Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czytelniczka

Zakochana w zonatym

Polecane posty

Gość Karolina 24
cześć bardzo ci współczuję to cholernie pogmatwana sytuacja po części rozumiem co czujesz a co do innych opinii to bardzo łatwo kogoś oceniać dopóki człowiek sam nie znajdzie się w podobnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Jesteś wolna korzystaj z życia i otwórz się na nowe znajomości,spełniaj marzenia nas mężatek;):) A dziecko małe,no cóz...przecież może je kochać nadal,będzie jego tatą zawsze,nikt mu go nie odbierze.Już teraz spędza z nim mało czasu(jeśli tyle z tobą)a tak przynajmniej byłby szczery i mógłby je zabrać do was na niedzielę np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka do absolutnie
cala ta sytuacjia tak boli...czuje ze cos mi ucieka.Chce miec z nim dziecko,spedzac swieta ,sylwestra. Moc na ulicy przytulic sie do niego bez strachu ze ktos nas zobaczy. Moja mama mowi : odejdz pomimo tego ze widze jak bardzo jestes szczesliwa.Poboli i przestanie.Bedziesz normalnie zyla. Ja nie umiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Twoja Mama ma rację,pamiętaj miłość przemija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idi
zakazany owoc............... ciagle krąży Ci nad głową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka
Nie minela przez kilkanascie lat.Nie wierze ze minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Może nie mija bo jak ktoś już zauważył to zakazany owoc,jest nieosiągalny,ciągle jakieś emocje... Może mam inny charakter ale ja nie dałabym rady,odeszłabym,męczyłabym się,załamałabym ale przeszłoby mi. Najgorzej ,że możesz w ten sposób zaprzepaścić życie swoje bo ominie cię możliwość poznania kogoś innego,zapatrzona w niego nie zauważasz innych,nie dajesz szansy...ten związek może się skończy a ty zostaniesz z niczym,sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem jak to jest bardzo
dobrze, gdy charakter, wygląd, zapach, sposób chodzenia, poczucie humoru i to " coś " jest nie do podrobienia, zastąpienia, jest unikatowe. Przykro mi, masz pecha . Lepiej gdy się takich ludzi nie spotyka, może to zaważyć na całym życiu. Ps. nie poprosisz go, aby ię rozwiódł, bo wiesz, że tego nie zrobi. Żal mi Ciebie, byłam kiedyś w identycznej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka
Caly czas ludze sie nadzieja ''a moze bedzie tak jak marze''. gdzies jednak tyka zegar.Nie umiem byc twarda i odejsc.Nie mam sily.Ostatnio zaczelam myslec o samobojstwie. przyznaje sie ze mam kryzys . On tego nie widzi bo przed nim udaje ze wszystko jest w porzadku. Ale wiem ze dlugo tak zyc nie dam rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka
Nie poprosze go bo duma mi na to nie pozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Czytelniczko dobry związek polega na rozmawianiu,powinnaś z nim pogadać jak się czujesz,on powinien odejść w tej sytuacji.Dbaj o siebie,nie myśl o tak strasznych rzeczach,są przecież inni ludzie,twoja Mama(jak sądzę sympatyczna i otwarta osoba),przyjaciele,rodzina dla nich warto.Facet to tylko część życia a jest jeszcze cała reszta.Świat jest piękny i naprawdę warto nim się cieszyć a nie niszczyć sobie życie.Może pomyśl o psychoterapeucie,który nauczy cię jak sobie poradzić z całą sytuacją, zerwaniem,nauczy cię jak zebrać siły,poza tym wyciągnie cię z tego kryzysu i popatrzysz na świat optymistycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem jak to jest bardzo
Co by to nie bylo - duma, strach przed odmową, poczucie niszczenia życia innej kobiecie - nie ma znaczenia , masz pecha, że go spotkałaś. Potwierdza to to, że myślisz o samobójstwie. Czytałaś " Pestkę " Anki Kowalskiej ? Uwierz mi, żal mi Ciebie, bo w takiej sytuacji nie ma dobrych rozwiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka
jumi: to niestety zamkniete kolo.Nie mowie mu o moich myslach poniewaz boje sie ze dla tzw.''mojego dobra'' zostawi mnie.On nie wie co ja czuje poniewaz boje sie powiedziec prawde . Wszystko jest ok jak jest ze mna .Kiedy go nie ma przezywam koszmar. teraz jest taki okres kiedy go przy mnie nie ma. Nie ukrywam ze przechodze kryzys. Myslalam o psychoterapeucie ale czy to pomoze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Zawsze lepiej spróbowac z psychoterapeutą niż nie robić nic,daj sobie szansę i idz do niego,tylko poszukaj osoby uczciwej i profesjonalnej.Jeśli mieszkasz w Polsce to polecam http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=22 ,tam też możesz poszukać psychoterapeuty w swoim mieście.Jest tam dużo różnych stron.Nie daj się i pomóż sobie.Dbaj o siebie,swoje zdrowie i spędzaj dużo czasu z rodziną i przyjaciółmi.Tymczasem stałaś się niewolnicą jego osoby,koło zamknięte trzeba wreszcie przerwać i zacząć żyć normalnie,pogodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka
dziekuje Ci nawet nie wiesz jak bardzo. Ciezko tak zyc.Z jednej strony spotykasz milosc ktora Cie uskrzydla a z drugiej dziala tak bardzo destrukcyjnie .wiedzialam ze bedzie ciezko ale nie spodziewalam sie ze bedzie az tak bardzo ciezko.Za bardzo go kocham i to mnie niszczy.Obiecalam sobie i jemu ze nigdy nie bede wymagac.bede przyjmowac to co dostaje ale na dluzsza mete jest to nie zniesienia.Ja tez marze o rodzinie,dziecku.marze o normalnym zyciu,bez chowania sie i strachu ze ktos nas zobaczy.nie zycze najgorszemu wrogowi tego co ja przezywam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Musisz nauczyć się egoizmu,działania tak aby tobie było dobrze. Sama wiesz,że ten związek cię niszczy...chroń się przed tym. Życzę ci abyś uporała się ze wszystkim,znalazła w sobie tyle siły,żeby móc rozpocząć nowe ,normalne,dobre życie.Swiat się nie zawali jak go nie będzie w twoim życiu.Dużo pozytywnego myślenia i sampoczucia ci też życzę.Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka
dobranoc Jumi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiuniaaaaa
Dziewczyny jak wam powiem jestescie straszne i jeszcze uwazacie ,że jestescie poszkodowane a wcale tak nie jes bo to wy niszczycie czyjes zycie cierpia zony ,dzieci i nawet sam zdradzajacy . Wczoraj byłam z mezem w knajpie było pełno znajomych wyszlismy troche szybciej do domu maz poczekał az zasne i wyszedl ponownie do ej knajpy do tej pory go nie ma obdzwoniłam znajomych okazałao sie ,ze strasznie sie całował z jakas duzo młodzsza brzydka dziewczyna . Ja tu siedze i zdycham jak mozna barc sie za zonatego faceta całowac pewnie teraz sa gdzies razem moze u niej . I teraz tak dziewcyzna moze oczekiwac kiedys zrozumienia????? Raz juz przez to przechodziłam znalazł sobie 15 lat mlodsza drugi raz tego nie zniose .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiuniuuuu
współczuję bardzo, co można więcej napisać, trzymaj się kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiuniaaaaa
Kurde normalnie zdycham zaraz przyjdzie fachowiec dokonczyc remont wiem ,ze jest niedziela nie zdazył wszytskiego zrobic a od jutra ma inna robote . Jestem tutaj sama z tym całym bałaganem mama moja ma urodziny wysłalam córke sama przeprosiłam,ze nie moge przyjsc . Ja muszejeszcze tłumaczyc meza przed rodzicami nie chec ich narazac na stresy . Dziewczyny nie róbcie tego pamiatajcie ,że po drugiej stronie jest ktos i cierpi . kiedy wy przezywacie wasze chwile szczescia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka
gosiuniaaaaa.Ja nie twierdze ze jestem z tego powodu szczesliwa. Inaczej pewnie mnie tu by nie bylo. Wiem co to znaczy byc zdradzona.Bylam zdradzana przez wiele lat.I od razu ubiegam ewentualnych opluwajacych mnie-to nie jest zemsta.moge sie domyslac jak moze czuc sie zona ''mojego''faceta gdyby sie dowiedziala.Czemoz ona jest tak naprawde winna?W tej sytuacji nikt tak naprawde nie jest winny.Serce nie sluga a i rozum czasami zawodzi.Jedyne co moge dodac na swoje usprawiedliwienie to ze staram sie zeby w tej calej sytuacji jak najmniej osob ucierpialo.Wbrew temu co sadzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtka
Witam wszytskich. Niestety dziecwzyny,ale chyba musze do was dołączyć;-/ Pisze niestety, bo to co czuje do niego przeraża mnie i przerasta.Nie hce tego czuć i bronie sie jak moge, lae jest mi ciezko. NIe wiemjak potocza sie dalej nasze losy, ale bede robila wszytko,z eby nie zajsc za daleko. Aha jeszce jedna sprawa, wszedzie pisza o tym jak to kobiety rozwalaja zwiazki, wchodza z butami w czyjes zycie. Fakt od nas duzo zalezy, ale niekiedy jest tak, ze to faceci biegaja za nami, nie dja nam zyc. A kazdy z nas ma takie chwile slabosci, potrzebiuje ciapla uczucia. Nie ma tez co wszytkich szufladkowac, bo sa takie ktore potrafia sie dzielnie przed tym bronic( nie che sie tu chwalic) ;-) ale np ja.;-) Naprawde serducho wali mi niemilosiernie na jego widok, wiem, ze zalezy duzo ode mnie,ale iwem tez ze nie moge i wole sama pocierpiec , poplakac w poduszke jakis czas, niz mialaby to przez dlugi czas robic jego zona i pluc soebie w twarz ze tyle lat zmarnowala z takim"draniem". Lepiej skonczyc to teraz i zapamietac jego jako badz co badz cudownego kolege i miec szacunek do siebie niz zbrnac za daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka
jezeli nie zaszlas jeszcze za daleko to nie pchaj sie w to. Miej wiecej rozsadku niz ja. Im bardziej bedziesz sie w to zaglebiala tym trudniej Ci bedzie z tego wszystkiego wyjsc.Zycze wszystkiego najlepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mała
do Kajtka Mam nadzieje ze Ci sie uda Ze nie wpadniesz w "sidla" tej milosci Ja tez dlugo sie bronilam Nawet bardzo dlugo Wiedzialam ze go kocham ale ze nie mozemy byc razem On jednak nie dawal za wygrana Balam sie straszliwie podjecia jakiejkolwiek decyzji On jednak pisal dzwonil, przyjezdzal... Twierdzil ze marzenia sie spelniaja, ze powinnam zaryzykowac Po jakims czasie sie zlamalam, zaryzykowalam Jestesmy razem juz ponad 4 lata Do spelnienia marzen jednak jest bardzo daleko.. :-( Nie moge powiedziec ze zaluje swojej decyzji, bo kocham go calym sercem i zrobilabym dla niego wszystko Jestem z nim bardzo szczesliwa Jednak sa chwile gdy zaluje bardzo mocno, gdy cierpie, gdy placze i nienawidze siebie... Wydaje mi sie ze jestem nikim, ze nie zasluguje na milosc, ze skoro on nie jest w stanie podjac decyzji zeby byc tylko ze mna to znaczy ze nie jestem tego po prostu warta Mimo tych naszych wspolnych lat, mimo naszej milosci on jest ze swoja zona i powoli trace zludzenia ze bede mogla miec go kiedykolwiek tylko dla siebie, ze bede mogla go kochac z radoscia a nie ze smutkiem ze nie ma go przy mnie zawsze wtedy gdy go potrzebuje.... Czasami mysle ze to najpiekniejsze lata w moim zyciu, czasami ze najgorsze, w zaleznosci od nastroju.... Wiem jednak jedno, ze nie zycze nikomu zeby znalazl sie kiedykolwiek w takiej sytuacji jak ja Moje serce nie poradzilo sobie z tym uczuciem, jesli jednak ktoras z Was jest na tyle silna zeby z tym walczyc, niech walczy Niech nie komplikuje sobie zycia, sobie i jeszcze wielu innym calkowicie niewinnym ludziom Trzymajcie sie dziewczyny i nie przejmujcie sie obrazliwymi opiniami innych, ktorzy oceniaja wasze zachowanie Jak juz ktos wczesniej powiedzial "serce nie sluga" a zycie bardzo czesto nas zaskakuje i potrafi byc bardzo brutalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtka
Czyteniczko, wierz mi, zapiera sie pzred tym rekoa i nogami, bowiem, ze to zgubne uczucie i nic dobrego ztego nie bedzie. To napewno bylaby historia tak ja jedna z wielu .Zreszta w takich historiach i tak najlepiej wychodzi na tym pan MĄŻ!! Zreszta onjest troche starszy ode mnie, a ja jescze mam troszke czasu, zeby jakos ulozyc soebe to moje zycie i niestety badz stety nie moge go brac pod uwage :-( A pozwole is ezapytac, jaka jest u was roznica wieku??pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajtka
Do taka mała , podziwiam Cie za to, ze tak zaryzykowalas, musis zbyc napawde silna. CZesto jest tak, ze uczucie dopada nas w najmniej odpowiednim momencie. Wiesz powiem ci szczerze, ze kiedys nie mialam wogoel szcunku d takich kobiet, wogole wokol slyszlao sie " o to ta co rozbila malzenstwo" itp. Tez tak myslalam, ale to chyba dlatego ze szlam za glosem tłumu:-/ Bo tak naprawde nikt nie wie, co jest motorem dzialania tych osob, wszedzie trabia , ze trzeba isc za glosem serca, ze milosc jest najwazniejsza,a kjak ktos robi krok w przod iidzie ku temu uczuciu - kamieniują go!Tak jest źle i tak niedobrze...CZasem juz niewiadomo co ztym zrobic. A u was 4 lata, tonaprawde szmat czasu. Nie wiem jak jsst u was roznic wieku,ale jeli face wiaze sie z mlodsza partnerka, to chyab calkowicie nie ma do niej zaufania boi sie ze ta pewnego dnia odejdzie z mlodszym, wiec on dlatego kurczowo trzyma sie zony, zeby na stre lata mial kto mu podac szklanke wody. A wiekszosc z nich ttak naprawde boi sie zmian, boi sie tego co powedza ludzzie. Dlatego woli zyc w zaklamaniu, wypalajac siebie. A wogole jego zona wie o was?? Jak juz napislaam wczesniej, zapieram sie rekoma i nogami pzred tym uczuciem, wypalam sie czasem calkowicie , nic nie jem , nie spie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka
juz czesniej pisalam ze nie bardzo chce zdradzac szczegoly wiec powiem tylko tyle:wiecej niz 5 lat.Mam nadzieje ze zrozumiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sama
Rozumiem Was tak dobrze! Kiedy się w nim zakochiwałam nie wiedziałam jeszcze, że jest żona. W innym mieście. Rzadko widywana. Ale JEST. Myślałam, że z tą wiedzą jestem bezpieczna, że nie zaangażuję się bardziej, bo to dla mnie zakazany facet. Próbowałam utrzymać koleżeńskie układy. Ale on był zbyt fascynujący, zbyt interesujący. Ograniczyłam kontakty, próbowałam zachować dystans. On się dobijał, walczył. Ja jednak nie wyobrażałam sobie takiego związku. W końcu wszystko przycichło. Od niedawna znów mamy kontakt. On się rozwodzi. To małżeństwo po prostu nie przetrwało, a ja nie miałam w tym żadnego udziału. Wiem, że w jego życiu są kobiety. Powtarza, że to niezobowiązujący seks. Nie wiem, może. To w końcu mężczyzna. Nie wiem co z nami będzie, czy coś z nami będzie. Wiem, że niczego się nie wstydzę i niczego nie żałuję. I że go kocham... W takiej sytuacji cierpi się zarówno będąc z żonatym facetem, jak i odmawiając sobie tego. Nie ma dobrego rozwiązania. Nikomu nie życzę takiej sytuacji. Trzymajcie się, Dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mała
Roznica wieku jest spora, ponad 10 lat Sama tez tak myslalam, ze on moze sie tego bac ale mysle ze na tyle zdazyl mnie poznac ze nie musi... Bardziej wlasnie mysle ze boi sie zmian bo wlasciwie cale zycie trzeba zaczynac od poczatku... Boi sie tego ze moze nie bedzie wcale tak cudownie, ale zawsze jest to ryzyko, od tego sie nie ucieknie.. No a przede wszystkim jest jeszcze dziecko!! A co do mojej sily to obawiam sie ze nie jest z nia wcale tak dobrze Staram sie byc silna Roznie z tym bywa, wylalam przez te lata wiele lez, jak pisalam czasem watpie w siebie, w swoja wartosc ale jakos sie trzymam Staram sie myslec ze nie jestem zlym czlowiekiem i ze to ze kocham nie jest czyms zlym Nie chce nikogo krzywdzic ale nie moge myslec tylko o innych poswiecajac siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mała
co do zony to ona o niczym nie wie Moze sie czegos domysla, tego nie moge wykluczyc, ale wiedziec nie wie Czasem chcialabym zeby sie dowiedziala, zebym wreszcie miala jasna sytuacje, zeby dokonal wyboru Ale strasznie sie tego boje, bo co bedzie jak jednak wybierze ja?? No a przede wszystkim nie mialabym sumienia zrobic nic, aby ona sie dowiedziala Cierpie ja, cierpi rowniez on i mysle ze chyba wystarczy Dopuki on nie jest zdecydowany zeby jednak byc ze mna (ciekawe czy kiedykolwiek bedzie???) to mysle ze lepiej dla wszystkich zeby ona zyla w nieswiadomosci Zal mi tej kobiety, zal mi mnie i wszystkich ktorzy w jakis sposob zamieszani sa w taka sytuacje Wiec trzymaj sie dzielnie Kajtka i nie daj sie w to wciagnac dopuki jeszcze masz szanse Trzymam kciuki i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×