Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nienormalna82

Od 5 lat kocham byłego..

Polecane posty

Gość ciagle mysle o Tobie G.
To znowu ja :) tym razem z o wiele lepszym nastawieniem na wszystko. Chciałam napisać, że teraz patrzę na wszystko trochę inaczej - mimo iż nie minęło zbyt wiele czasu od mojej poprzedniej wypowiedzi na temat G i mojego obecnego związku. Co do mojego obecnego związku (małżeństwa) to bardzo kocham swojego męża i nie zamieniłabym go na nikogo innego - na byłego "G" też bym go nie zamieniła . Nie żałuję że z nim jestem i bardzo się z tego cieszę, a te emocje w mojej poprzedniej wypowiedzi to chyba trochę też były spowodowane huśtawką nastrojów o którą wcale nie trudno w ciąży. A propos ciąży to mamy wspaniałą, zdrową kochaną córeczkę i jej też bym za nic na świecie nikomu nie oddała. Jestem najszczęśliwszą matką jaka tylko można sobie wyobrazić. Na podstawie samej mnie - zastanówcie się dziewczyny nad tym co czujecie do swoich byłych a co do swoich obecnych partnerów/ mężów? bo w ostatecznym rozrachunku może się okazać, że mąż zdecydowanie wygrywa w tym porównaniu - tak jak u mnie. Co było to było i nie wróci, a ważne jest to co jest teraz - a moje "teraz" jak najbardziej mnie satysfakcjonuje i zadowala :) ważne że wszystko wróciło do normy :) i kobiety głowa do góry! przemyślcie sobie pewne sprawy jeszcze raz a same dojdziecie pewnie do wniosku że tak na prawdę to jesteście zadowolone ze swojego życia :) i OBECNEGO PARTNERA! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i co z tego???????
wielkie mi co, bo w ciazy bylas. widocznie sama nie wiesz, czego chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle mysle o Tobie G.
huśtawka jak huśtawka - ale nie zrzucam moich emocji tylko i wyłącznie na to - po prostu w życiu każdej kobiety przychodzi taki moment kiedy musi się na coś zdecydować, coś porównać, zastanowić się, przemyśleć wszystko dogłębnie itd. Wiem czego chcę. Chciałabym tylko jeszcze kiedyś porozmawiać z G ale nie zamierzam do niego wracać - tyle na ten temat. Kocham swojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od 5 lat kocham byłego... Od 5 lat chyba jestem zakochana w byłym. To jak jest w końcu? Kochasz go czy jesteś zakochana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja z krainy ....
a ja ją bardzo dobrze rozumiem. Byłam z byłym 4 lata, nie powiem że było wspaniale, ale jednak mam tak jak wy na myśl o nim mam motylki, często wspominam....Zaczeło się gdy mieliśmy 15 lat, miłość od pierwszego wejrzenia, targana ogromnymi namiętnościami i pełana emocji:) wszystko na 100%:) teobecnie jestem dojrzałą kobietą mam chłopaka od 4 lat kocham go a jednak wspomienia często wracają. I pomimo iż nigdy bym mojego obecnego nie wymieniła to zdarzają mi się takie chwile słabości jak powyżej. No cóż chyba to prawda że nic dwa razy w życiu się nie zdarza i nie da się już później obdarować kogoś taką szaloną i szczerą miłościa:) Miło powspominać a potem trzeba wracać do swojego obecnego życia:) Innego poprostu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kfodkmso
Jakie wy jestescie nienormalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OR
Ja od 12 lat kocham byłego, rozstaliśmy się z mojej winy, żałuję i kocham, mam męża, jest dobry, troskliwy itd, ale ja wciąż kocham mojego Piotra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaasiaczek
do tej co kocha G.--> zobaczysz dziewczyno,że jeszcze nie raz cie to dopadnie, ja i bez ciąży mam takie huśtawki nastrojów,że jak myślę o tamtym,że było i nie wróci,to mam ochotę się zabić,bo nie widze innego wyjscia jak tak was czytam,to sie zalamuje na maxa,bo ja nie chce do konca życia myslec o tamtym,a mysle codziennie :-( chce zapomniec,czemu tak jest ze zawsze sie pragnie tego,czego miec nie mozna???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OR
Ja też tak mam, dzień za dniem, na pierwszy rzut oka widać, że jestem nieszczęśliwa, mam 35 lat, męża, mieszkanie, spokój, bezpieczeństwo, a kocham tamtego, mojego jedynego, płaczę za nim, wspominam, kocham i żałuję, że go nie ma, tak jest już od 12 lat... Czy da się zapomnieć, nie - jeśli to była ta jedyna, ukochana osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalna82
niezobacze go bo dowiedziałam sie ze bzyka moją siostre i tego nie zniosłam psychicznie i go załatwiłam na amen !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OR
Jak go załatwiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolzie
Elka? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OR
Nie Elka, nie znam Elki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ORaaa
I kolejny 13 rok, wzdycham do Piotra G, nie wiem po co, ale myślę o nim każdego dnia, gasnę każdego dnia bez niego, każdy kto mnie zna, poznaje pyta o ten smutek w oczach, cóż moje życie nie ma sensu, tęsknię, kocham i umieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania120
Jestem po rozstaniu z chłopakiem 2,5 roku kontaktowaliśmy sie ewentualnie na święta. Mimo, ze codziennie o nim myśłę nie miałam odwagi mu tego powiedzieć - duma mi nie pozwalała spędziliśmy razem 3 lata. Jednej nocy napisła, ze dużo o mnie myśłi i mam potrzebę kontaktu i że życie jest głiupie. odpisałam tylko że będzie dobrze i życie jest fajne. Po 3 miesiącach odważyłam się napisać odpowiedział że cieszy sie z smsm i że ma córeczkę i sie nie ożenił. Nogi sie pode mną ugieły. Napisał że chce żebyśmy byli w kontakcie, ale ja nie moge przestać o nim myśłeć i jego obecnej rodzinie. Co radzicie mi w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cie Oreaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@Oreaaaa Bo te Piotry mają to do siebie, że zostają w myślach, wspomnieniach przez taki długi czas, czasem zbyt długi. Też tęsknię za Piotrem, tylko nie wiem po co :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siennaa
Boze az mnie zalamujecie, ja kocham bylego od 3 lat , i juz mam dosyc, chodze przygaszona, wmyslach mam go, tesknie za nim okropnie, wiem ze ma kogos, moze i dziecko ma, nie wiem, ale sam fakt ze nie jestemsy razem,jest poprostu przygniatajacy. cokolwiek bym nie robila mysle o nim, modle sie by wrocil, calym sercem blagam Boga by mi go oddal, by sprawil by znow sie we mnie zakochal, czasem chcialabym umrzec, by nie myslec o tym co cudowengo stracilam, nie mam sensu zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętliwablindyneczka
Mam ten sam problem... Był on moją pierwszą miłością, byliśmy ze sobą ledwo 3 miesiące... Dlaczego? Dlatego, że byłam cholernie zazdrosna, a inni nastawili mnie przeciwko niemu... Powiedzieli mi co niby robi za moimi plecami... nie wiem jak dałam się tak wkręcić... tak tego żałuję. Poniosły mnie emocje, kłótnia, potem samo się skończyło. Przez pół roku kłóciliśmy się przy każdej okazji, podzieliliśmy klasę licealną na pół. Druga klasa to był ciąg kłótni, płaczu i ironii. Nie miałam odwagi żeby przyznać się do błędu, żeby wrócić do niego. Bałam się, że mnie odrzuci. Potem pogodziliśmy się. Byliśmy przyjaciółmi. Myślałam przez rok, że mi przeszło, że było to przelotne zauroczenie, że wyleczyłam się. Byłam z innym, ale ciągle szukałam okazji do spotkania z byłym i rozmowy. To było tak żałosne. Nie chciałam się sobie przyznać, że go kocham. Potem zaczęły się studia, nie widywałam go na codzień, tęskniłam za nim. Spotykaliśmy się 2-3 razy w miesiącu, tak czekałam na te dni... Już chciałam mu powiedzieć co czuje, lecz on zaczął pierwszy... zakochał się i chce pomocy przy poderwaniu tej dziewczyny. Mój świat legł w gruzach. Pomagałam mu, bo inaczej straciłabym z nim kontakt. Gdy ułożył sobie związek spotykaliśmy się raz na miesiąc, potem raz na 3 miesiące... Aż w końcu stanęłam przed lustrem i przyznałam się, tak kocham go. Postanowiłam nie widywać się z nim, skończyć to toksyczne uczucie. Działało, przez pół roku. Znalazłam nowego chłopaka- ideał, byłam szczęśliwa. Na pozór zapomniałam o byłym. Jednak pewnego wieczoru zadzwonił... Zaczęły się problemy w jego związku, zapaliło się światło nadziei, jednak ja nie mogłam tego chcieć. nie mogłam znów dać się nabrać. Nie chciałam sie z nim spotkać. On szukał mnie, naciskał, ja byłam nieugięta. Mój obecny chłopak go nastraszył, od wtedy jest spokój. Ale on wciąż mi się śni. Wiem, że w moim sercu zawsze będzie miejsce dla niego. Myślę o nim niemal codziennie, nadal każdego mężczyznę porównuję do niego, w chwilach słabości mam ochotę pojechać do niego i rzucić wszystko tylko po to aby z nim być... Czy już na zawsze będę tak skrzywiona? Czy już zawsze będę rozmyślać, jak to by było jakbym była z nim, a nie z obecnym? Dlaczego to tak długo trzyma... Minęły 4 lata, a ja nadal nie potrafię zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny nie wiem to chyba tylko my takie jestesmy. Tez jestem po rozstaniu z facetem z ktorym bylam szesc lat . Rozstalismy sie bo byl damskim bokserem. Niby zadawal tyle bolu a czasami zdarza mi sie wspominac i mimo wszystko w nie ktorych momentach mi go brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poznałam mojego byłego partnera trzy lata temu. Przez nasz związek przewinęło się wiele trudnych sytuacji i rozstań. Nie był to najlepszy chłopak, nie był to najlepszy człowiek, ale nie umiem bez niego żyć. Decyzję o rozstaniu podjęłam świadomie, była ona bardzo racjonalna. wcześniej spotykałam się z mężczyznami, którzy za mną szaleli, kochali, ten taki nie był. Nie było szaleńczej miłości, ale to była moja miłość. Przeżyłam z nim całe dorosłe życie, zbudowałam dom. To wszystko spakowałam w kilka godzin. Całe życie spakowałam w worki i kartony. Teraz wróciłam "do siebie", ale to dla mnie zupełnie obce miejsce. Nie umiem bez niego żyć. Serce rozrywa mi klatkę, a rozum każe zostać. A jeżeli nigdy nie przestanę go kochać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po rozstaniu nie potrafiłam dojść do siebie. Kolezanka namówiła mnie do tego żebym skorzystała z rytualisty perun72@interia.pl aby on do mnie wrócił. Zamówiłam i nie zawiodłam się. Chłopak powrócił a nasze szczęście jest ogromne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2013.08.29 Eeeh Ty :( nie wiesz po co,wędrowniczku internetowy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie tak długo, bo tylko od ponad roku nadal kocham swojego byłego chłopaka. Nie mam z nim kontaktu, ale podobno ma już kogoś nowego. Zostawił mnie z dnia na dzień po 3 latach, chociaż poźniej próbował się kontaktować, ale ja nie chciałam się bawić w "przyjaźń" po rozstaniu. Dlatego nawet teraz jakbyśmy się przypadkiem gdzieś spotkali to nawet nie powiemy sobie cześć. To nie była moja "pierwsza miłość" bo wcześniej już byłam w różnych związkach, ale w końcu natrafiłam na kogoś kto mi po prostu odpowiadał, ja z nim nawet nudzić się lubiłam. Z tej całej rozpaczy zapytałam wróżki czy coś mnie jeszcze czeka w miłości i powiedziała że w przeciągu następnych kilku lat w nikim się nie zakocham. Z resztą w sumie jak tu się zakochać skoro nie da się wyrzucić byłej miłości z serca. I tak szczerze moje życie po prostu wyblakło, ciągle tylko praca praca i nic więcej i raczej moje życie już nie zmieni się na lepsze. Zawsze miałam problemy żeby się w kimś zakochać/zauroczyć a nie jestem skłonna do związków z rozsądku. Nie robię z siebie żadnej księżniczki ale moj był mi pokazał że można zabiegać o kobietę, co wcześniej nigdy mi się nie zdarzyło, żeby jakiś facet za mną "latał". A że mam już prawie 30 lat i raczej pora zejść na ziemie i sobie uświadomić że nikt taki się już w moim życiu nie pojawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulinka84
tez mam ten problem. Bylam z ex ok 7 lat. Mamy córke. Rozstalismy sie bo on znalazł inna. Bardzo to przezyłam, ale konec koncow poukladalam sobie zycie. Teraz mam kochajacego meza ktorego ja tez kocham. Jest nam raze dobrze, jednak wciaz powracaja mysli o byłym. Tym bardziej ze mamy corke i nasze kontakty sa nieuniknione. Ostatnio jak sie widzielismy mowil ze bardzo zaluje tego jak postapil i gdyby mogl cofnac czas... Te slowa bardzo utkwily mi w glowie. Z jedej strony wiem ze byl dla mnie niedobry, nie szanował mnie, jednak z drugiej strony wciaz cos mnie ciagnie do niego. ZZa 2 tygodnie on bierze slub. Tym bardziej czuje sie oszukana. Z jedej strony mowi ze teskni za mna i zaluje a z drugiej zeni sie z inna. Trudne to dla mnie. NIe wiem co myslec. Nie moge spac.On jest jak dziecko we mgle wiec tym bardziej powinnam odpuscic, ale jakos nie potrafie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre bzykanko przed jego ślubem nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tocobylojuzniewroci
Poznałam swojego byłego zaraz po rozstaniu z chłopakiem wcześniejszym...wydawało mi się że nie wygrzebie się nigdy z tego strasznego uczucia po rozstaniu, ale tydzień później poznałam jego...zakochaliśmy się w sobie od 1 zobaczenia, byliśmy ze sobą 4 lata, było pięknie miłość, uczucie, przyjaźń zero kłótni o coś innego niż alkohol. Związek był burzliwy pod tym względem, to co na początku mi się podobało bo imprezy, znajomi etc.. później drażniło i martwiło,alkohol lał się litrami, awantury po alkoholu z jego strony, chodziłam za nim, martwiłam się, prosiłam, a ja z kolei wylałam litry łez przez niego, ale ta miłość była piękna...ROZSTALIŚMY SIĘ bo w końcu powiedziałam sobie dość i uciekłam do innego miast po 3 latach życia samej, odpoczełam ( ciągle myślałam i wspomniałam ) poznałam w pracy faceta i chociaż od 3 lat z nim jestem jest super mam stabilny, i szczęśliwy związek... ciągle myślę i wspominam, teraz nie ma takich uniesień, takiego ''oh i ah'' Wszyscy znajomi mówią że to nie możliwe bo minęło 6 lat, a ja wiem że on mnie nadal kocha, a ja jego... przez cały czas mamy ze sobą kontakt, często wracamy do tematu naszego związku, nigdy nie podjeliśmy ryzyka powrotu do siebie... ale takie głosy zaczynają się pojawiać...bo oboje się męczymy... Ja się staram żyć własnym życiem, ale się nie da, a on od 6 lat nikogo nie miał... co ROBIĆ? ZAPOMNIEĆ ODCIĄĆ SIĘ czy DAĆ SOBIE SZANSE... moim warunkiem jest odcięcie się od alkoholu i wyjazd za granice... POMÓŹCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośhoaia ć
Byłam z chłopakiem 2:5 roku to była miłość od pierwszego wejrzenia pokochałam go i powiedziałam sobie mniszego miec . Był szalenie przystojny choć rozumu on nie miał . Taniec z nim doprowadzał mnie do szaleństwa było to jak euforia która chciałabym czuć każdej mocy . Minęło 1.;4 roku od kiedy nów jesteśmy razem. Jestem teraz w związku 5 miesięcznym z chłopakiem dobrym lecz mniej urodziwym , dba o mnie i nie oszukuje , ale brak mi Mateusza każdej prawie nocy śni mi się .... przechodziłam straszna depresje przez niego bardzo poważna wręcz okropna . Nadal go kocham co najgorsze . Nie wiem Co mam robić zablokował mnie n fb żebym nic nie widziała i przez swojego kolegę komunikuje się ze mną lecz nie ma odwagi by spotkać się ze mną . Wiem Zew jednej chwili zostawiłabym wszystko dla niego miłość aZ po grób jakieś przeznaczenie cholerne .nie wiem co ma. Robić kiedy on nie daje o sobie zapomnieć Mi . Kiedy go zobaczę serce zaczyna bardziej bić pomóżcie co mam robić bo zwariuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w jaki sposób on nie pozwala o sobie zapomnieć? a może to twoja podświadomość sprawia że nie chcesz o nim zapomnieć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalny86
spoko, ja kocham byłą 24 lutego 2018 będzie 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×