Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trevey

smutno mi, zle mi

Polecane posty

no i oczywiscie ta gra wstepna dłuzsza niz 5min.. :D ;) ogólnie zauwazyłam ze im pózniej tym ja mam lepszy humor... zn tak teraz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
a masz kolezanki czy raczej meskie grono, baby po prostu cie nie lubia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej takie mieszane... biorac pod uwage moje poglady na zycie które jestem odwazna głosic dopiero po 3 piwach to nie lubia mnie i baby i facety, baby mnie nie lubia bo obrazam swoja płec, a facety bo obrazam ich kobiety... ale jakos w sumie czasem łatwiej jest mi dogadac sie z facetem . choc przyjaciólke mam płci damskiej... nie wiem wydaje mi sie, że czasiem takie spojzenie z innej perspektywy dobrze robi. poza tym (moze to tylko moje wrazenie) ze facetom sie łatwiej mysli, że wogóle dla nich wszystko jest łatwiejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
dodaj do tego że jesteś jak bomba zegarowa jest miło przyjemnie a tu ktoś wypali z czyś z czym ty absolutnie sie nie zgadzasz i jazda. Nie zwazasz ze nie wypada waliś ostro to sco myslisz .ogólnie z miłej nasiadówy w minute potrafisz zrobic niezłą heje. Jak wiesz ze masz racje nie opuszczasz ostatnie słowo nalezy do ciebie. ty stawiasz warunki. czesto bywasz przekorna . Jesteś atrakcyjna? Eksponujesz swoją kobiecosc? wiesz nie chodzi mi o dekolty ale o emanujący sexualizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no prosze Cie!!!!!!!!!!!!!!!! bez przesady.........opcja jest taka, że ja sie raczej staram chamowac w wiekszym gronie........ a przekorna jestem owszem czasem... a jak dla ciebie wyglada emanujacy seksualizm...? czy kokieteria to dla Ciebie to samo co emanujacy seksualizm..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiat Strachu
Po przeczytaniu, az mi mowe odebralo. Przechodze dokladnie to samo z ta roznica, ze my znamy sie 3 lata. Trzydziestoletni facet wykazal zero odpowiedzialnosci. Dlaczego nadal to ciagne? Ano dlatego, ze: boje sie samotnosci (bedzie tym bolesniejsza, ze moja rodzina mieszka zagranica), mieszkanie- nie stac mnie samej oplacac wynajetego mieszkania (kolezanek na lokatorki tez nie mam) nie znam w tym miescie (mieszkamy tu od roku) NIKOGO! Dusze się..tak potwornie sie dusze, ze mam chec wyjsc na ulice i krzyczec! Musialam zrezygnowac z pracy, zeby tu przyjechac (dluga historia) a teraz nie moge jej znalezc. Boże....mam 27 lat i nigdy wczesniej nie pomyślałam, że w tym wieku bede miec tak zrujnowana psychike.... Ja po prostu jestem uzalezniona od tego czlowieka, kiedy to sie skonczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do atrakcyjnosci jako takiej to oprócz zeza mam wsszystko raczej na swoim miejscu. 183cm, 56kg (za chuda jestem) 86-68-86

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
tak to jeden z elementów, to tez pewna postawa ciała, niewstydliwa, pewnosc w ruchach, świadomość własnych zalet i właściwa ich ekspozycja, zabawa słowem zresz co ja ci bede tłumaczyć chyba masz to, nie nalezysz do przestraszonych myszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatek rzuc to w cholere... wiem ze nie powinnam sie wypowiadac (kurcze powtarzam sie...) nie warto ja mam 23 lata i tez mam ta psychike lekko zwichnieta... rodzina za granica, a jakias psiapsióla, ktos w kraju musiał zostac... ciotka blizsza.. no nie wiem co Ci poradzic . ostatnio myslałam, i doszłam do wniosku, że wolałabym aby powiedzial mi jasno i otwarcie, że nie chce sie spotykac ze mna i ze to definitywny koniec przynajmniej nie byłabym miedzy młotem a kowadłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
kwiatuszku niestetu uzaleznienie psychiczne powoduje ze dostajesz paralizu na sama mysl ze miałabys sobie radzić bez niego.A nawet chyba nie dopuszczasz tej mysli ze mogłabys. Czujesz sie skazan na niego wiesz ze cos tu nie gra ale ma nad tobą władzę. Zawsze tak było ze był ktos przy tobie i opiekował sie tobą (przed zwiazkiem z nim) czy to był pierwszy zwiazek jako recepta by wydostac sie z poprzedniego - niewazne jakiego czy to rodzina czy inny facet? czy to nie była sznsa by wyjsc z poprzedniego toksycznego czy beznadziejnego układu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jesli o to Ci chodzi to ok. do wstydliwych raczej nie naleze... odnosnie postawy staram sie prostowac i jakos tak w miare ładnie chodzic.. zn.zamiatac biodrami jak ja to mówie... co do dyskusji moja wada moze byc to ze jestem momentami zbyt dosadna... po swietach Bożego narodzenia poszlam na uczelnie i kolezanka jakas taka zdziawiona co ja taka rozpromienieona jestem, nowe uczesanie, dokładny makijaz, jakas bluzeczka przy ciele, ale ze ogólnie blask bil ode mnie na kilometr, a Gosia rezolutnie: \'no bo wiesz... dobre rzniecie robi swoje...\' wiec tak ogólnie moznabyło powiedziec troche bardziej delikatnie.. to tak odnosnie dosadnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
gosiu nie chciałm pytać bo wydawałao mi sie za intymne ale sama powiedziałaś, nie byłaś oczkiem w głowie rodziców prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiatek.. przeczytałam kiedys ze najlepszym lekiem na milosc jest inna milośc, mnie jakos nie pomogło, wrecz jescze bardziej pognebiło, ale moze tobie pomoze.. wiem, ze to tak łatwo napisac, trudniej zrobic, a moze a nóz widelec... sie uda. nie masz jakiegos kolegi na oku, fajnego milego, pana który pije kawe w tej samej kafeji co ty, takiego co kupuje buleczki w tym samym sklepie.. takie spotkania sa czasem b.interesujace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
gosiu każda z nas ma swój urok ty jesteś przebojowa, nonkonformistka może, dziewczyny( -nie mówie o tej twojej koleżance) nizbyt pewnie czują sie w towarzystwie osób pewnych siebie. Jak chcesz poprawic sobie chumor to czasm sie po prostu odwalisz na maxa i cieszysz sie ze swiadomosci ze świetnie wyglądasz tudzież świetnie sie bawisz..Zadrza cie sie tak poprawic nastrój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
kwiatuszek raczej wydaje mi sie ze przechodzi z kazdym nowym zwiazkiem z deszczu pod rynnę a za kazdym razem ma te niezwykła nadzieje a moze pewnosc ze teraz to juz bedzie lepiej, normalnie , ze to co złe minęło... a tu znowu jakik toxik i to jeszczy gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiat Strachu
Gosiu. Nie mam tu nikogo. Dalsza rodzina i znajomi zostali 160 km ode mnie. Maja swoje poukladane zycie i tracimy kontakt. Nie śpię juz 72 godzine...ja- kobieta silna psychicznie, rozsypuje się w drobny mak. Mnie emocjonalnie juz nic z nim nie łaczy. Najgorsze jest to, że nie widze zadnej szansy wyjscia z tej sytuacji. Gdyby mi ktos jutro powiedzial, poczekaj jeszcze rok, dwa a sytuacja sie unormuje, mialabym sily zeby zyc...a ja juz nie dzwigam tego, dlatego ze do zycia podchodze emocjonalnie. Jestem potworem, zachowujac pozory ze wszystko jest w porzadku, tylko dlatego zeby nie zostac na lodzie. Gosiu myśle, że w Twoim przypadku musialabys poznac kogos nowego, kogos na kims bedzie Ci zalezec. Zaczac z nim od nowa i wtedy skoncza sie Twoje powroty, bo wbrew pozorom ciezko jest powiedziec "nie pojde na spotkanie" skoro czujesz sie samotna, a kiedys przeciez cos was łączylo Ja nie myśle o nikim "nowym", jestem klebkiem nerwow, chyba zaczne sie po prostu modlic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po woli i po kolei.... mózg zaczyna odmawiac mi posłuszeństwa, chyba musze sobie kawke zrobic. nie chcialas pytac, ale sama powiedziałam, ale co powiedziałam? to po 1sze. po 2gie oczkiem w glowie bylam chyba jednak, jedynaczka jestem i dgdziesz zcytałam, że jedynacy czesto tak maja, że musza byc numero uno zawsze... tylko, że ja nie musze byc numero uno, ale zeby ktos okazywał mi jakies tam znikome chociaz zainteresowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
no tak pora późna, ale kawa w nocy...moze i ja sie skusze zaparz i mi ja juz idziesz do kuchni;_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
kwiatuszku ty jesteś juz tak zdesperowana, i zdołowana ze po prostu wysiadasz no bo ile mozna udawać ? ze jest w porzadku chocby dusz była cała potłuczona i obita..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiat Strachu
No to sie wygadalam. Bedzie jak codzien- przyjdzie dzien i z podniesiona glowa stawie mu czola, boje sie tylko tego, ze pewnego dnia "pęknie zylka" i bede dlugie lata leczyc sie z depresji. Wy kawe- a ja herbatke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
przydałoby sie winko dziewczyny... oj przydało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
kwiatuszku,a macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiat Strachu
gosiu rozumiem--> jest dokladnie tak jak pieszesz...nic dodac, nic ujac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiat Strachu
Nie, nie mamy, nie jestesmy tez malzenstwem. Oj przydaloby sie wino....dzis jak nigdy dotad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatek... i co ja mam Ci powiedziec jak ja nie wiem....... mnie i tak sie wydaje.. moze inaczej; wiem ze w wieku lat 27 powrót do rodziców jest tym co mam nigdy nie przejdzie przez myśl, wiem ze mam toksyczna matke, ale nadal z nia mieszkam, od 4 lat mam zamiar sie wyprowadzic i jakos mi nie wychodzi, abym sie wyprowadziła ktos mnie musi wziąć za fraki i przeprowadzic inaczej sie nie da bo sie boje, ze jej sie cos stane, ze bedzie sie zle czuc, to ze sie wyprowadze bedzie jakby ostatnim gwozdziem. Ty sie od rodziców wyprowadziłas, wydaje mi sie ze kosztowalo Cie to wiele wysiłku, aby sie od nich odciac, ale czy nie moznaby było do nich wrócic i u nich zaczac wszystko od nowa. znależć sobie mieszkanie, prace, pomalowac sobie sciany na kolor np morelowy i ZYC!!!! po prostu, zyc, rozwijac sie , chodzic do kina, czytac ksiazki, odkurzyc znajomosci z przyjaciółmi... Nie wiem, ale wydaje mi sie ze jacy by nie byli Twoi rodzice, to i tak Cie kochaja, i pomogliby Ci w jakis sposób jesli jest Ci złe. przepraszam, że sptyam czy wy sie jakos zalegalizowaliscie? bo jezeli nie to w sumie nie musisz sie martwic chociaz o sprawy techniczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
kwiatuszku nie chce tu walic jakis farmazonów,ale wiesz zawsze jest jakies wyjscie....A facet jest dla cie bie dobry czy typ pan i władca, ? Właściwie czy on cie dobrze traktuje czy daje miedzy wierszami do zrozumienia ze trzyma cie w szachu? Bo mieszkanie bo gdzie ty odejdziesz jak nikogo nie masz? Czy on wie ze ma przewage?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wysłałąm zanim przeczytalam, że kwiatek na szczesnie nie jest zaobraczkowany... to co:? winko czy kawka? tylko uprzedzam ja lubiem czerwone i półsłodkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
ja białe półwytrawne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiu rozumiem
no tak trevey chciał sie wyzlic a tu babskie pogaduchy sie zrodziły, a ja ten nick zmienie bede pisać jako lina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem wam, że w sumie wypije kazde czerwone wino, półwytrwane, wytrawne, pólsłodkie, ale jakos bialego wyjątkowo nie toleruje, wg. mnie jest takie zbyt cierpkie. niezaleznie od ilosci sukru, i tak jest cierpkie.wogóle czerwone dobrze robi na krew kawka juz przecieka przez sitko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×