Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stokrotka 23

MóJ PARTNER JEST DUŻO STARSZY...

Polecane posty

Gość hmm tak czytam i ..
a zwiazke to tylko sex? a ja znalam pare co on mial 25 i ona 24 i on ulegl wypadkowi byl sparalizowany i co/ i tez sexu nie bylo no bo jak, i co o ile wiem sa do dszi razme czyli maja 32i 31 lal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem w zwiazku ze stars
Nie zwiążek to nie tylko seks. Ale mój związek to wszystko tylko NIE seks. I miesiąc po miesiącu zaczyna mi to bardziej przeszkadzać. Nie odeszłam, bo go kocham, ale się męczę. Tym bardziej, że wcześniej miałam tylko jednego faceta i to przez parę miesięcy. Myślałam, ze wszystko przede mną, np. seks na plaży.. A to chyba jest juz koniec... Zanim się zaczęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO TEZ JESTEM W ZWIAZKU ZE STARS My kochamy sie poprostu wtedy kiedy mamy na to ochote.Jesli chodzi o \"te\"sprawy to dobralismy sie idealnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mowie o problemach z seksem ! chociaz kolo 70 moze byc kiepsko... poza tym ciezko jest zyc po czyims odejsciu a z tym sie trzeba liczyc znam duzo takich zwiazkow, roznica powyzej 20 lat zawsze powodowala kryzys w malzenstwie mimo wszystko zycze zeby sie udalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19 lat różnicy....
I co z tego?...Rozumiemy sie bez słów...I rozumiem stokrotke!!!I wierze,ze bedziecie sie kochali...bo w miłości nie tylko wiek sie liczy ,sa o wiele ważniejsze sprawy...szacunek zaufanie...udany sex...A miłośc jesli sie ją pielęgnuje to przetrwa wszystko.Ja kocham swojego misiaka i nigdy w zyciu nie wymieniłąbym go na kogos innego!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigantomania
Mój ukochany ma te 45 lat, ale chce się kochać codziennie a ja nie :) bo jestem zmęczona i wolę jak jestem wypoczęta - chodzi o to, że On mimo wieku jest totalnym napaleńcem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19 lat starszy...
Mój tak samo...oni chyba juz tak maja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19 lat starszy...
Do gigantomania:A ile masz latek????Dobrze jest wam razem????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO 19 LAT RÓŻNICY.... ....Coz moge powiedziec...poprostu...\"milosc nie patrzy na metryke\"..... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam współczuję
T ozwykli faceci erotomani albo z kompleksem na punkcie młodszych kobiet. Tylko takie beda mówic o nich och i ach, bo z perspektywy takiej młodej siksy starzec jest kimś, ale z perspektywy swoich rówieśników pewnie jest inaczej. Współczuje wam, bo tracicie najlepsze lata (20 parolatki z facetami po 50 ). Oni już coś niecoś przezyli- ba sporo, to tylko ich podrygi i chec powrotu do przeszłości, wy tak naprawdę wyrządacie sobie krzywde. Początki, początki zawsze sa fajne, ale w momencie jak przyjdzie stagnacja, związek na codzień... poczujecie że życie upływa wam coraz szybciej, jemu nie ubedzie lat, już bedzie prawie w wieku emerytalnym... gdzie wy z sobą pójdziecie, dla "dobra związku" bedziecie wycofywać sie z twoich znajomosci, bo przeciez on byłby za stary na twoje towarzystwo, ty na 100% nie bedziesz sie nigdy czuła ok w towarzystwie jego starych przyjaciół- którzy tak to jest bedą uważać cie za niedoświadczoną siksę, a twoje wypowiedzi traktować jako ciekawy dodatek tylko. Na początku może bedzie fajnie jak bedziecie spedzać tylko ze sobą każdą wolną chwilę ,wakacje itd. Ale któregoś lata czy zimy czy wiosny... spojrzysz na swoich rówieśników jak bawią sie na plaży, razem a wy bedziecie leżeć na kocyku, bo mu sie nie bedzie chciało wstawać. To pewne ,że teraz grają herosów, demonów sexu, ale możecie sie oszukiwać, robia to głownie dla was i nie liczcie na grymas na ich twarzy, bedą powtarzac ,ze jest rewelacyjnie, ze chce sie im codziennie- bo co mieliby powiedzieć, ze czują sie zmęczeni, ze im sie nie chce? Z czasem jednak coraz bardziej bedą "powszednieć" i na 100% zwycięzy wygoda a nie udawanie herosa przed młodą kochanką. Przemyślcie to bo pewnego dnia możecie poczuć sie jak w więxieniu i nie bedziecie potrafiły z niego uciec... dlaczego? bo zrezygnowałyście z przyjaciół, przy starszym partnerze wasza młodosc trochę "wygasła" patrzycie jakos tak troche na swiat oczami faceta , który przeżył już wiele i w pewnym momencie możecie miec żal, że chciałybyście tej beztroski a nie tej "stabilizacji, powagi itd.". Wiem to wszystko bo uwikłałam sie kiedyś w związek własnie w takim układzie. Walczyłam z uczuciami ale tez z niepewnością i innymi myslami przez 7 lat. Odeszłam ,bo nie wytrzymałam. Było ciężko... po drodze straciłam przyjaciół, bo przecież nie bardzo moglismy chodzić razem na spotkania do moich znajomych - ale głównie dlatego ,ze on mówił ,ze głupio by sie czół. Z wielu rzeczy zrezygnowałam dla niego. Rozumiem takie sytuacje dlatego nie angażujcie sie w to, nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO A JA WAM WSPOŁCZUJĘ.... Twoja wypowiedz jest dosc ciekawa i powiem nawet ze moze pouczajaca-moich uczuc i przekonan jednak nie zmieni. P.S.Ja nie musze rezygnowac z przyjaciol-moi rowiesnicy bardzo dobrze sie dogaduja z moim partnerem.On nie jest jakims podstarzalym emerytem ktory siedzi w domu przed tv.z gazeta w reku.Niekiedy mam nawet wrazenie ze ma wiecej energi ode mnie.Pracuje,latem jezdzi na motocyklu ,plywa kajakiem a zima narty.A co bedzie za 20 lat?Hmmm....teraz o tym nie mysle.Ja naprawde jestem szczesliwa.Kocham.A to ze miedzy nami jest taka roznica wieku(ktorej nie odczowam)w niczym mi nie przeszkadza.Bo niby jak bym miala zrobic?Zostawic ukochana osobe i szukac mlodszej tylko dlatego ze wiek nie ten?Nawet gdybym chciala nie umiala bym.To jest wlasnie milosc.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigantomania
Ja mam 28. I śmieszą mnie wypowiedzi typu "ja wam współczuję" - to tak bardzo nie pasuje do mojej sytuacji, że aż jest zabawne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO GIGANTOMANIA.... Zgadzam sie z Toba w zupelnosci.Ktos kto czegos takiego nie przezył lub nie przezywa ma jednak prawo tego nie zrozumiec...Coz wazne ja jestem szczesliwa,Ty jestes szczesliwa i wiele innych w podobnej sytuacji a osoby ktore tego nie rozumieja chyba poprostu nigdy naprawde nie byly zakochane...tak prawdziwie.Ale zycze im tego... Pozdrawiam... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bali
mój też. prawie 20 lat, jestesmy już ze sobą tez około 20-tu. Fakt, czasami wiek przeszkadzal, ale kiedy patrzyłam sie na moje rowiesniczki meczące się ze swymi - sorry, ale w więksozści skretyniałymi rówiesnikami - błogosławiłam kazdy dzień. Po 40-tce rówiesnicy zaczeli byc OK :), ale nadal nie widze zadnego faceta który mógłby zastapic mojego. Poza tym UWIELBIAM jak facet jest dojrzalszy i mądrzzejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ====++++++////
Ja byłam 5 lat z kolesiem starszym o 28 lat, i dobrze że w porę się obudziłam, bo nie dość że po 50 zaczął już mieć starcze odruchy i zachowanie to do tego strasznie się pomarszczył fuuuujjjjjjjjjjjjjjjjj skórę miał tak ochydną że straciłąm ochotę na sex, a te jago teksty o boszeeeeeeeeee , czułam się z kazdym rokiem jakbym z ojcem mieszkała nie z moim facetem. Miłości nie było bynajmniej z mojej strony, z jego sorry nic mnie to nie ochodziło , bo nie chciałam miec męża starucha a gdybym się na ślub zdecydowała to niestety musiałbym brać pod uwagę to że jakieś może 10 15 lat bede musiała mu pampersy zmieniać afujjj teraz jestem szczęśliwą mężatką, on jest starszy o 3 lata mamy dzidziusia i jest spoko a nawet ok. kochamy się i szanujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigantomania
Ehhh, no comment I tak kocham nad życie mojego misiuńka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ===////++++............ Wspolczuje facetowi.Po co wlasciwie z nim bylas jak go nie kochalas?Bez sensu.Nie kumam.Dzieki za wypowiedz choc tak naprawde to ona jest tu raczej nie potrzebna bo nikomu w niczym nie pomoze... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam współczuję
Ja przeżyłam takie coś, proszę czytać dokładniej. Pragnę wam tylko otworzyć oczy, bo mi ich nikt nie otworzył, a też byłam och i ach - tak bardzo szczęśliwa. Taki zwiazek jak każdy inny z czasem staje się "trudniejszy", trzeba wiecej od siebie wmagać itd. Zwiazek po 5 latach rózni sie od tego po roku, po tych 5 już pierwsze uniesienia mijają, stapa sie twardo po ziemi a z bardzo dojrzałym partnerem aż za bardzo.Wtedy to własnie zaczynają pewne rzeczy wychodzić, zaczyna coś nie pasować, zaczyna draznić w takim związku, dodatkowo poteguje do widziana gdzie indziej młodosc. Sama zaczynasz czuć sie bardzo staro. Współczuję wam zawczasu, bo wiem co teraz czuje ja, żal mi tych prawie 8 lat mojej młodości, zaczęłam majac 21 lat. Cieszę sie ,ze uciekłam, bo zaczynałam w pewnym momencie popadac w depresję. Mój tez był wysportowany, lubił spędzać aktywnie czas, przynajmniej na początku, bo jaki inny może być - mężczyzna leniwy, raczej by nawet nie podejmował sie podrywać młodej panienki, bo trzeba sie wykazać. Ale to sa początki, jak wszedzie pragnienia z czasem przygasają, już sie tak często nie kochacie, a i w nieskończonosć w pewnym wieku nie da sie ćwiczyć, biegac, ryzykować itd. bo może skończyć sie to zawałem lub czymś podobnym... jak sie "wyszumi" (bo tak można ocenić taki powrót partnera do młodości) - jest prawie 99% pewne ,że osiądzie, zwolni, przestanie sie starać... a czasem zacznie tatusiować: typu wie lepiej, on już miał z tym do czynienia, powinnas go słuchać. Często przychodzi tez zazdrosć, bardzo powszechna w takich związkach, kiedy to młodszy mezczyzna na twojej drodze może być dla niego zagrożeniem, a czuje ,ze już być może innej nie znajdzie. Ja wiem, ze na początku jest fantastycznie, czujesz sie bezpiecznie, on wszystko wie, wszystko załatwi, wie jak ,gdzie - czujesz się jak królewna. Ale jak piszecie zamierzacie sie wiązać na przyszłość....angażujecie sie a wiadomo ,jak sie jest zaangażowanym trudno potem podejmować dobre dla siebie decyzje, czasem człowiek trwa bo nie umie sie uwolnić. Tak może byc w waszym przypadku. Bzdurą jest ,że facet koło 50 jest jak młodzieniec w wieku 20,30 lat, może sie zachowywac jak on ale nim nie jest, moze starać sie tak wyglądać- bo to odwieczne pragnienie w pewnym wieku większości meżczyzn, żeby jeszcze choć raz być młodym. Taki okres, kiedy mają "kryzys wieku średniego" - a kto ich odmłodzi jak nie młoda panienka. Tyle że taki okres "buntu" dojrzałego faceta mija, trwa zwykle od 5 do 10 lat, potem zwalnia, wraca do rzeczywistości... staje sie typowym facetem w typowym wieku. Mozecie odrzucać wszystko co napisałam, ja mam to już za soba, mogę jedynie coś zasygnalizować... ja na szczescie teraz patrze z optymizmem w przyszłość a jak już pisałam czułam sie po tych 7 latach związku bardzo zdołowana psychicznie, szczególnie na koniec, bo początki jak pisałam to był miód i mleko. Przemyslcie to ,bo potem może być tylko żal straconych lat. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigantomania
Dla mnie te trzy ostatnie lata były najpiękniejsze! Nigdy nie będę ich żałować, a nie przeżyłabym ich, gdybym słuchała takich jak ty. Może faktycznie będę kiedyś nieszczęśliwa (każdy może być, ty też, chociaż ci nie zyczę!!) to tego szczęścia nikt mi nie odbierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam współczuję
Ja nei wypieram sie, ja byłam nieszcześliwa, przez ostanie czas naszego związku. Wiadomo wspomnienia, to co było jakoś nie pozwalają człowiekowi podjąc żadnego ostatecznego kroku. Co mogę napisać. Zrobicie co chcecie, ja chodziłam przez dłuższy czas do psychologa. Pani psycholog z którą starałam sobie pozbierać mysli prowadziła też terapie grupowe dla kobiet w podobnych sytuacjach jak my. Rozmawiałam z wieloma, wszedzie potwierdzał sie nieco smutny scenariusz... nie bez powodu każda z nich po 7,8 ,10 latach trafiała tam ,bo czuła sie wypalona, dziwnie smutna, jakby postarzała. Miały dośc juz podejrzliwości swoich często mężów o każde wyjście, o każdego kolegę z pracy, dosć słuchania rad i nakazów starszego partnera, który przecież wiedział lepiej o wszystkim... paradoksalnie ta dojrzałość, ta wiedza ktora na początku kręciła w zwiazku... stawała sie najbardziej nie do zniesienia Ne zamierzam nikomu nic narzucać. Mam przynajmniej tą satysfakcję ,ze pewne sprawy napisałam, zaczepiłam i moze same przemyslicie co tutaj opisałam. Decyzja i tak stoi po waszej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam współczuję
Dodam jeszcze, że w pewnym stopniu oduczyłam sie być młodą, zaczęłam na dużo spraw patrzeć jego oczami zamiast sama z wiekiem dojrzewać. Zrozumiałam to ,ze stałam sie jakby aż nadto dojrzała, a w ostatecznym rachunku to nie jest fajne. Nie umie sie dogadać do końca z rówieśnikami, ha dopiero sie na nowo ucze, przypominam sobie tą beztroskę ,którą czułam wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninkaaaaaa
Moze i tak bedzie jak mówsz....ale skoro sie kogos kocha to nie patrzy sie na to czy sie starzeje czy nie!!!!!!Ciało to tylko ciało a nie liczy sie dusza?Hmmml.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam współczuję
Wszystko się zgadza, ale to nie prawda, ze wiek nie bedzie miał tu nic do znaczenia. Miłość to nie stan zakochania , którzy trwa na początku, a przez który aktualnie patrzycie. To potem również pewne trudy i przeciwności, rozterki. Różne. Życia nie da sie rozłożyć na kawałki i brac tylko te które odpowiadają.Nie bedzie łatwo tym bardziej ,ze bardzo często wychodzi zazdrość partnera, poczucie :wiem wiecej:, niedomaganie związane z wiekiem: kazdy starszy człowiek coś tam ma: choćby nadciśnienie i musi zwolnić ;). Teraz to tylko słowa, ale kiedy zaczyna sie to wszystko składac na życie codzienne, kiedy zaczyna to być problemem jak chcesz wyjsc itd - to stają sie bardzo powazne sprawy. Zakładacie ,ze zawsze bedzie tak wspaniale, bo przez tych pare miesięcy czy 3 lata było i że zawsze tak bedzie a doświadczenie dłuższych związków pokazuje, że po czasie jest trudno, już nie jest ten migdał i miód co na początku. Zresztą zrobicie jak chcecie, tylko czytam tu jak wiele z was to takie młodziutkie osoby, szukacie kogoś kogo byście mogły kochać, kto kochałby was... wiem ,ze dzisiejsze czasy są takie ,ze ludziom trudno znaleźć kogoś takiego. Ale wybierając kogoś za partnera kto już przeżył to czego wy jeszcze nie miałyscie szansy przeżyć całkiem - młodości - same w jakiś sposób zabieraćie sobie tą młodosc. On bedzie z wami dzielił pewne sprawy ale już po dojrzałemu, a w zyciu jest czas i powinien być na przeżycie młodych lat oddechem młodości i potem stopnioe dojrzewanie stosownie do swojego wieku, a nie nagły skok do świata i myslenia osoby, która młodość ma za sobą, ma swój poglad na tą młodość itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigantomania
Mój kochany ma 45 lat, jak już pisałam, ja 28. Ja mam wiecznie zapalenie przydatków, ciągle mnie boli brzuch, mam kłopoty jak stara babcia i lewe kolanko a On...ciągle się musi mną opiekować i masować mi kark i plecy. Będę musiała się kiedyś "na starość" mu odwdzięczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam współczuję
Napisz co widzisz w jego duszy. A potem powiedz, czy jeśli ktoś ma piękną duszę, ale jednak dręczy cię zazdrością, zbyt mocno przystaje przy swoim itp. czy wtedy myślisz ,ze ma piękną dusze? Nie - przecież zwyczajna reakcją ludzka w takim przypadku bedzie bunt, złość, może nawet zduszony ale gorszy, bo bedzie prowadził do coraz gorszego samopoczucia psychicznego ,smutku, apatii, zniechęcenia. Nie można odrywać tego od rzeczywistości. Nie można mówić ,ze bedziesz z kimś dla jego duszy, bo to nie wystaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninkaaaa
do :a ja wam współczuje:Wiesz moze i masz racje...Ja mam dopiero hmm....nio jestem przed 20-tką...a on juz po 30-tce...Kurde..Buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO A JA WAM WSPOŁCZUJE Bardzo mozliwe ze masz duuuuzo racji-ale to nie zmieni mojego uczucia.Ja kocham On kocha,a co bedzie za iles tam lat to czas pokaze.Nie moge odejsc od osoby ktora kocham nad zycie tylko dlatego ze nie wiem co bedzie za 10 lat....moze bedzie dobrze....moze bedzie zle....moze wcale juz nic nie bedzie.... Co bedzie to bedzie-tak samo w moim zwiazku jak w kazdym innym.... Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ====++++++////
do a ja wam współczuję skarbie ty im nie współczuj, bo po pierwsze one już są dorosłe, po drugie w każdej chwili mogą zakończyć te związki, po 3 za kilka lat dojdą do tych samych wniosków co my, ale potrzeba im czasu. Po za tym ja tez uczyłąm się od nowa życia, takiego jak wiodą rówieśnicy, bo przy starszym kolesiu spryczałam poprostu. Na początku tez mi imponował wszystkim tez byłam pod wpływem jego urku, ale gdy poszłam z nim do parku i patrzyłam na młodych ludzi z wózkami to przyszło natychmiastowe otrzeżwienie, ja niechce aby z mojego dzicka się śmiano że dziadek przychodzi po nie do przedszkola. Po za tym kilka razy już pod koniec związku spotkałam się z reakcją pań w sklepach, które powiedziały ale śliczną ma pan córke!! On wielce oburzony, że nie jestem jego córką tylko nażeczoną , a ja że córką i panie w sklepie patrzyły na nas jak na głupich. Dziewczyny, ja wam nie każę zrywać, ale jeśli zacznie was przerastać taki związek to wiejcie i nie czekajcie na poprawę w tym związku, bo w takim układzie nie może być porawy co najwyżej może się pogorszyć np stan zdrowia faceta, zwięszyć jego zazdrość o was, może zacząć okazywać zachowania typowe dla waszych dziadków.Z raesztą pożyjecie z nimi to zobaczycie. A chodzicie z nimi na dyskoteki ?? tam gdzie są wasi rówieśnicy?? Każdy jest kowalem swojego losy i od każdego zależy jak sobie to żelastwo ukształtuje. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ====++++++////
A czy wasze związki z tymi facetami też są takie spontaniczne ??? zwariowane??? pełne zwrotów akcji??? Czy to wszystko toczy się po linii prostej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×