Czy pierdzicie przy swoim partnerze?

mam pytanko, czy odwazacie pirdnac przy swoim partnerze/partnerce? Czesto musze puscic baczka, bo brzuch az boli ale sie wstydze tego "pierwszego razu " przy moim facecie......

mu dupy a wstydzisz sie pierdzieć borzesztymuj!!

ludzie nie macie za grosz szacunku dla siebie !!! niedlugo Wasz zwiazek bedzie wygladal jak rodzina kiepskich lub gorzej !!!! jak masz klopoty z bakami to nie jedz zlego zarcia przed randka , to nie bedziesz smrodzic!!! wstyd !! do parteru!!

w życiu mi się to jeszcze nie zdarzyło :O kulturalnym trzeba być nawet przy rodzinie... pierdzieć można tylko w łazience i to po cichu ;) a jak nie to tyłek pod kołdrę :P

na początku oczywiście wstrzymywałam się, ale gdy już byliśmy ze sobą naprawdę długo i zaczęliśmy opowiadać sobie jak to było na początku oraz takie tam różne wspominać i czego to wstydziliśmy się itd. to wtedy dowiedziałam się jak bardzo niezdrowe jest wstrzymywanie gazów (a naprawdę wcześniej tego nie wiedziałam pomimo, że miałam już 23 lata - myślałam, że wstrzymać się należy i już!) - on też oczywiście wstrzymywał się:) teraz, oczywiście bez przesady, nie pierdzimy sobie "w twarz", ale jeśli nie ma możliwości by wyjść to po prostu puszczamy tego bąka i nie uważamy, że jest to coś gorszącego - taka ludzka natura

a ja tam nie 'pierdze'. niby ludzka sprawa, ale po to sa ubikacje zeby etc. nie nie... jest to zbyt intymna i 'smierdzaca' sprawa

a potem się dziwić-------> biedaku, a co ze związkami, które nie spotykają się tylko na randce, a muszą już żyć ze sobą często w kawalerce, bo po prostu nie stać ich na większe mieszkanie? wiesz, że wstrzymywanie gazów jest bardzo niezdrowe? nie mówię, że należy pierdzieć jak świnia głośno, śmierdząco iz premedytacją, bo wiadomo, że po to człowiek nazwany jest homo sapiens sapiens by kontrolować swoje odruchy, ale gdy nie ma innej możliwości to trudno wstzrymywac cały czas coś co jest niestety w ludziej naturze

powinna lezec kultura , a jesli pierdzisz to znaczy ,ze zle sie odzywiasz skoro nie mozesz wyjsc i zrobic swoje, bo ja wokol siebie mam ludzi ktorzy nie pierdza przy mnie i zyja zdrowo i nie szkodzi im wyjsc a nie pierdziec , bo nie wolno wstrzymywac !!! ech szacunek !! moj partner jakby pierdnal przy mnie ..."bo nie wolno wstrzymywac" to juz bym go nie zatrzymywala przy mnie !!!... oczywiscie moze sie zdazyc przy wyilku lub sporadycznie/mnie sie to przy kims nie zdaza/ to mysle ze obowiazkowo slowo przepraszam ! bez komentarza

Każdemu się może zdarzyć...jednak jest to krępujące i specjalnie nigdy tego bym nie zrobiła.

:D

się spierdzieć i zesrać jednocześnie

CZy wy jestescie nienormalni?CZłowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce.To jest naturalna potrzeba niezaleznie czy jesz coś wzdymajcego czy nie.Ktoś napisał ,ze jakby jego partner puścił bączka w jego obecności , to już by z nim być nie chciał. A co by było, jakby twój partner był kiedyś chory i Ty byś musiał(a) podetrzec go po kupce. To też byś odeszła? A wiesz co to miłość?TRochę wyrozumiałości.

że źle się odżywia ten kto puszcza bąki? skąd ty masz takie porąbane teorie? ty zapewne nic nie jesz? aż przykro czytać takie bzdury więc oświece cie - każdy ma gazy bez względu na to co je z tym, że jeden ma większe inny mniejsze, ale każdy je ma

Zawsze można sobie zrobić jacuzzi w wannie- jak Państwo Shrek;] Ale na serio- można, tylko po cichu i z dala od partnera...;) zresztą- jak kocha to i bąki wybaczy, można się nawet z tego pośmiac:)

bo ja np rzadko walne cichacza :) a najgorzej jak wstrzymiuje i chce kupke zrobic po cichutku i tak zaciska m az mnie brzuszek boli to wtedy przecina cisze straszny bonk :(

Ja pierdze dość sporo(GŁOŚNO!), nie ma dnia bez bąka a raczej kilku co najmniej. Wcale się więc nie chowam, bo to normalne, moja dziewczyna też bezlitośnie sadzi mi bączki, a nie są to cichacze jakieś hehe, po co sie czaić i wychodzić przeciesz to norma ze sobie trzeba piernąć.

Przyznaj no sie jak tam sadzisz cichacze w fotelu, niewierze że wychodzisz do łazienki piernąc sobie za każdym razem, bo przeciesz chyba prykasz no nie?

pierdzenie sobie w twarz jako gra wstępna - praktykujemy to od lat.

..a what , co znaczy....pierdzicie .. trudne słowo for me .. pierdzicie partnerze to jest miłości znak ?

fajnie ,ze was mój temacik wkręca tylko tak dalej :) swoją drogą nie wiedziałam ,ze tylu z was to takie śmierdziuchy :D

Ale smacznie :O

moja żona ma 37 lat i jest chora na ciężką chorobę parkinsona , nie panuje już nad sobą więc muszę ją podcierać i przemywać , kąpać i jej pierdy wąchać i wysłuchiwać , jej mięśnie już zawiodły ale nadal żołądek pracyje, czasem ostre kanonady przesyła i co mam zrobić , wywietrzę pokój i nadal się żoną zajmuję , teraz mam okno otwarte pomimo sporego mrozu.

Po kilku latach bycia razem, mozna sobe czasem piarnac.

Niektorzy ludzie troche przesadzaja. Fakt, kultura obowiazuje kazdego. Puszczanie bakow publicznie jest po prostu nie kulturalne. I zasada jest prosta: jak chcesz puscic bak to wyjdz do lazienki. Tez bylabym wsciekla,gdyby moj partner nawet nie zadawal obie trudu wyjscia do lazienki,gdy ma taka pelna mozliwosc, tylko chamsko walil jednego za drugim i nie zwracal uwagi na to,ze ja np w tym czasie jem. Ale milosc wymaga tez wyrozumialosci. Gazy to czesc ludzkiej natury, zwykla fizjologia. Nie zawsze mozna wyjsc do lazienki (np jadac samochodem jest to trudne ;) ). A wstrzymywanie gazow faktycznie jest po prostu szkodliwe dla zdrowia i z samej troski o zdrowie partnera nie powinno nam to w wyjatkowych (zaznaczam: w wyjatkowych) sytuacjach przeszkadzac. Do pani "w ludzkiej naturze": napisalas: :moj partner jakby pierdnal przy mnie ..."bo nie wolno wstrzymywac" to juz bym go nie zatrzymywala przy mnie !!!."- Gratuluje wyrozumialosci i empatii. Gratuluje glebi twoich relacji z partnerem. Jesli takie cos naprawde jest w stanie rozwalic twoj zwiazek, to powaznie bym sie nad jego sensem zastanowila juz teraz. Napisalas tez: "ja wokol siebie mam ludzi ktorzy nie pierdza przy mnie i zyja zdrowo" Malo wiesz niestety o zdrowiu,skoro twierdzisz,ze wystarczy sie zdrowo odzywiac,zeby nie pierdziec. Poczytaj troche o tym,co wywoluje gazy (a wywoluja je przerozne, tkaze zdrowe rzeczy, np warzywa- i to wcale nie tylko straczkowe, owoce, nawet zwykla musztarda moze wywolac gazy). Poczytaj tez troche o chorobie zwanej zespolem jelita drazliwego, na ktora wbrew pozorom cierpi wiekszosc ludzi, to bedziesz wiedziala,ze wstrzymywanie gazow nie zawsze jest mozliwe. Wychodzenie do lazienki za kazdym razem gdy chce sie pierdnac tez nie zawsze jest mozliwe. Na przyklad osoby ze wspomnianym zespolem jelita drazliwego w niektorzych sytuacjach musialyby po prostu nie wychodzic z lazienki lub biegac tam co 30 sekund. Poza tym gazy sa czesto wywolywane przes stres, na co juz praktycznie nie mamy wplywu. Naprawde w glowie mi sie nie miesic jak mozna miec tak malo wyrozumialosci i empatii w stosunku do drugiego czlowieka. Poza tym rozwalil mnie tekst (juz nie pamietam czyj),ze gazy nalezy puszczac w lazience i to CICHO :D Boze, przeciez tego nie mozna kontrolowac!!!! Nie masz wplywu na to,czy puszczasz cicho czy glosno. To nie zalezy od naszej woli. MNie np czasem zdarza sie puscic mega glosnego baka, zwlaszcza jesli wczesniej przez dluzszy czas sie powstrzymywalam. Krepuje mnie to bardzo i staram sie jak moge,zeby moj partner tego nie slyszal, no ale co ja moge na to poradzic???? Poza tym samo robienie kupy wiaze sie z roznymi odglosami. I co, rozwiedziesz sie z mezem, bo za glosno robi kupe???? No bez przesady. Kultura kultura, ale zdrowy rozsadek tez obowiazuje.

Ja nie pierdze.

A ja pierdze

No chyba naturalne, oczywiście nie mówię tu o pierdzeniu sobie w twarz, ale zdarza mi się pirnąć przy moim mężu i odwrotnie :) Nie widze w tym nic gorszącego.

tak ale tylko bezwonne cichacze :D

dobre :D :D :D :D :D