Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Toxyczna

Zycie po toksycznym zwiazku

Polecane posty

hahaahahahahaah dobra wystarczy na dzis:)) ubawilam sie i ide spac:))) Pozdrawiam dziewczynki jeszcze raz i do juterka slodkie laleczki Narazki ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FUNDAMENTALNE ZASADY ROZMóW Z PARTNEREM: 1. Nie oskarżaj. Oskarżając partnera, automatycznie stawiasz się w pozycji kogoś lepszego. Uniemożliwia to przekazanie mu informacji o tym, co wywołało w tobie takie, a nie inne emocje i pozbawia twojego partnera sznsy na zrozumienie, dlaczego tak, z nie inaczej się zachowujesz wobec niego. 2. Nie mów partnerowi, co powinien czuć. Coś takiego natychmiast stawia cię na pozycji wyższości. To poniżające mówić komuś, ze wiesz więcej od niego o jego życiu emocjonalnym. Większość z nas nie ma pojęcia, jak to się dzieje, że czujemy sie tak, jak się czujemy - a co dopiero, dlaczego inni czują się tak, jak sie czują. 3. Nie dawaj dobrych rad. Doradzanie innym to nic innego, jak mówienie im o tym, jak powinni rozwiązywać swoje problemy. Mówimy komuś, że maproblem, zanim jeszcze uzyskaliśmy od niego potwierdzenie, że też tak uważa. Tzm samzm staramy się przejąć kontrolę nad jego życiem. W rezultacie osoba ta zajmuje pozycję defensywną i izoluje się od nas. 4. Nie osądzaj. Wielu z nas święcie wierzy w istnienie jednej, absolutnej prawdy, którą my znamy, a inni nie, chociaż powinni. W naszym odczuciu czyni ich to złymi. Nic bardziej błędnego. Dla większości ludzi \"złe\" oznacza wszystko, co znajduje się poza ich systeem wartości. Potrafią stać murem przy swoich przekonaniach, nawet jeśli dotyczą one tak banalnych kwestii, jak to, w którą stronę trzeba wieszać rolkę papieru toaletowego. Mówiąc więc: \" nie należy wieszać papieru od ściany\", osądzamy naszego rozmówcę i tym samym znajdujemy wobec niego pozycję wyższości oraz zamykamy się przed jego racjami. Możemy korygować takie zachowania, zauważając w porę niewłaściwą reakcję i powstrzymując się przed nią. A jeśli już zdaży się nam wyrazić nasz krytyczny osąd, powinniśmy wytłumaczyć partnerowi, skąd biorą się nasze przekonania, mówiąc na przykład: \"W moim domu rodzinnym zawsze wieszało się papier toaletowy w ten sposób. To ciekawe, że mamy pod tym względem inne doświadczenia\". 5. Nie próbuj odgadnąć motywacji partnera. Zdarza się, że porówniuemy swoja zdolność rozumowania ze zdolnością rozumowania partnera i zarzucamy mu, że nie wie, dlaczego postępuje w określony sposób. Stawiamy sie w pozycji mądrzejszego, potrafiącego odgadnąć przyczyny i skutki czyjegoś zachowania. Jeżeli już musimy rozmawiać o motywacji, mówmy mu: \"kiedy zaczynam sie w ten sposób zachowywać, kieruje mną to i to...\" 6. Nie bądź sarkastyczny. Sarkazm potrafi być bardzo brutalny. Słowo to pochodzi z greckiego \"sarkasmos\", wywodzącego się z kolei od \"sarkazein\"- zagryzać wargi z wściekłości. Sarx, sark - znaczy ciało. Sarkazm to stały element szkolnych wycieczek, który niestety na dobre rozprzestrzenił się na wszystkich poziomach amerykańskiego syskursu. Dla dzieci sarkastycznych rodziców jest to pierwszy rodzaj humoru, z jakim się spotykają. W przypadku członków rodziny, posługujących się sarkazmem we wzajemnych kontaktach, nie można jednak mówić o zdrowych relacjach - oni \"gryzą swoje ciało\". Dzieci, uczące się od rodziców tego rodzaju humoru, wykorzystują go tak samo, jak robili to ich rodzice: z zamiarem wywyższenia się, nieszcząć swoje relacje z innymi. Sarkazm jest formą ucieczki przed bliskością, gdzie pod maską humoru skrywana jest wrogość lub emocjonalne skrępowanie 7. Nie używaj niezrozumiałych, \"prywatnych\" określeń. Prywatny żargon może być bardzo szkodliwy, zwłaszcza gdy zastępuje próby szczerego porozumiewania się a drugim człowiekiem. Osoba, ktora się nim posługuje, buduje wokół siebie nieprzenikniony mur i stawia się na pozycji wyższości. Takie niezrozumiałe określenia spychają rozmówcę poza tok rozmowy. Okazywanie drugiemu człowiekowi wyższości dowodzi naszej pogardy albo zamanipulowania rozmówcą. 8. Nie mów : \"Ty mnie w ogóle nie rozumiesz\". Takie stwierdzenie jest równoznaczne z przyznaniem, że udany związek z naszym partnerem jest niemożliwy, ponieważ my juz się poddaliśmy. Stwierdzenie to dyskwalifikuje partnera i wyklucza z dalszej rozmowy, a tym samym blokuje próby zbudowania bliskości. Z drugiej jednak strony bywa ono niezwykle często rozpaczliwym wołaniem kogoś, kto nie chce, aby partner zrezygnował z prób poznania go i dlatego dramatyzuje. To wołanie o bliskość, nawet, jeżeli miałaby to być bliskość dysfunkcjonalna. 9. Nie wyzywaj partnera. Obrzucając partnera wyzwiskami, naruszamy jego granice i podważamy jego poczucie własnej wartości. W takiej sytuacji obrażona przez nas osoba ma prawo zareagować złością, ma prawo otoczyć się murem i spoza niego kwestionować nasze człowieczeństwo. W mniej drastycznych przypadkach, gdy używamy wobec partnera prywatnych, \"domowych\" określeń, mamy do czynienia z próbą zawłaszczenia naszego partnera i uproszczenia jego złożonej osobowości. Nazywanie kogoś wymyślonym przez siebie i zastrzeżonym prze innych mianem, oznacza, że zamykamy jego człowieczeństwo w szufladce oznaczonej konkretną etykietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra nie odpisuje juz mu-bo dziewczyny beda na mnie zle ze pozwalam zasmiecac.:) hahaahahhhhaahahahhahahahhahhh- a mialam byc powarzna:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szklanka🌻- dzięki, chyba muszę sie tego nauczyć na pamięć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quest....:D No właśnie, to raczej było do pomarańczy... :D Ale nie wiem, czy znam kogoś, komu udałoby się ZAWSZE tak rozmawiać z partnerem, jak jest w tych zasadach...ale trzeba próbować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, wiem...Ewcia Ale, czytam te fundamenty...cholera...chyba milczeć przyjdzie...:) Ale myślę, że udzielanie rad, jak ktoś o to prosi...to chyba można ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jeszcze jestem-odpisalam wlasnie do szklaneczki Ewcia moj numerek to 1. Ja mam sciagnety program tarota-numerologia-runy i takie sobie zabaweczki. wiec jedynka chyba nie ma opisu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Huna: Jesli Cie urazilam to bardzo przepraszam. Za nic nie mialam zlych intencji... Ale podobno dobrymi checiami pieklo wybrukowane. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Present :D ale co, dlaczego miałabym sie obrazić???? Spoko, luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki:) Przesylam wam promyczek szczescia::) Olewajac pomaranczowe zgnile ego- Od dzis nie bede wysilac swoich pieknych oczek na czytanie takich niskich tekstow. I to byl moj ostatni post do tego zbutwialca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowy zasrus
Dobra ,a ja mam pytanie do was dziewczyny Jesli ja zaczynam rozumiec''uczuciowo'' wiele spraw.Jesli zaczynam czuc ze te rzeczy ktore wylaniaja sie z mojego srodka i stanowia juz MOJA PRAWDE. To oczywiste jest to, ze w jakims stopniu mutuje siebie-mutuje swoje ego. Ok. Ale wydaje mi sie ze ta zmiana w zmutowanym ego,ma nam pomoc w dalszym, lekkim i bardziej sprezystym krokiem juz isc w strone swiatla. Tak jak present napisala intelekt ma sluzyc pomoca do zdobycia ostatecznego celu. Ludzie ktorzy sie w jakims stopniu obudzili sa obudzeni,teraz zaczynaja szukac.Wiadomo ze lepsze to niz wylegiwanie sie na austriackich kozetkach. Zeby moc isc tzreba zrozumiec to ze jest droga,a zeby zrozumiec to ze jest droga tzreba zmian w ego..Wydaje mi sie ze celem stworzenia w nas Ego.wlasnie bylo to ze powinno nas doprowadzic do ostatecznej prawdy,i zalac sie swiatlem w ostatecznosci-zniknac-roztopic w prawdzie gdy ona nadejdzie wykorzystywanie Egoistycznych pobudek Ego -pokazuje jedynie jego sile i zdolnosc-co rowniez sie chwali-poniewaz madre to ego cholera:). Jesli takie jest madre to moze nas poprowadzic do nieba,mozna wykorzystac jego zdolnosc wrodzona:) Dana mu z gory do wyznaczonych celow. Dlatego niektorzy ludzie szybko rozumieja cala sprawe..bo umysl poprostu idzie w przeznaczonym dla swojego zycia kierunku Ps: Trolli nie czytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Pomaranczowy zasrus :D:D:D Masz niebalnalnego nicka.:D:D O ciekawych rzeczach piszesz...Ja sie wlasnie od jakiegos czasu nad tym zastanawiam... Nadmieniam na poczatku , aby nie bylo niejasnosci - pisze \"ego\" w duchowosci. Mozna tez (jak kto woli :) ) nazwac wymiennie duchowosc - swiadomoscia lub nawet szczesciem. Otoz zauwazam, ze ze wzrostem jakiejkolwiek wiedzy (z zakresu duchwosci rowniez) \"ego\" sie puszy. Ego zagrzewa non stop do walki, bazujac na falszywym zalozeniu - ze stale musi nas bronic. Walka z nim uaktywnia istne demony - hihihi! Nie trzeba walczyc. Natomaist stala cicha samoobserwacja spowoduje zauwazanie kiedy \"ego\" dochodzi do glosu. A wiec poprzez samoobserwacje stajemy sie jakby obserwatorami swoich mysli. Nie utozsamiajac sie z nimi. I inaczej - poprzez samoobserwacje stajemy sie bardziej swiadomi. To oczywiscie nic nowego - o tym wiele napisano - i to jest oczywiste. To z kolei daje nam (wlasciwie mnie - powinnam napisac) calkiem duza \"wolnosc\". Zaistnieje wtedy przestrzen pomiedzy mysla a swiadoma decyzja czy ta mysl przyjmuje. Czy tez odrzucam. Bo nie utozsamiam sie z mysla. Mysl to mysl, a nie ja. To jest swiadomy wybor wtedy. I w tej wolnej przestrzni \"ego\" sie umniejsza. Tak mi sie wydaje. W tej wolnej przestrzni zaczyna prace jakby Intelekt, ale nie obarczony wrzaskiem \"ego\". Ego lubi napedzac i jest nieprawdopodobnie sprytne i pokretne. :D:D Jeszcze raz podkreslam - pisze o definicji \"ego\" w duchowosci. Biorac pod uwage powyzsze: Przy rozwijajacej sie swiadomosci - to bardzo wazne - bo zakladam, ze pisze o czlowieku swiadomym - \"ego\" moze byc pomocne w rozwoju. Jakby parakos, ale tak moze byc. To takie moje przemyslenia. Pozdrawiam. :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomaranczowy zasrus:D:D No nie moge z tym nickiem :D:D:D Zasmiewm sie do siebie. Pieknie napisales - i ja tez ide tak w kierunku swiatla. Ciemnosc mam juz za soba.:):):):) Odezwij sie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy \"ego\" jest wylaczone - stan pokory - podejmujemy najlepsze dla nas decyzje. Jeszcze raz - pisze o \"ego\" w duchowosci :) Czyli jak to napisal ten/ta - o wielce oryginalnym nicku :D:D - w drodze do swiatla. Bardzo mi sie podoba to okreslenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomaranczowy zasrus to ja-zapomnialam sie pzrelaczyc jak prowadzilam intelektualne spory z pomaranczowymi:) Wlasciwie troche mnie zaskoczylo to wszystko,poniewaz na zadnym innym forum nikt nie smial by sie tak wpisywac jak ten tam. Nie wymysle chyba jednak nic nowego-jak milczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Present-wiem co to znaczy byc tu i teraz. Czlowiek medytuje-zastanawia sie o co z tym chodzi.Wchodzi w stan alfa i prubuje \'\'poczuc\'\' poczuc jak odbywa sie zycie i bycie w tu i teraz. A wiec gdy patrzymy na cos-nawet cos do nas nalezacego,umysl nadaje tej rzeczy z pzreszlosci lub przyszlosci(desire) forme odczuwania i odbioru ( patrzenia na to.)Gdy jakby wylanczasz umysl (nie oceniasz-nie myslisz)Widzisz to jakby pierwszy raz i widzisz to nowe-zupelnie swierze-zadnych powiazan z ta rzecza.Prawdziwe.Takie jakie jest. Gdy widze drzewo-to mysle o tym jak bylam mala i stanowilo dla mnie ono domek-jak bylam wiekrza odpoczywalam w jego cieniu.Czasem chowalam sie za nia i stanowilo to dla mnie kryjowke.Kiedys moj chlopak wyryl w nim moje imie. I tak to sie wlasnie patrzymy na cos a mysli odciagaja nas od prawdy ktora jest tu i teraz. To nie musi byc nazwa drzewo..Moze duzy patyk z jakimis tam liscmi?. Nazwy tez wywoluja wspomnienia.Dlatego zeby umysl wprowadzic w kociol..Mozna mowic do siebie nieznanymi jezykami cos seplenic niezrozumianego do siebie-i wtedy gdy oczy beda patrzyly -zobacza tylko drzewo czy tree..czy jaka kolwiek nawza bedzie przylegala do tej rzezy Trudne to-ale bede prubowac.Bo Ego -odciaga jak cholera do starych schamatow mysleniowych. Wiec jak chcesz zobaczyc prawdziwa twarz czlowieka kochanego- nie mysl i patrz.. Ciekawe czy wtedy wyda ci sie on taki pzrystojny hihihihhi Rozowe okulary milosci:) pzd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrówkowka🌻 No właśnie, nauczyć myśli milczenia, żeby nie wybiegały w przyszłość ani nie wracały do przeszłości. Zresztą nie wiem czy nauczyć to dobre słowo. Na krótko , niestety udaje mi się zobaczyć coś czym jest bez nazywania. To taka moja medytacja. Nie czuję wtedy ani ego, ani niczego tylko czuję się całością, ze sobą i wszytskim. Patrzę np. na róże, drzewo i trwam jakby w zdziwionym zachwycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
quest ja mysle ze to jest ten trening na rozszerzona swiadomosc. Po jakims czasie zaczynasz rozumiec ze to ty jestes panem siebie -nie mysli. Mysli przychodza i odchodza ty trwasz,gdy masz ochote to poslugujesz sie narzedziem zwanym\'\'intelektem\'\'.Tak jak reka do jedzenia:)ALe wiesz ze ono jest tylko i wylacznie do twojego urzytku. no nic cwiczyc tzreba To tak jak uczyc sie chodzic❤️ Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysli nie sa w stanie zamilknac-to praca umyslu,wiecznie sie krecic i krecic.Yogowie okreslaja to \'\'kolem\'\'Wiecznie i wiecznie.. Jesli juz ma sie krecic-to niech trawi nasze pozytywne myslenie. Gdy zdamy sobie sprawe z roli jaka gra umysl w naszym \'\'jestestwie\'\' Rozszezona swiadomosc robi swoje.. ALe jak wiadomo dlugi to proces zeby spotkac sie z \'\'prawda ostateczna\'\' niestety zmarnowalismy tyle lat i nienauczono nas tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co-zastanawiam sie teraz w czym tkwi \'\'sila\'\' czy w braku reakcji?-dosc czesto urzywana do tego jest wewnetrzna presja by nie reagowac czy w zrozumieniu swoich reakcji.. ALe to jest tak 1)zrozumienie reakcji 2)tu mozna wstawic afirmacje zawierajaca inne reakcje pozytywne reagowanie, nie autodestrukcyjne 3) reagowanie zgodnie z przyjetym nowym portretem Czyli wychodzilo by na to ze sila tkwi w poprawnym zastapieniu starych \'\'reakcji\'\' nowymi. ALe zeby je poznac tzreba byc otwartym i obserwowac sie. to tak bardziej psychologicznie Teraz duchowo Zeby nie reagowac i nie rozpoczynac procesu \'\'karmicznego\'\'czeba wlasnie przejsc pierwsza droge afirmacyjna. Czyli ci ktorzy zapoznali sie z psychologia a nie pzreszli jednak na droge duchowa,nie rozwijaja sie.a czlowiek ktory sie nie rozwija , sie cofa. kumam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×