Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dość tego

Wyskoki naszych synowych/partnerek naszych synów

Polecane posty

Gość Dość tego

Na Kafeterii jest mnóstwo tematów o złych teściowych, a jakoś nie ma topiku o wrednych synowych! Ciekawe dlaczego? Przecież nie wszystkie 20 -30latki są aniolkami! Wiele jest wśród nich zdzir, ktore polują na biednych facetów i gnebią ich rodzicielki :( Moją sąsiadkę na przykład synmowa latami podtruwała (a to jej nie tak leki podawała, a to czegoś dosypala do zupy). Wszystko wyszło na jaw jak sąsiadka zamienila kiedys talerze z zupą i dopiero jej "córcię" szlag trafił!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezu nie chce miec takiej
tesciowej:O nic wiecej juz nie musisz mowic zebysmy wiedzieli jaka jestes wredota-szok!!:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pisalam już o tym
Moja synowa po ślubie ( 4 miesiące) zamieszkała w naszym dużym domu. Nie bardzo garneła się do pomocy, ale czasmi delikatnie jakoś udało mi się wciągnąć ją do lekkich prac (np. zetrzeć schody, zmyc umywalki) . Pranie robiłam sama, w tygodniu ona nie gotowała tylko jak przychodzila z pracy to jadła z meżem to co ja ugotowałam. Natomiast w niedzielę to sama już robiła obiady dla nas wszystkich. Wydaje mi sie że źle nie miała. Ale to nie jest sednem sprawy, otoż po ich ślubie moja córka i jej brat zaczęli ze sobą "chodzić" i w te ostatki córka z nim zerwała. My jako rodzice byliśmy neutralni , nic nie wypowiadalismy się na temat tego związku. Zerwali to trudno. Ale przypadkowo na komputerze w ich pokoju( a miałam zgodę na korzystanie z internetu u nich) wyświetliła się wiadomość od jej brata. Brzydko wypowiadali się na jej temat, synowa, wcześniej wielka przyjaciółka mojej córki też jej nie oszczedziła, a nawet na mnie bylo napisane że się nie przemęczam to i ona nie musi, chociaż ja Wam nie dodałam że też jeszcze pracuję ale mam nienormowany czas pracy, więc do poludnia jestem często w domu i wykonuję wiekszość prac. Tego samego dnia gdy to ujrzałam, syn wieczorem dostał temperatuty prawie 40 st., a tego dnia z anginą ropną i lekką temperaturą woził ją dwa razy do pracy i z pracy. (Dzisiaj ma skierowanie do szpitala). Poddenerwowana tym co wcześniej, powiedziałam synowej, że nie powinen z taką chrobą jej wozić, dodałam że jeszcze nie tak dawno z przesiadką jeździłam do pracy ( z resztą tyle lat) a to i ona może. To co na drugi dzień (już wtedy perfidnie) przeczytałam na gadu o czym rozmaiała z bratem, to bylo okropne. Niecenzuralne słowa, z pięć razy powtarzała że kocha brata i że już niedługo będą razem ( on pracował w innym miescie i teraz wraca do odmu), że wyrowadzi się do brata ciotecznego. Zastanawiałam się dlaczego nie do mamusi i tatusia, przecież mieszkają sami. Wczoraj mój mąż powiedział jej że to wszystko czytał i żeby przemyślała, a ja się zastanawiam czy nie zaprosić jej rodziców do nas i porozmawiać o zaistnialej sytuacji, bo jestem pewna że ona nas oczerni a siebie wybieli. Mam więc pytanie zapraszać rodziców synowej czy lepiej nie?? Aha będziemy razem mieszkać jeszcze ok 2 miesiące bo my chcemy żeby zamieszkali osobno i kupimy mieszkanie. Druga strona (swaty)oczywiście nie jest zainteresowana dołożeniem do mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna gienia
jasne, synowe to niby aniołki! Ja mam też synową, wredną qrwę - kradnie mi z domu wszystko, jak tylko się pojawi - takie ma lepkie rączki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajmijcie się babsztyle swoimi
chłopami i przestańcie rozpierd.............malżeństwa własnych synów! czy nie potraficie tego znieść, ze kochany syneczek ma kobiete,ktorą kocha i jest z nią szczęśliwy? :p jak nie będzie, to wróci do kochanej mamuśki, nie martwcie się o to :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnial wół ja cielęciem był
? :p oczywiście każda z was kochała swoją teściową i była dla niej cudowną synową :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak tak żadna z tych
wrednych teściowych nigdy nie była młodą, zbuntowaną(przed wpieprzającą się wścibska teściową) , tylko zawsze milutką i wyrozumiałą synową !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam gorzej
Moja synowa to pijaczka!!!!! To byl sylwester 2003/2004 rok...czyli ponad pol roku temu :( impreza, ktorej nigdy nie zapomne .Wtedy pierwszy raz sie schlala przy mnie, suka jedna! .Zaczne od tego ze na tej imprezie wszyscy (moja rodzina i jej rodzina) piliśmy kulturalnie czerwone winko do jedzenia, a potem mieliśmy otworzyć szampana. Tymczasem moja synówka przylazla spóźniona, z browarem w ręku. Potem zaczęła opowiadać świńskie dowcipy i domagała się wódki. jej matka kopnęła ja pod stołem zeby się uspokoila, ale ona dalej piła :( Potem oczywiście wymiotowala przez balkon. Mąż zabrał ją na spacer żeby wytrzeźwiała, a ta szmata co drugi krok byla gleba! w snieg!, ze dwa razy wyladowala na zywoplocie (ktory podobno byl jeszcze powyginany do konca zimy:P). Syn (jej mąż) musial wracać do gości a ona tymczasem wypila cały szampan - przeznaczony dla nas wszystkich!!! po czym poszła "sprawdzic co u dzieci" i ...haftowała do łózka swojej córeczki, a mojej wnusi! No jak tak można???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śmiać się czy płakać
A moja synowa znalazla oryginalny sposób zarobkowania. Udaje bezdomną Cygankę i żebrze wpociągach. Wszystko co zarobi wydaje na solarium, więc ma wiarygodną cerę. sama nie wiem--śmiac się czy płakać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może ani to ani to
TYLKO ZAJĄC SIĘ SWOIM ŻYCIEM I SWOIM MĘŻEM? jeśli go masz! Co was obchodzi co robią wsze synowe! macie swoje życie! Powtarzam-jak synalek będzie nieszczęsliwy, to sam do was wróci! przestańcie się wpiep......... co za uparte babsztyle :o Pogódźcie się,że nie jesteście już najważniejsze i dajcie swoim synom i synowym normalnie żyć! NIECH UCZĄ SIĘ NA SWOIM BŁĘDACH, NIECH SIĘ SAMI DOCIERAJĄ! Dzięki Bogu,że ja nie mam syneczka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka sobie babeczka
Moja Teściowa już nie żyje, ale szanowałam ja. Czasem się kłociłyśmy, ale ogolnie była w porządku. Chwilami mi jej brakuje - nie aż tak bardzo jak Mamy, ale jednak... Wcale jej się nie dziwię, że nie trawiła poprzedniej kobiety mojego Męża. Ja sama również jestem pelna obaw jak patrzę na co po niektore narzeczone moich synów. Zastanówcie się chamki, co Wy wypisujecie - pewnie wielu ludzi nie znosicie. A męża lubicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do takiej sobie babeczki
Ekhhy może i to nie jest ciekawe ale napiszę:) Ostatnio moja synówka przezywa drugą mlodość (ma 30 lat a zachowuje się jak 13latka :( ). Raz to zaczęła tańczyć na stole...i ledwo co weszłam,a już spadła...złamała sobie rękę, zbiła przy okazji ze cztery-pięc talerzy i rozerwała bluzkę o krzesełko...blehhh =]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadam powaznie
30 lat to jest jeszcze pierwsza mlodosc, druga mlodosc zaczyna sie po 60-tce :) na to wszytkie niesnaski pomiedzy tesciowymi i synowymi jest tylko jedna rada - osoby ktore sie zbytnio nie lubia nie powinny razem mieszkac i powinny darowac sobie jakiekokwiek kontakty (swieta, imieniny, chrzciny ...) ................ tylko ze oczywiscie one tago nie zrobia, bo jakby to wygladala, wola znosic swoje nieznosne towarzystwo i wypisywac bzdety jedna na druga :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam ten ból niestety
Yyy ... ??? Mam tu zamieścić jakąś wspaniałą i niepowtażalną impreze z udziałem mojej- na szczęscie juz byłej - synowej??? Łohoho. Było ich dużo :( Za dużo :( Oczywiście wszystkie były jak najbardziej pijackie i wyuzdane.(A taką spokojną myszke udawała ptrzed ślubem...) Taka fajna że bardzo fajna ale to fajna bo była fajna. Rocznica ślubu przerodzila się dzięki niej w regularna orgię! Uroczystość odbywała się równocześnie na mojej działce, niestety... W doskonałe humory i nurt wiecznej zabawy wprowadziły synową i jej koleżanki " Wino Marki Wino " oraz bimberek kupiony od miejscowych chłopów. Pewnie każda porządna obywatelka tego kraju wie co to za "wspaniałe" trunki. Na początku bawiła się tylko nasza rodzina i koleżanki synówki z ich, pożal się Boże! partnerami. Lecz nie wiadomo skąd na moją działke zaczęło przybywać coraz więcej nieznanych mi osób - głównie lokalnych żuli, ale równiez jakiś ciemnych rtypów, podobno synów i mężow owych koleżanek (wyglądali na wyrokowców :( ). Nie wiem jak to się stało ale w pewnym momencie synówka pozbyła się wersalki i stołu. Po chwili wszystkie moje kwiatki, krzaczki i różne tego typu rośliny w ogrodze, odziedziczone po mojej teściowej, zniknęły. Później tylko wszystko było doprawione plwocinami i wymiocinami tych palantów synówka zaczęła mnie wywywac od najgorszych, a wreszcie, z pomoca koleżanek zamknęła mniew budce na narzędzia gospodarskie . :P Na szczęsci wnuczka mnie uwolniła następonego dnia. To co ujrzałam było okropne, po prostu nie do opisania! Wszystko zdeptane, brudne, co gorsza zniknęły gdzieś: grill, radio z samochodu mojego męża, autko synowej (dobrze jej tak!) No i zaczęęlo się sklejanie kwiatków kropelką i butaprenem, zbijanie stołu małymi gwożdziami. Jakoś poszło. Synówki tymczasem nie ma... Okazało się, że po pijaku zemdlała i...poronila! Wczesniej w ogle ani ja ani jej mąż a mój syn pojęcia nie mieliśmy, że była w ciąży!( Pewnie puscila się jak syn byl w delegacji! )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowa....
do pisałam już o tym. Nie będę tu stawać po żadnej stronie Twojej czy jej, bo nie znam Was przecież. Powiem tylko to co myślę, jako synowa. Jeśli chodzi o sprawe dokładania do domu: rozmawiałyście o tym? Albo Ty z synem? Fakt, że młodzi powinni się domyśleć, że należy coś dopłacić. Ale tą sprawę powinnaś załatwić już na samym początku z synem. Przecież on chyba wie ile kosztuje utrzymanie domu więc chyba sam powinien się tez domysleć, że należałoby coś dopłacić. Po drugie sprawa porządków: rozmawiałaś o tym? Też jest to sprawa, którą należy na początku ustalić. Jesli macie wspólną kuchnię, łazienkę, korytarz to zrobić podział obowiązków: raz sprzątam ja raz Ty. Jeśli oni z tym wcześniej nie wyszli, to powinnać Ty zasugerować to synowi. Po trzecie: sprawa obiadów. A dlaczego oni nie gotują sobie osobno? Podstawowa zasada przy mieszkaniu w jednym domu: zasady współżycia nalezy ustalić od razu, na samym początku. I najlepiej wszystko co możliwe i co się da podzielić na pół. Nawet choćby miejsce w lodówce czy w szafce w kuchni. jeśli nie ustaliłaś na poczatku tych zasad (rozumiem, że to Twój dom) to nie miej teraz pretensji, że się nie dokłada, że gotuje tylko w niedzielę i nie sprząta. Oczywiście teściowe zaraz powiedzą że to synowe powinny się domysleć. Ale jeśli to Wasz dom to Wy ustalacie zasady: gotowania, sprzątania i podziału wspólnych części. Co do sprawy rozmowy z rodzicami synowej. Moja teściowa tak lubiła najeżdżać do moich rodziców na mnie. A moi rodzice uważali to za po prostu głupie i śmieszne. Nie dlatego, żeby mnie uważali za świętą. Wręcz przeciwnie :) Ale guzik ich obchodzi to co się dzieje w moim związku. jesli teściowa moja uważa że zachowuje się nieodpowiednio to powinna to powiedziec mi lub po prostu mnie wyrzucić z domu, a nie skarżyć się mamusi jak dziewczynka z pierwszej klasy szkoły podstawowej. "Pse pani bo ona mi to zrobiła" Taka rozmowa z rodzicami jaką chcesz przeprowadzić to jest właśnie wpieprzanie się do związku. Wcześniej czy później taki związek się rozleci. Więc jeśli chcesz by się rozleciał to rób tak dalej. Jesli chcesz by przetrwał to przestan się wtrącac. Ustal zasady i niech robią co chcą byle by nie łamali tych zasad. Głupio ze strony Twojej synowej, że nadaje na Ciebie i Twoją rodzinę. Mi też nie odpowiadała nigdy moja teściowa ani jej rodzina, mam o niej bardzo negatywne zdanie, ale nadawać na nią nigdy nie musiałam. Moja rodzina i znajomi i tak widzieli jej wady, pewnych rzeczy nie da się po prostu ukryć. Zresztą zawsze staram się stosować do zasady: nie wtrącaj się nie w swoje życie, nie krytykuj innych bo sama nie wiesz jak sie zachowasz w podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowa....
he he jak czytam o tych wyskokach to stwierdzam, że ja naprawdę byłam cudowną synową :) hahaha, w każdym bądź razie nie wpadłabym na pomysł zamknięcia teściowej.... a szkoda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowa...
Jeszcze jedno do pisałam już o tym Dlaczego tak się przejmujesz tym co myślą o Tobie jej rodzice? Jeśli są mądrzy to wiedzą, że ich córcia nie jest idealna (przecież mieszkała z nimi ileś tam lat) i na to co mówi o Tobie patrzą z przymrużeniem oka. A jesli są tak wpatrzeni w córcię to Twoja rozmowa z nimi i tak nic nie da tylko się ośmieszysz. Jeśli faktycznie synowa nagadała (na gg) o Tobie jakis bzdur to powiedz JEJ żeby jeśli juz najeżdża na Ciebie to mówiła chociaż prawdę lub nie zostawiała gg dostępnego dla Ciebie. To powinno poskutkować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Do pisałam już o tym poczta nie wyświetla się o tak sobie,nie powinnaś czytać czyjejś korespondencji,poza tym wydaje mi się infantylne rozmawiać z rodzicami dziewczyny,w ogóle robić jakąś aferę.Nigdy bym się nikomu nie przyznała,że coś przeczytałam.Rozpatrywanie spraw w stylu"oczerniam""wybielam"jest dziecinne.Poza tym co do podziału obowiązków to mieszkając z teściami zawsze są problemy,bo albo robi się za dużo albo za mało lub nie to co trzeba.Każdy ma swoje przyzwyczajenia i jeśli wprowadza się nowa osoba to oczekuje się podobnego sposobu myślenia czy postępowania ale jest różnie...przecież ona może się krępować lub ty zachowywać napastliwie.Dlatego powinno się mieszkać osobno.Natomiast jeśli syn chce wozić żonę do pracy to widocznie on tego chce,żona nie jest temu winna i nie powinnaś się wtrącać,przepraszam ale to bezczelne...jeszcze to porównanie do siebie i swojego życia.Ona nie jest tobą...i postępują jak chcą a twój syn nie jest już małym chłopcem.Poza tym wy ludzie dorośli czytacie czyjeś wiadomości,komentujecie...i jeszcze chcecie o tym rozmawiać z rodzicami dziewczyny.To jej prywatność ,poza tym to dziecinne...Boże jak dobrze,że moi rodzice są normalni.Po co dążyć do kłótni i mieć pretensje,ze druga strona nic nie dołożyła do mieszkania.Moi teściowie też nic nam nie dali ale moi rodzice nigdy nie wspomniali o tym bo są kulturalni,liczą się z uczuciami meża mojego oraz po prostu takie jest życie.Dorośli ludzie umieją sie zachować,powściągnąć negatywne uczucia,nie obgadywać i roztrząsać...Wyprowadzą się za dwa miesiące nie wytrzymacie tego?Bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Dodam tylko,że ze wstydu bym umarła jakby moi rodzice spotkali się z teściami komentując przeczytane na gg wiadomości.Poza tym twój syn może sprzątać,gotować od niego też oczekuj pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadam powaznie
wiecie co, ja bym wolala mieszkac z moim facetem chocby w najmniejszym i najskromniejszym wynajetym mieszkanku niz pod jednym dachem z rodzicami moimi lub jego. sami sobie taki los gotujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowa...
popieram pprzedniczkę Jumi, tylko mam pytanie: dlaczego rodzice Twojego męża mieliby dokładać? (do czego?) A jeśli chodzi o dokładanie synowej, nie wiem czy o to chodziło "pisałam już o tym" ale chyba wypada (a raczej mają obowiązek) młodym dopłacić do gazu, prądu, wody, telefonu, tyle ile używają oczywiście. No chyba że nie mają kompletnie kasy... to tylko kwestia dobrej woli teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowa...
odpowiadam poważnie oczywiście, że tak. Kto zdrowy na umysle chce mieszkać z teściami. Albo z młodym małżeństwem. Tylko czasem sytuacja materialna na to nie pozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Ja zrozumiałam,że chodzi o dokładanie do mieszkania,kupionego,do którego syn z żoną się wyprowadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowa...
acha, to sie musi wypowiedziec autorka bo ja co innego zrozumialam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jumi
Jeśli chodzi o moich teściów to nie dołozyli się do niczego w sensie mieszkana,wesela niczego ale też niczego nie oczekiwaliśmy,moi rodzice chcieli to dali nam tyle ile mogli choć nie musieli bo nie oczekiwaliśmy od nich tego.Sami sobie swietnie radzimy. Myślę,że błąd wielu rodziców to nie mówić wprost dziecku,że jeśli będzie się żenił czy wychodziła za mąż aby nie planowali mieszkania z nimi...,niech wezmą ślub kiedy będą mieli mieszkanie...chyba,że to wpadka lub coś niespodziewanego.Mówienie wprost nie wyklucza miłości rodzicielskiej choć ja też nie mogłabym sie im i nie chciałabym wpychać na głowę bo oni mają też swoje prawo do prywatności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do PISALAM JUZ O TYM
czy mozesz podac maila? bardzo Cie o to prosze, bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitkka
kwoki z was a nie matki ko ko ko ko ko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×