Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tomasz W.

Niespełniona, nieodwzajemniona milość.

Polecane posty

Gość Jestem kobietą
Do "odwal sie od Boga". Opanuj się, i przestań się wyżywać na człowieku. Nie tędy droga. W ten sposób sie mu nie pomoże. Nie czujesz, że to wszystko co pisze Tomek to jest jeden ogromny krzyyyyyyk!!!! o ratunek? Ja przyznaję sama nie wiem jak mu pomóc i czuję, że mam juz tego dosyć. Ale ten tekst: "Są tu ludzie którzy czekają na twoją śmierć" - rzeczywiście bardzo to po chrześcijańsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak dla mnie
to ten mięczak mógłby zdechnąć już dziś, nie kiwnęłabym palcem by go ratować po przeczytaniu tego wszystkiego co on tu napisał :O On jest chory....nieuleczalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Strasznie dużo namnożyło się tych ostrych wpisów. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że życzycie Tomkowi śmierci. Jak już pisałam facet ma problem i to że chce go rozwiązać w absurdalny sposób, że pisze głupoty nie oznacza, że powinnyśmy go spisywać na straty. Dlaczego piszecie, że on jest zły. Fakt, zakochał sie w mężatce, ale to chyba nie zbrodnia. Nie wiemy, jak to naprawdę było. Kobieta jest starsza od niego, może przeżywała kryzys w swoim związku, czuła sie niekochana, może mąż ją zdradzał. I spotkała młodego wrażliwego chłopaka, dla którego stała się pierwszą prawdziwą miłością. Może po jakimś czasie stwierdziła, że małżeństwo jest ważniejsze. A może jest modliszką, bezwzględną suką która rozkochuje w sobie młodego chłopaka, nie przejmując sie jego uczuciami. Nie wiemy tego. Wielu z Was zna pewno "Cierpienia młodego Wertera". W życiu też zdarzają się takie namiętności. Czy ktos z Was naprawdę będzie się cieszył jak ten smarkacz (wybacz Tomku) to zrobi?!!!! A do Ciebie Tomku. Rozmawiałam dzisiaj z moją siostrą. Pisałam, że ona miała za sobą próbę samobójczą. Twój problem zmobilizował mnie do tego aby po raz pierwszy właściwie po kilkunastu latach porozmawiać z nią tak naprawdę o tamtej sytuacji. wtedy na jej decyzje złożyły sie właściwie dwa czynniki. Stwierdzuiła, że czuła się w takiej matni, że dalsze życie nie miało dla niej sensu. Nie wiedziała, jak rozplątać swoje problemy, więc po prostu łyknęła garść tabletek. Na szczęście nie wzięła wszystkiego co sobie przygotowała i udało sie ją uratować. Dzisiaj mówi, że tak naprawdę nie chciała sie zabić, tylko nie wiedziała, jak ma dalej żyć.Czy z Toba nie jest podobnie. Polecam Ci w jej imieniu książkę Josepha Murphy'ego "Zdumiewające prawa potęgi kosmicznego umusłu". To ten Murphy od "potęgi Podświadomości" a nie od Praw Murphy'ego. Siostra moja ma teraz trudną sytuacje ze swoim zdrowiem i ta książka bardzo jej pomogła. Są tam również opisane sytuacje podobne do Twojej. Może Ci je przytoczę, jak będę miała później czas. Zacznij w ko\ńcu myśleć inaczej. Ja mam ciągle nadzieję, że wygrasz z samym sobą. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odwal sie od Boga - Hmm, ale sprawiasz takie wrazenie, ale jesli nie to sory ;). Ja w zadnym zdaniu nie obwiniam Boga za swoje problemy. Nie ja wogole poruszylem temat wiary w tym temacie. Kto tutaj ma skrzywiona psyche? Wyglada mi na to, ze ty. Piszac takie bzdury dajesz wyraz swojej wszechpoteznej inteligencji ;)!! Nie mowiac juz o tym, ze mowisz jak prawdziwy katolik(w swoim mniemaniu oczywiscie...), tj. nie mozesz sie doczekac kiedy zdechne, czekasz na moja smierc...ze stylu pisania wnioskuje, ze jestes mlodym czlowiekiem...czyli nadawalbys sie w sam raz do Hitlerjugend :). Taki jezyk, wyspowiadaj sie jak najszybciej. Obludna wiaraz ciebie wyplywa. Zapraszam do wojska, nauczylbys sie wielu rzeczy..ale to dopiero cie czeka(przynajmniej tak mi sie wydaje). Jej maz raczej nie dalby mi rady ;). Do czego to doszlo, ze musze dyskutowac z dziecmi. Do lekcji, a nie przesiadywac na forum. I ty mowisz o Bogu...takich ludzi, jak ty powinno sie wieszac na murach. Kompromitujesz sie z kazda wypowiedzia. Obronca wiary i Boga, ktory chce usmiercac innych ludzi...bez komentarza. Wez lepiej Biblie i najpierw poznaj Boga... facet z zasadami - kolejny \"dobry\" katolik :D. Jesli ja jestem zly, to nie wiem, jak nazwac ciebie..podaj adres \"zajme\" sie jeszcze toba przed smiercia. Gdzie ty na marginesie widzisz we mnie zlo :]? TTTTTTTTT - juz pisalem, ze mysle intensywnie o swojej rodzinie i o tym, jak ten czyn moze na nich wplynac. To nie jest tak, ze sie nie zastanawiam. Mysle i mam chwile watpliwosci. Czasami mam pewnosc, ze to zrobie...a czasami nie. Chociaz w tej chwili jestem niemalze przekonany, ze to zrobie. Ale szukam innych rozwiazan...niestety ich nie widze. Sam znam takie historie, wiec..rozumiem te kwestie. Mowicie(nie tylko ty), zebym nie robil tego ze wzgledu na rodzine...co w takim razie proponujecie? Ok, nie zabije sie, ale co dalej? Przeciez to mi nie minie z dnia na dzien. Wogole mi nie minie, bo juz mielismy rozne historie na przestrzeni naszej znajomosci. Ja jej nie zmuszam do milosci, ale moglaby mnie chociaz wysluchac. Przy okazji moglaby mi powiedziec w koncu prawde. Pisalem przeciez o tym juz na poczatku tego tematu...nigdy jej do niczego nie zmuszalem...zaakceptowalem pewne rzeczy i ok. Nie moge jedynie sie pogodzic z tym w jaki sposob mnie traktuje. Mialem zamiar dzisiaj rano zrobic cos bardzo glupiego, zniszczylbym nasza znajomosc juz kompletnie...ale nie znize sie do jej poziomu, nie mam takiego zamiaru. Chociaz w tej chwili juz nie panuje nad soba, nie chce panowac...puscilem wszelkie wodze, ktore trzymaly mnie w ryzach. Zycie zweryfikuje jej postepowanie. Mam ochote w tej chwili wykrzyczec wszystkim co do niej czuje. Swoim postepowaniem juz stracilem w jej oczach szacunek, a ona swoim stracila szacunek w moich oczach. No ona napewno nie obdarzy mnie uczuciem :). To byla jedna wielka, chora gra. Nie chce wyjezdzac za granice. Jeszcze tego, by mi brakowalo...za granica to juz wogole...szlag by mnie trafial codziennie. Przydalyby mi sie wakacje, urlop...7 dni na wyspie, byczenie sie na plazy i te sprawy. 27 dni..pozdrawiam. słuchaj TTTT - Nie mam was gdzies...czytam bardzo dokladnie komentarze i biore sobie niektore do serca. Zgadza sie, jestem chory...to co robie nie jest normalne, juz o tym pisalem. Ta cala sytuacja do tego doprowadzila. vincenty pippa - napewno jeszcze nie bedzie cieplo. Zreszta piszac to nie mialem na mysli 31 marca...tylko ogolnie pore roku - zima. Mrozy zreszta dalej lapia z tego co sie orientuje w ostatnich dniach. Wlasnie dlatego chyba zrezygnuje z alkoholu. Musze to zrobic, jak nalezy. Nie nazywaj mnie szczeniakiem. Nie znasz mnie, nie masz zadnego pojecia o moim zyciu i o tym co juz przezylem. Ja sie dla niej nie zabijam...w zadnym wypadku. Pozdrawiam. Jestem kobietą - Nie musisz mnie bronic kolezanko :). Takie posty mnie jedynie rozsmieszaja i poprawiaja humor. Ktos piszacy takie bzdury(jak odwal sie od Boga) i o ilorazie inteligencji ponizej przecietnej nie jest w stanie wywolac u mnie zadnej innej reakcji. Hmm, to nie jest krzyk. Tutaj moge sie wypisac, wyrazi swoje uczucia. Ale czy to dobrze na mnie wplywa? Chyba nie, mam do siebie ogromne pretensje, ze napisalem o tym wszystkim. Dzisiaj cos sie wydarzylo miedzy nia, a mna...zrobila cos, o co bym jej nie podejrzewal. Wywolalo to u mnie gniew...zamierzalem zrobic wiele nierozsadnych rzeczy, ale nie...w porzadku. Plany sie troszke zmienily. Niech sobie dziewczyna ode mnie odpocznie, przed smiercia gdzies ja zlapie i postaram sie z nia porozmawiac. Nie bede robil nic, co mogloby doprowadzic do roznych nieprzyjemnych konsekwencjji dla niej. Ale dzisiaj mnie wyprowadzila z rownowagi. Jak juz napisalem nie chce pisac o jej malzenstwie, nie mam do tego prawa. Dlatego nie skomentuje tego, co napisalas. Ja ja pokochalem za wszystko...za to, jaka jest...za jej charakter, inteligencje, poczucie humoru, wdziek, takze urode(jest piekna...w dodatku ten sex appeal :) ), za szczerosc(dalej nie wiem, czy pewne rzeczy powiedziala tylko zeby mnie wkurzyc). Pokocalem ja za to kim jest. Mozna by tu siedziec i wymieniac, i wymieniac. Nie spotkalem w swoim zyciu takiej kobiety. W dodatku swietnie sie rozumiemy, mamy lacznosc :). Ciagnie mnie do niej i nie chodzi tutaj o pozadanie(chociaz to jasne, ze sklamalbym jesli powiedzialbym, ze jej nie pragne...bardzo ja pragne). I to jej spojrzenie...te oczy...nalezy do tych kobiet, od ktorych nie potrafie oderwac wzroku(w swoim zyciu spotkalem moze 3 takie kobiety...tj. na przestrzeni calego zycia, wliczajac takze lata dzieciece). Nie, lepiej o niej nie pisze...jestem tu, a ona jest tam...i mnie nie kocha, nie chce byc ze mna. Mam nadzieje, ze siostra wroci szybko do pelnego zdrowia...tego jej zycze. Caly czas probuje myslec inaczej...ale nie wychodzi. Powiem ci, ze nie wygram...z moja wola jeszcze nikt nie wygral ;). Dzieki. Pozdrawiam. a jak dla mnie - musisz poczekac do 31, jeszcze troche..dasz rade moja mila :). Ty tez masz chyba jakies problemy ze soba z tego, co piszesz. Do psychologa na wizyte marsz ;)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to jej spojrzenie...te oczy...nalezy do tych kobiet, od ktorych nie potrafie oderwac wzroku(w swoim zyciu spotkalem moze 3 takie kobiety...tj. na przestrzeni calego zycia, wliczajac takze lata dzieciece). Nie, lepiej o niej nie pisze...jestem tu, a ona jest tam...i mnie nie kocha, nie chce byc ze mna. Mam nadzieje, ze siostra wroci szybko do pelnego zdrowia...tego jej zycze. Caly czas probuje myslec inaczej...ale nie wychodzi. Powiem ci, ze nie wygram...z moja wola jeszcze nikt nie wygral ;). Dzieki. Pozdrawiam. a jak dla mnie - musisz poczekac do 31, jeszcze troche..dasz rade moja mila :). Ty tez masz chyba jakies problemy ze soba z tego, co piszesz. Do psychologa na wizyte marsz ;)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam ten topic od kilkudziesięciu minut, mam mieszane uczucia, raz Ciebie rozumiem a 10 razy nie. Ja też przeżyłem \"TRAGEDIĘ\" taką jak Ty, ja byłem szczery, uczciwy, wylewny do bólu, Ona \"kłamała\". Wszystko się wyjaśniło jest super (miała powody aby kłamać). A wyjaśniło się ponieważ \"ból tkwi jedynie w naszym mózgu\". Zacytowałem tutaj fragment Twojej wypowiedzi zawarty na str.3 godz. 16,35, poniżej prezentuję go w całości. \"Wyzej pisalem, ze robilem rozne nierozsadne rzeczy...np. kiedys, juz bardzo dawno temu...zalozylem sie o to, ze uderze piescia w sciane z calej sily...rezultat? Wygrany zaklad i skrecony nadgarstek . Wyzwania to dla mnie cos pieknego. A bol tkwi jedynie w naszym mozgu, zawsze mozna to przezwyciezyc, jesli potrafi sie zapanowac nad swoim cialem. Podobnie jest ze zmeczeniem...ale to nie temat naszej dyskusji\" To są Twoje słowa, walcz z tym bólem, mi się udało.!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Następny fragment Twojej wypowiedzi: \"Oczekuje, ze sie ze mna spotka i mi wszystko(dokladnie wszystko) powie. Niech ma odwage, aby powiedziec mi to wszystko w rozmowie twarza w twarz(nawet te najbardziej przykre dla mnie rzeczy...chce to uslyszec, musze to uslyszec). Ale ona sie ze mna nie spotka, nie powie mi tego...w takich sytuacjach jej nie poznaje...bo jest przebojowa, odwazna...ale kiedy przychodzi przedstawic ciemna strone swego charakteru...Ona i siebie lubi, i siebie nienawidzi, wiem o tym.\" Skoro chcesz, aby Ona tobie powiedziała twarzą w twarz, to czemu Ty??? chcesz pisać listy, zamiast zgodnie z TWOIM poglądem na ludzi, winno się mówić prosto w oczy.??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Następna Twoja wypowiedź: \"Pozwole sobie sie z toba nie zgodzic...chyba jednak wiem, co to jest milosc...dla tej kobiety zrobilbym doslownie wszystko...nawet oddalbym za nia zycie.\" I to chcesz zrobić ....ale nie dla NIEJ, Ty chcesz udowodnić SAMEMU SOBIE (egoisto), że potrafisz to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fawkulce
bardzo dobra "opera mydlana", odliczaju dalej, a bedzisz mial wieksze zainteresowanie, tylko rob to tak, zeby napiecie wzrastalo. rozumiem wszystko, czasem czlek ma dosyc, dziala impulsaywnie, ale ty tak nie postepujesz, napisales to bo masz nadzieje ze Ona to przeczyta i moze jakos sie ulozy, milej zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, to nie minie Ci z dnia na dzień, ale kiedys na pewno, trzeba tylko cierpliwości i wytrwalości w dążeniu do celu. Jesteś potrzebmy swoim bliskim, i to dla nich warto żyć. Dostaleś to życie od Kogoś kto Cię bardzo kocha i widocznie zależalo Mu żeby powolac Cie do życia. Nie wolno Ci marnować tego daru. Nie poddawaj sie slabości, przeciez jesteś silny i potrafisz sie temu przeciwstawić. Pamiętaj, że Bóg nigdy nie naklada na nas takiego ciężaru, którego nie pomóglby nam unieść. Poszukaj swojej prawdziwej polówki pomarańczy, bo nowa milość skutecznie zaglusza starą, jak ją sam nazwaleś, nieodwzajemnioną i niespelnioną. Ja tez kiedys bylam w takiej sytuacji i też myślalam, że wszystko sie dla mnie skończylo, że nie mam po co żyć. I wtedy przekonalam się, że wcale tak nie jest, że jest wiele osób, którym jestem potrzebna. Samobójstwo to grzech ciężki, nie wyrzekaj sie dobrowolnie Raju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Dzięki Tomeczku za dobre rady. Kto by pomyślał, że to Ty poradzisz komuś wizytę u psychologa. Pisałam wcześniej, ze rzeczywiście mam problemy i chadzam z nimi do specjalisty. A może jednak też byś spróbował. To co napisałam do innych. Nie zrobiłam tego aby bronić Ciebie (no może troszeczkę), ale po prostu wkurzają mnie takie poglądy i taka "forma" pomocy innym. Uważam, że jeżeli ktoś nie ma niczego ciekawego do powiedzenia, to lepiej żeby nić nie mówił. Taka ciekawa sprawa. Wyczuwam w Tobie mimo wszystko (biorąc pod uwagę sytuację), duże poczucie humoru. Chyba się nie mylę. Czy taki człowiek - młody,inteligentny, dowcipny chce sobie naprawdę zmarnować życie. Tyle tu już zostało powiedziane, że chyba nie ma sensu powtarzać ciągle tych samych argumentów. Czasami przychodzi mi do głowy takie przypuszczenie, że jesteś być może jakimś pieprzonym (sorry) studentem psychologii i pisząc to wszystko przygotowujesz sobie materiał do pracy magisterskiej. Chociaż może wolałabym, żeby tak było?! Trzymaj sie na razie. Sądząc po godzinach Twoich wpisów jesteś nocnym markiem. Ja uwielbiam noc. Jednak komputer mam w pokoju w którym śpi mój szanowny (jeszcze) małżonek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistoo
Przyznam szczerze, ze drazniace jest Twoje odliczanie.. takie chyba prowokujace.. jakos dziwnie to odbieram.. Ja tez wolałabym, zeby to wszystko okazało sie nie prawda.. mimo, ze zaprzatam sobie głowe myslac o tym wszystkim.. bo przeciez nie powiedziałabym, ze sie rozczarowałam;) Lepiej by było, gdybys napisal ok. zaswirowałem z nudów, a potem sie wkrecałem coraz bardziej.. niestety pewnie tak nie bedzie... ale za to moze bedzie dobry finał, bo przeciez wcale nie musi byc najgorszy scenariusz.. Tylko nie mozesz sie tak na to nastawiac, bo u Ciebie to wyglada, ze postawiłes sobie ten 'uczynek' za honor, a to nie jest najmadrzejsze posuniecie.. wrecz uparłes sie, ze nie ma innego rozwiazania.. jak taki uparty osiołek albo kon z klapkami;). Jak trzeba byc pozbawionym wyobrazni ( czy w ajkims amoku.. nie wiem), by nie moc sobie to wszystko wyobrazic po tym wszystkim.. Ja chyba bardziej bym umiała zrozumiec samobojce, ktory to zrobił nagle, bez planowania, był w szoku, nie myslał jasno i trach... ale Ty masz tyle czasu i jeszcze tylu ludzi Cie przekonuje, ze przechodziło podobny stan, przeciez nie tylko Ty umiesz tak kochac.. nie checsz nikomu uwierzyc, ze wczesniej czy pozniej i Tobie udało sie pokonac to, co teraz uwazasz za niemozliwe.. dlaczego nie chcesz w to uwierzyc.. ??? Piszesz bardzo madrze, rzeczowo.. az trudno uwierzyc, ze Ty nie mozesz sobie dac z tym rady.. ja uwazam, ze nawet pomogłbys nie jednej osobie w gorszej sytuacji.. wiec ochłon i uwierz w to!! pozdrawiam Banaczkowi sie udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Cześć mały Czuję, że raczej nie sięgniesz po książkę Murphy'ego, która Ci poleciłam, więc własnoręcznie wklepię dwa jej fragmenty. Mógłbyś to docenić. "Odnalazł swój ideał Prowadziłem szereg nabożeństw, kiedy Gilbert M. przyszedł do mnie po pomoc. - Chodziłem z pewna kobietą przeszło trzy lata - powiedział mi. - Nieraz prosiłem ją o ręke. Ostatni raz w zeszłym miesiącu. zawsze odpowiadała: "Może, ale później". Ostatniej nocy powiedziała mi, że nie chce mnie więcej widzieć. Nie wiem dlaczego, wiem tylko, że nie potrafię bez niej zyć. Jestem zrozpaczony! - Widzę, że cierpisz i bardzo ci współczuję - powiedziałem. - Jeśli twoim celem jest szczęśliwe, harmonijne małżeństwo, musisz sie o nie modlić. Modlitwy zawsze są wysłuchiwane, wiesz o tym! Pod wpływem mojej rady, codziennie rano i wieczorem modlił się o żonę w nastepujący sposób: Bóg jest jeden i niepodzielny. W nim żyjemy, poruszamy sie i jesteśmy. Wiem i wierzę w to, że Bóg mieszka w każdym człowieku; jestem jednościa z Bogiem i ze wszystkimi ludźmi. Przyciągam teraz te właściwa kobietę, która całkowicie do mnie pasuje. Jest to związek duchowy, ponieważ duch bozy działa przez osobowość tej, do której doskonale pasuję. Wiem, że moge dać tej kobiecie miłość, świało i prawdę. Wiem, że mogę sprawić, aby życie tej kobiety było pełne i wspaniałe. Żądam teraz, aby posiadała następujące cechy: uduchowienie, lojalność, wierność i szczerość. Jest pełna harmonii, spokoju i jest szczęśliwa. Jesteśmy nieodparcie do siebie przyciągani. Tylko to, co cechuje miłość, prawda i zdrowie może wejść w krąg moich doświadczeń. Akceptuje teraz moją idealną towarzyszkę. Gilbert nieustannie, każdego ranka i każdej nocy, emocjonalnie i mentalnie jednoczył sie z tymi prawdami. Wkrótce wchłonął je subiektywnie i wycisnął w swoim podświadomym umyśle, który jest przecież wyrazem umysłu uniwersalnego. Po kilku tygodniach spotkał kobietę, która dołączyła niedawno do działu w jego firmie. Zakochali sie w sobie i pobrali, zanim upłynął rok. A co z kobietą, bez której Gilbert, jak był przekonany nie mógł żyć? Odkrył póxniej, że przez większość czasu, kiedy byli razem, pozostawała w równoległym związku z innym mężczyzna, którego w końcu poślubiła!" To pierwszy fragment. Cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
fragment drugi "Mężczyzna, którego pragnę Rosie L., powiedziała mi podczas spotkania: Zakochałam się w swoim szefie. George ma żonę i czwórkę dzieci, ale nic mnie to nie obchodzi. Oddałam mu serce i dostane go, choćby nie wiem co. A co sie tyczy jego zony, to chyba ona powinna sie miec na baczności, nie? Rose była absolutnie zdecydowana rozbic rodzine, aby tylko osiągnąć swój cel. Wyjaśniłem jej jednak, że tym, czego naprawdę pragnie, nie jest ów żonaty mężczyzna. Jej najgłębszym pragnieniem było., aby mieć to, co, jak wierzyła, maja on i jego żona - związek, w którym jeden partner kocha i wielbi drugiego. - Idealny partner dla ciebie to taki - zapewniałem ją - który szuka cie tak usilnie, jak ty szukasz jego i który przyjdzie do ciebie bez obciążenia, jakim jest stały związek z kimś innym. Jeśli bedziesz chciała, możesz przyciągnąć do siebie takiego partnera. - Po co mam to robić? - powiedziała ze złością. - George już tutaj jest. On jest mężczyzną, którego pragnę! - Możesz zwyciężyć i zdobyć tego mężczyznę - odpowiedziałem - Może nawet uda ci sie urobić go według twojej woli. Ale nie masz pojęcia, jakie problemy i trudności ściągniesz na siebie. Nasączaysz swój podświadomy umysł poczuciem ograniczenia i winy. Znasz to przykazanie: Nie będziesz pożądał zony bliźniego swego. Albo jeszcze wazniejsze przykazanie: Wszystko więc, co byście chcieli, żeby ludzie wam czynili, i wy im czyńcie! Te słowa oddają całe prawo szczęścia i pomyslnego życia. Żyjąc w samolubstwie i chciwości, możesz o tym zapomnieć. - Tak, ale... - zaczęła Rose i przerwała, zmieszana. Drążyłem sprawę. - Co byś chciała, aby dzieci George"a myślały o tobie. Co byś chciała, aby do ciebie czuły? Czy nie chciałabyś aby postrzegały cie jako szlachetną, miłą i pełną godności kobietę, która jest uczciwa, szczera i odpowiedzialna? Zastosuj te zasadę i zdecyduj, czy w dalszym ciagu chcesz rozbijać ich rodzinę. Rose dostrzegła nagle prawdę tego, co powinna zrobić i zaczęła szlochać. Kiedy sie uspokoiła, zgodziła sie ze mną, że chciałaby przyciągnąć idealnego partnera, nie powodując niczyjego żalu ani smutku. Modliła sie więc afirmując: "Przyciągam teraz wspaniałego mężczyznę, który pasuje do mnie duchowo, mentalnie i fizycznie. Przychodzi do mnie bez obciążeń i zgodnie z boskim porządkiem". Wkrótce, zgodnie z moją radą, Rose zaczęła chodzić na londyńskie Forum Prawdy w Caxton Hall. Na jednym z takich spotkań poznała młodego chemika, który okazał się być mężczyzna którego naprawdę pragneła. W ten sposób odkryła, że istnieje prawo umysłu, które sprawia, że spełnia sie wszystko, co uzna za prawdę."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
I jeszcze kilka tzw. "Punky\tów do zapamiętania" od autora * Przeszłość umarła. Jedyną rzeczą która ma znaczenie, jest chwila obecna. Zmień swój obecny sposób myślem\nia i trwaj przy tej zmianie, a odmienisz swoje przeznaczenie. Cierpienie spowodowane jest ignorancją i zniekształconymi ograzami mentalnymi. * Samotności i rozpaczy przeciwstaw zaufanie i wiarę w nieskończoną mądrość twojego podświadomego umysłu. * Taki nastrój, jaki dominuje w twoje podświadomości, przyciągasz. Wybacz sobie i innym, a potem módl sie o boskiego towarzysza, budując w myśli cechy, jakie podziwiasz w partnerze. * Nieskończona Inteligencja przyciągnie do ciebie idealnego męża lub żonę, jeśli będziesz modlić sie szczerze i zaufasz temu, że twój głębszy umysł zrealizuje twoją prośbę. * Nie wolno ci pożądać żony lub męża innej osoby. Głoś to, czego pragniesz, wierząc, że życie ci to da, a otrzymasz to, o co prosisz. Teraz ja osobiście. Przeczytaj jeszcze raz te słowa. Pewnie nie ze wszystkim sie zgodzisz, ale może odnajdziesz coś dla siebie. Proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem i nie rozumiem
Caly czas sledze topik, juz nie wiem, czy jest jakikolwiek sens sie wpisywac, dleteggo tego nie robie.... Ale---- dzis--- bedzie wyjatek.... z jednej strony ci wierze, to takie reailstyczne, co piszesz , a z drugiej tez mam caly czas wrazenie, ze to jakis eksperyment na znieczulice lub jej brak, na testowanie czytelnikow, poprzez wlasnie takie odliczanie.... Uwazam, ze jestes zbyt wartosciowym czlowiekiem aby sie zabic.... (tylko sie nie poplacz ze wzruszenia, ze umrze TAAAKI wartosciowy- i zapewne przystojny chlopak) i nie upewaniaj sie, ze to wobec tego doskonala decyzja.......na zlosc wszystkiemu i NAM wszystkim wciagnietym w twoje zycie... Mysle, ze moze cie czekac w zyciu wiele dobrego i ciekawego, a zycie lub jego bark nie kreci sie woklo jednej "dupy" chocby nie wiem, jak przystojną i madą byla.... Dlaczego te wojaki takie slabe psychicznie, wytlumaczy mi ktos? Rzuci takiego dziewczyna, lufa do glowy.... Z mezatka mu nie wyjdzie.... brzytwą po udzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Banaczek-007 - Powiem ci tak...nie widze powodow dla ktorych miala by mnie oklamywac...nie wiem dlaczego to robila. Chociaz, hmm..wiedziala co do niej czuje i potrzebowala osoby, ktorej zalezy na niej. Nie mam ochoty walczyc z bolem...plyne z pradem, stanie sie co ma sie stac. Co do pisania listow i mowienia pewnych rzeczy twarza w twarz...to sa dwie zupelnie inne sytuacje. Juz gdzies pisalem, ze nikt przy zdrowych zmyslach nie bedzie sluchal o moich planach samobojczych. Na ten temat moglbym porozmawiac jedynie z nia, ale ona ma mnie w glebokim powazaniu...a poza tym uwaza, ze tego nie zrobie. Nie chce z nikim o tym rozmawiac, nie powinienem wogole tutaj pisac...ale w ten sposob moge jakos odreagowac. Tego raczej nie musze sobie udowadniac, jestem pewny, ze potrafie to zrobic. Ciesze sie, ze tobie wszystko sie ulozylo. Pozdr. fawkulce - W mojej sytuacji nie moge dzialac impulsywnie. Nie moge pewnych spraw zostawic niezalatwionych. To juz nie ma znaczenia, czy ona to przeczyta czy nie...decyzja zostala podjeta. Uparcie bede mowil o poznaniu prawdy...zalezy mi rowniez na ostatnim spotkaniu...chce ja zobaczyc poraz ostatni. Cos mi sie wydaje, ze ponize sie przed nia maksymalnie...wiem, ze zaczne mowic na temat tego, co czuje. Jezu, a nie chce wywierac na niej zadnej presji. Nie kocha mnie, nie chce mnie, niech sobie zyje spokojnie...a ja zrobie swoje. Ale pewnie bede musial powiedziec, ze ja kocham...chec bedzie tak ogromna, ze sie nie powstrzymam. Co ma sie ulozyc, jak juz nic nie ma?? To nie jest zabawa...ani tym bardziej \"opera mydlana\". Jesli w to wszystko nie wierzysz, to nie czytaj i sie nie udzielaj ;). 3maj sie. Nie odpisze w tej chwili pozostalym, bo glowa mi peka. Postaram sie jutro do godz. 15 to zrobic. Wiec wszystkich ktorzy liczyli na jakies nocne wynurzenia, bardzo przepraszam :). Milej nocy wszystkim zycze. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wamp
czytam te twoje wypowiedzi i przepraszam za wyrazenie CHUJ MNIE STRZELA czlowieku przed toba tyle zycia a ty robisz jakis cyrk z niespelnionej milosci.wiesz jakie ludzie tragedie przezywaja?? a ty chcesz sie zabijac z powodu jakiejs laski.to jest smieszne i idiotyczne.zajmij sie czyms pozytecznym.ja tez kochalam i tez swiata poza nim nie widzialam ale dalam rade a jestem kobieta.faceci sa silniejsi.za swoje cierpienia nagrode dostalam mam wspanialego faceta i nawet nie pamietam jak to bolalo.wez sie w garsc i nie zawracaj glowy na swiecie ludzie z glodu umieraja!!!nie licze na odp od ciebie bo zaden twoj argument do mnie nie przemawia. a z tym samobojstwem to kiepski zart na pryma aprylis...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomasz...ja mam wrazenie ze ty cos probujesz (sobie? jej?) udowodnic, moze swoja silna wole...nie wiem co....ja mam wrazenie i wyczuwam, ze cos jest w tym \"na pokaz\". Nie wiem czy sobie na pokaz czy jej na pokaz....czy nam na pokaz..... Nie umiem okreslic tego co czuje..... Cos jest nie tak.. Byc moze :):) cwiczysz swoja sile przekonywania i wplyw na ludzi ? Jestes bardzo logiczna, intligentna osoba, jak na swoj wiek bardzo.Nie chce mi sie wierzyc, ze masz 23 lata.....ani ze popelnisz samobojstwo..... Czasem wydaje mi sie, ze jestes tu z innego powodu. Pewnie sie myle.... A co do Boga...hm.. spotkanie 3-stopnia z nim :):) udaje sie tylko w stanie absolutnej pokory....U ciebie jej nie znajduje. U ciebie nie widze za grosz pokory. wiec nie dziw sie, ze ci Bog/Najwyzsza Inteligencja nie odpowiedzial.:):). Bo Ty probujesz z nim rywalizowac :):). Pozdrawiam cie serdecznie. Jestes owladniety obsesja. Badz udajesz...:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bernadette1 - Ja zmierzam do pewnego celu, tylko ze do zupelnie innego od tego, o ktorym mowisz. Mysle caly czas o rodzinie, ale ja juz poprostu nie widze zadnego sensu w swojej egzystencji. Kocham ja i co z tego...nigdy nie bede mogl z nia byc. Nie chce innej kobiety. Nie wiem co mam ci napisac, powtorzylbym sie tylko. Dlatego tez zakoncze ten krotki wywod ;). Pozdrawiam. Jestem kobietą - Mam nadzieje, ze mnie zle nie zrozumialas! Do psychologa kierowalem kogos innego(bron boze ciebie). Nie, nie, ja dziekuje...moze jestem wariatem, ale nie mam zamiaru odwiedzac psychologa. Gdybym chcial, to bez problemu wyszedlbym z tego stanu(nie mowie teraz o milosci!)...ale juz nie chce, popuscilem wszelkie wodze...niech sie dzieje co sie ma dziac, niech rzadzi mna instynkt. A ja uwazam takze, ze jesli ktos ma sklamac, to lepiej zeby niczego nie mowil(taka mala sugestia do mojej pani...), albo poprostu powiedzial prawde. Pisalem, ze sie o czyms dowiedzialem...rano ktoregos dzionka cos odkrylem...po czym wyslalem jej sms\'a z pytaniem dotyczacym tej sprawy...ona odpowiedziala mi ze w zadnym wypadku cos takiego nie ma miejsca(a kilka godzin wczesniej jednak to mialo miejsce). Hmm, jest kilka albo kilkanascie takich przypadkow. Dobrze wyczuwasz, jestem czlowiekiem o bardzo duzym poczuciu humoru(bywa czesto zlosliwa i ironiczne ;) ). Ja tez czuje, ze powoli zaczynam sie powtarzac w wielu kwestiach. Nie uwazam, a zebym zmarnowal sobie zycie...wogole nie mysle tymi kategorami. Najpierw trzeba by bylo wlasnie zmienic sposob mojego myslenia. Nie, nie jestem studentem psychologii, ktory przygotowuje sobie materialy do pracy mgr. Jestem bylym studentem. Jezu, ten pieprzony bol glowy nie daje mi spokoju(jakbym byl niewyspany...chociaz spalem 9 godzin). Piszac o sobie, moge wam jeszcze powiedziec w \"tajemnicy\" ;), ze jestem: cholerykiem, nadcisnieniowcem, baranem(ale to juz wiecie...mowie o znaku zodiaku) i erotomanem. To daje naprawde niezla mieszanke, ktora nie tylko mi daje popalic...niestety. To trzeba szanownego malzonka wykesmitowac(czego ci zycze). Jestes chyba jasnowidza, bo faktycznie po ta ksiazke raczej bym nie siegnal...po zadna bym nie siegnal...nie mam nastroju do lektur. Wole byc sam ze swoimi myslami, niz posilkowac sie wypocinami tworcow literackich ;). Hmm, ostatnio jak sie upilem, to bylem jeszcze w gorszym nastroju, niz teraz jestem(nie jestem alkoholikiem, od 3 lat bylem abstynentem). Wyslalem do niej wtedy kilka sms\'ow, nawet nie pamietam co tam stalo. Chcialem dzwonic, ale to juz byl stan \"agonalny\"...bo upilem sie do nieprzytomnosci. Dziekuje bardzo za prace jaka wkladasz i za wielkie checi. Dzieki za te fragmenty. Ciekawe historyjki, ale wedlug mnie jednak nierealistyczne(nie wkurzaj sie na mnie :P). Z niektorymi prawdami mozna sie oczywiscie zgodzic. Rozumiem tez dlaczego przytoczylas akurat te fragmenty, te opowiadania. Rozumiem aluzje :)...ze moze to jednak nie jest ta przeznaczona mi kobieta...nio i ze nie powinienem rozbijac malzenstwa, rodziny(nie bede o tym pisal, bo jak wyzej napisalem nie mam do tego prawa...dlatego to tez ogranicza wytlumaczenie wam wszystkiego, czy tez przedstawienie calej sytuacji). Wszystko bardzo dokladnie przeczytalem i jeszcze raz dziekuje za prace jaka wlozylas, aby to tutaj napisac(chyba, ze wklejalas). Pozdrawiam cieplo. egoistoo - W takim razie nie bede odliczal, faktycznie moze to niektorych denerwowac.. Niestety cie rozczaruje, to jest prawda...szczera prawda. Jaki bedzie final? Nawet ja nie mam pojecia...mimo, ze chce to zrobic...trudno powiedziec, jak to bedzie w tym dniu. Gdybys mnie poznala, to przekonalabys sie jaki uparty ze mnie czlowiek...zawsze daze do celu i przewaznie udaje mi sie go osiagnac. Zmierzam nie patrzac na nic. Potrafie byc zimnym i zlym suk**synem...teraz sobie przypominam, jak to jest. Ostatnio mnie tak sprowokowala, ale nie zrobie niczego...nie zrobie niczego glupiego, wrecz idiotycznego. Daje jej kompletny spokoj...bede chcial sie z nia spotkac jeszcze przed smiercia. Moze wtedy ustosunkuje sie do pewnych spraw. Ja wszystkim ludziom, ktorzy chca mi pomoc naprawde bardzo dziekuje i doceniam to. Ja juz nie chce sobie z tym wszystkim dawac rady, przez ponad rok wytrzymywalem to wszystko...nie mam juz sily, mam dosc.Chce to zabic w sobie i tylko w ten sposob to osiagne, nie widze innego sposobu. Nawet nie nie chce, poprostu musze. No dziekuje bardzo, staram sie pisac logicznie i rzeczowo(jezeli dzis mi to nie wychodzi, to wybaczcie). Podobno jestem pomocny z tego co slyszalem i z tego, co mowia inni...ale zawsze pomagam bezinteresownie(robie z siebie teraz swietego? ;) ), bo takiej pomocy w razie potrzeby oczekuje od innych. Moze ochlone, moze nie...zobaczymy...Pozdrawiam rowniez :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem i nie rozumiem - Ja tez powoli nie widze sensu w tym, aby sie tutaj wpisywac(teraz niektorzy pomysla, ze to prowokacja, albo ze jestem studentem, ktory bada nastroje). Poprostu juz tyle napisalem...czuje, ze zaczynam sie powtarzac. Teraz jestem niemalze zoobowiazany, aby to robic ;). Nie, zartuje, przynajmniej moge wyrazic co czuje w danym momencie i bede robil to nadal(tutaj ta czesc ktora na mnie najezdzala pewnie przezywa srogie rozczarowanie ;) ). Nie robie tutaj zadnych eksperymentow, to jest moje zycie, zapewniam. Wow, dzieki za komplementy. Nawet wedlug mnie to nie jest doskonala decyzja, to jest chore co chce zrobic, ale musze, musze to zrobic. To wlasnie byl moj blad, za bardzo mi zalezy na niej...za bardzo sie do niej zblizylem. Masz racje, zycie nie kreci sie tylko wokol jednej \"dupy\"(nie kreci sie tez wokol kilku \"dup\" - dla zlosliwych ;) ). Ojjj, wrecz przeciwnie...wojaki to ludzie o bardzo silnej psychice i konskim zdrowiu(warta przy -20 C...to dopiero przezycie). A samobojstwa wsrod \"nas\"(jeszcze niedawno bylem zolnierzem) dotycza glownie presji ktora wywieraja przelozeni. Oficjalne wersje mowia o nieudanych zwiazkach. W jednostce ktorej bylem 2 chlopakow rozwalilo sobie glowy na przestrzeni ostatnich lat...z powodu presji pewnego oficera. Tak ich cisnal(nie tylko ich), ze nie wytrzymali. Oczywiscie glosno sie o tym nie mowi. Byly tez proby samobojcze, ale wojsko to temat rzeka. Napewno sie zmienilo na plus w porownaniu z tym, co bylo jeszcze kilka lat temu. Teraz wyglada, jak oboz harcerski o zaostrzonym rygorze(oczywiscie to zalezy od jednostki). Pozdrawiam cieplo. Trzymaj sie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Tomeczku, dlaczego Ty nie chcesz dać sobie pomóc?! Już czasami ma się nadzieję, że coś łapiesz, a potem Ty ciągle swoje. Co może sprzwić, żebyś się jednak otrząsnął!!!! Wykreśl tę kobietę ze swojego życia. Już naprawdę nie wiem , co jeszcze można Ci powiedzieć. Będę się za Ciebie modlić. Gdybyś naprawdę zechciał to wszystko jeszcze raz przemyśleć. Poczytaj sobie, co ptzez ten cały czas pisali do Cebie życzliwi Tobie ludzie. Pomyśl ciepło o nas i o sobie.Nie znieczulaj sie alkoholem. Pomyśl trzeźwo. Tak na marginesie te fragmenty własnoręcznie wklepywałam a nie wklejałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jane08
Jestem kobieta-nie wysilaj sie, tracisz tylko czas na tego palanta nienormalnego. Nic do niego nie dotrze, nie ludz sie ze go nawrocisz na dobra droge. To przypadek nieuleczalny w swojej zawzietosci i glupocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TOM B.
NA GLUPOTE NIE MA RECEPTY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela B.
Jestes zaslepiony tym chorym uczuciem. W dodaku jestes tchorzem, ktory nie ma odwagi zyc dalej. Pewnie ze najlepiej popelnic samobojstwo, tak jest najlatwiej. jAK jestes taki slaby to gin tchorzu, nikt po tobie nie bedzie plakal, tym bardziej ona. Ciesze sie ze wolala meza od ciebie bo jestes dupkiem, ktory wyobrazal sobie wielka milosc bez konca, a zostal z niczym. I dobrze ci tak. Zygac mi sie chce od twoich romantycznych wywodow, rozpisywania sie na temat tej wielkiej, niespelnionej milosci, korej ona nigdy do ciebie nie czula. Cos sobie ubzudurales i nie baw sie w wielkiego psychologa bo jestes zerem! Nie kompromituj sie nawet na forum bo sie zygac chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Widocznie nie mam nic ciekawego do roboty, za to ciągle mam nadzieję. Tomeczku zaserwuję Ci jeszcze coś ze Stachury, i tym razem rzeczywiście to wklejam. Jest już za późno, nie jest za późno. Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć, Tęskność zawrotna przybliża nas. Zbiegną się wreszcie tory sieroce naszych dwu planet, Cudnie spokrewnią się ciała nam. Jest już za późno! Nie jest za późno! Jest już za późno! Nie jest za późno! Jeszcze zdążymy tanio wynająć małą mansardę Z oknem na rzekę lub też na park, Z łożem szerokim, piecem wysokim, ściennym zegarem, Schodzić będziemy codziennie w świat. Jest już za późno! Nie jest za późno! Jest już za późno! Nie jest za późno! Jeszcze zdążymy naszą miłością siebie zachwycić, Siebie zachwycić i wszystko w krąg. Wojna to będzie straszna, bo Bóg nas będzie chciał zniszczyć, Lecz nam się uda zachwycić go. Już jest za późno! Nie jest za późno! Nie jest za późno! Nie jest za późno! Cały czas myślę, że nie jest dla Ciebie za późno, że jak dasz sobie szansę, to spotkasz kogoś kto naprawdę!!!!!!!!! Ciebie pokocha, a ty pokochasz ją!!!!. Wiem, że się powtarzam, ale cholera i kurwa mać nie mogę przestać mysleć o tym wszystkim, niedługo i ja zaczne odliczanie. Dobranoc bracie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahhahehe
Ela B. Ty zimny jak głaz gadzie wracaj pod kamień spod którego wypełzłaś i nie zazdrość że ktoś tak może kochać kobiete , ale nietety nie Ciebie dyskotekowa dupodajko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmumiem i nie rozmumiem
milo mi, ze mi tym razem odpisales....:) czuje sie pozdrowiona i az mi sie milej zasnie...a tu pozno... wiesz, po dzisiejszej randce mam tyle przemyslen, ilu nie mialam przez ostatni tydzien jak sadze...... ale pozno jest i nie dam rady nic madrego tu napisac.... w kazdym razie do kwietnia jeszcze troche czasu... moze dolacze do ciebie .... nie, no naprawde jestem zmeczona... pozdrawiam cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela B.
buahhahehe to co on czuje to nie jest moilosc tylko choroba, w dodoatku nieuleczalna. Nie zazdroszcze mu wcale takiej milosci, ja przez to wszytsko przeszlam, to mnie chlopak szantazowal ze sie zabije gdy odejde. Nawet nie wiesz jaki to byl koszmar, wyjscie z toksycznego zwiazku. Pol roku zycia moge wykreslic sobie z zyciorysu. Teraz kocham i jestem kochana i jestem najszczesliwasza na swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×