zazdroszczę wam- ja jestem już skończona

piszecie o tym jakie macie problemy...ja wam ich zazdroszczę!Chciałabym by moim jedynym problemem były małe piersi, duże wargi czy brak wzwodu u chłopaka:o mnie jednak spotkało wszystko co najgorsze...wiem że isnieją choroby które oczywiście stanowią większą tragedię, ale ja i tak myśle nie mam się z czego cieszyc nigdy nie poznam co to seks jestem nadmiernie owłosiona(twarz, brodawki...), mam pryszcze na posladkach, plecach, dekoldzie, szyi, mam nadwagę, wydzielam dziwne zapachy, jestem blada, mam wiecznie febry na ustach, moje włosy od używania prostownicy wyglądają jak stóg siana, mam małe piersi, wrastające paznokcie u stóp...a to wszystko pojawiło się u mnie zaledwie 2 lata temu! do tamtej pory byłam ładną, szczupłą blondyneczką o duzym powodzeniu...po prostu zaczęłam dojrzewać w taki właśnie sposób...teraz wiem że to nie minie...wżarło się we mnie jak rdza. teraz może zrozumiecie co naparwdę znaczy przegrać życie.

Jezeli to nie jest prowokacja to migaj do lekarza niech Ci hormony zbada.

hormony mam w porządku i to jest najgorsze:o pozostaje mi tylko czekać i modlić się żebym znowu była taka jak kiedyś

Ej nie wierze, ze wszystko w porzadku z Twoim zdrowiem.

moja droga, jesli stalo sie to w czasie dojrzewania, nalezy pobrac od Ciebie rew i zrobic Ci badanie na poziom hormonow. Nastepnie poszukac jakiejs dobrej kliniki lub oddzialu (histologicznej - tak sie chyba nazywa). Jesli zareagujesz jeszcze w czasie dojrzewania objawy ustapia przynajmniej w 50%. Jesli sie zalamiesz i to olejesz mozesz miec pretensje tylko do siebie. P.S. wiem ze cierpisz ale pomysl o matkach co traca dzieci chore na nieuleczlane choroby i o ludziach ktorzy umieraja w meczarniach bolu. W zyciu nie mozna sie poddawac. Ja sie nie poddalam a wesolo tez nie mialam. I teraz potrafie sobie radzic ze stresem. Zawsze trzeba pomyslec ze ktos ma gorzej od Ciebie

dobrego endokrynologa

a moze ktos rzucil na Ciebie klątwe i zaczaroal ? :P :)))

dziękuję, ale nikt nie traktuje mnie poważnie.Nawet moi rodzice.Twierdzą że to przejdzie.Wiem że powinnam się leczyć, ale nie mam do tego środków, mozliwości.Boże gdybyscie widzieli moje zdjęcia sprzed 2 lat.Inna dziewczyna.Ten tradzik(próbowałam juz wszystkiego) czasami znika ale są okropne blizny...owłosienie...no coż sama pogarszam sprawę bo to golę więc odrasta większe.Matko chce zginąć!gdybym była taka od zawsze w końcu nauczyłabym się z tym życ.Ale ja kiedyś byłam zupełnie inna!Mająć tą świadomość i wiedząc że już prawdopodobnie nigdy taka nie będę załamuję się.

a może zamiast modlitw weźmiesz sie w garść i zadbasz o siebie? !!! ;)wystarczy dieta, fryzura(obetnij zniszczone włosy! odrosna przecież) , hirsutyzm leczy endokrynolog, możesz pozbyć się też owłosienia u kosmetyczki.Wrastające paznokcie to też nie koniec świata.Na pryszcze-wizyta u dermatologa albo kosmetyczki (jeśli sama nie dajesz sobie z tym rady). A przede wszystkim dieta, ruch i .......uśmiech! Uśmiech, mimo wszystko. Głowa do góry, pierś do przodu i do dzieła! Dosyć marudzenia, użalania się! Trzeba działać!!! I nie pisz proszę o przegranym życiu, bo życie dopiero przed Tobą!!!!!!

Posluchaj mnie dobrze: idz do ginekologfa i powiedz o swoim problemie. Popros o tabletki antykoncepcyjne. Jesli Twoje owlosienie Ci przeszkadza to nie gol tego bo to najwieksza glupota o jakiej slyszalam!!! Albo usuwaj to za pomoca wosku u kosmetyczki albo wybierz sie do lekarza, jeli takie owlosienie jest wynikiem choroby usuwaja to za darmo laserem. Nie mow mi ze nie masz srodkow na chodzenie do lekarza. Albo idz do panstwowego albo znajdz jakakolwiek prace dorywcza i zarob na prywatnego. Chyba 100zł zarobisz? Ile masz lat tak wogole?

nie mam pieniedzy na takie zabiegi.wiem ze życie sie na mnie nie koczy ale ja mam ten straszny niedosyt zycia.wiem ze juz nigdy nie bede piekna. to mnie dobija.Swiadomość że kiedyś byłam taka ładna(trochę nieskromnie piszę ale naprawdę tak było) a teraz wszystko sie posypało:(

17. na co pomoga tabletki?na trądzik? jak pójdę taka brzydula po tabletki to ginekolog popuka się w czoło

usuniecie wlosow woskiem nie kosztuje wiecej niz 10zł a potem odrastaja slabsze. Jesli nadal twierdzisz ze Cie nie stac i wogole masz zamiar sie nad soba uzalac to jestes poprostu glupia!! Nienawidze ludzi ktorzy widza w szystko w czarnych barwach. Na wszystko jest sposob moja droga. Szkoda ze tego nie rozumiesz.

tabletki pomogfa Ci ogolnie na tradzik rowniez. Wlosy przestana Ci sie przetluszczac. Piersi Ci troszke urosna.

moze i jestem glupia.naprawdę nie chcę się nad sobą użalać.wiemże to brzmi żałośnie.Ale to samo ze mnie krzyczy...

to krzycz!!!!!!!!!!!!...............ale rusz 4 litery i zrób coś ze sobą! Mam 32 lata i do pięknych też nie należę(ale do brzydkich też nie ). Jestem niska, mam figurę dziewczynki (155 cm, mały biust, rozmiar 32/34) i żyję!!!!!!! Długi nochal szpeci mi całą twarz ale go przecież nie utnę a na operację mnie nie stać! Staram się więc go \"skracać\" odpowiednim makijażem. Tez mam zniszczone włosy od prostownicy-podcinam więc je regularnie, robię maseczki z żóltka i rycyny, nafty kosmetycznej itp( olejek kosztuje 2 zł, nafta 4 a jajka różnie ale nie powiesz mi,że Cie na to nie stać)Tak jak Ty mam hirsutyzm, nie stać mnie na wosk, depiluję więc te kudły depilatorem-po tygodniu i tak mam gąszcz, na dodatek nabawiłam sie rogowacenia okołomieszkowego (gęsia skórka na udach) ale szoruję je rękawicą, robie peeling, smaruję maścią itp. Mam cellulit, jak niejedna z forumowiczek ale dla mnie to nie koniec świata-Ćwiczę, masuję, szoruję i wcieram co sie da :) Tuszuję, to co mam brzydkie a eksponuję, to co toleruję w swoim wyglądzie-szczupłą figurę (raczej dziewczynki a nie kobiety :) ) i duże zielone oczy. I przede wszystkim zamiast narzekać i płakać, WALCZĘ z tym , czego nie mogę zmienić. Też mam chwile zwątpienia, jak każda. Też mam kompleksy, jak każda..........ale ja przynajmniej staram się, aby coś w swoim wyglądzie zmienić.!Nie ważne,że to czasami walka z wiatrakami-ja przynajmniej próbuję!Przestań więc marudzić, rusz dupsko i działaj! Nie potrzeba wcale dużo kasy,żeby być zadbaną!Wystarczy chcieć!

Łeee tam żadne poziomy hormonów i takie tam. To po prostu dojrzewanie i emocje z nim związane. Przybierasz na wadze, dostajesz biodra, pojawiają się wypryski, coraz mniej rozumiesz świat. Która z nas przez to nie przechodziła? Za rok, max. dwa przejdzie i zaakceptujesz zmiany, które w tobie zaszły.

Kafeterija, ale nie kazda przechodzila przez tradzik i owlosienie na twarzy w okresie dojrzewania. Lepiej, zeby obejrzal Cie lekarz- ginekolog/endokrynolog droga Puszko Pandory. Na lekarza Ci rodzice pieniedzy nie dadza? Zawsze mozesz sama cos odlozyc- zamiast nowych ciuchow, kosmetykow itp. Zaczniesz przeciwdzialac temu, to juz poczujesz sie lepiej. I pomysl, ze jak skonczy sie dojrzewanie, to i skoncza sie burze hormonalne. Migaj do lekarza.

Lekarz dobry na wszystko:-) Ale myślę,że to tutaj to akurat przesada. To po prostu brak samoakceptacji,ale nie widząc nie mogę tego potwierdzić. Wszystko zależy od punktu widzenia, jeżeli meszek nad górną wargą dla pandory jest owłosieniem twarzy, a nowo podjęta praca gruczołów zapachowych(feromony)-dziwnymi zapachami to nie ma się czym martwić. Moja znajoma twierdzi,że okres dojrzewania to był najgorszy moment w jej życiu,a większość nastolatków wygląda jak kosmita.

Aha, a piszę tak lekceważąco, bo trochę się znam na endokrynologii:-P I nie ma oddziału ani kliniki histologicznej. Histologia to nauka o tkankach.

Kafeterija - a i owszem:) Masz duzo racji- bycie nastolatkiem zmienia perspektywe:) W zyciu nie chcialabym tego jeszcze raz przechodzic:D No, ale nie wiemy jak Puszka Pandory rzeczywiscie wyglada. Byc moze wyolbrzymia. Ale sam fakt, ze sie zle czuje przemawia za tym, zeby poszla do lekarza- niech ktos spojrzy obiektywnie i jej powie, czy ma sie czym martwic, czy nie:)

Otóż to:-)

no i jak Puszko Pandory? nadal uważasz,że jesteś skończona?