Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tomasz W.

Niespełniona, nieodwzajemniona milość.

Polecane posty

Taaak a moze by sie dzisiaj tak upić,w rytm muzyki i slow Bartosiewicz\" Gdy Ciebie zabraknie\" I Wydry \"Bezczaz\" Katuje sie tymi nagraniami,wiec plan na dzis upic smutki :( :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Do Gośki (chociaż Ty Tomku też możesz przeczytać) Pytasz się mnie, dlaczego niektórzy ludzie bawią się uczuciami innych. Nie wiem, naprawdę. Rzeczywiście jestem starsza od Ciebie ale chyba jednak nie mądrzejsza. Myślę, że tak naprawdę, to nie ma zbyt dużo ludzi, którzy po prostu bawią się uczuciami innych. Raczej czesto jest tak, że nie wiedomo dlaczego uczucie wygasa - widocznie nie była to prawdziwa miłość, ale tylko namiętnośc, przywiązanie lub coś innego.Poza tym chyba jednak jest tak często, że gdy facet mówi kocham, oznacza to - pragne cię, jesteś moją kolejną zdobyczą - może to okrutne bądź trywialne, ale tak chyba jest. Jeszcze jeśli chodzi o ludzi bawiących sie uczuciami innych. Miałam kiedyś koleżankę - bardzo ładna dziewcyna (chociaż uważam, że ja nie byłam brzydsza). Miała jednak w sobie coś, czego mi było chyba brak - ten nieuchwytny sexapeal, coś co sprawiało, że chłopcy lgnęli do niej jak do miodu. Ona im niby niczego nie obiecywała, ale te uśmieszki, niedomówienia, sama sobie chyba nie zdawała sprawy z tego, co robi. Ogromna większość naszych wspólnych męskich znajomych kochała sie w niej. Dobrze orientowałam się w sytuacji, bo Ci nieszczęśnicy przychodzili właśnie do mnie "wypłakać się" lub pytać o jakąś radę. Jeden się prawie zabił, dwóch uciekło do seminarium. I muszę ci powiedzieć, że jak w końcu udało sie komuś ją "złapać", to był to starszy od niej facet, niespecjalnie atrakcyjny. Następnie był szybki ślub - bo dziecko w drodze, i po 12 latach małżeństwa - jego zdrada i rozwód. Można więc powiedzieć, że los okazał się sprawiedliwy. Nie wiem, czy to Ciebie pocieszy. Ja może nie przeżyłam, takiej sytuacji. Jak Twoja. To ja (jako bardzo młoda dziewczyna) zakończyłam dwuletni związek (platoniczny), choć wydawało się wcześniej, że bardzo kocham. Czasami myślę, że może to była ta PRAWDZIWA MIŁOŚC. Potem było przeważnie tak, że to ja się w kimś zakochiwałam ale bez wzajemności - raz było odwrotnie. O mojej obecnej sytuacji - małżeństwie walącym sie po kilkunastu latach, gdzie seksu nie było już ponad 3 lata - pisałam już kiedyś do Tomka, jak Cię to zainteresuje to poszukaj, zaczęłam pisać 1 marca.Też żyłam w poczuciu beznadziei, chciałam kończyć ze sobą - jedyną "rzeczą" która trzymał mnie przy życiu wydawała mi się moja córka. Ale wiesz, paradoksalnie wejście na to forum i poznanie problemów Tomasza sprawiło, że zaczęłam na moje własne sprawy patrzeć bardziej optymistycznie, i stwierdziłam, że jednak chyba warto żyć. Już raz próbowałaś zrobić ten krok, nie ponawiaj tej próby, daj sobie szansę. I odpuść Sobie tego faceta - On nie wart Twoich łeż. Nie zarażaj się też poczuciem beznadzieji którą tu rozsiewa szczodrze Tomasz. I jeszcze jedna sprawa. Piszesz, że straciłaś dwie bliskie osoby. Rozumiem, że Ona umarła. Kim była - Twoją mamą babcią? W każdym razie bardzo Ci współczuję. Ja straciłam nie tak dawno Babcię, która była dla mnie bardzo ważna. Acha, jeszcze jedno. Juą o tym pisałam do Tomka. Ja mój najwikszy żal, wściekłość, ból i frustrację przelałam na papier. Powstał trochę wierszy. Nie są to może perły poezji - ale sa moje i jestem z nich dumna. Pomogły mi, naprawdę. Spróbuj i Ty. Pozdrawiam Cie ciepło. I wszystkich innych też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem i nie rozumiem
Nie mam dzisiaj nic ciekawego do napisania, wiec nie bede nawet probowala... Chcialm tylko napisac, ze bardzo podobalo mi sie to co napisalas...----jestes kobieta... Jestem i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Szczere dzięki, bardzo mi miło. Ja też Cię serdecznie pozdrawiam. Ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistoo
Jestem kobieta - to kokietka była....;) ale my kobietki jestesmy kokietkami troszke prawda... to nie jest az takie złe, dopkóki nie robimy krzywdy innym.. Niektorzy to moga odbierac inaczej... powazniej.. moze wtedy nalezy wytłumaczyc, ze poza miłymi zartami nie kryje sie nic wiecej.. i nie powinno byc niedomowien, ale my tutaj mamy doczynienia ze 'zwiazkami', ktore sie nie sprawdziły..a nie zabawami w kokieterie:) Trudno wytłuamczyc faktycznie dlaczego ktos sie bawi czyimis uczuciami.. tak jak napisałas, mogło to cos wygasnac, mogło okazac sie dla jednej ze stron, ze to nie to czego oczekiwał/a, nie ma jasnej odpowiedzi na to pytanie. Jedengo jestem pewna.. po czasie kiedy juz sie przejdzie ten najgorszy okres, bo przechodzi.. nie mowie, ze sie zapomina, ale to 'blednie' z pespektywy czasu mozna inaczej zobaczyc to co nas minęło, spotkało.. teraz boli i to bardzo, ale przestaje!! i te słowa kieruje do Goski i Tomka, ale chyba bardziej do Goski, bo Tomek to sobie zaplanował i nie chce zawiesc sie w swym postanowiemiu.. Wkurzona jestem na Tomka, bo sorry ale ubzdurał sobie, ze nie moze dalej zyc..i mozesz sie ze mna nie zgadzac Tomku, ale gdybys posłuchał starszych , to bys mogł sie kiedys przekonac, ze nie masz teraz racji...mozesz to przezyc, ta niespełniona miłosc i mozesz jeszcze pokochac.. pozdrawiam Goska nie popadaj w to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Tomek, nie odzywasz się już 2 doby, mam nadzieję, że jesteś?!! Zaniepokojona ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam ciezki dzien
Dzisiaj bylam w pracy, ok godz 13.30 dostaje telefon, dzwoni siostra cioteczna ze moj brat mial wypadek. Zderzenie czolowe z tirem, ktory wyprzedzal drugiego tira z naprzeciwka. Brata wycinala z samochodu straz pozarna, zostal przetransportowany do szpitala helikopterem. Ogarnela mnie rozpacz, zaczelam plakac i sie modlic o zycie. o Jego zycie. Nic wiecej nie moglam zrobic. Operacja trwala kilka godzin. Moj brat teraz spi w narkozie, ale zyje. I mam nadzieje ze sie wybudzi i powroci do nas. Bez paru wnetrznosci, bez sledziony, z poharatana szczeka, zlamanym kolanem i reka. Ty masz zycie i chcesz je sobie odebrac. Nie rob tego. Nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem kobietą 20:28 - Wiem, co napisalem..ale ja sobie nie chce pomoc. Ja wierze w siebie i znam swoja wartosc. Dzisiaj, a wlasciwie juz wczoraj...mialem spotkanie rodzinne(tak to mozna nazwac)..myslalem wowczas caly czas o tym, co chce zrobic. To jest chore i fatalnie odbije sie na wszystkich naokolo, ale co ja moge zrobic. Ale mnie meczysz dziewczyno ;)...26 marca mam urodziny. CO do tej rozmowy...1, 2, 3 kwietnia...chyba juz nie bedzie okazji. Ale jesli cos tam jest...tj. po drugiej stronie...to pomysle napewno o Tobie milo. Takatamsobie - Nie mam pojecia...znajdz jakis sens...znajdz sens swojego zycia. Napewno jest cos, co sprawi, czy tez da ci radosc. Pozdr. TTTTTTTTT - Przepraszam, ze wtedy nie odpisalem, ale nie bylem w nastroju do rozmow. Rzadziej sie teraz tutaj wpisuje, bo jestem zabiegany...zalatwiam sprawy i wogole. Poza tym nie mam poprostu juz nic do dodania...jedynie moge porozmawiac z wami. Nie martwcie sie tak o mnie, 31 to 31. Jasne...31 marca podam wam tutaj szczegoly. Moze napisze wiecej, moze zrobie jeszcze inne rzeczy...to dla mnie nie bedzie juz mialo zadnego znaczenia. Jesli tego nie zrobie(bo trzeba tez brac taka ewentualnosc pod uwage), to oczywiste ze wam tutaj o tym napisze. Rozsadek zamknalem na klucz...swiadoma decyzja. Pewne mysli nie daja mi spokoju...przesladuja mnie codziennie. Pozdrawiam rowniez. lilly4444 - W tym rzecz, ze ja juz nic nie chce czuc. Po smerci nic nie ma...takie jest przynajmniej moje zdanie. kongoo - dzieki za wpis. Pozdr. Narazie zyje i mam sie dobrze. Pod koniec przyszlego tyg. bede mial \"sprzet\" potrzebny do samego czynu. Jeszcze jedna rzecz zostala mi do zrobienia, ale to krotko przed smiercia. Przepraszam, ze nie odpisalem pozostalym osobkom, ale nie dam rady dzisiaj. Znowu ten bol glowy. Jestem kobieta, egoistoo, rozumiem i nie rozumiem pozdrawiam was naprawde cieplo...niedlugo napisze do was kilka slow. Dobrej nocy wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TTTTTTTTT
Drogi Tomaszu. Nie musisz mnie przepraszac. Dales nam sie poznac jako (i tu Ci nie slodze:) )inteligentny, wrazliwy faet(a raczej moze chlopak czy chlopiec). Przedstawiles sie tak, ze teraz wiekszosc z nas czuje zal (bedzie czula), ze ktos tak wartosciowy chce odejsc na wlasne zyczenie z tego swiata. Mam wrazenie, ze wlasnie to, chcesz nam wszysrkim udowodnic. Dlaczego? Bo nieodwzajemniona jest Twoja milosc? Ja tez wiem, ze bez milosci trudno jest zyc i odnajdywac sens.. Ale wiesz, jestem coraz bardziej przekonana, ze jestes bardzo ubogi duchowo skoro tylko w milosci dopatrujesz sie sensu egzystencji na tym swiecie. I teraz troche mi smutno, ze ktos taki jak Ty tego nie wie, nie chce wiedziec.. Wiesz... Kiedys ktos juz taki byl, jak Ty. Odebral sobie zycie z milosci. A potem Shakepseare pieknie to opisal i wszyscy rozczulaja sie nat jego opowiescia. Tego chcesz? Zeby wszyscy rozczulali sie nad Twoim grobem? Ciekawe kogo za soba pociagniesz? Komu peknie serce nad Twoja mogila? Zle Cie nazwalam na poczatku. Nie jestes facetem - naprawde jestes chlopcem. Wydajesz sie tylko dorosly, tyle ze dorosly facet mialby wieksze nieco ambicje niz odebrac sobie zycie. Chocby by po to, byudowodnic cokolwiek swojej niespelnionej milosci. By pokazac ze jest wart cokolwiek. Jak moglaby polegac na Tobie, miec oparcie jakakolwiek kobieta, jesli Ty napotykajac na trudnosci uciekasz? Odbierasz sobie zycie? No jaka masz wartosc?? Tracisz w moich oczach.. Ale moze ja dziwna jestem. Mimo wszystko pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistoo
Nic dodac nic ujac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do jestem kobieta Tak odeszla moja Babcia najukochansza osoba,zmarla przy mnie,Ona mnie wychowala...zawsze byla.... A po trzech miesiacach odszedl On,nic dodac nic ujac,o rodzinie nie wspominam bo to koszmar,totalna beznadzieja.Pozdrawiam Cie i Tomasza W, cala reszte.Koszmarne te dni,natlok mysli,te mysli tak daja popalic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Dla Ciebie Gosiu Jakoś trudno, coraz trudniej tu pisać. . dlatego dzisiaj ode mnie Tym razem dla Ciebie piosenka Stachury. Nowy dzień Opadły mgły i miasto ze snu się budzi, C F Górą czmycha już noc, C G Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił; C F Do gwiazd jest bliżej niż krok! C G Pies się włóczy popod murami - bezdomny; C F Niesie się tęsknota czyjaś na świata cztery strony! C G C A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy; C F Toczy, toczy się los! C G A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy; C F Toczy, toczy się los! C G Ty, co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś Już dość! -Już dość! -Już dość! Odpędź czarne myśli! Dość już twoich łez! Niech to wszystko przepadnie we mgle! Bo nowy dzień wstaje, Bo nowy dzień wstaje, Nowy dzień! Bo nowy dzień wstaje, Bo nowy dzień wstaje, Nowy dzień! Bo nowy dzień wstaje, Bo nowy dzień wstaje, Nowy dzień! Z dusznego snu już miasto tu się wynurza, Słońce wschodzi gdzieś tam, Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża; Uchodzą cienie do bram! Ciągną swoje wózki-dwukółki mleczarze; Nad dachami snują się sny podlotków pełne marzeń! A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy; Toczy, toczy się los! A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy; Toczy, toczy się los! Ty, co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś - Już dość! -Już dość! -Już dość! Odpędź czarne myśli! Porzuć błędny wzrok! Niech to wszystko zabierze już noc! Bo nowy dzień wstaje, Bo nowy dzień wstaje. Nowy dzień! Bo nowy dzień wstaje, Bo nowy dzień wstaje. Nowy dzień! Bo nowy dzień wstaje, Bo nowy dzień wstaje. Nowy dzień! Wstaje nowy dzień! Trzymajcie się wszyscy Więcej nie napiszę, bo sama jestem dzisiaj w dołującym nastroju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistoo
Na topiku 'zrobiła sie cisza'... jak przed burza... ale mysli nie znikaja... Zastanawiam sie nad tym wszystkim i mam chyba zal, a moze to raczej jest cos innego.. np bezsilnosc w jakiej sie znalezlismy... Tylko mnie dobrze zrozum.. Załozyłes trudny topik.. zwykle osoby, ktore tak robia, chca pomocy, rady.. I zawsze znajdzie sie pare osob, ktore chetnie wspomoga, poradza, podtrzymaja na duchu... Juz o tym wspominałes, ze nie powinienes pisac tutaj, ale napisałes i mimo wszystko 'wciagnałes' nas w to.. i nie chcesz nas posłuchac. Rozumiem, ze jest Ci bardzo ciezko, bo nietrudno sobie to wyobrazic.. o wiele trudniej jest sobie wyobrazic czyn jaki zamierzasz zrobic.. Poza tym nachodza mnie mysli tego typu, ze 'my' wiedzac co zamierzasz.. nic nie mozemy zrobic, a moze powinnismy .. Oglada sie czesto w roznych programach w tv, ze cos komus sie stanie, a potem pyta sie np znajomych, sasiadow czy nic nie widzleli, nie słyszeli. wrecz Ci ludzie czuja sie winni, ze nie mogli pomóc, ze nie zareagowali w odpowiednim momencie.. Czy my tutaj czytajacy, piszacy nie jestesmy w podobnej sytuacji..?? W koncu wiemy co moze sie stac, czy nie ponosimy 'zadnej odpowiedzialnosci'? Czy nie obarczyłes nas Tomku własnie odpowiedzialnoscia??? Czy nie powinnismy np zglosic problemu moderatorom.. np sprawdzenia IP , lokalizacji itp. Nie wiem naprawde czy to by cos dało, ale czy ludzie wiedzacy o czyms takim, moga spac spokojnie.. chyba nie.. Wiem, ze człowieka, ktory bardzo usilnie chce to zrobic, to pewnie sie go nie upilnuje, ale moze odpowiednie osoby , umiałyby zaradzic. Jestem przekonana, ze Twoje samopoczucie przez zblizajaca sie date, nie jest najlepsze, bo nie moze byc, bo to jest najgorsze co mozesz zrobic.. !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do jestem kobieta Dziekuje za slowa piosenki,naprawde ciezko sie pisze bo choc pruboje czlowiek sam siebie przekonac ze bedzie lepiej to tak naprawd wcale sie w to nie wierzy,ja sama siebie oszukuje ze sie poleprzy ale jakos marnie idzie ten leprzy dzien,strasznie powoli ale moze mnie jeszzce zdazy zlapac.Powtarzam sobie od kilku dni pozytywne myslenie + usmiech=a bedzie dobrze Pomysl tez tak,jak najda cie te smutniejsze dni,moze ci pomoze.Dziekuje ci za slowa wsparcia,otuchy.Trzymkaj sie cieplo. Do Tomasza W Gdzie jestes,gdzie przepadles,my wciaz,ja i oni prubujemy cie od tego zamiaru odciagnac.Daj nam szanse,sobie na leprze jutro.Przeciez wiem dokladnie co czyjesz,przechodzisz i co sie z toba dzieje sama to przerabiam ale dopadaja mnie czasami (zadko bo zadko) ale sa optymistyczne mysli na jutro,ze poradze sobie.Poradzisz sobie i Ty,My ci pomozemy tylko daj sobie szanse,nam by pomoc tobie.Odezwij sie do nas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :). Goska - Wroce do wczesniejszych twoich wpisow. Odpowiadajac na pytania...nie, nic nie poteguje u mnie checi popelnienia samobojstwa, oprocz wlasnie tego wszystkiego o czym tutaj napisalem. Szczerze powiedziawszy, to nawet nie czuje, ze zyje...poprostu istnieje i funkcjonuje. Nic mnie nie bawi, nic mi nie daje radosci. Tak, ona jest moja pierwsza miloscia. Wczesniej nikogo nie kochalem, wogole nie wyobrazalem sobie ze bede zdolny do takich uczuc. Jest starsza ode mnie o kilka lat.Mi juz sie nawet nie chce upijac, bo to nie pomaga tylko pogarsza sprawe. Zreszta nie potrafie pic...w ciagu 3 lat kompletnej abstynencji odzwyczailem sie zupelnie od mocnych trunkow. Jedynie moglbym wypic kilka piw i to z mila checia. Jestem beznalogowy...nie pije, nie pale, nie cpam, nie uprawiam seksu :D. Sorry, ze sie nie wpisuje, ale tyle juz zostalo powiedziane. Czekam na 31 marca, to mi zaprzata glowe i wtedy tez wpisze sie tutaj ostatni raz. Mnie nie mozna bylo od tego odciagnac. Pozdrawiam serdecznie. Jestem kobietą - Nie martw sie tak o mnie, zyje narazie :P. Ja rozsiewam poczucie beznadziei? Bez zartow ;). Mam nadzieje, ze sprawy z malzonkiem jakos w miare sie ukladaja. Pozdrawiam cieplo. rozumiem i nie rozumiem - powiedzialem CI, ze podsunalas mi pewien pomysl. Zostawie jej pamiatke po sobie, nie tyle cos co bylo wazne w naszym zwiazku(bo to akurat sie nie przewinelo w naszej znajomosci), ale cos w co jestem \"wpisany\" :). Wez sie ostro za tego niesmialego, moze cie jednak czyms zaskoczy... egoistoo - Nie wkurzaj sie na mnie, tak juz musialo byc. Czekam juz za dlugo z tym wszystkim. W tym tyg. zalatwie reszte spraw \"administracyjnych\", w weekend pozegnam sie z garstka znajomych, odbiore potrzebny sprzet(tj. nowiutki skalpel) i bede wyczekiwal. Naprawde niewiele czasu juz zostalo, wiec musze sie sprezac ze wszystkim. Jeszcze tylko odwiedze swojego przyjaciela, zostawie mu cos dla niej. No i napisze kilka slow, bo cos musze zostawic po sobie. Mam do siebie ogromne pretensje, ze tutaj napisalem...wciagnalem w to niepotrzebnie postronne osoby. Uswiadomila mi to rozumiem i nie rozumiem...panna Agnieszka :). Z poczatku pisanie tutaj mi pomagalo...co mozna zaobserwowac po ilosci wpisow. Moglem sie wpisac, wyladowac...chociaz nie do konca. Teraz chce sie wyciszyc...masz racje, cisza przed burza. Potem posluze sie kilkoma rzeczami, kilkoma sprawami, a zeby sie tak wkurwic, a zeby byc tak wscieklym...wtedy to zrobie. Musze sie odpowiednio nastroic i wiem, ze potrafie to zrobic. Chce tylko o czyms powiedziec mojej siostrze, jutro z nia porozmawiam...musze to zrobic. Ja nawet nie mysle o samym czynie...poprostu wyjde z domu i to zrobie, bede myslal na kilka sekund przed tym co zrobie. W tym rzecz, ze my dla siebie jestesmy dalej anonimowi...a ci ktorzy nas, czy tez mnie otaczaja nie widza tego. Rozgrzesze was, nic nie mogliscie zrobic...nikt nie mogl mi pomoc...tylko jedna osoba...ale dla tej jednej osoby jestem powietrzem i zostane rzeczywiscie powietrzem. To moja wina, gdybym mogl teraz cofnac czas, to nie pisalbym nic tutaj...a poprostu to zrobil. Nie powinienem jej, wam o tym mowic, to bylo zupelnie niepotrzebne a i tak by sie stalo. Powiem ci, ze wrecz przeciwnie...moje samopoczucie jest dobre...w koncu nadchodzi wyzwolenie...wybawienie. Nic juz nie bede czul. Nie mysle o tym w taki sposoby, czy to jest zle, czy dobre, absolutnie. Trzymaj sie cieplo. Milego wieczoru . mialam ciezki dzien - szczere wyrazy wspolczucia!! TTTTTTTTT - Jestem chlopcem? Coz, nie bede sie za takie slowo obrazal, kazdy ma prawo do wlasnego zdania...ale pozwol, ze sie z tym nie zgodze ;). Nie mam zamiaru niczego udowadniac...moze troszeczke, ale tylko jej. Rzucila mi wyzwanie, ja je przyjalem i wygram ten nasz \"zaklad\", ale to tylko dodatkowy smaczek. Dla niej nie powinno miec to znaczenia...przeciez jestem nikim, przeciez mnie nienawidzi. Powinna byc tylko zaskoczona tym, ze jednak to zrobilem, nic wiecej...biorac pod uwage jej slowa i postepowanie. Ostatni raz zamierzam to napisac...nie zabijam sie dlatego, ze nieodwzajemnila tego uczucia...ale dlatego ze ja ja kocham i ze nie przestane jej kochac(nie wyobrazam sobie tego...nie chce i nie moge). Hmm, jezeli dla mnie sens istnienia lezy w milosci...to znaczy, to ze jestem ubogi duchowo? Co to za logika, ze sie glupio zapytam? Dla kazdego co innego jest wazne. Dzieki niej odnalazlem sens...sens swojego zycia(a nie tysiecy, milionow innych osob). Warto zyc dla drugiej osoby, warto jej sie poswiecic, wazna jest milosc. Jezeli ludzie sa szczerzy, to niewiele osob powinno sie nade mna rozczulac. Widzisz...nie jestes mna, nie jestes w mojej sytuacji...wiec nie mozesz pisac, co jest dla mnie dobre. To wcale nie jest moja ambicja...poprostu naturalna kolej rzeczy, jak dla mnie. Zakochalem sie, kochalem...kocham i nadal w to wierze, wiec co mi pozostalo, aby byc wobec siebie uczciwym? Widzisz, gdybym staral sie cos jej udowodnic(tj. dalszym swoim zyciem)...nie znaczylo by to, ze nadal mam \"kompleks na jej punkcie\"(bo piszecie o samobojstwie, jak o slabosci...w ta strone tez to mozna pociagnac)? Nic bym jej nigdy nie udowadnial, gdybym zostal na tym swiecie. Jezeli jestem nic nie wart, to nie musisz sie juz wpisywac(oczywiscie teraz jestem zlosliwy...ale podraznily mnie niektore twoje slowa) ;). Nigdy nie uciekam od trudnosci, zawsze biore odpowiedzalnosc za swoje czyny...i tak jest wlasnie teraz! Ucieczka nazwalbym to, gdybym chcial gdzies wyjechac...to by byla ucieczka. Staje oko w oko z tym co czuje...staje oko w oko ze smiercia. Chce zaplacic za swoja olbrzymia naiwnosc, milosc i wiare w innego czlowieka. Nie masz zadnego pojecia o mnie, o mojej przeszlosci, wiec nie masz prawa tez mowic o tym, ze uciekam od trudnosci. W swoim krotkim zyciu przezylem dosc wiele. Nigdy od niczego nie uciekalem, nigdy. Musialaby najpierw dac mi szanse...a ja bym nei zawiodl, ale to juz nieistotne. Jesli trace w twoich oczach...to trudno...bede musial z tym zyc ;). Doceniam to ze chcialo ci sie pisac. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TTTTTTTTTT - Nigdy nie uciekam od trudnosci, zawsze biore odpowiedzalnosc za swoje czyny...i tak jest wlasnie teraz! Ucieczka nazwalbym to, gdybym chcial gdzies wyjechac...to by byla ucieczka. Staje oko w oko z tym co czuje...staje oko w oko ze smiercia. Chce zaplacic za swoja olbrzymia naiwnosc, milosc i wiare w innego czlowieka. Nie masz zadnego pojecia o mnie, o mojej przeszlosci, wiec nie masz prawa tez mowic o tym, ze uciekam od trudnosci. W swoim krotkim zyciu przezylem dosc wiele. Nigdy od niczego nie uciekalem, nigdy. Musialaby najpierw dac mi szanse...a ja bym nei zawiodl, ale to juz nieistotne. Jesli trace w twoich oczach...to trudno...bede musial z tym zyc ;). Doceniam to ze chcialo ci sie pisac. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi radzisz, a sam dobrze wiesz, że to na nic. No nic, skoro Ty się odważysz i ja mogę. Zobaczymy. Najwyżej spotkamy się w piekle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogi TOMASZU: Może moja wypowiedź będzie trochę wyrwana z kontekstu, ale dawno nie było mnie na forum i nie jestem w stanie przeczytać całego Twojego topiku. Zauważyłem jednak, że nie zmieniłeś Swojego zdania co do rozstania się z TYM TWOIM światem, dlatego też nie będę Ci doradzał abyś to zdanie zmienił. Zaproponuję Ci jednak zmianę \"okoliczności Twojej śmierci\". Wiem, że każda śmierć bliskiej osoby jest tragedią, ale śmierć samobójcza powala wszystkich bliskich. Każdy z nich będzie po Twoim samobójstwie doszukiwał się swojej winy i Twoje listy wcale tych wątpliwości nie rozwieją. Dlatego też, skoro tak BARDZO chcesz umżeć, to może upozoruj jakiś wypadek, nie pisz listów wyjaśniających, nie tłumacz swojego czynu. Zrób tak aby wyglądało to na ŻYCIOWY PRZYPADEK, aby nikt nie winił siebie za to, że wcześniej nie zauważył, nie wyczuł Twoich intencji, oszczędź Tych, którzy mogą mieć z powodu Twojej głupiej, bezsensownej i przez nikogo nie zawinionej śmierci, wyrzuty sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama ona
banaczek masz rację...ale on pewnie na to nie pójdzie, przecież widać że bardzo chce zwrócić na siebie uwagę - najlepszy dowód to ten topik- jak sobie przypomnę kilka bliskich mi osób, które umierały na moich oczach a bardzo chciały żyć... i czytam te wypociny twoje tomaszu ... to aż nóż się w kieszeni otwiera, nic dziwnego że cię rzuciła ta dziewczyna, mam nadzieję ze pozna allbo juz poznała normalnego, zdrowego chłopaka, który doceni jak piękne może być życie, choćby to były tylko chwile... pozdrawiam wszystkich odważnych, którzy nie boją sie trudów życia. Co nas nie zabije to nas wzmocni - to naprawdę działa - wiem cos o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Cześć Tomasz Dawno do Ciebie nie pisałam, ale po prostu brak słów. "Dzięki szczere"; dzięki Tobie patrzę na wszystko coraz bardziej "optymistycznie". Ale ja się jednak nie zabiję. Sama ona - wiem, że ciężko przeczytać ten cały topik, ale gwoli ścisłości: Ona go nie rzuciła, tylko po prostu nie chciała z nim w ogóle być, a poza tym od dawna jest mężatką. Sorry Tomasz, ale poczułam się troszkę uprawniona do tych wyjaśnień. Gośka - pozdrawiam ciepło, Babcia na pewno patrzy na Ciebie tam z góry z wielką miłościa i czułością. Porozmawiaj sobie z nią, ja sama czasem radzę się mojej zmarłej Babci. Spróbuj pisania afirmacji w I osobie l.p., np. "Ja Małgorzata jestem wartościową kobietą, spotkam człowieka, który mnie pokocha. Widzę siebie w szczęśliwym związku" - lub coś w tym stylu. Należy to własnoręcznie przepisać ze sto razy i codziennie (z wiarą) czytać. Podobno pomaga. Natomiast, żeby uwolnić się od tego gnojka, który Cię rzucił możesz wypróbować coś innego: Napisz do niego list, w którym wyrazisz cały swój żal i rozpacz. Możesz naprzeklinać ile wlezie. Nawyzywać go od czego chcesz. Nastepnie taki list należy spalić - ja to robiłam na blasze od piekarnika. Mi pomogło - przynajmniej trochę. Tobie Tomuś tego nie radzę, bo Ty wszystkie rady masz w d... Pozdrawiam wszystkich, których "znam", a także tych których nie znam. Wszystkiego dobrego z okazji pierwszego dnia wiosny. Może w końcu przyjdzie i da nam wszystkim poza słońcem, więcej nadziei?? Ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nie jego slonko
witam was! goscilam czesto na innych topikach, ale z czasem mysle ze wlasnie tu jest moje miejsce. dlugo ludzilam sie ze jednak kocha, tylko okolicznosci sa nie szczesliwe. ale wyglada na to ze bylam przygoda, jedynie go zauroczylam. lamie mi to serce, bo ja swiat oddalabym dla tego czlowieka. i w sumie caly moj swiat oddalam, moje zycie lezy w gruzach. musze odbudowac wszystko. sama. jest mi tak ciezko, bo wlasnie jak ktos juz pisal nie wiem jak i czym ta pustke po nim zalatac. staram sie o nim nie myslec bo przeplakalam juz jedna czwarta tego roku i sily nie mam. stracilam szacunek do siebie, czuje sie jak szmata. odebral mi tak duzo. nawet chec do zycia. wiem ze to grzech, wiele ludzi walczy o zycie. ale te mysli same nasuwaja sie. kazdy dzien to dla mnie koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unitka
Może tu znajdziesz. Panie czekaja. Wnieś coś ozywczego, meskiego, no wiesz . Wpisz sie intrygująco tutaj. Na stronie główniej na dole kliknij. Wcześniejsze tematy. Potem. 6.12. "Po czym poznac że to prawdziwa miłość?" Zapraszamy goracych panów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TTTTTTTTT
Drogi Tomaszu. Masz racje, ze nic o Tobie nie wiem. Nie mialam na celu obrazac cie a raczej moze "potrzasnac Toba". Nie udalo mi sie i nie bede wiecej probowac. Ty o mnie wiesz jeszcze mniej. Ja wiem, ze bez milosci zyc sie nie da. Przynajmniej zyciem tego nazwac nie mozna. Moje serce kiedys"peklo". To bylo jak smierc. Nawet chyba wolalabym smierc. Toaki stan trwal cztery lata.. Nawet nie masz pojecia jak to boli.. Sadzilam, ze Boga nie ma. ktos madry wtedy powiedzial mi, ze "jesli Bog zamyka nam drzwi - otwiera okno.." Wiec mi nie mow, ze nie masz wyjscia.. Mozesz to traktowac jak pozegnalny wpis, bo nie mam sil do Ciebie.. Rozmawiales moze z psychologiem(nie pomyl z psychiatra)? Jesli nie, to sprobuj prosze.. Nawet nie wiem czy powinnam Cie zalowac. Zal mi tylko Twoich bliskich.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o rade
to ja moze troche w innym temacie....poki jeszcze zyjesz Tomaszu W. ja jestem osoba o bardzo slabej woli, jak cos bym postanowila z dwu miesiecznym wyprzedzeniem to w tym czasie oczekiwania zmienilabym zdanie z milion razy..moze jakies rady odnosnie cwiczenia silnej woli? jak to sie robi aby wytrwac w swoim postanowieniu? czy to wszystko kwestia dobrej motywacji? zawsze miales ta motywacje, ktora zmuszla ciebie do dzialania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vincenty pippa
glupi bachor. Rozumiem ze zakochany, hormony dodatkowo buzuja zwlaszcza w tym wieku. Ale zadna kobieta, powtarzam Ci zadna kobieta, nikt, nie jest wart by sie dla niego zabijac. Ty nic nie zyskasz, wszyscy dookola tylko straca zdrowie i nerwy, a ona jeszcze moze sie chelpic ze jakis palant sie dla niej zabil. Ehhh glupi Ty, glupi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistoo
Tomek co z tego, ze jestesmy anonimowi... ale my chyba bardziej trzezwo potrafimy spojrzec na te sprawe.. bardziej sie wczuc w to, co przezyja Twoi rodzice, siostra, a dlaczego bardziej?, bo nie jedna czy nie jeden z nas, ma juz swoje rodziny, dzieci i wierz mi.. nie ma gorszego bólu niz strata dziecka!!!! To jest najgorszy bol jaki mozna sobie wyobrazic.. Juz miałam nie pisac, bo w sumie po co..bezsilnosc tez boli, ale nie moge... nie chce zrozumiec, ze mimo tego wszystkiego chcesz sie zachowac jak egoista! Tomek uruchom swoja wyobraznie... i 'zobacz' jak 'skrzywdzisz' swoja siostre... naprawde mozesz im zadac taki bol? A moze pomysl, co by było gdyby to Twoja siostra chciała to zrobic... co bys wtedy czuł, czy nie załowałbys, ze nie powiedziała Ci o swoich 'problemach' bys mógł jej pomoc i odciagnac ja od tego kroku.. Czy ona nie bedzie miała do Ciebie zalu za brak zaufania, czy naprawde Cie to nie obchodzi??, co bedzie czuła? Ja obca kobieta dla Ciebie.. nie moge w to uwierzyc, pogodzic sie z tym a co dopiero rodzina... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vincenty pippa
glupku idz do hospicjum to zobaczysz ile zanczy kazdy kolejny przezyty dzien. A Ty chcesz sie zabijac dla jakiejs dupy, ktorej nawet dobrze nie miales i ktora teraz ma jakis inny fagas. Ciesz sie chlopie ze to nie Ty! kurwa pol swiatu tego kwiatu, polowa to scierwa nie warte kiwniecia palcem, nie wspomne o zyciu. Daj mi namiar to Cie poznam z fajnymi dziewczynami. Jedna jest bardzo atrakcyjna, wyglad modelki ale teraz ma depresje. Moze bys sie nia zajal? Jestescie rowiesnikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeżyjesz takich miłości jeszcze wiele, zanim dojrzejesz do miłości dorosłej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vincenty pippa
Ta dziewczyna o ktorej pisalem wpadla w depresje jakims dziwnym zbiegiem okolicznosci po tym jak rozpadl sie jej 4 letni zwiazek z pewnym facetem. Ale mam nadzieje ze takich mysli jak Ty to nie miala. Teraz chodzi na jakas terapie i widze ze jest z nia lepiej. kurwa co to by bylo jakby kazdy po zawodzie milosnym sie zabijal? Wojny nie trzeba, terroru nie trzeba... Ehhh to mlode pokolenie. Nie umiecie radowac sie zyciem, slabi cholernie jestescie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×