z nia sporo czasu. jedyne co mozna to tylko unikac, ewentulanie odgryzc sie kilka razy zeby wiedziala ze sobie nie dasz w kasze pluc. syropinko nie daj sie tej babie!! zamiast docenic jakie ma szcezscie ze ma taka kochana wspolokatorke, to jeszcze Ci docina. nic nie warta jest taka osoba, nie bierz sobie do serca jej gadania, wkurzaj sie na nia i nie dawaj po sobie poznac ze cie bola jej slowa bo ja to zacheci do jeszcze gorszych docinek. ciezko o jakies przyjkaznie i dobre kolezenstwo za granica, tam gdzie jest poscig za pieniadzem i praca nie ma sentymentow. wiem bo u mnie jest tak samo. na zdjeciach wszyscy sie usmiechaja ale tak naprawde jest inaczej. uwiecznia sie momenty wesole, takie do ktorych chce sie wracac wspomnieniami a nie te kiedy sie dolinujemy czy placzemy. osob z europy, ktorzy przyjechali tylko na wakacje jest ok20 osob, rttylko w naszym hotelu, a tak naprawde to nikomu nie mozna tutaj zaufac. trzeba liczyc tylko na siebie. oprocz bylego mam tutaj jeszcze znajoma pare chlopaka i zdiewczyne z polski z ktorymi spedzamy wiekszosc czasu. ale co z tego skoro to i tak jest wszytsko tylko tymczasowe. przeciez gdyby nie sytuacja taka a nie inna z bylym w ogole nie rozmawialibysmy nie mowiac nawet o jakims spedzaniu wspolnie czasu, dlatego wlasnie ze sytuacja nas zmusila do takich relacji to wszytsko jest tak bardzo meczace, bo nienaturalne. nie wiem czy ty tak masz syropinko, ale ja po kazdym takim pobycie w pracy czuje jak obrastam pancerzem ochronnym, staje sie mniej czula na innych ludzi, kontroluje sie zeby za duzo o sobie nie powiedziec. jestem inna niz w polsce, ....okropne bedzoie to poltora miesiaca:( anilijko, ja tez dostalam i podziwialam zdjecia. jestem pod wrazeniem! w ogole swietny pomysl z tymi plenerowymi zdjeciami (zupelnie nie jestem w temacie slubow wiec nawet nie mialam pojecia ze robi sie takie ujaceia!!) pieknie wygladalas, no i wzrok rozkochanego w Tobie meza!!:D szczesciarze z Was !!:D trzymajcie sie dziewczynki papa😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hayatim
czesc dziewczynki:) dawno mnie tu nie bylo, ale przyznaje, ze czasem tu zagladam. jestem w Polsce i dorabiam u rodzinki. jest tak sobie ale to pozwoli mi przynajmniej jechac na wakacje niedlugo :)potem nie wiem..tak wiec mam te same obawy co Wy dziewczyny. wszystko w moim zyciu jest "na razie". nie mam sprecyzowanych planow na przyszlosc niestety, mam nadzieje, ze zycie mnie przyjemnie zaskoczy...:) caly czas zastanawiam sie co robic potem. nie mam ochoty na zime w Polsce:) pojechalabym chociaz gdzies, gdzie jest odrobine cieplej niz tutaj? ...na razie zimuje w polsce, strasznie chlodno sie tu zrobilo po upalach... troche dobrych wiesci, troche zlych...Zdalam CAE, ale niestety mam problemy ze zdrowkiem-zobaczymy jak powazne...w kazdym razie jeszcze zyje:) wkrotce wyjezdzam na wakacjeeeeeeee:) z czego sie bardzo ciesze!!! chce zlapac troche lata przed jego definitywnym koncem. widze dziewczyny, ze za granica tez nie jest rozowo. wyglada na to, ze mogloby byc, gdyby tylko nasi rodacy wykazywali sie wieksza solidarnoscia a mniej kombinowali i podkladali sobie wzajemnie klody.syropinko i confiused tzrymajcie sie dzielnie!! co do syropinki to zgadzam sie z confiused-powinnas cos powiedziec tej babce, bo inaczej bedzie Ci wiecznie wchodzic na glowe. czasem niestety nie da sie byc uprzejmym, a jesli sie jest to mozna na tym stracic. nie obawiaj sie powiedziec jej kilku gorzkich slow, w koncu ona nie jest dla Ciebie aniolem. dlaczego masz sobie czegos odmawiac tylko dlatego, ze ona zlosliwie psuje Ci humoerk? ja bym wlasnie poszla na twoim miejscu, niech widzi, ze Ci jej uwagi zwisaja. confiused, jeszcze tylko tak niewiele czasu Ci zostalo:) jakos wytrzymasz...nie masz innego wyjscia. niestety prawdziwych relacji tam nie znajdziesz, ale zyskujesz doswiadczenie. a po powrocie bedziesz dumna , ze wytrzymalas. zostana dobre wspomnienia ;) anilijko, z Twoich wypowiedzi bije radosc, milo sie to czyta! ciesze sie ze Ci sie tak swietnie uklada! i gratuluje Julce, ze doszla do porozumienia ze swoim facetem. widze, ze jestes twarda babka. szczeglnie podobal mi sie kawalek o wykorzystywaniu hehhe to bylo mocneee:) Ty to wiesz, ze zyjesz kobieto :) dobra, pozdrawiam Was dzewczynki, tzrynajcie sie buziaczkiii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
witajcie! zwlaszcza Ty hayatim! dawno Cie tutaj nie bylo, to prawda, ale tym bardziej sie ciesze ze znow mamy jakies wiesci od Ciebie:) gratuluje zdanego egzaminiu! tym wieksza satysfakcja im wiekszy wysilek trzeba wlozyc, a egzaminy jezykowe z tego co sie orientuje to proste na pewno nie sa. i jeszcze 🌼 dla Ciebie zebys jak najszybciej powrocila do zdrowia!! syropinko!! jak tam sytuacja ze wspollokatorka? trzymam kciuki za Ciebie 🌼 pewno tak jak i anilijka spedzasz cudowne chwile ze swoim facetem, echhh ;) a co u ciebie Julka? a u mnie nic ciekawego. teraz mialam sporo pracy wiec tylko spalam i pracowalam ale ten maraton na ten tydzien sie skonczyl i teraz bede miala kilka luznijeszych dni. moze znow jakas mala wycieczka? zobaczymy.. z bylym jakos sie dogadujemy, nawet bez konfliktow. im wiecej czasu mija tym bardziej sie upewniam ze z nim jest faktycznie cos nie tak. nawet nie jest w stanie uswiadomic sobie i dostrzec jak glupio i nieodpowiedzialnie sie zachowal kiedy ze mna zerwal. bo powod jaki podal byl tak kretynski ze sama dlugo nie moglam w niego uwierzyc, no ale coz..on jeszcze tego nie zauwazyl. nieodpowiedzialny egoista! jetsem na niego wsciekla ilekroc tylko przypomne sobie jak mnie potraktowal, bo gdyby nie to to cala reszta jest w porzadku. zlamane serce juz sie zabliznilo, pozostaje jeszcze urazona duma.. ciumki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
confiused podziwiam cię bo mało kto dałby rade przebywać w towarzystwie swojego byłego zwłąszcza gdy byliście ze sobą tak długo i że łaczyły was wspólne plany na przyszłość. To ze jest ci przykro i wciąz masz przed oczyma jak się zachował to normalne. Ale jak wrócisz to myśle ze powiesz sobie -teraz juz pogodziłam się że z nim nie jestem. i będziesz gotowa na nowy zwiazek. Ja to bym chyba ryczała w poduszke ilekroć bym go zobaczyła bo by mi się wszystko przypominało oczywiscie tylko te dobre strony. Fajnie ze jakoś ci leci i ze jakoś dogadujecie się. A swoją drogą ciekawe jak on sobie my.śli o tym wszystkim, co ma w głowie tyak naprawde. Moze też mu ciaży ta sytuacja ze ma ciebie blisko siebie? hayatim - no super ze się odezwałaś, długo tu nikt nie zagladał ....Ja też gratuliuje zdanego egzaminu i zyczę dobrego zdrówka - będzie dobrze:) a plany na przyszłosć? czasmai tak jest że stoją w miejscu i nie wiadomo w która strone mają ruszyć. Ale ruszą na pewno w swoim czasie. confiused zazdroszcze ci tych wszystkich miejsc które właśnie zwiedzasz- to musi być frajda. Te kolejki na zdjęciach i w ogóle widoki są w porównaniu do tego co ja mam za oknem sudowne. Aż oczy odpoczywają jak się oglada takie piękne okolice. Zdjęcia są fajne a ty wyszłąś na nich super. Dzieki bardzo - miło mi się ogladało. syropinko mam nadzijej ze u ciebie już lepiej i ta koleżanka - jeśli mozna ją tak nazwać jakoś dała spokój. Wiesz ja myśle podobnie co napisała ci hayatim. Zle zrobiłaś nie jadac na tą parade kwiatów. Myśle ze masz się dobrze bawić mimo wszystko i olać ją i jej gadanie. jak cos bedzie gadała to powiedz spadaj mała:) i rób swoje. I smiej się w drugim koncie pokoju z kimś z kim masz ochote. Unikanie jej i sytuacji nie ma sensu bo jesteście w sumie skazane na swóje towarzystwo tam. ja też przyznam się że źle znosze takie sytuacjie, nioe lubie konfliktów zwłaszcza w pracy i bardzo to przeżywam. Ale myśle że w tej sytuacji ona po prostu nie może widzieć ze jej docinki działają i że ona jest górą. Pokaż jej ze ona na ciebie nie działa i ci zwisa i powiewa. Znajdz inne towarzystwo i olej ją z góry na dół wtedy zobaczy co straciła. Poczatkowo jak pisałaś o niej ze jest starsza i ze fajnie się z nia dogadujesz przypomniała mi się moja historia bardzo podobna i pomyślałąm sobie zeby się nie skonczyłą tak jak moja. A teraz widze że podobnie się konczy. A moza to ta sama osoba? BYłąm też w pracy i się z nia zaprzyjaźniłam, no po prostu super babka. Byłąm w szoku ze starsza a tak świetnie się dogadujemy. Niestety potem zacząła być złośliwa, wytykała mi ze mam na swoim łóżku jakieś kosmetyki porozwalane p ona była straszna pedantka. Nawet patrzyła co ja jem a co nie. Powiedziałam dosć i zaczęłąm ja olewać. Juz nie spędzałam z nią czasu, tylko z innymi została sama, a nawet potem się żaliła ze już dawno nie rozmawiałyśmy tak jak kiedyś. Powiedziałąm jej że na moim łóżku moze być co ja chce i w ogóel moje zycie jesat moim i ja będę postępować jak chce. Potem zyłyśmy niby w zgodzie ale obok siebie bo ja przestałąm zwracać na nią uwage. Chciała mi matkować a ja sie nie dałam. I ty sobie poradzisz z nią, najlepsze to olac ja i pokazać ze ci zwisa. A u mnie wszystko ok się układa. Tylko moje plany co do przyszłosci zmieniają się jak w kalejdoskowpie. I powiem wam że planować można a życie i tak swoje scenariusze pisze samo. Mielismy kupić mieszkanie, już umowa była kolejna ale tym razem super mieszkanko. Niestety tym razem nam nie wyszło bo w banku jakieś problemy i przeszkody co do kredytu. Jak nie było mieszkania to kredyt był - holera!!!! Ale mamy inny plan- jak narazie wszystko wskazuje ze to najlepszy. Narazie nic nie pisze żeby nie zapeszać. jak cos sie wyjaśni to się pochwale dobrą nowiną. pozdrawiam i ściskam wszystkich mocno, mocno. A julka co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki!! nie pisalam wczesniej bo wbrew temu co myslalyscie mialam tutaj nie zaciekawe dni ale otym pozniej;) confiused pierwsze co to wyrazam swoj podziw dla tego ze jezdzilas na duzych kolejkach.dla mnie to sie nadawaja tylko filizanki jak kiedys wsiadlam na jedna taka duza to jechalam caly czas z zamknietymi oczami trzymajac sie kurczowo poreczy i myslac tylko otym kiedy to sie skonczy.wogole nie odczuwalam jakiejkolwiek frajdy. masz racje confiused na zdjeciach uwiecznia sie tylko te mile chwile. mysle ze z takimi wyjazdami to troche tak samo jak po rozstaniu sie z facetem. po pewnym czasie wracaja tylko te mile chwile a zle sie zapomina. dlatego tymbardziej podziwiam cie ze dajesz sobie tam rade z bylym. bo ja jak bylam i mieszkalam juz potem sama po rozstaniu to nawet jak go nienawidzilam a momentami jak mi bylo zle to chcialam zeby do mnie wrocil choc podswiadomie wiedzialam ze to by bylo najgorsze co moglabym zrobic. a majac bylego kolo siebie tak jak ty i czasem gorsze dni no i tesknota za domem to mysle ze trodno zyc z takim czlowiekiem blisko. i szczerze to podziwiam ze nie jestescie nadal razem widocznie rany naprawde byly zbyt glebokie lub dobrze dla ciebie confiused ze ten wyjazd wyszedl tak wczesnie bo rany sa jeszcze zbyt swierze a jak by to bylo jeszcze za kilka miesiecy to kto wie jakby to sie skonczylo. dobrze ze tymczasem jakos wam sie uklada. juz naprawde niewiele zostalo.🌼 hayatim witamy witamy🌼!! ...i zdanego egzaminu gratulujemy. ja tez bardzo bym chciala podniesc poziom swojego jezyka i miec natyle konsekwencji w sobie zeby sie go uczyc sama dla siebie.GRATULUJE!!bo to napewno nie bylo latwe. i milo spedzonego czasu na wakacjach zycze oraz wracaj nam szybko do zdrowia!! a co do klod podkladanych nam pod nogi to jesli chodzi o mnie to naprawde nie jest zle ale mimo wszystko szkoda ze polakom nie mozna ufac. to jak z rodzina dobrze wychodzi sie tylko na zdjeciach;) anilijko naprawde macie pecha z tym mieszkaniem. ale ja mysle caly czas ze czemus to sluzy i ze za niedlugo wyjdzie wam to na dobre. ze zycie jeszcze szykuje wam jakas niespodzianke. wiec powodzenia wam zycze w realizowaniu planu i nie zalamujcie sie tylko.:) no nasza juleczka wlasnie nic ostatnio nie pisze. moze gdzies pojechala?albo jest u rodziny? no to teraz co u mnie.confiused chyba napisala ze pewnie spedzam milo czas ze swoim facetem.otoz w tym tygodniu zrobilam mu jazde bo codziennie przychodzil podpity. nagadalam mu nieludzko i powiedzialam ze sam musi wiedziec gdzie powiedziec stop bo ja niebede zanim napewno chodzila i mowila ze to juz jedno za duzo. porozmawialismy sporo a co z tego wyjdzie zobaczymy.za to wczoraj jakjuz sie wszystko uspokoilo wygospodarowalismy czas dla siebie i bylismy pozwiedzac.potem pojechalismy na plaze gdzie jest w skalach wodospad.bylo super. mam nadzieje ze moje serduszko niebedzie juz wiecej zranione.(choc szczerze to czuje sie na pozycji przeganej bo z takim nalogiem ciezko wygrac) a no i pojechalismy zmienic date przylotu mojego do polski o miesiac.czyli wracam 2 pazdziernika.jeju ten czas tak szybko leci ze jak spogladam na date i sobie pomysle ze ja za 2tyg mialabym byc juz w domu to az mi sie niechce wiezyc. a z kolezanka jak bylo tak jest tyle ze powiedzialam naszemu kucharzowi oco chodzi bo on pewnego dnia przyszedl i mi sie pyta co sie dzieje.wiec mu opowiedzialam. stwierdzil ze mam nie zwracac na nia uwagi i tak bedzie najlepiej. lepiej sie czuje ze mu to powiedzialam bo pewnie zastanawial sie czemu czasem nie przychodze na kuchnie albo cos.a tej lasce to ja jakos nie umiem sie odgryzc niewiem czemu.mysle ze to mimo wszystko respekt z racji jej wieku. chociaz ostatnio w knajpie juz i tak nie wytrzymalam i powiedzialam jej-zejdz ze mnie;) a co do towarzystwa i do tego ze mam znalezc sobie inne to niestety nie ma takiej mozliwosci bo poprostu nikogo wiecej tu nie ma. jesli nawet pracuja w innych (az dwoch)knajpach jakies dziewczyny to nie mieszkaja w naszej miejscowosci i kolko sie zamyka. ale juz koncze gledzenie. czekam na wiesci co tam u was. buziaki i pozdrowionka dla wszystkich. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do faceta jeszcze..to ja naprawde nie mam szczescia czemu mi sie zawsze trafiaja z jakimis problemami gdzie i tak nigdy jeszcze takiego pojedynku nie wygralam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musze wam cos napisac .....ale mi podniosla cisnienie..😠poprostu ja z ta kobieta niemoge.niewiem co ona ma takiego w sobie ale teraz jak sie z nia chwile poklucilam to normalnie cala zaczelam sie z nerwow trzasc nigdy tak nie mialam. poklucilysmy sie bo dzisiaj wszyscy w naszym hotelu maja wolne bo nie ma obiadu wieczorem i wyszedl pomysl zeby jechac do miasta na impreze.ona przyszla do mnie i sie pyta czy jedziemy (mamy na to ochote od kilku tyg ale ciezko jest nam sie zorganizowac bo kazdy chce kiedy indziej i gdzie indziej)a ja mowie ze mozemy jechac i zeby ona z jedna laska pojechala wieczorem a ja ze swoim facetem najwyzej dojade pozniej bo on pracuje do 22giej.to ona na mnie prawie z morda ze czemu nie moge jechac z nimi teraz czy on nie moze dojechac a ja mowie ze nie bo ja chce jechac z nim jesli juz. no i sie zaczelo.poprostu wszystko musi byc na jej.i sie obrazila.tak to zotawily mnie na boku a tak to na impreze chce jechac ze mna bo ta mloda gowniara jak jedzie na impreze to sie wogole nie bawi i ta moja kumpela wie ze z tamta i tak ubawu by nie miala. na koniec powiedzialam jej ze my to sie na impreze nigdy nie zorganizujemy bo kazdy chce cos innego i gdzie indziej isc na impreze no i ona na mnie naskoczyla ze oco mi chodzi skoro wiadomo ze tak jest juz od kilku tygodni.. ja niewiem ona poprostu robi mi na zlosc a ja z nia juz nie moge. jak poprawilo mi sie z facetem to ona potrafi mnie tak zdolinowac ze mi sie odechciewa wszystkiego.:( niewiem oco jej chodzi a moze widzi ze ja unikam i ja to wkuza?teraz poszla na piwko i mowi-przyjdziesz?.i mnie ciaga na sile chociaz sie dopiero poklucilysmy.jak powiedzialam ze nie to juz widzialam ze miala sie ochote zapytac-dlaczego nie??niedawno tez przyszla z miasta i ja olalam nie sluchalam tego co opowiada czyli wiesci z calego dnia wiecie co.narazie nie mam pomyslu jak z nia postepowac. smutno mi. HELP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
widze syropinko ze ta kobieta chce sterować całym twoim życiem. Co masz robić i gdzie i kiedy z kim iść. To jakiś tyran. Są tacy ludzie tzw. toksyczni co to chcą wszystkimi rozkazywać a jak ktoś się postawi to jest obraza izłosć. Myśle ze nie ma złotego środka na postępowanie z nią. Tacy ludzie jak ona nie zmieniają sie tak nagle.Taka jest i pewnie taka była cały czas tylko na poczatku ukrywała swoje prawdziwe ja żeby najpier zjednać sobie ludzi. A jak poznała twoje czułe punkty i wyczuła ze może ci wejsć na głowe to zaczęłą to robic bo pewie to uwielbia!!! Nie daj się jej, rób co tobie jest najlepsze, idź wtedy gdy masz ochote i kiedy. Moze powiedz jej przy następnej okazji co myślisz o jej zmianie zachowania, że kiedys było inaczej między wami bo ona była inna, i ze juz nie będziecie się nigdy przyjażnić jak kiedyś z powodu jej zachowania. Chociaż z niektórymi to szkoda szczepić jezyka. A może pogadaj z facetem - oni mają często fajne pomysły jak z takich sytuacji wyjsć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
syropinko nie załamujemy się z powodu braku mieszkania:) myśle włąśnie tak zresztą oboje tak uważamy ze czeka nas coś fajniejszego. Mieszka nam się u mnie super. Mój mąż na poczatku pewnie bał się jak to będzie ale teraz to widze ze jest szczesliwy i mu bardzo dobrze. A plany mamy ale na razie nie mówie nic. :):):):) julko jak tam u ciebie? pisz!!! jak się ukłąda z chłopakiem? jak wakacje? jak praca? jesteśmy bardzo ciekawe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syropink26
anilijko dziekuje ci za rade. ona nie lubi sprzeciwow nie tylko moich ale takze i innych. ja ja bede olewac bo poprostu nie potrafie sie jej postawic bo wiem ze jej nie przegadam.a od wrzesnia i tak najprawdopodobniej na ten ostatni miesiac przeniose sie mieszkac do mojego faceta (tak bedzie i lepiej i taniej) wiec duzo mi nie zostalo. a toksyczne osoby hmm sa takie tez mialam jedna taka kolezanke ktora jak ja to mowilam-wysysala ze mnie energie.a z nia jest troche inaczej ale tez beznadziejnie:O;) buziaki i milego dnia ja dopiero skonczylam prace. 🖐️hej piszcie piszcie co tam u was slycholic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
myśle ze kazdy z nas spotkał właśnie taką osobę co to wysysa energie. Dobrze to ujęłaś syropionko. No to w końcu dobre wieści - super pomysł z tą przeprowadzką. To trzymam kciuki żeby szybko czas zleciał i abyś wreszcie odetchnęła z ulgą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
hej nie pisalam bo wczesniej za badzo nie mialam jak się do kompa dostać i spokojnie przeczytać co napisalyście. potem nadszedl dlugo oczekiwany weekend, mialam 3 dni wolnego i jak zwykle i tu przepraszam za wyrażenie skończylo się jedną wielką KUPĄ. sorry ale tak jak zwykle jest że mam wolne nastawiam sie na NIEGO i plany niewiadomo jakie a kończy sie niczym, siedzeniem w domu i klótniami. mam cos takiego że doprowadza on mnie do takiego stanu że mam ochotę rzucac talerzami, mam ochotę walnąć go, zakrzyczeć na smierć. cholera jestem impulswyną histeryczką, wiem o tym, ale ten jego spokoj, takie spokojne wbijanie mi szpilki wyprowadza mnie z równowagi i pwooduje że to ja trzaskam drzwiami, to ja krzyczę, ... nie mam pojęcia jak to rozwiązać. za tydzien jedziemy nad morze, zastanawiam sie czy do czwartku sie z nim widzieć bo sie pewnie poklócimy i z morza nici, to śmieszne ale nawet moja wspóllokatorka ktora z nami jedzie,mowi żebysmy sie lepiej nie widzieli bo jej na wyjeździe zależy. pamietam że z moim eksem w ogole sie nie klocilam. jakos bylo dziwnie, nienaturalnie ale co teraz dzieje sie z nami to przechodzi, przewyższa wszystko. najgorsze ze to ja wychodzę na tą klótliwą, bo mam bardzo napobudliwy charakter i pomimo że on coś źle zrobi ja nie mogę tego spokojnie zalatwić. i otoczenie uważa że jestem aferzystką, a on biedny musi to znosić. wiem że DYSTANS wszystko zalatwi,znam sposób. za badzo sie przejmuje, wczuwam, mam jakąś chorą obsesję, że cos tam powie to znaczy że mnie nie szanuje. a jak podchodzę z dystansem, smieje sie to jest wszystko ok. jakos tak za bardzo sie wkrecilam. za bardzo sie wczuwam, przejmuje , moj poziom wrazliwości jest usytuowany tak że wyżej już nie może. w ogole spojrzalam dziś w lustro. jestem blada, wlosy mam jakieś dziwne, cos nie wyglądam tak jakbym chciala. wiec dziewczyny: fryzjer, solarium ( jest cieplo ale nie ma slońca zeby sie naturalnie opalić), kupię sobie cos z ciuchow i strace calą kase jaką mam ale trudno jakos do wyplaty dotrwam. jestem zla ze czasami jest pieknie a czasami mam ochotę go zabić podczas gdy po nim to wszystko splywa. i wkurzam sie tez na siebie bo już na porządku dziennym jest wyzywanie sie texty typu - jak ci sie nie podoba to znajdź sobie inną...itd... i tak jakos trwam w lekkich dolinach ostatnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×