Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Black Pencil

Dlzczego usunieto hardcorowe dowcipy??

Polecane posty

Gość Black Pencil

Jeszcze wczoraj były, a dzisiaj:temat o podanym iD nie istnije!! To niesprawiedliwe!![wściekły]W dowód solidarnosci wklejam dowcip-nie hardcorowy, ale śmiszny:) Maalutka pisalas świetne dowcipy!:) Piszcie! Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie - wpadnę. Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca: - Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić? Facet się zastanowił i mówi: - Rękawiczki. * To proszę podejść do tamtego działu. * Facet idzie do wskazanego działu i mówi: - Potrzebuję rękawiczki. * Zimowe czy letnie? * Zimowe. * To proszę przejść do następnego działu. * Facet poszedł: - Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki. * Skórzane czy nie? * Skórzane. * To proszę podejść do działu następnego. * Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska: - Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki. * Z klamerką czy bez? * Z klamerką. * Proszę podejść do następnego stoiska. * Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc: - Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką. * Klamerka na zatrzask czy na rzepy? * Na rzepy. * Zapraszam do działu naprzeciwko. * Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy: - Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie! * Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje. * Facet idzie dalej: - Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy. * A jaki kolor? * Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy: - Taki mam sedes, taką glazurę, dupę wam wczoraj pokazałem, dajcie mi k**wa mać papier toaletowy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenobia W.
PODNOSZĘĘĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę nie umieszczać tu dowcipów o treściach pedofilskich, zoofilskich, nekrofilskich itp. Żeby znów nie trzeba było usuwać. Życzę dobrej zabawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całe hardcorowe poleciałY?Uuu , to poszliscie na łatwizne , postulowalismy ocenzurowac , nie wywalic całe,kilka mam nawet skopiowanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrrrr
MAsz? To wklej! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glista ludzka
Rzecz dzieje sie w szpitalu psychiatrycznym. Od wielu lat przebywa tam pan Tadek. Pan Tadek nie odezwal sie do nikogo przez ten okres i generalnie zajmuje sie patrzeniem w okno. Pewnego letniego popoludnia za oknem pojawia sie ogrodnik, ktory nawozi grzadki z truskawkami. Po godzinie wpatrywania sie w ogrodnika pan Tadek po malutku wstaje i rusza w strone okna, otwiera je powoli, patrzy na ogrodnika, patrzy na truskawki i wypowiada zdanie: - "A co Pan robi?" Konsternacja. Wszyscy pacjenci i personel zupelnie zszokowani - pan Tadek sie odezwal! Ogrodnik odpowiada: - Ja, panie Tadku, nawoze truskawki. Pan Tadek mysli i w koncu: - Co? Ogrodnik: - No ... posypuje je nawozem. Pan Tadek po namysle: - Co? Ogrodnik: - No ... posypuje truskawki gownem, zeby byly lepsze. Pan Tadek mysli: - Aha .... Pan Tadek zamyka pomalu okno i zamyslony wraca na miejsce. Siada i mysli. Po pol godzinie wstaje, podchodzi do okna, otwiera je i mowi: - Wie pan co, ja truskawki posypuje cukrem, żeby były lepsze, ale ja to podobno jestem pojebany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czacha
moze trzea by bylo sie gdzies przeniesc??????? MAALUTKA gdzie jestes????:) tomoze ja tak w ramach podniesienia:) : Idą dwaj koledzy. Ale jeden jakoś tak dziwnie podryguje, rozstawiając szeroko nogi. - Co jest Stefan? - Chuja se pokaleczyłem, musiałem opatrunek założyć. - A co się stało? - Otóż wyobraź sobie nie dalej jak wczoraj zachciało mi się dymnąć moją żonę, Wiesławę. Ona się zapiera: "nie, nie, dziś nie mogę". Pomyślałem, że ma okres, a to wychodziły jej kamienie z nerek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pewnym mieście zorganizowano zawody w piciu napoju narodowego. (Teraz mówi komentator na tych zawodach.) - Proszę państwa na scenę wychodzi zawodnik francuski, będzie pił napój narodowy Francji tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, ..., piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski... - Oto na scenę wchodzi zawodnik polski, będzie pił napój narodowy Polski tj. żytnią butelkami, no i pierwsza, druga, ..., dziesiąta i złamał się, złamał się zawodnik polski... - Ale na scenę wychodzi główny faworyt : zawodnik rosyjski, będzie pił napój narodowy Rosji tj. bimber czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ..., dwudziesty i złamał się, złamał się czerpak, zawodnik rosyjski będzie pił bimber prosto z wiadra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh... Też mam pokopiowane tamte, moim zdaniem najlepsze... Ale ja się boję teraz ich wklejać, bo to cięzko wyczuć, czy ktoś nie posądzi o treści z zakresu zoofilii, pedofilii czy nekrofilii, a nie chcę by i ten usunięto... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda szkoda szkoda
to byl super topik:( ja wkleje to co skopiowalam:) Król lew zwołał wszystkie zwierzeta i mówi: - teraz kazdy z was bedzie opowiadał dowcip, jeśli chodź jedno z was się nie roześmieje rozszarpię opowiadającego... Wychodzi zebra i zaczyna opowiadać. Wszyscy się roześmiali oprócz żółwia. Lew rozszarpał zebrę. Druga opowiada żyrafa. Gdy konczy wszyscy się zaczynają smiać oprócz żółwia. lew zgodnie z obietnicą roszarpał opowiadającego... trzeci opowiada koń. cały rozdygotany zaczyna opowiadać gdy nagle zółw sie zaczyna śmiać. lew pyta: - czemu sie śmiejesz przecież jeszcze nie skonczył - ten dowcip zebry był niezły... Gospodarz miał koguta tak napalonego że dobierał się do wszystkich jego kur, lecz niestety kogutowi kury już się znudziły i zaczął się dobierać do innych zwierząt. Pewnego razu kogut wyszedł z posiadłości gospodarza i nie było go przez kilka dni, gospodarz zmartwiony zaczął go szukać. Krążył i krążył aż w końcu znalazł go leżącego jak trup koło śmietnika. Gospodarz przerażony podbiega do koguta a ten do gospodarza < spierdalaj bo mi wronę wystrzaszysz. > Do firmy zajmującej się usuwaniem padłych zwierząt z ulic miasta dzwoni telefon: - Dzzdzzieńń dddobry jajaja chchcciałem popowiedzieć, że leleży pa pa padly kkkoń. - Oczywiście, przyjedziemy i zabierzemy, tylko niech pan powie na jakiej ulicy. - Na po...pooo...po..poooo - Może na Poznańskiej? - Nnnie, na poo.po..poo - Może na Podgórnej? - Nnnie, nnnie... - To jak Pan się zastanowi, proszę zadzwonić. Facet dzwoni po chwili. - Dzie dzie dzień... - No witam, witam, co z tym koniem, na jakiej ulicy? - Na poooo...po...po - No jaka, może Poznańska? - Nnnie, nnnie, pooo...po...po - Może jednak Poznańska? - Nnnnie... - Proszę sie zastanowić i zadzwonić później, dobrze? Facet dzwoni po godzinie. - Ddzi... - No witam, witam, jak tam konik, na jakiej ulicy leży? - Na pppo..poooo.. - Poznańskiej? - Ttttak! - No widzi Pan, mówiłem że na Poznańskiej! - Bo gggo kkurrrwa pppprzeniosssłem... Lew waży zwierzęta w dżungli i wrzeszcie pora na zająca, lew pyta: -Ile ważysz? 60 kg. -Ale... bez jaj! -A bez jaj! To 5 kg. Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka. Pyta się: - Ty zając chcesz się przejechać? - No pewnie. - Wsiadaj. Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się: - Ty zając, zlałeś się ze strachu? Na to zajączek ze spuszczona głową. - Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem. Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się: - Ty niedźwiedź chcesz się przejechać? - No pewnie. Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka: - Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu? Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową: - Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem. Zając szczęśliwy odpowiada. - No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca! Siedzą dwie babcie klozetowe i plotkują. Przechodzi elegancki pan i jednej z nich kłania się kapeluszem. Druga z podziwem w głosie: - Wow! Znasz go? - Znam. Srywa u mnie... Wraca żołnierz z wojska. Zachodzi do domu a tam na łóżku pod ścianą trójka dzieci siedzi... jedno mniejsze od drugiego... - Czyje to dzieci?- pyta żony - Wszystkie nasze... pamiętasz jak cię brali do wojska? Ja wtedy brzemienna byłam... tak i Kola się urodził... a potem pamiętasz, jak cię odwiedzałam? Tak i Wania przyszedł na świat... - A trzeci?! - pyta zenerwowany mąż - trzeci!!!! - A coś ty się tak tego trzeciego uczepił? Siedzi sobie, to niech siedzi... Pewien farmer miał pole arbuzów. Podczas jednego z obchodów farmy zauważył, że ktoś mu je regularnie podkrada i robi sobie ucztę. Pomyślał nad sposobem zabezpieczenia się na przyszłość przed kolejnymi kradzieżami i postawił przy polu znak: "UWAGA! Do jednego z tych arbuzów wstrzyknięto cyjanek" Kilka dni później wybrał się na kolejny obchód swojej farmy, gdy doszedł do arbuzów, zauważył, że tym razem żaden z nich nie został skradziony, ale zobaczył przy nich inny znak, na którym widniał napis: "Teraz już do dwóch" Upał 40C. W wielkim dole pracuje przy wykopach dwóch roboli, a pod drzewem z drinem siedzi sobie ich szefu. W końcu jeden z robotników nie wytrzymuje i mówi do drugiego. - Ty, czemu my tak zapieprzamy w tym upale, a szefu sobie sączy zimnego drina? - Nie wiem, idź się go zapytaj. Tak też zrobił. Wygramolił się z rowu, podchodzi do szefa i mówi: - Szefie, jak to jest że my tak mocno pracujemy, a ty siedzisz sobie w cieniu z drinem? - No wiesz, to jest po prostu inteligencja - Jak to inteligencja? - No tak, to, zaraz ci zademonstruje. Szef wstał, położył dłoń na pniu drzewa i mówi do robola: - Uderz jak tylko potrafisz najmocniej w moją rękę. Robotnik uśmiechnął się i walnął jak tylko najmocniej potrafił jednak szef w ostatniej chwili odsunął dłoń i robocina pieprznął z całej pary w pień. Szefunio zachichotał i szyderczo powiedział: - To jest właśnie inteligencja. Robotnik zszedł na dół i mówi do drugiego. - Siedzimy w tym rowie a on na górze, bo to sprawa inteligencji - No co ty stary robisz jaja, jakiej inteligencji? - Zademonstruję ci. Pierwszy robol położył sobie dłoń na twarzy i mówi: - Widzisz moją dłoń? - No jasne, że widzę. - No to teraz weź łopatę i pieprznij mnie nią w łąpę jak tylko najmocniej potrafisz... Kominiarz puka do drzwi. Otwiera stara babcia w długiej, czarnej sukni. Przygląda się zalotnie kominiarzowi i rozchyla bardziej dekolt. Na jej pomarszczonej, oklapniętej piersi ma wytatuowaną żabę i pyta kominiarza: - Jeżeli zgadniesz co to jest, możesz pójść ze mna do łóżka. Kominiarz w panice: - Słoń, to jest słoń! Babcia: - No O.K., ta odpowiedź mieści się jeszcze w granicach tolerancji... Przed wyjazdem nad morze żona pracowicie usuwa sobie mężowską maszynką, Gilette II zbędne owłosienie z miejsc, których nie zakrywają stringi. Jest właśnie w okolicach najbardziej niebezpiecznych, a maszynka cuś nie chce brać zmierzwionych włosów. - Co się dzieje kochanie ? - pyta męża - Musisz zrobić o tak - mówi mąż wypychając językiem wargi Tata królik uczy syna jak się bzyka: - Widzisz synku, jesteśmy małe zwierzątka, wszyscy nas chcą zjeść, dlatego musimy wszystko robić szybko. Oto cztery królicze dziewczynki. To się robi tak, przyglądaj się: Razdwatrzycztery! Zrozumiałeś? To powtórz! - Raz, dwa, trzy, cztery! - Nie! Razdwatrzycztery! Powtórz. - Raz dwa trzy cztery. - NIE! Patrz uważnie: razdwatrzycztery. Powtórz! - Razdwatrzyczterypięć. Oj, przepraszam tato! Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego rewiru postanowili go pożegnać, każdy na swój własny pomysł. Przychodzi do pierwszego domu, otwiera facet, bierze listy i wręcza mu czek na 200zł. W drugim domu dostaje pudełko kubańskich cygar, w trzecim butelkę dobrej whisky. Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo, ponętna blondynka. Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni. Jeden, dwa... pięć orgazmów. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspaniały obiad. Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy. Facet zdziwiony drapie się po głowie. - To co pani dla mnie zrobiła było wspaniale, ale po co mi te dziesięć złotych? - Zastanawiałam się, co panu dać w związku z odejściem na emeryturę. W końcu mąż powiedział: "P****ol go!! Daj mu dychę!" A posiłek sama wymyśliłam... Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego: - Głęboka????!!! A że było słabo słychać bo szum wody i w ogóle, drugi się drze: - To nie Oka, to Dunajec!!! Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyje i porywa go nurt wody. Jakimś cudem się ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego: - Ja ci k**wa dam "do jajec"!!! Spowiedź Przychodzi do spowiedzi mężczyzna i mówi księdzu, ze zgwałcił małolatkę. Ksiądz wyrozumiale: - Pewnie ona Ciebie, mój synu, sprowokowała ... - Tak, proszę księdza. - Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie. Przychodzi drugi mężczyzna i mówi księdzu, ze zgwałcił staruszkę. Ksiądz wyrozumiale: - Pewnie to był jej ostatni raz w życiu, więc zrobiłeś dobry uczynek ... - Tak, proszę księdza. - Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie. Przychodzi trzeci mężczyzna i mówi księdzu, ze zgwałcił księdza z sąsiedniej parafii. Ksiądz - uderzając pięścią w konfesjonał: - Tu jest twoja parafia! Tu jest twój ksiądz! Noc. Mąż śpi z żona w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup łup łup w drzwi. Przewraca się na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy. "Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał", myśli przewraca się z powrotem. Słychać głośniejsze łup łup łup. - Idź otwórz, zobacz kto to, - mówi żona. No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają w domku). Otwiera drzwi, a na progi stoi facet, od którego jedzie alkoholem: - Dobry wieszor, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć? - Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka,- warczy maź i zatrzaskuje drzwi. Wraca do żony i mówi co zaszło. - No co ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby tez ci powiedział, żebyś spadał?!?!?!? - Ale kochanie, on był pijany! - Nieważne, potrzebuje pomocy. No wiec mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dol. Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, węec woła: - Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć? Z ciemności dochodzi glos: - Taaaa... Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy: - Gdzie pan jest? - W ogrodzie, na huśtawce... Na biurku Saddama H. odzywa się telefon. - Słucham - mówi Saddam. Saddam? - odzywa się bełkotliwy glos z silnym akcentem - słuchaj jestem Paddy, czyli rozumiesz, Irlandczyk. strasznie mnie wkurwiasz i dlatego wypowiadam ci wojnę. - Tak? - zamyślił się Saddam - a ile ty masz żołnierzy? - Nooo.. jestem ja, mój szwagier i nasi koledzy od rzutek z pubu - w sumie osiem osób! - Ale ja mam 1 600 tys. wojska! - Tak? to ja jeszcze zadzwonię, tylko się naradzę. Za tydzień na biurku Saddama znów dzwoni telefon - Saddam? znowu mówi Paddy, pamiętasz. ja w sprawie tej wojny, cośmy ci wypowiedzieli. Poczyniliśmy pewne przygotowania i mamy sprzęt. - Tak? A jaki można wiedzieć? - Kosiarkę do trawy, traktor ogrodowy i dwa kije do bejsbola! - No... ale ja mam 20 tys. czołgów i 30 tys. transporterów opancerzonych, a od ostatniej naszej rozmowy zmobilizowałem dodatkowe pół miliona żołnierzy. - To wiesz co? Ja jeszcze musze parę rzeczy sprawdzić i ci oddzwonię. Za kolejny tydzień Paddy dzwoni znów: - Saddam? wiesz ja jeszcze raz w sprawie tej wojny, cośmy ci ja wypowiedzieli. wiesz co, zapomnij o tym. - O! A coz to skłoniło cię do zmiany decyzji? - Bo wiesz, poczytaliśmy ze szwagrem konwencje genewską i doszliśmy do wniosku, ze ni chuj nie wyżywimy dwóch milionów jeńców. Dwaj kolesie, Roman i Gwidon, nagrzali się, jak wory. Pochlali i usnęli. Roman budzi się rano. - Hehehe, jak usnąłeś, to cie dymn*łem. 1:0 dla mnie – mówi Gwidon. Zasmucił się Romek. I z nerwów zaczął chlać, razem z Gwidonem. Znów pochalali i usnęli. Gwidon budzi się rano. - Hehehehe, ja usnąłeś i ja cię dymn*łem. Remis, 1:1 – śmieje się Romek. - Kuźwa, ja wtedy żartowałem!!!!! – płacze Gwidon. - Cóż, no to wygrywam... - Dzieci, co jest najprzyjemniejsze na świecie? - Wakacje! - Święta! - Wycieczka! - Imieniny! A Jasiu mowi: - Pogrzeb! Pani zbaraniała: - Jasiu, czemu pogrzeb? - Ja nie wiem proszę pani, ale kiedyś mamusia powiedziała do tatusia - pogrzeb stary, pogrzeb, to tak przyjemnie! Pewna kobieta podczas spowiedzi mówi do swojego spowiednika: - Ojcze, mam pewien problem. Otóż mam w domu dwie gadające papugi, samiczki, ale nie wiem czemu tak strasznie bluźnią. - A co takiego mówią? - zapytał ksiądz. Kobitka na to : - W kółko powtarzają : - Cześć, jesteśmy dziwkami, chcecie się zabawić ? Ojciec zaniepokojony myśli, myśli, aż w końcu mówi : - Ja też mam w domu dwie gadające papugi, samce, tylko ze moje całymi dniami czytają Pismo Święte i odmawiają różaniec. Przyprowadź swoje papugi do mnie, wpuścimy je do jednej klatki i wtedy moje papużki oduczą twoje mówić tak brzydko. Kobieta się zgodziła i na drugi dzień przyprowadziła swoje nieznośne papugi do księdza. Wpuścili je do klatki. Ptaki popatrzyły na nowe towarzystwo i po chwili odezwały się papugi - kobiety : - Cześć, jesteśmy dziwkami, chcecie się zabawić ? Papugi księdza podniosły oczy znad Biblii, popatrzyły na siebie i jedna mówi : - Odłóż tę księgę bracie. Nasze modły zostały wysłuchane ! Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca i mówi: - Mam dla was trzy zadania : 1) Przejść przez most pod obszczalem 2) Przywitać się z niedźwiedziem podając mu rękę (uścisnąć łapę) 3) I zgwałcić bardzo stara i sprytna Indiankę Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom. Pierwszy poszedł Rusek, lecz udało mu się dojść tylko do polowy mostu. Drugi poszedł Niemiec, przeszedł most, lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia, wystraszył się i uciekł. Następnie poszedł Polak, przeleciał przez most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie się kotłować (po prostu w powietrze wzbiła się kupa kurzu). Ale po jakiejś godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta : - Ty, diabeł, to gdzie jest ta Indianka, której mam podąć łapę ? Zaczaił się wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka nadeszła wilk rzucił się na nią.... i ją zgwałcił. Spodobało mu się, to ją zgwałcił jeszcze raz, i jeszcze raz. Po kilku następnych razach pada wycieńczony obok Kapturka. Czerwony Kapturek unosi się na łokciach i spokojnie pyta: - Wilku, masz ty chociaż zaświadczenie, że nie jesteś chory na aids? - Pewnie, że mam! - No to możesz je podrzeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani kierowniczka
...no i co ten szef mówi do robola???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeeee///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeeee///
zaraz wam zapodam tez mam skopiowane hehe :P :P :P ZLOTA MYSL DLA WKURZONYCH DZIEWCZYN / ZON / KOCHANEK.... Panie Boze prosze Cie o madrosc zebym mogla zrozumiec swojego mezczyzne,o milosc bym mogla mu przebaczyc, o cierpliwosc bym mogla zniesc jego humory. Nie prosze Cie o sile bo wtedy bym go kurwa zajebala! Ida cztery zakonnice do nieba, ale przed brama do raju czeka na nie sw. Piotr. Podchodzi pierwsza, ktorej sw. Piotr zadaje pytanie: ´Siostro, czy dotknelas kiedys penisa?´ Na co ona odpowiada ze skrucha: ´Tak, ale tylko paluszkiem´ Sw. Piotr mowi: ´a zatam zamocz, go w wodzie swieconej i przechodz!´ Podchodzi druga zakonnica, ktora sw. Piotr pyta o to samo, na co ta odpowiada, ze reka. Sw. Piotr zalecil jej zamoczyc ja w wodzie swieconej i przekroczyc bramy raju. Juz miala podejsc trzecia zakonnica, gdy przed nia przepycha sie czwarta i krzyczy do sw. Piotra: ´Jak ona dupe tam zamoczy, to ja gardla nie przeplucze´ http://www.newbienudes.com/?ref=z56812 Żona do męża: - Kochanie, powiedz mi cos słodkiego... - Nie teraz, jestem zajęty. - Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego... - Naprawdę, teraz nie mam czasu. - Ale kochanie, chociaż jedno slówko... - "Miód" do kurwy nedzy i odpierdol się! Kierowca ciężarówki za wysoko załadował samochód i jadąc pod wiaduktem zaklinował się. Przyjeżdża policja- policjant chodzi dookoła, ogląda, po czym zwraca się do kierowcy: - Zaklinował się pan? kierowca na to: - Nie kurwa! Wiozłem most, ale paliwo mi się skończyło! Poszedł ksiadz na targ kupić cos do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.Podszedł do goscia z rybami i mówi: - O jaka piękna, duża ryba! Sprzedawca na to: - Pięknego skurwiela złapałem - co? Ksiadz się obruszył: - Panie, ja wszystko rozumiem. Piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety. Wstyd! Sprzedawca wyjasnia: - Alez proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrag. - Aaaa, no to w porzadku. Poproszę tego skurwiela.Przygotuję go na kolacje z biskupem. Przychodzi ksiadz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej. Zakonnica: - O jaka piękna duża ryba. A ksiadz na to: - Ładnego skurwiela kupiłem co? Zakonnica: - Ale co ksiadz - takie słownictwo? A ksiadz wyjasnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - jak inne,węgorz czy szczupak. - Aaaa, to rozumiem. Ksiadz polecił zakonnicy, żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem. Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka. - O jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka. Siostra na to: Piękny skurwiel - prawda? - Ależ co siostra? Nie poznaję! - oburza się kucharka A siostra, że to ta ryba tak się nazywa - jak inne nazywaja sie karp czy lin. Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę. Biskup: - Jaka piękna, duża ryba! Na to proboszcz: - To ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem. Odzywa się zakonnica: - A ja tego skurwiela skrobałam. Na to włacza się kucharka: - A ja skurwiela usmażyłam i przyrzadziłam dla ksiedza biskupa... Ksiadz biskup usmiechnał się, wyjał z torby litr wódki i mówi: - Kurwa, widzę, że tu sami swoi!!! Mąż wpada z rozmachem do domu i krzyczy: -Hanka, ubieraj sie, wygralismy w totolotka! -Co? Jedziemy w podroz dookola swiata? -Nie, wypierdalaj! Wchodzą dwaj goście prosto z baru (ostatni zamknęli) na chatę jednego z nich, ledwo na nogach stoją. A na ścianie wisi wielka metalowa balia, obok niej drąg. Gość pokazuje na to i pyta gospodarza: -Fffraniu, a so to, kurwa, jesst? -A to, Zzzdzichhhu, mójj zegarr z kukułką. -Zzegar z kukukułką? So ty pierdoliszsz, tak dużo pszszecieszsz nie wypiłeśś... -Zzarass ci pokkażę. Po czym bierze drąg i napierdala w tą balię na ścianie. A zza ściany sąsiad: -Ku-ku-ku-kurrrrwa, tzrecia w no-nocy a ten chuj się tłucze!!! Razu pewnego samochodem jechał ksiądz, a chodnikiem szła zakonnica, którą zobaczył. Zapytał, czy ją podwieźć, a ona się zgodziła. Gdy wsiadła do samochodu, jej habit część nogi odsłonił, a była to noga piękna i ponętna nadzwyczaj. Wzrok księdza na nodze się zatrzymał i niewiele brakowało, aby wypadek spowodował. Po odzyskaniu kontroli nad pojazdem ręka księdza opadła na nogę siostry, a ona zapytała: - Bracie, czy pamiętasz psalm 129? A on rękę zabrał i przepraszać począł. Jednakowóż, gdy biegi zmieniał, ponownie ręka jego na nodze jej spoczęła. A ona ponownie zapytała: -Bracie, pamietasz psalm 129? A on zawstydził się i ponownie przeprosił. Zatrzymali się u bram klasztoru, a ona podążyła do środka. On zaś Pismo otworzył i przeczytał psalm 129: "Idź dalej przed siebie i szukaj, w górze czeka Cię nagroda". MORAŁ: Ksiądz, nie ksiądz... Pismo trzeba znać! Pewnego dnia zajączek złowił złotą rybkę. Rybka, jak to złote rybki mają w zwyczaju rzekła: - Zajączku wypuść mnie to spełnię trzy twoje życzenia! - Dobrze - odpowiada zajączek - wypuszczę cię ale, jak spełnisz trzy pierwsze życzenia misia, które wypowie po przebudzeniu ze snu zimowego. - No co ty, zajączku! Chcesz oddać swoje życzenia misiowi?!!! Rybka nie kryła zdziwienia. - Tak, to moje ostatnie słowo - stanowczo rzekł zajączek. - Zgoda! Odrzekła złota rybka. Jakis czas później miś budzi się ze snu zimowego, przeciąga się leniwie i mruczy zaspanym głosem: Sto ch..ów w dupę i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda! Syn pyta ojca - Tato, co to jest POLITYKa? Ojciec odpowiada: - Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ! Zrozumiałeś synku? Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go: - Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA - TAK! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie! TO JEST POLITYKA! Gość wynajął pokój hotelowy na jedna noc. Rano płacąc rachunek mowi do recepcjonistki : - zasłałem łóżko - och prosze pana nie trzeba bylo ale dziekuje panu - płose bardzo Chłopak pieści dziewczynę między nogami na ławcw w parku. W pewnym momencie ona mówi: - zdejmij okulary bo mi rajstopy podrzesz. Mija chwila, ale zdenerwowana dziewczyna woła: - wiesz, lepiej je załóż , bo liżesz ławkę!!! hihihihi Idzie ksiadz polna droga, przechodzi obok takiego skromnego gospodarstwa. Patrzy a tam chlop cos z desek kleci. Ksiadz zagaduje: - Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymze tak ciezko pracujesz??? - A kurwa, kibel nowy stawiam bo sie stary rozjebal. - O, moj drogi!!! A nie moglbys tego tak troche owinac w bawelne jak odpowiadasz?? - Co mam owijac w bawelne??? Dechami opierdole naokolo i chuj!!! Spotkalo sie pewnego razu trzech kowbojow. Jeden z Alabamy, drugi z Nebraski, a trzeci z Arizony. Siedzieli sobie przy ognisku i od slowa do slowa rozmowa zeszla na temat jacy to oni sa twardzi. Kowboj z Alabamy powiedzial: - Ja to jestem taki twardy, ze jak mnie pewnego razu zlapal krokodyl to ja go pierdut... i wszystkie zeby mu wybilem. Na to kowboj z Nebraski: - Eeee to nic. Ja jak mnie napadli Indianie, cala setka ich byla, to nie dosc, ze ich wszystkich wybilem to jeszcze corke wodza zgwalcilem! A trzeci kowboj nic nie mowil i spokojnie przewracal penisem wegle w ognisku Policjant pyta staruszkę: - Wiek? - 86 lat - Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło? - Siedziałam na ławce na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie. - Znała go pani? - Nie, ale był przyjaźnie nastawiony. Co stało się po tym, jak usiadł obok pani? - Zaczął pocierać moje udo. - Czy powstrzymała go pani? - Nie. - Dlaczego? - Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu. - Co stało się potem? - Zaczął pieścić moje piersi. - Czy próbowała go pani powstrzymać? - Nie. - Dlaczego? - Mój Boże, dlaczego??? Było mi tak dobrze, czułam że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam! - Co stało się później? - Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: - "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!" - I co? Zrobił to? - Nie, do diabla! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sukinsyna! Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało: "Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?" Celnik na polsko- niemieckiej granicy odpowiada: - Dwa, trzy miesiące. Celnik na polsko-czeskiej granicy: - No, z pół roku. Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu: - Dwa, trzy lata. Komisja zadziwiona: - Tak długo? Celnik ze "ściany wschodniej": - Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma... Koles wytatuowal sobie na czlonku swoje imie- William. W knajpie staje przy pisuarze obok murzyna, patrzy a czarnuchowi spod reki "wystaje" literka W, pyta sie wiec murzyna wskazujac jego przyrodzenie: -Co? Tez William? A murzyn na to: -Nie... Welcome to Jamaica evrybody. Przychodzi kloszard do burdelu i mowi: -Chce dziwke co najlepiej robi laske!!! Dostaje panne, idzie z nia do pokoju. Panna robi swoje, robi, robi, robi, az w pewnym momencie znudzona i zdziwina: -Panie ale on wogole nie staje!!! Na co kloszard: -On nie ma stawac, on ma byc czysty. Przychodzi facet do burdelui mowi do burdelmamy: - poprosze dziwke w zaawansowanej ciazy - no ale to bedzie drogie... - nie ma sparwy Facet zaplacil ile trzeba i przychodzi kobieta w dziewiatym miesiacu. Ida do pokoju, ona rozstawia nogi, a on wklada jej rece i zaczyna cos grzebac... grzebie, grzebie, az ona nie wytrzymuje - co pan robi? - ustawiam dupke Gość z pokoju hotelowego dzwoni na room service: - Two tea to room two! Trafiło na blondynkę, która odpaliła: - Ti ti ramtamtam. O 4.00 nad ranem w domu profesora dzwoni telefon.Zaspany wykładowca podnosi słuchawkę i słyszy: - śpisz? - Śpię - odpowiada profesor. - A my się kurwa jeszcze uczymy!!!! Trójka dzieci z pierwszej klasy stoi przed ostatnią szansę aby otrzymać promocję do drugiej klasy. Przepytuje je dyrektor: - Jasio, przeliteruj słowo TATA. - T-A-T-A. - Świetnie! Zdałeś! -A teraz Monika, przeliteruj słowo MAMA. - M-A-M-A. - Doskonale! Przechodzisz do drugiej klasy. - A teraz ty Ahmed. Przeliteruj proszę... DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCÓW W ŚWIETLE POLSKICH PRAW KONSTYTUCYJNYCH... Pewna para byla swiezo po slubie - dwa tygodnie temu bylo wesele. maz, jakkolwiek wielce w malzonce zakochany, nabral ochoty, by spotkac sie ze starymi kumplami i poimprezowac w ich ulubionym barze. zaczal sie wiec ubierac i mowi do zony: * kochanie, wychodze, ale wroce niedlugo. * a dokad idziesz, misiaczku? - zapytala zona * ide do baru, slicznotko. mam ochote na male piwko. * chcesz piwo, moj ukochany? - zona podeszla do lodowki, otworzyla drzwi i zaprezentowala mu 25 roznych rodzajow piwa z 12 krajow: niemiec, holandii, anglii i in. maz stanal zaskoczony i jedyne, co zdolal wydusic z siebie to: * tak, tak cukiereczku... ale w barze... no wiesz... te chlodzone kufle... nie zdazyl skonczyc, gdzy zona mu przerwala: * chcesz do piwa schladzany kufel? nie ma problemu - i wyjela z zamrazarki wielki, oszroniony kufel. ale maz, choc nieco juz blady z wrazenie, nie dawal za wygrana: * no tak, skarbie, ale wiesz, w barach maja takie naprawde swietne i pyszne przystawki... nie bede dlugo. wroce naprawde szybko, obiecuje. * masz ochote na przystawki, niedzwiadku? - zona otworzyla drzwi od szafki, a tam slone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydelka, marynowane grzybki i wiele innych smakolykow * ale kochanie... w barze... no wiesz... te meskie gadki, przeklinanie, niewyszukany jezyk... * chcesz przeklenstw, moje ciasteczko? ZATEM PIJ TO K****IE PIWO Z J****O ZMROZONEGO KUFLA I ZRYJ P****NE PRZYSTAWKI JESTES TERAZ, DO C****A CIEZKIEGO, ZONATY I NIGDZIE, K****A, NIE WYJDZIESZ! POJALES,S*****U!?!?!? Jasiek przed ślubem bardzo prosił swoja Hanusie, żeby mu się oddala przed ślubem. - Jasiu, nie oddam ci się, bo chce być do ślubu czysta jak lilia..., a poza tym to po rypaniu zawsze mnie głowa boli. Mlody ksiadz spowiada po raz pierwszy. Przychodzi dziewczyna: - Ciagnelam druta. Ksiadz zaaferowany, nie wie co powiedziec i biegnie do ministrantow i pyta: - Co proboszcz daje za ciagniecie druta? - Po snickersie... Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci: - Co to jest male, je orzeszki, ma ruda kite i skacze po drzewach? Wstaje Jasiu i mowi: - Na 99% to jest wiewiorka, ale jak siostre znam, to moze byc Jezus Mama dala Jasiowi ostatnie 50 zlotych na zakupy (do wyplaty bylo jeszcze 2 tygodnie) i mowi Jaskowi: - Jasiek kupisz chleb, margaryne i kawalek sera. Reszta kasy trafia na stol. Jasiek poszedl do sklepu ale po drodze spodobal mu sie misiek za cale 50 zlotych. Kupil misia i pedzi do chaty. Matka na to: "Jasiu k...wa, co zes zrobil ty baranie, natychmiast idŸ sprzedaj tego misia. Jasiek bez namyslu poszedl opchnac misia sasiadce. Wchodzi do jej mieszkania, a sasiadka w lozku z jakims facetem. Nagle rozlega sie pukanie do drzwi. Sasiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta: - Kup pan misia. - Spadaj chlopcze. - Bo bede krzyczal!!. - Masz 50 zlotych i sie zamknij. - Oddaj misia. - Nie oddam. - Oddaj, bo bede krzyczal. Sytuacja powtarza sie parenascie razy, Jasiu zarobil kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki i cala fure szmalu jeszcze przytargal). Matka do Jasia: - Jasiek chyba Bank obrobiles, natychmiast do ksiedza idź sie wyspowiadac. Jasiu poszedl do kosciola, podchodzi do konfesjonalu i mowi: - Ja w sprawie Misia, - Spierdalaj, juz nie mam kasy. Hipopotam leży nad rzeczka i odpoczywa po trudach dnia codziennego. Wypoczywa tak już 3 tydzien. Leży i leży... To sobie pośpi, przewróci sie na jeden bok, to na drugi bok... Leży i leży... Całkowita nuda... nic się nie dzieje... i tak w kółko... Nagle przybiega jego synek i płacze: - Tatusiu, tatusiu, rowerek mi sie popsul, prosze napraw mi go! A hipopotam na to: - No taaak, wez qrwa teraz rzuć wszystko i napraw mu rowerek..... Chlopak siedzi z dziewczyna na lawce w parku i namietnie sie obsciskuja. W pewnym momencie chlopak mowi do dziewczyny: - Kochanie wloz mi reke w spodnie. Dziewczyna wlozyla reke. Chlopak pyta: - Czujesz jakie dlugie? - Yhm..... - mruczy dziewczyna. - A czujesz, jakie grube? - Yhm......... Na to chlopak: - Jeszcze nigdy sie tak nie zesralem....... Był kiedyś bardzo dobry proboszcz - człowiek wielkiej wiary i dobroci. Nie uciekały przed nim zwierzęta, karmił biedaków, nocował bezdomnych... Któregoś wieczora wracał po mszy do plebani i usłyszał ciche wołanie: - ksieże proboszczu ! Odwrócił się, ale nic nie zobaczył, po chwili wołanie powtórzyło się i w szarówce dostrzegł siedzącą na kamieniu żabę. Podszedł i schylił się nad ledwo żywym zwierzątkiem a ono wyjąkało: - Weź mnie ze sobą, jestem zaklętym przez złą wiedźmę 15-letnim ministrantem. Weź mnie na plebanię, nakarm, napój, przytul, pocałuj, a zdejmiesz zły czar... Proboszcz niewiele myśląc zabrał żabkę, nakarmił, napoił, przytulił, pocałował i nawet położył na swojej poduszeczce... Rano obudził się, patrzy... a koło niego leży piękny 15-letni ministrant... I TAKA JEST NASZA LINIA OBRONY, WYSOKI SĄDZIE !! Facet budzi się rano na totalnym kacu. Nie wie, co się z nim dzieje, głowa boli, rzygać się chce. Idzie do kuchni, a tam kartka od żony: "Kochanie! W lodówce czekają na Ciebie cztery zmrożone piwka. Jeśli będziecz czegoś chciał, zadzwoń do mnie do pracy, zwolnię się, przyjadę i zrobię wszystko, co ze zechcesz". Skołowany idzie do pokoju syna i pyta: - Słuchaj! Czy ja wczoraj przyniosłem mamie jakiś prezent, kwiaty albo pierścionek? - Nie. Przyszedłeś najebany, a jak mama cię rozbierała, to powiedziałeś do niej: "Spierdalaj, kurwo! Ja mam żonę". jedzie blondynka samochodem, zatrzymuję ją policjant, i prosi o dowód rejestracyjny - co? pyta blondynka - to taka ksiązeczka mówi pies blondynka przeszukuje torebkę, wyciąga książeczkę zdrowia, i daje policjantowi. Ten bieże ją i podchodzi do radiowozu - patrz jaka głupia dupa, mówie jej żeby dała dowód rejestracyjny a ona wyciąga ksiązeczkę zdrowia, chodź- zerżniemy ją. Podchodzą pod samochód, opuszczają spodnie - co znowu alkomat?- pyta blondynka podjezdza zaba na wozku inwalidzkim do klienta w paryskiej restauracji i mowi: i co kurwa smakowalo!!!??? Wpada facet w kominiarce i z kałachem do banku! Wrzeszczy do wystraszonej laski: - To jest napad, rób co mówię, a nic ci sie nie stanie!!! - Ale.. - Rób co mówię, bo zabiję!! Otwieraj sejf! - Ale..to jest bank spermy - mówi przerazona laska. - Otwieraj mówię!!! Otworzyła. W sejfie równo poukładane próbówki. - Bierz pierwszą! -Ale... -Bierz pierwszą!!!! Przerażona laska wzięła próbówkę. - Teraz ją wypij!!! Cała drżała ze strachu. Wypiła. -Teraz drugą i wypij!!!! Wypiła - Teraz trzecią i wypij!!!! Wypiła. Wtedy facet opuścił kałacha, wolnym ruchem zdjął kominiarkę z głowy i mówi: - Widzisz Helenko, kochanie! A jednak można... Mały chłopczyk do Ibisza na ulicy: - Mogę Ci zrobiś laskę? Ibisz: - Nie no co Ty, spadaj! Ch: - Proszę!!!! I: - No dobra, chodź tu w bramę! ... Po wszystkim: I: - Co się tak dziwnie patrzysz? Ch: Mamy Cie!!!!! Przychodzi facet do lekarza i mówi: - Panie doktorze, jak się leczy owsiki ? A na to doktor: - A co ? Kaszlą ? Zbudzily się wiosna misie. Ale tylko misie - niedźwiedzice śpią twardo. Cłopaki baly się je obudzić, ale strasznie im się chciało. Strasznie. Wreszcie się zgadali, że spróbują we dwóch. Zaczęli się pedalić, a tu wchodzi zajączek. Staje w drzwiach jak zamurowany, nagle zaczyna spierdalać. Misiu do drugiego: -Ty, gonimy go, przecież to największy plotkarz w całym lesie, jak go nie dorwiemy, to po nas!!! Gonią, zajec spierdziela, ale potknął się i wpadł do rzeki. Misie gmerają w wodzie łapami, wreszcie wyciągają bobra. -Gdzie zając?!? -Utopił się, ty pedale! Mąż wpada z rozmachem do domu i krzyczy: -Hanka, ubieraj sie, wygralismy w totolotka! -Co? Jedziemy w podroz dookola swiata? -Nie, wypierdalaj! Gosć dostał w hotelu strasznego zatwardzenia, prędzej słonia by urodził. Ale siedzi i ciśnie, już parę godzin, żyły na skroniach nabrzmiale do granic możliwości... sprzątaczka weszla do kibla, posprzątala i wychodząc zgasila światło. I wtedy słyszy straszny, okrutny, pełen cierpienia, przeraźliwy wrzask!!!! Zapala światło, wpada do kabiny i krzyczy do gościa: - Co się stalo??! A gość zdejmując ręce z oczu: - Nic... Już myślalem... że mi oczy wyjebało.. Wchodzi facet do domu i widzi, jak pakuje się jego dziewczyna. - Co robisz kochanie? - Odchodzę od ciebie. - Ale dlaczego????? - Bo jesteś pedofilem!!!! - Mocne słowa jak na ośmiolatkę. Scena w sypialni. Dwóch pedalów uprawia sex. Jeden mówi - Dzisiaj musialem zrobic test na AIDS - Co? Co ty dopiero teraz mi to mówisz - Tylko zartowalem, lubie jak Ci sie dupa kurczy Mąż wraca późno z domu. żona już leży w łóżku, więc mąż szybko się rozbiera i do niej. Żona: - Nie zaczynaj dzisiaj. Boli mnie głowa. - Zmówiłyście się dzisiaj, czy co do jasnej cholery?! oddział wojska stacjonujący na pustyni odwiedza generał. Sprawdza jak sobie radzą w trudnych warunkach, czy niczego im nie brakuje. W koncu pyta: -A jak wy tu sobie radzicie z seksem, przeciez tu nie ma kobiet a do miasta daleko? -No tak, z tym jest problem. Ale jakoś sobie radzimy,mamy taką starą wielbłądzicę... Generał troche zaskoczony, no ale musi dzielic los żołnierzy, mówi: -Tak? Pokażcie mi ta wielbłądzice! Zaprowadzają go do namiotu w którym jest wielbłądzica, generał wchodzi. Wychodzi po kwadransie zapinając rozporek: -No faktycznie niezła ta wasza wielbłądzica! -Pewnie że niezła, w 20 minut do miasta zawiezie - W aptece stoi nieśmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta: - Co, pierwsza randka? - Gorzej - odpowiada chłopak - pierwsza wizyta u mojej dziewczyny. - Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę. Chłopak się rozochocił: - Panie, daj Pan dwie, jej Mama to podobno też fajna dupa. Po gościnę dziewczyna mówi do chłopaka: - Gdybym wiedziała, że Ty jesteś taki niewychowany, cały wieczór nic nie powiedziałeś i patrzyłeś na podłogę, nigdy bym Ciebie nie zaprosiła. - Gdybym wiedział ze twój ojciec jest aptekarzem, nigdy bym do Ciebie nie przyszedł ! Pukanie do drzwi. - Kto tam? - Maja - Jaka Maja? - Ma ia hii Ma ia huu Ma ia hoo Ma ia haa Szpital, odprawa oddzialu, atmosfera goraca, starzy, mlodzi, lekarze, lekarki... Nagle jedna z mlodych zrywa sie: - Panie ordynatorze, ale ja zapomnialam pieczątki! - Ależ koleżanko! Przychodzi pani do pracy bez najwazniejszego narzedzia pracy lekarza?! - Myslalam, ze najwazniejszym narzedziem pracy doktora jest glowa... - burknela urazona. Palec ordynatora spoczal na karcie choroby: - Kolezanko, niech pani w takim razie podejdzie i pierdolnie tu glowa... Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi przed domem,ciągle ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudełek po chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. Drzwi do auta żony były otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego śladu po psie. Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy bałagan.Lampa leżała przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę. Na środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia była zarzucona zabawkami i różnymi częściami garderoby. W kuchni nie było lepiej: w zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było wyrzucone na podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy tylnich drzwiach była usypana kupka z piasku. Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc przy okazji kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie zważał na to, tylko szukał swojej żony. Zaniepokoił się, że może jest chora, albo że stało się coś poważnego. Zobaczył, że spod drzwi do łazienki wypływa woda. Zajrzał do środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło i kolejne porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane między tym wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pastą do zębów.Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę, leżącą na łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego, uśmiechnęła się i zapytała jak mu minął dzień. Popatrzył na nią z niedowierzaniem i zapytał: - Co tu się dzisiaj działo? Uśmiechnęła się i odpowiedziała: - Pamiętasz, kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to pytasz mnie, co ja do cholery dziś robiłam? - Tak - odpowiedział z niechęcią. - No, więc dziś TEGO nie zrobiłam. Kawał z moralem: Indianin miał kłopot. Powiedziałbym, że duży kłopot, bo miał za dlugiego: 50 cm. Kobiety bały się nawet spróbować. Zdesperowany uzbierał więc na honorarium dla szamana i poszedl po radę. Szaman na to: - Za wioską jest staw, w nim żyje złota rybka. Kiedy poprosisz ją o rękę, a ona odmówi, będziesz miał 10 cm. krótszego. A na pewno odmowi, bo nie jesteś w jej typie, poza tym nie ma rąk, he,he... Facet poszedl nad staw w woła: - Zlota rybko! Złota rybko! Wylania się rybka i pyta grzecznie: - Czego, kurwa?! - Wyjdziesz za mnie? Rybka zlustrowala go niczym Maciarewicz Wałęsę i mówi: -Nie. Gość patrzy - faktycznie - 10 cm mniej! Zrazu ucieszony, po chwili spochmurniał: i tak za dużo. Wraca wiec do szamana. Ten zaś rzecze: - Cóż, zasadę znasz. Idź jeszcze raz. Facet wywołał rybkę, znów odmówiła, wacław znowu krótszy o te 10 cm - już tylko 30! Indianin pełen optymizmu myśli sobie tak: 30... Jeszcze dyszkę mniej i będzie idealnie! Po co mam iść do szamana, płacić, zasadę w końcu znam. Wraca. - Złota rybko! Złota rybko! - Czego znowu, upierdliwcze? - Wyjdziesz za mnie? - Kurwa, już ci mówilam! Nie, nie i nie!!! 4) Podczas strajku kolejarzy do dwoch siedzących przy piwku maszynistów podchodzi trzeci i pyta co nowego słychac: - A wiesz stary - jedziemy jak zwykle z Henkiem na trasie do Szczecina, nagle patrzymy - a przy torach leży rozebrana laska ... mowię ci - tak ze dwadziescia latek, pieknie opalona ... ... no to ja po hamulcach, zatrzymalismy cały sklad - i wzieliśmy ją do lokomotywy ... - i co ??? - no jak to co ? całą droge do Szczecina i z powrotem - najpierw ja, potem Heniek. znowu ja, potem on dwa razy, no a potem obaj ... jakie ciałko ... stary !!! ale byla jazda .... - no tego chłopaki .... a .... do buzi brała ??? - e no co ty stary !!! głowy to myśmy nie znaleźli .... Kupił sobie murzyn kasznake i tak mu smakowała, że wszamał se pół ręki. 7-letni synek przybiega do mamy do kuchni. - Mamo, mamo, tam na górze jest małża! - Nie, dziecko, na górze jest babcia... - Nie, małża, małża...! Tak się spierają chwilę, aż mama się poddaje i idą zobaczyć. Przychodza na górę, a tam na łóżku śpi babcia na wznak. - Idzie tam małża? To jest babcia! - mówi mama Synek podnosi babci spódnicęi pokazuje jej gołe łono. - Małża, małża! Mama zakłopotana... - Nie, synku, to jest... cipka... - Dziwne... - ? - ...smakuje jak małża. Wigilia. Cała rodzina zebrała się przy stole, śpiewaja kolędy, dzelą sie opłatkiem..ogólna mila rodzinna atmosfera. Nagle ktoś dzwoni do drzwi. pan domu wstaje od stołu sprawdzic kto przyszedł. Otwiera patrzy a tam Rumunka z małym Rumuniątkiem na rękach. - oj, panie kochany, kup pan Rumuniątko! Facetowi żal się zrobiło, bo to Wigilia, wszyscy powinni być dla siebie dobrzy, a to dziecko takie brudne i zapalakane.. kupił. Po roku, tez w wigilię, sytuacja się powtarza. Facet otwiera a tam Rumunka z małym Rumuniątkiem na rękach. - oj, panie kochany kup Pan Rumuniątko! i facetowi znów się zal zrobiło i kupił Rumuniątko. Sytuacja powtarzała isie przez kolejne lata az pewnej Wigilii facet otwiera dzrzwi Rumunce i mówi: DZIEKUJEMY, ALE W TYM ROKU MAMY KARPIA! Przychodzi gej do lekarza: gej - mam HIV panie doktorze lekarz - dwa kilo grochu, pol litra soku ze sliwek, cztery banany i to wszystko powtorzyc przez tydzien po dwa razy dziennie. gej - a to pomoze? lekarz - nie !! ale nauczy pana do czego dupa sluzy Siedzi facet w barze a przy sasiednim stoliku samotna kobieta. Taaka laska! "Ale piekna kobieta - mysli sobie. Podejde do niej i zagadam. Ale co jej powiem? Na pewno cos wymysle. Tylko zebym sie nie zblaznil. Nie no, nie pojde. Jestem taki niesmialy. Ale ona jest taka piekna, musze ja poznac! Powiem jej ze zakochalem sie od pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wysmieje. To moze postawie jej drinka i rozmowa sama sie potoczy? Akurat, taka laska nie zwrociuwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja wielka szans, musze ja wykorzystac! Gdybym tylko wiedzial jak zaczac..." W tym momencie kobieta wstala od stolika i zniknela za drzwiami."Uff, no to problem z glowy. Przynajmniej nie musze sie juz meczyc" Ale po chwili babka wraca i znow siada przy stoliku obok. "tak,wrocila! To znak ze jestesmy sobie pisani, Bog mi ja zeslal! Zagadam do niej, nie ma się czego bac. Zebym tylko wymyslil cos madrego. OK stary, bierz sie w garsc i ruszaj." Gosc wstaje, podchodzi do kobiety i pyta: - Srałaś? dwaj pacjenci w poczekalni poradni przeciwgruźliczej bardzo sie nudzą, postanowili sie założyćo 100 zł kto wiecej wypije ze stojacej w rogu spluwaczki, pierwszy zawodnik wypił połowe i sie poddał, drugi pije pije, robi sie czerwony na twarzy i charczy: juz nie mogę ! to przestań mówi - mu ten pierwszy, ALE NIE MOGĘ BO MI SIĘ CIĄGNIE !!!!!!!!!!!!!! fajne dowcipy o wibratorach można znaleźć na stronie http://wibratory.boo.pl http://www.flashjokeoftheday.com/fjotd/swf/clean/whobell.swf Facet siedzi na porodówce i czeka aż jego żona urodzi, czeka 2 godziny, 5 godzin i nic, po 10 godzinach wychodzi lekarz i trzyma dziecko za nóżkę. Nagle uderza dzieckiem o podłogę później o ścianę. - Co pan robi - mówi przestraszony facet - Żartowałem - mówi lekarz - zmarło przy porodzie. Srodek nocy. Do domu powraca zmeczony nocnymi libacjami, kompletnie zalany mezczyzna. Otwiera drzwi, cichutko, delikatnie skrada sie w przedpokoju, zeby tylko nie obudzic zony, bo awantura gwarantowana. Nagle slychac zgrzyt zegara, wysuwa sie kukulka i kuka 3 razy. kuku; O ku...! kuku; - mysli przerazony mezczyzna - kuku;zaraz wszystko sie wyda..., chyba, ze dokukam jeszcze 8 razy i nawet jak by sie obudzila, bedziemyslala, ze wrócilem o 11 0>kuku;. Jak postanowil, tak zrobil, i zachwycony wlasna przebiegloscia polozyl sie spac. Rano budzi go zona. - Kochanie, musisz dzisiaj wczesnie wstac. - A po co? Przeciez dzis sobota - odpowiada skacowany maz. - Musisz wstac i oddac nasz zegar do naprawy. - A co sie stalo?. - Cos jest nie w porzadku z kukulka . Wyobraz sobie, zakukala w nocy 3razy, potem zachichotala szyderczo, pare razy beknela, dokukala 8 razy, puscila baka, zaryczala jak wól i poszla do lazienki sie porzygac. Późnym wieczorem ładna dziewczyna idzie przez park i zachciało jej się zapalić papierosa, niestety nie miała, ale zauważyła na ławeczce trzech starszych facetów pijących piwo i palących papierosy. Podeszła więc i zapytała czy ją poczęstują. Oni na to, że bardzo chętnie, jeżeli im dogodzi w wiadomy sposób. Dziewczyna pomyślała „czemu nie” i zrobiła co chcieli. Po wszystkim jeden ją częstuje papierosem, a drugi jej odpala i przyglądając jej się dziwnie, pyta: - Agnieszka, to ty? - Tatuś? – pyta zaskoczona dziewczyna. - Córeczko! To ty palisz?!?  > Siedzi dwóch kolesi w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy > drechol,grube karczycho, złoty kajdan na szyi - z dziewczyną siedzi. > > Jeden z tych kolesi do drugiego: > > -Stary, założe sie z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w > glace. > > - No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie > łysego w glace. > > Łysy sie odwraca, a koleś: > > - Zbyszek, to Ty? A nie... To przepraszam... > > Łysy: > > > > - Żaden Zbyszek, kurwa, dotknij jeszcze raz to Ci jebnę! - i > sie odwraca. > > Na to ten pierwszy koleżka do drugiego: > > - Stary, zajebiście to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, > że go drugi raz nie klepniesz. > > -No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i pac > łysego w glace. Łysy wkurwiony się odwraca, a koleś: > > - Zbyszek, no kurwa, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej > ławce przesiedzieliśmy, Zbyszek no nie pamiętasz mnie? > > Łysy: > > > > - Kurwa, nie bylem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak > przypierdole, że się nie pozbierasz! > > Zaczyna sie podnosić, żeby jebnąć kolesiowi, ale dziewczyna > łapie go za rękaw i mówi: > > - No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegoś > cieniasa bił, chodź do pierwszego rzędu i oglądajmy... > > Łysy niezadowolony idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu i > siadają. > > Pierwszy koleś znowu do drugiego: - Stary, naprawdę jestem pod > wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000 że go trzeci raz > nie klepniesz. > > - No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi. Idą do > drugiego rzędu,siadają za łysym i koleś wali łysego w glace. > > Łysy sie odwraca wkurwiony niemiłosiernie, a koleś: > > - Zbyniu, to ja tam jakiegoś łysego w glace napierdalam na > górze, a Ty tu siedzisz! > Włamywacz był początkujący. Przyglądał się domkowi, kilka nocy z rzędu ciemno, więc pewnej nocki zakradł się do środka. W korytarzu nic, w kuchni nic, wszedł do sypialni, zaczyna przetrząsać szafę. - A Jezus na to wszystko patrzy... - usłyszał nagle Pomyślał: przesłyszałem się, nerwy... Lecz po chwili znów: - A Jezus na to wszystko patrzy... Zerwał się, poświecił latarką, patrzy, a koło łóżka klatka z papugą. A papuga dalej swoje: - A Jezus na to wszystko patrzy... On to wszystko widzi... - Ktoś ty? - pyta włamywacz - Filomena... - Hahaha, jakie głupie imię dla papugi... - Tak jak Jezus dla dobermana... Jedzie gość w pociągu i butelkę z jakimś płynem w ręku trzyma ale poczęstować nikogo nie ma ochoty , tylko co chwilę butelkę do ust zbliża. Obok stoi inny gość i na butelkę patrzy, ślinka mu cieknie , więc sobie pomyślał, że kiedy pociąg w tunelu będzie to wyłączy na chwię światło w przedziale, wyrwie butelkę i łyka wypije, tak też się stało, pociąg jest w tunelu, światło wyłączył, butelkę wyrwał gościowi i wypił łyka, pociąg wyjechał z tunelu , butelkę oddał właścicielowi i pyta : Panie - co to jest? A gość odpowiada lekko zdziwiony : właśnie wracam ze szpitala gruźliczego i do butelki sobie popluwam. Moja córeczka w wieku dwóch latek (wczesnie zaczęła mówić). Stoimy w PKO w kolejce do kasy, ludzi pełno, a ona rozrabia jak może, więc co chwila schylam się do niej i cichutko prosze, córeńko przestań, córeczko przestań bo dostaniesz. A ona do mnie słodziutko na cały głos: - kopa w dupę mamusiu? Zrobiło mi się gorąco. Widząc to starsza pani z kolejki zaczęła ją zagadywać i za chwilkę moja córcia odzywa się do kobiety: -A jak tam pani cipa? Wywlokłam za kurtkę na zewnątrz bo śmiać mi się chciało z jednej strony a z drugiej myślałam że umrę. Minę kobiety pamietam do dzisiaj... Sasza po ślubie przyjeżdża do Ojca! O: Nu i szto Sasza, poruchal? S: Niet! O: Paczemu? S: Nie wchodit! O: Kak nie wchodit? Maslil? S: Niet. O:No to paproboj! Po tygodniu przyjeżdża Sasza do Ojca. O: Nu i szto Sasza, poruchal? S: Niet. O: Paczemu? S: Nie wchodit! O: Kak nie wchodit? Maslil? S: Da maslil! O: Slinil? S: Niet. O:No to paproboj! Po tygodniu przyjechał Sasza do Ojca. O: Nu i szto Sasza, poruchal? S: Niet. O: Paczemu? S: Nie wchodit! S: Da maslil! O: Slinil? S: Da slinil! O: A w sloj z tawotam wkladal? S: Niet. O:No to paproboj! Po tygodniu przyjeżdża Sasza do Ojca. O: Nu i szto Sasza, poruchal? S: Niet. O: Paczemu? S: Nie wchodit! O: Kak nie wchodit? Maslil? S: Da maslil! O: Slinil? S: Da slinil! O: A w sloj z tawotam wkladal? S: Nie wchodit! Dwie staruszki wychodzą z kina i spotykają trzecią. - Na czym byłyście? - pyta trzecia. - Hm... - zaczyna jedna - zaraz, bo zapomniałam... Pomóżcie mi... Co to jest, takie czerwone z łodygą i listkami? - Kwiat. - Jasne, kwiat. A taki kwiat z kolcami. - Róża. - O właśnie! Róża, na czym byłyśmy? Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i wola: - How wonderful! Wychodzi Niemiec i wzdycha: - Das ist wunderbar! Wychodzi Rosjanin i dziwuje sie: - Kak prikasna! Wychodzi Polak i stwierdza: - Ja pie-dole! Tata jak przyszedłem na świat? - No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tę rozmowę: tata poznał mamę na chatroomie . - Później tata i mama spotkali się w cyberkafejce i w toalecie mama zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory stick'a . - Jak tata był gotowy z uploadem zauważyliśmy, że nie zainstalowaliśmy żadnego firewalla . - Niestety było już za późno, żeby nacisnąć "cancel" albo "escape", a i meldunek "Chcesz na pewno ściągnąć plik?" już na początku skasowaliśmy w opcjach w "Ustawienia" . - Mamy antywirus już od dłuższego nie był uaktualniany i nie poradził sobie z taty robakiem . - Wiec nacisnęliśmy klawisz "Enter" i mama otrzymała komunikat "Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesięcy" . Dupę wynalazł uczony radziecki Wołow. Dlatego mówimy: "dupa Wołowa". Inni twierdzą, że dupę wynalazła Marynia. Ci z kolei rozmawiają o dupie Maryni. Dupa pełni ważną rolę w ruchu obrotowym. Wszystko kręci się wokół dupy. Dupa służy również do przekazywania zdecydowanych sygnałów niewerbalnych. Dobrze wymierzony, solidny kopniak w dupę jest wyrażeniem uczuć negatywnych wobec adresata takiego gestu. Dupie można również przekazać emocje pozytywne, np. całując kogoś w dupę. Dupa może spełniać też rolę lizaka. Szczęśliwie nie wszyscy są dupolizami. Uniwersalność dupy nie kończy się na tym, jest ona bowiem zadziwiająco skutecznym pojemnikiem: w dupie można mieć całe osoby, a nawet społeczności. Dupa służy nieraz jako etalon: wiele rzeczy jest do dupy, tym samym dupa spełnia rolę uniwersalnego wzorca porównawczego. W dupę (lub po dupie) można również dostać. Czynność ta umacnia więzi emocjonalne między rodzicami i dziećmi. Prócz tego, dupa spełnia rolę siedziska, powiadamy bowiem: "siadaj na dupie", często z dodatkiem poleceń uzupełniających, jak np. " i siedź cicho". Określenie "dawać (dać) dupy" funkcjonuje w dwóch znaczeniach: erotycznym i wartościującym, jednak "ściągnąć kogoś z dupy" tylko w tym pierwszym. Można również chronić swoją (lub czyjąś) dupę, co kolejny raz potwierdza ważność dupy w otaczającym nas świecie. "Zabrać się do czegoś od dupy strony" oznacza podejście niewłaściwe, od końca; dupa funkcjonuje tu jako synonim odwrotności. Dupa pełni również rolę uchwytu, można bowiem trzymać się czyjejś dupy. Określenie to nie oznacza braku równowagi, ale samodzielności. Kowalski poszedł z żoną na imprezę, a tam okazało się że jest to seks grupowy. Zgasło światło .... mija 10 ... 15 ... 20 minut. W końcu Kowalski zapala światło i mówi: - Stop, kurwa, stop! Trzeba ustalić jakieś zasady, trzeci raz pod rząd robię loda!!!  > > Jedzie trędowaty tramwajem. Wchodzi kanar, podchodzi do niego: > > > > - Bilet proszę. > > > > Ten spanikowany zaczyna przetrząsywać kieszenie. Odpada mu ręka. > > > > Przeprasza, podnosi ją i wyrzuca przez okno. Zdenerwowany, jeszcze > > > > gwałtowniej przeszukuje kieszenie. Odpada mu noga. Przeprasza. > podnosi > > i > > > > wyrzuca. Już w kompletnej panice traci drugą nogę. Za okno. Kanar > > > > przygląda mu się i mówi spokojnie: > > > > - My tu gadu gadu, a ja widzę, że pan mi powoli spierdala buahahhahahahaahhah aaa Jeże sa the besttttttttttttttt Dzwoni gość do burdelu i zamawia sobie panienkę, odbiera szefowa i po kolei wypytuje: - Ma być wysoka czy niska? - Mi to obojetne, i tak nie mam nóg... - No a ma miec duże cyce czy małe? - No też obojętnie, bo nie mam rąk... Nagle głośny głos z słuchawki: - A chu** pan masz ?! Zdenerwowany klient odpowiada: - A ty stara ku*** myślisz że czym wykręciłem numer telefonu ?! Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągle kłopoty z jednym z uczniów. Spytała więc: "Jasiu, o co ci chodzi?" Jasiu odpowiedział: - "Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie, a ja jestem mądrzejszy od niej ! Myślę, że tez powinienem być w trzeciej klasie!" Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora . Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi cala sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej kłopotów. Nauczycielka się zgodziła . Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu . - Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?" - Jasiu: "9" . - Dyro: "Ile jest 6 x 6?" - Jasiu: "36" . I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi . Dyrektor spojrzał na panią Magdę i powiedział: - "Myślę, ze Jasiu może iść do trzeciej klasy." Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań . Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się. (i się zaczęło) - Pani Magda spytała, "co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa? - Jasiu, po chwili "Nogi." - Pani Magda: "Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?" - Jasiu: "Kieszenie." - Pani Magda: "Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?" - Jasiu: "Kokos" - Pani Magda: "Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?" Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedz Jasia, Jasiu powiedział . - Jasiu: "Guma do żucia" - Pani Magda: "Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?" Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył się odezwać.. . - Jasiu: "Podaje dłoń" . - Pani Magda: "Teraz zadam kilka pytań z serii "Kim jestem", dobrze?" - Jasiu: "OK" . - Pani Magda: "Wkładasz we mnie drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie" . - Jasiu: "Namiot" - Pani Magda: "Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz . Drużba zawsze ma nie pierwszy" . Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty . - Jasiu: "Obrączka ślubna" - Pani Magda: "Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze" . - Jasiu: "Nos" - Pani Magda: "Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem" . - Jasiu: "Strzała" Dyrektor odetchnął z ulgą ,"Wyślijcie Jasia od razu na studia. Ja sama na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałam!" :> Synek znajomej (ok. 3-4 lat) często> jeździł z ojcem samochodem. Pewnego dnia jechał z mama autobusem. Gdy autobus ostro zahamował maluch wyskoczył z tekstem: " No i jak chuju jeździsz!" Scenka rodzajowa w kościele. Już prawie koniec mszy, mały bąbel tak na oko 3 latka wykazuje pewne znudzenie i zniecierpliwienie. Kreci się coraz bardziej i marudzi sobie pod nosem. W pewnym momencie rzuca: - Mamo! Niech ksiądz już powie "Idźcie ofiary do domu" Wraca Jasio ze szkoły i pierwszym pytaniem jakim strzela w rodziców jest : - Co to znaczy "robić loda" ? Rodzice, którzy już dawno uzgodnili, że będą odpowiadać na każde "trudne" pytanie ( bo po co ma dziecko szukać odpowiedzi na podwórku ), spojrzeli porozumiewawczo na siebie i mama mówi : - Widzisz "robić loda" to brać penisa do buzi. Na to ojciec : - Jakie brać, jakie brać...DAWAĆ. Syna przecież mamy Co zrobić gdy zastaniemy epileptyka ( dla niewtajemniczonych:chorego na padaczkę ....) w wannie ? Należy w rzucić pranie i proszek. Upał 40C. W wielkim dole pracuje przy wykopach dwóch roboli, a pod drzewem z drinem siedzi sobie ich szefu. W końcu jeden z robotników nie wytrzymuje i mówi do drugiego. - Ty, czemu my tak zapieprzamy w tym upale, a szefu sobie sączy zimnego drina? - Nie wiem, idź się go zapytaj. Tak też zrobił. Wygramolił się z rowu, podchodzi do szefa i mówi: - Szefie, jak to jest że my tak mocno pracujemy, a ty siedzisz sobie w cieniu z drinem? - No wiesz, to jest po prostu inteligencja - Jak to inteligencja? - No tak, to, zaraz ci zademonstruje. Szef wstał, położył dłoń na pniu drzewa i mówi do robola: - Uderz jak tylko potrafisz najmocniej w moją rękę. Robotnik uśmiechnął się i walnął jak tylko najmocniej potrafił jednak szef w ostatniej chwili odsunął dłoń i robocina pieprznął z całej pary w pień. Szefunio zachichotał i szyderczo powiedział: - To jest właśnie inteligencja. Robotnik zszedł na dół i mówi do drugiego. - Siedzimy w tym rowie a on na górze, bo to sprawa inteligencji - No co ty stary robisz jaja, jakiej inteligencji? - Zademonstruję ci. Pierwszy robol położył sobie dłoń na twarzy i mówi: - Widzisz moją dłoń? - No jasne, że widzę. - No to teraz weź łopatę i pieprznij mnie nią w łąpę jak tylko najmocniej potrafisz... Trzej Polacy wrócili z Ameryki po kilku miesiącach pracy. Przed spotkaniem z żonami postanowili iść do lekarza przebadać się, bo to nigdy nie wiadomo co człowiek złapie na obczyźnie. Wszedł pierwszy. Nie ma go pół godziny, w końcu wychodzi załamamy. - No i co lekarz powiedział? - pytają koledzy. - AIDS! Wchodzi drugi, znowu go długo nie ma. Wychodzi załamany. - No i co? - AIDS! Wchodzi trzeci. Nie ma go jeszcze dłużej. Nagle wybiega uradowany: - Kiła! Kiłeczka! Kiłunia!! - Znalazłem fifkę pod szafą! Kiedy ty skończysz z narkotykami? - Jakie narkotyki! Uwierz mi, od kiedy ciebie poznałem zmieniłem się, zerwałem ze swoja przeszłością, jesteś jedyną którą kocham... - Jestem twoim ojcem! Pedał i sadysta grają w karty.Pierwszy przegrał sadysta i musiał się oddać pedałowi co go bardzo wkurzyło.Następna partyjka i pedał przegrywa.Sadysta każe mu się rozebrać,wkręcił pedałowi kutasa w imadło i wyciągnął nóż. Pedał zdenerwowany prosi sadystę aby mu nie ucinał ptaka,a sadysta na to: -sam go sobie upierdolisz jak podpale te bude! Modlitwa dziewczyny Panie, Zanim położę się spać, Modlę się o faceta, który nie jest kaleką, Przystojnego, mądrego i silnego, Którego ptaszek jes długi i twardy. Takiego, który pomyśli zanim coś powie, I dzwoni kiedy obieca. Modlę się żeby dużo zarabiał, A gdy będę wydawać jego forsę, nie będzie się wściekał. Będzie przysuwał mi krzesło i przepuszczał w drzwiach, Masował mi plecy i błagał o więcej. Och Panie! Ześlij mi faceta, który mnie zrozumie, I będzie wiedział co odpowiedzieć gdy spytam się czy nie jestem gruba Takiego, który bedzie się ze mną kochał cały czas, W kuchni i w lesie, w windzie i na łące! Modlę się by kochał mnie do końca życia, I nigdy nie dobierał się do mojej najlepszej przyjaciólki. I gdy tak klęczę i modlę się, Patrzę na tego idiotę, którego mi zesłałeś. Amen. Modlitwa faceta Panie, Ześlij mi laskę z dużym biustem. Amen. Pani pyta dzieci w szkole, gdzie chciałyby mieć trzecie oko, gdyby Pan Bóg takowe rozdawał. Kasia mówi: - Ja bym chciała mieć z tyłu głowy - Dlaczego? - A bo bym się rozglądała, bo ja ciekawa świata jestem - Bardzo ładnie. Kazio, a ty? - Ja bym chciał na plecach. - A dlaczego? - Bo ja ćwiczę karate i bym widział, czy się ktoś do mnie skrada - A ty Jasiu? - Ja bym chciał mieć na ptaszku - Hmmm... a dlaczego? - A bo u nas na osiedlu jest stadion, a ja nigdy nie mam na bilet, to bym sobie w dziurę w płocie wsadził ptaszka i bym sobie ten mecz oglądał - No dobrze Jasiu, ale w tej sytuacji wystarczyłoby, żebyś to trzecie oko miał na paluszku - Taaaa... a na ch*ju będę gwizdał? Wnuczek pyta dziadka: - Dziadku, jak to jest, masz już dziewięćdziesiąt lat, a kobiety wciąż za tobą szaleją, co noc inna przychodzi...? - A bo ja wiem... - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi. Gdyby czas plynal w druga strone to byloby tak pieknie... Zaczyna sie od tego, ze kilku gosci przynosi cie w skrzyneczce i oczywiście od razu trafiasz na impreze. Zyjesz sobie spokojnie jako starzec w domku. Stajesz sie coraz mlodszy. Pewnego dnia dostajesz odprawe w postaci grubszej gotówki i idziesz do pracy. He! Pracujesz jakieś 40 lat i poznajesz uroki zycia. Zaczynasz pic coraz wiecej alkoholu, coraz cześciej chodzisz na imprezy no i coraz czesciej uprawiasz seks. Jak juz masz to opanowane, jestes gotów zeby trafic na studia. Potem idziesz do szkoly. Coraz mniej od ciebie wymagaja,masz coraz wiecej czasu na zabawe. Robisz sie coraz mniejszy, az trafiasz do... hmm, gdzie plywasz sobie przez 9 miesiecy wsluchujac sie w uspokajajacy rytm bicia serca. A potem nagle Bęc Twoje zycie konczy sie orgazmem. - Ggggdzie jeeeest szkkkkoła dllla jąjąjąkałów? - pyta przechodnia jąkała. - A po ch*j ci szkoła, skoro się tak ładnie jąkasz? Wchodzi kobieta do sklepu i mówi: -proszę ogórka. Ekspedient pyta: - W całości czy w plasterkach? Kobieta z oburzeniem mówi: - A co ty sobie kurwa myślisz, że ja mam pizdę na żetony! ?????? Do spowiedzi przychodzi młoda kobieta i mówi księdzu: K: Wybacz mi ojcze, bo zgrzeszyłam. O: A co konkretnie zrobiłaś, córko? K: Nazwalam pewnego mężczyznę skurwysynem. O: A dlaczego go tak nazwała?? K: Bo mnie pocałował. O: Tak jak ja całuję cię teraz? K: Tak. O: Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurwysynem. K: Ale ojcze, on dotknął jeszcze mojej piersi! O: Tak jak ja dotykam jej teraz? K: Tak. O: Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurwysynem. K: Ale ojcze, on mnie rozebrał! O: Tak jak ja ciebie teraz? - spytał ksiądz rozbierając ja. K: Tak, ojcze. O: Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurwysynem. K: Ale ojcze, on wsadził swoje wie-ojciec-co w moja wie-ojciec-co. O: Tak jak ja teraz? - spytał ksiądz wsadzając swoje wiecie-co w jejwiecie-co. K: Tak, taaaak, taaaaaaaaak, ojcze! O: [kilka minut później] Moje dziecko, to nie jest powód, by nazywać człowieka skurwysynem. K: Ale ojcze, on miał AIDS! O: To skurwysyn! Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował. Mimo, że mokro, ślisko to na liczniku 150 km/h... 180 km/h... 220km/h... 250 km/h..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o kurwa, ale jatka. Nic to myśli, jatka nie jatka, może ktoś przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jakoś trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na śmierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnice. Woźnica przerażony, podciągając koc i przykrywając urwane nogi: - Panie! Nawet mnie kurwa nie drasnęło!!! Król Artur wyjeżdżał na krucjatę i postanowił, że kupi swej żonie pas cnoty.Poszedł do kowala, a ten mówi, że ma najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką.Więc kupił go Artur, założył żonie, zabrał klucz i pojechał. Po paru latach wrócił i oczywiście chciał sprawdzić rycerzy okrągłego stołu, czy nie uwiedli mu żony. Postawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie: 11miało obcięte filutki, wyjątkiem był Lancelot...Król załamany: - Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo dziś nie można liczyć! !!! Tylko Ty - wierny Lancelocie mi się ostałeś... - i spojrzał wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział. Lecz Lancelot milczał ........i milczał ..... Przychodzi na***any mąż do domu: -żona, dawaj piwo -co takiego? -dawaj ku**a piwo! -że co? -PIWOO! -a może magiczne słowko?? -Hokus pokus stara ku**o!!  > >> > > W Krakowie na chirurgii (nie powiem której) przyjmowal wtedy > >> > > doktor, który wyznawal dwie zasady: > >> > > - po pierwsze: dzien trzeba milo rozpoczac, bo potem jest > >> > > chu...wo (wiec setka po przyjsciu do pracy to jest to) > >> > > - a drugie: ze w ZUS-ie siedza same kretyny. > >> > > Meczyl go jeden pacjent, który po raz czwarty juz przyszedl celem > >> > > wydania KOLEJNEGO zaświadczenia dla ZUS'u z powodu utraty w > >> > > wypadku tramwajowym obu nóg. Problem w tym, ze urzednicy z ZUS > >> > > uwzieli sie albo na pacjenta, albo na chirurga, bo z uporem > >> > > maniaka przyznawali rente CZASOWA za kazdym razem. Gdy wiec > >> > > pacjent czwarty raz pojawil sie z drukiem na kolejna rente > >> > > czasowa, chirurg spienil sie mocno, a jako ze byl tuz po wyznaniu > >> > > swojej pierwszej zasady, napisal na druku, przywalajac do tego > >> > > wszelkie urzedowe pieczatki > >> > > orzecznika: > >> > > " UJEBAŁO MU OBIE NOGI I JUZ MU KURWA NIE ODROSNA!!! " > >> > > Facet tydzien pózniej przyszedl z flaszka, bo dostal wreszcie > >> > > rente stala. Zorganizowano międzynarodowe zawody w "rzucaniu mięsem". Trzech finalistów - Amerykańca, Ruskiego i Polaka - usadzono w kabiny, szczelnie zamknięto i zasłonięto, co by nie podsłuchiowalii podpatrywali rywali. Wystartował Amerykanin: - Fak, mada faka, fak ju self ... itp., itd... - tak ok. 5 minut nadawał. Drugi nadaje Rusek: - Job twoju mat’, bladź, choj wam w żopu... itp. itd.. - 10 minut ostrego ’mięcha’. Przyszła kolej na Polaka. Lekki rumor w kabince i leci wiązanka: - O żesz ty w ch*j pierdolona mać, w du*pę ruch..na kozdupko, pier.. cię i twoją siostę owcę... - Polaczek nadaje z 15 min. i nagle wystawia głowę z kabinki. - Dobra, mogę zaczynać. - Zaczynać?! A co to było ??!!! - aaa sznurówka mi się rozwiązała i nie mogłem k**wy zawiązać Nowy ksiądz był spięty, bo miał prowadzić swoją pierwszą mszę w parafii. Postanowił dodać do świętej wody kilka kropelek wódki, żeby się rozluźnić. I tak się stało. Czuł się wspaniale. Gdy po mszy wrócił do pokoju znalazł list: Drogi Bracie, następnym razem dodaj kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki. A teraz słuchaj i zapamiętaj: - Msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut; - Jest 10 przykazań, a nie 12; - Jest 12 apostołów, a nie 10; - Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to "duże T"; - Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara; - Jezusa ukrzyżowali, a nie zaj***i i to żydzi, a nie Indianie; - Nie wolno na Judasza mówić "ten skur***"; - Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pi***; - Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć "makarenę" i robić pociąg to przesada; - Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina; - Ten obok w "czerwonej sukni", to nie był transwestyta, to byłem ja - biskup; - Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie k***; - A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "ciao"; - Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "ku*** mać"; - Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla; - Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy. .........Amen! Przychodzi koles do sauny i siada w reczniku na ławce obok chinczyka.Nagle chinczyk wyjmuje torbe paleniai jara sam.Nato koles: -Ej stary dasz sie sztachnąc? -Nie da rady to jest najlepsza zipa na swiecie, moge ci odsprzedac lufe za 50 zl -50 zl???!!!!!za 50 to ja mam caly wór!! Po chwili zdesperowany koles zgadza sie na 50 zl. Chinczyk zbil lufe i dal kolesiowi, po czym opuscil saune. W miedzyczasie kolo puscil calą fife i nic... - Qwa ale mnie wy***ał!!! Wqrwiony wybiega za chinczykiem na dwór w samym reczniczku. Kątem oka zauwaza jak chinczyk wsiada do fury i odjezdza.Nie zastanawiajac sie kolo wbija sie w taxi i krzyczy: -za tym samochodem !!! Kierowca taxówki widząc faceta w samym reczniku w swoim aucie od razu pomyslal, ze pedal jakis albo zbok.Zamiast za Chinczykiem taksówkarz pojechal do lasu gdzie obil mu morde. Przestraszony koles ucieka z lasu ale w trakcie ucieczki spada mu recznik.Obolały i goły wybiega na lesną droge, rozglada sie w prawo...w lewo..i zauwaza 20 skinów którzy krzycząc "dawac tego fetyszyste!!!!!" biegną w jego kierunku.Po chwili łapią go i koles znowu dostaje po kufie.Tym razem łamią mu ręke, 2 zebra i wybijają 4 zęby. Po calej akcji poturbowany kolo wraca do domu na piechote przez ten las,gdy nagle zachcialo mu sie srac.Zobojętnialy wypina dupe pod krzakiem i zaczyna srac.... W pewnym momencie czuje ręke na ramieniu i slyszy poirytowany glos: - "TEEE...PANIE ALE W SAUNIE TO SIE NIE SRA!!!!!!" Bylem szczesliwy. Z moja dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąć ślub.Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego, pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała siępo coś tak, że nawet nie przyglądając się, miałem przyjemny widok na jej majteczki. Któregoś dnia siostrzyczka zadzwoniła do mnie i poprosiła abym wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy przyjechałem była sama w domu.. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie wkrótce będę żonaty, ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną kochać, tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę je j miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jednego słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!" A morał z tej historii... Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie Pewne małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek. - Dzień dobry, madame, ja jestem... - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka. - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach... - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy? - No cóż – odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować... "Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..." - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania... Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia... - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy... - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta. - Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt... -Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć,> że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..? -Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana> stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty. - STATYW ? - No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera.................. ZEMDLAŁA..............!!!! Przychodzi lokaj do hrabiego i mówi: - Hrabio, może podam obiad ? - Bez sensu... - To może hrabio pójdziemy na spacer ? - Bez sensu... - No to może opowiem zagadkę ? - Dobra, niech będzie... - Hrabio, co to jest: "owłosione i wchodzi do dziury ?" - Chuj - A nie, bo mysz ! - Mysz ? W cipie ? Bez sensu .. Facet miał problem z przedwczesnym wytryskiem, więc poszedł do lekarza.Zapytał co ma zrobić, żeby problemu nie było. Lekarz mu poradził: - Jak już będziesz dochodził, to sprobój się jakoś wystraszyć. Facet tego samego dnia poszedł do sklepu i kupil sobie pistolet startowy (starter), który robi dużo huku i potrafi nastraszyć jak cholera. Podniecony myślą wypróbowania nowego sposobu poleciał szybko do domu.W domu zastał żonę czekającą nago w łóżku. Zaczęli od pozycji 69 i facet momentalnie poczuł, że zaraz dojdzie, więc wystrzelił, żeby się przestraszyć. Następnego dnia znów wybrał się do lekarza. Lekarz pyta: - No i jak było? Facet na to:- Niezbyt fajnie. Kiedy wystrzeliłem, to żona zesrała mi się na twarz,odgryzła mi 5 cm penisa, a z szafy wyszedł sąsiad z rękami w górze wychodzi nawalony facet z knajpy i zachciało mu się sikać więc staną na chodniku i sika obok przechodząca kobieta widząc to woła ale bydle a facet odpowiada niech się pani nie boi trzymam go obiema rękami. przychodzi Jasiu do szkoły z podbitym okiem, nauczycielka pyta Jasiu co się stało? aJasiu opowiada :śpię razem z rodzicami i o północy ojciec mi się pyta Jasiu śpisz ja mówie nie no to on mi lu w oko. nauczycielka mówi Jasiu dzisiaj w nocy ja tata cię zapyta czy śpisz to nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cekino
witam, to trochę o zwierzętach -po czym poznać, że łabęź choruje na ptasią grypę? - po tym, że chodzi jak kaczka -przychodzi zajączek do lwa, króla zwierząt i mówi mu, że niedzwiedź go bardzo bije i dokucza - lew stwierdził, że jutro zebranie na łące, jego wysłannicy powiadomili wszystkie zwierzeta, - następnego dnia wszyskie zwierzęta zebrały się na polanie, król zwierząt, szuka zająca a go niema, wszyscy się zniecierpili, czekając, rozglądają się po sobie, a tam widzą z daleka zając wychodzi z lasu, na głowie ma prezerwatywę........... podchodzi nieśmiało i mówi : chciałem w ten sposób podkreślić moją ch....wą sytuację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dostałam na gg Spotkał Yeti Yeti w pobliżu lodowca siemasz, może wpadniesz? moja stara właśnie zrobiła makowca coś się chlapnie do tego dla duszy rozgrzania co będziesz po tych górach tak na sucho ganiał? Dobra - zgodził się Yeti bo miał żonę leniwą i z ciast miewał najwyżej gnieciucha ze śliwą (a i tego rzadko i raczej z zakalcem na porządku dziennym zaś chlebek ze smalcem) Wpadli więc do Yeti zrzucili kufajki pojedli, popili zapalili fajki stara trochę gderała ale dała spokój jeden Yeti mówi: a wiesz, że mnie zdradza z niedźwiedziem na boku? na to drugi: a co tam niedźwiedź to jest małe piwsko ja swoją złapałem z polskim alpinistą i wybaczyłeś? no pewnie każdy by wybaczył alpinista zresztą jak mu zaćma przeszła i starą zobaczył to leciał - ale nie na nią tylko gdzieś w dół granią ale ja wybaczam kiedy ktoś się stacza... i tak sobie gwarzyli jak Yeti do Yeti miło było, ciepło wyschły im skarpety pogadali o szczęściu o reinkarnacji jeden się pochwalił zdjęciami z wakacji pomyśleli wtedy SPOKÓJ to jest wszystko dobrze jest być Yetim w dodatku buddystą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę starych Tata, mama i synek stoją przed budką z lodami. Tata zamówił lody czekoladowe, mama waniliowe. W tym momencie ojciec z rozmachem trzaska synka w głowę i pyta: - A Ty jakie chcesz, Wielki Łbie? Oburzona starsza pani pyta: - Dlaczego pan go bije i tak wyzywa?! Ojciec na to: - Są trzy rzeczy w życiu, które facet chce mieć. Po pierwsze: duży, fajny samochod. Prosze spojrzec tam na parking. Oto on. Po drugie: wielki, wygodny dom. Widzi pani tamten dom na wzgórzu? To mój. Po trzecie: fajna, ciasna ci*ka. I taką też miałem dopóki Wielki Łeb się nie urodził! *** Lekarz do lekarza: - Mam dziwny przypadek. Pacjent, ktorego lecze, powinien juz dawno zejsc, a on zdrowieje. - No coz, drogi kolego, czasami medycyna jest bezsilna *** Ksiadz poucza gosposie: - Dzis wieczorem, jak przyjda goscie, podaj tylko drinki, bez niczego. - Alez prosze ksiedza! Moze chociaz fartuszek zaloze? *** Żona przychodzi do domu i szczebiota do męża: - Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzyłam - mój rozmiar! Mąż: -- Taaa... Poszczęściło Ci się. Po paru dniach żona znowu mówi: - Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, czapka z norek wisi. Przymierzyłam - mój rozmiar! Mąż kręci głową z podziwem: - Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wyciągam wczoraj spod poduszki bokserki - i nie mój rozmiar!:( ****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaaaa czyli Jaaaaaaaaaaaa
Maalutka-fajne:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie, że pyszczków nie drzecie:P Przyjaciolka do przyjaciolki: - Slyszalam, ze twoj maz jest w szpitalu. Podobno cos sobie zlamal... - Taaaak, przysiege wiernosci malzenskiej... *** Ida przez pustynie blondynka, brunetka i ruda. W pewnej chwili zza wydmy wyskoczyl lew. Brunetka nie namyslajac sie wziela garsc piasku i rzucila lwu w oczy. Lew sie wystraszyl i uciekl. Ida dalej. Znowu zza wydmy wyskakuje lew. No to ruda wziela garsc piachu i lwu po oczach. Lew sie wystraszyl i uciekl. Ida dalej, wychodza za wydme a tam stado lwow. Zwierzeta na widok panienek rzucaja sie w pogon. Brunetka z ruda uciekaja, a blondynka stoi i nic. No to Ruda krzyczy: - Blondyna! uciekaj! Nie stoj tak! Zjedza cie! Na to blondynka z wyrzutem w glosie: - Noooo cooo? Jaaa nie sypaaalaaam!! **** Po trzech latach małżeństwa żona wciąż dopytuje męża z iloma kobietami spał: - No dalej, nie bądź taki – jęczy małżonka – powiedz z iloma... - Kochanie – odpowiada mąż – gdybyś dowiedziała się z iloma, to byś już dawno się ze mną rozwiodła... I tak to trwało... Aż pewnego razu żona mówi: - No dobra, umówmy się tak. Ty wyliczysz z iloma kobietami spałeś, a ja się NIE obrażę... Mąż spojrzał na żonę podejrzliwie, ale powiedział: - Przysięgasz, że się nie obrazisz? - Przysięgam! – odpowiedziała żona – A teraz licz! No i mąż zaczyna wyliczać: - Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, TY, dziewięć, dziesięć, jedenaście :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasopismo \"Claudia\" opublikowało dla swoich czytelników quiz, pod nazwą: \"Czy znamy kobiety?\" Zwyciężył Tomek B., Radom, 10 lat. Pewien starszy, rozżalony czytelnik (nasz znajomy pan.PO ;)) napisał do redakcji: \"To doprawdy śmieszne! Mam 58 lat, pierwsze wiadomości o kobietach zdobywałem mając 12 lat! A tu taki smarkacz dostaje pierwszą nagrodę!\" Odpowiedź z redakcji : Drogi Czytelniku! Pierwsze pytanie naszego quizu brzmiało: \"Gdzie kobiety mają najbardziej kręcone włosy?\" Tomek odpowiedział prawidłowo - w Centralnej Afryce. A co Pan odpowiedział?! I jeszcze narysował? ! Drugie pytanie naszego quizu brzmiało: \"Kiedy kobieta ma pianę między nogami?\" Tomek odpowiedział bezbłędnie: - Kiedy kobieta doi krowę. A Pańskie wyjaśnienie? ?? Nie mieszaj Pan w to żony! I ten wulgarny rysunek, fuj! I ostatnie, trzecie pytanie quizu: \"Na co kobiety niecierpliwie czekają każdego miesiąca? Tomek odpowiedział od razu: - Na nowe wydanie \"Claudii\". A co Pan odpowiedział?!!??! Dzięki Bogu, że nie było rysunku!!:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stado wielkich, dobrych ptaków zbierało się do odlotu. Do ciepłych krajów. Gdy już wielkie, dobre ptaki miały wzlecieć podfrunęła maleńka ptaszyna. - Wy sobie odlatujecie, a ja tu zemrę z chłodu.... - westchnął ptaszek. - Leć więc z nami - zaproponowały wielkie, dobre ptaki. - Ale wy macie duże skrzydła, a ja maleńkie... - Gdy ustaniesz w locie, pomożemy ci - odpowiedziały wielkie, dobre ptaki, szykując się do wzlotu. - Ale wy macie duże żołądki, a mnie zabraknie pokarmu i umrę z głodu... - Gdy będzie potrzeba, damy ci jeść - odpowiedziały wielkie, dobre ptaki, przestępując z nóżki na nóżkę, bo czas odlotu już był przekroczony. - Ale wy macie takie... - A idź w pi**u! - odpowiedziały wielkie, dobre ptaki. I poleciały ....:classic_cool: **** Są sobie dwa koty, jeden stary drugi młody. No i stary lubi sobie od czasu do czasu na kotki pochodzić. Młody też by chciał, ale stary go zbywa, że wpierw musi dorosnąć. Ale młody nudzi i nudzi, aż w końcu stary zgodził się wziąć go ze sobą na ruchanie kotek. Idą sobie po dachu i widzą, że niedaleko na balkonie seksowna kotka się wygrzewa. Stary mówi do młodego: - Rób to co ja. Bierze rozbieg i skacze. Niestety rozbieg był za krótki, i stary kot zawisł łapkami na krawędzi balkonu. Młody stwierdził, że widocznie tak trzeba i tez skoczył i zawisł obok starego. Wiszą i wiszą i wiszą... W końcu stary mówi: - Ja juz dłużej nie mogę. Spadam! I spada. A młody na to: - A ja jeszcze sobie trochę porucham. :classic_cool: *** Pewien bardzo pobożny pan uczęszczał co niedziele do kościoła. Za każdym razem wychodząc z kościoła dawał koczującemu nieopodal żebrakowi 10 zł. Sytuacja powtarzała się od dłuższego czasu. W pierwszą niedzielę października pan wychodzi z kościoła, podchodzi do żebraka i daje mu 5 złotych. - A dlaczego tylko 5? Zawsze było 10 - pyta żebrak. - No wie pan, posłałem syna na studia -odpowiada pan. - A dlaczego na mój koszt? !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do salonu wpada kowboj i krzyczy do farmera: - Byk porwał waszą kobietę na rogi! Farmer nic. Kowboj krzyczy głośniej: - Buhaj wziął na rogi waszą żonę!!! - Słyszę!!! ale nie mogę się śmiać, bo ząb mnie boli. ***** Chwalą się trzy prostytutki. Pierwsza mówi: - Ja w ciągu 30 minut potrafię ze zdrowego faceta uczynić impotenta. Druga na to: - Eeee, tam. Ja w ciągu 30 minut z impotenta czynię zdrowego faceta. To jest dopiero sztuka! Na to trzecia: - Obie nic nie umiecie, siostry! Ja w ciągu 30 sekund ułożę całą kostkę Rubika. Ustami:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tirowiec złowił złotą rybkę, a ta tradycyjnie obiecuje spełnić jego życzenie. Tirowiec myśli i w końcu mówi: - Nie chce mi się już szlajać po tych promach. Poproszę o autostradę przez Bałtyk z Polski do Szwecji. - Ależ tirowcze to zbyt trudne. Poproszę o jakieś realne życzenie. - No dobra. To poproszę, żeby nasze żony nie zdradzały nas, gdy jesteśmy w trasie. - Ta autostrada ma mieć cztery pasy ruchu, czy osiem? Z oświetleniem, czy bez?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na ogólnym rozumiem, ze nie bardzo hard:) to już wkleiłam moze ktoś nie zna: Do szkoły podstawowej przychodzi prezydent Kaczyński. Pozwala dzieciom na zadawanie pytań. Zgłasza się mały Michaś. - Ja mam trzy pytania. Po pierwsze: jak się pan czuje po wygraniu wyborów, które pan sfingował? Po drugie: czy nie uważa pan, że zakazanie Parady Równości było zamachem na polską demokrację? Po trzecie: czy to prawda, że chce pan przejąć całą władzę w Polsce? Pan prezydent zaczął się namyślać...... wtem zadzwonił dzwonek. Po przerwie dzieci wróciły do klasy, usiadły, Piotruś podniósł rękę. - Ja mam pięć pytań do pana prezydenta. Po pierwsze: jak się pan czuje po wygraniu wyborów, które pan sfingował? Po drugie: czy nie uważa pan, że zakazanie Parady Równości było zamachem na polską demokrację? Po trzecie: czy to prawda, że chce pan przejąć całą władzę w Polsce? Po czwarte: dlaczego dzwonek na przerwę zadzwonił dwadzieścia minut wcześniej? I po piąte: co się stało z małym Michasiem????!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raz nie dowcip Dziewica pospolita - roślina krótkotrwała, wymagająca szczególnej pielęgnacji. Chętnie poddaje się flancowaniu. Po przepikowaniu przestaje być dziewicą. Stara panna - roślina długotrwała i pnąca, czepiająca się wszystkiego i wszystkich. Żyje w miejscach odosobnionych nie wiadomo z kim. Kochanka - roślina kwitnąca pasożytnicza, z gatunku motylkowatych. Z uwagi na duże koszty, w naszych warunkach trudna do hodowli domowej. Rozkwita nocą. Żona - pożyteczne zwierze domowe, pociągowe, bardzo nerwowe ale wytrwałe. Żywi się odpadkami, w hodowli domowej bardzo opłacalna, przynosi duże korzyści. Kawaler - ptak przelotny. Dzieci swoje podrzuca innym i wówczas zmienia miejsce pobytu. Jest trudny do uchwycenia w sidła. Stary kawaler - grzyb jadowity o gorzkim smaku. Żyje przeważnie sam lub w symbiozie z purchawką pospolitą. Mąż - zwierze domowe z gatunku leniwców. Ze względu na dużą żarłoczność, w warunkach domowych przynosi duże straty. W hodowli nieopłacalny. Pochodzenie - skrzyżowanie trutnia z padalcem. Rozwódka - należy do owadów występujących w dużych ilościach, zwana w przyrodzie pod nazwą szarańcza. Samiczki pozostawia w spokoju, samców niszczy od korzenia. Czyni szkody w ubraniu - zwłaszcza w kieszeni. Wdowa - wierzba z gatunku płaczących. Szybko próchniejąca z braku zdrowego korzenia. Nadaje się do przerobu na fujarki. **** Komisja wojskowa: - Zawod ojca? - Ojciec nie zyje. - Ale kim byl? - Gruźlikiem - Ale co robil?!! - Kaszlał.. - Ale z czego żył? z tego sie przeciez nie żyje - Przecież mowie, ze nie zyje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przypadki sd. 8. Intymnik - kto z kim? 9. Wygryźnik - kto kogo i dlaczego? 10. Łapownik - kto komu ile? 11. Przypierd**nik - komu? w co? 12. Przypierd**nik materialny - komu? w co? za ile? 13. Powodnik - dlaczego ja? 14. Dziwnik - ke? 15. Rządownik - kwa? kwa? 16. Złodziejnik - komu? gdzie? ile? 17. Politycznik - koalicja? z kim? dlaczego? po co? 18. Powybornik - co ja k**wa zrobilem ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeden młody żonkoś z niewielkiego miasteczka koło Białegostoku dostał zaproszenie do USA. Załatwił sobie wizę i nadszedł czas wyjazdu. Ponieważ był bardzo lubiany w miasteczku więc prawie wszyscy mieszkańcy zebrali się na stacji PKP, żeby go pożegnać. Chłopaki z Ochotniczej Orkiestry Straży Pożarnej przygrywali skoczne kawałki aby umilić mu oczekiwanie na osobowy do Warszawy ( z przesiadką w Białymstoku oczywiście ). Atmosfera była bardzo miła. W pewnym momencie do naszego bohatera podszedł jego ojciec odciągnął go na bok i z poważną miną powiedział z \"dźwięcznym akcentem\": - Synu, prowadź się tam dobrze, nie chlaj wódy wiadrami, w draki żadne nie leź i pamiętaj!! ostrożnie z dziewczynami!! Tam w Ameryce szaleje AIDS, zarazisz się, zarazisz swoją żonę, twoja żona zarazi mnie, ja twoją matkę. A znasz swoją matkę, ona zarazi połowę miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×