single po 30

oj mycie zebow nie przesadzajcie... ja tez raz jeden czy dwa paznokcie sobie umalowalam jak mi odprysly a nie chcialam..tak caly dzien w pracy chodzic ..

co wy sie ludzie tak dolujecie?????? moje zwiazki daly mi tak popalic, ze wierzcie, bycie singlem/stara panna/kawalerem niepotrzebne skreslic to raj!!! gorzej niz my single ma filomenka - ta ma dopiero ze soba problem:o partnerowi szczerze wspolczuje odrobina wysilku i okazuje sie ze naprawienie kranu nie jest wielka filozofia - w koncu hydraulicy ksztalca sie tylko 3 lata;) nosy do gory dzieciaki:D

nie wierz...to uwierz ze jest nam dobrze. .....a kran umie naprawiac. Ale kran to był przykład tylko i niełap za słówka.Nie pisz ze mam najgorzej. Bo nie mam ....jestem z kims przeciez w udanym związku panie o nicku - nie wierze..

pfff, dołujecie!... pomarudzić nie wolno? :P

Hej Kochani, tez jestem singielka pod trzydziestke :D Pozdrwaiam wszystkich! Tez sie zastanawialam, czy nie sprawic sobie slicznej kotki, ktora bylaby ze mna na dobre i na zle....podkreslam, ze mieszkam w dwu-pokojowym mieszkaniu w bloku. Jak myslicie, czy warto?? Nie chce, zeby zwierzak sie meczyl, ale podobno koty potrafia zyc w takich warunkach. PROSZE O RADE!!

narazie przeczytałam tylko pierwsza strone topiku i nieoczerniajac tu nikogo mam pare wniosków Filomenka dlaczego nie siedzisz na topikach o szczesliwych zwiazkach??? piszesz na pierwszej stornie ze to straszne byc samemu blblebelbe a tutaj wypowiadaja sie ludzie własnie sami czyli nie majacy partnerów i niekazdemu z nich jest łatwo , nie sa \"singlami z wyboru\" poprostu zycie sie róznie układa , a takie dobijanie twoje i durne pisanie ze samemu sie nie da zyc. a pomyslała ze niektózy tak zyli zyja i beda zyc??? pozatym jestes zajebiscie niezaradna zyciowo:-)) pisałas ze niewidziałas sensu zycia bez drugiej osoby , zastanów sie nad sabą , jestes całkowicie zalezna od drugie osoby a jak jej kiedys....braknie. wtedy chyba umrzesz z rozpaczy , bo zyjac sama nawet niedziesz umiała słoika odkrecic ( co dla przecietnego człowiek niejest wogóle problem :-) )

mirus31- milosc istnieje, bo przezylam ja na wlasnej skorze, cudowna, kochana, najwspanialsza na swiecie, tylko widzisz ten swiat jest taki pokrecony, ze nie zawsze sama milosc wystarczy a z tym spotykaniem tych drugich to wcale nie jest tak latwo, mozesz chodzic przez rok do pubow i nic az nagle np w sklepie miesnym cos zaiskrzy. Najlepszy numer jaki znam to moja kolezanka, ktora poznala swojego faceta na pogrzebie!!! I co przebijecie to? Na pewno nie powinnismy siedziec w domu, ale tak szczerze powiedziawszy to mi nie chce sie wychodzic tylko po to, zeby czekac az ktos laskawie mnie spotka. Chyba jednak wierze, ze co komu pisane....

bo mam ochotkę. i co?:) zabronisz?

do - niema niema -nie pisz mi czy mam się zastanowic nad sobą czy nie.nie tobie mnie oceniac i pisz na temat a nie czepiasz się mojego zycia i moich zdań. Najlepiej poczytaj wszystko sobie zanim sie wykarzesz tu.

Tu filomenka tez musialam wrzucic swoje 3 grosze: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3186286

przeczytałam :-)) heheh i widze ze nie jedyna uwazam ze masz problem ze sobą:-)

ale nie mam problemu .zadnego.........niestety:)

---ei polecam, na prawdę warto sprawić sobie kotka, z tym, że kot w dobrych warunkach ( a myślę, że takie chcesz mu stworzyć) pożyje tak do 20 lat. Trzeba mieć świadomość, że jesteś za niego odpowiedzialna przez tyle lat. Trzeba o tym myśleć przy planowaniu wyjazdów/wakacji. Jesli chodzi o męczenie się... mój nie wygląda na umęczonego, mam 50 metrowe mieszkanie, dwa pokoje ale - ważne - z balkonem (na dole siatka). Kot zwykle śpi, jak mnie nie ma, widzę po jego zaspanym ryjku, jak się ze mną wita :). Jeśli chcesz sie dowiedzieć czegoś więcj na ten temat, to w stopce masz moje gg Pozdrawiam wszystkich singli, kawalerów, panny, rozwodników i rozwódki tudzież małżonków, żony, konkubiny i konkubentów... chyba tak to się odmienia (a do takowych należę :) )

ewo konkubino jak to brzmi;P...ja chyba juz tez nia jestem.....a jak mówisz o Nim w urzedzie czy znajomych, ..mój partner? mój konkubent?, mój narzeczony, mój chłopak?......hmmmmm

u znajomych mówię \"mój facet\" albo po imieniu, wszyscy wiedzą, kto to jest dla mnie przecież a w urzędach nie mówię wcale, bo zwykle nie załatwiam spraw za niego (nie da się) albo nie trzeba nic mówić (podaję nazwisko i już)

Pozdrawiam wszystkich singli !!! :-) :-) :-)

Ewa33 to ty nie jestes samotna jak widac, oprocz kotka jest jeszcze ten ktos?

u mnie od czasu do czasu swieci takie piekne slonce! Niech chociaz ono da nam promyczek nadziei, ze kiedys bedziemy sie tu smialy z naszej samotnosci-szczesliwe zony, mezowie, matki i ojcowie

teraz nie jestem sama (samotna nigdy się nie czułam) ale jeszcze 2,5 lata temu miałam 3,5-letnią przerwę, czyli byłam sobie sama :)

jesli chcesz \"ręcznie\" podliczyć sobie te godzinki, to służę programikiem w typie kalkulatora, tylko musisz mi maila podaćja go używam do wyliczania urlopów (w godzinach i minutach :) ) z powodzeniem

dzieki Ewus za odpowiedz...na gg nie bede pisac, bo nie mam, pisze z pracy. Ja gdybym miala zdecydowac sie na kota, to raczej na kotke, bo kotki z reguly sa drobniejsze....ale caly czas sie nad tym zastanawiam, bo nie chce zbyt pochopnie podejmowac decyzji. A jak dlugo mozna zostawic kota samego przez dzien?? Ja raczej w domu przebywam tylko wieczorem, od 8 do 18 z reguly mnie nie ma... Pozdrawiam wszystkich :D

no i pomyliłam topiki... taaaa starość nie radość

mnie nie ma w domu od 6.30 do 16.00

U mnie też od czasu do czasu wychodzi zza chmur. Co więcej, widać kawałek błękitnego nieba. Znaczy się, ono jest! :-D Bo juz zaczynałam wątpić... ;-) A co do bycia mamą - yyy... na to to ja jeszcze nie jestem gotowa... i nie wiem, czy będę kiedykolwiek... :-0 :-( Co dodatkowo komplikuje sprawę jakiegoś poważnego związku, bo jednak normalni ludzie chcą być rodzicami i chcą być z takimi, co rodzicami chcą być... A ja... naprawdę nie jestem przekonana... I to nie z jakichś egoistycznych pobudek. To prostu obawiam się, ze nie byłabym w stanie sprostać macierzyństwu, a co za tym idzie - skrzywdzić dziecko. A tego to bym sobie nigdy nie wybaczyła. :-( No tak, nie dość, że po 30stce, że sama, to jeszcze dzieci nie chce... :-0

nic sie nie martw, ja też nie chciałam i nie chcę mieć dzieci - super patent - mam faceta po rozwodzie, który ma już dzieci :)

jedna taka calkiem niewazna- co ty za glupoty opowiadasz, a kto powiedzail ze masz byc matka itp? Ty masz byc szczesliwa z dzieckiem czy bez. To, ze nie chcesz teraz nie znaczy, ze nie bedziesz chciala kiedys. Osobiscie znam pare, gdzie obydwoje nie chca dziecka i jest im ze soba bardzo dobrze. Ja to chyba jestem w jeszcze gorszej sytuacji, bo bardzo bym chciala miec. Tylko problem z kim, jak ja wlasnie koncze zwiazek, a kiedy zaczne cos nowego? Moze nigdy-a dziecko z wpadki na zyczenie mnie nie interesuje. Zreszta jaki nowy zwiazek jak ja jeszcze jestem zakochana po uszy w tym co jeszcze niby istnieje. Oj, jakas ja pokrecona jestem...

Ewa33-jak jest u ciebie w zwiazku, jesli moge zadac takie pytanie oczywiscie, bo moj wlasnie sie konczy przez to, ze moj partner nie potrafi poukladac starych spraw tzn nasze wspolne kontakty z dzieckiem , pomijam ex, ktora jest na nie itp. Ja po prostu tego nie wytrzymuje i przez to wszystko sie wali

Nie, no ja wiem, że nie muszę być matką. I wiem, ze nigdy nie będę nikim tylko z uwagi na tzw. presję społeczną. Czasem mi sie tylko głupie myśli roją, że może coś nie tak z moją kobiecością - no bo jak to tak, samotna, bez instynktu macierzyńskiego... Bla, bla, bla... ;-) Na szczęście, rzadko mnie to nachodzi. :-D Tyle, że jednak większość ludzi pragnie rodziny, takiej z dziećmi. No, a ja nie wiem, czy taką kiedykolwiek stworzę z powodów opisanych powyżej. Ech... 32 - miłość do kogoś, kto mnie nie chce, to już standard w moim przypadku, jak pokazują lata. Różnimy się tylko tym, że Ty jesteś kochana przez kogoś i sama też kochasz (nawet, jeśli się rozejdziecie), a ja ... cóż, tylko kocham. Tak, w próżnię, że się wyrażę. :-0 ;-)

a u mnie jest nieźle, ex nie robi problemów, Misio widuje się z dziećmi raz na tydzień, na obiadku u babci (matki Misia), czasem gdzieś z nimi wyjeżdża (np. teraz są w Bieszczadach) czasem razem gdzieś jedziemy (tzn. ja, Misio i jego dzieci). Nie mogę narzekać, nie jest źle. Duża zasługa byłych małżonków, że sobie do oczu nie skaczą.

Hej,single głowa do góry. Zaczyna się wekend. W który można się wreszcie porządnie wyspać. i cieszmy sie, że jest coraz bliżej do wiosny. I tego przepięknego pachnącego bzami i miłością maja.Pozdrawiam wszystkich samotnych i nie tylko i życzę wspaniałego wekendu.