Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fizz

a w sercu ciągle maj...

Polecane posty

Hejka Fajnie Monia, najlepiej do Australii, tam jeszcze Cię nie było :D A Kanadę to pamiętam Whisky sobie chwaliła. Oj, dziewczyny, jak Wam tych marzeń zazdroszczę ! A może by się jeszcze gdzieś w świat za babcię wynająć /no taką młodą ;) i nie klozetową/? A Młodym się nie przejmuj, da sobie radę. I może tylko dyskretnie go podglądajcie, albo w ogóle nie, nie róbcie mu\"obciachu\" na dzień dobry. Ja ma b.złe doświadczenia z dzieciństwa jak po mnie przychodzili do szkoły, ojciec mnie śledził i takie tam.... Notabene wtedy na złość zapaliłam pierwszego papierosa, bo skoro mnie posądzają o coś tam, to trzeba to robić... Takie myślenie nastolatki. A bardzo mi nie smakowało. Ja miałam poważną rozmowę w domu /teraz, a nie jako nastolatka/ i nie wyszło to dobrze :( \"Źle się dzieje w państwie duńskim\" Bo dzień dobroci dla żon dawno się skończył i raczej nie będzie reaktywacji. Teraz takie modne słowo. Ale za to pogoda chyba dziś dopisze. Whisky, dzieci wracają. To chyba będziesz gotować. Chyba , że TM zaprosi Cię na dietetyczny obiad. Ja też nie bardzo mogę jadać gdzieś w mieście, po pierwsze uczulenia/ panicznie się boję, że jest w jedzeniu coś, co mnie uczuli i będzie jakaś publiczna \"akcja\"/, no i że nigdy nie wiadomo jaki tłuszcz, czy nie odsmażane itd. A kiedy chcesz malować? Pochwalisz się, prawda? Anuś, a Ty kiedy do pracy ? Nadeńko, mimo wszystko odzywaj się, chociaż pomachaj nam. Emmi pewnie weekendowo przy wykańczaniu domu, oby Jej samej to nie wykończyło. Foletka, Malibu :( :( Zahir :) Miłej niedzieli Wam życzę ! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek :) I ja życzę spokojnej niedzieli 🌻 dzisiaj jestem w domu, więc powinnam znaleść czas na kompa, narazie mam dzidziusia na głowie, a dzidziuś wyspany więc spragniony nowych wrażeń i otwarty na wszelkie twórcze odkrycia... więc :O na razie pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Wstawilam juz moj ulubiony rosolek , tak za mna chodzil a nie mialam okazji przez dwa tygodnie go jesc. Zaraz jade na cmentarz a po obiedzie do tesciowej i chce zajrzec jeszcze na dzialke.Niestety musimy ja sprzedac poniewaz nie bedzie mial sie kto nia zajmowac . Fizziaczku 🌻mysle ze to przejsciowe klopoty z TM i z czasem wszystko wroci do normy.Tylko najgorsze jest to ze musisz znosic jego humory. Monial 🌻 ciesze sie ze bedziemy blisko siebie . Przy ulicy gdzie mieszka siostra mieszka juz 5 polskich rodzin. Whisky 🌻 co dzisiaj gotujesz ? czy cos specjalnego na powitanie dzieci? Nadenko 🌻 zeby szybko uplynal Ci dzisiejszy dzien na dyzuze a najlepiej bez wezwan. Foletka🌻 Malibu🌻 Emmi🌻 Zahirek🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No gdybym wiedziała Monia, że tak buszujesz, to bym posiedziała dłużej. :D 🖐️ Dziewczyny Fizz nie daj sobie zepsuć nastroju humorzastym M, żyj swoim życiem, nie nadskakuj mu. I żądaj poprawnego traktowania siebie, co to znaczy \"dzień dobroci się skończył\"! To psi obowiązek faceta dobrze traktować żonę!! No nie ma Foletki to ja musiałam zrobić tu porządek. 😠 Uff... No tak Kanada fajna, przyjazna, bezpieczna, ale chyba za spokojna dla Ciebie Monia. A jak wygląda teraz sprawa emigracji tam? Ja byłam na krótko przed zablokowaniem możliwości emigracji dla Polaków(za sprawą naszych kochanych władz podobno, bo za dużo ludzi wyjeżdżało), trzeba było mieć sponsorów i czekać przez czas nieokreślony na decyzję. Przez to w końcu zrezygnowałam. Chora byłam przez rok, teraz już nie żałuję, ale na zasadzie, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Chyba jednak lepsza Australia, wiem o ludziach, którzy z Kanady przenieśli się właśnie tam. Faktycznie nie da sie wszystkiego zobaczyć w życiu. Ja tam nie rozpaczam z tego powodu ani mnie nie ściska. :D Nawet znalazłam na to sposób. Nasza rodzinka ma zwyczaj pokazywania na przyjęciach zdjęć z podróży, na szczęście teraz je rzucają na ścianę z kompa i nie katują juz kilkoma albumami. c.d.n., bo śniadanie przyszło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Ania :) a może ja też zrobię rosół. Dzieci pewnie wrócą późno i po drodze coś zjedzą, raczej będą miały ochotę na kolację, ale rosół jest dobry na wszystko. Uwielbiam. Po południu będzie jednak grill, tylko, że ja pewnie nic nie zjem. Teraz zobaczyłam pierwszy raz program z Nigellą, i to przypalone mięso, fujjjj!! Trochę jeszcze mi dokucza ten brzuch. Wracając do podróży, te sesje zdjęciowe(na których część gości zasypia, bo trwają 1h-2h) skutecznie zniechęciły mnie do niektórych kierunków. :D I tak - odpada Ziemia Święta, jak zobaczyłam drogę krzyżową z bazarami i innymi śmieciami, oraz Żydów opartych jedną ręką o ścianę płaczu i kiwających się w modłach, a drugą ręką trzymająch przy uchu komórkę, bo jednocześnie załatwiają swoje geszefty. :) Podwójna korzyść, i za modły płacą i jeszcze można coś zarobić. A czas to pieniądz. Mimo, że wiem, że wszystko to komercja, to jakoś tak szkoda mi sie zrobiło... Bardziej spodobało mi się Maroko, ale kierunki arabskie mnie nie interesują. Najgorsze, że obrzydzono mi też Etiopię, a co z dzieciństwem i legendarnym cesarzem Haile Selassie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Emmi:) I tu wejdę na ambicję Malibu, nawet mając dzidziusia mozna znaleźć chwilkę. Malibu - nie jest Ci wstyd, że za Tobą tęsknimy?! Możesz zajrzeć w ogóle się nie tłumacząc. Po prostu napisz. Jak gdyby nigdy nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Whisky, Anuś, Emmi 🌻 Chciałabym kiedyś zobaczyć chodzące śniadanie :D Ja w sumie wczoraj też długo nie spałam, dopiero zasnęłam o 2-ej, o 5-3j już nie spałam :( Taka uroda ! Tak kiedyś usłyszałam od lekarza. Ania, zazdroszczę rosołku ... mniam. Teoretycznie mogłabym ugotować, ale nie obiorę nawet włoszczyzny /łapka/ i musiałabym jeszcze szybko po jakiś lepszy kawałek mięsa. Więc będzie \"beleco\" I zazdroszczę CI tych przygotowań i emocji. Ja lubię, jak coś się dzieje, dlatego rozumiem Monię. A u mnie, albo pies na mnie warknie, albo jego pan. :) Z tym warczeniem przesadzam. MM jest ok, jak się nie czepiam, a że jestem baba, to czasami się czepiam, bo inaczej nic by nie rządziło, chyba że zwierzaki. On z tych, co to każda dyskusja, to awantura, tzn. uważa, że jak jest problem, to jest awantura. A tak się składa, że ma troszkę problemy ze słuchem i on b.głośno mówi. Wśród znajomych mamy sporo towarzystwa uczącego w szkołach i na UŁ. W takim gronie mnie przyzwyczajonej do ciszy jest po prostu ciężko. Jak ostatnio byli goście, jeden z nich trener niepełnosprawnych na wózkach, jedna nauczycielka i tak się wydzierali, że myślałam, nic tylko zatyczki do uszu mogą mnie uratować. Może dlatego te psy takie nerwowe się zrobiły :) A tak naprawdę, mój problem, to wiecie, głównie taki, że dla MM ..\"jestem, ale jakoby mnie nie było\" Whisky, a jak Ty się dzisiaj czujesz? Trochę lepiej, mam nadzieję. Monia, Ty już do tej Australii nie wyjeżdżaj, bo nam możesz zniknąć. No, chyba , że bardzo chcesz i będziesz szczęśliwsza... No biorę się za nikomu niepotrzebną robotę. No i fotel ..od tyłu ..tfu od dołu. Teraz rozumiem, dlaczego takie meble są taakie drogie.... Aha i chciałabym młodym na nowe mieszkanie coś zrobić w tym stylu, ale muszę gdzieś poszukać i pomyśleć, co to ma być.... Ale i tak nie nie dostana wcześniej niż na gwiazdkę, więc trochę czasu mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Whisky, mijanka :) Ja kiedyś chyba pisałam, że studiowałam z synem damy dworu cesarza HS /a może nie pisałam, żeby się nie postarzać ;)/ W życiu nie widziałam tak pięknego mężczyzny i z takimi manierami, że wprost trudno opisać. W dodatku był bardzo uczynnym kolegę. Zaprzyjaźnieni koledzy zajeździli mu 2 samochody... Ale było go na to stać ;) No i znowu chce mi się rosołku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie, może to Ty Fizz jesteś taka czepialska, no i ta Twoja potrzeba aprobaty.. A z meblem widzę, ze wzięło Cię na całego. I dopiero się zacznie. :) A ja już trochę nabuzowana jestem, bo miały być dwie osoby, a dojdzie jeszcze siostrunia M. Przed chwilą zadzwoniła i kazała sobie dać M(mojego:) ), no i zapytała czy też może przyjechać. Przy czym mnie zignorowała(czepiam się?). Będzie podobnie jak u Ciebie Fizz, przekrzykiwanie się hałas, mnie nikt nie zauważy nawet. Może tym razem rzeczywiście wsiądę w samochód i sobie gdzieś pojadę. Teraz jednak idę myć głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaraz jadę po mięso Fizz, mogę Ci też kupić:) Muszę mieć rosół:D a wszystkiemu winna Ania. Coś z tą Etiopią jest hmm, takie jakieś marzenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze!! Wy o obiadku, a my dopiero śniadanie zjedliśmy :O Ale przy niedzieli to się nikomu nie śpieszy. Moja przyjaciółka praleczka nie ma dzisiaj wolnego. Jak się przez cały tydzień siedzi przy wykończeniówce to niestety święto nieświęto przerwy się nie robi. I tak jest przerwa, bo mąz dzisiaj w pracy, więc siedzimy w domu. Nie wygląda to wszystko dobrze, że musimy się wprowadzić na dniach, bo szkoła, a tu utkneliśmy z podłogami :O muszę zająć się dzidziusiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny to zapraszam na moj rosolek,juz prawie gotowy. Whisky Australie odradzam chyba ze nie przerazaja Cie pajaki i wiele innego robadztwa a podobno i klimat nie kazdemu sluzy. Emii moja praleczka tez chodzi -)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiek nie śpi, próbuje go ululać starszy, ale chyba nic z tego nie wyjdzie. Ja się malcowi kojarzę z barem mlecznym, a próbuję go odstawiać, więc jestem spalona... ale chyba będę musiała sama spróbować. Tak staram sie Was poczytać, ale tylko dochodzę do kompa, do tego marudząco-skrzeczący mały kolej, jęcząco-marudzący starszy koleś i nie mogę dojść o czym piszecie... fizz//:) Zaitrygował mnie Twój skrót MM, bo dość dobrze jest mi on znany :D Pisałaś o przeprowadzce, o tej sielance, głuszy i piustkowiu... powiem Ci, że mnie samą to martwi, ta ,,itegracja z naturą,, jakoś do mnie mieszczucha z wielkiego miasta nie przemawia. Ten dom, to marzenia mojego męża, uważam, że trzeba realizować swoje skryte pragnienia, w dodatku jeśli są w zasięgu ręki, czy możliwe do realizacji. Nie chcę, aby mąż przeżył swoje życie marząc tylko o domu. Marzenia trzeba realizować. Pech chce, że te marzenia nie są moimi marzeniami. ABy móc zrealizować jego marzenia , musiałam poświęcić własne, bo moję marzenia są inne, ale to chyba miłość :) Nieważne. Fakt, faktem, że cholernie boję się mieszakać tam, w tym domu, na tym zadupiu z dwójką dzieci w tym jednym malutkim. Nie mam prawa jazdy, do sklepów czy lekarza daleko..,mąż pracujący w dyżurach, rodzina daleko... w sumie nie aż tak daleko, bo jakieś 30 km , ale mimo wszystko. teraz mieszkam na super zaopatrzonym osiedlu. szkola, sklepy blisko, niedaleko metro wiozące mnie do centrum, mam park, place zabaw... blisko przychodnie i szpitale... pare lat temu pewnie byłabym zachwycona, bo byłam typem samotnika, sama szukałam takich pustkowi a taka bliskość z naturą była mi bardzo bliska, ale polatach zmieniło mi się, nie wiem, może to pod wpływem dzieci? A może dlatego, że przeżyłam w małżeńśtwie ciężkie chwilie, bycia w związku samotnym i mam tego pustkowia pod jakąkolwiek postacią dosyć. Tyle lat czucia się martwym, nieistneijącym, przeogromnie samotnym... chyba mam tego już dosyć, chcę wreszcie poczuć że żyję, że istnieję... i tu nagle takie odludzie... kolejna forma samotności. Zawsze mogę wróćić do tego mieszkania co jest teraz, ale myślę, że warto spróbować, jak nie spróbuję, to będę żałować, że mogłam meiszkać w dużym domu z ogromnym ogrodem... a tak będę wiedziała, w moim życiu za dużo jest rozwidleń, ciągle los zsyłał mi kilka obcji do wyboru i decydując się na coś traciłam inne i pozostawiała wątpliwość, co by było gdybym wybrała tamto? Też tak macie? Dlatego teraz chcę tak wybierać, aby sprawdzić, upewnić się... żeby znów nie nachodziły mnie wątpliwośći :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak kawałeczkami bo dzidziuś... anka//:D Kurcze, no tak zapraszasz i złapałam smaka na rosołek :D ale u mnie dzisiaj mielone z zniemnaiczkami i mizerią, zupy nie robię. Rzadko robię obiad z dwóch dań, a desre? u la la ... nikt u mnie nie je... jak raz na półroku zrobię budyń to wzystko. jak już mamy ochotę na ciasto to zwyczajnie kawałek kupujemy. fizz//:) A może takie mrożone gotowe warzywa kupisz? Potem oddcedzisz rosół... taka myśl, ale nie wiem czy to wypaliłoby... ja sama tak jeszcze nie robiłam. Próbowałam poczytać Was od końca, ale się nie da... nic nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak próbując zgłebić posty, ale zmęczona jestem ostatnimi dniami i czytam czytam i niewiele rozumiem... przykro mi... anka//:) Wyprowadzasz się z Polski na stałe - tak? A masz działkę rekreacyjną/pracowniczą, czy taką własą? Bo jak ta ostatnia czy w sumie pierwsza to po co sprzedawać? Ziemia teraz idzie w górę. Dlaczego nie może sobie leżeć, ktoś tam przecież może na nią zajrzeć... tak sobie pomyślałam :) moniał//:) Mieszkam w Warszawie i wyprowadzam się na jej odległe preryferie. To już wieś, ale nie aż tak daleko, żeby czerwony autobus nie kursował ;) Więc tak źle nie jest. Czytam, że macie fajne plany na miłe spędzanie czasu :) moniał//:) Ja jeszcze dobrze nie zamieszkałam w domu z ogrodem a już mam dosyć grilla :D W dodatku to wcale nie takie zdrowe jak piszą, z foliami i innymi cudami, nadal jest ciężko strawne i nieźle wali po wątrobie :( Nadd//:) 🌻 Życzę powodzenia przy zmianie pracy. whisky-x//:) Czytam, że Ty też działaś z maszyną do szycia... ja też mam, i wstyd się przyznać odstawiłam ją na ładnych pare lat, tak z naście :P i teraz znów mnie natchneło do niej... ciekawe czy nadal będę umiała... i czy maszyna będzie na chodzie... ale właśnie chcę sobie poszyć pare rzeczy. jak poszłam oglądac meble do sypialni, a tam włoskie nakrycia na łożka w cenach powyżej 300 zł, z materiału rzeczywiście ładnego, ale cienkiego... ten sam materiał znalazłam w OBi... to ja wolę sobie sama uszyć, do tego będe miała jeszcze poszewki na poduszki i w owiele niższej cenie... No i może coś wyrzeźbię na okna, ale jak chodzi o to, to ja wolę w ręku szyć, jakoś tak mi szybciej :D Pewnie wydam Ci się zdrowo kopnięta, że w ręku jak mam maszynę... ale jak mam ją ustawiać... zzzzz... to mnie skręca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem cos o tym Emmi, sama ostatnio szyłam w ręku. maszyna już niby mi działa ale nieźle bym się wkurzyła gdyby coś mi nie działało, zły szew czy coś takiego. Strasznie niecierpliwa jestem. A w jakim kierunku Wawy się przeprowadzasz? U mnie też już rosołek się gotuje. A z grillem to chyba kwestia przygotowania, teraz mi nie szkodzi, a kiedyś odchorowywałam prawie zawsze. Po prostu pilnuję żeby nie jeść spalonego. Ostatnio w knajpie,pewnie z elektrycznego grilla, mięso było z kolei niedopieczone. I przez to w ogóle nie mam ochoty, na tych gości też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O samotności się nie wypowiadam, chociaż teraz chyba też jestem siedząc dużo w domu. A raczej towarzyska jestem. I przez to chyba jak już nagle znajdę się wśród ludzi, to często szerzej otwieram oczy ze zdumienia nad różnymi głupotami, które wygadują i wyprawiają. No bo normalnie przebywam w Waszym towarzystwie :D a my nie gadamy żadnych głupot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i ten grill to też taki przymus jak się ma ogródek. zresztą nie mam zamiaru ich obsługiwać siedząc w kuchni, juz lepsze to.. ależ jestem gościnna. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
whisky-x //:) Wydaje mi się, że zwyczajnie nie masz ,,fazki na gości,, i dlatego Ci jakoś nie leżą ;) Pewnie masz rację, że mamy niedopracowany system grillowania... albo ja gotuję bardzo zdrowo :P w każdym razie, jest coś co powoduje, że nie mogę się doczekać ogrodu, a mianowicie... tylko się nie śmiej :O ... uwielbiam pieczone ziemniaki. Jak grillowaliśmy to ja potem w ten popiół ziemniaczki wsadzam i czekam... aż się takie pyyyyszne zrobią... och! jaka ja je uwielbiam!!! żadne tak w foli itd... w popiele :D Kto się śmieje??? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, możemy sobie podać ręce, z tą różnicą, że jesteś sporo młodsza. Ale jak uwielbiam przyrodę /BARDZO/ to takie życie tak naprawdę, to koszmar. Do mnie też dojeżdża czerwony autobus i co z tego.Do Łodzi tylko 20 km /notabene w godzinach szczytu jedzie prawie godzinę/ Mam kawałek do autobusu /tu pośmieję się z Whisky i Malibu, bo Je przez takie wertepy poprowadziłam/ Choć ja lubię chodzić. MM jest poza domem średnio 12, czasami 14 godzin na dobę. Często nie ma go w soboty. Ja po prostu już WIEM, jak to wygląda. Ale każdy może spróbować. Natomiast myślę, że każdy też ma prawo się realizować, bo nagromadzone frustracje w przyszłości źle owocują. Mam nadzieję, że TM docenia fakt, że godzisz się na realizację Jego marzeń. Wtedy na pewno warto. Poz tym masz dzieci. Jedno, co wiem na pewno, nigdy nie wolno mówić o poświęcaniu się, ani dla dzieci, ani dla nikogo. Jeżeli już na coś decydujemy, to chociaż starajmy się, żeby to był kompromis. Moja mam twerdziła, że się dla mnie poświeciła. Tak naprawdę tego nie rozumiem bo byłam zdrowym, dobrym, zdolnym dzieckiem. A dziecko, to cud i oczywiście obok różnych problemów, ogromna radość. Zwłaszcza u dzieci wytwarza się niepotrzebne poczucie winy. Jeśli chodzi o mężczyzn, to z moich obserwacji zauważyłam, że im żona mniej zabiega, ale chwali, mniej dogadza, ale nie marudzi, im więcej słucha często nie słuchając, a jeszcze dba o siebie i stara się podobać, to jest bardziej kochana, potrzebna.. To taka gra małżeńska, dlatego tak często mówi się o kobiecie, że jest \"szyją\" Niestety nie wszyscy /wszystkie/ na taka grę się godzą. Znane mi pary małżeńskie ze stażem powyżej 25 lat, to potwierdzają. Oczywiście są, jak wszędzie wyjątki. A tak naprawdę mogłam tak napisać, bo żadna z Was nie ma takiego stażu ;) i oczywiście wszystkim Wam życzę, żeby słońce świeciło zawsze. Nie Whisky, nie zgodzę się z Tobą. Jeżeli zaczęła rozmawiać z Tobą, TOBIE powinna o tym powiedzieć. Też dostaję białej gorączki, jak np. dzwoni ktoś /z kim jestem na Ty/prosi MM, czasami jak MM jest nieobecny dzwoni drugi raz i pyta, czy może uciąć sobie gałązki świerkowe z naszego lasu /za siatką/ Bo to niby nie jest też mój las! Oczywiście takie sytuacje, jak u Ciebie też się zdarzają ale MM nie ma siostry i dzwonią najczęściej znajomi. Np. jego koledzy, jeszcze z czasów, gdy razem grali, ale ja ich znam.... A tak w ogóle każdy trochę marudzi. Ja niestety nie umiem się kłócić, a wiem, że to mogłoby oczyścić atmosferę w różnych sytuacjach. I się rozpisałam. A na dodatek Wy o tym rosole. Wiesz Emmi, z mrożonych, to inaczej smakuje, zresztą mięso tez powinno być na dobry rosół świeże. Tak myślę. I tak mi ten rosół pachnie. Dlaczego tak daleko do Was ? No do Ani jeszcze dalej;) Ja ostatnio na lekach antyalergicznych, to i apetycik większy :( Emmi. domyślam się, że jeszcze karmisz. Czy masz jakieś ograniczenia w jedzeniu /poza tymi oczywistymi/? A jesli chodzi o meble, to nie wiem, czy mnie wzięło. Jak mi nie wyjdzie, to się zniechęcę. Może po zakończeniu sezonu pylenia, wezmę się znów za malowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
whisky-x//:) A nie możesz tych ,,upragnionych,, gości delikatnie mówiąc zagonić do pomocy przy grillu? Może będą mieli frajdę z tego powodu, a Ty sobie posiedzisz... czy w tym czasie na siedząco posortujesz mięso czy co tam podajesz ;) Korzystaj z dodatkowych par rąk :D Coś chciałam napisać i zapomniałam... mam sklerozę... a! z samotnością to uważaj, u mnie wlazła przez dziurkę od klucza. Naprawdę, w życiu bym się nie spodziewała, że mnie coś takiego spotka, mnie!! osobę, która nigdy nie nudziła się we wlasnym towarzystwie, z mnóstwem pomysłów, z hobby i to kilkoma. Naprawdę, takim osobom jak ja, coś takiego raczej się nie przytrafia... a jednak. Jak grzmotnęło to tak, że przywaliło mnie dokładnie:( To był koszmar... Niby już jest ok, ale jednak pewne rzeczy na trwałe odcisneły się we mnie i już nie jest tak jak by się chciało... coś się wypaliło, jest nutka obaw, mniejsza wola walki... niby mówią, że co Cię nie zabije to Cię wzmocni... uważam, że to nieprawda. Z takiej ,,walki,, zawsze wychodzi się okaleczonym, może łagodniej ,,innym,, - słabszym. Synuś chce na kompa i znów zapomniałam co jeszcze chciałam napisać... na razie miłego dnia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow, ale fajnie :):):) A ja mam ogród i nigdy nie robię grilla !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I uwielbiam ziemniaki z popiołu, takiego ogniskowego. I normalnie podpiekane w ogniu kiełbaski. I robilismy tak też czasami normalny drób, tyle, że ten już w folii/ w popiele/. Raz też kurczaki w soli z ogniska , ale to było jeszcze za życia mojej mamy. Kurczę, nawet mam zdjęcia z tamtej imprezy.... ale mnie na wspomnienia wzięło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dzięki Fizz:), czyli nie jestem zołzą, która się przyczepia. Tym bardziej, że to ja podsunęłam M pomysł żeby ją też wczoraj zaprosić jak zadzwoniła, w ogóle wczoraj sie to dogrywało, więc nie można powiedzieć, że w ostatniej chwili. Ale odmówiła, bo miała inne plany, a tu dziś jednak dzwoni, no ale nie do mnie. Chyba jej powiem żeby na przyszłość ustalała takie rzeczy ze mną, bo M to raczej nie ma do tego głowy.. ;) A w ogóle to olewam jak widać i nie latam ze ścierkami.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha ha nie mam zamiaru nic robić, po prostu zasiądę, do grilla się nie dotykam, przecież mam awersję;) jeśli nie uda mi sie dojść do głosu (oj będzie nauczycielka głównie) to zniknę niezauważona. Szkoda, że uprzedziłam M. A kartofle pieczone też uwielbiam. UWIELBIAM.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak szybciutko jeszcze... fizz//:) Widzę, że zajrzałaś :) Odnawiasz meble, prawda? Zawsze chciałam to robić, możesz mi napisać trochę o tym? Mam czarny regał i chciałabym zmienić mu kolor na jasny. Pewnie najbardziej by mi pasował kolor drewniany, ale zrapywać chyba jest ciężej niż przemalować. Tylko, że on ma zdobienia na frontach i nie wiem czy je się da pomalować, ewentulanie je bym zostawiła czarne... no kłębi mi się coś w głowie... dzieś tak dzwonią... ależ synuś patrzy na mnie wilkiem za to siedzenie... :P fizz//:) Tak jakoś znajomo mi się wydalo to czerwony autobus i kawałek do przejścia :D U mnie tak z 1 km od czerwonego autobusu... Mąż wiem, że realizujemy jego marzenia, ale też wie, że mam wiele obiekcji do tego mojego zamieszkania. Niestety, nie nalezę do osób, które zgrabnie dla dobra, czy super nastroju małżónka potrafią grać zadowolone z czegoś z czego nie są, i jak stracą nagle tą siłę i przyznają się, ze to je ,, nie kręciło,, to nic dziwnego, że partner może się zirytować, że udawały. Uważam, że to za poważna sprawa aby grać.udawać cokolwiek przed partnerem. Nie jestem zachwycona, ale próbujemy, bo tobie się tam podoba - uważam, że to uczciwe. Aaa! wynoszę się w kierunku Mińska Maz. Nadal karmię - jem ogólnie wszystko ale na przykład synuś reaguje na lody, które zjem... Tak się jeszcze zastanawiam nad tą szyją - kobietą... ja to raczej jestem gardłem, albo strunami głosowymi a mąż uszami :P. Od razu Wam się przyznam, że ze mnie to ,,kawał nagłej cholery,, Jak mój cudowny mąż ze mną wytrzymuje, to nie mam zielonego pojęcia :D On jest taki misiowaty, cichy, spokojny, ciut za powolny jak dla mnie... a ja taka pół minuty przy nim, krzykliwa, jędzowata baba :O Fizz, a teraz napisz mi trochę tych dobrych rzeczy, bo zobaczysz, nie przeprowadzę się jak tak jeszcze trochę poczytam o tych samotnych godzinach... dniach... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak trzymaj !!! 🌻 Nie daj się. Ja też z taką pewną nieśmiałością...spróbuję :D się nie dawać. A tak w ogóle, to my najnormalniejsze w świecie jesteśmy, pamiętasz, jak było fajnie w Złotych Tarasach. Jak się nachichrałyśmy. Zwłaszcza przy wychodzeniu. No to miłych gości Ci życzę. A wiesz, jedna moja koleżanka ma jędzowatego męża. Naprawdę strasznie. Ona opanowana, zawsze spokojna., kulturalna Jak on tak na nią \"wsiądzie\" i marudzi, albo wrzeszczy, czasami okropnie, to ona sobie b.cichutko pod nosem, z dużą satysfakcją i leciutkim uśmiechem powtarza..\"cham, cham, cham\" .. A tak w ogóle, to nawet udane małżeństwo z długoletnim stażem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprzedni post był do Whisky :) Emmi, nie martw sie KOBIETO !!! Tak naprawdę wszystko przed Tobą, pożyjesz, zobaczysz. A poza tym masz zawsze nas. Jakby co, to się skrzykniemy i Ci humor naprawimy. I tak naprawdę przyroda tak blisko jest piękna i o każdej porze roku. Ja bym się nie chciała wyprowadzić tylko bardziej być z ludźmi . Tym bardziej, że lubię różne szaleństwa i \"głupawki\" /samemu raczej trudno/Tylko to, być z ludźmi. A przed Tobą jeszcze dużo dobrego. Poza tym rozumiem, Ty taka bardziej sorki choleryczka jesteś. To zdrowiej, ja niestety nie. I to mnie głownie gubi.Bo ja się zbierze za dużo, to o depresyjkę nie trudno. A poza tym w sercu ciągle maj......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zieminiaczki pieczone są suuuuuuuuuuuuuper :D:D:D znikam robić obiadek... papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli chodzi o meble, to my tu takie maniaczki przerabiaczki jesteśmy :D Mam w planie dekupaż fotela /już zaczęłam/ i stylowej szafki /na razie tylko przeszlifowana. Nie wiem, o jakich meblach piszesz, ale jeśli jest na nich okleina, a nie jest to lite drewno /np.sosnowe/ , bo teraz głównie są okleiny, to tego nie zeszlifujesz. Możesz malować, dekupazować..robić cuda, ale nie będzie to nigdy surowe drewno, chyba, że okleina jest na innym litym drewnie, albo jest to fornir. Praca nie dla kobiety :(:(:( Poszukaj w necie cos o dekupażu , jeśli nie wiesz o co chodzi dam Ci link, ale tam jest tylko o drobnych przedmiotach, choć technika dobrze opisana. http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,1111,19591237.html, gdyby sie nie otworzyło to jest gazeta forum ozdoby i rękodzieło i tam jest kurs dekupażu, nie tam gdzie posty tylko prawie tuż pod tytułem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fizz//:) dzięki, nie znałam tej techniki... trochę poczytałam, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Moim hobby to wyszywanie krzyżykowe, od czasu do czasu coś uszyję, no i zaczynam skłaniać się ku majsterkowaniu czy właśnie odnawianiu... z majsterkowaniem gorzej, bo marzędzia są dla mnie za ciężkie :( a szkoda... ale może kiedyś? Mój mebel jest z drewna i jeśli dobrze rozpoznaję to jest pociągnięty jakąś czarną farbą... tak! Drewniany mebel pomalowany czarną farbą.Obejrzałam drzwiczki i półki i kurcze, odkryłam, że to porządny, drewniany mebel!! nawet nie wiedziałam... ale to by wiele tłumaczyło. Kupiliśmy go zaraz po ślubie, było to z naście lat temu i powiem Wam, że nic się z nim nie dzieje, ot może trochę drzwiczki się opuszczały, ale takto spoko... skoro to z drewna, to nic dziwnego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×