Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość efwfwegf

zostawil mnie, nie mam po co zyc

Polecane posty

wiem, tak powinno byc. ale dla mnie to juz jest koniec, i nawet jesli on by teraz chcial wrocic, to ja sie nie zgodze, na pewno nie od razu, ja juz mu nie ufam :( boje sie ze jak wroci to potem znowu mnie zostawi :( wiec wole spotkac sie z nim od czasu do czasu, porozmawiac, i traktowac go jako bylego chlopaka, pogodzic sie z tym wreszcie. dla mnie to juz jest ostateczny koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
i trzymam kciuki zebyś wytrwała w tym postanowieniu :) chociaz wiem ze bedzie bardzo ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu bylam dzisiaj u pani psycholog (chodzę w każdy piątek). ostatnio rozmawiamy bardzo dużo o moim chłopaku. mówiłam jej dosłownie co on mówil, jak sie w jakich sytuacjach zachowywal - ona powiedziala, ze prawdopodobnie on jest po prostu ZALEŻNY od rodziny, a to jest chore i powinien sie z tego wyleczyc zanim bedzie chcial zalozyc powazny zwiazek, swoja rodzine. i powiedziala, ze ona uwaza, ze lepiej byloby, gdybysmy dali sobie kilka miesiesy wolnego, co najmniej 3 miesiecy ale przez ten czas nie powinnismy sie w ogole kontaktowac - zero maili, telefonow, smsow, sygnalow nawet. po prostu nic. zebysmy wyznaczyli sobie mniej wiecej termin za tych kilka miesiecy i zobaczymy co bedzie wtedy. jezeli naprawde sie kochamy, to nawet po tych kilku miesiacach bez kontaktu bedziemy chcieli ze soba byc, a jesli nie - to nie byla milosc (przynajmniej z jego strony, bo o tym wlasnie mowa). jesli dalej bedziemy sie spotykac, to dalej bedziemy sie szarpac, on bedzie chcial wrocic, ja sie bede zgadzac, on bedzie zrywac i tak w kolko. nie wiem czy potrafie zerwac z nim calkiem kontakt na kilka miesiecy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie rozmawialismy na gg, powiedzialam mu, ze na kilka miesiecy powinnismy sie rozstac :( zgodzil sie :( powiedzial ze bedzie bardzo tesknil i \"do zobaczenia kiedys tam Sloneczko\" i ze chce zebym byla szczesliwa :( :( tak bardzo chcialabym przestac go kochac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze juz pewnie nikt tego nie czyta, ale ten topik to tez w pewnym rodzaju pamietnik, bo zapisuje to wszystko od 2 miesiecy. od czwartku ciagle kolata mi sie po glowie mysl, ze bede jeszcze kieyds szczesliwa, spotkam kogos, dla kogo bede najwazniejsza, ze bez Niego tez bede szczesliwa :( I ze nie chce juz z nim byc :( Ze moze kiedys zakocham sie znowu tak mocno w kims, kto odwzajemni to uczucie :( Wtedy mam ochote powiedziec mu to, ze to koniec, bo ja juz nie chce z nim byc. a pozniej przychodze na gg, albo wstaje rano i patrez na telefon, czy nie napisal czegos :( I mam nadzieje, ze to rozstanie jednak cos zmieni, ze on jednak zrozumie jak bardzo mnie kocha i bedzie chcial ze mna byc wbrew wszystkiemu :( I wszystkim :( Nie wiem, pewnie nie uswiadamiam sobie jak wazne jest to, zebysmy teraz nie mieli z soba zadnego kontaktu, i ja nie powinnam go nawet szukac. musze sobie jakos zajac czas, chcialam sie nauczyc plywac - ale on mial mnie nauczyc, chcialam isc na kurs tanca - on mial isc ze mna :( wszystkie, doslownie wszystkie plany zwiazane byly z nim :( i ja teraz mam ciagle nadzieje, ze chociaz jako przyjacirel, to on nauczy mnie plywac i pojdzie ze mna na ten kurs :( wczoraj bylam w bibliotece i wypozyczylam sobie powiesc o zdradzonej kobiecie, ktora zaczyna zyc na nowo. myslalam, ze jakos ta ksiazka mi pomoze, ale to autorka francuska, a we francji faceci maja kochanki jawnie i zony sie z tym po prostu godzą, i tak jest tez w tej ksiazce :| Po prostu... nie wiem co mam ze soba zrobic, i co zrobic zbey nie siadac co chwile do kompa, nie sprawdzac gg, nie czekac :( moze za 2 miesiace juz bede pewna, ze nie chce z nim byc? :( dopoki on sie nie zmieni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
wiesz ewelina ja tez teraz podjełam decyzje ze zrywam konakt, chociaz tak naprawde nie chce i boje sie ze nie dam sobie rady bez niego to wiem ze tak bedzie lepiej. On mnie niszczy, mam dosc tych wsyztskich rozmów tłumaczen, to i tak nie ma sensu...Zepsuł wszysko co było miedzy nami zabił uczucie a teraz zniszczył przyjazn, mysle ze tak o konca to juz mu nie ufam i choć wiem ze bede bardzo cierpiała to nie chce sie juz dłuzej szarpać... dlatego doskonale cie rozumiem i mam nadzieje ze tobie tez sie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ja mam ochote zadzwonic do niego i powiedziec ze nic z tego nie bedzie. ze dopoki nie zmieni podejscia do mnie i do rodziny, to nie mamy szans na bycie razem :( co do rodziny wlasnie...moj chlopak generalnie nie mowil ciagle o nich jacy sa wspaniali czy cos, chociaz... uwazal ze sa chyba idealni (mowie tu o jego rodzicach), jak ja cos im zarzucalam (zarzucalam? powiedzialam raz ze sa nie w porzadku wobec kogos tam), to powiedzial ze nie moge tak o nich mowic, ze ja wcale ich nie znam, ze nie mam prawa tak mowic, bo to ja im zrobilam cos, nie o ni mnie... byl na kazde ich zawolanie, bylismy w lozku, to on szybko sie ubieral i biegl, jak go mama zawolala, NIGDY nie potrafil sie im sprzeciwic, NIGDY. ale wiesz, najsmieszniejsze jest to, ze jego rodzice nigdy chyba nie powiedzieli mu, zrob tak czy tak, albo nie rob tego, albo zostaw ta dziewczyne (o mnie). Oni chyba nigdy tak nie powiedzieli (chyba ze on mi o tym po prostu nie mowil, ale watpie). To on wiedzial, ze im sie to nie podoba, i robil tak, jak oni chcieli, mimo ze wcale mu o tym nie mowili. To on powiedzial mi WPROST, po tym wszystkim juz, jak ja powiedzialam mu, ze albo oleje to co sadzi jego rodzina na moj temat, albo to zmieni (bo on mnie nigdy nie bronil przed nimi ani nie zaprzeczal gdy mowili po prostu zmyslone bzdury, i on o tym wiedzial), on powiedzial, ze NIGDY nie oleje rodziny dla mnie, i ze ona jest najwazniejsza dla niego, i jak powiedzialam, ze skoro chce spedzic ze mna cale zycie, to przeciez bedzie zyc ze mna, a nie z nimi - on powiedzial, ze nie, ze on bedzie zyc z nimi, i ja nie wiem jak sie rodzine traktuje :( teraz jak to pisze to mysle sobie, ze bylam naiwna, a moze dalej jestem naiwna, bo wierze, ze jak sie kogos kocha to ta osoba jest najwazniejsza? :( mam ochote zadzwonic, powiedziec, ze to koniec, spotykac sie jako znajomi, ale tylko jako znajomi. tesknie za nim, ale jak sobie o tym wszystkim mysle, to mysle, ze chyba nie ma szans na to, zebysmy byli razem. w 2 miesiace nie zmieni tego, od czego byl uzalezniony cale zycie, zreszta nie wiem nawet czy on chce to zmienic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuziaa52
dziewczyny oni nas zostawiają ale my też ich zostawiamy nie liczymy się z ich uczuciami może śą że zasłużyli sobie na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzia nie bardzo rozumiem co napisalas, przeczytalas caly topik? to nie jest topik o tym ze facet mnie zostawil, to jest topik o tym, ze on mnie zostawil bo ja go skrzywdzilam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
moze te dwa miesiące nic nie zmienią ale przynajmniej przez ten czas sie przyzwyczaisz do jego nieobecnosci i bedzie ci łatwiej sie rozstac raz na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialabym zebysmy zostali przyjaciolmi po tym czasie :( za te dwa miesiace, zbeysmy spotykali sie czasem jako przyjaciele, tak po prostu. moze on kiedys pozaluje, zobaczy co stracil :( bardzo za nim tesknie :( mam nadzieje, ze jednak bedziemy razem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawiam sie ciagle czy mu nie napisac ze to koniec, ze ja juz nie chce z nim byc. dopoki sie nie zmieni :( powstrzymuje sie, bo chyba nie powinnam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy22
nic nie pisz postaraj sie teraz nie myslec o tym bo bedziesz potem załowała... nie wiem idz na spacer i nie czekaj az on wejdzie na gg bo palniesz jakąs głupote i moze byc jescze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelinko
Pisałam do Ciebie już parę stron wcześniej i poradziłam Ci dokładnie to, co Twoja Pani psycholog. Czas na przerwę! Daj swoim nerwom odpocząć. Coś mi się wydaje, że Twój były chłopak też powinien pójść do psychologa,bo jego stosunek do rodziny jest niezdrowy. A może ta cała rodzinna otoczka to tylko pretekst do tego, żeby się z Tobą rozstać? Bo przecież gdyby Cię kochał, to by wybaczył, może jego rodzina nie, ale on? Ostatecznie przeprosiłaś za wszystko, obiecałaś, że nigdy wiecej czegoś takiego nie zrobisz. Twój poprzedni topik był o tym, że planowaliscie ślub. Ja jestem skłonna twierdzić, po tym, co tu przeczytałam, że los czuwał nad Tobą i nie pozwolił Ci wyjść za mąż za osobę, która Cię zwyczajnie nie kocha. Przecież on się Tobą bawi, nie widzisz tego? Daj spokój Ewelinko, nie pisz do niego, nie odpowiadaj na smsy, zaczepki na gg - jeśli będzie namolny to odpisz krótko, że prosisz, by więcej się nie odzywał, bo zaczynasz nowe życie bez niego, jak sam chciał, i żeby pozwolił Ci być szczęśliwą, skoro twierdzi że CIę kocha. Nie wierzę juz w powodzenie tego związku, sama chyba też już przestałaś, prawda? Więc zakop dobre wspomnienia gdzieś na dnie serducha, złe wyrzuć na smietnik i zacznij nowe życie. Bo zasługujesz na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba takiej rady potrezbowalam :( dziekuje :( mam co chwila tak ze mysle ze to koniec, a po chwili mam nadzieje, ze wszystko bedzie lepiej :( mam mu napisac, ze ja ju znie chce z nim byc? czy zostawic to tak jak jest, po prostu sie nie spotykac, ja sama chcialabym chyba oficjalnie to zakonczyc :( nie wiem, po prostu nie wiem :( napisac mu ze z mojej strony to juz koniec czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on ma swoja strone internetowa, na ktorej jest nasze zdjecie. podpisane ze jestem jego dziewczyną. chyba mu napisze chociaz, zeby usunal to zdjecie :( a moze nic nie pisac? zupelnie zupelnie nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej by Ci było z kimś nowym a tak do końca życia byś się gryzła z tą jego wariacką rodziną i tym mamisynkiem(taka prawda).. Wyobraź sobie swoją przyszłość u jego boku za 10 lat.. ON , TY , dziecko, on pędzący na każde skinienie mamusi i rodziny, ty nie mająca nic do powiedzenia, w dodatku zaszczuta jak pies przez takich pajaców i jego rozchwianie emocjonalne, wieczne zmiany zdania. Toż ten facet to niedojrzały typ.. ile on w ogóle ma lat? 18? Przejdzie Ci to zakochanie i zostanie Ci żałość nad zmarnowanym życiemi mieszkanie na jakieś wsi bez perspektyw. Lepiej zaczekaj na kogoś dla kogo bęziesz ważniejsza niz rodzina i kto będzie za Tobą stał murem. Daj sobie spokój z takim mammone jak on pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelinko
Skarbie...a nie uważasz że on już zakończył ten związek? I czego oczekujesz po tym, jak mu to napiszesz? Przecież wy już od jakiegoś czasu nie jesteście razem!! ZObacz, sama to napisałaś: "on powiedzial, ze NIGDY nie oleje rodziny dla mnie, i ze ona jest najwazniejsza dla niego, i jak powiedzialam, ze skoro chce spedzic ze mna cale zycie, to przeciez bedzie zyc ze mna, a nie z nimi - on powiedzial, ze nie, ze on bedzie zyc z nimi, i ja nie wiem jak sie rodzine traktuje" Przecież sam Ci powiedział, że nie chce żyć z Tobą, że bardziej zależymu na rodzinie - potrzebna Ci jest jeszcze bardziej czytelna odmowa?? Ja nie mam nic przeciwko zazyłym kontaktom z rodziną, tylko że przychodzi w życiu taki okres, kiedy trzeba podjąć decyzję samodzielnie, bo rodzice już swoją podjęli... I on też ją podjął: "powiedzial, ze nie, ze on bedzie zyc z nimi" No to niech sobie żyje. Ty masz swoje życie! I masz swoje wlasne plany, chociaż teraz wszystko wydaje CI się znim związane. Za miesiąc, dwa, spojrzysz w lustro i zobaczysz nową Ewelinę, świadomą tego, czego sama chce dokonać. Być może ból pozostanie, żal, za tym, co teoretycznie straciłaś. Ale czas jest najlepszym lekarzem. Takie to banalne, ale prawdziwe. Moja rada - nie pisz, nie dzwoń - udawaj że CIę nie ma. On ten związek konczył już kilkakrotnie, nie ma potrzeby, żebyś pisałamu to po raz kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja chcialam zbeysmy zostali przyjaciolmi po tym wszystkim :( zebysmy sie spotykali od czasu do czasu... na to chyba jest za wczesnie prawda? :( ja wiem, ze macie racje, ale ja go kocham i chwilami nie moge nawet uwierzyc w to, ze on taki jest :( nie widzialam tego przez 2 lata :( nie moge uwierzyc ze on jednak tak naprawde mnie nie kocha i rodzina jest dla niego wazniejsza ode mnie :(:( macie racje, nie bede pisac nic :( napisze tylko na jego stronie, zeby usunal moje zdjecie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam opis na gg \"nie ma sie juz nad czym zastanawiac\". on przyszedl, zobaczyl, zrobil opis \"no jesli tak to zaczynami nowy etap w zyciu\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boze, zabolalo mnie to co napisal :( napisal to tak: \"no jesli tak to... zaczynamy nowy etap w zyciu!\" - to zabrzmialo tak optymistycznie :( napisalam mu, ze mialam juz do niego nic nie pisac, ale nie potrafie sie z nim nie pozegnac, ze mam nadzieje, ze zostaniemy przyjaciolmi i bedziemy sie od czasu do czasu spotykac, ze nie wiem czy jest sens rozmawiac o tym wszystkim, ze po 2 latach moze powinnismy, ale jego azchowanie mowi samo za siebie. ze ja nie chce juz byc z nim, jesli mam byc zawsze na 2 miesjcu, nie chce. i ze nie moge tylko uwierzyc w to, ze przez 2 lata bylam taka naiwna, i wierzylam mu, wierzylam ze mnie tak bardzo kocha, i ze jestem miloscia jego zycia :( i ze wreszcie pojawil sie pretekst zbey ze mna zerwac? :( ze po prostu nie moge uwierzyc w to, ze przez 2 lata wierzylam w cos, co nie istnieje :( i ze nie moge uwierzyc ze on sie teraz tak zachowuje :( i jesli rzeczywiscie mnie kochal, to mu wspolczuje bo nie wie co to naprawde jest milosc, i ze mam nadzieje, ze pozna kiedys kogos, kogo pokocha tak, ze nic sie nie bedzie liczyc, nawet jego rodzina, ze zycze mu tego z calego serca. i ze przepraszam, za ironie, ale zeby moze nastepna rodzine najpierw przedstawil rodzinie, a pozniej zeby zrobili dyskusje rodzinna, czy sie nadaje :( i ze niemoge uwierzyc ze bylam tak naiwna przez 2 lata :( i ze nie moge uwierzyc ze tak sie bawil oimi uczuciami :( i ze ma racje, nie zasluguje na mnie :(:( i na koncu ze kocham go i zawsze go bede kochac, chociaz bardzo bym chciala przestac :( wiem, ze nie powinnam byla nic pisac, ale po prostu nie moglam :( nie wierze w to, ze on nie chce o nas walczyc :(:(:( nie wierze, ze on mnie jednak nie kocha :(:(:( jak moglam byc tak naiwna :(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj nieee
I po co to pisałaś? Żeby się sama upokorzyć po raz kolejny? Żebrać o miłość? Pokazywać swoją rozpacz? A gdzie w tym wszystkim jesteś ty i Twoja godność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelina, ja już nie mogę patrzeć na to, co Ty robisz. Co prawda ja robiłam tak samo, ale tym bardziej chciałabym, żeby nikt się tak nie zachowywał, bo to jest błędne koło i można zgłupieć. Ja się zachowywałam tak samo, jak ze mną facet zerwał po 4 latach, dzwoniłam, prosiłam, on za każdym razem - nie, a ja po kilku dniach znowu - a może jednak, a on znowu nie. I po co to było? To tak jakby nie docierało do mnie to, co on mówił i musiałam się co chwila upewniać. Może i miało prawo nie docierać, skoro to zerwanie spadło na mnie naprawdę bardzo nagle, ale co z tego. A teraz to do mnie dotarło i chociaż wciąż bywają chwile, że jest mi okropnie smutno, to wiem, że szkoda tracić czas na coś takiego, szkoda, żeby życie przeciekało przez palce, bo jest mnóstwo ciekawych i ważnych rzeczy do zrobienia. Ja jestem młoda, Ty jesteś młoda, jeszcze tyle przed nami. Przestań się oglądać w tył, ja wiem, jakie to trudne, ale to jest możliwe - sama przez takie coś przecież przeszłam. Szkoda, że do niego napisałaś, ale pomyśl, że to było z Twojej strony zamknięcie tego rozdziału, przekręcenie klucza, który teraz spuszczasz w sedesie (wybacz porównanie, ale facet, który w takim wieku nie potrafi przerwać pępowiny, jest śmieszny). I od tej pory będzie już tylko lepiej, odżyjesz, nie będziesz się zadręczać tym, czy dziś jego ojciec czy brat czegoś mu nie nagadają i czy on nie przyjdzie do Ciebie z pretensjami. Pomyśl sobie, że ten jedyny jest jeszcze przed Tobą i że dla niego Ty będziesz najważniejsza, a nie to, czy jego brat Cię akceptuje, czy nie. Głowa do góry 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laseczka21
CZESC,JESTEM GOŚCINNIE DO WAS Z PORADĄ KOBITKI I FACECI... MOZE KTOS COS DORADZI... BO JA NIE CZAJE FACTÓW...WIĘC ODEZWAŁ SIE DO MNIE JAKIS CZAS TEMU FACET, KTÓREGO POZNAŁAM PARE MIESIĘCY TEMU-TYLKO ŻE WTEDY JA MIAŁAM FACETA I ON TEZ BYŁ ZAJĘTY. PROSIŁ BYSMY SPRÓBOWALI. PO CZYM DAŁAM MU SZANSE. SPOTYKALIŚMY SIE JAKIŚ CZAS, BYŁO NAPRAWDE FAJNIE. PO CZYM OD PARU DNI SIE NIE ODZYWA, NIE ODBIERA TELEFONÓW I NIE ODPISUJE NA SMSY. MARTWIAŁAM SIE ŻE COŚ SIE STAŁO, ALE CHYBA NIC, BO NA KOMPUTERZE SIE LOGOWAŁ. CO MI RADZICIE CO ROBIĆ? DAĆ SOBIE SPOKÓJ? SZUKAĆ PRAWDY - ALE ON SIE NIE ODZYWA... Ewelina CZYTAM TWÓJ TOPIK JESTEM Z TOBĄ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialam to zakonczyc w jakis sposob, chcialam juz odejsc od kompa, ale chcialam, zeby to przeczytal, napisalam mu smssa czy moze przyjsc na gg, nie odpisal, napisalam znowu i zebysmy sie chociaz po 2 latach szanowali, on odpisal ze nie moze teraz przyjsc na gg, ze bardzo mnie szanuje i ze mnie kocha. po tym smsie napisalam mu jeszcze na gg, jak mzoe pisac ze mnie kocha, ze nie wierze w to, zeby tak nie mowil, bo to nieprawda, i czy znowu sie mna bawi i jak moze... wylaczylam telefon, zamknelam gg... nie wlacze ich dzisiaj :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na koniec jeszcze zostawilam taki opis (z piosenki): \"najlepszy facet dla niej teraz byl skonczonym draniem\" nie ma mnie\" :( umowilam sie z kolezanka, dopiero o 18, ale juz nie wejde na gg :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Eweliny
Sluchaj skarbie, rozumiem Cie doskonale. W moim zwiazku tez sie popsulo juz ponad rok temu, po czesci z mojej winy , po czesci z okolicznosci. Robilam to samo, smsy, zaczepki na gg, telefony . Wszyscy mi mowili abym przestala a ja ciagle to samo. Schudlam 10 kg, plakalam cale noce, nie dawalam mu spokoju. Przy czym nadal niby bylismy razem ale na jego warunkach tak jakby. Przyszedl czas, ze powiedzialam sobie dosc. Zrozum, ze twoj facet teraz widzi jak jestes slaba, jak cierpisz. Robi co chce z Toba. Chcialas naprawic swoje bledy i mocno zalowalas a on zachowuje sie jak pan, od ktorego zalezy Twoje zycie, samopoczucie. Zagryz usta i nie pisz nic do niego a jeszcze lepiej zrobisz jak go odsuniesz, badz niedostepna. Ja wiem jakie to trudne ale warto pokazac mu ze swiwetnie sobie radzisz. Nie chodzi o to bys sztucznie przed nim grala ale zajmij sie tylko soba. Prosze Cie:( Ja po wielu miesiacach huknelam tak na mojego. wywrzeszczalam wszystko i nie dzwonie juz do niego.... o wiele za pozno to zrobilam. I wiesz, ze mnie przeprosil??? Zobaczyl, ze nie moze igrac z moimi uczuciami. Mam z nim kontakt ale wreszcie sie szanuje . Jest mi ciezko ale jak ja sobie poradzilam to i Ty potrafisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ale juz byla taka sytuacja, kiedy ja powiedzialam koniec, zbey oddal mi rzeczy, dopiero jak on zobaczyl ze naprawde juz go nie bede blagac, to on przeprosil, rozplakal sie, obiecal ze juz wszystko bedzie dobrze, ze mi wybacza, ze co zle juz za nami... i po tygodniu znowu zerwal :( chcialabym byc z nim, ale to nie ma sensu :( on sie nie zmieni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×