Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutny kwiatuszek

On prowokuje kłotnie zeby moc powiedziec ze jestem zla ....i odejsc ...

Polecane posty

czy spotkałyscie sie z czyms takim ze facet na kazdym kroku łapie was za słowa byle tylko sprowokowac do kłotni ,sprzeczki i wtedy mowi szybciutko ze nie pasujemy do siebie ....ja mam wrazenie jakby robił to specjanie i pewne rzeczy wyolbrzymiał tak jakby szukał sobie okazji do zrobienia ze mnie jakiejs osoby kłotliwej z ktora nie da sie byc bo nic innego nie moze mi zarzucic tego tez nie za bardzo ale robi to na kazdym kroku...mam wrazenie jakby on miał kogos nie wiem czy juz by sie spotykał czy dopiero ma na oku a ze mna nie wie jak skonczyc bo za bardzo nie ma powodu to chce w ten sposob jaka to ja zła jestem jak sie kłoce z nim zeby zwalic na mnie ...bo jest całkiem inny niz był na poczatku taki oschły bym powiedziala wrecz czuc zimno od niego a nie jakieklowiek uczucia...nie rozumiem dlaczego on tak robi jak mowie ze to on prowokuje na kazdym kroku to sie wypiera i mowi ze sie nie dogaduje ze mna a jeszcze nie tak dawno dogadywał sie nawet bez slow ....czy mam uwazac ze jest juz inna osoba.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy prowokuje
kłótnie i wychodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roznie z tym jest bo nie mieszkamy razem ale potrafi sie nie odzywac przez kilka dni nawet tel nie odbierac.... i jak ja bym sie nie odezwala to pewnie on by tego nie zrobil wcale i mam wrazenie ze tylko mi na tym jeszcze zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutny Kwiatuszku, to przykra sprawa, ale jesli jest jak piszesz tzn. on szuka pretekstu do zwady i odejścia to nie ma na to rady. Nie da się na siłę zatrzymać przy sobie mężczyzny a jesli nawet to się uda na jakiś okres to ani Ty ani on nie będziecie szczęśliwi. Na pewno jesteś warta kogoś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy prowokuje
nie chciałam ci pisac tego pierwsza, ale raczej tak. Może jednak się mylę ? Dasz radę porozmawiać z nim o tym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo ma na oku albo jest od urodzenia zepsuty i kłótliwy... trudno powiedziec- jesdno co mi sie nie podoba u ciebie- to to- ze dzwonisz pierwsza! on prowokuje a ty dzwonisz? dziewczynko tak nie mozna...on juz sie przyzwyczaił ze moze tobie wejsc na głowe! i robi to notorycznie bo i tak zadzwonisz do niego...to przykre ale faceci wykorzystują nasze dobro ...znam to ... następnym razem nie dzwoń! pod żadnym pozorem! sprawdzisz jak długo potrafi byc obrażony, czy zadzwoni sam...i co powie... ja z moim czesto sie kłócilismy.. i ma on strasznie ciezki charakter- ale gdy zawini to dzwoni...tak musi być!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To spróbuj go sprawdzić np. komórkę, gg, e-maile, podpytaj kolegow lub w jakiś inny sposób. Na dłuższą metę nie da się na dwa fronty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od urodzenia zepstuty to nie byl napewno bo na poczatku byl taki ze do arny przyloz.....ale jak ja teraz bym nie zadzwonila to mam wrazenie ze to tbyly koniec bo onby sie nie odezwal a cala wine by zwalil na mnie ze pewnie sobie kogos znalazlam i dlatego sie nie odezwalam...on stara sie robic z siebie ofiare a ze mnie kata :( moze by sie odezwal za dwa lata wiesz ozenilem sie i mam syna pewnie takiego bym mogla sie spodziewc telef jakbym nie zawdzwonila ..juz sama niewiem co mam myslec....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zprowokuj go,weż sprawy w swoje ręce. Powiedz mu co cię boli,bez owijania w bawełnę. na mój rozum on jest cieńki jak przecinak. Brak mu odwagi,aby z tobą zerwać. Nie ciągnij tego dalej. On to typowy samiec chce zdobyć,ale nie może. Zapewne trafił na kogoś innego kto mu bardziej odpowiada . Powinnaś sama wyczuć czy to on jest wart twoich zmartwień. Bądz kobietą daj mu popalić. jeśli po rozmowie będzie tak jak dw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie tak samo mialam,wylaczal komorke,obrazal sie - srednio co 3 dni klotnie i spiecia,plakalam przez niego,prosilam,grozilam az w koncu nie wytrzymalam i po 3 latach zerwalam :( powiedz mu spokojnie i na powaznie zeby mial swiadomosc,ze nawet jesli laczy was piekne uczucie ,moze peknac jak banka mydlana.U mnie zniszczyl to wlasnie ON poprzez swoje postepowanie i glupote! w zwiazku musi byc szacunek a nie robienie sobie przykrosci mimo ze kochalam teraz juz nie placze i zyje mi sie spokojniej :) a tamto = toksyczny zwiazek :( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjkl
Jezeli nie wyolbrzymiasz to nie ma znaczynia czy ma kogos czy nie. Przeszło mu zakochanie ,zachowuje się grubiańsko i nie ma sensu upokarzac się i w tym tkwić.Im predzej się z nim rozstaniesz ty, lepiej dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mysle ze on nie za bardzo moze znalesc cos zeby moc powiedziecze to moja wina ze sie wszystko rozpada bo chce byc taki bielutki a ja taka zla ....wielokrotnie mu mowilam ze mnie to bardzo boli takie jego zachowanie ale mam wrazenie ze po nim to jak po kaczce wszystko splywa a ja sobie nerwy psuje jak pytam co robil jak sie ne odywal to mowi ze byl gdzies albo sobie czytal cos tam a jak mu mowie a nie pomyslales choc chwile o mnie zeby sie moze jednak odezwac??bez echa....a ja w tym czasie oczywsice sreas na maxa .... ciekawa jestem ile ja moge wytrzymac to jego zachwoanie jestem cierpliwa i to barzdo ale to tak boli strasznie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on telefonu nie wylaczy ale za nic nie odbierze nawet nie pomysli ze moze moglo by mi sie cos stac ..... a on czuje sie urazony a ja to co juz mu powiedzialam zeby nie myslal tylko ja to ja tamto bo ja tez jestem i mam uczucia a nie tylko on smerfecia ja tez placze nie wiem sama jak to sie dzieje ale jakos nie moge tego zrozumiec czym sobie na takie traktowanie zsaluzylam.:( i niczego nie wyolbrzymiam jest dokladnie tak jak pisze.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanów się czy warto...jeśli teraz Cię traktuje w ten sposób. Jeśli się kogoś kocha nie sprawia się mu bólu...a on Cie rani:(przykre. Przeszłam przez to samo a nawet miałam gorzej. Odważyłam się z nim \"skończyć\" mimo, że kochałam go całym ❤️ teraz Bogu dziękuję, że dał mi wówczas tą odwagę....nie warto naprawdę nie warto tkwić w takim związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatuszek- ten placz to byl reakcja na moja bezradnosc i zal...:( ,u Ciebie pewnie podobnie jest jesli moge Ci cos doradzic,to tak jak wczesniej pisalam powiedz mu ze to peknie jak banka... daj mu czas,jesli zacznie mu zalezec -to dobrze :),jesli nie,to chyba nie warto... o zwiazek musza obie strony dbac i starac sie,inaczej mozna sie zatracic i mega dola zalapac!!! a ile razem ejstescie i w jakim wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justus - Twoj cytat w stopce... :( on mi tez to mowi...i jeszcze bardziej mnie dobijal tym tekstem! ja tam wole bardziej cos w stylu :kazda milosc jest pierwsza i niepowtarzalna!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec moze warto przemienić to wlasnie we wspomnienia.....wiem co znaczy taki zwiazek. Trwałam w takim 4 lata, gnebil mnie, wyzywal sie psyhicznie, dolowal, sprawil, ze cierpialam na depresje.odejsc nie potrafilam.....do czasu jednego zdarzenia o kt pisac nie bede. nie mniej warto bylo odejsc...naprawde warto.zlapalam dawno zabrany mi oddech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
woelokrotnie mu powiedzialam ze mam wrzenie ze tylko ja walcze o ten zwiazek jeszcze ze tylko mi zalezy ..a uslyszalam cisze .... ja juz mu ten czas dawalam nic nie pomoglo iteraz mam takie wrazenie jakby kogos poznal w tym czasie i dlatego taki jest ... a nie jestesmy juz jakimis malolatami obydwoje mamy po 26 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiec nie walcz
nmiech widzi ze cie to juz wali, moze wtedy zcznie sie starac, albo daj sobie spokoj z tym oszolomem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja czesem sie czuje tak zle ze nie mam sily wstac z lozka juz nie mowiac o tym ze nie moge jesc...w ciaagu bardzo krotkiego czasu schudlam dosyc znacznie....ja juz jestem chyba na ostatku sil do niego ....juz brakuje mi zeby walczyc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatuszek- no to juz nie dzieciaki,faktycznie -ja 2 lata starsza;) justus- z ust mi doslownie to wyjelas ;),ja bylam rok krocej ale bardzo podobnie mialam i tez jedno zdarzenie zawazylo!!!:( ulozylas sobie z kims innym zwiazek?bo jesli chodzi o mnie,to narazie chyba nie potrafie, chyba ktos by naprawde musial pokazac ze mu zalezy bo poki co na dystans biore facetow ;). nie mysle ze kazdy facet to... ale jakis wewn uraz chyba pozostal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez sie zsatanawialam nad tym ze jesli teraz mnie tak traktuje to co bedzie potem moze on by chcial abym mu tylko przytakiwala i byla jego cieniem bez wlasnego zdania jak typowa blondynka .../nie urazajac blondynek//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
było bardzo ciężko..los tak chciał, że poznałam w niedługim czasie mężczyzne...zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia i cierpiałam jeszcze bardziej,......serce mi pękło po raz kolejny w tak krótkim czasie. calkiem przypadkowo poznalam innegio mezczyzne. Zupelnie nie w moim typie.imprezowalismy razem, nawet nie wiem kiedy go pokochalam. bylismy razem do sylwestra...teraz wrocilismy do przyjazni, kilka dni temu odezwal sie nawet ten, w ktorym bylam tak zakochana...zabawne, teraz on kce a ja nie specjalnie:)wiec jestem wolna ze tak powiem...a ten, ktory mnie tak krzywdzil w zwiazku....no coz, gdzies tam sobie zyje, ma juz zone, hajtnal sie z nia po 4 miechach mimo tego, ze nie wpadli....a 6 miesiecy temu dzwonil, przyjezdzal, zalil sie....pomagalam mu ratowac jego malzenstwo mimo tego ze mnie kiedys tak skrzywdzil bo w koncu kiedys go kochalam wiec mimo wszystko nie chce dla niego zle...niestety z tego co wiem od innych-bo z nim samym kontaktu juz nie mam-cale zycie mu sie sypie...wierze w kare boską...no, skonczylam, hope, ze cos z tego zrozumiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytkaa
Nie chce cię urazić, ale czy ty masochistka jesteś, lubisz jak jestes upokarzana? Bo nie rozumiem ciebie. Chłopak ma wyraznie ciebie dość. Ma to prawo cię zaboleć, ale taka jest prawda i z tym sie uporaj , bo tu leży problem. Ciągłe udręczanie sie i robienie męczennicy niczego nie zmieni, jemu od tych twoich cierpietniczych minek juz jest niedobrze. Sprawdza jeszcze jak daleko może sie posunąć, ale to już koniec. Zaakceptuj to i ratuj resztki swojej godności. Na co ty jeszcze liczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy prowokuje
kwiatuszku, nie ma znaczenia to, że on na ciebie chce " zwalić" winę za rozpad związku.na tym polu nie ma o co walczyć. Czy Ty masz jakieś własne zainteresowania ? Myślę, że przyczyną może być nie tylko zdrada, ale również znudzenie się daną osobą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justus i kwiatuszek - wierze ze TA wlasciwa milosc jeszcze przed nami i moze to nasze cierpienie po to by moc kiedys docenic bardziej cos lub kogos innego? pozdrawiam serdecznie:) i uszka do gory ;) ryytka-szybki ten osad,krytyczny,ja bym to bardziej tlumaczyla ze to nie ta wlasciwa osoba a nie ze mu nie zalezy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×