Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tomasz W.

Niespełniona, nieodwzajemniona milość.

Polecane posty

Gość taka sobie jedna z tłumu
a pewnie wyzabijajcie się wszyscy, najłatwiej jest się zabić, przecież to takie proste, nie? i ile spraw załatwia:]wasze życie, wasza sprawa;] aha i dobrze wiem jak to jest kiedy się już nie chce żyć, tylko wiecie co? zabić się to odebrać sobie szansę. i choćby było nie wiem jak przesrane, to skąd wiesz co by było gdybyś nie odebrał sobie życia? NIGDY NIE POPEŁNIĘ SAMOBÓJSTWA, wolę przeyżyć 70 nudnych beznadziejnych pełnych cierpienia lat i umierać z gorzką satysfakcją, że nie odebrałam sobie szansy..bo zwyczajnie jej nie dostałam.smutne nie? i wymaga ogromnego poświęcenia? ale to dobre tylko dla upartych,a ja taka chyba jestem.i co? i nie żałuję! jak się okazało nie musiałam czekać 70 lat na szczęscie, które sobie o mnie przypomniało. i zabijając się nie wiedziałabym o tym, ale teraz to sobie myślę, że popełniłabym największą(ostatnią) głupotę swojego życia zabijając się wtedy. To do was pewnie i tak nie trafia...nie, ja was tu nie chcę na siłę zatrzymywać, przerąbane jest życie, nie jestem na waszym miejscu, nie wiem co czujecie.czy oprócz waszych bliskich ktoś odczuje, że umrzecie? nie, nikt. po czasie i tak wszyscy zapomną. bo prawda jest taka, ze po pierwsze żyjemy dla siebie,a po drugie dla innych(egoistyczne, ale jakie prawdziwe) raz dostajesz szansę życia, to wykorzystaj ją maksymalnie. skończyłam, możecie się czepiać:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jedna z tłumu
nie czytałam co pisali innni, tylko początek, więc pewnie powtózyłam ,ale co tam:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem i nie rozumiem
Tym razem witam---- egoistooo i ----jestem kobieta i bardzo was dziewczyny pozdrawiam, mialam to zrobic duzo wczesniej, ale staralam sie skupiac na dyskusji z Tomaszem. No, coz robimy, co mozemy...doszlo juz do takich zwierzen.... jestem kobieta--Jesli chodzi o mnie to, to siawdomosc tez odrzuca drani, chocby nmie wiem, jak slodcy byli...zawsze tak mialam --niebezpieczenstwo wyczuwalam na poczekaniu i przewaznie udawalo mi sie umknac komus, kto na 99% skrzywdzilby mnie... To, co napisalam o tych draniach....wiele kobiet tak ma, ze podswiadomie do nich lgnie, ale to wynika z rooooznych rzeczy....: wzorcow, jakichs wczesniejszych doswiadczen..no i prozaicznie- jak sie ma to "co" sie ma, to nieraz chce sie "czegos" innego... czyli jak wspomnialas: masz "mizianie" w domu to chcialbys brutala. Na szczescie czasem zdarzy cie sie jakis maly wyskok z domu, lub poturbowana psychicznie przyjaciolka aby przekonac sie, ze ten brutal to jednak taki dobry nie jest... Dopiero wtedy jest szansa, ze docenimy kogo mamy. Ja nie mowie o wybieraniu sobie takiego czy innego typu faceta "na zimno". Moim zdaniem natura od razu za nas wybiera i od razu wiemy, czy jest chemia czy nie ......tylko to sie liczy tyle na razie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem i nie rozumiem
przepraszam moj komentarz zamiast do jestem kobieta-- byl do egoistoo (sorki) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam wszystko - ciekawa i sluszna uwaga na koncu. Pozdziwiam, ze chcialo ci sie czytac to wszystko ;). Pozdrawiam rowniez. egoistoo - Ja piszac o draniach, mialem na mysli konkretny typ...taki ktory nie stroni od towarzystwa innych kobiet(kiedy jez w zwiazku..). Ojj, za bardzo mi slodzicie...robicie ze mnie wspanialego faceta, niedlugo bede idealny...ale powiadam wam, ze nie jestem...nie jestem \"nawet\" wspanialy ;). Ja ja zrozumiem...musze, nie ma innego rozwiazania. Zapytam ja wprost o pewne sprawy(oczywiscie juz pytalem...ale teraz minie troszke czasu, wiec moze mi udzieli odpowiedzi i opowie o wszystkim). Nie wiem, czy ty mi cos sugerujesz(piszac o tym, ze jestesmy wrazliwi)..??!! Nie jestem miekkim facecikiem. Chociaz moze po czesci masz racje...moze cos we mnie dostrzegla, czego ja nie widze, albo co poprostu nie istnieje. Jezu, chyba niezbyt dokladnie sie wyrazilem. Ona mi nie powiedziala, ze moge byc kiepski w lozku!! W zadnym razie!! Ona mi powiedziala, ze ktos jej dal cos, czego ja nie moglem jej dac(jasne, ze chciala byc zlosliwa, byla na mnie poza tym zla). Tak na marginesie, to nie wydaje mi sie, a zebym byl kiepski ;)(chociaz jak wogole kogos mozna oceniac w lozku...lub tez idac z dana osoba do lozka). Nie napisze tutaj o szczegolach intymnych z jej i z mojej seksualnosci...a na tym wlasnie opieral sie sens jej wypowiedzi(tylko, ze ona mnie nie zna pod tym wzgledem...a ja jej seksualnosc do konca poznalem po rzeczach, ktorych sie dowiedzialem...nikt jej nie zna z tej strony w pelni). Ja nie zamierzam dla niej sie zabic. Ona by przedstawila kontrargumenty...tutaj wypowiada sie tylko jedna ze stron, wiec to tez w jakis sposob moze zaklamac rzeczywistosc. Chce to zrobic i to zrobie. Te \"klapki\" nie chca mi spasc z oczu...trwa to juz tyle czasu, a ja dalej chce tego i dalej zmierzam w tym kierunku. Ale zobaczymy, co bedzie, co sie stanie. Niewiele czasu juz zostalo. Dzieki i nawzajem milego weekendu ci zycze. Pozdrawiam cieplo :). Goska - Daj sobie czas, a bycmoze...jednak pokochasz. Zobaczysz, ze o nim zapomnisz. Tak, jak moja ukochana...zapomni o mnie. Dla niej bylem tylko kolejnym doswiadczeniem zyciowym, nikim i niczym wiecej. Byli wczesniej i beda potem inni faceci w jej zyciu. W moim zyciu tez nie ma niczego, co sprawialoby mi radosc(wiem, wiem...seksu mi brakuje...namowie moze ja na jakis szybki numerek ;) przed smiercia? nie, nie tak...chcialbym sie z nia polozyc i robic to wszystko w spokoju, bardzo dokladnie...odkrywac swoje ciala...marzyciel). No wlasnie widze...co to za szantaz kobieto :P??!! Mozemy zawrzec umowe...masz zyc i nie myslec o takich smutnych rzeczach...a wtedy ja nie zrobie tego, co mam zrobic(teraz to przesadzilem...). Dziekuje za mile slowa. Milej lektury. Dobranoc :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem kobietą - Ja mysle o niej, jak najlepiej. To we mnie jest \"problem\", to ja ja kocham i to ja to w sobie zabije. Nie zabijam sie z jej powodu, tylko z powodu tego, co do niej czuje. Chociaz oczywiscie zdradzila mnie jako przyjaciolka. Zyje dla siebie i wiem doskonale, co powinienem zrobic(i zgadzam sie z tym, ze to jest chore i niemadre). Ja sie nie zastanawiam w tej chwili, co mogloby sie ewentualnie zdarzyc w przylosci...nie interesuje mnie to. Jest tu i teraz. Jesli chodzi o zyczenia, to naprawde nie ma za co :). I nie, nie jestem jedna z was...nie jestem kobieta ;). A ze rozumiem kobiety...to juz inna rzecz. Twoje zyczenie bedzie raczej ciezkie do spelnienia, hmm. Ja pozdrawiam ciebie cieplo. Trzymaj sie :). Do uslyszenia. Aaa i zgadzam sie z toba, ze egoistoo i rozumiem i nie rozumiem, to fajne dziewczyny...fajne, to nawet malo powiedziane :). maly kwiatek - Hej! Nie odpowiedzialas na moje pytanie...my sie znamy? Niemozliwe, pewnie mnie z kims mylisz, albo mnie specjalnie wkrecasz. Nikt nie wie, ze tutaj pisze. Opiekujesz sie mna, co masz na mysli? Jestem cos dzisiaj jakos cholernie niedomyslny :). Powiedz mi prosze, kim jestes. \"Jak możesz pragnąć śmierci ,nie poznawszy mnie ?......wciąż obok\" - tym zdaniem, to juz kompletnie zbilas mnie z tropu. Czekam na cos wiecej...podpowiedz mi...Dobrej nocy zycze. rozumiem i nie rozumiem - czekalem dzisiaj na ciebie o tej poznej porze, ale chyba zaleglas w poscieli na dobre ;). Jutro sie jakos zlapiemy. Spij dobrze. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomek - pozdrawiam. Zobacz sam, ile tu znalazles dobrych oddanych ci kobiet :):):). Nie przywieraj tak do \"celu\". Cala Ameryka odchodzi od tego w kierunku duchowosci... Jest jakis powod. Jaki? Chociazby gabinety psychiatryczne nabite pacjentami......... Dobrze byc jak rzeka..nie przywierac do brzegow... W ten sposob mozna kochac rowniez...ale jednoczesnie bedac wolnym czlowiekiem.... Zycze ci abys znalazl sens. Juz ci pisalam. Ten sens jest w tobie. Tam jest sens. Jak znajdziesz to \"COS\"....zaczniesz zyc w innej rzeczywistosci. Mnie sie to udalo. Ale zanim mi sie to udalo...... zycie postawilo mnie w punkcie, gdzie nie mialam niczego za co moglabym sie zlapac.......Niczego. Uratowalo mnie to, ze poczulam wtedy kompletna bezradnosc....a za tym przyszla pokora. I poprosilam \"Cos\" wiekszego niz ja sama o przewodnictwo. Uzyskalam - ZROZUMIENIE, ze nie znam planu jaki jest dla mnie i ze to jest okey........ Zrozumialam, ze czlowiek nie jest sobie bogiem...nie wolno mu. Jesli stara sie byc dla siebie bogiem...wczesniej czy pozniej wyladuje w jednym z tych zamoznych gabinetow arystokracji zwanej psychiatria........ lub nie zdazy nawet tam dojsc.... Od tamtej pory WSZYSTKO wyglada inaczej. Jestem czlowiekiem szczesliwym dzieki temu zrozumieniu. I czlowiekiem bardzo wdziecznym za dzisiejszy dzien. Cokolwiek by sie w nim nie wydarzylo.....A dzieje sie bardzo dobrze. Czego i Tobie zycze z calego serca.... Nie znasz planu. A wiec w tym planie nie przeszkadzaj chociaz. Nie badz dla siebie wyrocznia. Sciskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Tomeczku drogi, cytuję Twoje słowa skierowane do Gośki: "Goska - Daj sobie czas, a bycmoze...jednak pokochasz. Zobaczysz, ze o nim zapomnisz.". Kurczę chłopie, może byś zastosował to do siebie. Wydaje Ci się, że tylko faceci umieja tak naprawdę kochać. Przyszła mi do głowy taka koncepcja, że twoja niemożność pogodzenia się z porażką. to po prostu nieumiejętność wyjścia z roli macho. Skoro ja taki fajny facet - raczyłem ją pokochać, to ona powinna z wdzięcznością przyjąć tę moją miłość. A jak nie - to kończę z sobą. Czyżbyś był niepewny siebie jako meżczyzna - cokolwiek by to miało oznaczać. Czasy się zmieniły - juz nie oczekujemy od facetów, żeby nam przynosili mamuty do jaskini. A ty chyba nie jesteś typem jaskiniowca?! Spróbuj przed snem chociaż pomyśleć o jakimś rozwiązaniu - kto wie, co przyniesie noc. Niech moc będzie z Tobą. Dobranoc wszystkim Ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natural
no tomek laski stworzyły wokół ciebie towarzystwo adoracji - co one zrobią jak potniesz sie gdzieś pod lasem, hihihihi, a moze jednak nie skończysz ze sobą?? bo coś czuje ze to wszystko to jeden wielki okrutny żart:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jestem kobietą Wiesz problem w tym ze ja nie jestem juz ciekawa zycia,tego co przyniesie dzien jutrzejszy,co bedzie za tydzien,miesąc....jestem zmeczona tym co sie dzieje wokol mnie,swoim stanem.Jakos kazdy kolejny dzien utwierdza mnie w przekonaniu ze to jedyne dobre wyjscie,ze moglam wtedy nie otwierac tych drzwi,gdy dobijala sie kumpela.Ona wyczaila ze jest juz na tyle zle,pojawila sie mimo ze niamiala.A ja wcale nie jestem losowi za to wdzieczna,bo to ja sie mecze i staram sie zrozumiec jak mozna tak kogoś skrzywdzic.Ja mecze sie a on zyje szczesliwie.ą poza tym w moim zyciu jest duzo zeczy ktore poteguja takie mysli.Jak byl on to mialam ta sile w sobie by sie nie poddawac,walczyc.Mialam ogromna chec do dziaalni on tak na mnie dzialal.A teraz to eeech,kazdy dzien taki sam,smutny,beznadziejny.A powiem ci ze najdziwniejsze jest to ze uchodze za osobe wesola,jak to mawiaja moi znajomi ciagle usmiechnieta,tylko nikt tak naprawde nie wie co sie dzieje.Poza ta jedna kumpela ktora wtedy przyszla,zreszta teraz tez mnie wysuchala. Do Tomasza W Mam dac sobie czas...moze pokocham jeszcze...A wiesz z toba tez tak moze byc,daj sobie czas,pozwol sobie pomoc.Hmm coz mam napisac ja juz jestem strasznie zmeczona tym ze nie umiem sobie poradzic,uporac sie z ta sprawa.Ja przez piec miesiecy plakalam do poduszki w kazda noc,niema dnia bym nie pomyslal o nim,walcze z soba by nie napisac,nie spytac sie jak studia itp.Przyznaje ze ta milośc mnie przerosla,zastanawiam sie dlaczego ja ,czemu mi mimo ze sie staralam,dalam z siebie wszystko-nieudalo sie.Przeciz innym sie udaje.Takich pytan mam wiele,wiele pytan zostalo bez odpowiedzi...ktore mnie drecza.I wiesz co ostatnio nawet mysle ze lepiej wolalabym isc przez zycie nie wiedzac co to milosc,nie kochajac nikogo...bylo by mi latwiej.No to jak tam Tomaszku...wracajac do szantazu-mozemy sie dogadac,przynajmiej sprobowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dzisiaj taki beznadziejny dzien,siedze mysle o nim patrze na jego zdjecie i zadaje sobie pytanie jak mogl mi to zrobic.Znowu sie poplakalam,niech mnie ktos przytuli :( :( :( :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistoo
Gosia ... przytulam Cie :) i głowa do gory....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Ja też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistoo
Dzien dobry bardzo:) ... wszystkim udzielajacym sie na tym topiku. Miłe panie ja rowniez Was bardzo pozdrawiam i nie bede ukrywac, ze i z mojej strony tez jest sympatia do Was... Juz nie raz chciałam o tym wspomniec, ale tak jak 'rozumiem i nie rozumiem', koncentrowałam sie na wypowiedziach Tomka, bo z powaznego powodu tu zie znalezlismy.. Tomku... ja rowniez miałam taki typ na mysli, ale wspomniałam o innych typach :), bo bardzo czesto mozna przeczytac na forum, w jakie problemy pakuja sie dziewczyny.. tłumaczac to ' bo ja go bardzo kocham', ale takiego typa to i to nie wzruszy... oczywiscie nie mozna generalizowac, bo w kazdej płci mozna znalezc typka lub typke;) Ale nie mozna tez zbytnio takiej osoby oceniac tak na wyrost, bo nie zawsze powody ich postepowania, sa spowodowane ich złym chrakterem, ale np tym, ze zwyczajnie w swiecie sie niedopoasowali lub jedna z nich mniej stara sie 'pracowac' nad zwiazkiem.. Tomek czy my Ci słodzimy... hmm, nie powiedziałabym, to ze rzucimy kilka komplementow, to Twoja zasługa.. tak nam sie 'przedstawiłes' piszac swoje posty..a kazdemu z nas pewnie .. brakuje czegos do wspaniałosci. W moich słowach o Twojej wrazliwosci, nie ma podtekstow.. To ze taki jestes mozan wyczytac z Twoich słow o miłosci do niej.. chociaz nie jest to chyba 'dobra miłosc'. Apropo słow.. kiepski w pewnych sprawach... miałam na mysli wiecej niz napisałam... Chodzi o to, ze ona powidziała, ze nie mozesz jej dac czegos co kto inny jej dał, sam nawiazałes do seksu.. ale przeciez jesli ktos nie był z kims w bardzo intymnych sytuacjach, to nie moze ocenic do czego ktos jest zdolny, czy nie i mozna to powiedzic takze do inncy sytuacji w zyciu.. jesli z kims sie nie jest na codzien, to naprawde nie wiemy tak do konca, do czego dana osoba jest zdolna... i pisze tu bardzo ogolnie, wiec nie bierz tych słow całkiem do siebie.. Stad moje słowa, ze nie zawsze siebie mozna zrozumiec, czasami mozemy sie zachowac całkowiecie w nie naszym stylu, bo akurat znalezlismy sie w sytuacji niecodziennej... To tyle na razie... Aha.. Tomek jesli nie masz nic przeciw temu.. to podaj dzien urodzin, na pewno dostaniesz sporo zyczen:).. pozdrawiam Osobne pozdrowienia dla 'jestem kobieta', 'rozumiem i nie rozumiem', dla 'Gosi' - nie załamuj sie, po prostu nie roztrzasaj starch spraw, wyrzuc lub schowaj gdzies głeboko rzeczy z nim zwiazane, to na poczatek.. oczywiscie pozdrowienia dla 'Present' no i 'mały kwiatek' daj sie poznac;) Natural... powiedziałbym, ze to raczej towarzystwo wzajemnej adoracji lub po prostu ludzkiej sympatii.. miłego dnia wszystkim zycze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien doberek,stan wczorajszy sie utrzymuje eech,no coz dolki sie zlapalo na maksa tak jakos checi brak do czego kolwiek.Jak bym nie musiala to nawet z wyrka bym nie wstala.Dzis siedzac przy kawie zdalam sobie sprawe ze mija pol roku odkad tak sie moje losy potoczyly a ja mam wrazenie jakby to bylo kilka dni temu.Wciaz nie uporzadkowane mysli,sprawy,zycie.Moze sie juz nie upozadkuja,moze tak juz bedzie zawsze ze bede sie miotac sama z soba a czas nic nie pomoze.Moze potrzebuje wiecej czasu ...nie wiem.Jakby co wciaz jestem,walcze z soba. Pozdrawiam cieplo was,dzieki wielkie za mile slowa.Ale najbardziej chyba pomogly by slowa tego ktory mnie do takiego stanu doprowadzil.Tak sobie mysle ze wlasnie moze taka rozmowa,wyjasnienia,odpowiedzi na moje pytania .... moze by pomogly,gdyby mnie tak po lucku potraktowal i dal do zrozumienia ze wazne bylo to co bylo miedzy nami.a nie tak zdeptac,tyle przykrych slow powiedziec i odejsc.Tomaszu co tam u ciebie,jakies przemyslenia nowe,moze zmiana decyzji?????Pozdrawiam cieplo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich bardzo serdecznie :). Present - Dzieki, ja ciebie rowniez pozdrawiam. Minelo juz tyle czasu, a ja dalej nie widze innego rozwiazania. Ja nie czuje bezradnosci, nie chce jej czuc...wiem doskonale czego chce. Sami kierujemy swoim zyciem...nie mam zamiaru nikogo prosic o przewodnictwo(oczywiscie mialas na mysli Boga, prawda?). Doskonale wiem, jaki jest plan, jesli chodzi o moja osobe. Nie chce sie powtarzac...musze to zrobic z bardzo wielu powodow i z jednego podstawowego, najwazniejszego...nie potrafie przestac jej kochac(nie chce tego!!), a przeciez nigdy z nia nie bede. Wiedzialem, ze to sie tak skonczy i nie mam zalu. Dzisiaj jestem w takim stanie, ze bez problemu...moglbym to nawet w tej chwili zrobic...ale jeszcze nie, 31 marca, to 31 marca. Zycie polega na podejmowanie lub na nie podejmowaniu decyzji...ja chce zaplacic i za to, i za to. Trzymaj sie. Jestem kobietą - Ja nic nie zamierzam stosowac do wlasnej osoby, nawet tego nie chce. Nie, nie tylko faceci potrafia kochac...chodzilo mi raczej o to, ze kazdy kocha na swoj, indywidualny sposob(dlatego reszta nie zrozumie postepowania tej osoby). Z \'porazka\"(jak to nazwalas) juz dawno sie pogodzilem. Nie jestem macho(oczywiscie wiem, co mialas na mysli...a to slowo to chyba kobiety wymyslily, bo mi wydaje sie smieszne)...ale nie zaprzeczam, ze jestem pewny siebie(wlasciwie pewny swojej inteligencji). Powinna byc jedynie ze mna szczera...czyli mowic poprostu wszystko, tak jak ja jej mowilem. NAWET nie wszystko, ale te najbardziej podstawowe rzeczy...a nie ze najpierw cos mowi, a potem sie okazuje, ze jest zupelnie inaczej. Kocham ja i bede ja kochal do smierci...wiec pozostaje mi teraz tylko, jako jedyne sluszne rozwiazanie...skonczyc ze soba. Nie moge bez niej zyc...wiec nie bede zyl...dla mnie to jest proste. Nie mysle o niczym inny, zapewniam Cie. Milosc jest ze mna :). Pozdrawiam cieplo. Natural - Polubily mnie, przeciez fajny facet ze mnie ;). Zapomna..zreszta sa powazniejsze sprawy, niz jeden glupiec i naiwniak, ktory w cos wierzy i ktory kocha. Zapewniam Cie, ze skoncze ze soba...kwestia czasu. Zostalo juz naprawde niewiele czasu. Nie jestem taki...to co tu pisze, to szczera prawda...zaden zart. W kwietniu bedziecie wszystko wiedziec. Pozdr. Goska - Taka jest kwintesencja stosunkow miedzyludzkich...nikt naokolo nie zna naprawde danej osoby...naprawde sie nie znamy. Znajomi, koledzy/kolezanki...to wszystko jest bardzo powierzchowne. U mnie to jest tak, ze w ciagu dnia popadam w rozne stany emocjonalne...czasami bardzo milo o nie mysle, pragne jej(w kazdym znaczeniu tego slowa)...a potem przychodzi zlosc...potem smutek...trudno to opisac. To nie w Tobie rzecz...poprostu on ciebie nie kocha...i cokolwiek bys zrobila i tak nie zdobedziesz jego milosci. Trzeba kochac z siebie...trzeba kochac osobe...za to jaka jest, a nie za to co robi, nie za jej czyny(chociaz takie milosci sie zdarzaja...i potem okazuje sie, ze to niewypaly). Tez mam do niej wiele pytan, ale wiem, ze pozostana bez odpowiedzi...bo nawet jesli sie z nia spotkam to nie bedzie chciala o tym mowic. To juz nie zreszta znaczenia...zrobie, co mam zrobic i nikt, i nic mnie nie powstrzyma. Czy klamala, czy nie, to juz nie ma znaczenia...nic nie ma znaczenia. Ja sie nie posune do takiego stwierdzenia, jak ty w przedostatnim zdaniu. Gdybym cofnal czas, to chcialbym ponownie ja poznac, chcialbym sie z niej zakochac ... nawet jesli znowu doprowadzilo by to do mojej smierci. Dzieki niej stalem sie madrzejszy, zrozumialem wiele rzeczy, zmienilem sie...chcialem byc lepszy i stalem sie lepszy...za to jej chwala. Ze mnie nie kochala, nie kocha i nie pokocha, to juz inna rzecz...widac nie jestem dla nie stworzony. Ale spotka mezczyzne, ktoremu zaufa...w ktorym sie zakocha...tego jej zycze. Bylem dla niej jednym z wielu, nic nie znaczacych doswiadczen. Co do szantazu...to absolutnie, nie...nie idziemy na taki uklad. Masz mi obiecac, ze nic sobie nie zrobisz...takie jest moje zyczenie przed smiercia. Najlepiej wogole stad wyjedz, zrob sobie jakies wakacje...oderwij sie od wszystkiego, od pewnego stanu w ktorym tkwisz(mam na mysli tez cale otoczenie). Albo wyjedz na stale..gdzies od nowa bedziesz zapisywala swoja \"karte\". Gdybym ja cie przytulil, to mialoby to jakis podtekst seksualny ;). Najgorsze jest w tym, ze wlasnie najbardziej zaufane osoby...maja nas w nosie, ale coz...zycie. Ja jeszcze poszukam z nia rozmowy, napewno. Badz silna. Trzymaj sie. Pozdrawiam. Takatamsobie - co ty bys sie tez? Nie, nie...nie opowiadaj takich rzeczy. Zyj i ciesz sie zyciem. Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egoistoo - Dobry wieczor :). Jak milo sie tutaj zrobilo...to kiedy moje panie wybierzemy sie na jakies piwko ;)?? Tylko kilku, to chyba nie dam rady... :D. Nie, nie zartuje sobie oczywiscie! Znalazlem sie w nienormalnej sytuacji, stad takie, a nie inne moje zachowanie. Bardzo chetnie bym podal dzien, ale nie moge, naprawde...za duzo juz i tak o sobie powiedzialem. Wlasnie, powiedzcie mi co jeszcze chcecie wiedziec...napisze wam 31 marca o wszystkim dokladnie. Milego wieczorku ci zycze. Do nastepnego razu ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Drogi Tomaszu pozwól, że znów Cię zacytuję: "Masz mi obiecac, ze nic sobie nie zrobisz...takie jest moje zyczenie przed smiercia. Najlepiej wogole stad wyjedz, zrob sobie jakies wakacje...oderwij sie od wszystkiego, od pewnego stanu w ktorym tkwisz(mam na mysli tez cale otoczenie). Albo wyjedz na stale..gdzies od nowa bedziesz zapisywala swoja "karte"." Przeczytaj to co napisałeś parę razy. Bawisz się w psychologa, a sam dla siebie przewidujesz tylko ostateczne rozwiązanie. Jeżeli chcesz pomóc innym, pomóż w końcu sam sobie!!!!! Czy fakt, że zaprzątasz myśli tylu różnych kobiet, nie jest powodem, by uwierzyć w siebie, swoją wartość w sens swojego życia!!!!! Trochę te moje pisanie dzisiaj jakieś nieskładne. Jeżeli chodzi o Twoje urodziny, to mi nie jest potrzebna dokładna data. Mam zamiar składać Ci je codziennie od 21 marca (bo chyba wtedy zaczynają się urodziny baranów). Pozrawiam serdecznie wszystkie zainteresowane dziewczęta. Gośka nie przesiąkaj atmosferą tego, co pisze Tomasz. W tonie Twoich zwierzeń wyczuwam jakiś optymizm. Żyj dla siebie - a będziesz żyć dla innych ! - sama to wymyśliłam. Jeszcze do Tomka - ty uparty baranie, uprzyj sie na życie, a nie na śmierć. Mam zamiar porozmawiac z Toba pierwszego kwietnia i drugiego i trzeciego. Tyle na razie. Ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoistoo
Mam smutny wieczor.... wiec nastawienie moje do wszystkiego jest nijakie.. a jesli chodzi o ' ten temat '... to juz chyba nic nie chce wiedziec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobietą
Uśmiechnijcie się dziewczyny, jutro musi być lepiej. A jak nie jutro, to pojutrze. Całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TTTTTTTTT
Drogi Tomaszu. Jak wiesz, sledze ten topik niemal od poczatku. Ostatnio dluzsza przerwe miales w swoich wpisach i juz sadzilam, ze przyspieszyles moment ostateczny. Potrafiles tyle osob zainteresowac swoja historia wiec sadze ze nas nie rozczarujesz i zadbasz rowniez o to bysmy nie mieli watpliwosci ze to zrobiles(lub nie). Zaczniesz pewnie zapewniac mnie o tym pierwszym(ze zrobisz to), bo to juz jest twoja obsesja, by nas o tym zapewniac. Na tyle silna obsesja, iz przycmilo Twoj rozsadek. Jest cos, co sprawia ze meczysz... Pewnie ta "zaslona" ktora cie otacza i nie dopuszcza zadnych dobrych slow i mysli. A sam pisales, se jej zawdzieczasz ze sie zmieniles... Jaki sens maja teraz Twoje zmiany? Zadnego! Nawet twoje narodziny traca sens... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do jestem kobietą wyczuwasz u mnie optymizm,dlatego ze ja jestem niepoprawna optymistka,jakies resztki optymizmu mi zostaly.Przyznaje ze mam dzien,dwa kiedy mysle ze sie jeszcze ulozy,ze los sie do mnie usmiechnie ale to na krutko jest.Przychodzi kolejny szary dzien,mysli,problemy dnia codziennego i watpie w to ze dam rade,to naprawde nie jest takie proste.Nie da sie nie myslec,owszem mozna sie zajac czyms ale to na krutka mete wszystko jest.Pochowalam zdjecia ale przeciez mysli i wspomnien nieda sie pochowac.Tego co ja czuje nieda sie opisac,to co pisze jest po lepkach opowiedziane.Nawiazuje tu do tefgo co pisze Tomasz o klamstwach,powiedzianych slowach a potem o takim potraktowaniu.Dlatego ze u mnie bylo to samo.Dlaczego mowil ze kocha,ze nie moglby mnie skrzywdzic bo gdzie by taka druga znalazl,plany na wakacje,na potem-po cholere mowi sie takie slowa a potem sie kogos odtraca i wypiera sie tych slow-nagle nie wazne one sa.Tego nie rozumiem,te pytania nie daja mi spokoju,miedzy innymi te.A odpowiedz zna on,tylko ze on zwinal ogon,uciekl bo tak bylo prosciej.A moze ty wiesz?Moze jestes starsza o demnie,wiecej moze przezylas?Wiesz albo moze sie domyslasz dlaczego co nie ktorzy ludzie bawia sie uczuciami innych. Do Tomasza W Dajesz mi takie rady a nie chcesz ich sam zastosowac co do swojej osoby?Jestem dzisiaj przepelniona gniewem,klebia sie we mnie te wszystkie uczucia.Mam kiepsko przespana noc,bo znow mysle o nim intensywnie,tesknie do niego.Mam zal ze tak mnie potraktowal.Mowisz mam zrobic sobie wakacje...teraz to jest nie mozliwe.Ale po co one przeciez spedze je sama i wlasnie w takiej chwili poczuje jeszcze bardziej brak jego osoby,bo co z tego ze ma sie kase,czas wolny jak nie ma sie z kim tego czasu spedzac? Zeby to zycie bylo takie proste,spakowac sie i wyjechac,czasami po prosty nie mozna.A zdrugiej strony nie da sie uciec od mysli,wspomnien,od milosci chocbym wyjechala na koniec swiata.To te wspomnienia,mysli itd pojada zamna ,zemna.Dzis ci nic nie obiecam.... I jeszcze do jestem kobieta wiesz jesli sie traci wciagu trzech miesiecy dwie najukochansze osoby na swiecie,to jest sie naprawde ciezko pozbierac,podniesc z tego.Cois za ciosem....a od tamtej pory nic co sprawiloby mi radosc.wiele pytan,teraz kiedy jest mi zle w zyciu to nie moge isc do Niej sie wyplakac,poradzic,nie moge isc do niego,podejsc sie przytulic bo go NIEMA. A zycie trwa i jest corac bardziej szare,ponure bez osob ktorych sie kocha,w momecie kiedy odeszly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilly4444
pamiętaj Tomaszu W., że ulga podobnie jak cierpienie jest odczuciem, a żeby czuć (również poczuć ulgę) trzeba zyć..po śmierci juz nic sie nie czuje, nie wiadomo co jest po smierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kongoo
No właśnie wszelkie czucie jest możliwe jedynie za życia, nie poczujesz ulgi po śmierci, bo zeby czuc trezba zyc..Niekomu nie jest łatwo w zyciu...mnie chłopak rzucił po 4 latach bycia razem, bez wiekszych wyjasnien, to jest potworny ból, chce sie zniknąc, ale jednoczesnie rozsądek podopowiada, ze to nie koniec, bo zycie przyniesie jeszcze piekne chwile, niestety trzeba przecierpiec ten ból, choc to nie łatwe..ale warto, bo nic w życiu nie dzieje sie bez przyczyny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Gosia
Hipotetycznie: gdyby ten chłopak, który Cię rzucił i zrani chciał po przemysleniu sprawy wrócić do Ciebie to zgodzilabys sie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hipotetycznie gdyby chcial wrócic hmmm nie wiem,nie myślałam o tym.Pewnych słów nieda sie cofnąć,zapomnieć.Napewno nie przyjełabym go od razu,musiałby sie niezle postarać,pkoazać ze naprawde mu zalezy.Zreszta sam przyznal ze wie ze sie o demnie oddala .A nie wiem czy by i to pomoglo bo jego slowa bardzo mnie zranily,postepowanie.Slowa czasami rania bardziej,niz czyny.A niby dorosly facet bo przed trzydziestka a tu prosze...Wiec moja odpowiedz brzmi nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Tomasza W Mowisz ze mamy pytac jak cos chcemy wiedziec,wiec mam pytanko moze i dwa Czy oprocz tej nie odwzajemnionej milosci,jest jeszcze cos u ciebie w zyciu co poteguje takie mysli,taki czyn o ktorym piszez.Np klopoty w rodzinie,w pracy albo brak pracy itp. Czy ona to twoja pierwsza milosc? Wlasnie,tu ktos sie mnie spytal czy gdyby chcial wrocic to czy bym go przyjela-moja odpowiedz brzmi nie wiem co bym zrobila,trudno mi to teraz ocenic-moze dlatego ze w glebi duszy wiem ze nie wroci.A jak twoja-gdyby chciala wrocic? Moze juz o tym pisales wczesniej,przyznaje ze nie dokaczylam czytac wczesniejszych wszystkich twoich wypowiedzi. Ile ona ma lat-ty 23 a ona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×