Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość efwfwegf

zostawil mnie, nie mam po co zyc

Polecane posty

dzisiaj spotkalam w autobusie jego mame, powiedzialam jej dzien dobry, odpowiedziala, siedziala tak jakby obok mnie (tak,... prostopadle do mnie) i nie zaczela ze mna rozmawiac, a wiem, ze gdyby nie to wszystko, to tak by zrobila :( ostatnio pytala mojego chlopaka czy naprawde poszlam do tego psychologa. powoli zaczynam sie przyzwyczajac do tej sytuacji, szkoda ze nigdy juz nie bedzie tak jak bylo, tak jak mogloby byc :( najabrdziej zal mi tego ze zniszczylam nasz zwiazek, on juz mi nie ufa za bardzo, i wiele stracilam w jego oczach :( w sumie nic nowego sie nie stalo, jutro ide znowu do psychologa, moze jutro spotkam sie z chlopakiem, w weekend sie na pewno spotkamy i nawet pojedziemy do niego do domu. napisze jak wydarzy sie cos nowego. ja dalej jestem ciagle przygnebiona, i ciagle o tym wszystkim mysle, ale juz przynajmniej nie placze bez przerwy. chcialabym zeby kiedys znowu bylo tak po prostu beztrosko i cudownie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niepotrzebie sie zadręczasz, nie miej już wyrzutów sumienia, bo to nic juz nie da. Sama sie męczysz, i przez to tracisz sily, które raczej powinnaś przeznaczyć na naprawienie tego, co zepsuaś. Bądź cierpliwa, tego ne da sie naprawic ot tak po prostu. To wymaga czasu. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitkka
tez sie wpisze bo wlasnie wczora dowiedzialam sie ze moj chlopak spotyka sie za moimi plecami ze swoja byla.nie wiem co robic.bo to juz chyba koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kitkii
najpierw przeczytaj caly topik, tylko jego temat sugeruje cos innego, twoja wypowiedz jest nie na temat, ale mimo wszystko wspolczuje i pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też zostawił i jestem kompletnie sama. A chciałbym mieć chociaż z kim porozmawiać.....miec przyjaciela a nie mam nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nexi
Ewelinko wszyscy, ktorzy pisza ze teraz musisz być ciepliwa, mają rację! Cała sytuacja wymaga przede wszystkim CZASU. Nie oczekuj, ze wszystko uloży się w ciągu paru dni... Bądz po prostu być taka jak wcześniej, kiedy cię polubili, a powoli uda ci się zatrzeć zle wrazenie. Swoją drogą może jeżeli będziesz u swojego chłopaka w domu i będziesz miała okazje porozmawiać z rodzicami - opowiedz im, że byłas u psychologa, co ci powiedział... tak w ramach normalnej rozmowy. Natomiast wydaje mi się, że za bardzo przejmujesz się reakcją otoczenia. Ludzie pogadają troche i znajdą kolejny temat do plotek. A jezeli znają cię dośc dlugo i będą oceniać cie nie po całej znajomosći, tylko po jednym błędzie, to tylko swiadczy zle o nich. "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem..." Chodź z podniesioną glową i pamietaj, ze kazdemu zdarzają się potkniecia. Powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regregegre
heh, zawsze moglas ja zabic, jak oskar wiktora w na wspolnej, wtedy to by dopiero bylo :) nie masz sie czym przejmowac, bedziesz zyc z nim a nie z jego rodzina, to nie jest jakas straszna rzecz, kiedys wszyscy o tym zapomnicie i bedziecie sie z tego smiac. a swoja droga to ty twoj chlopak i twoja kolezanka jej nie lubilyscie wiec pewnie rzeczywiscie jakas niefajna ta laska jest a skoro tak to nawet jego rodzice sie kiedys o tym przekonaja a ty jestes wrazliwa i dobra mimo tego co zrobilas bo zalujesz oni ci wybacza i jeszcze sie poznaja i na tobie i na niej i zobaczysz kogo beda bardziej lubic uszy do gory powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
pytam teoretycznie... ewelinko a nie myslałas zeby dac sobie spokój z tym chłopakiem tzn nie zrywac konatku ale nie myslec o nim jako o potencjalnym kandydacie na meza... bo widzisz on pewnie zapomni i bedziuecie sczesliwi ale hm jak sie pokłocicie to prawdopodobnie bedzie ci to wypominał co sie stało i zawsze bedzie miał haka na ciebie.... ja wiem ze trudno ci sie z nim rozstac ale moze tak bedzie łatwiej zyc ... moze to nie on ci jest pisany i nie warto sie przejmowac ani nim ani jego rodziną w koncu naprawiłas wsyztsko i starasz sie jak mozesz wiec moze teraz lepiej odsunąc sie na bok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja go kocham najbardziej na swiecie i jestem pewna, ze to jest wlasnie TEN JEDYNY :( on nie będzie mi tego wypominac, on taki nie jest. Nie wyobrażam sobie życia bez niego :( On beze mnie też nie, po tym wszystkim, jak mi wybaczył, powiedział, że tylko ze mną może być szczęśliwy i ze ja jestem miloscia jego zycia, ze nigdy nie chce byc z nikim innym. I ze dalej dla niego jestem idealna, tylko musi minąć troche czasu, zeby znowu mi zaufał. Naprawde, tych kilka ndi, tygodni, kiedy myślałam, że straciłam go na zawsze, to były najgorsze dni w moim zyciu, i po prostu wszystko straciło sens, jak myślałam, jak będzie bez niego, to po prostu... już nigdy nie byłabym szczęśliwa tak jak z nim. Naprawdę, tego jestem pewna, jak niczego na swiecie - KOCHAM GO i nigdy nikogo nie pokocham tak jak jego, on jest miłościa mojego zycia. Wiem, ze moze lepiej byloby gdybysmy nie byli razem, jego rodzina by sie cieszyla, ale i ja i on bysmy cierpieli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my naprawdę WIEDZIELISMY ze bedziemyz awsze razem, wszystko planowalismy sobie, tak pięknie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhg hgfdj
no to skoro powiedział ze musi minąc troche czasu to czemu cały czas piszesz prawie ze łzami w oczach ze on ci nie ufa i nigdy nie zaufa... spokojnie poczekaj przeciez on sam tak powiedział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie, staram sie myslec bardziej optymistycznie. wczoraj sie spotkalismy, bylo super, tak jakby nic sie nie stalo. bylam wczoraj znowu u psychologa, ta pani powiedziala mi, ze musi minąć troche czasu i najwazniejsze zebym postepowala teraz inaczej. nie placze juz codziennie, ale codziennie o tym mysle. nawet nie sądzilam, ze on tak szybko mi wybaczy. ja wiem, ze ja zaczelam sie zachowywac tak jak moi rodzice, zwlszcza jak moja matka. nigdy bym nie pomyslala ze kiedykolwiek w ten sposob postapie, zrobie cos takiego, a najgorsze jest to, ze zachowywalam sie tak przez kilka miesiecy i nawet nie zdawalam sobie z tego sprawy :( jak to wszystko sie wydalo i jak to sobie uswiadomilam, to wszystko jakby nagle przeszlo - juz sie tak nie zachowuje. przedtem tak bylo doslownie caly czas, teraz zdarzy mi sie raz na tydzien poczuc zlosc, zazdrosc, agresje - ale teraz to widze, teraz panuje nad tym, i wiem ze ja taka nie jestem. Nigdy wczesniej, przez cale moje zycie, nie bylo tak, dopiero od kilku miesiecy zaczelo sie ze mna dziac cos niedobrego. przykro mi, ze musialo dojsc do czegos takiego, zebym to zobaczyla :( teraz moze juz byc chyba tylko lepiej. ten topik bardzo duzo mi dal, zwlaszcza ze wypowiadaly sie tu osoby zyczliwe, ktore mi pomagaly, pocieszaly, radzily...(bardzo tym osobom za to wszystko dziękuję!!!) a nie potępialy, jak prawie wszyscy :( teraz juz chyba nie ma sensu kontynuowania topiku, wszystko powoli wraca do porzadku, ale jak cos waznego sie wydarzy, to napisze to tu, bo ta historia sie jeszcze nie skonczyla. potrafilabym jakos z tym zyc, latwiej sie z tym pogodzic, gdybym zawsze taka byla. a bylo wlasnie zawsze odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze wczoraj myslalam, ze moze byc tylko lepiej :( jego brat pracuje z moim ojcem. jak rozmawialam z rodzicami chlopaka, bylam bardzo szczera, powiedzialam o wszystkim, co czulam, cala prawde, jak bylo. o moim domu tez powiedzialam prawde. powiedzialam wtedy ze wolalabym zeby nie mowili o tym bratu mojego chlopaka, bo powie o tym mojemu ojcu i bede miec znowu masakre w domu :( i wydawalo sie, ze oni w sumie mi wybaczyli, ze sa po mojej stronie :( tak jakby :( ale oni powiedzieli o tym jego bratu :(:( on powiedzial mojemu ojcu, a moj ojciec jego bratu naopowiadal straszne rzeczy o mnie, nie wiem dokladnie jakie, ale bardzo zle sie o mnie wypowiadal, jego brat powtorzyl to rodzicom :( i moj ojciec powiedzial ze zrzucilam wine na nich, a w domu oni zawsze byli w porzadku, a ja nie :(:(:( i jego rodzice teraz uwierzyli mojemu ojcu, pewnie mysla ze nawet z tym ich oklamalam, a moj ojciec, moi rodzice nigdy dobrego slowa o mnie nie powiedzieli, oni potrafili tylko na mnie krzyczec i mnie wyzywac, nawet do innych ludzi mowili o nas (mnie i siostrze) czesto bardzo zle :( Teraz jego rodzice mysla ze po prostu ich oklamalam, zrzucilam wine na rodzicow, a zawsze to ja bylam nie wporzadku (wiem ze moj ojciec powiedzial m in ze zawsze bylam balaganiara, ale jestem pewna, ze padaly tez ostrzejsze slowa i zarzuty). Jego mama po tym wszystkim powiedziala mojemu chlopakowi, ze nie chce, zeby on sie ze mna spotykal :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:( oni juz zawsze beda przeciwko mnie, oni mi nawte nie wierza :(:(:(:( ja zawsze wiedzialam ze moi rodzice nie sa w porzadku, i tak naprawde mnie nie znaja - nawet moj chlopak tak stwierdzil. bylismy razem przez dwa lata, on zawsze wiedzial jacy sa moi rodzice, slyszal jak sie mnie czepiaja i wyzywaja o pierdoly, on mnie zna, wie ze jestem dobra :(:(:( moje przyjaciolki tez o tym wiedza :(:(:( one tez sie ode mnie nie odwrocily, bo mnie znaja i wiedza jaka jestem :(:( wiem ze tlumaczenie ze ja nie widzialam tego co robie, jest smieszne, ale tak wlasni ebylo i to przez kilka miesiecy :( po prostu nie zdawalam sobie z tego sprawy :( zniszczylam to co moglo byc takie piekne, ten nasz związek, i tak bedzie pieknie, ale nie bedzie jzu nigdy tak jak moglo by byc, nigdy nie bede czescia ich rodziny, a zawsze tak bardzo o tym marzyłam wręcz, bo moja rodzina byla ... beznadziejna, i tylko cierpialam jak bylam u siebie w domu :( nie potrafie sobie tego wybaczyc, nie potrafie zrozumiec nawet, uwierzyc w to, ze ja zrobilam cos takiego, ze zachowywalam sie w ten sposob, po prostu to nie bylam ja... :( ja taka nie jestem :( ale juz nikt nigdy mi w to nie uwierzy :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bratową juz przeprosilam kilka razy :( chodzi o to, ze teraz jego rodzice beda zawsze przeciwko mnie, nie wierza mi, jego brat , jego wujkowie, ciotki - cala rodzina jest przeciwko mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyy22
bardzo mnie dziwi postawa twoich rodziców... nie rozumiem jak własny ojciec moze mówic takie rzeczy o swoim dziecku (tzn jezeli powiedział cos wiecej o tobie a nie tylko ze jestes bałaganiara bo to nie ma nic do rzeczy). Rozmawiasz z nimi czasem?? kontaktujes sie jakos?? czy poprostu wyjechałas i nie chcesz miec z nimi nic wspólnego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tu wracam na weekendy, teoretycznie wszystko w domu jest ok tylko wlasnie teraz nie ma mnie tu codziennie, a jak jestem to spotykam / spotykalam, bo teraz juz mniej :( sie z moim chlopakiem, wiec oni nie mieli prawie szansy sie na mnie wyzywac, wiec genralnie teraz wszystko bylo ok, ale przez cale zycie nie :( mnie postawa moich rodzicow nie dziwi, tylko szkoda, ze jego rodzice mi nie wierza :( kiedys zalozylam topik o moich rodzicach :( nasze kontakty sa... takie jakby z koniecznosci, takie troche oschle, ale no sa. bo musza jakies byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupuppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyy22
wiesz pytam sie bo skoro twoi rodzice dowiedzieli sie o tej sprawie od kogos innego a nie od ciebie to wasze kontakty tez sie mogą jescze bardziej popsuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dopiero pozniej brat mojego chlopaka do niego poszedl i mu o tym powiedzial :( mi sie jeszcze w domu dostalo ze zrobilam z nas rodzine patologiczna :( znowu sie zalamalam :( myslalam ze skoro jego rodzice mi w pewien sposob wybaczyli, to bedzie juz tylko lepiej, a tu nagle jego matka powiedziala zeby sie ze mna nie spotykal :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość froooooo
naprawde cie to dziwi? Ona chce szczescia dla swojego dziecka i zeby sie nie pchał w związek z osobą której nie mozna tak do konca zaufac.Przeciez ona cie nie zna tak bardzo dobrze zeby wiedziec ze ty juz nigdy nic podobnego nie zrobisz, nie zaczniesz znowu kłamac itp. Poprostu chroni syna i mysle ze ty tak samo bys postąpiła na jej miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To chyba lepiej bedzie dla...
Ciebie jak w koncu zostawisz ta cala rodzine i tego chlopaka w spokoju:( daj im juz spokoj, nie mecz ich wiem,z e okrutnie brzmi, ale chyba najlepiej dla was wszystkich... zacznij nowe zycie z dala od tej rodziny, bo mysle, ze na zawsze sie u nich przekreslilas...jak wyobrazasz sobie wejscie do tej rodziny poprzez slub z chlopakiem?? to bedzie meczace i nigdy nie bedziesz szczesliwa tak do konca powinnas dac mu spokoj:( wiadomo, ze latwo sie pisze a trudniej to wykonac....wiem, ze to Twoj jedyny, wymarzony....ale byc moze taka jest cena tego wszystkiego co sie stalo:( uwazam, ze honorowo postapisz jak odejdziesz... jesli Twoj chlopak bedzie Cie blagal na kolanach o powrot, jesli bedzie mocno cierpial bez Ciebie i Ci to okaze to wtedy zastanow sie nad powrotem do niego, ale teraz powinnas odejsc:( i to powinna byc Twoja decyzja:( przykro mi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on mnie kocha, on mi to wybaczyl i chce byc ze mna, zawsze. nie zostawie go teraz, nawet jesli powinnam, chocby dlatego, ze teraz znowu go zranie... on juz sie z tym pogodzil, jego rodzina nie, ale mam nadzieje, ze kiedys i oni zmienia o mnie zdanie :( jesli on zdecyduje sie mnie zostawic, nie bede go blagac, zbey tego nie robil, ale sama na pewno tego nie zrobie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj powiedzial mi ze nie wie jednak czy chce ze mna byc, bo w ogole mi nie wierzy, nie ufa, nie wie czy sie zmienie... :( od wczoraj tylko to mowi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i zerwał ze mną :( powiedzial ze mnie nie zna jednak, bo nie sadzil, ze moglabym zrobic cos takiego :( myslalam ze juz wszystko bedzie dobrze :( nie bedzie, juz nigdy nie bedzie :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
ewelinko noi trudno zerwał a sama wczensij powiedziałas ze jak zerwie to nie bedziesz go błagac... i nie rób tego, moze tak bedzie lepiej.Wiem ze ci teraz ciezko ale jestesmy z tobą mozesz sie wypłakac. Słuchaj to i tak nie miałoby przyszłosci, spróbuj zapomniec z kazdym dniem bedzie lepiej.Kochasz go ale skoro taka sytuacja staneła wam na drodze to znak ze chyba nie jestescie sobie przeznaczeni... bo w przyszłosci mogłoby sie wydarzyc cos gorszego i wtedy znowu bys przezywała... Tak bedzie lepiej sam powiedział ze nie ufa i nie wierzy hm chciałabys byc z osobą która tak mówi?? zresztą jestem pewna ze w przyszłosci miałabys non stop wypominane to co zrobiłas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sory ewelina ale obrazasz jego rodzine. zagrazaz bezpieczenstwu pracy jego bratowej. No wiesz a co ona ci zrobiła nie musisz jej lubic. Ale to co ty zrobiłas uraga wszelim normom. I jeszcze płaczesz na forum. skoro zrobiłas taki numer jego rodzinie to czego on moze spodziewac sie po tobie. chyba ci odbiło. No żeby to była jakas larwa z ktora cie zdradza ale bratowa. zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie skończyło się po prostu wszystko :(:( wszystko :( teraz juz nic nie ma sensu :( cale zycie cierpialam przez to co mialam w domu, przez moich rodzicow, jak poznalam jego to wreszcie bylam szczesliwa, myslalam ze juz zawsze tak bedzie :(:(:( nie wyobrazam sobie zycia bez niego, nie chce zyc bez niego, po prostu NIE CHCE :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×