Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kukuła

Jak wygladały wasze zaręczyny?

Polecane posty

Mój obecny mąż oświadczył mi się w restauracji, ma oczach wszystkich gości :-) miał na zapleczu przygotowany wielki bukiet róż, poszedł po niego pod jakimś pretekstem, potem powiedział głośno, że ma zamiar się teraz oświadczyć, podszedł do mnie, klęknął i zapytam czy za niego wyjdę :-) wszyscy ludzie potem bili brawo, a ja byłam sparaliżowana z emocji :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatka555
Kiedyś tam kiedyś przeżyłam romantyczne zaręczyny... Niby fajna sceneria, jakieś wichrowe wzgórze, ale... Pierścionek rozczarował mnie straszliwie i niestety nie potrafiłam tego ukryć... Parę miesiecy później tamten związek się rozpadł, a ten koszmarny pierścionek w ogóle nie w moim guście stał się jego symbolem. Teraz wkrótce wychodzę za mąż, oczywiście za kogoś innego...Zaręczyn jako konkretnego momentu nie potrafię sobie przypomnieć, po prostu zaczęliśmy planować ślub i tak to samo się potoczyło. Po pierścionek poszliśmy razem, niestety nie było żadnych, które by mi się podobały i powoli dochodzę do wniosku, że chyba zupełnie zrezygnuję z pierścionka...Większe znaczenie ma dla mnie obrączka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie, jesli moge wyrazic tu swoje zdanie i jakąś poradę dot. wyboru pierścionka :-) Jeśli chodzi o mnie, to chciałam mieć pierścionek, z ktorego bylabym zadowolona i z ochota nosilabym go do konca zycia! Tak więc, kilka tyg. przed naszymi zaręczynami (wiedzielismy, ze kiedys to nastapi) wstapilismy do kilku jubilerow i pokazałam mojemu narzeczonemu m.w. co mi sie podoba..nawet kilka przymierzylam. Sam zaproponowal, bym mu w taki sposob \"podpowiedziala\". O terminie i oczywiscie, ktory pierscionek dostanę, nie wiedzialam! No i dostalam pierscionek ten, ktory najbardziej mi sie podobał :-) Ach ten moj Misiu....zawsze trafi w 10-tkę...hihihi..:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam podobnie jak Kathi:) odnosnie \"podpowiedzi:)\". Pierscionek mam cudowny, o takim wlasnie marzylam, nie mowiac juz o mezczyznie;). Zareczyny odbyly sie 15 lutego w cudownej scenerii w gorach:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehhehhhh
a mój sam wybral mi pierścionek i nic nie wiedzialam;) i nic wcześniej nie ustalalismy a pierścionek pierwsza kalsa;) ma się faceta z gustem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heh...
Kurcze ale fajnie czyta się takie romantyczne historie. Ja jeszcze nie jestem zaręczona. Wbrew pozorom jestem cholerną romantyczką i chciałabym, żeby moje zaręczyny były wyjątkowe. Wydaje mi sie jednak, że chyba nie będą mimo, że się kochamy. On po prostu nie jest romantykiem, wydaje mi sie że w ogole nawet nie mysli o ślubie, dla mnie to tez za wczesnie ale wiem, że kiedys cos takiego chciałabym przeżyć. Zważywszy na obecną sytuację polityczną w naszym kraju, oboje jesteśmy zdegustowani jesli chodzi o księży itd. ale zareczyć sie kiedys bym chciala. Czy facet w wieku 22 lat jest jeszcze niedojrzały?? Czy po jakims czasie mu sie zmieni??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> hehh... Nie ma na to reguły, jedni \"dojrzewają\" w wieku 22 inni w wieku 30...a inni wcale! :-P Sama music wiedziec, czy Twoj facet dorósł do małżenstwa i pamietaj: ich nie wolno zmuszać! A tak w ogóle, to kto tu mowi o dojrzewaniu??? Nie wiesz, ze \"facet dojrzewa go 6 r.ż a potem juz tylko rośnie?\" hihihii .. :-D Pozdro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z Kathi, niemniej jednak mysle, ze wiekszosc mezczyzn jednak dojrzewa do oswiadczyn nieco pozniej. 22 lata to dla mezczyzny jednak jeszcze wiek mocno mlodzienczy. Moj MIS dojrzal do tego kroku majac niespelna 27 lat i wlasnie teraz to Go uszczesliwilo, podobnie jak mnie:). Niemniej jednak dodam, ze jestesmy ze soba 2 lata, wiec jak MIS mial 22 lata to nawet sie nie znalismy... Pozdrawiam i trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem cholerną romantyczką. Mój narzeczony nie :-( Pierścionek wybraliśmy oboje bo mój narzeczony ma okropny gust według mnie i wiedział że nie będę w stanie ukryć rozczarowania. Dwa tygodnie przed zaręczynami powiedział : \"za dwa tygodnie mam wolną sobotę to może urządzimy zaręczyny?\" Ale spoko niespodzianka mmm... lodzio miodzio. Zaręczyny miały być oficjalne czyli jego i moi rodzice, kwiaty, przycupnąć na kolanko itd. Dzień przed zaręczynami (w piątek) pokłócił się ze swoimi rodzicami i oni na zaręczynach się nie pojawili. W sobotę rano oświadczył mi się jak leżeliśmy w łóżku - to takie prywatne zaręczyny były. Później w południe poprosił moją mamę o moją rękę i przycupnął przede mną na kolanko. Był obiadek i trochę alkoholu i mój luby przed całą moją rodziną się zajebał jak szpak. Zrobił mi awanturę, wyszedł, wypił jeszcze piwko pod sklepem i spał pod oknem w samochodzie. Przepłakałam całą niedzielę i cały poniedziałek. Taki wstyd !!! I to jest teraz dylemat: \"być czy nie być\" z nim oczywiście. Przeprosił mnie oczywiście ale co z tego...magia zaręczyn pękła jak bańka mydlana. Jesteśmy razem i planujemy ślub ale czy ślub będzie romantyczną uroczystością? Czy osoba która tak sponiewierała zaręczyny będzie w stanie nie spieprzyć ślubu??? Rozpisałam się kurcze ale musiałam się wyżalić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---->anetka i dobrze zrobiłaś dziołcha :-) , że sie wyżaliłaś! Hmmm...nie wiem, co Ci doradzic. Uważam, ze powinnas zrobic Wam a wlasciwie jemu \"rachunek\" + i - , by ocenic sama czy warto byc z nim. Z jednej strony zachowal sie nieodpowiedzialnie i gburowato, bo wiedzial co go w sobote czeka i pokłócił sie ze swoimi rodzicami a potem opił sie na waszych zareczynach i zrobil Ci awanturę! No a z drugiej strony moze przydarzyl mu sie taki wybryk? :-P Ech..Jeśli często cos takiego mu sie przytrafia, to co bedzie dalej...? Awanturowal sie przy kazdej podobnej okazji? Musisz z nim pogadac najlepiej i wyjasnic mu pare rzeczy, ze sobie tego nie zyczysz itp..Musisz twardo powiedziec, co Ci nie odpowiada, a jak nie to kopnij go w dupe! :-) Trudno mi doradzic, jesli to Ty z nim zyjesz i przebywasz.. No ale warto sie na pewno nad jego zachowaniem zastanowic! Trzym sie i powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Kathi 7. My rozmawiamy na ten temat od tamtego owego momentu, a to było we wrześniu a mamy luty. Ja też nie jestem ideałem też mam wady np. jak się wścieknę to nie ręczę za siebie. Dlatego oboje myślimy o wspólnej przyszłości, kochamy się ale nie wiemy czy to wystarczy bo kiedyś miłość wygaśnie. Nie wiem czym się kierować w życiu. Czy rozsądkiem czy sercem... Rozum mi podpowiada czasem że jak raz na jakiś czas zdaży mu się taka wpadka to zrekonpensuje mi się w inny sposób. Może zabrzmi to jak typowy materializm ale wiem że będąc z nim będę miała dom, samochód dogodne życie. Nie zdradzi mnie, to też wiem póki co. Oprócz tego kocham go nadal. A on kocha mnie ale w trochę inny sposób, bardziej realny i rzeczywisty. Ja lubię czasem bujać w obłokach i to go wkurza. Może trochę nie nadążacie. Czym się w życiu kierujecie wybierając partnera na całe życie? Może sama sobie odpowiem na moje wątpliwości czytając wasze wypowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D A moje zaręczyny wyglądały tak: Jeśli chodzi o pierścionek to ogólnie wcześniej czułam, że się coś kroi, bo rozmawialiśmy na ten temat i podpytywał mnie czy bym się zgodziła i pewnego razu na spacerku pytał mnie o rozmiar pierścionka, tak żeby wiedział jakby chciał kupić... Więc nie miałam wątpliwości, że kiedyś to nastąpi... I nastąpiło... W sobotni wieczór, przy zachodzie słońca, nad stawami, pod wierzbą płaczącą, z kwiatem dzikiej wiśni w dłoni, w drugiej z pierścionkiem, na kolanach, oświadczył mi się, a ja się oczywiście zgodziłam :D Niestety dopiero po zaręczynach go poznałam na prawdę (wcześniej nasza znajomość trwała 3 tygodnie, ale uważałam, że przecież nie wydaję jeszcze na siebie zadnego wyroku, bo zaręczyny zawsze można zerwać) i po pół roku wszystko się rozpadło, bo okazał się bardzo złym człowiekiem i bardzo mnie skrzywdził :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi Li-o. Ale chociaż pierwsze zaręczyny miałaś super. W sumie 3 tygodnie to trochę mało żeby się poznać. Ciekawe jakie będą twoje drugie zaręczyny, oby nie takie jak moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm..ja nadążam :-D Pewnie, ze nikt nie jest ideałem. Każdy ma swoje wady jak i zalety . Najważniejsze, ze sie kochacie i musicie isc czasem na kompromis, czasem byc tolerancyjni i rozmawiac ze soba-jesli chodzi o tego typu lub inne \"wpadki\". Dlatego, ze wszystko sie potem pogłębia i wubucha z tego wulkan! Trzeba sobie zawsze po kłotni wszycho wyjasnic. Kazdy z nas ma czasem glupie wpadki, ktorych potem zaluje. Jesli sie kochacie i jest wam ze soba dobrze, to nad czym sie zastanawiac? Sama musisz wiedziec, co cenisz najbardziej w zyciu: milosc, seks, urode, charaktr czy majatek jego? Jesli chodzi o mnie...to poznając mojego obecnego narzeczonego (we wrzesniu slub) poznałam go w tzw. \"biedzie\", zyciowej dla mnie tragedii. Sprawdził sie cudownie jako przyjaciel, wspierał mnie i byl w ciezkim dla mnie okresie. Czulam sie przy nim bezpiecznie, troszczyl sie o mnie..i tak jest nadal :-) Tak wiec, sprawdzil sie w tej roli. Jest tez odpowiedzialnym facetem i zawsze mi pomocnym, to też ważne.No i oczywiście biorę pod uwagę seks-robie test, czyli przerabiam z nim calą kamasutre:-D żartuje z tym testem, ale seks gra u mnie ważną rolę, potem uroda...fajny z niego mięśniak!uuu..la.la! No i czy jest chłop zaradny i pracowity, nie musi byc majętny, ale jak ma te dwie zalety to bedzie mi z nim tez dobrze! Także, w skrócie: charakter+seks, pracowitość i uroda! :-D Ale sie rozpisałam... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Li-o. To smutne. Mam nadzieję, ze trafisz tym razem na wartościowego faceta, co zycze Ci z calego serducha! Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie nie mam kandydata... I nie szukam go, nawet nie wiem czy chcę mieć... :( Po tym wszystkim co mnie spotkało boję się być z kimkolwiek. Ale czas pokaże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas leczy rany..nawet dobrze, ze nie masz. Potrzeba na takie rzeczy czasu. Wszystko sie uloży, zobaczysz! Pa P.S. Z innej beczki dziewczyny! Jak sie robi te bużki, z czapeczką, z wykrzywioną buźka itp.?? Bo ja umiem tylko te: :-P, :-), :-D. hiihiii Co trzeba nacisnąć na tej cholernej klawiaturze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym, że ja potem miałam jeszcze kogoś - ten zwiazek tez nie przetrwał długo bo mieliśmy różne oczekiwania wobec siebie i on wyjechał do Anglii (nadal utrzymujemy kontakt, ale wyłącznie na stopie koleżeńskiej), a potem mój bliski \"przyjaciel\" okazał się świnią i ujmę to tak, że nie zrozumiał jak mówiłam \"NIE!\" I to już przebrało miarkę całkowicie :( Ale... Najgorsze jest coś jeszcze, czego żałuję bardzo: dla tamtego dupka rzuciłam trudno wystaranego chłopaka (z tym, że ja chciałam \"żyć\", a on chciał czekać na wszystko... co okazało się już po miesiacu bycia razem, że nie do końca pasujemy temperamentem itd.), a potem okazał się moim jedynym prawdziwym przyjacielem i do dzisiaj mnie \"znosi\", choć wypomina, że go porzuciłam dla takiego kogoś, kto moim zdaniem nie dorasta mu nawet do pięt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
----> Li-o \"Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie\"- może warto jeszcze raz spróbować z facetem, który Cie \"znosi\"? :-) Zyczę powodzonka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastanawiająca się
Drogie dziewczyny. Wiem, że jest to temat o zaręczynach, jak one wyglądały,itp. Ale muszę się Was poradzić. Otóż przedstawię na początku sytuację w skrócie.. Jestem z moim ukochanym ponad dwa lata, ja pracuję już od połtora roku, On od stycznia ego roku i w kwietniu podpisuje umowę na stałe. Rozmawiamy o slubie, dzieciach, itp. Nawet Moje Slonce oznajmilo mi ze slub bedzie w 2009 r kiedy beda w Polsce mistrzostwa w koszykowce ;)) to takie jego male zboczenie :) Ja wynajmuje mieszkanie ze znajomymi w jego miejscowosci, a On mieszka z rodzicami w domu. Jego mama wyjechala za granice do pracy kilka miesiecy temu a tata jeszcze jest w polsce bo są plany, że ma tam do niej wyjechać. No i przejde do sedna sprawy. Dokladnie wczoraj przeczytalam w jego poczcie ostatniego maila od jego mamy. Byl krotki ale jedno zdanie utkwilo mi w glowie na dobre..gdyz dotyczyl on mnie. Napisane bylo: ciesze sie ze K. dba o Ciebie.. a z pierscionkiem to sie dobrze zastanow. Tata ma dobry gust. To jedno zdanie spowodowalo metlik w mojej glowie, gdyż: 1. Albo jego mama wspomniała o tym od tak sobie? 2. Albo Moj Ukochany pisał coś do niej o tym (nie zapisał tej wiadomości w wysłanym folderze) 3. Wiem że najpierw On musi być pewny że zagwarantuje mi dogodne życie (chodzi o pracę - umowa na stałe,itp), 4. Jeżeli jego tata nie wyjedzie w najbliższym czasie to wynajmujemy mieszkanie, a jeśli wyjedzie to mieszkamy u Mojego Lubego, 5. Mój Kochany uważa że zaręczyny powinny być krótko przed slubem a nie jakieś, np. dwa lata przed. 6. Ostatnio miał dla mnie niespodziankę,oczywiście nie chciał mi powiedzieć co to jest, wiedziałam tylko że jest to mała słodka rzecz.. więc ja zaczęłam żarty i że pewnie to pierścionek, itd :) A Mój Luby zapytał się mnie co ja tak z tym pierścionkiem ;) 7. Jak wczoraj zapytałam się Go co mama napisała to przeczytał mi wszystko oprócz tego jednego zdania.. Proszę napiszcie co sądzicie o tym. Obiecałam sobie że nie będę sie nad tym zastanawiać. Przecież nie mogę popaść teraz w jakąś panikę i za każdym razem kiedy będziemy szli na kolację czy do kina czy gdziekolwiek indziej ja będę myślała że to jest ten moment.. Chcemy być razem i mamy wspólne planyu na przyszłość więc zaręczyny i tak nadejdą kiedyś.. ale szczerze mówiąc cholernie mnie zaintrygowało to zdanie w tym mailu... A Wy co myślicie? Dziękuję za wysłuchanie :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do zastanawiającej. Myślę że wyolbrzymiasz. My kobiety mamy do tego smykałkę :-) Twoje Słońce nie mówi ci o pierścionku bo chce ci zrobić niespodziankę dlatego mówi \"co ty tak z tym pierścionkiem\" No wiesz że niby on się zastanawia a wkońcu wyskoczy z oświadczynami. Mężczyźni myślą że kobiety jeszcze bardziej się wtedy ucieszą. A jeśli chodzi o maila to prawdopodobnie twój luby spytał mamę czy dany pierścinek jest ok czy może być, czy lepiej inny, czy ma kupić ten itd więc ona mu odpowiedziała żeby z tym pierścionkiem lepiej się wstrzymał i że tata ma dobry gust (miała na myśli że pewnie lepiej mu doradzi i żeby nie kupował od razu sam tylko poszedł z ojcem) To tyle. Z doświadczenia wiem że dla swojego dobra i dobra związku lepiej nie czytać partnera maili i nie przeglądać smsów w jego telefonie :-) Teraz się głowisz i myślisz zamiast być nastawiona pozytywnie. Czekaj cierpliwie na zaręczyny, na pewno coś wymyśli ciekawego. Pozdrowionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastanawiająca się
Droga Anetko. Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź :) Ja nie czytam jego sms ani maili, chyba że razem z nim :) Ale ten mail strasznie mnie przyciągał ;) No ale nieważne. Napisałaś bardzo miłe słowa :) a ja naprawdę staram się o tym nie myśleć gdyż nie chcę sobie albo zepsuć niespodzianki albo się rozczarować.. kto wie, życie pokaże.. Jednakże muszę przyznać, że to cholernie daje do myślenia, no ale mnie to nie dotyczy ;) Dziękuję Ci i pozdrawiam serdecznie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po niecalym roku bycia razem,a po 1,5 znajomości,moje Słonko zaproponował,bysmy się zaręczyli.Jak zwykle byłam zachwycona Jego pomysłem,więc pojechaliśmy do centrum pooglądać zasoby jubilerow.To bylo we wrzesniu.Kupiliśmy śliczny piersionek,który leżał u mego Słonka w aksamitnej szkatułeczce az do 18.02 b.r.,kiedy to zorganizowaliśmy uroczyste spotkanie naszych rodziców i w bardzo milej atmosferce się zareczyliśmy.Mam ten pierścionek na paluszku non-stop i nigdy go nie zdejmę.TYLE.Acha,ja mam 21 lat,On 24 i pracujemy w jednej firmie,a w maju jedziemy do Anglii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kathi7 -> niestety on na pewno się nie zgodzi, tzn jestem pewna bo z nim rozmawiałam, ale on nie chce już być nigdy ze mną, bo się zwyczajnie zawiódł :( ...eh, głupia jestem i tyle... Poza tym między nami teraz jest coś takiego, co ani nie jest koleżeństwem, ani partnerstwem, bo rozmawiamy ze sobą codziennie na gg, ale niewiele mimo non stop właczonego kompa (przy czym czujemy stałą obecność drugiej osoby). Spotykamy się od \"święta\", a jednak jest coś między nami takiego bliskiego, co pozwala nam się np przytulać do siebie jak się spotykamy. To jest dziwna sprawa, ale chyba nie ma mocnych żeby coś z tym zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry za tę kropkę wyzęj, sprawdzałam czy jeszcze pamietam login:) co do moich zaręczyn to mój ukochany oświadczył mi się w restauracji. Ale bynajmniej nie na romantycznej kolacji, bo pracowaliśmy tam. Pierwsze podejscie miał w noc sylwestrową, wracałam akurat z zaplecza, on nagle klęknął przede mną i zapytał czy wyjde za niego. Uznałam, ze juz jest wpity wiec oczywiscie powiedziałam ze tak, ale nie wzielam go na powaznie. Drugiego stycznia wchodze za bar a tam mój ukochany na kolanach, za nim jak obstawa stało szefostwo i kucharka. Zbaraniałam. Młody wyciagnął zza pleców kwiaty i czerwone pudełeczko, zapytał ponownie czy wyjde za niego (ja sie znów zgodziłam), wyjął pierscionek, chwile sie zastanowił na który palec założyc i w sumie to wszystko. Naprawde bylam wtedy szczesliwa. Piekna chwila. Co prawda mam wątpliwosci co do romantyzmu tamtej sytuacji, ale rozumiem to, bo z braku urlopu nie udaloby sie tego zrobic w bardziej romantycznym miejscu. A daty slubu jeszcze nie ustaliliśmy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze co do pierścionka.. kiedys Młody na spacerze zaciągnął mnie do jubilera popatrzec co mają fajnego, stanął przy pierscionkach, wiec ogladalam je razem z nim. Zapytał mnie jak podobają mi sie złote, na co uslyszal, ze zdecydowanie wolę srebro. Nic wiecej w tym temacie sie nie dzialo. Kilka godzin po zaręczynach wyjął z kieszeni moj stary srebrny pierscionek i powiedzial, ze musiał miec jakis wzor co do rozmiaru. Pomysl fajny, ale spudłował. Nie nosiłam tego pierscionka dlatego ze byl za duzy. Moj zareczynowy troche mi sie \"kula\" po palcu, ale podobno lepiej jednak nie zmniejszac bo za kilkanascie lat bedzie za maly [konsultowałam sie z ciocią:) ]. I jeszcze co do dojrzalosci faceta... Moj w momencie oswiadczyn mial 20 lat... a ja 19.. Mimo ze jestesmy dosc mlodzi na takie decyzje to trzymamy sie dzielnie i jestesmy w stu procentach przekonani o slusznosci naszej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W świeta przy choince po wspólnej pasterce była w szoku :) nie spodziewała się tego... a ja nie spodziewałem się także dużo innych rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka196
moje byly sliczne, choc skromne. W Wigilie 2005r najpierw bylismy na kolacji u jego cioci(byla tam jego mama i brat i babcia) a potem ja pjechalam do siebie a on do drogich dziadkow,ale mial za 1,5 godziny przyjechac spowrotem do mnie. Itak bylo,zjedlismy kolacje z moja rodzinka,posiedzielismy,obejrzelismy rezenty, ale sobie nawzajem prezenty mielismy dac osobno w moim pokoju.wiec poszlismy tam(pokoj ladnie wystrojony w swieczki i lampki,swiecaca choinka-sama to zrobilam) no i wreczylismy prezenty,zyczenia.zaczelismy je ogladac a misiu nagle ze to nie wszystko.kazal mi zamknac oczki, no i wtedy zacza mowic jak to mnie kocha i jaka jest sytuacja miedzy nami,ja otworzylam oczy a on kleczal przede mna z pierscionkiem w pudeleczku i pyta czy zostane jego żonką ;) oczywiscie ze sie zgodzilam bo juz dawno o tym rozmawialismy.no i poplakalam sie i uwiesilam na jego szyi i nie chcialam puscic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×