Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

koniczynka22

Ciągle sama

Polecane posty

Mam 22 lata .......i jestem sama. Prawie 2 lata temu zerwałam z chłopakiem, teraz z kimś się spotykam, ale to nie ma sensu bo związek opiera się raczej na ......no właśnie na czym? sama nie wiem.....mieszkamy w innych mistach, widzimy sie co jakieś 2 tygodnie . W tym wszytskim nie ma uczucia.....ja chce rozmawiać a on milczy i nawet nie wiem co myśli:( mam dosyć samotności, dobija mnie to i wykańcza......wybaczcie, że tak marudze...poprostu musiałam się troszke wypisać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czy to ma sens.....to pisanie?? zaczynam dziwnie się czuć w tym ...,,związku\"....tu nie ma zainteresowania drugą osobą, problemami....tzn ja się interesuję, pomagam jak mogę, chcę rozmawiać i jak on ma problemy to wtedy poterafi rozmawiać ale tylko na początku potem znów milczy, ja nie mogę mu o niczym powiedzieć, najbardziej mnie boli to, że nie mogę z nim porozmawiać o nas.....jeżeli MY w ogóle istniejemy....zastanawiam się czy to ma sens, znów będę sama.....chociaż tak na serio to ja zawsze czułam sie samotna mimo , że miałam chłopaka...powoli trace nadziję, że poznam gogoś wartościowego z kim się zestarzeje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej bo si
Koniczynko jesteś młoda, rozejrzyj sie wokol siebie, wyjdz ze znajomymi.. moze poznasz kogos wartosciowego. Odnosnie tego twojego faceta to powiedz mu to co nam, co czujesz.. zobacz czy on cos z tego zrozumie. Jak nie to znaczy ze nie pasujecie do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbowałam z nim rozmawiać ale zawsze pozostawało to bez odezwu z jego strony...jakbym mówiła do ściany:( kilka razy mnie oszukał a ja wybaczyłam mu....ale on tego nie docenia...jak tylko zaczynam rozmowe to albo milczy albo mówi żebym go nie męczyła, że on ma dużo prblemów na głowie i powinnam to zrozumieć. Jesteśmy ze sobą pół roku , tylko ja wcale nie czuję , że z nim jestem, jakbym była dla niego......( to zaboli) zabawką - wiecie o co chodzi....i on tak mnie traktuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waldooś
to po co w tym tkwisz? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waldooś
chyba? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waldooś
nio :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waldooś
bo nie o pocieszanie chodzi Koniczynko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że nie o pocieszenie, ale to też by się przydało......jestem juz tym przybita....boję się:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola_25
Jestem trochę starsza od Ciebie, a tym samym mam troszke więcej doświadczenia i bardzo dobrze wiem o jakim związku mówisz, jeśli to jest w ogóle związek...To klasyczny przypadek faceta, który jest z Tobą dla spędzenia czasu, dla rozrywki. Może nawet w swoim mieście ma drugą. jasne, że afceci nie lubia rozmawiac o uczuciach i o aktualnym związku ze swoją dziewczyną, ale jeśli im zależy, to sie w końcu przełamują. Poza tym pół roku to juz nie tak mało, mozna już cos powiedzieć, zdecydowac się na coś coś wykluczyć... Mialam rózne związki. Były takie, gdzie facet mnie nie chciał sluchac, ale sam oczekiwał, że mu pomogę, wesprę go, gdy ma problem...Były tez takie, gdzie byłam jedną z dwóch i mieszkaliśmy wszyscy w jednym mieście, a prawde odkryłyśmy 600km do domu podczas przypadkowego spotkania w jednej z nadmorskich miejscowości:/ A przedcwzoraj znowu rzucił mnie facet, ponieważ nie potrafi zaakceptować tego, że jestem czasem wredna i złośliwa. A byliśmy ze sobą pól roki i ja sie naprawde mocno zaangażowałam:( Teraz zostałam sama i mam doła. Nie wierzę, że poznam jeszcze wartościowego faceta na całe życie, bo najlepsi sa juz zajęci. I nie piszcie mi, żebym wyszła do ludzi, bo wychodziłam cale życie, a wieksozśc facetów i tak poznałam przez net. Poza tym teraz wszytskie moje koleżanki sa juz zajete, więc to też jest inna bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waldooś
chodzi o wyzwolenie :) się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniczynko...
wyrwij się z tego puki możesz! Masz czas na poznanie tego jedynego. Ja w tym roku skoncze 23 lata i tkwie w takim związku od prawie 4 lat... I teraz jest mi już ciężko się wyrwać. Mieszkam z chłopakiem od pół roku i nadal jesteśmy "obok siebie". Wiem, praca-mijamy się- niby cena dorosłości, ale tak nie można, a brak mi siły żeby z tym skończyć. Kiedyś skakałam z kwiatuszka na kwiatek i szukałąm stabilizacji. Niby ją znalazłam, ale nie o to mi chodziło, żebym ja chodziła własnym drogami, a on swoimi. To ma być NASZE życie a nie MOJE i JEGO. Moja rada jest tak- skończ z tym jak szybko możesz bo potem będzie co raz ciężej, a na prawdziwą miłość masz jeszcze czas. 🌻 Trzymaj się koleżanko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o czym mówicie. Mam 27 lat i też jestem sama. 2 m-ce temu rozeszłam się z facetem. Później się spotykaliśmy,bo wciaz mialam nadzieje, ze zrozumie po mojej wyprowadzce. Ale zmienil sie na krotko. Tydzien temu znow pogrzebal moja nadzieje. Juz wiecej sie nie spotkamy. Niestety wciaz ztesknie i marze, zebysmy znow mogli kiedys razem zatanczyc.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajety
"Nie wierzę, że poznam jeszcze wartościowego faceta na całe życie, bo najlepsi sa juz zajęci. I nie piszcie mi, żebym wyszła do ludzi, bo wychodziłam cale życie, a wieksozśc facetów i tak poznałam przez net. Poza tym teraz wszytskie moje koleżanki sa juz zajete, więc to też jest inna bajka." -> ola25 nie ma co co sie oszukiwac, ci najlepsi sa zajeci przez najlepsze babki, wiec tym tropem dochodzimy do tego ze ty tez jestes nic nie warta skoro jestes sama o moj boze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Wam za te wszystkie słowa wsparcia:) nie jest mi łatwo się z tego wyrwać....raz już próbowałam, ale skończyło sie na awanturze, że jestem niewdzięczna, ze zostane sama , że go nie doceniam...wyszło na to, że czułam się strasznie winna....zmnienił się na jakis czas a potem znów to samo....może ma kogoś innego...ale to raczej nie jest możliwe ponieważ zdradziłby sie jakoś ..przecież to już pół roku....nie wiem jak mam to zakończyć, boje się kolejnej awantury, że to moja wina:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waldooś
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro boi się , że odejdę to czemu ze mną szczerze nie porozmawia??zależy mu czy nie?? nie rozumiem tego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waldooś
nie zależy, ale dobrze mu tak jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pogada szczerze, bo by sie wydalo,ze jest mu z Toba dobrze i wygodnie, ale widocznie nie na tyle, zeby sie o Ciebie starac i zapomnial juz kogo ma. Powinien sie powaznie zastanowic-jesli mu zalezy. Jak to sprawdzic-obserwuj. Np. przestan o niego zabiegac i probowac wytlumaczyc jego zachowanie. On tez ma jezyk w gebie. Pewnie niedlugo nadejdzie czas,ze sie o tym przekonasz. Jesli z nim wytrzymasz-trwaj w tym dalej.Bo to znaczy,ze Tobie z nim tez nie jest tak zle. jeli nie mozesz wytrzymac-odejdz. I bedziesz wiedziala, ze nie byliscie dla siebie stworzeni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczynam chyba rozumieć o co mu tak na serio chodzi...widujemy się jak on jest w delegacji i tu przyjeżdza....czuję się strasznie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waldooś
może przyjeżdza tylko po to, żeby umoczyć - może o to chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyjeżdza bo taką ma pracę, czasem wpada w weekendy, na początku było miło i .....rozmawialiśmy nawet bardzo dużo, codziennie prawie też na gg ale teraz to się skończyło, jak przyjeżdza daje mi znać dzień wcześniej, potem dzwoni żeby umówić sie na konkretną godzinę ale już nie rozmawiamy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola_25
Mi też tak chłopak mówił jak chciałam z nim zerwać, że dopiero jak go stracę zrozumiem jaki popełniłam błąd i nie chciał ze mną zerwać wtedy, tylko teraz sam nagle znalazł w sobie siłę, by to zrobić. A co do pólrocznej znajomości i tego, że nie można tyle oszukiwać, że się ma kogoś drugiego, to nie jest to prawda. Ten związek, gdzie facet miał nas dwie trwał właśnie pól roku i żadna z nas nic nie podejrzewała. Trwałby zapewne dłużej, gdyby nie to przypadkowe spotkanie naszej trójki nad morzem...:/ zajęty->chciałbyś miec taką dziewczynę jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfg
mam 22 lata i nigdy nie miałem dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×