Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość efwfwegf

zostawil mnie, nie mam po co zyc

Polecane posty

Ewelino!!!!!!!!!! 😠 rozumiem twoje rozgoryczenie poprzednimi postami..ale zwroć uwage na tych co naprawde się przejeli, my chcemy wiedziec co dalej zaszlo dla nas to nie telenowela ale zycie... więc nie zachowuj sie wobec nas w tak olewczy sposob..nie jestem teraz w lepszej sytuacji od ciebie :O :( niedlugo sama bede sie tu zwierzac..chcialabym wiedziec jak potoczyly sie twoje dalsze losy..pozdrawiam cie ewelino..pamietaj..są tu szczere i troskliwe osoby..nie zwracaj uwagi na tych na ktorych nie powinnas..mi tez jest zle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czesc Ewelinko
Ja tez czytalam zawziecie Twoj jakze dramatyczny topik. Ciekawa jestem jak sie potoczyly Twoje losy. Cos mi sie wydaje, ze dobrze:) Skoro tu nie zagladasz to pewnie znaczy, ze nie masz po co;) Szczesliwi ludzie korzystaja z zycia, ciesza sie, a nie smeca na topikach kafeterii;) Trzymaj sie i daj znac co u Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może faktycznie powinnaś zacząć nowe życie - bez niego. Nie czulabyś się dobrze w tej rodzinie, prędzej czy później znowu zaczęliby Ci wypominać to, co zrobilaś. To byla dobra decyzja, możesz zacząć żyć bez poczucia winy. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dziekuje za wszystkie mile i cieple wpisy, ten topik naprawde bardzo bardzo mi pomogl. Wrocilismy do siebie, on obiecal ze nie bedzie chodzic beze mnie na rodzinne imprezy i nie pozwoli powiedziec o mnie zlego slowa w swojej obecnosci. Szuka pracy w poblizu mojej szkoly, jak ja znajdzie byc moze wynajmiemy sobie razem mieszkanie. Wczoraj dostalam od niego bukiet 20 czerwonych roz - tak bez okazji :) Zmienia sie i widze, ze bardzo mu na mnie zalezy, nie wiem jak dlugo tak bedzie, licze sie z tym, ze moze sie nie udac, ale mam nadzieje, ze jednak bedzie dobrze :) I staram sie patrzec na niego teraz bardziej obiektywnie, i teraz widze jego te powazniejsze wady (chyba wczesniej sama za bardzo go idealizowalam), ale widze tez te dobre i to jak bardzo mnie kocha. Bardzo dziękuję wszystkim za wpisy, nawet nie macie dziewczyny pojęcia jak bardzo mi pomogłyście przez te 2 miesiace - dziękuję!🌼 Zaglądnę tu od czasu do czasu, jesli cos sie zmieni, czy na gorsze czy na lepsze - napiszę. Sweet Dreams - mam nadzieje, ze Twoje problemy nie sa bardzo powazne i sobie z nimi szybciutko poradzisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc Ewelinko
Gratulacje!!! :) Moze to wszystko i telenowela;) ale z wielkim happy-endem:) Okazalo sie jednak, ze Cie kocha!! Na pewno jestes szczesliwa:) Mysle, ze szczerze na to zasluzylas:) Oby juz wszystko bylo dobrze!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bez przesady
Ewelina chyba nie jest az tak niezrownowazona zeby wpisywac tego samego dnia tak oddmienne posty:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wątpliwości
A jednak. Moim zdaniem, to Ewelina. Ewelinko, kafe nie jest Ci w stanie pomóc więcej. Bardzo Cię proszę, musisz szukać pomocy u fachowca, napewno są tacy, którzy potrafią pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bez przesady
a skad to przypuszczenie? przeciez na pewno jest mnostwo 23letnich dziewczyn, ktore zatracily sens swojego zycia i pisza o tym na kafe:O po co Ewelina mialaby cos takiego robic?:O jakby byla zalamana to napisalaby to tez tutaj!! Ewelina odezwij sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wątpliwości
Jak dla mnie to identyczny sposób pisania. Smutne buźki zamiast kropek , brak dużej litery . Ja zanim to przeczytałam, najpierw to "zobaczyłam". I martwi mnie to, że ona faktycznie nie daje sobie rady. Porównaj pierwszy wpis z wklejonego przeze mnie topiku i jakikolwiek, ale dłuższy , z tego. Poza ostatnim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bez przesady
"efwfwegf ja mam 21, on 23." wiek sie nie zgadza:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wątpliwości
Ewelino ? Jakoś czuję, że to Ty. Ale się nie upieram. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo...uuu...ppp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wątpliwości
Jestem Wami rozczarowana. Tyle dziewczyn wypowiadał się na tym topiku.Ja bywałam pomocna, ale też złośliwa. Jakaś.A Wy ? Co, zakończyła tzw. optymistycznym akcentem i uwierzyłyście ? Jeśli kiedykolwiek potrzebowała pomocy, to właśnie teraz. A Wy co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wątpliwości
Autorki nie ma i żadnej z dziewczyn tu bywających i czytających z wypiekami na twarzy to nie rusza. A ja, złośliwa małpa się martwię. Ewelinko, odezwij się , proszę. Martwię się o Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wątpliwości
Ostatni raz podnoszę temat. Nic na siłę i wbrew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta od wątpliwości - tu, na kafeterii, wszystko się tak kończy:O (jestem dopiero na 17 stronie topiku i czasem zaglądam na koniec)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co tak to ciagle
podnosic skoro ewelinka tu nie zaglada? :> pewnie jest szczesliwa i nie potrzebuje tu pisac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wrocilam z akademika i od razu mowie, ze tamten topik nie byl moj :) to mile, ze tyle osob interesuje sie mna i przejelo sie ta historia, wszystko co tu napisalam, na calym topiku jest prawda, wiem, ze sa rzeczy ktore nie swiadcza o mnie dobrze, wiem ze sa rzeczy, w ktore trudno uwierzyc, ale wszystko co tu napisalam jest prawda. generalnie jest dobrze, ja widze ze mu zalezy, ze sie stara... ja ostatnio zadzwonilam do M. - tej kolezanki, ktora niespecjalnie, a pozniej juz chyba tak, wplatalam ja w ta cala sprawe. Ona powiedziala ze ma do mnie jakis tam zal, ale w sumie to rozumie mnie, bo tak bylo latwiej i ona mi to juz wybaczyla, ze zdzwonimy sie i mozemy sie kiedys spotkac :) BARDZO sie ciesze, ze ona mi wybaczyla, bo jej naprawde nie chcialam w nic wplatac :( Do psychologa dalej chodze, nie widze zeby mi to jakos specjalnie pomagalo, ale zmienilo sie moje zachowanie - tak po prostu, nie czuje juz takiej zawisci jak wczesniej, w stosunku do mojego chlopaka nie zachowuje sie tak jak kiedys. Po prostu jest dobrze, tylko najtrudniejsze jest to, ze nie potrafie sobie tego wybaczyc :( nie mysle juz o tym bez przerwy, nie rozmawiamy juz o tym, miedzy nami jest dobrze. Ale jak sobie pomysle o tym to bardzo dlugo jestem smutna, przez ta cala historie i to co zrobilam stracilam do siebie szacunek i jest mi strasznie wstyd i podle sie czuje ze zrobilam co zrobilam :( Mam jeszcze maly zal do mojego chlopaka, ze on nie zareagowal w zaden sposob na to co zrobil (co opowiadal o mnie) jego brat, ale to juz nie jest najwazniejsze w tym wszystkim... Tylko troche mam zal do niego, ale rozumiem ze byc moze to juz jest za duzo. Chcialabym zeby kiedys wszystko bylo juz tak naprawde ok, zeby jego rodzina mi wybaczyla , ale tak naprawde wybaczyla i polubila mnie kiedys, ale zdaje sobie sprawe ze to marzenia ktore pewnie nigdy sie nie spelnia. Z drugiej strony po tym wszystkim widze, ze jego rodzice nie sa tacy idealni, i niepotrzebnie tak bardzo zalezalo mi na tym zeby mnie lubili :( Jak to mowi moja pani psycholog, chcialam walczyc zeby w \"nowej\" rodzinie byc szanowana i lubiana, a nie niszczona i ta gorsza - tak jak zawsze w swojej. I z mojej rodziny wynioslam mechanizm niszczenia - i w ten sposob chcialam zawalczyc o to, zbeym nie byla ta gorsza... no dobra, nie rozpisuje sie juz. na razie jest ok i wszystko wskazuje na to ze bedzie (miedzy nami). A co z jego rodzina - czas pokaze, w kazdym razie nie zalezy mi juz zeby mnie lubili za wszelka cene. I tak nigdy nie lubiliby mnie tak jak tamtej :| no trudno, nie kazdy musi kazdego lubic. a skoro ubostwiaja kogos takiego no to o nich tez to w jakims stopniu swiadczy i to juz ich sprawa. nie chce mowic zle juz o nikim, chce zeby juz po prostu bylo dobrze i spokojnie. Dziekuje za wszystkie opinie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wrocilam z akademika i od razu mowie, ze tamten topik nie byl moj :) to mile, ze tyle osob interesuje sie mna i przejelo sie ta historia, wszystko co tu napisalam, na calym topiku jest prawda, wiem, ze sa rzeczy ktore nie swiadcza o mnie dobrze, wiem ze sa rzeczy, w ktore trudno uwierzyc, ale wszystko co tu napisalam jest prawda. generalnie jest dobrze, ja widze ze mu zalezy, ze sie stara... ja ostatnio zadzwonilam do M. - tej kolezanki, ktora niespecjalnie, a pozniej juz chyba tak, wplatalam ja w ta cala sprawe. Ona powiedziala ze ma do mnie jakis tam zal, ale w sumie to rozumie mnie, bo tak bylo latwiej i ona mi to juz wybaczyla, ze zdzwonimy sie i mozemy sie kiedys spotkac :) BARDZO sie ciesze, ze ona mi wybaczyla, bo jej naprawde nie chcialam w nic wplatac :( Do psychologa dalej chodze, nie widze zeby mi to jakos specjalnie pomagalo, ale zmienilo sie moje zachowanie - tak po prostu, nie czuje juz takiej zawisci jak wczesniej, w stosunku do mojego chlopaka nie zachowuje sie tak jak kiedys. Po prostu jest dobrze, tylko najtrudniejsze jest to, ze nie potrafie sobie tego wybaczyc :( nie mysle juz o tym bez przerwy, nie rozmawiamy juz o tym, miedzy nami jest dobrze. Ale jak sobie pomysle o tym to bardzo dlugo jestem smutna, przez ta cala historie i to co zrobilam stracilam do siebie szacunek i jest mi strasznie wstyd i podle sie czuje ze zrobilam co zrobilam :( Mam jeszcze maly zal do mojego chlopaka, ze on nie zareagowal w zaden sposob na to co zrobil (co opowiadal o mnie) jego brat, ale to juz nie jest najwazniejsze w tym wszystkim... Tylko troche mam zal do niego, ale rozumiem ze byc moze to juz jest za duzo. Chcialabym zeby kiedys wszystko bylo juz tak naprawde ok, zeby jego rodzina mi wybaczyla , ale tak naprawde wybaczyla i polubila mnie kiedys, ale zdaje sobie sprawe ze to marzenia ktore pewnie nigdy sie nie spelnia. Z drugiej strony po tym wszystkim widze, ze jego rodzice nie sa tacy idealni, i niepotrzebnie tak bardzo zalezalo mi na tym zeby mnie lubili :( Jak to mowi moja pani psycholog, chcialam walczyc zeby w \"nowej\" rodzinie byc szanowana i lubiana, a nie niszczona i ta gorsza - tak jak zawsze w swojej. I z mojej rodziny wynioslam mechanizm niszczenia - i w ten sposob chcialam zawalczyc o to, zbeym nie byla ta gorsza... no dobra, nie rozpisuje sie juz. na razie jest ok i wszystko wskazuje na to ze bedzie (miedzy nami). A co z jego rodzina - czas pokaze, w kazdym razie nie zalezy mi juz zeby mnie lubili za wszelka cene. I tak nigdy nie lubiliby mnie tak jak tamtej :| no trudno, nie kazdy musi kazdego lubic. a skoro ubostwiaja kogos takiego no to o nich tez to w jakims stopniu swiadczy i to juz ich sprawa. nie chce mowic zle juz o nikim, chce zeby juz po prostu bylo dobrze i spokojnie. Dziekuje za wszystkie opinie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość t435wt4653y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super......
!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wątpliwości
Ewelino dobrze, że napisałaś. I jakoś tak spokojniej. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Tylko podkreślę jeszcze raz to, co właściwie sama napisałaś : nic na siłę. Życzę dużo uśmiechu i...siły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×