Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak odejść

Pomóżcie!!!

Polecane posty

Gość jak odejść

Powiedzcie mi jak odejsc od dziewczyny,z którą jestem prawie 2 lata,ale od ostatnich miesięcy po prostu się męczę i bardzo chciałbym się z nią rozstać,tylko niwe mam na tyle odwagi, nie wiem jak to zrobić....Błagam dajcie mi jakieś wskazówki, ponieważ ja już się męczę i nie mogę dłużej tak.....Doszedłem już nawet do takiego wniosku, że jestem chyba z nią z strachu przed samotnością.Boję się, że żadna dziewczyna już się we mnie nie zakocha itp itd.....W sumie troche to dziwne, bo mam dopiero 28 lat, więc teoretycznie jeszcze wszystko przede mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz sobie tak: mam ja być szczęsliwy czy mam uszcżęśliwic kogoś a sam byc nieszczęsliwy?......musisz porozmawiac delikatnie.....skoro się u was psuje to usiądzcie i zacznij np.ciagle sie kłócimy, czy nie zauwazyłaś ze wogóle ze soba nie rozmawiamy? czy nie zauwazyłas ze oddalilismy się od siebie?.......potem ona coś tam powie .zapyta...a ty nic..siedz spokojnie bo juz wiesz ze i tak odejdziesz.......ona bedzie płakała, mówiła coś pewnie.....ale skoro sama zauwazy ze faktycznie mało ze sobą rozmawiacie, przytulacie, ze coś zaprzepaścicliscie to znaczy ze jej powiesz ze w sumie juz nie ma WAS........cos zostało zaprzepaszczone.......zaniedbaliscie coś powiedz..............i to wszystko........bedzie cos jeszcze pytała o uratowanie związku, ale jezeli ty juz nie chcesz wówczas powiesz jej ponownie ze juz czujesz ze nie da się i ze juz nie ma NAS.....ti wszystko.......nie mów nic więcej..nie mów ze kogoś masz czy nie masz czy kochasz czy nie..poprostu ty zle się czujesz z wtym związku i coś się wypaliło ...........on pewnie wyjdzie i pójdzie....poczujesz pustkę nagle........albo ulgę.......uwierz.......dasz rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mam ten sam problem.Jestem z facetem juz 7 lat.Ukladalo na sie dobrze ale od jakiegos czesu cos we Mnie peklo.Juz sama nie wiem czy to jest uczucie czy tylko przyzwyczajenie.Nie chce go ranic bo on mNie bardzo kocha i nie wyobraza sobie zycia bezemnie!!!Kurcze jakie to jest trudne.Odejsc od kogos po tylu latach!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak odejść
No owłaśnie. Jest to cholernie trudne. Ja w sumie od początku wiedziałem, że nie będzie lekko, od początku się kłóciliśmy ale mimo wszystko wchodziłem w to coraz głębiej. A teraz już nie wiem co zrobić. Ciężka sprawa. A samemu nie chciałbym być, bo nie lubię samotności. Jednak być z kimś tylko dlatego, żeby być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety tak sie dzieje w zwiazkach, w których długo się \"stoi \" w miejscu i nie stara się rozwijać tego, co łączy dwoje ludzi...Po pewnym czasie stwierdzają, że nie ma sensu, że to tylko przyzwyczajenie...Szkoda że tak mało osób potrafi bez przerwy dbac oto co ich łaczy...To smutne... :( Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli naprawdę chcesz to skończyć, to zrób to jak najszybciej i bez niepotrzebnego przeciągania. Nie ma nic gorszego, niż łudzenie kogoś. Po prostu jej powiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też...
mam ten problem, jestem z kimś juz 4 lata, chyba jeszcze go kocham, ale wiem ze to nie ma sensu, zbyt wiele zlych rzeczy sobie zrobilismy, ale anio ja ani on nie umiemy odejsc.ja wszystkich porownuje do niego, boje sie ze juz przy nikim nie bede czuc sie tak swobodnie...boje sie samotnosci, a poza tym spotykam samych kretynow, tzn maja laski itp, a chodza na imprezki zdradzac tak dla przyjemnosci.Nie rozumiem tego, ja jak kocham to cala soba!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda75d
własnie przeżyłam coś takiego.po 3 latach, 9 miesiącach wspólnego mieszkania mój ukochany który cały czas zapewniał że jestem tą jedyna i chce być ze mna do końca życia też przeprowadził ze mna taką rozmowę.okropność.jedyne co mogę ci poradzić to dwa razy się zastanów i przede wszystkim jeżeli rzeczywiscie nic już nie czujesz nie mam jej że moze..że musicie odpocząć czy coś takiego.nic tak nie łamie serca jak niepewność.nie wciskaj jej kawałków o przyjaźni jeżeli nie czujesz potrzreby kontaktu z nią bo to tylko zaszkodzi.może jeszcze być taki wariant,że się wkurzy i da ci w gębę.a wogule to jakoś cały czas nie moge zrozumieć jak to jest że miłość się kończy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli to dobrze przemyślałeś i wiesz,że jest to kobieta , z którą nie chcesz być to nie ma na co czekać. Jesteś jej winny uczciwość,chociaż to jest trudne, a że będzie ją to bolało..to cóz tego nie da się uniknąć,ale gorsze jest, tu zgadzam się w pełni z przedmówczynią,trzymanie kogoś w niepewności lub zapewnianie o uczuciu,którego nie ma.Ja rozstałam się z kimś po 7 latach (a jestem ciut młodsza od Ciebie),to nie był dobry związek. Bałam się samotności i że juz nikogo nie spotkam z kim mogłabym być. Ale teraz wiem,że to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu,bo dzięki temu poznałam kogoś z kim jestem teraz zaręczona i bardzo szczęśliwa.Ja do mężczyzny, z którym zdecydowałam się rozstać napisałam list (było to po kilku rozmowach \"o naszym związku\",które do niczego nie prowadziły).Pozwoliło mi to wyrazić się krótko, jasno,zdecydowanie,bez owijania w bawełnę, ale jednoczśni z szacunkiem dla drugiej strony.A forma listu nie wzięła się nawet stąd,że bałam się mu o tym powiedzieć \"w oczy\", tylko bałam się tego,że on zacznie mnie prosic bym została,obiecywać i takie tam,a ja ulegne tym prośbą znowu...Po wysłaniu listu dzwonił do mnie,ale ja powiedziałam,że juz o tym nie rozmawiam, a wszystko co chciałam powiedzic jest w liście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale i tak i tak peknie skoro juz sa wątpliwości i żle się czujecie w swoich związkach..kwestia czasu......lata lecą a wy tkwicie w tym zamiast od razu uciąc to........przeciez to i tak prysnie ale czy za 4 lata czy za 3 lata ale prysnie bo sami to wiecie...szkoda lat .i tak juz wiele przeszliście...zamiast zacząc na nowo układac sobie zycie to rozmyslacie o samotności..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×