Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 32

single po 30

Polecane posty

Gość 32

sami z wyboru czy przypadku? jak spedzacie czas? jak sobie radzicie w zyciu w pojedynke? Zadowoleni czy zalamani? Jestem jedna z was, moze nie z wyboru, ale jak to w zyciu, roznie bywa z tymi drugimi polowkami. Moze w grupie bedzie weselej? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32
ojejku, nie wiedzialam, ze jestem az tak samotna wsrod singli? Nikogo wiecej nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrcin
Jestem singlem facetem i czas spędzam głównie w pracy. A Ty jak sobie radzisz 32?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32
a ja wlasnie nie moge zasnac i tak siedze przed kompem. A czemu marrcinie ty nie spisz o tak poznej porze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32
chyba jednak wszyscy juz spia, moze jutro bedzie tu nas wiecej, moze kiedys zrobimy singlowa imprezke trzydziestoparolatkow? Ale ja mam pomysly tej nocy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrcin
a jakie masz pomysły? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32
ale numer-jeszcze nie spisz? Pomyslow to ja mam wiele, ale juz jest pierwsza godzina, wiec pewnie wszystko splynie na panewce. A ty jutro do pracy? Jak nie to mozemy wypic piwko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32
to jednak nie do konca normalne siedziec o takiej porze przed kompem. Ide spac-jutro odswiezymy staruszkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goosiaa
Też jestem singlem. Czas spędzam generalnie w pracy. Wieczory w domu. Wekendy u rodziców. Może jak będzie nas więcej zorganizujemy jakąś imprezke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziadek37
heh, no jeszcze się załapuję ;) czas jakoś przeważnie zapycham, ale z tym zyciem to radzę sobie coraz gorzej. i zupełnie nie rozumiem singli z wyboru pozdr :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak jest ? ja nie umiem byc sama i mieszkam z partnerem..jak mozna byc samemu i słuchac bicia zegara , niechce się ubierac w weekandy, gotowac, człowiek gada do siebie.miałam tak jak mój nie mieszkał ze mna.......wracałam z pracy i niechciało mi sie nic..ale był ktos i to własnie ze był trzymało mnie przy zyciu, bo wiedziałam ze na weekand przyjedzie i ........ale byc samemu cały czas, nie kochanym i nie kochac to nie lada wyczyn..kazdy chce kochac i byc kochanym..ale róznie to zycie nam sie układa.........a jak wy radzicie sobie z samotnością? czy nie dziwaczeje człowiek? a jak z sexem .....męzczyżni to pewnie radzą sobie samemu, a kobiety..musi byc cięzko ......jak celibat...no chyba ze przygodny sex z jakims kochankiem zonatym.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, i teraz pokazują się wszyscy \"pracujący\" ;-) Jeszcze tylko jedno. Nie uważam się za \"singla\". W ogóle nie cierpię tego słowa, bo kojarzy mi się właśnie z ideologią, która zachwala życie w pojedynkę, bez zobowiązań, na luzie. Nie jestem singlem. Jestem po prostu osobą samotną. Panną. (wiem, wiem, już starą według pewnych kanonów :-P ) Miłego dnia wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś taka bylejaka
Filomenka- całkiem to pokrzepiające co piszesz na tym topiku. Stuknij się w czoło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filomenka --> toteż większość z nas pisze, że jest ciężko i że nie jest to sytuacja \"z wyboru\". Do pustego mieszkania wraca się dość \"niefajnie\". Nie chodzi o to, żeby ktoś tam był i czekał gotów na nasze zwierzenia. Nie. Tylko, żeby ktoś był. Żywy człowiek. Żeby można było komuś zrobić herbatę i przynieść koc, jak zaśnie na kanapie przed telewizorem. Albo przynieść kanapki, jak siedzi przed komputerem. I tyle. Tylko tyle. Aż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa...
Witam:) Mam 31 lat i od ponad roku sama, raczej wyszło niż ze świadomej decyzji. Mam znajomych, rodzinkę, zainteresowania i pracę, więc leci, acz nie ukrywam, że.... Pozdrawiam i mam nadzieję, że topik nie zemrze jak parę mu podobnych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziadek37
jedna taka -> dokładnie tak z tym słowem. gdzieś już to pisałem, ale widać ludzie boją sie nazywać rzeczy po imieniu i wypierają przykre słowo - samotny, zastępując jakimś eufemizmem. ale skoro się wszystko uparło i tak się utarło to ja tez nie będę się chwalił, że jestem starym kawalerem... niech już będzie ten singiel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oto chodzi własnie by móc podac ta szklanke wody w horobie, czy koc gdy ktos zasnie przed telewizorem...........aha ja nie miałam tu pisac ku pokrzepieniu serc, ani nikomu współczuc czy żalic się. Ot normalna dyskusja, pytania......wszyscy wiemu ze nie jest miło wchodzic do pustego mieszkania i w samotności słuchac pykania zegara.....czemu od razu taki atak i stwierdzenie ze pukac mam się w czoło. szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pomimo iz mieszkam z partnerem - tez jestem stara panna w oczach innych męzatek, sąsiadek, pewnie i rodziców i rodziny. Tylko w oczy nie powiedzą. Ale jak jest tak jest nie ma singla czy samotnej z wyboru.....generalnie jest okreslenie uzywane stara panna i stary kawaler......brzxydkie..ale tak mówią:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filomenka --> na zegary jest sposób - ja nie mam żadnego, który by głośno tykał... ;-) No, ale skoro jest, jak jest... Żywy człowiek jest \"towarem\", którego nie mozna sobie wziąć ze sklepowej półki. Sam musi chcieć wejść do naszego życia, jeśli my go tam zapraszamy. Jeśli nie chce - trudno, trzeba ten wybór uszanować. Nic na siłę. I żyć dalej, jak się da. Co, jak już pisałam, łatwe nie jest. Jest przykre, smutne i puste. Przynajmniej tak jest w moim przypadku. dziadek37 --> właśnie w ramach sprzeciwu dla tej dorabianej ideologii nie zamierzam nazywać siebie singlem. Wolę nazywać rzeczy po imieniu. Tak już mam. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jaki sens ma zycie w samotności? ja miałam okres krótki ze akurat nie byłam z nikim..koszmar.zle się czułam, płakałam i nie widziałamm sensu zycia......jakby swiat mi się zawalił...nie widziałam celu......siedziałam patrząc w telewizor i słuchałam tego zegara..to cos okropnego......a jak ktos jest samotny na dłuzszy czas i nie ma na horyzoncie kandydata do dzielenia łoza i zycia......to klęska musi byc.......a jak ran naprawic ma samotna kobieta, a tu rura cieknie, a tu odkręcić słoik, a tu zmienić korki, a tu znów krat cieknie........wiem wiem fachowca się woła....ale czasami wsty wołac ludzi by pomogli wniesc nowo zakupiony tapczan , regał, czy meble........moze i jest niedalego rodzina, znajomi.......ale juz inaczej to wygląda jak razem z partnerem , męzem prosi się o pomoc czy to fachowca czy pomocników do wniesienia mebli.......kobieta ma ciężej.......oj ciężej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś taka bylejaka
Filomenka-no toś tera dowaliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filomenka --> staram się trzymać, ale jak mi tak uzmysławiasz tę samotność, to z minuty na minutę robi mi się coraz gorzej. ;-) Meble wnoszą panowie od transportu. Poważną awarię całej elektryki w zeszłym roku usuwali elektrycy z administracji osiedla. Kran - no cóż... na szczęście jeszcze nie cieknie, ale muszę wymienić zamek w drzwiach i trochę nie wiem, jak się do tego zabrać... Rodzina i najbliżsi przyjaciele oddaleni o kilkaset kilometrów. A znajomi \"tutejsi\" pozakładali własne rodziny, mają dzieci... i inny świat. To niby co, mam się pociąć? Czy szukać w najbliższym lesie odpowiedni mocnej gałęzi? ;-) Żyję, jak się da. Z dnia na dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego dowaliła? prawdę pisze. Jeśli chodzi o nazewnictwo, to słowo singiel też mi nie odpowiada bo jak to ktoś wcześniej zauważył, to filozofia i pochwała takiego życia... przynajmniej tak to wykreowali Amarykanie. Ja jestem poprostu SAMA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej ty bylejka - wypowiedz się na temat a nie oczerniasz. Prawde pisze jak jest przeciez.....nie ma co dołowac moze ,ale przeciez to szara rzeczywistośc. A co do mebli.wyobraz sobie ze miałam nie raz zakup mebli i przeprowadzkę i pan kierowca nie wnosi.on tylko dowozi i ręce umywa. Musiałam sama wnosić z pomoca rodziców bo wtedy akurat nie było przy mnie zadnego faceta.....mieszkając sama (bo jeszcze wczesniej ukochany w weekandy przyjeżdzał), to musiałam radzić sobie sama a raczej nie radziłam sobie.......nie umiałam zmienić rury pod zlewem , dobrać rury gazowe odpowiedniej do kuchenki, nawet przeniesc komody w drugie miesce......poprostu nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna taka... ---> smutno brzmi, czy aż tak Ci ciężko? Ja mam dołki czasowe. Trwają czasem dzień, czasem dwa, a czasem godzinę. Od stycznia poważnie mi się zaczęło z ta samotnością, bo ostatnia z wolnych koleżanek poznała kogoś na Sylwestra i... pierwsze dni stycznia było buuuuuu. DZisiaj jest lepiej, a w zasadzie od tygodnia, bo poszłam sie wytańczyć ze znajomymi, których faceci daleko, w pracy zrobiła sie miła atmosfera... jest O.K, ale nie wiem na jak długo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Filomenka, a czy jak byłaś sama, to kumpli nie było pod ręką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie było własnie, kazdy zonaty ma swój świat a mi jakos wstyd było prosić o pomoc znajomych...zle się czułam jak by patrzyli na mnie i mysleli\"biedna ta nasza stara panna...trzeba jej pomóc wsawic meble\".........wiesz chyba wstydziłam się tej samotności ze pomyslą ze mnie nik nie chciał, ze jestem sama .wstyd było mi.......teraz tez mam kolezanki - ładne brzydkie grube chude ale mają dom męzów dzieci a ja?......mam dom, wykształcenie, urode, prace, niezaleznośc, i stara panna.........żle z tym zyć ........czas na rodzine a tu nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×